Ogólnie sezon okej, miał lepsze i gorsze odcinki, ale finał jest wybitny. Myślę wręcz, że ten odcinek, to najlepsza rzecz, jaką Marvel kiedykolwiek stworzył.
Mam wrażenie, że fakt, iż ten sezon był mniej równy, a bardziej falowany od poprzedniego było w pewnym sensie zamierzone. Gdyby był bardziej równy ostatni odcinek nie byłby AŻ tak Epicki jak jest ostatecznie. @@Adam-rv2co
Uwielbiam ten serial. Gdyby MCU od ostatniej wojny z Szalonym Tytanem szło tylko śladami jakimi narysowało obraz serialu Loki, to nadal zapierałby nam dech każdy moment z tym światem. Ten odcinek bardzo mi się podobał i to zakończenie, a zwłaszcza nawiązanie do sedna mitologii Nordyckiej. Umieszczenie Loiego na tronie w sercu drzewa Yggdrasil jest nie tylko bardzo ładnie wpisane w materiał źródłowy tej postaci, ale i jej kreację w MCU. Pozdrawiam.
Dlaczego całe MCU nie może mieć takiego poziomu. No coś wspaniałego. Dramaturgia, efektowność, rozmach i przede wszystkim Tom H. Ale znając MCU i Disneya to pewnie z tego lekcji nie wyniosą. Ehhh. Jeszcze sam fakt, że na końcu mamy Ygdrassil, czyli multiwersum nordyckie. Pomimo kilku potknięć logicznych dawno nie widziałem tak sprawnie zrealizowanej i oryginalnej opowieści o czasie (i podróżach w nim). Chyba moja ulubiona obok Primer i Donnie Darko, w tym konkretnym temacie. Loki z jednej strony dostał to, co zawsze chciał, czyli tron, z drugiej spotkała go kara ostateczna. To jest, cholera, najbardziej tragiczna postać w MCU. A poświęcenie godne najlepszych historii z jakiejkolwiek mitologii.
Jestem świeżo po obejrzeniu "Marvels" i dalej nie rozumiem czy wszystkie linie czasu, które trzyma Loki to czy na pewno są oddzielne rzeczywistości/uniwersa. 1:21:36 Czy linie czasowe to wszystkie możliwości danego wszechświata, czy wszystkie możliwości wszystkich uniwersów? Czy jak Monica Rambeau przeniosła się do rzeczywistości w której istnieją x-meni to znaczy że przeniosła się na inną linię czasową czy do innego uniwersum? Dzięki z góry na odpowiedź 😊
scena tuż po rozpadzie Wrzeciona, gdy linie czasu rozsypują się tworząc siatkę przypomina mi scenę z komiksu Rosińskiego, w której Thorgal spotyka śmierć.
