Słucham wywiadu z zaciekawieniem, z zagranicy, po tym samym kierunku na tej samej uczelni w PL. I szczerze powiedziawszy trochę łapie sie za głowę, bo od niedawna pracuje z psychoterapeuta nad wypaleniem zawodowym. Naprawdę, naprawdę zmiany w pracy po 10/kilkanaście godzin na etacie + zlecenia + dodatkowe studia ( sama przeszłam podobna ścieżkę co koleżanka planuje/robi tutaj ) i skończyło się objawami wypalenia...powiązanych z pracoholizmem. Fajnie byłoby usłyszeć jak się koleżanka miewa po paru latach w takim systemie zapierniczania i czy dalej ma tyle entuzjazmu co podczas wywiadu. Bo niestety żyjąc tak intensywnie, pracując i ucząc się w każdej wolnej chwili można szybko przedobrzyc. Ja po paru latach w takich warunkach przeszłam na pół etatu, żeby studiow nie zawalić, ale obawiam się, że z aptekami pożegnam się bardzo niedługo. Zwłaszcza teraz po pandemii, gdzie obowiązkow przybywa, zarobki nie rosną, roszczenia ludzi i stres coraz większy...i jeszcze te nadgodziny (żeby zrekompensować słabe zarobki), i jeszcze więcej pracy. Łatwo się w tym zatracić. Ja otworzyłam oczy gdy pod wpływem stresu ujawniła mi się autoimmunologiczna choroba, nie spałam z nerwów w nocy i zaczęłam pracę z psychologiem. Pisze to, żeby ostrzec. Pracować na kilka etatow i żyć w taki sposob się nie da na dłuższą metę.
Cześć, trochę się zmieniło od czasu wywiadu. Ostatecznie zwolniłam z nadgodzinami, dalej pracuję w aptece, ale w najbliższych planach mam zmianę branży 😊
@@aleksander4711 Odpaliłbyś gdybyś miał tego typu problemy. Niby było tak super, a człowiek staje się coraz bardziej nieszczęśliwy i nie wie dlaczego. Psycholog jest wtedy na wagę złota. Głównie po to, żeby oczy otworzyć i uświadomić Ci, że totalnie nie o to Ci chodziło. Koleżanka napisała, że zmienia branże... Wcale się nie dziwię, bo tak żyć się nie da. Aptekarstwo w Polsce to od lat patologia. Emigrowałam dosłownie kilka miesięcy po stażu, zaczęłam pracę w zawodzie za granicą i chyba musiałabym na głowę upaść żeby zrobić krok w tył i wrócić to tego syfu. W Polskich aptekach spędziłam rok w swojej karierze. I w prywatnej i w sieci... To, czego tam doświadczyłam przyprawiło mnie o traumę. Jak kiedyś wrócę do Polski to już z innym fachem w ręku. Lata minęły od mojego wyjazdu, ale od znajomych wiem, że problemy wciąż te same. Nic się w polskim aptekarstwie nie poprawia. Nie tęsknię i masochistką nie jestem. Stawiam krzyżyk na tej branży...szkoda zdrowia.
A ja nigdy nie chciałam iść na lekarski, moim celem była farmacja i ukończyłam te studia, choć teraz żałuję... właśnie staram się przebranżowić na software developera. Jeszcze 30 lat za stołem do emerytury - nie widzę tego! :)
Koleżanka jest mistrzynią w idealizowaniu tego zawodu..., nic tylko podziwiać taki wrodzony optymizm i zapał do pracy. Chciałabym jednak zobaczyć, czy będzie on równie silny po 10 czy 20 latach pracy, kiedy dojdzie do tego praca w nocy, praca po 17h na dobę przez kilka miesięcy, czy ciągi dyżurowe w aptece całodobowej po 36h. Ja wiem, że jak nie ma się innego wyjścia to trzeba jakoś na siłę szukać pozytywów i przekonywać się o słuszności wybranej drogi. Jednak tak jak trafnie podsumowała to pani Tekla, nasuwa się jak dla mnie tylko jeden synonim pracy 2 aptece: praca niewolnicza.
