Luks - MIM

Поділитися
Вставка
  • Опубліковано 26 сер 2024
  • 🎧 Posłuchaj w cyfrze: open.spotify.c...
    IG: / lukstowariat
    FB: / lukstowariat
    SPOTIFY: open.spotify.c...
    Tytuł: MIM
    Bit: Dansonn
    Mix/master: Luks , 7x7x7
    Video: JHN
    Tekst:
    Nigdy nie byłem, jak inni
    Mało mówiłem i byłem nieśmiały, to mówili Mim mi; wplatając szykany
    A myślą przewodnią w głowie nadwrażliwość podsycana przez tę nadludzką empatię
    Zamykałem w sobie się, gdy tata mi dokuczał po pijaku i poniżał matkę
    "Na świat ten przypadkiem przyzwany"
    Zaprawdę, jak mantrę wpajali to
    Ja chcąc uciec od wyblakłej codzienności zabójcze emocje zamykałem w wiersze
    Splot brzydoty na papierze lśnił i właśnie te chwile były najcenniejsze
    W pierwszej liceum Amor skierował moją uwagę na Magdę z klasy
    Jej błękitne oczy, blond włosy i uśmiech - doskonała przynęty przykryła haczyk
    Chciałem przekazać, ile dla mnie znaczy, więc dumny z mej pasji chwyciłem za pióro
    "Opus Magdum :)" - ten tytuł stał się uczuć łuną
    Aż tu moja wena przerwana - ktoś wyrywa kartkę mi
    Na widok treści czerwony ze śmiechu z nią biegnie po Magdę i
    Wzięła ją do smukłej dłoni; Sekundy trwały wieczność
    Po czym rzekła, że nigdy by na mnie nawet nie spojrzała i wtedy coś pękło.
    Refren:
    Jego blizny wyryte ogniem
    Psychologiczny formują portret
    Zapłonie znicz, by ugasić żądzę
    Zowie się Mim, ty swe łoże pościel.
    Wróciłem do domu przejęty na Amen, drgając w pół przytomny
    Pragnąłem przytulić mamę, bo tylko to mogło przywrócić do normy
    Lecz od progu Dom Zły. I co mówi tata do dziecka?
    Ledwo stojąc na nogach, z pustą flaszką w rękach.. "Ta szma** odeszła"
    Miks mrozu i ciepła, łez zapach
    W mej dłoni butelka; blackout
    Gdy świadomość wraca, ja w pobliskim lasku
    Pode mną łopata, ciało tatusia w Księżyca blasku
    Strach mój szybko zmienia się w spokój
    Już w pełni świadomy; cel - zwieńczenie aktu; na płodziciela sypię popiół
    Nasz dom na uboczu, więc skończywszy dzieło wracam się spakować beztrosko
    A kto ma po ojcu dostrzec niby pustkę? Pijaczyną był bezrobotną
    Odtąd zaszywam się z dala od oczu polując na dziką zwierzynę
    Najdzikszy gatunek to ludzie - mój ulubiony posiłek
    Dla nich jestem wciąż Mimem. Kultura zabrania mówić z pełną buzią
    I przez te ich krzyki i tak pewnie nie usłyszeliby z tego za dużo.
    Refren:
    Jego blizny wyryte ogniem
    Psychologiczny formują portret
    Zapłonie znicz, by ugasić żądzę
    Zowie się Mim, ty swe łoże pościel.
    Pozbawiony uczuć. Latami szlifuję fach mój
    Głośno o mnie, jak na Mima. Zwieńczeniem aktu "Opus Magdum"
    Złapałem ją w parku, gdy kończyła właśnie trzynasty kilometr
    Lada moment dobędę oręż i mimowolnie spełni Mima wolę
    Na stole świece, róże, dwa talerze - doczekaliśmy się naszej pierwszej randki
    Zawsze pragnąłem poświeceń dla Ciebie - paluszki z mych stóp służą za przystawki
    Wszak dziś jesteś skrępowana, więc pozwól, że ja Cię nakarmię - "aaa"
    W smak mi degustacja udek.. Twoja kolej na bycie jednym z dań
    Za dużo zbędnych zdań; zrobimy z Ciebie Panią Mim
    Tracisz dużo krwi i polik zbladł, jeśli chcesz zapytać o siestę - Si!
    A te błękitne ślepia wpycham w swój oczodół zastępując nimi swą gałkę
    Wykrwawiam się spełniony, bo już zawsze będziesz na mnie patrzeć.

КОМЕНТАРІ • 6