Julian strasznie płynie z tym przemienianiem się Lokiego podczas kroczenia w stronę wrzeciona. Dla mnie sprawa jest prosta - jego garniturek i krawacik to były zwykłe ubrania, a to promieniowanie po prostu zerwało wierzchnią warstwę i pokazało jaki jest 'pod spodem' (coś jak przemiana gdy Thor łapie młot), nic ponad to. Poza tym Loki jest gigantem ;). Nie Filip, Loki nie stał się alternatywą dla wrzeciona, on je zastąpił czymś kompletnie innym. Przecież wrzeciono było tylko bezpiecznikiem. Co robi bezpiecznik? Gdy jest przeładowany to przerywa obwód - w tym wypadku powoduje usunięcie nadmiarowych linii czasu i pozostawia tylko potrzebne. Ubi, Loki i Timely nie naprawiali wrzeciona, oni jedynie zwiększali jego przepustowość. Co do zielonego koloru kamienia czasu i zielonego koloru magii Lokiego - jprdl, jakiś idiota puścił taką teorię i teraz masa ludzi to podnosi jako rzecz. c'mon... Przecież cały ten serial (już chyba w 1 czy 2 odcinku I sezonu) pokazuje nam, że kamienie czasu to tylko przyciski do papieru. I w sumie jest to jednocześnie mój mały zarzut, bo ten serial w zasadzie umniejsza wszystkiemu, co robili Avengers i co ostatecznie zrobił Tony Stark. Loki zasiadając na tronie i tworząc swoją wersję igdrasilu postawił się ponad Celestialami i czymkolwiek co mogło i może zagrażać bohaterom w kolejnych filmach ;). I w zasadzie brakuje mi choćby piardnięcia o Thorze, o matce Lokiego, o Odynie. Ciężko mi było uwierzyć, że ludzie z TVA byli dla niego wszystkim... Odnośnie sceny z młodym Timeleyem i brakiem wrzucenia podręcznika przez okno - tak, to świadczy o tym, że Timely nie będzie Kangiem, ale z kolei scena w której Ravonna ląduje poza czasem i widzi piramidę może sugerować, że sprzymierzy się z inną wersją Kanga i to on ostatecznie zostanie He Who Remains (bo może to od początku był tak naprawdę on w tej wersji z piramidy?) Co do sceny z Mobiusem na końcu - wydaje mi się, że on po prostu może wejść w ten swój wariant w taki sam sposób jak Loki wchodził w swoje warianty w czasie, ale po prostu wciąż się waha. Ja przed zasiadaniem do ostatniego odcinka myślałem sobie: "eh... dobra, pora obejrzeć ostatni odcinek i o tym zapomnieć, bo ten sezon nie był porywający, taki tam średniaczek", w trakcie odcinka też miałem myśli typu: "aha, ok, zgrany motyw z dnia świstaka. Na siłę próbuje wcisnąć Victora w rolę naprawiacza wrzeciona a i tak on to będzie musiał zrobić sam" i w sumie wiele się nie pomyliłem, ALE to w jaki sposób autorzy doszli do tego, co było przeze mnie oczekiwane i to jak na końcu to przewrócili do góry nogami zasługuje na wszelkie brawa tej linii czasu. W ogóle ktoś w internecie zauważył, że mocą tego serialu, a szczególnie tego sezonu, jest jego kameralność i oparcie odcinków na dialogach. Dokładnie tak jak to było w pierwszych odcinkach gry o tron, gdzie to rozbudowane dialogi i interakcje bezpośrednie między bohaterami przyciągały do ekranu. Dopiero po finale zaczynam to doceniać.
Mobius to chyba nie musi slipować w swoją młodszą wersję bo chyba wystarczy że poczeka na moment aż Loki go zwerbuje do TVA i wtedy ją zastąpić. Poza tym chyba tylko Loki ma taką umiejętność od HWR. Co do jego bliskich z Asgardu to dobrze że się nie pojawiali. Ten rozdział został zamknięty w pierwszym sezonie.Ewentualnie można sobie dopisać w headcanonie że podczas tych wieków uczenia się fizyki kwantowej ich odwiedzał :p
@@tomekniedzielski skąd pomysł że Loki moc ślizgania się po czasie ma od HWR? powiem więcej - HWR do zatrzymywania czasu i innych manipulacji zdaje się potrzebować swojego zegareczku, który nosi na nadgarstku, a Loki robi to sam z siebie. Co więcej - ten zegareczek wygląda jakby był wykonany z tego samego tworzywa co rogi Lokiego i tron na którym zasiada, więc jak już ktoś od kogoś wziął te moce to HWR od Lokiego. oczywiście to tylko moja koncepcja ;). a co do Mobiusa - w sumie to bez znaczenia, tamtą scena jest tak otwarta, że mogłoby się wydarzyć cokolwiek.