To co koleżanka opowiada to typowy pracoholizm prowadzący do wypalenia zawodowego. Przeszłam podobna ścieżkę co ona tu opisuje, tyle że za granicą. Praca na etat+zlecenia (w tym zmiany po 10-15h)+studia. Przy czym tu gdzie jestem praca w aptece jest koszmarnie stresująca...a praca na adrenalinie przez np.10h wykańcza. Po roku mam objawy wypalenia i psychoterapię. Nie polecam.
Po stomatologii nie jest kolorowo? Przecież to najlepiej płatny zawód, nawet robiąć samą stomatologię zachowawczą i nie mając swojego gabinetu to zarobki na start wynoszą 15k w górę, nie mówiąc już o stomatologach, którzy robią coś bardziej skomplikowanego typu stomatologia estetyczna, ortodoncja, implanty lub po prostu mają większe doświadczenie. Koleżanka chyba ma bardzo mocne wyparcie...
Smutek. Ciężka, odpowiedzialna praca, a tak słabo płatna, że specjalista "goni w piętkę" żeby się utrzymać. Po pracy etatowej marsz na zlecenie na parę godzin. Znów za niezbyt dobre pieniądze. Z etatu utrzymać się trudno. Przykre, że trzeba po godzinach szlifować ludziom pięty, doklejać rzęsy czy paznokcie. A ci sprytni farmaceuci z parciem na szklo zostają jutuberami aptecznymi. Tyle lat nauki...jak krew w piach.
A ja nie polecam. Życie w systemie koleżanki grozi pracoholizmem i wypaleniem zawodowym w ciągu kilku lat. Gdyby dziewczyna dobrze zarabiała i aptekarstwo się opłacało, to nie chodziłaby na dodatkowe zlecenia i szukała dodatkowych źródeł dochodu ucząc się na podologa. Traktując studia jako pracę, chciałabym wiedzieć ile godzin pracuje w tygodniu. Dziewczyna w wywiadzie z uśmiechem (bo pracuje od 2 lat) mówi, że chce ciągnąć 3 prace i nikt nie zauważa, że coś tu jest nie tak. Pracoholizm to też choroba.
@@kierunkowskaz Na zadnym w tym Roku rozpoczynam ale bardzo sie wahalam pomiedzy farmacja a stomatologia. Dziekuje bardzo za filmik pomogl mi rozwiac watpliwosci 😊
Chemia leków - jedyne co może pomóc? Dobre ściągi :D Nie no poważnie do 3go roku żydyn, żydyn przedmiot się do życia nie przydaje w pracy. Jak jesteś na 3cim warto zapamiętać z roślinek działanie kozłka, melisy innych pierdół na nerwice, roślinki na wątrobę, miłorzęby, olejki, przeczyszczające i na układ kriownośny żurawity i takie tam. Reszta wszystko w kosz :P, na 4rtym farmakologia jest ważna, Warto coś się nauczyć jak co działa, bo rzeczywiście na logikę się przydaje zwłaszcza jak trzeba ogarnąć jak i dlaczego jakieś leki mogą ze sobą interaktować i na 5tym dopieor warto się skupić na opiece farmaceutycznej :D. W międzyczasie receptura której i tak się nie nauczy na studiach (przynajmniej w lublinie bo beznadziejnie zrobiona xD, a tak poza tym to staż uczy 95% tego co trzeba umieć po studiach w aptece :P
Ucze sie wlasnie na egzamin z lekow, co do przestarzalych lekow przy niektorych sa adnotacje "stosowany w krajach 3 swiata", no coz przygotowuja na kazda ewentualnosc, nawet misji w afryce :ppppppp a tak naprawde strasznie bezsensowny przedmiot
Dla mnie to nie jest zabawne. Świadczy to o jakości studiów i zerowym zaangażowaniu prowadzących w to, żeby przekazywać studentom aktualną, rzetelną wiedzę. Nikt ich z tego nie rozlicza...a potem życie rozlicza nas, bo pojęcia nie mamy co się dzieje na bieżąco w farmacji...no chyba, że chodzi im o dodatkowe płatne szkolenia aktualizujące wiedzę. Tam może troszkę bardziej się starają.
