Szorty szortami, ale co porządny odcinek to porządny odcinek. Super, dzięki za odcinek, wpasowany nawet ważną jego częścią w atmosferę dni w których jest opublikowany.
I to się nazywa treściwy odcinek. Pamiętam jak mój dziadek opowiadał mi jak "walczył" z trofiejnymi oddziałami w Malborku, bo zaraz po przybyciu do tego miasta rozpoczął pracę na kolei. Gdy Rosjanie zapakowali całą newralgiczną infrastrukturę na wagony (semafory, urządzenia z nastawni itd.), to w nocy z kolegą odpieli te wagony i pociąg do ZSRR pojechał nieco "lżejszy". Swoją drogą Malbork ucierpiał nie tylko od Rosjan, ale również w ramach akcji "całą Polska odbudowuje stolicę", gdzie do Warszawy wysłano cegły pochodzące z malborskiej starówki. Dzisiaj jedynie można podziwiać piękne stare miasto na przedwojennych zdjęciach.
Wspaniały odcinek, zwiedzałem całą tą linię (ślad po niej) kilka lat temu, kiedy jeszcze nie było S7 w okolicy Olsztynka. I tu się nie zgodzę ze stwierdzeniem z 23:25 . Owszem - w bardzo wielu miejscach budowano wiadukty nawet nad polnymi drogami lub mosty dla polnych czy wręcz leśnych dróg nad wykopem dla torowiska, ale w wielu nie. Chyba najważniejsze było ukształtowanie terenu i różnica wysokości - tam gdzie trzeba by obniżyć albo podnieść trochę drogę to od razu stawiano most lub wiadukt. Chociaż też nie wszędzie - jest choćby kilka miejsc na trasie Olsztyn - Morąg gdzie to droga jest ewidentnie podniesiona do wysokości nasypu po obu stronach. Co ciekawe - robiono wtedy "rampę" łukową tak, by droga krzyżowała się z torem pod kątem prostym (zakładam, że dla lepszej widoczności zbliżającego się pociągu z obu stron). A na tej linii skrzyżowanie w poziomie jest zaraz za Olsztynkiem (goo.gl/maps/36UhY84fQEwCs9hW7 ) lub choćby na odcinku drogi asfaltowej Glądy - Durąg, Durąg - Lichatjny czy w samych Lichtajnach. Co ciekawsze nawet na liniach projektowanych wstępnie jako dwutorowe (np. Orneta - Lidzbark Warmiński) też zdarzają się skrzyżowania z drogami w poziomie (np. z szosą Orneta - Krosno, DW 513 Orneta - Mingajny (-> Lidzbark Warmiński) czy w samych okolicach Lidzbarka Warm.). A jeśli chodzi o te słupy pod koniec - rozumiem, że to te w kształcie podwójnego T? goo.gl/maps/rGtdorSjrL8QBKxW9 Faktycznie - pierwszy raz widzę... :) Ekstra! A jak tak zwiedzam sobie resztki po zlikwidowanych liniach na Warmii i Mazurach, ale także w innych częściach kraju, to bardzo mi przykro ileż to energii projektantów, budowniczych, ile roboczogodzin pracowników poszło na marne. A często są to bardzo solidne budowle inżynieryjne które służyły relatywnie krótki czas w stosunku do tego jak, patrząc na ich nawet obecny stan, były projektowane i wykonane. Szkoda.
W latach dwutysięcznych istniała strona Cezarego Markiela "Szlak połamanych semaforów". Obecnie strona zapomniana, nieaktualizowana i zawiruszona. Były tam bardzo ciekawe relacje ze szlaków nieistniejących linii kolejowych na Warmii i Mazurach. Dodatkowo rozbudowana o rys historyczny każdej z tych dawnych linii ze zdjęciami archiwalnymi. Ten film żywo mi przypomina również moje dawne wędrówki po dawnych mazurskich szlakach, również po dawnych wąskotrówkach. Pozdrawiamy pana Jakuba i czekamy na dalsze relacje z kolejowych szlaków.
Sposób w jaki Pan robi te filmy, miejsca jakie Pan pokazuje, sposób w jaki Pan opowiada o nich, czy to budynek, droga ,tor ,czy pojazd mechaniczny, ale także związane z kolejnictwem, rzeczy ,które są używane lub były używane przez kolejarzy. No i wreszcie oprawa muzyczna, wszystko to tworzy taki niepowtarzalny klimat, i widać w tym serce jakie Pan wkłada w przygotowanie tych wszystkich odcinków a jest tego już sporo bo aż 131.To wszystko kawał dobrej roboty, ja oglądam Pana cykl, niemal od pierwszego odcinka, to wszystko też daje możliwość zaobserwowania, jak Pana filmy się rozwijały, na początku były krótkie, potem już dłuższe, teraz są nawet bardzo długie. Sporo się już też o kolei dowiedziałem, głównie z Pana cyklu, ma Pan po prostu chyba taki dar, że umie Pan zainteresować widza, jest zupełnie tak ,jakbym nie siedział przed komputerem, tylko niemalże z Panem tam w te okolice, miejsca itd chodził. Dobrze ,że ma Pan taką pasję, i że chce się Pan nią dzielić z innymi. Natomiast kiedy są odcinki, bez wizji, gdy tylko Pan opowiada o danej tematyce, często prowadzi to Pan także z kimś innym , ja zazwyczaj wtedy pracuje nad jakimś modelem, i ta praca wspaniale przebiega, bo mogę w tym czasie także słuchać ciekawej nazwijmy to audycji. Często na przykład wracam do tej o kolorach gdzie Pan rozmawia z człowiekiem ,który pracuje w Stacji Muzeum, miedzy innymi zajmuje się renowacją taboru, kolejowego muzeum. Ale też jak już kiedyś wspomniałem w którymś z komentarzy pod Pana filmami, bardzo podoba mi się muzyka , a o ile dobrze zapamiętałem, to głównie Pan ją komponuje, ponieważ jestem też muzykiem, tym bardziej umiem to docenić, bo wiem ile to wymaga pracy, ale tak po za tym to ta muzyka ma ogromny potencjał.
Eksploracja starych linii kolejowych - coś fascynującego. Super film Panie Jakubie. Tego typu filmy oglądam z otwartą mapą, stroną Google Earth oraz Ogłonoposką Bazą Kolejową. Sam nie mam drygu do filmów, ale robię zdjęcia. W tym roku w podobny sposób zwiedziłem m.in. nie istniejącą od 70 lat linię z Zielonej Góry do Szprotawy oraz jej 16 stacji. Aktualnie zamieszczam zdjęcia na blogu, który prowadzę. Tak więc rozumiem Pańskie zamiłowanie do tych spraw i dreszczyk emocji, gdy odkrywa się jakiś element infrastruktury, albo dokopie do ciekawych materiałów źródłowch. Pozdrawiam i czekam na kolejne odcinki
Świetna treść, montaż i spora dawka ciekawej, fachowej wiedzy. Jestem pod wrażeniem wspaniałych autorskich rysunków i muzyki. Czekam na kolejne odcinki. To wciąga :)
Mieszkam na północ od Noteci i takie mosty są u mnie na co dzień , nawet przed rzeką Noteć np. Pianówka koło Czarnkowa , materiał jak zawsze profeska pełna
Bardzo się cieszę iż w wątki kolejowo historyczne wplatasz pamięć ofiar totalitaryzmów. Inżynierskie spojrzenie na rzeczywistość, na te rozumne (a czasami i też tylko mądre inaczej) aktywności w przekształcaniu otoczenia jest tym co stanowi dla mnie wielką atrakcyjność Twoich materiałów. Zawsze czekam z wielką niecierpliwością na nowe.
Bardzo dziękuję za te słowa. Historia techniki nie jest oderwana od historii powszechnej, ba, wynika z niej. Wiedza ta jest kolosalna, a historia powszechna ma tę paskudną wadę, że opowiadana jest przez interpretatorów, którzy przemycają ideologie. Dlatego tak sobie cenię zawód inżyniera.
Jak zwykle Jakubie arcyciekawy odcinek. W tego typu filmach- powiedzmy o dawnej historii kolejnictwa przypominasz mi trochę stylem narracji i sposobem prezentacji Bogusława Wołoszańskiego tyle, że od spraw kolejowych. Jeszcze raz dzięki i pozdro znad morza :-)
No no no... Starszy z Polibudy pod wrażeniem. Jeden z najlepszych narracyjnie odcinków, bo pewnie bliski Twojej małej ojczyźnie. Super film i historyczna narracja to naprawdę coś. Ja jutro jadę nagroby dziadków i pradziadków do Radomia. To też fajny temat kolejowy. Może niech poczeka, aż stare ciuchcie przegrają w czasie dojazdu do tego miasta. Gratuluję raz jeszcze. Świetny pomysł, doskonale zrealizowany... czekm na więcej. Zbyszek.
Zbyszku - bardzo Ci dziękuję za dobre słowo. Tematów w Radomiu jest ileś; planuję wyjazd w tamte strony, ale u mnie wszystko zawsze jest praca "na wydrę" - co wydrę parę godzin, to jadę kręcić.
Uwielbiam naukę historii prosto z lokalizacji. Ta relacja w połączeniu ze starymi zdjęciami oraz mapami dosłownie ożywia ruiny. Aż chciałoby się odtworzyć stan pierwotny. Zawsze szkoda jest cudów inżynierii i ludzkiej pracy. Jest w Pana filmach bardzo mocny przekaz. Wiele się tutaj nauczyłem o naszych ziemiach i o dziejach tutejszej ludzkości. Dziękuję.
Swietny odcinek! Brawo! Odnosnie rozebranych lini kolejowych w zachodniej czesci Prus mozna wspomniec o nieistniejacej juz lini Kwidzyn ( dawny Marienwerder ) do Kisielic ( Freystadt ). Nie posiadam wiedzy kiedy zostala zlikwidowana aczkolwiek wpisuje sie to w rabunkowy motyw radziecki. Pozostaly po niej nasypy i stacyjne budynki wykorzystywane jako domostwa np. Wilkowo w polowie trasy. Jesli chodzi o Paula von Hindenburga to mial on swoje wlosci niedaleko Kisielic w dzisiejszym Ogrodziencu ( niegdys Neudeck ) Wiecej o tym watku jak i historii wpomnianego Tannenberg Denkmal - mozna sie dowiedziec z doskonalej serii Przemka K. - Mazurskie Tajemnice. Pozdrawiam.
ua-cam.com/users/MAZURSKIETAJEMNICE - doskonały cykl, profesjonalny i niezwykle interesujący. Polecam najserdeczniej. Bardzo dziękuję za piękny komentarz!
