odcinki bajek z Cartoon Network, typu Laboratiorium Dextera, albo Atomówki trwają po 6 minut. To jest niesamowite, gdyż jako dziecko każdy odcinek wydwał się być, długą, spokojnie ze szczegółami opowiedzianą historią.
Jeszcze warto tu dodać "Wiek XX" Bernarda Bertolucciego (318 minut), "Potop" Jerzego Hoffmana (316 minut w dwóch częściach) i "Dawno temu w Ameryce" Sergio'a Leone (w wersji reżyserskiej 251 minut)
Zabrakło mi na liście polskiego akcentu w postaci naszego swojskiego Potopu. 315 MINUT !!! Rodzice mi opowiadali, że jak puszczali go w kinie za komuny, to w połowie seansu była przerwa.
Byłem w kinie na wersji reżyserskiej "Czasu Apokalipsy" w Gdyni. Seans zaczynał się w środę o 21:00. Bileterka sprzedając bilety ostrzegła mnie "Ale wie pan że to długi film? " Powiem tyle, że sala była pełna co do ostatniego miejsca i nikt, NIKT nie wyszedł przed końcem filmu. 3 godziny 23 minuty plus reklamy. Bez wątpienia, najlepszy seans kinowy w moim życiu.
Czasem słońce, czasem deszcz - film indyjski, który miał premierę 14 grudnia 2001 roku. [3g 31 min] obejrzany rodzinnie wielokrotnie i wciąż się nie nudzi. Produkcja która, pomimo jak na Bollywood przystało ma wiele wątków muzycznych i tanecznych, to główna fabuła oraz przesłanie potrafi wzruszyć i daje dużo do myślenia. Pozdrawiam ;-)
Uważam że krótka i długa forma może być arcydziełem. Jestem wielkim fanem filmów krótkometrażowych za złożoność i prostotę w jednym, myślę że wielka sztuką jest przedstawienie ciekawej historii w krótkim czasie gdzie po skończonym seansie widz nie zostaje z niedosytem.
Właśnie tak jak powiedziano, jeśli film jest ciekawy, dobrze zrealizowany pod każdym względem to czas realny inaczej mija. Co najwyżej fizjologia może upomnieć się o większą uwagę.
przy dziele monumentalnym jak Władca pierścieni, jeśli film jest porządnie zrobiony pod względem fabularnym, obsady, wykonania i reżyserii, to jak dla mnie dłuższy czas tylko podkreśla film! Powrót Króla to jeden z najdłuższych filmów, na którym byłem w kinie, gdy zobaczyłem czas trwania byłem zacirekawiony, bardzo dobrze mnie się oglądało!
Ktory w przyciętym, współczesnym montażu, traci. Długi "Potop" jest totalnym arcydziełem. Ostatecznie i tak ogląda się go w domu. W tv jest dzielony na dwie części. Z sieci lub nosnika - po coś są pauzy.
@@pawekazmierski1500 aż tak się nie znam na historii wojskowości. Szczerze mówiąc zawsze interesowało mnie, to dość nietypowe, to wszystko poza wojnami, a - w przypadku Najjaśniejszej - to przede wszystkim system polityczny. Ale walkę na szable Kmicic vs pan (Jerzy) Michał - bardzo chwalą na youtubie.
W 1988 roku w ramach pokazu w DKF oglądałem specjalną, blisko ośmiogodzinną wersję "Siedmiu samurajów" Kurosawy. Seans rozpoczął się o godzinie 18:00, a zakończył po drugiej w nocy. W środku zrobiono 20 minut przerwy na toaletę i wypicie oranżady. Film był ciągle świetny, bez problemu przykuł uwagę na tak długi czas, wysiedziałem bez problemu, finałowa bitwa trwała ponoć około dwie godziny. Przy oglądaniu "Siedmiu samurajów" w normalnej wersji czasami w telewizji przyłapuję się na tym, że czekam na jakąś scenę, która utkwiła mi w pamięci, ale jej tutaj nie znajduję.
"W pusti i w puszczy" film z Polski. 4 godziny i 30 minut.raz gdy oglądałem Titanica to on był tak długi że podzielili go na dwa tygodnie. 1 część w czwartek i za tydzień 2 część też w czwartek.
Czy do czasu trwania filmu wliczamy czy nie wliczamy napisy końcowe? Są coraz dłuższe i chyba nikt ich nie ogląda ani w kinie ani w domu - a to często ponad 10 min.
Kiedyś żona wyjechała na weekend, znajomi nie mogli nic więc siedziałem w domu i autentycznie obejrzałem całe Szatańskie tango. W tym czasie grałem ciągle na BGA i w tetrisa, wypiłem 3 Herbatki i zjadłem picke :3
O tylu wspaniałych dziełach można było powiedzieć w tym materiale... "Chłopiec z ulicy Guling" wybitnego reżysera Edwarda Yanga, "Szatańskie Tango" Tarra, "Dawno temu w ameryce", "Siedzący Słoń", "Siedmiu samurajów", "Fanny i aleksander", "KIEDY SZEDŁEM PRZED SIEBIE, WIDZIAŁEM KRÓTKIE MGNIENIA PIĘKNA ", "Andriej Rublow", trylogia Kobayashiego pt. "Dola człowiecza".