@@delta7819 i w ten sposób właśnie nie ma nigdzie mowy o tym że w aptece nie pracują tylko magistrzy ale technicy farmaceutyczny po szkole policealnej i o tym również powinno być mówione. Zapominacie o tym że w aptece pracują również technicy i że od 2019 roku kierunek technik farmaceutyczny wrócił i obecnie trwa 2,5 roku nauka i będzie techników przybywać więc nie zniżajcie techników bo studia bo magister farmacji itd. Jak mówicie o farmaceutach to nie tylko po studiach ale też powinniście mówić o osobach po szkole policealnej
@@delta7819 nie powiesz do niej farmaceuto ???? Tam gdzie miałam praktyki szkolne było 2 magistrów: był to kierownik apteki i jedna osoba która była dopiero po studiach a pozostałe 4 osoby to były po szkole policealnej technik farmaceutyczny i pieczątki jak były do tej pory ba każdej nie ważne czy to był magister czy technik pisało po podbiciu technik farmacji
Technik farmaceutyczny jest personelem pomocniczym, nie może pracować samodzielnie bez "nadzoru" magistra farmacji. Z tego, co zrozumiałem z rozmowy z Grzegorzem, która jest na kanale, obowiązki są podobne.
Stoi za okienkiem większość czasu. Jeśli jest lek recepturowy do zrobienia to robi recepture. Wykłada towar. Jeśli nie ma pomocy aptecznej lub stazysty to również metkuje/liczy dostawe. Magister może większość czasu przesiedziec w fakturach, na kompie a tylko na chwile wyjść do okienka. Wszystko zależy od apteki. Generalnie magister nie musi tyle uzerac sie z ludźmi i zarabia ok 4 tys, 4,5tys.zalezy od miasta i apteki. A technik zarabia od ok 2400 do ok 3400 też zależy od apteki.
@@paulam3087 Praca magistra to jest praca sprzedawcy, nawet na stanowisku kierownika to jest głównie praca sprzedawcy. Ja jestem kierownikiem i głównie robię za ladą.
@@aleksander4711 zależy od apteki. U mnie w aptece kierownik chyba ani razy nie był na okienku. Ale za to codziennie jest na recepturze. Także to zależy od apteki.
Codzienna pomoc w wyborze kierunku studiów! (w maju i czerwcu!)
Zapisz się tutaj! jakiestudiawybrac.pl/yt
Rewelacyjna rozmowa ❤️ Trzeba w swojej pracy czuć się jak ryba w wodzie. Widać jak na dłoni inne podejście. Szanuję 😃
To prawda - widać, że Gosia uwielbia swoją pracę :)
Słucham wywiadu z zaciekawieniem, z zagranicy, po tym samym kierunku na tej samej uczelni w PL. I szczerze powiedziawszy trochę łapie sie za głowę, bo od niedawna pracuje z psychoterapeuta nad wypaleniem zawodowym. Naprawdę, naprawdę zmiany w pracy po 10/kilkanaście godzin na etacie + zlecenia + dodatkowe studia ( sama przeszłam podobna ścieżkę co koleżanka planuje/robi tutaj ) i skończyło się objawami wypalenia...powiązanych z pracoholizmem.
Fajnie byłoby usłyszeć jak się koleżanka miewa po paru latach w takim systemie zapierniczania i czy dalej ma tyle entuzjazmu co podczas wywiadu. Bo niestety żyjąc tak intensywnie, pracując i ucząc się w każdej wolnej chwili można szybko przedobrzyc. Ja po paru latach w takich warunkach przeszłam na pół etatu, żeby studiow nie zawalić, ale obawiam się, że z aptekami pożegnam się bardzo niedługo. Zwłaszcza teraz po pandemii, gdzie obowiązkow przybywa, zarobki nie rosną, roszczenia ludzi i stres coraz większy...i jeszcze te nadgodziny (żeby zrekompensować słabe zarobki), i jeszcze więcej pracy. Łatwo się w tym zatracić. Ja otworzyłam oczy gdy pod wpływem stresu ujawniła mi się autoimmunologiczna choroba, nie spałam z nerwów w nocy i zaczęłam pracę z psychologiem. Pisze to, żeby ostrzec. Pracować na kilka etatow i żyć w taki sposob się nie da na dłuższą metę.