Tyle frajdy dostarczył mi ten serial i wywołał dużo pozytywnych emocji. Nareszcie czułem, że oglądam serial, a nie pocięty film. Od 4 fazy pomijałem część produkcji, ze względu na ich jakość, bądź głupoty, ale jeśli tak ma wracać MCU, to będę teraz je ponownie śledzić z radością. Loki jest aktualnie jedną z najlepiej rozwiniętych postaci w MCU.
Ponoć był taki fizyk, który był tak bardzo przekonany, że istnieje nieskończona ilość jego wersji w alternatywnych wszechświatach, że jadł, pił, palił, zupełnie nie dbał o zdrowie, bo uważał, że i tak gdzieś będzie żyło nieskończenie wiele jego wersji. Zmarł chyba przed 50 rokiem życia.
Nie jestem jakimś znawcą Marvela, ale kiedy wykupiłem abonament w pewnej platformie filmowej, obejrzałem WSZYSTKO :) NA RAZ!! Powiem szczerze, że to UNIWERSUM jest czymś kurde niesamowitym! Główne postacie które mi utkwiły w pamięci to Thanos, i właśnie LOKI :), wiedziałem że zrobi sukces, że ktoś pociągnie ten wątek dalej!! Ogólnie wszyscy bohaterowie którzy spotykają się w różnych miejscach o różnym czasie, z różnymi przeżyciami, TO JEST NIESAMOWITE!! To po prostu nie ma końca!! Strażnicy galaktyki 3, kiedy Star-Lord spotyka Gamore, którą w innym wymiarze pokochał, i ponownie ją spotyka ale w innym wymiarze, to mnie rozjebało!! Niby nic a jednak. To jest uniwersum, musi być jakaś wspólna nitka.
Okej ja na wstępie powiem tak: Finał nie jest tak cudowny imho jakby to wynikało z tytułu odcinka, ma swoje bolączki chociaż jest naprawdę ciekawy i dobrze zrobiony z perspektywy wydarzeń i bałaganu panującego w MCU i dobrze rozgrywa karty. Moje bolączki są następujące: -absolutnie nie kupuje slapstickowego czy wręcz durnego początku kiedy Loki cofa się tylko po to żeby szybciej wytłumaczyć co Timely ma zrobić. Jakby te 30 sekund miało jakiekolwiek znaczenie w skali rozpadającego się czasu. Serio ludzie przecież to jest jakaś dziecięca logika, jeśli mieszkasz pod wulkanem i następuje erupcja która was wszystkich zabije to 30 sekund wcześniej czy 5 minut wcześniej to nic nie zmieni bo i tak nie zdążycie uciec. W 5 minut to Timely tam idzie po tej rampie a jeszcze musi wrócić, a Loki się cofa i cofa jakby od skrócenia tej rozmowy zależało życie. No nie, nie zależy bo temu trzeba zapobiec na godziny czy dni wcześniej, więc ma to sens dopiero na poziomie porywania go z sali obrad. -kolejna sprawa to bardzo boli mnie brak pomyślunku bohaterów. Naprawdę Loki musiał poświęcić dekady na naukę fizyki i mechaniki i przeprowadzić fizyczny eksperyment, żeby dwójka bądź co bądź geniuszy (Ubi i Timely) coś co jest oczywiste na papierze i co dla średnio rozgarniętego widza powinno być oczywiste już kilka odcinków temu? Naprawdę do tego nie trzeba geniusza by wiedzieć że większa foremka nie będzie w stanie pomieścić ciasta którego rozrost jest nieograniczony. Wydaje mi się że od początku było jasne, że TVA istnieje by tworzyć świętą linię i przycinać rozrastające się gałęzie odnóg rzeczywistości. Ba po tym jak je wysadzili i zaczęły szybko odrastać mieli naoczny dowód. Zatem jak to możliwe że dwóch geniuszy nie dostrzega, że nieskończoności nie da się upchnąć nieważne jak wielkie obręcze się zrobi? Nie kupuje tego totalnie. -trzecia kwestia jest dyskusyjna, mianowicie: