Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem: Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono, czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia.....🦂
Wiedza to jedno a diagnoza prawidlowa to drugie , a trzecie to tez prawidlowe leczenie jeszcze . Super ze podjales sie tego , zawsze to jakies doswiadczenie , pytanie tylko czy wiesz cos wiecej ? Co poszlo nie tak , gdzie byl problem , jaka to byla choroba , jaki lek pomogl czy nie pomogl itd itd ? Fajnie Maciek jak bys nagral takie podsumowanie .
Myślę, że więcej osób by chętnie posłuchało Twoich wniosków i przemyśleń z przebiegu leczenia, ale rozumiem, że nie masz teraz ochoty o tym kręcić filmu.
Tak to już jest w naszym hobby. Zdążają się lepsze i gorsze momenty. Jednego dnia możemy cieszyć się z rozmnożenia jakiegoś gatunku a drugiego możemy zaobserwować chorą lub martwą rybkę. Szkoda że nie udało się go wyleczyć 😢
Jednak patrząc po raz kolejny i zastanawiając się nad altumami, chyba jednak je odpuszczę z tego co zauważyłem to ryby bardzo podobne do paletek, wystarczy chwila nieuwagi i katastrofa gotowa. Ale współczuję straty takiej pięknej ryby.
Mi wydarzyło się podobnie 😥 tylko padło mi 9 z 18 skalarów w tym dwa nanaye od ciebie 😢. Najpierw padło na nicienie i tasiemce, potem byl wiciowiec a na końcu dobiła je bakteria. Podobnie jak ty miałem zero doświadczenia w leczeniu. Taka jest akwarystyka raz cieszy raz są straty. Oby jak najmniej takich widoków w naszym pięknym hobby. Pozdrawiam cieplutko i wesołych świąt 🤗
Też ostatnimi czasy miałem przeboje w 600tce. Skalary coś złapały i zacząłem interweniować, ale jeden sztuki nie bylem wstanie odratować. Prawdopodbnie również dostał wiciowca, tylko u niego nawet nie było na co liczyć. Podawałem lek jeden drugi, temperatura do góry a stan był podobny albo po kilu dniach gorszy. Nie da sie zapobiec wszystiemu i wszystko wyleczyć. Z rybami jest tak samo jak z nami. Selekcja naturalna, tylko ze w przypadku takich ryb to może zaboleć. Nie pytam bo domyślam sie ile mogły kosztować takie wyrośniete altumy dlatego z tym ryzkiem trzeba sie liczyć.
Szkoda ryby oraz czasu i starań na jego leczenie. Pan Smurzyński niedawno mówił że z takimi objawami ryba jest nie do uratowania ale wiadomo każdy ma nadzieję. Ja także przez parę lat leczyłam ryby z różnym skutkiem , teraz już potrafię rozpoznać czy ryba rokuje i gdy nie widzę szans stosuję wywar z gozdzików by zakończyć cierpienie ryby. Pozdrawiam 👍
Taka właśnie jest teraz akwarystyka 😡 Coraz więcej problemów, chorób, egzotycznych bakterii!!! Sam właśnie straciłem większość obsady w 24 godziny i nikt nie wie dlaczego. Jeszcze przyjdą lepsze czasy💪✌️
no cóż współczuje straty mi 2 lata temu sum odszedł a trzymałem go od maleńkości także strata ryby to jest ból jak człowiek próbuję o nia walczyć ale i tak ryba odchodzi pozdrawiam serdecznie
Generalnie jak ryba ma już dziury to przeważnie jest kaplica, robiles jakies leczenie teraz na wiciowce w ogolnym? Reszta tez ma na sto procent, jak sie choroba ujawni to moze byc juz za późno
przykro, mi osobiście jeszcze nigdy nie udało się skutecznie wyleczyć ryby z poważnej choroby. Pewnie dlatego rodzą się setkami bo jednak nie są bardzo odporne.