Najbardziej właśnie uwielbiam Twoje rozprawy z nutką historii w tle, nie tylko tej kolejowej. Super, że tak ciekawie potrafisz przekazywać, opowiadać o tym czym się interesujesz. Nie zawsze komentuję, nie wszystko oglądam (nie zawsze ma człowiek czas, czasami zmęczenie bierze górę), ale jak już mnie zaciekawisz, to nadrabiam filmy wstecz. Poza tym, kiedy wracam z pracy i jestem zmęczony, Twoje filmy rozluźniają i wprawiają w dobry nastrój. Totalna odskocznia od dnia codziennego. Super podziękowania za Twą pracę na kanale, ale o tym już Ci nie raz pisałem ;).
Film o linii, która nie istnieje już prawie 80 lat... szacun !!! 34:14 spróbujmy popuścić wodze wyobraźni... gdyby tu dalej były tory - jechały by dwa pociągi dziennie, pierwszy o 8:58, tak żeby uczniowie nie dojechali do szkół a pracownicy do pracy, drugi o 18:07 tak żeby po skończeniu pracy/szkoły czekać dwie godziny na stacji. Po pół roku wprowadzono by komunikację zastępczą a po kolejnych trzech miesiącach zawieszono by kursy. Urzędnicy rozłożyli by ręce: "pociągi cechowały się bardzo niską frekwencją, po wnikliwej analizie potoków pasażerskich, przeprowadzonej przez renomowaną kancelarię Kingsley&Stanley, zmuszeni jesteśmy zawiesić organizację przewozów kolejowych. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie aby te przewozy wznowić w przyszłości"
Kolejna ciekawa historyczna opoweść. Ale przypomniało mi się że obiecał Pan opowieść o starym ambulansie lub wagonie pocztowym jak zwał tak zwał. Odcinek : Po kolei z Kuleckim - Między odcinkami - W szortach po Głównym (czas twania : 01:56).
@@PokoleizKuleckim Panie Jakubie Zrzutka moja trochę zwolniła lecz do uzbierania zostało jeszcze 10 445 złotych. Jest to kwota na dzień dzisiejszy czyli 04.11.2021 rok.Jeszcze 17 dni zostało .Może akurat uda się osiągnąć długo oczekiwany cel . Proszę więc Kolejarzy i nie tylko żeby pomogli jeszcze raz.Zaczeliśmy już prace przygotowawcze.Pozdrawiam Serdecznie Pana oraz wszystkich Kolejarzy i ludzi dobrego Serca.Tomek Mariusz Łachut.
Odcinek jak zawsze świetny. Ach te idące nasypami linie z ciągnącymi się wzdłuż nich słupami telefonicznymi, wąskie ceglano kamienne wiadukty i obsadzone drzewami brukowane drogi. Senne lokalne dworce. Warmia, Mazury i Pomorze. To już nie wróci. Pytałem szefa wydawnictwa Księży Młyn (wydają m.in książki o tematyce kolejowej) dlaczego nie wydają książek o kolejach Prus i Pomorza, odpowiedział, że nie mają autora. Wielka szkoda. Gwałty, palenie i rabowanie święte prawo wojny, nie tam żebym usprawiedliwiał, zreszta Niemcy też nie byli lepsi. No i czasy były inne, np uważano, że przesiedlenia ludności są humanitarne.
Fragmentami starotorza tej linii jest lub był poprowadzony szlak rowerowy, kilkanaście lat temu jechałem nim z Mielna w kierunku Olsztynka. NB starotorza dawnych linii kolejowych, o ile nie są zdewastowane lub bardzo zarośnięte, to wręcz idealny substrat tras dla cyklistów.
Piękny odcinek w mojej ulubionej tematyce. O ile na szabrownictwo wschodniego najeźdźcy nie mieliśmy wpływu, o tyle przez ostatnie 30 lat wolnej Polski rozebrano i zniszczono dziesiątki lokalnych linii i to działaniami własnych „władz”, uniemożliwiając komunikację i prowadząc do „pustynnienia” wielu rejonów. I to jest najbardziej przykre. 😕
Jakubie, dzięki za wycieczkę... Wiadomości dość przydatne, co do architektury (oraz co, gdzie i dlaczego budowano tak, a nie inaczej) i historii w tych rejonach. Pozdrawiam,... ps. odcinek jak zawsze klasa..., a słupy betonowe linii SN możesz zaobserwować koło stacji Piaseczyńskiej KD w Grójcu (wjazd od strony Piaseczna)
Witam Panie Jakubie.Oglądam pana filmy od jakiegoś czasu..jestem pod wrażeniem z jaką pasją są one robione.Z chęcią zobaczył bym pana opowieści kolejowe z okolic Elbląga,a jest tutaj także wiele ciekawych miejsc w samym mieście jak i w okolicy,łącznie z koleją nadzalewowa..niestety dzisiaj nieczynna.Pozdrawiam serdecznie z Elbląga
Jako prawnik powiem tylko, że jestem wstrząśnięty brakiem sensownych planów zagospodarowania u nas, które nie pozwalałyby budować tak jak buduje się teraz - byle jak, byle co, każdy sobie w swoim stylu - kiepskim, januszowym, niespasowanym z otoczeniem, czego efektem jest pokraczność i tandeta. Tego rodzaju filmy pokazują, że jeżeli coś jest dobrze przemyślane, dobrze zaplanowane i dobrze wykonane, jak ta pruska architektura, to trwa i wyróżnia się nawet po latach zaniedbań.
Fajny odcinek. W Gdańsku jest taka "ożywiona" linia kolejowa. Zbudowana przez Niemców na początku XX w. W tracie walk o Gdańsk w 45 r. część wiaduktów została zniszczona a linia wyłączona w obrębie miasta. Kilka lat temu w starotorzu poprowadzono Pomorską Kolej Metropolitalną a obecnie prowadzone są pracę na rewitalizacją linii na szlaku do Kartuz. Może odcinek o PKM-ce - starym szlaku kolejowym przywróconym do życia ? W razie "W" służę pomocą 😀
Nie no, Panie, zrobiłeś odcinek o linii, na której temat rzuciłem hasło. I to jeszcze taki długi i wnikliwy. Dziś już dojeżdżam do domu i spaciu, ale rano, w trasie obejrzę i nie omieszkam skomentować. Dziękuję, Panie inżynierze! Napomnę już tylko tyle, że wiele z rozbiórek trofiejnych zostało w pełni usprawiedliwionych przez Polaków, m.in. zwinięcie jednego toru Ostbahnu od Swarożyna do Chojnic posłużyło podobno odbudowie linii Malbork-Grudziądz. Tylko co się stało z rzeczoną linią Malbork-Grudziądz, że wymagała odbudowy. No i nie pamieta nikt, że Ostbahnu zwinięto drugi tor aż do Piły. I do dziś go nie odbudowano, nie stanie się to jeszcze przez długie dekady...
Na ten temat czaiłem się niemal od początku cyklu, tylko czasu brakowało. Czasem Widzowie przerażają mnie propozycjami, które mam na liście... spojlery wiszą w powietrzu :) .
@@PokoleizKuleckim Spoilery to domena Formuły 1, nie kolei! :-D Dogłębność analizy linii kolejowej powala, naprawdę. Wszędzie byłeś, wszystko pokazałeś. Super sprawa, nawiązanie do historii regionu. No i piękne suplementy. Nie miałem potrzeby niczego doszukiwać, doczytywać, objaśnienie losu każdego z miejsc, ich lokalizacji to majstersztyk. Od siebie dodam tylko tyle, że wciąż istnieją w Polsce relikty kultu Hindenburga - są nimi tzw. wieże Hindenburga. Budowane przez gorliwą ludność w ramach "czynu" z dostępnych lokalnie materiałów. Istniały wieże ceglane, kamienne, z kamienia ciosanego i polnego. Na terenie Ziem Odzyskanych nikt tego nie ruszył - wieża to wieża, skoro ku czci generała to pewnie obiekt militarny. :-) Sporo z nich w lepszym lub gorszym stanie dotrwało do dziś. Może to tylko ja mam dosadne poczucie humoru, ale czy pod słowem "kolor zwyczajowo nazywany jasny orzech" stroniłeś od przyrównania koloru do produktu przemiany materii podczas dolegliwości żołądkowych? :-) A końcowe stwierdzenie co do sensu istnienia tej linii stanowi świeczkę na torcie. Linia bezużyteczna gospodarczo. Dwie ładownie na dość dużą inwestycję. Walor militarny zerowy. Linia nie stanowiła linii przygranicznej. Przecież mogła funkcjonować jako "ogryzek" linii ostródzkiej. Linia do Reszla tak żyła. Znaczy to, że była to trasa typowo pasażerska. I dało się. Szkoda... Dziękuję za wspaniały odcinek. Jestem nasycony po uszy.
@@ukaszp6239 - bardzo dziękuję za piękny komentarz i za słowo o "wieżach Hindenburga"; tego nie znałem - człowiek uczy się całe życie. "Jasny orzech" kojarzy mi się dokładnie tak. I do tego jeszcze z lamperią w akademiku. Doprawdy, jest dla mnie nierozwiązaną zagadką, skąd brało się zapotrzebowanie na te straszliwe kolory. Co ciekawe, na elewacji drewnianego domu gdzieś na Zamojszczyźnie wygląda wyśmienicie.
@@PokoleizKuleckim Ale dałem ciała. Wieże Hindenburga powstały, ale nie były tak popularne jak wieże Bismarcka. Jakoś obcość kultu i jednego i drugiego, jest mi niesamowice obca. "Jasny orzech" to ulubiony do dziś kolor mojej Babci. Mój Tato zaś preferuje całkiem odwrotny, "ciemny palisander". Przeciwieństwa się chyba przyciągają, wszak to nie matka i syn, a teściowa i zięć. :) Ja stanowczo preferuję barwy naturalne. Tak, ta ciemna pomarańcza zwana orzechem, ożywia architekturę. Nigdy nie dociekałem, dlaczego kolor ten był tak popularny. Zapewne zasługa nieograniczonej dostępności pigmentu. Jakiego - obiecuję się dowiedzieć i zameldować nazwę.
Tym razem po napisavh nie "bloopery", ale ciekawostki, których najwyraźniej nie dało się łatwo wkomponować w główną narrację, a wyrzucić było szkoda. W pełni popieram takie rozwiązanie. I po raz kolejny nie żałuję, że czekam do końca (no dobra - przewijam napisy, a porównanie całej długości do hierzącego czasu zdradza, że na końcu coś się kryje 👍🏻😉👏🏻).
Mazurskie zaginione trasy ...miodzio .. otwieramy piwko i ogladamy :) kiedys to sie działo , a pamietacie takie pociagi co jechały przez cała Polskę? tzw włóczęgi północy ? czerwonka suwałki ełk giżo ...itd ..:) Kiedys jechałem rowerem z Samborowa do tego niezwykłego mostu w Glaznotach (to jest ta pierwsza zapasowa linia do Turzy wielkiej) i natrafiłem na ślad tej własnie linii o ktorej mowisz koło Ostródy.Ciekawostka tam są dwie wsie o nazwie Lichtajny , druga jest pod Ostródą , jest nawet małe Jezioro Lichtajny :). Ta linia jest ciekawa bo nie biegnie prosto tylko takim łukiem od Mielna , Pacółtowa gdzies tam przez wzgórza , lasy , nie wiem czy chodziło o te kopalnie żwiru koło Domkowa , które sa do dzis....W tych drugich Lichtajnach pod Ostródą zachował sie jeszcze całkiem dobrze z kamieni ciosanych przyczółek mostowy taki uskośny, dosłownie most kolejowy ukośnie nad drogą szedł.