czy Sylvie swoimi mocami manipulacji, tego co tam robiła z umysłami (nie pamiętam kurcze sorry), nie mogła czasem odczytać czyichś wspomnień czy coś? Czy zamiast ją zabijać nie mogła zajrzeć do umysłu Lokiego i przekonać się co przeżył i jak wygląda przyszłość po zabiciu He Who Remains? I po części sobie odpowiem od razu, bo można założyć że skoro to Loki to to co odczyta może być próbą manipulacji, but still chętnie usłysze czy dobrze pamiętam że miała takie moce i co sądzicie o tym usilnym upychaniu "trzeba ją poświęcić". -i chyba już ostatnia kwestia to to, że bardzo mnie boli, że Sylvie praktycznie nie ma tu żadnej drogi w tym sezonie. W pierwszym sezonie była pełnoprawną postacią, która budowała więź z Lokim, która przechodziła przemianę itd. Tutaj mam wrażenie że brakuje przyczynowo-skutkowości, miota się od "zabić", "nie zabić", "a pójdę z nimi i zobaczę co się stanie" i w zasadzie mam wrażenie że jest w tym sezonie tylko po to by być jakimś takim odbiciem dla Lokiego, by mógł do niej pójść, porozmawiać i żeby go ta rozmowa popchnęła gdzieś. -a jeszcze jedno, trochę mnie boli że gdzieś po drodze totalnie się zagubił lub został zaorany wątek Miss Minutes. Była, był przesłanki że tam jest coś więcej, że jest intryga, że może być głównym złym i nagle pyk wszyscy o niej zapominają, reset systemu i nie znaczy nic, nie ma jej. Natomiast w kwestii plusów, cóż, cudowne relacje z postaciami, filozoficzno-życiowe rozmowy, cudowne wizualia i absolutnie wspaniała droga i ostateczna przemiana Lokiego. Bardzo dobrze zbudowana klatka tej decyzyjności gdzie nie masz gdzie uciec, musisz podjąć niewygodne wybory i widzisz to jak na dłoni że zostało już tylko to. Świetna klamra z tym gdzie Loki na początku mówi o tym, że należy mu się tron i dostaje go ostatecznie choć już go nie chce. Absolutnie uwielbiam to jak ten psotny, beztroski i nieodpowiedzialny typ który wszystkim sprawiał problemy jest gotów wziąć na swoje barki ciężar odpowiedzialności za całe multiwersum. Jeśli chodzi też o techniczne sprawy zakończenia to jest to cudowne. Z jednej strony został utrzymany status quo, zmienił się gość na tronie, metody postępowania, ale świat nadal jest utrzymany i siedząc na sacred time line czy jakimś branchu nikt różnicy nie odczuje zatem ludzie odpowiedzialni za filmowe MCU mogą totalnie olać wydarzenia w serialu i robić po swojemu, te wydarzenia nie muszą mieć widocznego impactu na MCU. Z drugiej strony jeśli chcą je wziąć pod uwagę to mają furtkę by wyciąć Kanga z obecnej fazy bo TVA posprzątało bałagan i kontroluje Kangów. Z trzeciej strony, mamy tą scene z Ravonną, która sugeruje że w przyszłości wszystko się sypnie i ta poświata to kto? Anihilus? Także jeśli MCU postanowi jednak ciągnąć Kanga w tej wazie to tadąąą macie furtke, możecie nawet zrobić recast po Loki zmienił równanie więc i twarz Kanga mogłaby się zmienić. A jeśli nie chcecie to ta scena nie ma tak istotnego znaczenia by nie mogła być pominięta, nie pojawił się tam Kang osobiście, nie było twarzy, aktora, nie jest to zobowiązujące, tylko poświata i sugestia. To jest rozegrane mistrzowsko, cokolwiek zrobi MCU ten serial się do tego dostosowuje. Ps. W trakcie oglądania odcinka pewnie cośmi się jescze przypomni.