Wczoraj obejrzałem "Once Upon a Time in America (Dawno temu w Ameryce)", w wersji nazywanej reżyserską (4h11min) - jak dla mnie jedyną słuszną. W przypadku tego filmu skrócenie to -nomen omen- zbrodnia.
Do wybitnych i niewymienionych w powyższej prelekcji filmów (oprócz wspomnianego w komentarzach "Potopu") należą: bułgarski dramat historyczny "Chan Asparuch" (1981; 323 minuty) oraz japoński komediodramat "Miłość obnażona" (2008; 237 minut). Ten ostatni miałem szczęście oglądać w kinie (w ramach festiwalu Pięć Smaków). Byłem nastawiony sceptycznie, no bo czterogodzinny film o miłości!? WTF?! A jednak film dostarczył masy emocji i na koniec nie miałem wątpliwości, że to arcydzieło. Polecam.
Wybrałam się kiedyś na maraton LOTRa do multikina ze znajomymi: 3,5h każda z 3 części i 30min przerwy pomiędzy. Pamiętam, że tego dnia wstałam o 10 rano, maraton zaczynał się o 22.00, z kina wyszłam zgodnie z planem o 10.00 dnia następnego czując się lekko jakbym była pijana. Takie są objawy kiedy człowiek nie śpi dobę, nie polecam, ale wersje reżyserskie jak najbardziej :D
Nie od dziś widać, że trylogie filmowe zamieniają się na jeden sezon serialu. Young Pope chociażby, Degraduje się również ten format w kwestii niskiej jakości, jak seriale YT. Ale to wszystko jest odpowiedzią na realia rynku. "Róbmy byle co, ciemny lud i tak to kupi a klikalność będzie"
Dawno temu w Ameryce , ileż tam było perypetii z montażem i skracaniem. Uwielbiam ten film, wracam do niego często, na moim wydaniu blu-ray jest nawet intermission zachowany
Do eksperymentalnych filmów dodałabym jeszcze "13 Lakes" :D a z fabularnych to dzieła filipińskiego reżysera Lav Diaz (najkrótszy film trwa chyba 3,5h...), Hans- Jürgen Syberberg też tworzył monumentalne i długie dzieła, Erich von Strohelm i Fritz Lang to też długodystansowcy :)
A gdzie Syberiada i Szatańskie tango? To drugie było nawet ostatnio na Nowych Horyzontach a przez 7-godzinny metraż zajmowało chyba wszystkie 5 bloków filmowych w ciągu dnia.
Ja oglądalem trulogie rezyserksą w kinie Władcy i trwała do 10 rano czyli dłuzej niz impreza czy wesele ktore konczy sie max o 7 rano. I chyba zasnalem na 5 min ale bylo bardzo ciezko nie zasnąć ale gdyby nie sen to by utrzymali moją uwagę a jeszcze co by bylo jakbym tego nie znał 🙆🏼♂️
Byłem w kinie w 2017 na "Kobieta, która odeszła", 229'. Należy docenić dopracowane zdjęcia. Czas minął naprawdę szybko, nie spodziewałem się. Nie uważam, że "slow movie" to "takie widzimisię reżysera". Różnica pomiędzy opowiedzeniem tej samej historii w kilka godzin, a w jedną może być kolosalna. Po wyjściu ze wspomnianego filmu do dziś czuję jakby ta historia była częścią mojego życia. Do teraz pamiętam jak włóczyłem się po filipińskich przedmieściach. Nie wyobrażam sobie, takiego doświadczenia na filmie godzinnym. Różnica jest podobna do przeczytania książki albo jej streszczenia. Nie da się tego porównać.
Wysiedzieć, ba! Wysiedzieć z wypiekami na twarzy 4-rogodzinny film można bez problemu, o ile jest dobry. Tyczy się to w moim przypadku filmów, które mnie wcześniej poruszyły, także (a nawet szczególnie) w wersjach reżyserskich, zazwyczaj znacznie dłuższych niż kinowe. A więc - jeśli jest jakość, to im więcej - tym lepiej.
Zawiodłem się trochę że nie wspomniałeś o Dawno temu w ameryce. Znaczy wiem że przy tym filmie było wiele problemów produkcyjnych ale i tak uważam że warto było wspomnieć o tym wspaniałym dziele. Ja osobiście nie mam problemu z wysiedzeniem 4 godzin przy filmie, faktycznie już dłużej chyba trochę bym się męczył fizycznie aczkolwiek wolę gdy film jest dłuższy i zobaczyć pełną wersję wizji reżysera.
W sumie gdyby połączyć ze sobą wszystkie odcinki jakiegoś serialu np. Moda na sukces, wyszedł by najdłuższy film który w dodatku miałby jakąś spójną treść.