Piękna opowieść, aż się rozsmakowałem :) . Ależ tego jest do obejrzenia... życia nie starczy, aby zajrzeć w każdy detal i obejrzeć każdy budyneczek, mostek, przepust... a chciałoby się, bo każdy tego wart! Dziękuję!
Kolejny świetny odcinek o moich ukochanych terenach Warmii i Mazur - jednak nie do końca zgodzę się z tezą, że mauzoleum Hindenburga była symbolem, czy też miejscem kultu nazizmu. Nie, wręcz przeciwnie - był to obiekt kultu odnoszący się do tradycji związanych z pruskim militaryzmem, do ideologii szerzonej w Prusach przed pierwszą wojną światową - oraz wspominanego tu zwycięstwa armii Kaisera nad armią carską w bitwie pod Tannenbergiem. To w dalszym ciągu jest jedno z najważniejszych zwycięstw w historiografii niemieckiej, jednak jest ona często zapominana w historii ogólnej - jako że "historię piszą zwycięzcy", dla historiografii "zwycięzców" ważniejszy był sukces w bitwie nad Marną, nie zastanawiając się dlaczego do niego w ogóle doszło - a na to odpowiedzią jest pochopna decyzja sztabu pruskiego o przerzuceniu kilku cennych dywizji wojska na wschód. Francuzi poganiali Rosjan do wejścia właśnie w tym celu, i to się udało. A samo mauzoleum-pomnik zostało wysadzone jeszcze przez Niemców, którzy chcieli uniknąć profanacji tego miejsca przez armię sowiecką - ciało pochowanego tutaj Hindenburga wraz z trumną wywieziono w głąb Rzeszy, a pomnik wysadzono - i jego gruzy faktycznie były wykorzystane między innymi do wykonania pomnika w Olsztynie, owych słynnych 'szubienic'. Z pomnika ostał się za to lew, który do dziś stoi przed budynkiem ratusza w Olsztynku.
Bardzo dziękuję za piękne uzupełnienie i doprecyzowanie. Wszystko prawda: pruski militaryzm był przecież starszy od nazizmu - ten drugi na tym pierwszym posadowił się niczym na fundamencie.
@@PokoleizKuleckim I jeszcze jedno doprecyzowanie, bo w sumie o tym miałem głównie napisać, a finalnie całkiem zapomniałem - obóz jeniecki Stalag 1B Hohenstein powstał w obiektach, które powstały jako miasteczko tymczasowe stanowiące bazę noclegową dla weteranów I Wojny Światowej, szczególnie związanych z frontem wschodnim i ową Bitwą pod Tannenbergiem - wszak starcia zawierające się w ramach tej bitwy toczyły się od mniej więcej 23 do 30 sierpnia 1914, i w 1939 mieliśmy dokładnie 25 rocznicę tej bitwy, a owy zjazd weteranów miał tylko uświetnić obchody tej rocznicy. Ostatecznie te obchody odwołano w ostatniej chwili, a samo miasteczko zjazdowe posłużyło jako obóz jeniecki - głównie dla żołnierzy polskich walczących w bitwie pod Mławą. Wśród których prawdopodobnie byli również ochotnicy walczący w mundurze pruskim lub carskim 25 lat wcześniej właśnie w Bitwie pod Tannenbergiem. Pozdrawiam serdecznie i zabieram się za dalsze nadrabianie zaległości, bo marny ze mnie subskrybent jak dopiero teraz ogarniam filmy z października.
Jakubie, widzę, że jednak wziąłeś sobie do serca mój pomysł dotyczący zwiniętych po wojnie linii na Warmii.... Pamiętasz jak Ci pisałem w jednym z komentarzy o linii kolejowej z Morąga do Ornety przez Miłakowo? Otóż w Miłakowie, przy ul.Dworcowej stoi dalej budynek stacyjny w Pruskim stylu który nie był jedynym bo reszta zabudiwań była drewniana i już nie istnieje Mało tego, ta linia była poprowadzonna głównie na nasypach właśnie przez to ukształtowanie terenu po lodowcu. Wszystkie nasypy istnieją do dzisiaj. Dorzucę jeszcze coś do pieca. W Miłakowie, przynajmniej do niedawna stały poniemieckie słupy, i betonowe i betonowo stalowe. Te betonowe zawsze budziły u mnie grozę 😉 Oczywiście wszystko pod napięciem bo w tym samym miasteczku na jego obrzeżach jest malowniczo usytuowany budynek podstacji, oczywiście w Pruskim stylu.... Jeszcze chcemy parę ciekawostek? Do Jeziora Mildzie nad którym jest położone Miłakowo, dawny Liebstadt, spadł po wojnie jeden z Migów Polskich Sił Powietrznych z Jednostki w Ornecie gdzie obecnie jest zachowany tylko pas startowy i pozostałości bocznicy. Także w Miłakowie, na plebanii gościł kiedyś Napoleon Bonaparte... W tym samym Miłakowie, podczas II wojny był zorganizowane nad jeziorem, sanatorium dla Lotników Luftwaffe. Po wojnie zabudowania głównego budynku, molo i wieża do skoków jeszcze długo służyły Ludowi Pracującemu PRL.Główny budynek póżniej rozebrano i wybudowano murowany w stylu dawnych Dancingów na Mazurach, jadłem tam Lody Bambino a Starzy popijali Piwko i czasami czystą oczywiście którą popijali Oranżadą z pobliskiego GS-u 😊
Rewelacyjna opowieść, dziękuję!!! Ano, trochę pokręciłem się po okolicy, ale, jak zwykle, zrealizowałem tylko część planu. Trzeba się jednak cieszyć z tego, co się ma. To były wspaniałe, relaksujące wyjazdy. Przyszłego lata planuję powrót i kontynuację działań.
Skoro mamy Hindenburga to godzinę dalej na północ jest coś, co jest związane z cesarzem Wilhelmem II - jego letnia rezydencja. Pretekst: Kolej Nadzalewowa + 750mm do cegielni. Cegielnia jest chyba tego samego właściciela co hotel Srebrny Dzwon i przystań Srebrna Riwiera.
Takie kosze na śmieci robiłem w szkole średniej na OHP (trzeba było sobie dorobić w wakacje). Zgrzewarka punktowa, gumowy młotek, do zapewnienia im stateczności trzeba było nim walnąć tu i ówdzie i schodziły na pniu :)
Kulecki ! Powinieneś od wojewody dostać choćby przechodni medal za propagowanie historii tego regionu. A tak z innej beczki : chcę , pragnę taką koszulkę jaką masz na sobie . Rozmiar L
Polecam pojezierze Miedzychocko Sierakowskie kierunek Chszypsko 20m most kierunek Pszczew,Miedzyzecz,Skwierzyna całe masa lokalnych lini,byłe stacje przystanki co dróga wioske,wiadukty nasypy w srodku lasu moze nie tak historycznie ale duzo pozdrawiam swietny materiał
Tak to ciekawa linia . Na szczęście nie zlikwidowana. Bynajmniej do Wierzbna bo chodzi tam skład towarowy z beczkami po gaz. Pamiętam nawet nazwy niektórych stacyjek Bobowicko, Policko, Pszczew a potem Wierzbno gdzie łączyła się z linią Gorzów Wlkp. Międzychód. Na nieszczęście w drugą stronę od Międzyrzecza do Toporowa częściowo w latach 1990 linię rozebrano. Zachował się odcinek od Międzyrzecza do Nietoperka ze względu na militarny charakter miejsca załadunku eszelonów. Istnieje odcinek od Toporowa do Sieniawy/odkrywkowa kopalnia węgla brunatnego/ przez malowniczy Łagów
Kolejny świetny film... Panie Kulecki, może jakaś zbiórka na lepszą kamerę z lepszym mikrofonem? Bardzo chętnie dołożę się do polepszenia jakości (tylko wizualnej, bo całokształt produkcji bije na głowę telewizję). Świetnie oglądałoby się obraz z całą gamą najmniejszych detali. Pozdrawiam :)
W Dąbrowie Górniczej też był taki zapomniany końcowy fragment Iwangrodzkiej linii kolejowej. Do niedawna był jeszcze stary budynek dworca który rozebrano.Bedzie budowane tam centrum przesiadkowe. kolejowej .Tory rozebrano już dawno.
Marzy mi się, ale nie wszystko byłem w stanie obskoczyć w ramach krótkiego urlopu. I tak od tego pędu do kręcenia o butelce mineralki całymi dniami w tydzień straciłem kilogram obywatela :) .
7:45 mi się to kojarzy z Szamotułami (wielkopolskie, pow. szamotulski) bo też jest rozbudowana bocznica do elewatora i tłocznia oleju (według danych z google)
Prusacy budowali wiadukty a tymczasem u nas całkiem niedawno w okolicach Pruszkowa przy bardzo uczęszczanej czterotorowej linii kolejowej budujemy przejazd z zaporami.
Hmm... cieszyć się czy smucić że przepędziliśmy Niemców z tych terenów... była kolej, cywilizacja, porządek.... jest polska ziemia, pusta, biedna... ej szkoda gadać, Polakiem jestem więc się cieszę... ale jak nikt nie widzi to mam zmienne uczucia... To tak jakbym zamienił Mercedesa na furmankę... Polską furmankę z dziada, pradziada...😒
Wszystko kwestia perspektywy: sytuacja wygląda inaczej w oczach ówczesnego Sowieta, ówczesnego Niemca (albo raczej: tambylca), czy współczesnego Polaka.
Nikt nie wie jak by to wszystko wyglądało gdyby nie szaber trofiejnych batalionów teraz. Wszyscy mówią o "Ziemiach Odzyskanych" a one były, owszem Ziemiami ale Zrabowanymi i wypalonymi do gruntu a to co zostało rozbierali Polacy bo nikt nie wiedział jak długo polska administracja tam zostanie a Warszawę z czegoś trzeba było odbudować. Taka to przykra przeszłość, która trwa do dziś.
29:05 Znacznie przesadziłeś z tym "kilkanaście tysięcy mieszkańców". Olsztynek przed wojną liczył trochę ponad 4000 obywateli. A i w czasach powojennych daleko mu było do osiągnięcia granicy 10 000 mieszkańców.
To zależy. Szerokie kadry robię starą GoPro Hero 3+ na gimballu z mikroportem. Zwykłe kadry robię Sony FDR-AX53, która ma wspaniałą optykę, rewelacyjną stabilizację i totalnie beznadziejny mikrofon, tak więc używam mikrofonu zewnętrznego ze "zdechłym kotem". Często kręcę telefonem "strzelając z biodra" i takich ujęć jest bardzo dużo w tym odcinku.
