Bardzo dziękuję Robert! To jest wielki dar dla Natury - zaangażowanie, łączność z nią przede wszystkim, współodczuwanie. To, że działa się w Jej imieniu, w Jej obronie. Ja jestem całym sercem za Twoją kampanią, czasem jednak mamy jakieś ułomności, odmienne postrzeganie, które sprawia, że coś nam przeszkadza. Chciałem się tym podzielić, z całkowitym szacunkiem i podziwem dla Ciebie. Walka o uznanie Odry za Osobę jest dla mnie czymś oczywistym, wręcz niezbędnym, ale dodanie do tego Osoby Prawnej wzbudza już coś we mnie, może nazwę to obawą. Nie wiem sam czy taki jakby protest jest zasadny, czy głupi, ale tak to czuję. Jestem zdecydowanie na ścieżce odwrotnej, ku Naturze, ku próbie pojednania się z nią, odpięcia się od postrzegania Siebie jako "osoby prawnej", jako "obywatela". Wydaje mi się fajnym momentem jak wspominałeś o Plemieniu sprzed 150 lat - wierzę w to, że oni chcieli uznać rzekę za Osobę, a nie osobę prawną. Mogę się też mylić, ale jakoś mam przed sobą obraz ludzi sprzed 100, 200 lat, którzy nie wiedzą co to osoba fizyczna, co to numer pesel itd. Tak jakbyśmy chcieli wciągnąć naturę do świata iluzji, zamiast z niego wyjść samemu. Rzeka na pewno jest mądrzejsza od Człowieka, ale pojawiła się taka myśl, czy za 100-200 lat rzeka nie uwierzy przypadkiem w to, że jest kawałkiem plastiku, tak jak wielu z nas dziś myśli o Samych Sobie. Powodzenia Robert i dziękuję, że mogę napisać komentarz pod Twoim filmem.
"Osoba prawna" to jedynie konstrukt regulujacy pewne kwestie i chroniący Rzekę przed człowiekiem barbarzyńcą. Ja mam odwrotnie, uznaję Odrę za osobę prawną, ale dziwnie się czuję myśląc o Odrze jako o osobie, Odra według mnie jest czującą Istotą. Wg mnie nie chodzi o nazywanie rzeki osobą, czy porównywanie do człowieka, ale o uznanie Jej podmiotowości.
Dzięki bardzo, że dzielisz się. Rozumiem o czym piszesz. W Nowej Zelandii rzeka Whanganui została uznana za "osobę prawną". To dla mnie moment, w którym moje poczucie dzikiej natury i brak potrzeby jej szufladkowania spotyka się z konkretnym systemem prawnym i koniecznością uregulowania jej ochrony na poziomie kraju. "Osobowość prawna" to po prostu narzędzie. A dlaczego to? Wyjaśniam to trochę szerzej tutaj: robertrient.pl/czy-rzeka-jest-osoba-a-jesli-tak-co-to-znaczy/
Dziękuję, bardzo potrzebowałam teraz tego, o czym mówisz 🙏❤
Świetna wiadomość, dziękuję!
Przesyłam dalej, dziękuję.
Dziękuję!
Bardzo dziękuję Robert! To jest wielki dar dla Natury - zaangażowanie, łączność z nią przede wszystkim, współodczuwanie. To, że działa się w Jej imieniu, w Jej obronie. Ja jestem całym sercem za Twoją kampanią, czasem jednak mamy jakieś ułomności, odmienne postrzeganie, które sprawia, że coś nam przeszkadza. Chciałem się tym podzielić, z całkowitym szacunkiem i podziwem dla Ciebie. Walka o uznanie Odry za Osobę jest dla mnie czymś oczywistym, wręcz niezbędnym, ale dodanie do tego Osoby Prawnej wzbudza już coś we mnie, może nazwę to obawą. Nie wiem sam czy taki jakby protest jest zasadny, czy głupi, ale tak to czuję. Jestem zdecydowanie na ścieżce odwrotnej, ku Naturze, ku próbie pojednania się z nią, odpięcia się od postrzegania Siebie jako "osoby prawnej", jako "obywatela". Wydaje mi się fajnym momentem jak wspominałeś o Plemieniu sprzed 150 lat - wierzę w to, że oni chcieli uznać rzekę za Osobę, a nie osobę prawną. Mogę się też mylić, ale jakoś mam przed sobą obraz ludzi sprzed 100, 200 lat, którzy nie wiedzą co to osoba fizyczna, co to numer pesel itd. Tak jakbyśmy chcieli wciągnąć naturę do świata iluzji, zamiast z niego wyjść samemu. Rzeka na pewno jest mądrzejsza od Człowieka, ale pojawiła się taka myśl, czy za 100-200 lat rzeka nie uwierzy przypadkiem w to, że jest kawałkiem plastiku, tak jak wielu z nas dziś myśli o Samych Sobie.
Powodzenia Robert i dziękuję, że mogę napisać komentarz pod Twoim filmem.
"Osoba prawna" to jedynie konstrukt regulujacy pewne kwestie i chroniący Rzekę przed człowiekiem barbarzyńcą. Ja mam odwrotnie, uznaję Odrę za osobę prawną, ale dziwnie się czuję myśląc o Odrze jako o osobie, Odra według mnie jest czującą Istotą. Wg mnie nie chodzi o nazywanie rzeki osobą, czy porównywanie do człowieka, ale o uznanie Jej podmiotowości.
Dzięki bardzo, że dzielisz się. Rozumiem o czym piszesz. W Nowej Zelandii rzeka Whanganui została uznana za "osobę prawną". To dla mnie moment, w którym moje poczucie dzikiej natury i brak potrzeby jej szufladkowania spotyka się z konkretnym systemem prawnym i koniecznością uregulowania jej ochrony na poziomie kraju. "Osobowość prawna" to po prostu narzędzie. A dlaczego to? Wyjaśniam to trochę szerzej tutaj: robertrient.pl/czy-rzeka-jest-osoba-a-jesli-tak-co-to-znaczy/
@@ewa9777 mam podobnie!