No tak właśnie mi się przypomniało coś. Loki de facto siedzi tam gdzie He Who Remains prawda? Na końcu czasu. Chociaż przebudował strukturę czasu czy jak to zwać to samo miejsce pozostaje nadal końcem czasu, więc teoretycznie mógłby się tam jakoś urządzić i nic nie stoi na przeszkodzie by od czasu do czasu odwiedził go ktoś z osób które znają prawdę i by nie czuł się taki samotny. W końcu to że He Who Remains utrzymywał swoje istnienie i istnienie tego miejsca w ścisłej tajemnicy nie znaczy, że Loki musi robić to samo, zwłaszcza że nikomu pamięci nie wymazywał. Co myślicie?
Mnie się też bardzo podobało to zakończenie jak już zrozumiałem co się dzieje/co się stało i też uważam że to świetne domknięcie dla postaci Lokiego w wykonaniu Toma Hiddlestone'a i też mam nadzieję że nie wróci bo to by popsuło to zakończenie które otrzymaliśmy w tym serialu. Jednakowoż ja w tym ostatnim odcinku miałem dwa zgrzyty: - po pierwsze w omówieniu bodajże 5 odcinka mówiliście że obawiacie się (czy to był jeden z Was), że te zdolności które otrzymał Loki to taka deus ex machina która pomoże rozwiązać wszystkie problemy i wszystko naprawić i że macie co do tego duże obawy. Tutaj mówicie że nie do końca tak było, jednak dla mnie dokładnie tak było. Loki nagle otrzymał zdolności, dzięki którym w ten czy inny sposób udało mu się rozwiązać problem. Wiadomo, musiał się nauczyć żeby je opanować, rozwinąć i w ogóle, no ale moim problemem było to, że było to bardzo wygodne scenariuszowo. - po drugie: na końcu Loki wychodzi na to "promieniowanie" i idzie i robi rzeczy. Ok, tylko skoro temporal na niego nie działa w taki sam sposób w jaki działa na śmiertelników to dlaczego nie zrobił tego wcześniej, zamiast wysyłać cały czas Victora w kombinezonie. To całe "promieniowanie" jak zostało wytłumaczone działa trochę podobnie jak opad temporalny w Death Stranding - przyśpiesza upływ czasu dla tego, z czym ma styczność. Wcześniej Ubi (nie lubię tego skrótu, kojarzy mi się z ubisoftem xd) o ile pamiętam tłumaczył Mobiusowi że musi się śpieszyć, bo jak będzie tam za długo to w końcu rozpadnie się kombinezon, potem zacznie się starzeć aż w końcu rozpadnie mu się skóra (przy okazji kolejna rzecz, skoro tak to działa to dlaczego Victora spagettyzowało?). No i teraz wchodzi Loki który jest nieśmiertelnym (pod względem upływu czasu) bogiem, więc na nim to "promieniowanie" które powoduje upływ czasu nie robi wrażenia, bo przecież on się nie starzeje, to mu tylko niszczy ubrania itd. Skoro tak, mógł iść sam wcześniej zamiast spędzać wieki na uczenie się fizyki żeby przyspieszyć wyjście Victora o kilka/kilkanaście minut (co było super zabiegiem, jednocześnie śmieszne i jednocześnie "wow, respect"). Czepiam się trochę małych rzeczy choć ogólnie tak jak mówię moim zdaniem odcinek bardzo fajny, tak jak i zakończenie. Zgadzam się też z tym, że ten fiolet na końcu bardziej przypominał Kanga tym bardziej biorąc pod uwagę minę Ravonny, no i będę się upierał że piramida i sfinks w tle sugerują Kanga-faraona i ja dalej nie wiem czy to się dzieje w miejscu na końcu czasu, choć jeżeli osoby lepiej znające się mówią że tak jest to pewnie tak jest. Chodzi mi o to, że "sprunowanie" Ravonny niekoniecznie musiało się wydarzyć tak jak pierwotnie, bo Loki wiele