Cześć, trochę się zmieniło od czasu wywiadu. Ostatecznie zwolniłam z nadgodzinami, dalej pracuję w aptece, ale w najbliższych planach mam zmianę branży 😊
Chyba by mnie szlag ze stresu trafił jakbym jeszcze miał odpalać psychologowi 200 zl.
@@aleksander4711 Odpaliłbyś gdybyś miał tego typu problemy. Niby było tak super, a człowiek staje się coraz bardziej nieszczęśliwy i nie wie dlaczego. Psycholog jest wtedy na wagę złota. Głównie po to, żeby oczy otworzyć i uświadomić Ci, że totalnie nie o to Ci chodziło.
Koleżanka napisała, że zmienia branże... Wcale się nie dziwię, bo tak żyć się nie da. Aptekarstwo w Polsce to od lat patologia. Emigrowałam dosłownie kilka miesięcy po stażu, zaczęłam pracę w zawodzie za granicą i chyba musiałabym na głowę upaść żeby zrobić krok w tył i wrócić to tego syfu. W Polskich aptekach spędziłam rok w swojej karierze. I w prywatnej i w sieci... To, czego tam doświadczyłam przyprawiło mnie o traumę. Jak kiedyś wrócę do Polski to już z innym fachem w ręku. Lata minęły od mojego wyjazdu, ale od znajomych wiem, że problemy wciąż te same. Nic się w polskim aptekarstwie nie poprawia. Nie tęsknię i masochistką nie jestem. Stawiam krzyżyk na tej branży...szkoda zdrowia.
ile zarabialas?
w sensie tak na jeden etat to ile mniej wiecej byly stawki
A ja nigdy nie chciałam iść na lekarski, moim celem była farmacja i ukończyłam te studia, choć teraz żałuję... właśnie staram się przebranżowić na software developera. Jeszcze 30 lat za stołem do emerytury - nie widzę tego! :)
Koleżanka jest mistrzynią w idealizowaniu tego zawodu..., nic tylko podziwiać taki wrodzony optymizm i zapał do pracy. Chciałabym jednak zobaczyć, czy będzie on równie silny po 10 czy 20 latach pracy, kiedy dojdzie do tego praca w nocy, praca po 17h na dobę przez kilka miesięcy, czy ciągi dyżurowe w aptece całodobowej po 36h. Ja wiem, że jak nie ma się innego wyjścia to trzeba jakoś na siłę szukać pozytywów i przekonywać się o słuszności wybranej drogi. Jednak tak jak trafnie podsumowała to pani Tekla, nasuwa się jak dla mnie tylko jeden synonim pracy 2 aptece: praca niewolnicza.
To co koleżanka opowiada to typowy pracoholizm prowadzący do wypalenia zawodowego.
Przeszłam podobna ścieżkę co ona tu opisuje, tyle że za granicą. Praca na etat+zlecenia (w tym zmiany po 10-15h)+studia. Przy czym tu gdzie jestem praca w aptece jest koszmarnie stresująca...a praca na adrenalinie przez np.10h wykańcza. Po roku mam objawy wypalenia i psychoterapię. Nie polecam.
Super rozmowa! Chętnie posłuchałbym jeszcze kolejną rozmowę z absolwentem psychologii ;)
Na kanale są dwie, widziałeś :)? Z Olą: ua-cam.com/video/MoIu0fQH88I/v-deo.html i z Michałem: ua-cam.com/video/HSuqSupci4o/v-deo.html
Po stomatologii nie jest kolorowo? Przecież to najlepiej płatny zawód, nawet robiąć samą stomatologię zachowawczą i nie mając swojego gabinetu to zarobki na start wynoszą 15k w górę, nie mówiąc już o stomatologach, którzy robią coś bardziej skomplikowanego typu stomatologia estetyczna, ortodoncja, implanty lub po prostu mają większe doświadczenie. Koleżanka chyba ma bardzo mocne wyparcie...