@@youtuberxd - to są dobre sprzęty; ten szeroki kąt jest niezastąpiony w ciasnych wnętrzach, do tego bardzo dobrze działa w pierwszoosobowej narracji robionej własnym sumptem, bez kamerzysty. Ale bez mikroportu - przynajmniej u mnie - porażka.
PRZEWODÓW STACYJNYCH W TYM MOMENCIE NIE MA -- a może w innych momentach te przewody stacyjne są , lub będą.... Czy ludzie już całkiem zapomnieli co znaczy słowo "moment" ? Jest to bardzo irytujące
ua-cam.com/video/A-dz1GawjAo/v-deo.html&ab_channel=PokoleizKuleckim Panie Kubo wszystko zrozumiałem i ma Pan rację, tylko Ci ludzie jacyś w komentarzach dziwni. Tak napisać na aucie symbole krzyże i inne i gdzie indziej, ale trzeba pomagać to nie ! No taki naród
No właśnie na ile Niemcy, na ile Prusacy, na ile również np. Ukraińcy czy przedstawiciele innych narodowości których porwała wizja pewnego malarza który była Austriakiem... dlatego według mnie najcelniejszym określeniem jest Hitlerowcy - zresztą do takiego konsensusu doszli też historycy podczas doboru treści tekstów przy tablicach Tchorka
@@fifi81pl SS - Shutzstaffel - paramilitarna i początkowo elitarna NIEMIECKA formacja nazistowska, podległa Narodowosocjalistycznej NIEMIECKIEJ Partii Robotników (NSDAP) - nie interesuje mnie skład, bo szuje są w każdej spoeczności. Ważne dla mnie jest gdzie, przez kogo została powołana, w jakim celu i na czyją rzecz działała.
Piękna opowieść, bardzo sympatycznie się słucha i ogląda, no..., ale to trzeba umieć "przynudzać" :-) Skoro lubię takie przynudzanki to może i jestem dewiantem, ale prawdę powiedziawszy mało się tym przejmuję. Zresztą nie przejmuję się tym tak samo jak koń który ma cztery nogi podczas gdy my mamy tylko dwie, a przecie nikt nie ma o te cztery do konia pretensji. Wracając jednak do ewentualnej dewiacji, lubię takie opowieści w stylu "przynudzania" jakie robisz. Czemu...? Chyba dlatego, że nie jest to pitolenie dla pitolenia, czy autolansu, ale konkretny przekaz informacji. Ważne, że nie są to teksty typu "widziałeś jak się Zośka umalowała?", ale konkretne teksty opisujące nasz świat, naszą cywilizację, historię przemian, a zarazem ewolucję i historię naszej cywilizacji. Są to wszystko kwestie, bez których można się owszem obejść, co niektórzy czynią, ale owo obejście czyni ich głupszymi w obszarze wiedzy i w obszarze rozumienia świata. W moim pojęciu wartość filmów przez Ciebie (+ ekipa) realizowanych jest ogromna właśnie z owych powodów merytoryczno-historycznych. Równocześnie, po cichutku budują one poprzez krzewienie wiedzy historycznej poczucie patriotyzmu. Dokładnie to samo robiła świadoma inteligencja Polska w czasie zaborów kształcąc niekształconych. W przeciwieństwie do tego co robi w dość prymitywny sposób obecnie miłościwie panująca nam partyjka. W moim pojęciu wartość dydaktyczna tych materiałów powinna zostać wykorzystana w kształceniu szkolnym. No..., ale tego nie zrobi minister głupek, więc musimy poczekać na kogoś kto zna naukę i oświatę od środka, i nie przedkłada osiągnięć politycznych nad merytoryczne. W 18:50 pada stwierdzenie, dość charakterystyczne dla postępowania Rosjan. Czemu piszę, że charakterystyczne? Otóż w sierpniu 2007 trafiłem na tydzień w okolice Bornego-Sulinowa. Szwendałem się niespiesznie po okolicy, kontemplując tamtejszy świat ile się dało (rzecz jasna poligon, lotniska wojskowe, etc). Był to czas kiedy wojska rosyjskie wyjechały stamtąd kilka lat wcześniej, ale było to dość świeże. Rozmawiałem z "tambylcami" od których dowiedziałem się, że "ruscy jak wyjeżdżali, to nawet grzejniki ze ścian wyrywali". Niezwykle ciekawe zaś jest to, że mimo, że choć te dwa "zdarzenia" pobytu Rosjan w obrębie granic PL dzieli ponad 50 lat to tam jak nic nie było i trzeba było kraść gdzie się da i co się da, by coś mieć, tak do dzisiejszych czasów jak nie ukradną to nie mają. Szkoda..., bo przecie mają w swej historii niezwykłych gigantów poezji, malarstwa, literatury, technologii, różnych dziedzin nauki, czy z tych popularniejszych dziedzin, choćby ballady, niezwykli Okudżawa i Wysocki. Hmmm..., to jest chyba kwintesencja pojęcia "dyktatura proletariatu" przy czym w moim rozumieniu tego określenia kluczowy jest jego fragment dykta, będący egzemplifikacją wartości wspomnianego pojęcia. pzdr all hel
Ze zrozumieniem kiwam głową… nadajesz na tych samych falach, jest rezonans. Nic dodać, nic ująć. Od momentu publikacji filmu, pod wrażeniem licznych komentarzy zaczynam sobie w głowie jednak - paradoksalnie, ja, Warmianin - usprawiedliwiać działanie najeźdźcy: jakby się nad tym zastanowić, to zrabowanie podbitego terytorium jest odwiecznym prawem wojen. Muszę ten aspekt przepracować w swej głowie. Za piękne słowa po raz kolejny Ci dziękuję: to karma mojej próżności.
Szorty szortami, ale co porządny odcinek to porządny odcinek. Super, dzięki za odcinek, wpasowany nawet ważną jego częścią w atmosferę dni w których jest opublikowany.
I to się nazywa treściwy odcinek. Pamiętam jak mój dziadek opowiadał mi jak "walczył" z trofiejnymi oddziałami w Malborku, bo zaraz po przybyciu do tego miasta rozpoczął pracę na kolei. Gdy Rosjanie zapakowali całą newralgiczną infrastrukturę na wagony (semafory, urządzenia z nastawni itd.), to w nocy z kolegą odpieli te wagony i pociąg do ZSRR pojechał nieco "lżejszy". Swoją drogą Malbork ucierpiał nie tylko od Rosjan, ale również w ramach akcji "całą Polska odbudowuje stolicę", gdzie do Warszawy wysłano cegły pochodzące z malborskiej starówki. Dzisiaj jedynie można podziwiać piękne stare miasto na przedwojennych zdjęciach.
Bogusław Wołoszański kolejnictwa. Słucham z przyjemnością!
Niezasłużony komplement :) . Dziękuję!
Wspaniały odcinek, zwiedzałem całą tą linię (ślad po niej) kilka lat temu, kiedy jeszcze nie było S7 w okolicy Olsztynka. I tu się nie zgodzę ze stwierdzeniem z 23:25 . Owszem - w bardzo wielu miejscach budowano wiadukty nawet nad polnymi drogami lub mosty dla polnych czy wręcz leśnych dróg nad wykopem dla torowiska, ale w wielu nie. Chyba najważniejsze było ukształtowanie terenu i różnica wysokości - tam gdzie trzeba by obniżyć albo podnieść trochę drogę to od razu stawiano most lub wiadukt. Chociaż też nie wszędzie - jest choćby kilka miejsc na trasie Olsztyn - Morąg gdzie to droga jest ewidentnie podniesiona do wysokości nasypu po obu stronach. Co ciekawe - robiono wtedy "rampę" łukową tak, by droga krzyżowała się z torem pod kątem prostym (zakładam, że dla lepszej widoczności zbliżającego się pociągu z obu stron). A na tej linii skrzyżowanie w poziomie jest zaraz za Olsztynkiem (goo.gl/maps/36UhY84fQEwCs9hW7 ) lub choćby na odcinku drogi asfaltowej Glądy - Durąg, Durąg - Lichatjny czy w samych Lichtajnach. Co ciekawsze nawet na liniach projektowanych wstępnie jako dwutorowe (np. Orneta - Lidzbark Warmiński) też zdarzają się skrzyżowania z drogami w poziomie (np. z szosą Orneta - Krosno, DW 513 Orneta - Mingajny (-> Lidzbark Warmiński) czy w samych okolicach Lidzbarka Warm.). A jeśli chodzi o te słupy pod koniec - rozumiem, że to te w kształcie podwójnego T? goo.gl/maps/rGtdorSjrL8QBKxW9 Faktycznie - pierwszy raz widzę... :) Ekstra! A jak tak zwiedzam sobie resztki po zlikwidowanych liniach na Warmii i Mazurach, ale także w innych częściach kraju, to bardzo mi przykro ileż to energii projektantów, budowniczych, ile roboczogodzin pracowników poszło na marne. A często są to bardzo solidne budowle inżynieryjne które służyły relatywnie krótki czas w stosunku do tego jak, patrząc na ich nawet obecny stan, były projektowane i wykonane. Szkoda.
Bardzo dziękuję za wspaniały komentarz.
W latach dwutysięcznych istniała strona Cezarego Markiela "Szlak połamanych semaforów". Obecnie strona zapomniana, nieaktualizowana i zawiruszona. Były tam bardzo ciekawe relacje ze szlaków nieistniejących linii kolejowych na Warmii i Mazurach. Dodatkowo rozbudowana o rys historyczny każdej z tych dawnych linii ze zdjęciami archiwalnymi. Ten film żywo mi przypomina również moje dawne wędrówki po dawnych mazurskich szlakach, również po dawnych wąskotrówkach. Pozdrawiamy pana Jakuba i czekamy na dalsze relacje z kolejowych szlaków.
Bardzo serdecznie dziękuję i pozdrawiam. Coś jeszcze zostało z tego lata - będę dozować.
