1. Yumi - rewelacja. Jeden z najfajniejszy jednostrzałowców od Sandersona. 2. Warkocz - sympatyczna baśń, ale raczej mnie nie porwała. Jest ok. 3. Słoneczny Mąż - słaba książka, okropnie przewidywalna i schematyczna 4. Poradnik - nie czytałem, nie dzieje się w Cosmere więc moje zainteresowanie było niskie.
Czujesz się na siłach opowiedzieć o Cosmere RPG? Nie musi być nic profesjonalnego. Chciałbym żeby czytelnicy zapoznali się ze zjawiskiem i również wielkim sukcesem na wspieraczce za granicą.
@@ksiazkowebajdurzenie5272 dzięki za odpowiedź ☺️ Do komentarza zainspirowała mnie wypowiedź gracza RPGów, który stwierdził że zainteresowało go to uniwersum i zostanie czytelnikiem. Pomyślałem więc, że może paru czytelników Sandersona chciałoby przeżyć przygody w stworzonym przez niego świecie, a RPG (współtworzone przez niego) będzie to umożliwiać.
Podmieniając ostatnie miejsce z przedostatnim, byłby to ranking mojego polubienia tych książek ;D Z tym, że to romansidło dałbym nie na 4 tylko na 20 miejsce, potem długo nic i od 3-go "Poradnik...", "Warkocz..." i "Słoneczny..." :D Warkocz dodatkowo dał mi cień rozpoznania lekkiego humoru Pratchettowskiego. A Słonecznego, dzięki mojej fatalnej pamięci, czytałem jakby na świeżo, a i tak dał radę. W ogóle czytając niemal wszystko co Sanderson wydał w Polsce (nie czytałem serii "Alcatraz kontra Bilbiotekarze" oraz tej komiksowej "Biały piasek"), mam wrażenie jakby to tworzył nie jeden człowiek ale jakaś sekretny autorski team - tak różne pod względem sprawności/techniki pisarskiej są dla mnie - choć nie kształciłem się pod kątem krytyki literackiej, więc może to tylko moje, bardzo subiektywne, przez nikogo więcej nie podzielane odczucie :D
@@cahirmawrdyffrynaepceallac To akurat mi się nie wydało zaskakujące, bo z tego co Sanderson mówił to czwarta era mistborna ma być w kosmosie ze statkami napędzanymi allomancjom więc sporo czasu to już wiadomo.
Fragmenty "Poradnika oszczędnego czarodzieja" przerywające fabułę skojarzyły mi się bardzo z serią gier "Portal", z tym typowym dla starych amerykańskich reklam telewizyjnych lektorem. Niesamowicie mnie to rozśmieszało. To nie jest najgorsza książka - porównując do ogółu twórczości Sandersona jest bardzo prosta, nieskomplikowana, tajemnice rozwiewają się bardzo szybko, owszem, ale na lekki wieczór do obiadu, podobnie jak dowolny lekki serial na rozluźnienie umysłu, jak nabjardziej może się nadać.
"Poradnik" to jedyna książka tego autora którą czytałam i mi się całkiem podobała. Ciekawe na ile wynika to z faktu, że nie wiem jak dobre teksty potrafi on tworzyć :)
Właśnie też mnie to dziwi. Przecież ma już wydawcę, który raczej bez problemu wyda każdą kolejną książkę, bo Sanderson na pewno się sprzeda. Jest bardzo znany, więc wtf? Totalnie tego nie rozumiem.
Nigdy nie zrozumiem fascynacji twórczością Sandersona. Jako człowiek bardzo fajny, świetne rady daje, bardzo sympatyczny. Ale jego powieści są tak cholernie nudne i niepotrzebnie rozciągnięte, że to zakrawa o grafomanię. Zdążę je znienawidzić w trakcie czytania, zanim zdążę je pokochać. Tak to wygląda u mnie. Po bardzo słabym Elantris, nie umiem się zmusić do dokończenia Drogi Królów, i to w formie Audio!!! Nawet mi się słuchać tego nie chce, bo nic się tam nie dzieje. Wszystko jest miałkie i do tego kiczowate. Jego twórczość przypomina Chrześcijański Rock.
Myślę że to zależy od tego, co się najbardziej lubi w fantastyce. Ja Sandersona lubię przede wszystkim za światotwórstwo. Może sobie bardzo powoli rozwijać fabułę i bohaterów, jeśli przy okazji dostarcza po drodze kolejne fragmenty tego, jak funkcjonują stworzone przez niego światy, jaka jest ich historia i jak działa magia. Poza tym takie powolne posuwanie akcji do przodu daje więcej czasu na poznanie bohaterów i ich charakteru oraz zżycie się z nimi. No ale to wszystko moim zdaniem 😊
1. Yumi - rewelacja. Jeden z najfajniejszy jednostrzałowców od Sandersona.
2. Warkocz - sympatyczna baśń, ale raczej mnie nie porwała. Jest ok.
3. Słoneczny Mąż - słaba książka, okropnie przewidywalna i schematyczna
4. Poradnik - nie czytałem, nie dzieje się w Cosmere więc moje zainteresowanie było niskie.
Ja jestem zachwycony zwłaszcza yumi ale spoko posłucham twojego zdania
Czujesz się na siłach opowiedzieć o Cosmere RPG? Nie musi być nic profesjonalnego. Chciałbym żeby czytelnicy zapoznali się ze zjawiskiem i również wielkim sukcesem na wspieraczce za granicą.
nie obiecuję, ale obadam temat
@@ksiazkowebajdurzenie5272 dzięki za odpowiedź ☺️ Do komentarza zainspirowała mnie wypowiedź gracza RPGów, który stwierdził że zainteresowało go to uniwersum i zostanie czytelnikiem. Pomyślałem więc, że może paru czytelników Sandersona chciałoby przeżyć przygody w stworzonym przez niego świecie, a RPG (współtworzone przez niego) będzie to umożliwiać.
