Ej ale w EU mamy je pod kontrolą, więc spokojnie dalibyśmy radę wytrwać do 500 tury. Problem, że zalały USA i wybiły konkurencję, a do nich i tak byśmy nie wbili z ratunkiem, bo granice zamknoęte ;)
Inna sprawa, że gra w tym momencie była już rozstrzygnięta, bo żaden z graczy nie mógł już niczym zagrozić, mając tylko po jednym mieście, w dodatku bez punktów życia i z polami zajętymi przez zombie. Nikt z nich nie odniósłby zwycięstwa przez dominacje, bo nie wyprodukowaliby dość jednostek, tak samo jak religijnego, bo nie byliby w stanie tworzyć misjonarzy i apostołów. Kulturalnie też nie daliby rady, biorąc pod uwagę, że Corle miał kilka miast i cuda. No i naukowe też odpada, bo nikt z konkurentów nawet nie dałby rady wybudować kosmodromu, nie mówiąc już o zgromadzeniu produkcji potrzebnej na budowę programu kosmicznego. Jedynie mogliby próbować przez dyplomację, ale Portugalia była tak technologicznie do przodu, że postawiłoby się cuda dające punkty zwycięstwa i też był by koniec. Dlatego gra byłaby już tylko męczarnią, i przeklikiwaniem przez następne 100 tur, wiedząc, że nic już się nowego nie wydarzy
No to terez Endless Legend :D
Ten tryb zombie jest według mnie bez sensu.
To nie wina zombie, a twoja. Jakbyś szybciej je eliminował zamiast pozwalał na epidemię to wyszlo jak wyszło.
Ej ale w EU mamy je pod kontrolą, więc spokojnie dalibyśmy radę wytrwać do 500 tury. Problem, że zalały USA i wybiły konkurencję, a do nich i tak byśmy nie wbili z ratunkiem, bo granice zamknoęte ;)
Inna sprawa, że gra w tym momencie była już rozstrzygnięta, bo żaden z graczy nie mógł już niczym zagrozić, mając tylko po jednym mieście, w dodatku bez punktów życia i z polami zajętymi przez zombie. Nikt z nich nie odniósłby zwycięstwa przez dominacje, bo nie wyprodukowaliby dość jednostek, tak samo jak religijnego, bo nie byliby w stanie tworzyć misjonarzy i apostołów. Kulturalnie też nie daliby rady, biorąc pod uwagę, że Corle miał kilka miast i cuda. No i naukowe też odpada, bo nikt z konkurentów nawet nie dałby rady wybudować kosmodromu, nie mówiąc już o zgromadzeniu produkcji potrzebnej na budowę programu kosmicznego. Jedynie mogliby próbować przez dyplomację, ale Portugalia była tak technologicznie do przodu, że postawiłoby się cuda dające punkty zwycięstwa i też był by koniec. Dlatego gra byłaby już tylko męczarnią, i przeklikiwaniem przez następne 100 tur, wiedząc, że nic już się nowego nie wydarzy