Bardzo ciekawa lekcja Dziękuję
Jak ja lubię te smaczki. Mogę słuchać tych historii godzinami. Nawet rodzina wie że jak jest "Kulecki" to taty nie ma 😃😃😃
Sposób w jaki Pan robi te filmy, miejsca jakie Pan pokazuje, sposób w jaki Pan opowiada o nich, czy to budynek, droga ,tor ,czy pojazd mechaniczny, ale także związane z kolejnictwem, rzeczy ,które są używane lub były używane przez kolejarzy. No i wreszcie oprawa muzyczna, wszystko to tworzy taki niepowtarzalny klimat, i widać w tym serce jakie Pan wkłada w przygotowanie tych wszystkich odcinków a jest tego już sporo bo aż 131.To wszystko kawał dobrej roboty, ja oglądam Pana cykl, niemal od pierwszego odcinka, to wszystko też daje możliwość zaobserwowania, jak Pana filmy się rozwijały, na początku były krótkie, potem już dłuższe, teraz są nawet bardzo długie. Sporo się już też o kolei dowiedziałem, głównie z Pana cyklu, ma Pan po prostu chyba taki dar, że umie Pan zainteresować widza, jest zupełnie tak ,jakbym nie siedział przed komputerem, tylko niemalże z Panem tam w te okolice, miejsca itd chodził. Dobrze ,że ma Pan taką pasję, i że chce się Pan nią dzielić z innymi. Natomiast kiedy są odcinki, bez wizji, gdy tylko Pan opowiada o danej tematyce, często prowadzi to Pan także z kimś innym , ja zazwyczaj wtedy pracuje nad jakimś modelem, i ta praca wspaniale przebiega, bo mogę w tym czasie także słuchać ciekawej nazwijmy to audycji. Często na przykład wracam do tej o kolorach gdzie Pan rozmawia z człowiekiem ,który pracuje w Stacji Muzeum, miedzy innymi zajmuje się renowacją taboru, kolejowego muzeum. Ale też jak już kiedyś wspomniałem w którymś z komentarzy pod Pana filmami, bardzo podoba mi się muzyka , a o ile dobrze zapamiętałem, to głównie Pan ją komponuje, ponieważ jestem też muzykiem, tym bardziej umiem to docenić, bo wiem ile to wymaga pracy, ale tak po za tym to ta muzyka ma ogromny potencjał.
Kłaniam się z pokorą za piękny komentarz. Dziękuję.
Wspaniały odcinek, aż serce rośnie jak się Pana słucha.
Tak trzymać Panie Kulecki!
Kłaniam się nisko. Dziękuję.
Eksploracja starych linii kolejowych - coś fascynującego. Super film Panie Jakubie. Tego typu filmy oglądam z otwartą mapą, stroną Google Earth oraz Ogłonoposką Bazą Kolejową. Sam nie mam drygu do filmów, ale robię zdjęcia. W tym roku w podobny sposób zwiedziłem m.in. nie istniejącą od 70 lat linię z Zielonej Góry do Szprotawy oraz jej 16 stacji. Aktualnie zamieszczam zdjęcia na blogu, który prowadzę. Tak więc rozumiem Pańskie zamiłowanie do tych spraw i dreszczyk emocji, gdy odkrywa się jakiś element infrastruktury, albo dokopie do ciekawych materiałów źródłowch. Pozdrawiam i czekam na kolejne odcinki
Świetna treść, montaż i spora dawka ciekawej, fachowej wiedzy. Jestem pod wrażeniem wspaniałych autorskich rysunków i muzyki. Czekam na kolejne odcinki. To wciąga :)
Witam wyborny materiał, zawsze wszystko w dziennikarskim klimacie 👍
Mieszkam na północ od Noteci i takie mosty są u mnie na co dzień , nawet przed rzeką Noteć np. Pianówka koło Czarnkowa , materiał jak zawsze profeska pełna
Kolejne smakowite danie kolejowe, przyprawione trudną historią.
Kawał dobrej (jak zawsze) roboty.
Dziękuję.
Kłaniam Ci się nisko. Inspirują mnie rozmowy z Tobą i wizyty w Fabryce.
@@PokoleizKuleckim Drzwi dla Ciebie są zawsze otwarte,
Kulecki! Jako rodowity olsztynianin i niedoszły mieszkaniec Idzbarka - uwielbiam Cię!
Kłaniam Ci się nisko :) .
Znakomita wycieczka, ciekawie opowiedziane, kawał dobrej roboty 💪👌👍
Bardzo się cieszę iż w wątki kolejowo historyczne wplatasz pamięć ofiar totalitaryzmów. Inżynierskie spojrzenie na rzeczywistość, na te rozumne (a czasami i też tylko mądre inaczej) aktywności w przekształcaniu otoczenia jest tym co stanowi dla mnie wielką atrakcyjność Twoich materiałów. Zawsze czekam z wielką niecierpliwością na nowe.
Bardzo dziękuję za te słowa. Historia techniki nie jest oderwana od historii powszechnej, ba, wynika z niej. Wiedza ta jest kolosalna, a historia powszechna ma tę paskudną wadę, że opowiadana jest przez interpretatorów, którzy przemycają ideologie. Dlatego tak sobie cenię zawód inżyniera.
Dziękuję za kolejny interesujący odcinek i wspomnienie o jenieckim losie. Łapka w górę jak zwykle
Jak zwykle Jakubie arcyciekawy odcinek. W tego typu filmach- powiedzmy o dawnej historii kolejnictwa przypominasz mi trochę stylem narracji i sposobem prezentacji
Bogusława Wołoszańskiego tyle, że od spraw kolejowych.
Jeszcze raz dzięki i pozdro znad morza :-)
Dziękuję Ci za niezasłużony komplement :) . Pozdrawiam już z Mazowsza.
Kolejny mega wciągający materiał. Fajnie się ogląda. Gratuluję 👍
No no no... Starszy z Polibudy pod wrażeniem. Jeden z najlepszych narracyjnie odcinków, bo pewnie bliski Twojej małej ojczyźnie. Super film i historyczna narracja to naprawdę coś. Ja jutro jadę nagroby dziadków i pradziadków do Radomia. To też fajny temat kolejowy. Może niech poczeka, aż stare ciuchcie przegrają w czasie dojazdu do tego miasta. Gratuluję raz jeszcze. Świetny pomysł, doskonale zrealizowany... czekm na więcej. Zbyszek.
Zbyszku - bardzo Ci dziękuję za dobre słowo.
Tematów w Radomiu jest ileś; planuję wyjazd w tamte strony, ale u mnie wszystko zawsze jest praca "na wydrę" - co wydrę parę godzin, to jadę kręcić.
Uwielbiam naukę historii prosto z lokalizacji. Ta relacja w połączeniu ze starymi zdjęciami oraz mapami dosłownie ożywia ruiny. Aż chciałoby się odtworzyć stan pierwotny. Zawsze szkoda jest cudów inżynierii i ludzkiej pracy. Jest w Pana filmach bardzo mocny przekaz.
Wiele się tutaj nauczyłem o naszych ziemiach i o dziejach tutejszej ludzkości. Dziękuję.
Uwielbiam tego typu odcinki o obiektach, których już nie ma.
Jak zwykle - obejrzałem z otwarta gębą ☺️👍🏻👍🏻👍🏻
Kłaniam Ci się i dziękuję! Tylu lądowań, co startów!
21:15 Piękny przejazd WSK dwutakt. Faktycznie czasy minione przeplatają się z nowoczesnością.
40 minut minęło jak dobranocka za dawnych lat....super materiał, pozdrowienia dla Jakuba-oby więcej takich świetnych materiałów historycznych!
Swietny odcinek! Brawo! Odnosnie rozebranych lini kolejowych w zachodniej czesci Prus mozna wspomniec o nieistniejacej juz lini Kwidzyn ( dawny Marienwerder ) do Kisielic ( Freystadt ). Nie posiadam wiedzy kiedy zostala zlikwidowana aczkolwiek wpisuje sie to w rabunkowy motyw radziecki. Pozostaly po niej nasypy i stacyjne budynki wykorzystywane jako domostwa np. Wilkowo w polowie trasy. Jesli chodzi o Paula von Hindenburga to mial on swoje wlosci niedaleko Kisielic w dzisiejszym Ogrodziencu ( niegdys Neudeck ) Wiecej o tym watku jak i historii wpomnianego Tannenberg Denkmal - mozna sie dowiedziec z doskonalej serii Przemka K. - Mazurskie Tajemnice. Pozdrawiam.
ua-cam.com/users/MAZURSKIETAJEMNICE
- doskonały cykl, profesjonalny i niezwykle interesujący. Polecam najserdeczniej.
Bardzo dziękuję za piękny komentarz!
Fajny temat Panie Jakubie! Pozdrowienia serdeczne!
Najbardziej właśnie uwielbiam Twoje rozprawy z nutką historii w tle, nie tylko tej kolejowej. Super, że tak ciekawie potrafisz przekazywać, opowiadać o tym czym się interesujesz. Nie zawsze komentuję, nie wszystko oglądam (nie zawsze ma człowiek czas, czasami zmęczenie bierze górę), ale jak już mnie zaciekawisz, to nadrabiam filmy wstecz. Poza tym, kiedy wracam z pracy i jestem zmęczony, Twoje filmy rozluźniają i wprawiają w dobry nastrój. Totalna odskocznia od dnia codziennego. Super podziękowania za Twą pracę na kanale, ale o tym już Ci nie raz pisałem ;).
Bardzo Ci dziękuję za te słowa. Miód na me serce. Dla mnie realizacja tych filmów jest jak autoterapia... odskocznia od codzienności.
Kolejny świetny odcinek z terenu, pozdrawiam.
Bardzo ciekawy odcinek. Pozdrawiam.
Ale fajny odcinek👍
Świetny odcinek!
Ładniejsza jest trasa biegnąca z Ostródy do Działdowa przez dylewska górę ze stacją węzłową w Zajaczkach . Dzięki za ten odcinek
Mam nadzieję tam też zawitać. Bardzo dziękuję.
Film o linii, która nie istnieje już prawie 80 lat... szacun !!!
34:14 spróbujmy popuścić wodze wyobraźni... gdyby tu dalej były tory - jechały by dwa pociągi dziennie, pierwszy o 8:58, tak żeby uczniowie nie dojechali do szkół a pracownicy do pracy, drugi o 18:07 tak żeby po skończeniu pracy/szkoły czekać dwie godziny na stacji. Po pół roku wprowadzono by komunikację zastępczą a po kolejnych trzech miesiącach zawieszono by kursy. Urzędnicy rozłożyli by ręce: "pociągi cechowały się bardzo niską frekwencją, po wnikliwej analizie potoków pasażerskich, przeprowadzonej przez renomowaną kancelarię Kingsley&Stanley, zmuszeni jesteśmy zawiesić organizację przewozów kolejowych. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie aby te przewozy wznowić w przyszłości"
Tak właśnie. Nie wtedy, to pół wieku później. Tak by to pewnie wyszło...
Podpowiem temat na jakiś odcinek - Legnica. Ciekawy dworzec w "małej Moskwie" 🙂
Kolejna ciekawa historyczna opoweść. Ale przypomniało mi się że obiecał Pan opowieść o starym ambulansie lub wagonie pocztowym jak zwał tak zwał. Odcinek : Po kolei z Kuleckim - Między odcinkami - W szortach po Głównym (czas twania : 01:56).
Obietnic nigdy nie zapominam… dlatego tak rzadko obiecuję :) . Będzie i ambulans.
@@PokoleizKuleckim Panie Jakubie Zrzutka moja trochę zwolniła lecz do uzbierania zostało jeszcze 10 445 złotych. Jest to kwota na dzień dzisiejszy czyli 04.11.2021 rok.Jeszcze 17 dni zostało .Może akurat uda się osiągnąć długo oczekiwany cel . Proszę więc Kolejarzy i nie tylko żeby pomogli jeszcze raz.Zaczeliśmy już prace przygotowawcze.Pozdrawiam Serdecznie Pana oraz wszystkich Kolejarzy i ludzi dobrego Serca.Tomek Mariusz Łachut.