Katowicki Światowid w zeszłym roku rozpoczął cykl z kinem slow cinema. Przerwali przez koronawirusa. Były dwie 8-godzinne projekcje "Szatańskiego tanga" i na obu były pełne sale. Byłem na jednej i byłem jedyną osobą, która wyszła przed końcem (jakieś 20 minut), tylko dlatego że zrobiło mi się duszno i słabo.
"Szatańskie tango" Beli Tarra trwa prawie 7 godzin. "Sleep" Warhola bodaj 8. Ogólnie jakość powyższego materiału można zaliczyć do kategorii "Pokoloruj drwala".
A mi się kiedyś udało obejrzeć całe "Wyzwolenie" (7h24m) jako jeden kloc. Niby pięć filmów, ale jak się wytnie napisy to nawet nie dałoby się odróżnić gdzie się kończą i zaczynają.
A coś spoza kręgu kinematografii brytyjsko-USAńskiej? Mahabratata Petera Brooka z 1989 roku w wersji puszczonej do kin trwała 318 minut (był to skrót z materiału kręconego jako miniserial trwający 6 godzin, który był skrótem przedstawienia teatralnego trwającego 9 godzin). Jedną z ról grał tam Andrzej Seweryn. Noce i Dnie trwały 271 minut. Potop trwa 316 minut, ale nie wiem czy był wyświetlany cały.
Pamiętam, że bardzo byłem usatysfakcjonowany czasem trwania Prawdziwych Kłamstw - 2h21m. Trochę dłużej niż standardowe filmy, ale z tak fajnie dobranym tempem i skondensowaną akcją że oglądało się wyśmienicie. Gdyby trwał krócej - normalnie bym czuł niedosyt, a tutaj było w sam raz :) No i JFK też trwało dokładnie tyle ile powinno. Natomiast krótkie etiudy, ew. krótkie odcinki serialu? Wszystko ma swoje miejsce, jeśli jest dobre to się ogląda dobrze.
Od kilkudziesięciu lat teatr na gali oskarów, immersja taka, że ciężko uwierzyć. Scenariusz zmiksowany ze spontaniczną grą. Reżyser dał się złapać na załatwianiu ról i CIĘCIE, MAMY GO - Meeeeeeeee2222..... Ile to godzin? 25000tyś? :) Kto jeszcze ogląda? :D
O ile dobrze pamiętam to najdłuższym nie zrobionym filmem, miała być Diuna Jodorowskiego, zresztą chyba przewidywany przez reżysera czas trwania filmu był jednym z głównych powodów, dla których produkcja ta finalnie nie doszła do skutku. Zresztą z długością miała też problem wersja Dawida Lyncha, pierwsza połowa historii trwała tak długo i przekroczyła budżet tak bardzo, że całą resztę (mniej więcej połowę historii książkowej) w wyniku cięć budżetowych i względów praktycznych musiano zmieścić już w bodajże w niecałych 30 minutach.
No właśnie im dłuższy film tym lepszy musi być rzeby dało się oglądać ja sam spokojnie z chęcią wysiedział bym te 3/4 godziny w kinie ale wtedy gdy film jest odpowiednio nagrany, nie gdy raz na godzinę jest jakaś akcja a przez resztę filmu mamy nudne czekanie i nic więcej.
@@bartekbiniszewski5756 Obecnie jedynie na płytach można ją kupić pod nazwą "Das Boot uncut" :/ Na CDA jest wersja nieco krótsza - bo trwająca 216 minut.
Ja za każdym razem gdy odpalam "Ojca chrzestnego" to ani na moment nie mam wrażenia że ten film mnie nudzi chociaż też jest dosyć pokaźnych rozmiarów. Ale mimo wszystko odstraszał mnie długo czas trwania tego filmu i nie potrafiłem się do niego zabrać. Z tego samego powodu nie obejrzałem jeszcze "Irlandczyka" chociaż bardzo bym chciał :P
W tym temacie intryguje mnie film Kurosawy "Siedmiu Samurajów". Film trwa 3 godziny, ale słyszałem, że oryginalna wersja trwała 7 godzin. Na ile to prawda a na ile to mit?
Zasadniczo to Kleopatra to jeden z tych filmów do których często wracam ale nigdy nie zagłębiałem się w historię jej kręcenia. Czy jest możliwe obejrzenie jej w tej wersji 6 godzinnej czy raczej jedyna dostępna wersja to ta, finalna wersja 4 godzinna ? Ciekawe co wypadło z Kleopatry, toż to dodatkowe 2 godziny seansu.
odcinki bajek z Cartoon Network, typu Laboratiorium Dextera, albo Atomówki trwają po 6 minut. To jest niesamowite, gdyż jako dziecko każdy odcinek wydwał się być, długą, spokojnie ze szczegółami opowiedzianą historią.
Też lubię kreskówki, ale to kanał o filmach jest
@@pawekazmierski1500 Zabrzmiało prawie tak jakby animacje nie mogły być świetnymi filmami.
@@LogytazeAnime ale on napisał o tych krótkich, a nie o filmach animowanych
@@pawekazmierski1500 co za zamknięty człowiek, dyskusja (btw wow, tylko 6minut)
Ze trwaja conajmniej 30 min :D
Ale każdy widział 10 godzinny filmik o Gandalfie w rytm saksu.