24:46 jak kto gdzie? „W stronę zachodzącego słońca”. 😂
Podmieniając ostatnie miejsce z przedostatnim, byłby to ranking mojego polubienia tych książek ;D Z tym, że to romansidło dałbym nie na 4 tylko na 20 miejsce, potem długo nic i od 3-go "Poradnik...", "Warkocz..." i "Słoneczny..." :D Warkocz dodatkowo dał mi cień rozpoznania lekkiego humoru Pratchettowskiego. A Słonecznego, dzięki mojej fatalnej pamięci, czytałem jakby na świeżo, a i tak dał radę. W ogóle czytając niemal wszystko co Sanderson wydał w Polsce (nie czytałem serii "Alcatraz kontra Bilbiotekarze" oraz tej komiksowej "Biały piasek"), mam wrażenie jakby to tworzył nie jeden człowiek ale jakaś sekretny autorski team - tak różne pod względem sprawności/techniki pisarskiej są dla mnie - choć nie kształciłem się pod kątem krytyki literackiej, więc może to tylko moje, bardzo subiektywne, przez nikogo więcej nie podzielane odczucie :D
Słoneczny mąż jest też ważny bo wyjaśnia trochę hoida, i ogólnie jego moc, i każda z tych książek jest w "drugiej erze" cosmere.
I jest tam też wątek sugerujący że scardianie (ci z planety z mgły zrodzony)zaczną kolonizację kosmosu
@@cahirmawrdyffrynaepceallac To akurat mi się nie wydało zaskakujące, bo z tego co Sanderson mówił to czwarta era mistborna ma być w kosmosie ze statkami napędzanymi allomancjom więc sporo czasu to już wiadomo.
Fragmenty "Poradnika oszczędnego czarodzieja" przerywające fabułę skojarzyły mi się bardzo z serią gier "Portal", z tym typowym dla starych amerykańskich reklam telewizyjnych lektorem. Niesamowicie mnie to rozśmieszało. To nie jest najgorsza książka - porównując do ogółu twórczości Sandersona jest bardzo prosta, nieskomplikowana, tajemnice rozwiewają się bardzo szybko, owszem, ale na lekki wieczór do obiadu, podobnie jak dowolny lekki serial na rozluźnienie umysłu, jak nabjardziej może się nadać.
W posłowiach jest napisanie że np Yumi sanderson pisał głównie dla swojej żony i chyba warkocz podobne
Dokładnie, "Warkocz..." pisał stricte dla swojej żony jako baśń.
"Poradnik" to jedyna książka tego autora którą czytałam i mi się całkiem podobała. Ciekawe na ile wynika to z faktu, że nie wiem jak dobre teksty potrafi on tworzyć :)
Serio tak znany autor żebrał o pieniądze na wydanie książek? I ludzie mu tam 40 milionów dali? Przecież to jakaś komedia.
Oni później dostają te książki w specjalnej okładce i jakieś inne akcesoria
Właśnie też mnie to dziwi. Przecież ma już wydawcę, który raczej bez problemu wyda każdą kolejną książkę, bo Sanderson na pewno się sprzeda. Jest bardzo znany, więc wtf? Totalnie tego nie rozumiem.
Najgorsza książka Sandersona powiadasz? A czytałeś już ,,Do gwiazd"? 🤔😏
przyznam, że nie xd
lets yap
Nigdy nie zrozumiem fascynacji twórczością Sandersona. Jako człowiek bardzo fajny, świetne rady daje, bardzo sympatyczny. Ale jego powieści są tak cholernie nudne i niepotrzebnie rozciągnięte, że to zakrawa o grafomanię. Zdążę je znienawidzić w trakcie czytania, zanim zdążę je pokochać. Tak to wygląda u mnie. Po bardzo słabym Elantris, nie umiem się zmusić do dokończenia Drogi Królów, i to w formie Audio!!! Nawet mi się słuchać tego nie chce, bo nic się tam nie dzieje. Wszystko jest miałkie i do tego kiczowate. Jego twórczość przypomina Chrześcijański Rock.
Myślę że to zależy od tego, co się najbardziej lubi w fantastyce. Ja Sandersona lubię przede wszystkim za światotwórstwo. Może sobie bardzo powoli rozwijać fabułę i bohaterów, jeśli przy okazji dostarcza po drodze kolejne fragmenty tego, jak funkcjonują stworzone przez niego światy, jaka jest ich historia i jak działa magia.
Poza tym takie powolne posuwanie akcji do przodu daje więcej czasu na poznanie bohaterów i ich charakteru oraz zżycie się z nimi.
No ale to wszystko moim zdaniem 😊
A ja kocham zarówno twórczość Sandersona jak i chrześcijański rock 😊