Jest jak jest. Są pozytywy w porażce, kiedy prowadzi do postawienia pytania "Co można by było zrobić lepiej?". 1. Profilaktyka. Żywi się żywym z dzikich źródeł - profilaktycznie tępimy szkodniki zanim zaszkodzą. 2. Szybsza i bardziej radykalna reakcja. Zbiornik na szpital gotowy. 3. Wiedza - np co było ostateczną przyczyną zgonu. Bo jeśli wiciowce doprowadziły do stanu, z którego nawet po ich wybiciu ryby nie da się przywrócić do życia, to pozostaje tylko punkt 1.
Miałem ten sam problem ze skalarami do tej pory nie wiem co to za choróbsko najpierw są czerwone wybroczyny w pysku później robią się czarne i następuje śmierć to atakuje przeważnie pielęgnice z ameryki południowej skalary dyskowce pielęgniczki ramireza zauważyłem u siebie że próby leczenia przyspieszają proces choroby u mnie z czasem wszystkie ryby padły nawet w zoologicznym skąd te ryby nabyłem to choróbsko przez wiele lat zarażało ryby przykro mi że ciebie to spotkało nie dopuszczaj do pogorszenia warunków życia pozostałej obsady bo to może powrócić
Ryba była prosta do wyleczenia i nie była w takim złym stanie poprostu sprzez nie wiedzę sam go załatwiłeś akwarium ładne. Ale szczeze ci powiem nie ładuj się w trudne ryby bo nie są dla ciebie
Po 1 za mały zbiornik do leczenia żeby utrzymać wodę taka jak powinna być chyba że robisz podmiany każdego dnia 100% po 2 ph na 100% za wysokie kh I gh na używanie metro . A po trzecie na 100% weszły bakterie a nie miał się jak bronić bo nie było leku i za późne reakcje i za mało leku i po 4 czy tam 5 temperatura i za mało tlenu
Daniel pełna zgoda co do tego jak opisałeś leczenie, wytknąłeś jakieś tam błędy co do np. wielkości zbiornika. Tylko, że fakt jest jeden. Nawet gdyby to wszystko zostało spełnione to ta ryba i tak pewno by padła. Nie kopmy leżącego. Swoją drogą w swojej nastoletniej przygodzie z akwa tylko 3 gatunki ryb były bezproblemowe i jak terminatory. Oscar red Tiger, Jaguary i Channa auranti.
Możesz tą rybe wymoczyć w dowolnej chemii, ale nic nie pomoże jeśli ryba ma zdupczony układ odpornościowy, co zresztą było pierwotnym powodem zaistnienia problemu.
Wszystko ma swój czas,
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem:
Jest czas rodzenia i czas umierania,
czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,
czas zabijania i czas leczenia,
czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu,
czas zawodzenia i czas pląsów,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania,
czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,
czas szukania i czas tracenia,
czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania,
czas milczenia i czas mówienia.....🦂
Współczuję😢 Maciek, zrobiłeś co mogłeś, by ratować 🐠. Niestety leczenie ryb jest trudne i często kończy się śmiercią pacjenta🤷😔
No tak,,,, bywają i takie momenty 😱,,,
Wiedza to jedno a diagnoza prawidlowa to drugie , a trzecie to tez prawidlowe leczenie jeszcze . Super ze podjales sie tego , zawsze to jakies doswiadczenie , pytanie tylko czy wiesz cos wiecej ? Co poszlo nie tak , gdzie byl problem , jaka to byla choroba , jaki lek pomogl czy nie pomogl itd itd ? Fajnie Maciek jak bys nagral takie podsumowanie .
Nie nagram. Może kiedyś Ci opowiem.
Myślę, że więcej osób by chętnie posłuchało Twoich wniosków i przemyśleń z przebiegu leczenia, ale rozumiem, że nie masz teraz ochoty o tym kręcić filmu.
Tak to już jest w naszym hobby. Zdążają się lepsze i gorsze momenty. Jednego dnia możemy cieszyć się z rozmnożenia jakiegoś gatunku a drugiego możemy zaobserwować chorą lub martwą rybkę. Szkoda że nie udało się go wyleczyć 😢
Jednak patrząc po raz kolejny i zastanawiając się nad altumami, chyba jednak je odpuszczę z tego co zauważyłem to ryby bardzo podobne do paletek, wystarczy chwila nieuwagi i katastrofa gotowa. Ale współczuję straty takiej pięknej ryby.