I śmieszy przez 10h
O tak
no tak
10 godzinny filmik
phi amatorka , a co z 74 h Himena?? xD
ta składanka skrzyżowania to i tak byłby najlepszy film o 365 dniach.
Zrobisz listę najlepszych filmów w wersji reżyserskiej?
Świetny pomysł. Co w ogóle dzieje się z materiałami do filmów które nie trafiły do wersji kinowej?
1. Blade Runner 2049
Prędzej na pierwszym miejscu "Dawno temu w Ameryce" (film miał na początku trwać z 8 godzin).
Jeszcze warto tu dodać "Wiek XX" Bernarda Bertolucciego (318 minut), "Potop" Jerzego Hoffmana (316 minut w dwóch częściach) i "Dawno temu w Ameryce" Sergio'a Leone (w wersji reżyserskiej 251 minut)
Zabrakło mi na liście polskiego akcentu w postaci naszego swojskiego Potopu. 315 MINUT !!! Rodzice mi opowiadali, że jak puszczali go w kinie za komuny, to w połowie seansu była przerwa.
Byłem w kinie na wersji reżyserskiej "Czasu Apokalipsy" w Gdyni. Seans zaczynał się w środę o 21:00. Bileterka sprzedając bilety ostrzegła mnie "Ale wie pan że to długi film? " Powiem tyle, że sala była pełna co do ostatniego miejsca i nikt, NIKT nie wyszedł przed końcem filmu. 3 godziny 23 minuty plus reklamy. Bez wątpienia, najlepszy seans kinowy w moim życiu.
Liczyłem na szatańskie tango w zestawieniu :) Najdłuższy film na jakim w kinie byłem w kinie około 7h
Film super! Zabrakło mi tylko wzmianki o "Szatańskim tango" - ponad 7 godzin. Zdarzyły się nawet jego projekcje w kinach w naszym kraju.
24 października będzie wyświetlany w całości w Kinie Nowe Horyzonty we Wrocławiu ;)
Dokładnie, pierwsze o czym pomyślałem. A na seansie sam byłem w Kinie Mikro w Krakowie :)
Zwłaszcza, że film jest fantastyczny i warto go zobaczyć!
Czasem słońce, czasem deszcz - film indyjski, który miał premierę 14 grudnia 2001 roku. [3g 31 min] obejrzany rodzinnie wielokrotnie i wciąż się nie nudzi. Produkcja która, pomimo jak na Bollywood przystało ma wiele wątków muzycznych i tanecznych, to główna fabuła oraz przesłanie potrafi wzruszyć i daje dużo do myślenia. Pozdrawiam ;-)
Najdłuższe są lekcje, a najkrótsze piwko...
na studiach zajecia trwają 1,5h a schodzą szybciej, niz nudne lekcje w szkole
@@FireJach Ja mam liceum z lekcjami po godzinę i jakieś coś sprawia, że 6 lekcji godzinnych to o wiele krócej, niż 8 lekcji 45 minutowych.
@@Fifsson_ jam w liceum mam 6 lekcji po 45 minut😁
@@pawekazmierski1500 znowu się spotykamy.
@@Fifsson_ Mniej razy budzi Cię dzwonek.
Uważam że krótka i długa forma może być arcydziełem. Jestem wielkim fanem filmów krótkometrażowych za złożoność i prostotę w jednym, myślę że wielka sztuką jest przedstawienie ciekawej historii w krótkim czasie gdzie po skończonym seansie widz nie zostaje z niedosytem.
A szatańskie tango gdzie? to przecież 8 h bardzo dobrego prawdziwego kina
Nawet więcej, licząc zalecane przez samego reżysera przerwy.
Nawet rok temu można go było zobaczyć w łódzkiem Heliosie
Kolejne pokazy planowane są na grudzień w kinach studyjnych. Trochę nie wyobrażam sobie oglądania Szatańskiego Tanga w klasycznym kinie.
@@liberalnaironistka3854 no było by napewno ciężko, choć kina na popkornie napewo by zarobiły
+7,5 (h) XD
Spartakus z Kirkiem Daglasem tez ponad 3 h ;) a Władce Pierścieni to raz na pół roku musowo musze zobaczyć w rezyserskiej wersji ;)
Ja na,, Powrocie Króla" płaczę na końcówce
@@pawekazmierski1500 🤦♂️
@@C3H8NO5P?
Ja rzygam tym patosem w WP. Im dalej tym gorzej i więcej głupstw. Dlatego najlepsza jedynka. Vigo się ze mną zgadza 🌚
Właśnie tak jak powiedziano, jeśli film jest ciekawy, dobrze zrealizowany pod każdym względem to czas realny inaczej mija. Co najwyżej fizjologia może upomnieć się o większą uwagę.
Jest wtorek
Na gałęzi: mIłEgO wEeKeNdU
przy dziele monumentalnym jak Władca pierścieni, jeśli film jest porządnie zrobiony pod względem fabularnym, obsady, wykonania i reżyserii, to jak dla mnie dłuższy czas tylko podkreśla film! Powrót Króla to jeden z najdłuższych filmów, na którym byłem w kinie, gdy zobaczyłem czas trwania byłem zacirekawiony, bardzo dobrze mnie się oglądało!