Odcinek jak zawsze świetny.
Ach te idące nasypami linie z ciągnącymi się wzdłuż nich słupami telefonicznymi, wąskie ceglano kamienne wiadukty i obsadzone drzewami brukowane drogi. Senne lokalne dworce. Warmia, Mazury i Pomorze. To już nie wróci.
Pytałem szefa wydawnictwa Księży Młyn (wydają m.in książki o tematyce kolejowej) dlaczego nie wydają książek o kolejach Prus i Pomorza, odpowiedział, że nie mają autora. Wielka szkoda.
Gwałty, palenie i rabowanie święte prawo wojny, nie tam żebym usprawiedliwiał, zreszta Niemcy też nie byli lepsi. No i czasy były inne, np uważano, że przesiedlenia ludności są humanitarne.
Czekam na linię Gołdap - Żytkiejmy z wiaduktami w Stańczykach :) Tudzież Węgorzewo - Gołdap Pozdrawiam
Wpadłbym jak dzik w kartoflisko. Najchętniej przy okazji jakichś pokazów lotniczych w okolicy.
Fragmentami starotorza tej linii jest lub był poprowadzony szlak rowerowy, kilkanaście lat temu jechałem nim z Mielna w kierunku Olsztynka. NB starotorza dawnych linii kolejowych, o ile nie są zdewastowane lub bardzo zarośnięte, to wręcz idealny substrat tras dla cyklistów.
Piękny odcinek w mojej ulubionej tematyce. O ile na szabrownictwo wschodniego najeźdźcy nie mieliśmy wpływu, o tyle przez ostatnie 30 lat wolnej Polski rozebrano i zniszczono dziesiątki lokalnych linii i to działaniami własnych „władz”, uniemożliwiając komunikację i prowadząc do „pustynnienia” wielu rejonów. I to jest najbardziej przykre. 😕
Cenna uwaga. „Starania” kolejnych ekip doprowadziły do zrównania gęstości sieci pomiędzy zaborami.
Tradycyjnie życzę Wam tylu lądowań, co startów!
Jakubie, dzięki za wycieczkę... Wiadomości dość przydatne, co do architektury (oraz co, gdzie i dlaczego budowano tak, a nie inaczej) i historii w tych rejonach.
Pozdrawiam,...
ps. odcinek jak zawsze klasa..., a słupy betonowe linii SN możesz zaobserwować koło stacji Piaseczyńskiej KD w Grójcu (wjazd od strony Piaseczna)
Przemku - dziękuję!
Przyczepności i zieloności... i niech jesienne słońce nie oślepia.
Piękny odcinek, dziękujemy.
To ja dziękuję!
genialna koszulka 👍
Witam Panie Jakubie.Oglądam pana filmy od jakiegoś czasu..jestem pod wrażeniem z jaką pasją są one robione.Z chęcią zobaczył bym pana opowieści kolejowe z okolic Elbląga,a jest tutaj także wiele ciekawych miejsc w samym mieście jak i w okolicy,łącznie z koleją nadzalewowa..niestety dzisiaj nieczynna.Pozdrawiam serdecznie z Elbląga
Dzień dobry - bardzo dziękuję za dobre słowo. Do Elbląga i w okolice ciągnie mnie bardzo, bo bywałem tu swego czasu. Jeszcze przyjdzie taki dzień.
Super odcinek!!! I ta nostagia w głosie.,
Łapa up as usual 👍👍👍😉
Fragment od Litajn do Lipowej Góry jest przejezdny rowerowo. W lesie są fantastyczne wiadukty. Jeżeli autor jest ciekaw to mogę mu podesłać zdjęcia.
Kolejny świetny odcinek! 💛
Oglądać do końca, jest bonus :-)
Jako prawnik powiem tylko, że jestem wstrząśnięty brakiem sensownych planów zagospodarowania u nas, które nie pozwalałyby budować tak jak buduje się teraz - byle jak, byle co, każdy sobie w swoim stylu - kiepskim, januszowym, niespasowanym z otoczeniem, czego efektem jest pokraczność i tandeta. Tego rodzaju filmy pokazują, że jeżeli coś jest dobrze przemyślane, dobrze zaplanowane i dobrze wykonane, jak ta pruska architektura, to trwa i wyróżnia się nawet po latach zaniedbań.
Super odcinek 😉
Może kiedyś film o linii kolejowej nr.231 i lub nr. 206 ... Uważam,że to linie o ciekawej historii 🙂
Fajny odcinek. W Gdańsku jest taka "ożywiona" linia kolejowa. Zbudowana przez Niemców na początku XX w. W tracie walk o Gdańsk w 45 r. część wiaduktów została zniszczona a linia wyłączona w obrębie miasta. Kilka lat temu w starotorzu poprowadzono Pomorską Kolej Metropolitalną a obecnie prowadzone są pracę na rewitalizacją linii na szlaku do Kartuz. Może odcinek o PKM-ce - starym szlaku kolejowym przywróconym do życia ? W razie "W" służę pomocą 😀
Nie no, Panie, zrobiłeś odcinek o linii, na której temat rzuciłem hasło. I to jeszcze taki długi i wnikliwy. Dziś już dojeżdżam do domu i spaciu, ale rano, w trasie obejrzę i nie omieszkam skomentować. Dziękuję, Panie inżynierze!
Napomnę już tylko tyle, że wiele z rozbiórek trofiejnych zostało w pełni usprawiedliwionych przez Polaków, m.in. zwinięcie jednego toru Ostbahnu od Swarożyna do Chojnic posłużyło podobno odbudowie linii Malbork-Grudziądz. Tylko co się stało z rzeczoną linią Malbork-Grudziądz, że wymagała odbudowy. No i nie pamieta nikt, że Ostbahnu zwinięto drugi tor aż do Piły. I do dziś go nie odbudowano, nie stanie się to jeszcze przez długie dekady...
Na ten temat czaiłem się niemal od początku cyklu, tylko czasu brakowało. Czasem Widzowie przerażają mnie propozycjami, które mam na liście... spojlery wiszą w powietrzu :) .
@@PokoleizKuleckim Spoilery to domena Formuły 1, nie kolei! :-D
Dogłębność analizy linii kolejowej powala, naprawdę. Wszędzie byłeś, wszystko pokazałeś. Super sprawa, nawiązanie do historii regionu. No i piękne suplementy. Nie miałem potrzeby niczego doszukiwać, doczytywać, objaśnienie losu każdego z miejsc, ich lokalizacji to majstersztyk. Od siebie dodam tylko tyle, że wciąż istnieją w Polsce relikty kultu Hindenburga - są nimi tzw. wieże Hindenburga. Budowane przez gorliwą ludność w ramach "czynu" z dostępnych lokalnie materiałów. Istniały wieże ceglane, kamienne, z kamienia ciosanego i polnego. Na terenie Ziem Odzyskanych nikt tego nie ruszył - wieża to wieża, skoro ku czci generała to pewnie obiekt militarny. :-) Sporo z nich w lepszym lub gorszym stanie dotrwało do dziś.
Może to tylko ja mam dosadne poczucie humoru, ale czy pod słowem "kolor zwyczajowo nazywany jasny orzech" stroniłeś od przyrównania koloru do produktu przemiany materii podczas dolegliwości żołądkowych? :-)
A końcowe stwierdzenie co do sensu istnienia tej linii stanowi świeczkę na torcie. Linia bezużyteczna gospodarczo. Dwie ładownie na dość dużą inwestycję. Walor militarny zerowy. Linia nie stanowiła linii przygranicznej. Przecież mogła funkcjonować jako "ogryzek" linii ostródzkiej. Linia do Reszla tak żyła. Znaczy to, że była to trasa typowo pasażerska. I dało się. Szkoda...
Dziękuję za wspaniały odcinek. Jestem nasycony po uszy.
@@ukaszp6239 - bardzo dziękuję za piękny komentarz i za słowo o "wieżach Hindenburga"; tego nie znałem - człowiek uczy się całe życie.
"Jasny orzech" kojarzy mi się dokładnie tak. I do tego jeszcze z lamperią w akademiku. Doprawdy, jest dla mnie nierozwiązaną zagadką, skąd brało się zapotrzebowanie na te straszliwe kolory. Co ciekawe, na elewacji drewnianego domu gdzieś na Zamojszczyźnie wygląda wyśmienicie.
@@PokoleizKuleckim Ale dałem ciała. Wieże Hindenburga powstały, ale nie były tak popularne jak wieże Bismarcka. Jakoś obcość kultu i jednego i drugiego, jest mi niesamowice obca.
"Jasny orzech" to ulubiony do dziś kolor mojej Babci. Mój Tato zaś preferuje całkiem odwrotny, "ciemny palisander". Przeciwieństwa się chyba przyciągają, wszak to nie matka i syn, a teściowa i zięć. :) Ja stanowczo preferuję barwy naturalne.
Tak, ta ciemna pomarańcza zwana orzechem, ożywia architekturę. Nigdy nie dociekałem, dlaczego kolor ten był tak popularny. Zapewne zasługa nieograniczonej dostępności pigmentu. Jakiego - obiecuję się dowiedzieć i zameldować nazwę.
Świetny odcinek 👍
oj, brakuje teraz takich odcinków!
Tym razem po napisavh nie "bloopery", ale ciekawostki, których najwyraźniej nie dało się łatwo wkomponować w główną narrację, a wyrzucić było szkoda. W pełni popieram takie rozwiązanie. I po raz kolejny nie żałuję, że czekam do końca (no dobra - przewijam napisy, a porównanie całej długości do hierzącego czasu zdradza, że na końcu coś się kryje 👍🏻😉👏🏻).
Mazurskie zaginione trasy ...miodzio .. otwieramy piwko i ogladamy :) kiedys to sie działo , a pamietacie takie pociagi co jechały przez cała Polskę? tzw włóczęgi północy ? czerwonka suwałki ełk giżo ...itd ..:) Kiedys jechałem rowerem z Samborowa do tego niezwykłego mostu w Glaznotach (to jest ta pierwsza zapasowa linia do Turzy wielkiej) i natrafiłem na ślad tej własnie linii o ktorej mowisz koło Ostródy.Ciekawostka tam są dwie wsie o nazwie Lichtajny , druga jest pod Ostródą , jest nawet małe Jezioro Lichtajny :). Ta linia jest ciekawa bo nie biegnie prosto tylko takim łukiem od Mielna , Pacółtowa gdzies tam przez wzgórza , lasy , nie wiem czy chodziło o te kopalnie żwiru koło Domkowa , które sa do dzis....W tych drugich Lichtajnach pod Ostródą zachował sie jeszcze całkiem dobrze z kamieni ciosanych przyczółek mostowy taki uskośny, dosłownie most kolejowy ukośnie nad drogą szedł.
Piękna opowieść, aż się rozsmakowałem :) .