Smutek. Ciężka, odpowiedzialna praca, a tak słabo płatna, że specjalista "goni w piętkę" żeby się utrzymać. Po pracy etatowej marsz na zlecenie na parę godzin. Znów za niezbyt dobre pieniądze. Z etatu utrzymać się trudno. Przykre, że trzeba po godzinach szlifować ludziom pięty, doklejać rzęsy czy paznokcie. A ci sprytni farmaceuci z parciem na szklo zostają jutuberami aptecznymi. Tyle lat nauki...jak krew w piach.
Fajnie się słuchało 👍 polecam wszystkim zainteresowanym studiami na farmacji 💊
Dzięki :) Ja również polecam :D!
A ja nie polecam. Życie w systemie koleżanki grozi pracoholizmem i wypaleniem zawodowym w ciągu kilku lat. Gdyby dziewczyna dobrze zarabiała i aptekarstwo się opłacało, to nie chodziłaby na dodatkowe zlecenia i szukała dodatkowych źródeł dochodu ucząc się na podologa. Traktując studia jako pracę, chciałabym wiedzieć ile godzin pracuje w tygodniu. Dziewczyna w wywiadzie z uśmiechem (bo pracuje od 2 lat) mówi, że chce ciągnąć 3 prace i nikt nie zauważa, że coś tu jest nie tak. Pracoholizm to też choroba.
@@jeanne9218 Dokładnie. Najlepsze jest to że nikt nie zauważa że jest tu coś nie tak. Ludzie szanujcie się. Zdrowie ma się tylko jedno.
Dziekuje za odcinek 🙂 Farmacja jest nie dla mnie wole jednak sie meczyc na innym kierunku 😊
A na jakim kierunku się męczysz obecnie :D?
@@kierunkowskaz Na zadnym w tym Roku rozpoczynam ale bardzo sie wahalam pomiedzy farmacja a stomatologia. Dziekuje bardzo za filmik pomogl mi rozwiac watpliwosci 😊
Rozmowa się podobała i nie mówię tego tylko po to by było ci ekstremalnie miło :)
Świetna rozmowa!
Dziękuję!
A może nagrałby Pan odcinek o kosmetologii albo o logopedii lub ratownictwie medycznym? Bardzo dziękuję za Pana pracę!
Hej, cały czas poszukuję nowych gości do Kierunkowskazu, między innymi po kosmetologii i ratownictwie medycznym!
Chemia leków - jedyne co może pomóc? Dobre ściągi :D Nie no poważnie do 3go roku żydyn, żydyn przedmiot się do życia nie przydaje w pracy. Jak jesteś na 3cim warto zapamiętać z roślinek działanie kozłka, melisy innych pierdół na nerwice, roślinki na wątrobę, miłorzęby, olejki, przeczyszczające i na układ kriownośny żurawity i takie tam. Reszta wszystko w kosz :P, na 4rtym farmakologia jest ważna, Warto coś się nauczyć jak co działa, bo rzeczywiście na logikę się przydaje zwłaszcza jak trzeba ogarnąć jak i dlaczego jakieś leki mogą ze sobą interaktować i na 5tym dopieor warto się skupić na opiece farmaceutycznej :D. W międzyczasie receptura której i tak się nie nauczy na studiach (przynajmniej w lublinie bo beznadziejnie zrobiona xD, a tak poza tym to staż uczy 95% tego co trzeba umieć po studiach w aptece :P
Świetny odcinek! Może kiedyś ktoś z Animacji lub Sztuki Mediów z ASP?