Brakuje mi tu wzmianki o "Potopie" Jerzego Hoffmana :)
Ktory w przyciętym, współczesnym montażu, traci. Długi "Potop" jest totalnym arcydziełem.
Ostatecznie i tak ogląda się go w domu. W tv jest dzielony na dwie części. Z sieci lub nosnika - po coś są pauzy.
@@khandster Ale mnie przedstawienie husarii zawsze irytuje
@@pawekazmierski1500 aż tak się nie znam na historii wojskowości. Szczerze mówiąc zawsze interesowało mnie, to dość nietypowe, to wszystko poza wojnami, a - w przypadku Najjaśniejszej - to przede wszystkim system polityczny.
Ale walkę na szable Kmicic vs pan (Jerzy) Michał - bardzo chwalą na youtubie.
@@khandster ta walka dobrze wyszła, realistyczna
@@khandster Potop chyba zawsze jest puszczany przez telewizję w dwóch częściach... A brakuje tu też Tytanica
W 1988 roku w ramach pokazu w DKF oglądałem specjalną, blisko ośmiogodzinną wersję "Siedmiu samurajów" Kurosawy. Seans rozpoczął się o godzinie 18:00, a zakończył po drugiej w nocy. W środku zrobiono 20 minut przerwy na toaletę i wypicie oranżady. Film był ciągle świetny, bez problemu przykuł uwagę na tak długi czas, wysiedziałem bez problemu, finałowa bitwa trwała ponoć około dwie godziny. Przy oglądaniu "Siedmiu samurajów" w normalnej wersji czasami w telewizji przyłapuję się na tym, że czekam na jakąś scenę, która utkwiła mi w pamięci, ale jej tutaj nie znajduję.
"W pusti i w puszczy" film z Polski. 4 godziny i 30 minut.raz gdy oglądałem Titanica to on był tak długi że podzielili go na dwa tygodnie. 1 część w czwartek i za tydzień 2 część też w czwartek.
"Tańczący z wilkami" wersja reżyserska 236min. Pozdrawiam
Czy do czasu trwania filmu wliczamy czy nie wliczamy napisy końcowe? Są coraz dłuższe i chyba nikt ich nie ogląda ani w kinie ani w domu - a to często ponad 10 min.
No to teraz lista najkrótszych filmów.
@@Stan01015 a no racja
Zwykłe zdjęcie. Krótszego już się nie da...
@@flutterhuggeruniverse6944 zależy od ilości klatek na sekundę
Myślałem, że będzie "Pewnego razu w Ameryce", bo to w sumie prawie 4h
W jednej z wersji trwa nawet 4h 10 min i nie nudzi ;)
Kiedyś żona wyjechała na weekend, znajomi nie mogli nic więc siedziałem w domu i autentycznie obejrzałem całe Szatańskie tango.
W tym czasie grałem ciągle na BGA i w tetrisa, wypiłem 3 Herbatki i zjadłem picke :3
Tak jak mówisz 4 godziny to musi być arcydzieło nie zawsze dostające w wszystkich swoich kategoriach Oskara
O tylu wspaniałych dziełach można było powiedzieć w tym materiale... "Chłopiec z ulicy Guling" wybitnego reżysera Edwarda Yanga, "Szatańskie Tango" Tarra, "Dawno temu w ameryce", "Siedzący Słoń", "Siedmiu samurajów", "Fanny i aleksander", "KIEDY SZEDŁEM PRZED SIEBIE, WIDZIAŁEM KRÓTKIE MGNIENIA PIĘKNA
", "Andriej Rublow", trylogia Kobayashiego pt. "Dola człowiecza".
O tak! Rublow wymiata!
Wczoraj obejrzałem "Once Upon a Time in America (Dawno temu w Ameryce)", w wersji nazywanej reżyserską (4h11min) - jak dla mnie jedyną słuszną. W przypadku tego filmu skrócenie to -nomen omen- zbrodnia.
Gdzie na nią trafiłeś?
@@pachorenko jest na cda.pl
film bez fabuly rozciagnieto do 4 godzin? o maj gat
piękny i cudowny film. jak się kończy to człowiek ma poczucie przeczytania ogromnej książki i spędzenia życia z bohaterami
"Wiek XX" z Robertem De Niro i Gerardem Depardieu trwa ponad 5h i bardzo mi sie podobal ;)
Wole optymalne filmy z czasrm trwania około 2h.
nie wiem może przegapiłem ale chyba nie wspomniałeś o Das Boot, a sądzę że warto byłoby umieścić go na tej liście bo to świetny film
Do wybitnych i niewymienionych w powyższej prelekcji filmów (oprócz wspomnianego w komentarzach "Potopu") należą: bułgarski dramat historyczny "Chan Asparuch" (1981; 323 minuty) oraz japoński komediodramat "Miłość obnażona" (2008; 237 minut). Ten ostatni miałem szczęście oglądać w kinie (w ramach festiwalu Pięć Smaków). Byłem nastawiony sceptycznie, no bo czterogodzinny film o miłości!? WTF?! A jednak film dostarczył masy emocji i na koniec nie miałem wątpliwości, że to arcydzieło. Polecam.