Ależ tego jest do obejrzenia... życia nie starczy, aby zajrzeć w każdy detal i obejrzeć każdy budyneczek, mostek, przepust... a chciałoby się, bo każdy tego wart!
Dziękuję!
Kolejny świetny odcinek o moich ukochanych terenach Warmii i Mazur - jednak nie do końca zgodzę się z tezą, że mauzoleum Hindenburga była symbolem, czy też miejscem kultu nazizmu. Nie, wręcz przeciwnie - był to obiekt kultu odnoszący się do tradycji związanych z pruskim militaryzmem, do ideologii szerzonej w Prusach przed pierwszą wojną światową - oraz wspominanego tu zwycięstwa armii Kaisera nad armią carską w bitwie pod Tannenbergiem. To w dalszym ciągu jest jedno z najważniejszych zwycięstw w historiografii niemieckiej, jednak jest ona często zapominana w historii ogólnej - jako że "historię piszą zwycięzcy", dla historiografii "zwycięzców" ważniejszy był sukces w bitwie nad Marną, nie zastanawiając się dlaczego do niego w ogóle doszło - a na to odpowiedzią jest pochopna decyzja sztabu pruskiego o przerzuceniu kilku cennych dywizji wojska na wschód. Francuzi poganiali Rosjan do wejścia właśnie w tym celu, i to się udało.
A samo mauzoleum-pomnik zostało wysadzone jeszcze przez Niemców, którzy chcieli uniknąć profanacji tego miejsca przez armię sowiecką - ciało pochowanego tutaj Hindenburga wraz z trumną wywieziono w głąb Rzeszy, a pomnik wysadzono - i jego gruzy faktycznie były wykorzystane między innymi do wykonania pomnika w Olsztynie, owych słynnych 'szubienic'. Z pomnika ostał się za to lew, który do dziś stoi przed budynkiem ratusza w Olsztynku.
Bardzo dziękuję za piękne uzupełnienie i doprecyzowanie. Wszystko prawda: pruski militaryzm był przecież starszy od nazizmu - ten drugi na tym pierwszym posadowił się niczym na fundamencie.
@@PokoleizKuleckim I jeszcze jedno doprecyzowanie, bo w sumie o tym miałem głównie napisać, a finalnie całkiem zapomniałem - obóz jeniecki Stalag 1B Hohenstein powstał w obiektach, które powstały jako miasteczko tymczasowe stanowiące bazę noclegową dla weteranów I Wojny Światowej, szczególnie związanych z frontem wschodnim i ową Bitwą pod Tannenbergiem - wszak starcia zawierające się w ramach tej bitwy toczyły się od mniej więcej 23 do 30 sierpnia 1914, i w 1939 mieliśmy dokładnie 25 rocznicę tej bitwy, a owy zjazd weteranów miał tylko uświetnić obchody tej rocznicy. Ostatecznie te obchody odwołano w ostatniej chwili, a samo miasteczko zjazdowe posłużyło jako obóz jeniecki - głównie dla żołnierzy polskich walczących w bitwie pod Mławą.
Wśród których prawdopodobnie byli również ochotnicy walczący w mundurze pruskim lub carskim 25 lat wcześniej właśnie w Bitwie pod Tannenbergiem.
Pozdrawiam serdecznie i zabieram się za dalsze nadrabianie zaległości, bo marny ze mnie subskrybent jak dopiero teraz ogarniam filmy z października.
Jakubie, widzę, że jednak wziąłeś sobie do serca mój pomysł dotyczący zwiniętych po wojnie linii na Warmii....
Pamiętasz jak Ci pisałem w jednym z komentarzy o linii kolejowej z Morąga do Ornety przez Miłakowo?
Otóż w Miłakowie, przy ul.Dworcowej stoi dalej budynek stacyjny w Pruskim stylu który nie był jedynym bo reszta zabudiwań była drewniana i już nie istnieje
Mało tego, ta linia była poprowadzonna głównie na nasypach właśnie przez to ukształtowanie terenu po lodowcu.
Wszystkie nasypy istnieją do dzisiaj.
Dorzucę jeszcze coś do pieca.
W Miłakowie, przynajmniej do niedawna stały poniemieckie słupy, i betonowe i betonowo stalowe.
Te betonowe zawsze budziły u mnie grozę 😉
Oczywiście wszystko pod napięciem bo w tym samym miasteczku na jego obrzeżach jest malowniczo usytuowany budynek podstacji, oczywiście w Pruskim stylu....
Jeszcze chcemy parę ciekawostek?
Do Jeziora Mildzie nad którym jest położone Miłakowo, dawny Liebstadt, spadł po wojnie jeden z Migów Polskich Sił Powietrznych z Jednostki w Ornecie gdzie obecnie jest zachowany tylko pas startowy
i pozostałości bocznicy.
Także w Miłakowie, na plebanii gościł kiedyś Napoleon Bonaparte...
W tym samym Miłakowie, podczas II wojny był zorganizowane nad jeziorem, sanatorium dla Lotników Luftwaffe.
Po wojnie zabudowania głównego budynku, molo i wieża do skoków jeszcze długo służyły Ludowi Pracującemu PRL.Główny budynek póżniej rozebrano i wybudowano murowany w stylu dawnych Dancingów na Mazurach, jadłem tam Lody Bambino a Starzy popijali Piwko i czasami czystą oczywiście którą popijali Oranżadą z pobliskiego GS-u 😊
Rewelacyjna opowieść, dziękuję!!!
Ano, trochę pokręciłem się po okolicy, ale, jak zwykle, zrealizowałem tylko część planu. Trzeba się jednak cieszyć z tego, co się ma. To były wspaniałe, relaksujące wyjazdy. Przyszłego lata planuję powrót i kontynuację działań.
Skoro mamy Hindenburga to godzinę dalej na północ jest coś, co jest związane z cesarzem Wilhelmem II - jego letnia rezydencja. Pretekst: Kolej Nadzalewowa + 750mm do cegielni. Cegielnia jest chyba tego samego właściciela co hotel Srebrny Dzwon i przystań Srebrna Riwiera.
O, tak. Z pewnością w pierwszej piątce najpiękniejszych linii w Polsce.
Takie kosze na śmieci robiłem w szkole średniej na OHP (trzeba było sobie dorobić w wakacje). Zgrzewarka punktowa, gumowy młotek, do zapewnienia im stateczności trzeba było nim walnąć tu i ówdzie i schodziły na pniu :)
Kulecki ! Powinieneś od wojewody dostać choćby przechodni medal za propagowanie historii tego regionu. A tak z innej beczki : chcę , pragnę taką koszulkę jaką masz na sobie . Rozmiar L
Gdyby jakaś petycja była marszu się podpisuję!
Taką?
pkzk.cupsell.pl/produkt/4449639-Tabliczki-lokalizacyjne.html
Różne kolory :) . Zapraszam :) .
Polecam pojezierze Miedzychocko Sierakowskie kierunek Chszypsko 20m most kierunek Pszczew,Miedzyzecz,Skwierzyna całe masa lokalnych lini,byłe stacje przystanki co dróga wioske,wiadukty nasypy w srodku lasu moze nie tak historycznie ale duzo pozdrawiam swietny materiał
Tak to ciekawa linia . Na szczęście nie zlikwidowana. Bynajmniej do Wierzbna bo chodzi tam skład towarowy z beczkami po gaz. Pamiętam nawet nazwy niektórych stacyjek Bobowicko, Policko, Pszczew a potem Wierzbno gdzie łączyła się z linią Gorzów Wlkp. Międzychód.
Na nieszczęście w drugą stronę od Międzyrzecza do Toporowa częściowo w latach 1990 linię rozebrano. Zachował się odcinek od Międzyrzecza do Nietoperka ze względu na militarny charakter miejsca załadunku eszelonów. Istnieje odcinek od Toporowa do Sieniawy/odkrywkowa kopalnia węgla brunatnego/ przez malowniczy Łagów
21:14 dla takich widoków warto ruszyć latem na Mazury :) Jawki, WSki i inne atrakcje
Hohenstein to też stacja węzłowa w Wolnym Mieście Gdańsk (obecnie liniowa, Pszczółki)
O to to... dziękuję.
Kreatywna księgowość zabija każdy przemysł. Jednak w prywatnych liniach a tak się czasem zdarza u nas, jednak sie opłaca.
Hołota ze wschodu napadała i kradła, napada i kradnie i będzie napadać kraść. Oni to już mają w genach.
Coś w tym jest… ale ci z Zachodu działali i działają podobnie. Im bardziej zgłębiać temat, tym mniej to wszystko jednoznaczne.
Kolejny świetny film... Panie Kulecki, może jakaś zbiórka na lepszą kamerę z lepszym mikrofonem? Bardzo chętnie dołożę się do polepszenia jakości (tylko wizualnej, bo całokształt produkcji bije na głowę telewizję). Świetnie oglądałoby się obraz z całą gamą najmniejszych detali. Pozdrawiam :)
Dziękuję! Kamerę dobrą mam, mikrofon takoż; te ujęcia z kiepskim dźwiękiem dokręcałem w pośpiechu telefonem, stąd taka nędza wyszła.
U takich liniach w ujęciu zbiorczym warto by zrobić osobny odcinek - tak dla rozbudowania świadomości ogólnej
No cóż... to ucz się :) . I ja też będę :) .
A kiedy nowy film? Tęsknimy! :(
Wykonuje się. U Kuleckich było pewne zamieszanie logistyczne, ale jesteśmy na dobrej drodze do rozwiązania.
@@PokoleizKuleckim aaah, rozumiem. Najpierw ważniejsze sprawy, powodzenia. :)
Szanowny Pani inżynierze, może coś o nowym taborze Flirt 3 dla Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej?
Końcówka rolniczo-geologiczna. :]
W Dąbrowie Górniczej też był taki zapomniany końcowy fragment Iwangrodzkiej linii kolejowej. Do niedawna był jeszcze stary budynek dworca który rozebrano.Bedzie budowane tam centrum przesiadkowe. kolejowej .Tory rozebrano już dawno.
Może cos o linii Lidzbark Warmiński-Bartoszyce?, ale i tak fajny odcinek. Pozdr z Krk.
Podbijam, może filmik o węźle w Lidzbarku ?
Marzy mi się, ale nie wszystko byłem w stanie obskoczyć w ramach krótkiego urlopu. I tak od tego pędu do kręcenia o butelce mineralki całymi dniami w tydzień straciłem kilogram obywatela :) .
Czy planujesz filmiki jak te o EU07 itd, tylko z nowym taborem jak Dragony czy np szynobusy KD? Byłoby super!
Biorę wszystko, jak leci, garściami, co się nawinie :) . Wszystko kwestia możliwości, czasu, dostępu.
29:15 Czy tylko mnie zainteresowały te dwa miecze?