Tak to jest z tym leczeniem, nie zawsze się uda. 😢
No szkoda. Obserwowałem jego leczenie od początku. Myślałem że już było dobrze
Mi wydarzyło się podobnie 😥 tylko padło mi 9 z 18 skalarów w tym dwa nanaye od ciebie 😢. Najpierw padło na nicienie i tasiemce, potem byl wiciowiec a na końcu dobiła je bakteria. Podobnie jak ty miałem zero doświadczenia w leczeniu. Taka jest akwarystyka raz cieszy raz są straty. Oby jak najmniej takich widoków w naszym pięknym hobby. Pozdrawiam cieplutko i wesołych świąt 🤗
No przykre to niestety ….. jest to zawsze bardzo smutne . Oby następne nie chorowały
Przykro mi, walczyłeś o niego do końca. Pozdrawiam
Też ostatnimi czasy miałem przeboje w 600tce. Skalary coś złapały i zacząłem interweniować, ale jeden sztuki nie bylem wstanie odratować. Prawdopodbnie również dostał wiciowca, tylko u niego nawet nie było na co liczyć. Podawałem lek jeden drugi, temperatura do góry a stan był podobny albo po kilu dniach gorszy. Nie da sie zapobiec wszystiemu i wszystko wyleczyć. Z rybami jest tak samo jak z nami. Selekcja naturalna, tylko ze w przypadku takich ryb to może zaboleć. Nie pytam bo domyślam sie ile mogły kosztować takie wyrośniete altumy dlatego z tym ryzkiem trzeba sie liczyć.
Bardzo mi przykro, to to samo, co przydarzyło się mojemu, jedna po drugiej.
Szkoda ryby oraz czasu i starań na jego leczenie. Pan Smurzyński niedawno mówił że z takimi objawami ryba jest nie do uratowania ale wiadomo każdy ma nadzieję. Ja także przez parę lat leczyłam ryby z różnym skutkiem , teraz już potrafię rozpoznać czy ryba rokuje i gdy nie widzę szans stosuję wywar z gozdzików by zakończyć cierpienie ryby. Pozdrawiam 👍
Witam cóż tak też bywa oby reszta żyła w zdrowiu pozdrawiam
Przykro ,piękna ryba i bardzo się starałeś aby go uratować ❤ zrobiłeś co mogłeś 😞😞
Nawet nie wiem co napisać. Przykro mi. Co by nie mówić robiłeś wszystko żeby tego uniknąć. Wielka strata. Trzymaj się.
Wielka szkoda mi dziś też termostat w grzałce nie zadziałał i ponad 10pyszczakow które dwa lata hodowałem się ugotowały
Taka właśnie jest teraz akwarystyka 😡 Coraz więcej problemów, chorób, egzotycznych bakterii!!! Sam właśnie straciłem większość obsady w 24 godziny i nikt nie wie dlaczego. Jeszcze przyjdą lepsze czasy💪✌️
współczuję😓 teraz też walcze z wiciowcami🤕
Współczuję😢😢
😢
no cóż współczuje straty mi 2 lata temu sum odszedł a trzymałem go od maleńkości także strata ryby to jest ból jak człowiek próbuję o nia walczyć ale i tak ryba odchodzi pozdrawiam serdecznie
Generalnie jak ryba ma już dziury to przeważnie jest kaplica, robiles jakies leczenie teraz na wiciowce w ogolnym? Reszta tez ma na sto procent, jak sie choroba ujawni to moze byc juz za późno
Była przeprowadzona cała dwudziestodniowa kuracja.
Od poczatku bylo wiadome ze tak sie to skończy.
przykro, mi osobiście jeszcze nigdy nie udało się skutecznie wyleczyć ryby z poważnej choroby. Pewnie dlatego rodzą się setkami bo jednak nie są bardzo odporne.
Jest jak jest. Są pozytywy w porażce, kiedy prowadzi do postawienia pytania "Co można by było zrobić lepiej?".