Wybrałam się kiedyś na maraton LOTRa do multikina ze znajomymi: 3,5h każda z 3 części i 30min przerwy pomiędzy.
Pamiętam, że tego dnia wstałam o 10 rano, maraton zaczynał się o 22.00, z kina wyszłam zgodnie z planem o 10.00 dnia następnego czując się lekko jakbym była pijana.
Takie są objawy kiedy człowiek nie śpi dobę, nie polecam, ale wersje reżyserskie jak najbardziej :D
Najdłuższy film, a zarazem najkrótszy jaki obejrzałem to "irlandczyk"
'Sobie poopowiadamy' drażni mnie ta forma, bo opowidasz Ty, a my co najwyżej słuchamy. Z zainteresowaniem :)
Malowany Ptak był długi ale siedziało się z zaciekawieniem w kinie
"Boyhood" jest całkiem długi, ale najdłuższy film, jaki widziałem, to "Bis ans Ende der Welt", w wersji ok 4,5h. Świetny film.
A gdzie "Potop" - prawie 5h.
Najgorzej że w necie za darmo w dobrej jakości nie ma
@@pawekazmierski1500 *noo :/*
Bruh a to nie są dwa filmy tylko sklejone w jeden???
ja znalazlem
@@pawekazmierski1500 Siema Palp
Lubie długie filmy, które potrafią mnie utrzymać przed ekranem. Dobra historia może być długa.
9:56 Jak się zasiedzisz przy Miłość, Śmierć i Roboty, to mimo 20 minutowych odcinków i tak będziesz siedzieć 4h przed ekranem.
A co z filmem fabularnym "Amra Ekta Cinema Banabo" trwający ponad 21 godzin?
Albo "The Burning of the Red Lotus Temple" trwający 27 godzin?
brakuje filmu "Czasem Słońce, Czasem Deszcz" w tej wyliczance ;p
A myślałem że endgame jest długi
Proszę rób coś więcej o serialach, chętnie cie posłuchałbym na ten temat 😄
Syberiada - 275 minut - radziecki melodramat z 1978 roku w reżyserii Andrieja Konczałowskiego z muzyką Eduarda Artiemjewa.
Nie od dziś widać, że trylogie filmowe zamieniają się na jeden sezon serialu. Young Pope chociażby, Degraduje się również ten format w kwestii niskiej jakości, jak seriale YT. Ale to wszystko jest odpowiedzią na realia rynku. "Róbmy byle co, ciemny lud i tak to kupi a klikalność będzie"
A najlepsze jest to że to też jest film
Dawno temu w Ameryce , ileż tam było perypetii z montażem i skracaniem. Uwielbiam ten film, wracam do niego często, na moim wydaniu blu-ray jest nawet intermission zachowany
Wyzwolenie. 439 min. Fajnie się ogladalo
Do eksperymentalnych filmów dodałabym jeszcze "13 Lakes" :D a z fabularnych to dzieła filipińskiego reżysera Lav Diaz (najkrótszy film trwa chyba 3,5h...), Hans- Jürgen Syberberg też tworzył monumentalne i długie dzieła, Erich von Strohelm i Fritz Lang to też długodystansowcy :)
dla mnie z filmów, które są długie a nie nudzą to "Dawno temu w Ameryce" 3h50min
A gdzie cały nurt slow cinema? :C
1:02 Kiedy 365 dni weszło za mocno
Wilk z wallstreet, prawie 3h i wysiedziałam bez problemu 😊 na seansie byłam z przyjaciółką, która była w zaawansowanej ciąży i również wytrzymała 💪
Fascynujące te filmy :P
Ah, ale zabrakło Bollywoodów i filmów z wesel!!!
Das Boot i 209min (DC) nie czuć tego wcale, chociaż to nie najdłuższa wersja, bo ona to ma 300min.
Bardzo dobrze mi się oglądało (wersja reżyserska) tylko trzeba wygospodarować trochę czasu na seans
Potwierdzam wspaniały film.
Tak jak książkę, ten film połyka się po prostu. Chociaż szwagierka zasnęła gdy wypływali, a obudziła się, gdy okręt został na końcu zbombardowany...
O taak, kawał dobrego kina. Może kiedyś doczekamy się tu materiału o nim? Byłoby bosko...
@@LaApaczu Gdzie można obejrzeć wersję reżyserską das Boot? Błagam o kontakt!!!
No widzę że w tym przypadku TvFilmy wyprzedziły w temacie Marcina. Ale dotyczy to filmów eksperymentalnych
A gdzie Syberiada i Szatańskie tango? To drugie było nawet ostatnio na Nowych Horyzontach a przez 7-godzinny metraż zajmowało chyba wszystkie 5 bloków filmowych w ciągu dnia.