7:45 mi się to kojarzy z Szamotułami (wielkopolskie, pow. szamotulski) bo też jest rozbudowana bocznica do elewatora i tłocznia oleju (według danych z google)
Owszem. To dość popularny scenariusz - podobnie jest w Kętrzynie i wszędzie tam, gdzie pragmatyzm podyktował takie położenie.
Pytanie techniczne. Czy istnieje możliwość zakupu np t schirtu Po kolei z Kuleckim dla osób nie posiadających Facebooka? Dziękuję za informację.
Oczywiście. Zapraszam na pkzk.cupsell.pl
Z góry dziękuję.
Prusacy budowali wiadukty a tymczasem u nas całkiem niedawno w okolicach Pruszkowa przy bardzo uczęszczanej czterotorowej linii kolejowej budujemy przejazd z zaporami.
To z myślą o zabieganych, zalatanych mieszkańcach warszawskiej aglomeracji… mogą przystanąć w biegu, zrelaksować się, na pociągi popatrzeć…
Z powodu tamtejszego ukształtowania terenu budowa wiaduktu wielokrotnie bywała prostsza.
a może kiedyś jakaś opowieść o ekspresowej wymianie przęseł mostu w pienieżnie w 1907r.
Hmm... cieszyć się czy smucić że przepędziliśmy Niemców z tych terenów... była kolej, cywilizacja, porządek.... jest polska ziemia, pusta, biedna... ej szkoda gadać, Polakiem jestem więc się cieszę... ale jak nikt nie widzi to mam zmienne uczucia... To tak jakbym zamienił Mercedesa na furmankę... Polską furmankę z dziada, pradziada...😒
Wszystko kwestia perspektywy: sytuacja wygląda inaczej w oczach ówczesnego Sowieta, ówczesnego Niemca (albo raczej: tambylca), czy współczesnego Polaka.
Nikt nie wie jak by to wszystko wyglądało gdyby nie szaber trofiejnych batalionów teraz. Wszyscy mówią o "Ziemiach Odzyskanych" a one były, owszem Ziemiami ale Zrabowanymi i wypalonymi do gruntu a to co zostało rozbierali Polacy bo nikt nie wiedział jak długo polska administracja tam zostanie a Warszawę z czegoś trzeba było odbudować. Taka to przykra przeszłość, która trwa do dziś.
Z okupacja sowiecka-nie mielismy nic do gadania
Bardzo fajny t shirt
Dziękuję. Z kolekcji "sklepiku PKZK".
Domkowo jak u Tomka i lokomotyw! Pozdrawiam stajce Waplewo, ktora byla i jest tez przepieknie pruska!
Dokładnie! Miałem to samo skojarzenie.
Waplewo dobrze mi się kojarzy - mijając Waplewo wiedziałem, że jestem blisko domu :) .
29:05 Znacznie przesadziłeś z tym "kilkanaście tysięcy mieszkańców". Olsztynek przed wojną liczył trochę ponad 4000 obywateli. A i w czasach powojennych daleko mu było do osiągnięcia granicy 10 000 mieszkańców.
Bardzo dziękuję za sprostowanie. Oglądając przed publikacją to, co sam naopowiadałem, myślałem sobie, że chyba przesadziłem. Dziękuję.
@@PokoleizKuleckim Ty inżynier, ja geograf. Ja się uczę nowych rzeczy od ciebie, ty ode mnie. I tak trzymajmy!
czy będzie odcinek z wspomnieniem byłej lini kolejowej w Obrzycku ?
Mam strasznie daleko.
To teraz kolej na Stańczyki i ciekawą historię tych kolei...
21:50 Ciosy, najczęściej granitowe.
O to to. Dziękuję!
Dlaczego te stacje są już niepotrzebne?
Taka trochę smutna końcówka...
Hej jaką masz kamerę?
To zależy.
Szerokie kadry robię starą GoPro Hero 3+ na gimballu z mikroportem.
Zwykłe kadry robię Sony FDR-AX53, która ma wspaniałą optykę, rewelacyjną stabilizację i totalnie beznadziejny mikrofon, tak więc używam mikrofonu zewnętrznego ze "zdechłym kotem".
Często kręcę telefonem "strzelając z biodra" i takich ujęć jest bardzo dużo w tym odcinku.
@@PokoleizKuleckim ja kupiłem GoPro siódemkę Ale chcę dokupić mikroporty
@@youtuberxd - to są dobre sprzęty; ten szeroki kąt jest niezastąpiony w ciasnych wnętrzach, do tego bardzo dobrze działa w pierwszoosobowej narracji robionej własnym sumptem, bez kamerzysty. Ale bez mikroportu - przynajmniej u mnie - porażka.
Serwus!
Inna dziedzina ale polecam mała książeczkę "Czerowna zaraza". Opisuje dobitny obraz ceny wyzwolenia przez sowietów.
Ciekawa historia. W 7:51 o jakie loki chodzi?
Słabo pamiętam - albo jakieś 409D, albo jakieś Ls60...
@@PokoleizKuleckim ok
👍👍👍
PRZEWODÓW STACYJNYCH W TYM MOMENCIE NIE MA -- a może w innych momentach te przewody stacyjne są , lub będą.... Czy ludzie już całkiem zapomnieli co znaczy słowo "moment" ? Jest to bardzo irytujące
ua-cam.com/video/A-dz1GawjAo/v-deo.html&ab_channel=PokoleizKuleckim Panie Kubo wszystko zrozumiałem i ma Pan rację, tylko Ci ludzie jacyś w komentarzach dziwni. Tak napisać na aucie symbole krzyże i inne i gdzie indziej, ale trzeba pomagać to nie ! No taki naród
Warto się zastanowić kto bardziej zdewastował polskie linie kolejowe. Armia Czerwona czy Balcerowicz.
Proszę liniA 511 Lidzbark Warmiński Orneta
Marzy mi się taki wyjazd. W Lidzbarku byłem już po zamknięciu, mam sporo zdjęć... jeszcze to zrobię.
myślałem że to linia 255 ze słobit do bartoszyc, swoj a drogą fajne wiadukty w lesie pozostały
33:20 Lubię ten kanał - oglądam wszystko. Ale proszę o nazywanie rzeczy po imieniu. Niemcy; nie naziści.
No właśnie na ile Niemcy, na ile Prusacy, na ile również np. Ukraińcy czy przedstawiciele innych narodowości których porwała wizja pewnego malarza który była Austriakiem... dlatego według mnie najcelniejszym określeniem jest Hitlerowcy - zresztą do takiego konsensusu doszli też historycy podczas doboru treści tekstów przy tablicach Tchorka
@@fifi81pl SS - Shutzstaffel - paramilitarna i początkowo elitarna NIEMIECKA formacja nazistowska, podległa Narodowosocjalistycznej NIEMIECKIEJ Partii Robotników (NSDAP) - nie interesuje mnie skład, bo szuje są w każdej spoeczności. Ważne dla mnie jest gdzie, przez kogo została powołana, w jakim celu i na czyją rzecz działała.
@@Zoth_Ommog Tylko, aby nie zacznijmy ubolewać nad biednym austriackim malarzem i jego kolegami z Włoch :/
@@fifi81pl no to nie zacznijcie.
Piękna opowieść, bardzo sympatycznie się słucha i ogląda, no..., ale to trzeba umieć "przynudzać" :-)
Skoro lubię takie przynudzanki to może i jestem dewiantem, ale prawdę powiedziawszy mało się tym przejmuję. Zresztą nie przejmuję się tym tak samo jak koń który ma cztery nogi podczas gdy my mamy tylko dwie, a przecie nikt nie ma o te cztery do konia pretensji. Wracając jednak do ewentualnej dewiacji, lubię takie opowieści w stylu "przynudzania" jakie robisz. Czemu...? Chyba dlatego, że nie jest to pitolenie dla pitolenia, czy autolansu, ale konkretny przekaz informacji. Ważne, że nie są to teksty typu "widziałeś jak się Zośka umalowała?", ale konkretne teksty opisujące nasz świat, naszą cywilizację, historię przemian, a zarazem ewolucję i historię naszej cywilizacji. Są to wszystko kwestie, bez których można się owszem obejść, co niektórzy czynią, ale owo obejście czyni ich głupszymi w obszarze wiedzy i w obszarze rozumienia świata. W moim pojęciu wartość filmów przez Ciebie (+ ekipa) realizowanych jest ogromna właśnie z owych powodów merytoryczno-historycznych. Równocześnie, po cichutku budują one poprzez krzewienie wiedzy historycznej poczucie patriotyzmu. Dokładnie to samo robiła świadoma inteligencja Polska w czasie zaborów kształcąc niekształconych. W przeciwieństwie do tego co robi w dość prymitywny sposób obecnie miłościwie panująca nam partyjka. W moim pojęciu wartość dydaktyczna tych materiałów powinna zostać wykorzystana w kształceniu szkolnym. No..., ale tego nie zrobi minister głupek, więc musimy poczekać na kogoś kto zna naukę i oświatę od środka, i nie przedkłada osiągnięć politycznych nad merytoryczne.
W 18:50 pada stwierdzenie, dość charakterystyczne dla postępowania Rosjan. Czemu piszę, że charakterystyczne? Otóż w sierpniu 2007 trafiłem na tydzień w okolice Bornego-Sulinowa. Szwendałem się niespiesznie po okolicy, kontemplując tamtejszy świat ile się dało (rzecz jasna poligon, lotniska wojskowe, etc). Był to czas kiedy wojska rosyjskie wyjechały stamtąd kilka lat wcześniej, ale było to dość świeże. Rozmawiałem z "tambylcami" od których dowiedziałem się, że "ruscy jak wyjeżdżali, to nawet grzejniki ze ścian wyrywali". Niezwykle ciekawe zaś jest to, że mimo, że choć te dwa "zdarzenia" pobytu Rosjan w obrębie granic PL dzieli ponad 50 lat to tam jak nic nie było i trzeba było kraść gdzie się da i co się da, by coś mieć, tak do dzisiejszych czasów jak nie ukradną to nie mają. Szkoda..., bo przecie mają w swej historii niezwykłych gigantów poezji, malarstwa, literatury, technologii, różnych dziedzin nauki, czy z tych popularniejszych dziedzin, choćby ballady, niezwykli Okudżawa i Wysocki.
Hmmm..., to jest chyba kwintesencja pojęcia "dyktatura proletariatu" przy czym w moim rozumieniu tego określenia kluczowy jest jego fragment dykta, będący egzemplifikacją wartości wspomnianego pojęcia.
pzdr all
hel
Ze zrozumieniem kiwam głową… nadajesz na tych samych falach, jest rezonans. Nic dodać, nic ująć.
Od momentu publikacji filmu, pod wrażeniem licznych komentarzy zaczynam sobie w głowie jednak - paradoksalnie, ja, Warmianin - usprawiedliwiać działanie najeźdźcy: jakby się nad tym zastanowić, to zrabowanie podbitego terytorium jest odwiecznym prawem wojen. Muszę ten aspekt przepracować w swej głowie.
Za piękne słowa po raz kolejny Ci dziękuję: to karma mojej próżności.