1. Profilaktyka. Żywi się żywym z dzikich źródeł - profilaktycznie tępimy szkodniki zanim zaszkodzą.
2. Szybsza i bardziej radykalna reakcja. Zbiornik na szpital gotowy.
3. Wiedza - np co było ostateczną przyczyną zgonu. Bo jeśli wiciowce doprowadziły do stanu, z którego nawet po ich wybiciu ryby nie da się przywrócić do życia, to pozostaje tylko punkt 1.
[*] R.I.P
Ale szkoda a już byłem dobrej mysli oby inne nie chorowały 😢
Niestety tak często się kończy leczenie i choroby rybek, dlatego ja zrezygnowalem z Paletek.😢
Miałem ten sam problem ze skalarami do tej pory nie wiem co to za choróbsko najpierw są czerwone wybroczyny w pysku później robią się czarne i następuje śmierć to atakuje przeważnie pielęgnice z ameryki południowej skalary dyskowce pielęgniczki ramireza zauważyłem u siebie że próby leczenia przyspieszają proces choroby u mnie z czasem wszystkie ryby padły nawet w zoologicznym skąd te ryby nabyłem to choróbsko przez wiele lat zarażało ryby przykro mi że ciebie to spotkało nie dopuszczaj do pogorszenia warunków życia pozostałej obsady bo to może powrócić
Szkoda. Wydawalo sie ze bedzie juz dobrze
😭😭
Wydaje się że wszystko szło w dobrym kierunku i uda się go ocalić, co mogło pójść nie tak ??
W ogóle nie szło w dobrym kierunku bo mu się ten pysk nie goił.
Prawda jest taka że leczyłeś w ciemno , nie wiedziałeś co mu jest w 100% , mikroskop , itp to podstawa szkoda
Bardzo współczuję. Może warto zakupić mikroskop i porządny atlas chorób ryb. Pozdrawiam.
😢😢😢 [^] [^] [^] 🐠🐠🐠
No szkoda
Przynajmniej ci nie wybyło prawie wszystkich jak moich skalarów, ale szkoda rybki
Szkoda rybeńki ale czasem tak jest
Przykro. Pozdrawiam Piotr
Nie traci ten tylko , co nic nie ma.
Qurwa... 😢
szkoda pięknej ryby :(
Poszukaj w necie stron vetka, ichtiovet, dr Piotr Konarski, może w przyszłości przydadzą się. Oby nie.
To przykre ale zazwyczaj to się tak kończy z 15 skalarów zostało mi 4
😔
Szkoda
Przykre jak się traci tak piękną rybę 😒
Wspolczuje :/ Ale to normalne natura. Tymbardziej u ryb ktore sa bardzo podatne na choroby.
Ryba była prosta do wyleczenia i nie była w takim złym stanie poprostu sprzez nie wiedzę sam go załatwiłeś akwarium ładne. Ale szczeze ci powiem nie ładuj się w trudne ryby bo nie są dla ciebie
to co Asie byś zrobił na jego miejscu?
@@b0rasmac leczył na innej wodzie i temperatuze i innym lekiem to nie był zły stan ryby i ożywał 2 leków i pilnował ph
@@danieldano6475 napisz dokładnie, a nie ogolnikami
Po 1 za mały zbiornik do leczenia żeby utrzymać wodę taka jak powinna być chyba że robisz podmiany każdego dnia 100% po 2 ph na 100% za wysokie kh I gh na używanie metro . A po trzecie na 100% weszły bakterie a nie miał się jak bronić bo nie było leku i za późne reakcje i za mało leku i po 4 czy tam 5 temperatura i za mało tlenu
Daniel pełna zgoda co do tego jak opisałeś leczenie, wytknąłeś jakieś tam błędy co do np. wielkości zbiornika. Tylko, że fakt jest jeden. Nawet gdyby to wszystko zostało spełnione to ta ryba i tak pewno by padła. Nie kopmy leżącego. Swoją drogą w swojej nastoletniej przygodzie z akwa tylko 3 gatunki ryb były bezproblemowe i jak terminatory. Oscar red Tiger, Jaguary i Channa auranti.
Nawet metronidazol nie pomógł?
Możesz tą rybe wymoczyć w dowolnej chemii, ale nic nie pomoże jeśli ryba ma zdupczony układ odpornościowy, co zresztą było pierwotnym powodem zaistnienia problemu.
😢