Ja byłem na maratonie wersji reżyserskich LOTR w kinie, ale już na "Powrocie króla" była trochę walka żeby nie zasnąć
Ja oglądalem trulogie rezyserksą w kinie Władcy i trwała do 10 rano czyli dłuzej niz impreza czy wesele ktore konczy sie max o 7 rano. I chyba zasnalem na 5 min ale bylo bardzo ciezko nie zasnąć ale gdyby nie sen to by utrzymali moją uwagę a jeszcze co by bylo jakbym tego nie znał 🙆🏼♂️
🧡
*Najbardziej w kinach nie lubię momentu jak chce mi się sikać a film mi się podoba. Wstrzymuję się do końca*
Byłem w kinie w 2017 na "Kobieta, która odeszła", 229'. Należy docenić dopracowane zdjęcia. Czas minął naprawdę szybko, nie spodziewałem się. Nie uważam, że "slow movie" to "takie widzimisię reżysera". Różnica pomiędzy opowiedzeniem tej samej historii w kilka godzin, a w jedną może być kolosalna. Po wyjściu ze wspomnianego filmu do dziś czuję jakby ta historia była częścią mojego życia. Do teraz pamiętam jak włóczyłem się po filipińskich przedmieściach. Nie wyobrażam sobie, takiego doświadczenia na filmie godzinnym. Różnica jest podobna do przeczytania książki albo jej streszczenia. Nie da się tego porównać.
Apropos Twoich pierwszych słów, to niestety powstało "365 dni"
Wysiedzieć, ba! Wysiedzieć z wypiekami na twarzy 4-rogodzinny film można bez problemu, o ile jest dobry. Tyczy się to w moim przypadku filmów, które mnie wcześniej poruszyły, także (a nawet szczególnie) w wersjach reżyserskich, zazwyczaj znacznie dłuższych niż kinowe. A więc - jeśli jest jakość, to im więcej - tym lepiej.
Kiedyś były przerwy w kinie zdaje się..
Miesiąc temu wysiedziałem w kinie cały dzień, maraton Władcy Pierścieni, oczywiście reżyserski :D Więc jeśli film dobry to można przetrwać :)
Zawiodłem się trochę że nie wspomniałeś o Dawno temu w ameryce. Znaczy wiem że przy tym filmie było wiele problemów produkcyjnych ale i tak uważam że warto było wspomnieć o tym wspaniałym dziele.
Ja osobiście nie mam problemu z wysiedzeniem 4 godzin przy filmie, faktycznie już dłużej chyba trochę bym się męczył fizycznie aczkolwiek wolę gdy film jest dłuższy i zobaczyć pełną wersję wizji reżysera.
Najdłuższe filmy jakie oglądam trwają 20 minut... i nie znajdziesz ich na filmwebie bynajmniej 😏
A ja myślałem że 3 godziny to dużo
W sumie gdyby połączyć ze sobą wszystkie odcinki jakiegoś serialu np. Moda na sukces, wyszedł by najdłuższy film który w dodatku miałby jakąś spójną treść.
Das Boot też niczego sobie szczególnie wersja uncut. Choć jakby tam oglądnoc wszystkie Bondy to pod rząd to wyszłoby dobre 2.5 dnia
Katowicki Światowid w zeszłym roku rozpoczął cykl z kinem slow cinema. Przerwali przez koronawirusa. Były dwie 8-godzinne projekcje "Szatańskiego tanga" i na obu były pełne sale. Byłem na jednej i byłem jedyną osobą, która wyszła przed końcem (jakieś 20 minut), tylko dlatego że zrobiło mi się duszno i słabo.
Kiedyś byłem w Iluzjonie na "Dawno temu w Ameryce". Prawie 4h. W połowie pokazała się plansza "cześć druga" ale był puszczony ciągiem.
"Szatańskie tango" Beli Tarra trwa prawie 7 godzin. "Sleep" Warhola bodaj 8. Ogólnie jakość powyższego materiału można zaliczyć do kategorii "Pokoloruj drwala".
A gdzie wersja reżyserska "Das Boot" Wolfganga Petersena?
Serial jest jeszcze dłuższy
A mi się kiedyś udało obejrzeć całe "Wyzwolenie" (7h24m) jako jeden kloc. Niby pięć filmów, ale jak się wytnie napisy to nawet nie dałoby się odróżnić gdzie się kończą i zaczynają.
Potop Hoffmana trwa ponad 5 godzin a wyświetlany był w całości.
A coś spoza kręgu kinematografii brytyjsko-USAńskiej? Mahabratata Petera Brooka z 1989 roku w wersji puszczonej do kin trwała 318 minut (był to skrót z materiału kręconego jako miniserial trwający 6 godzin, który był skrótem przedstawienia teatralnego trwającego 9 godzin). Jedną z ról grał tam Andrzej Seweryn.
Noce i Dnie trwały 271 minut.
Potop trwa 316 minut, ale nie wiem czy był wyświetlany cały.
Jak dla mnie, dwie (plus/minus pół) godziny to optimum dla filmu.
To czemu z tej kleopatry nie zrobili dwóch, albo trzech części jak z LOTR? Nie cięliby i zarobili 3x tyle :)
Może wtedy jeszcze koncepcja sequela nie była wynaleziona?