Bardzo ciekawa rozmowa
Może nagrasz kierunki typu rolnictwo/ogrodnictwo🍀
1 saszetka Gripex Hot to około 8 kcal. Nie ma za co.😉
Ucze sie wlasnie na egzamin z lekow, co do przestarzalych lekow przy niektorych sa adnotacje "stosowany w krajach 3 swiata", no coz przygotowuja na kazda ewentualnosc, nawet misji w afryce :ppppppp a tak naprawde strasznie bezsensowny przedmiot
Haha u nas były adnotacje, że już nie są stosowane, ale na egzaminie były 😅
Dla mnie to nie jest zabawne. Świadczy to o jakości studiów i zerowym zaangażowaniu prowadzących w to, żeby przekazywać studentom aktualną, rzetelną wiedzę. Nikt ich z tego nie rozlicza...a potem życie rozlicza nas, bo pojęcia nie mamy co się dzieje na bieżąco w farmacji...no chyba, że chodzi im o dodatkowe płatne szkolenia aktualizujące wiedzę. Tam może troszkę bardziej się starają.
Świetna rozmowa, można wiele z niej wynieść 😁, a może następna z kimś po położnictwie?
szkoda że nagrywasz 2 odcinki o tym samym kierunku zamiast coś nowego :(
To są Po studiach Magister farmacji, a może filmik jakiś z kimś po szkole Policealnej Technik Farmaceutyczny jak po szkole takiej, itd.
Ten kanał jest o studiach wyższych, a nie policealnych szkołach.
@@delta7819 i w ten sposób właśnie nie ma nigdzie mowy o tym że w aptece nie pracują tylko magistrzy ale technicy farmaceutyczny po szkole policealnej i o tym również powinno być mówione. Zapominacie o tym że w aptece pracują również technicy i że od 2019 roku kierunek technik farmaceutyczny wrócił i obecnie trwa 2,5 roku nauka i będzie techników przybywać więc nie zniżajcie techników bo studia bo magister farmacji itd. Jak mówicie o farmaceutach to nie tylko po studiach ale też powinniście mówić o osobach po szkole policealnej
@@magdamagda1695 technik farmaceutyczny nie jest farmaceutą. Farmaceuta ma wyższe wykształcenie farmaceutyczne.
@@delta7819 to jak powiesz do osoby która jest po szkole policealnej po techniku farmaceutyczny????
@@delta7819 nie powiesz do niej farmaceuto ????
Tam gdzie miałam praktyki szkolne było 2 magistrów: był to kierownik apteki i jedna osoba która była dopiero po studiach a pozostałe 4 osoby to były po szkole policealnej technik farmaceutyczny i pieczątki jak były do tej pory ba każdej nie ważne czy to był magister czy technik pisało po podbiciu technik farmacji
To co robi technik farmacji?
Technik farmaceutyczny jest personelem pomocniczym, nie może pracować samodzielnie bez "nadzoru" magistra farmacji. Z tego, co zrozumiałem z rozmowy z Grzegorzem, która jest na kanale, obowiązki są podobne.
@@kierunkowskaz dziekuje😊
Stoi za okienkiem większość czasu. Jeśli jest lek recepturowy do zrobienia to robi recepture.
Wykłada towar.
Jeśli nie ma pomocy aptecznej lub stazysty to również metkuje/liczy dostawe.
Magister może większość czasu przesiedziec w fakturach, na kompie a tylko na chwile wyjść do okienka.
Wszystko zależy od apteki. Generalnie magister nie musi tyle uzerac sie z ludźmi i zarabia ok 4 tys, 4,5tys.zalezy od miasta i apteki. A technik zarabia od ok 2400 do ok 3400 też zależy od apteki.
@@paulam3087 Praca magistra to jest praca sprzedawcy, nawet na stanowisku kierownika to jest głównie praca sprzedawcy. Ja jestem kierownikiem i głównie robię za ladą.
@@aleksander4711 zależy od apteki. U mnie w aptece kierownik chyba ani razy nie był na okienku. Ale za to codziennie jest na recepturze. Także to zależy od apteki.
To teraz pielęgniarstwo :D
Cały czas szukam kogoś, kto zechce wystąpić!
Lekarski banał farmacja hard 😑
A studiowałes/as oba?