Pamiętam, że bardzo byłem usatysfakcjonowany czasem trwania Prawdziwych Kłamstw - 2h21m. Trochę dłużej niż standardowe filmy, ale z tak fajnie dobranym tempem i skondensowaną akcją że oglądało się wyśmienicie. Gdyby trwał krócej - normalnie bym czuł niedosyt, a tutaj było w sam raz :)
No i JFK też trwało dokładnie tyle ile powinno.
Natomiast krótkie etiudy, ew. krótkie odcinki serialu? Wszystko ma swoje miejsce, jeśli jest dobre to się ogląda dobrze.
Od kilkudziesięciu lat teatr na gali oskarów, immersja taka, że ciężko uwierzyć. Scenariusz zmiksowany ze spontaniczną grą.
Reżyser dał się złapać na załatwianiu ról i CIĘCIE, MAMY GO - Meeeeeeeee2222.....
Ile to godzin? 25000tyś? :)
Kto jeszcze ogląda? :D
"Siedmiu Samurajów" Kurosawy . Skrócona wersja 3,5 h
Dziennie wypijam jakoś 4 litry wody, w czasie seansu Irlandczyka na Netflixie 5 razy byłem w toalecie... Dlatego nie chodzę do kina xD
S czy film w 80 dni do okoła świata nie trwał 8 godzin?
O ile dobrze pamiętam to najdłuższym nie zrobionym filmem, miała być Diuna Jodorowskiego, zresztą chyba przewidywany przez reżysera czas trwania filmu był jednym z głównych powodów, dla których produkcja ta finalnie nie doszła do skutku. Zresztą z długością miała też problem wersja Dawida Lyncha, pierwsza połowa historii trwała tak długo i przekroczyła budżet tak bardzo, że całą resztę (mniej więcej połowę historii książkowej) w wyniku cięć budżetowych i względów praktycznych musiano zmieścić już w bodajże w niecałych 30 minutach.
No właśnie im dłuższy film tym lepszy musi być rzeby dało się oglądać ja sam spokojnie z chęcią wysiedział bym te 3/4 godziny w kinie ale wtedy gdy film jest odpowiednio nagrany, nie gdy raz na godzinę jest jakaś akcja a przez resztę filmu mamy nudne czekanie i nic więcej.
1godz30min-2godz myślę że jest to idealna długość. W końcu ludzie muszą mieć jeszcze czas żeby obejrzeć takie Na Gałęzi xD Pozdro
Hej! Na gałęzi, bo trochę zapomniałeś o Bella Tarr "Szatańskie Tango"
Za każdym razem gdy oglądam trylogię władcy pierścieni w wersji reżyserskiej to jest ból istnienia
Czm? Mnie się podoba
Mnie nudzi seria Władcy pierścieni i Gwiezdnych wojen.
Zasypiam po paru minutach.
@@pawekazmierski1500 z jednej strony te wersje reżyserskie są za długie, a z drugiej nie mogę oglądać zwykłych bo czuję się niespełniony xd
@@SifuPL Dla mnie długość trwania jest ok
Zabrakło "Das Boot" z 1981 roku, który w swojej najdłuższej wersji trwał 293 minuty.
Gdzie można zobaczyć tę długą wersję?
@@bartekbiniszewski5756 Obecnie jedynie na płytach można ją kupić pod nazwą "Das Boot uncut" :/
Na CDA jest wersja nieco krótsza - bo trwająca 216 minut.
@@bartekbiniszewski5756 Na torrentach znajdziesz wersję reżyserską bez problemu, ale o polskich napisach raczej zapomnij.
Ja za każdym razem gdy odpalam "Ojca chrzestnego" to ani na moment nie mam wrażenia że ten film mnie nudzi chociaż też jest dosyć pokaźnych rozmiarów. Ale mimo wszystko odstraszał mnie długo czas trwania tego filmu i nie potrafiłem się do niego zabrać. Z tego samego powodu nie obejrzałem jeszcze "Irlandczyka" chociaż bardzo bym chciał :P
W tym temacie intryguje mnie film Kurosawy "Siedmiu Samurajów". Film trwa 3 godziny, ale słyszałem, że oryginalna wersja trwała 7 godzin. Na ile to prawda a na ile to mit?
Zrobisz film o serilau Mroczne Materie ( His Dark Materials)?
Uwielbiam długie filmy
|Oczy szeroko zamknięte| - Kubricka trwa do dziś :)
Zasadniczo to Kleopatra to jeden z tych filmów do których często wracam ale nigdy nie zagłębiałem się w historię jej kręcenia. Czy jest możliwe obejrzenie jej w tej wersji 6 godzinnej czy raczej jedyna dostępna wersja to ta, finalna wersja 4 godzinna ? Ciekawe co wypadło z Kleopatry, toż to dodatkowe 2 godziny seansu.
Nie wyobrażam sobie oglądać filmu który ma 3 albo 4h. Ale cały sezon serialu 10x40min to mogę wciągnąć za jednym posiedzeniem.