razy zmieniał bieg wydarzeń wtedy i widzieliśmy jak w jednym momencie zamiast tej całej akcji z przejęciem kontroli nad X-5 po prostu wpada do nich osobiście żeby przyspieszyć sprawę, więc do wydarzeń ukazanych początkowo niekoniecznie doszło (rzecz która mnie trochę uderzała w trakcie trwania serialu to moce Lokiego, których czasem mógł używać w TVA, czasem nie, czasem używał poza, czasem nie, wtedy kiedy to było wygodne i dokładnie w takim stopniu jak to było wygodne). Ale to są pierdoły, całość wypada bardzo dobrze :)
Co do wysyłania Vicotra mogło chodzić o to, że tłumaczył im to za każdym razem, że to on powinien iść, bo on sie zna na tym i jak cos pójdzie nie tak to naprawi, a loki sam na początku nic nie wiedział. Pluss na początku nie wiedział jak to naprawić myślał że tylko taka opcja jest, pod koniec zorientował się, że nie ma innego wyjścia niż rozwalić wrzeciono i naprawić je na coś lepszego trzymając je samemu, może i szybciej o tym myślał ale zapewne chciał innej wersji, najbardziej czego nie chciał to samotność, a właśnie tego doświadczył ostatecznie, wieczna samotność na tronie.
Z tymi wymiarami i uniwersami to dziwnie Nie mam pewności czy jest ujednolicone nazewnictwo Powinien być podział na alternatywne historie czasu: ten sam swiat, te same zasady, różnica wynikająca z podejmowanych decyzji Drugie powinny być inne rzeczywistości: fizyka działa inaczej itp., taki Dormamu to nie alternatywna historia tylko rzeczywistość gdzie zasady świata działają inaczej, jest powiedziane, że magia się stąd bierze Teraz wchodzi refleksja, że America i Kang skaczą po zupełnie czym innym
Jeśli chodzi o Toma Hiddlestona, to on w najnowszym wywiadzie z ComicBook sprostował, że już conajmniej dwa razy żegnał się z postacią Lokiego, więc byłoby niemądre zakładać, iż jest to definitywny koniec. Co więcej, Marvel Studios o ile pamiętam ma w planach ponowne spotkanie braci. Koniec końców jedna obietnica nie została jeszcze spełniona, a mianowicie słowa Lokiego do Thora w Infinity War "I assure you brother, the sun will shine on us again". Czekam dalej :)
Tylko co z Lokiego za brat, który w obliczu wymazania całej egzystencji zapomniał o swoim bracie? ;) To mój taki drobny problem z finałem tego serialu.
Równie dobrze zrealizowany i wyreżyserowany co pierwszy sezon, ale światotwórczo równie głupi, a może i głupszy co finałowy odcinek 1. Historia Lokiego dostaje fajne zwięczenie, ale szkoda, że przykrytę scenariuszową papką z nie mającym sensu czasoprzestrzennym wieloświatowym mambojambo. Mamy raczej definitywny koniec serialu, a nie dostajemy odpowiedzi na żadne ważniejsze pytania: Kto stworzył i jakie jest źródło mocy poślizgów czasowych, a przede wszystkim w jaki sposób otrzymał je Loki? Czy ta moc ma jakiekolwiek limity oraz czy każda postać ze wszystkich czasów we wszystkich wieloświatach jak się bardzo skupi i pomyśli o przyjaźni to może mieć takie same moce, a czy chociaż ma je Sylwia skoro też jest Lokim i nie może usiąść obok tego Lokiego chociażby dla towarzystwa? Kto stworzył TVA, czy Loki ma coś z tym wspólnego i czy te posągi należą do jakiegoś złego Kanga czy HHR, czy może powstały tam bo MCU nie miało pomysłu na inny cliffhanger, ale też żadnego pomysłu na ich wytłumczenie w nowym sezonie? Po co TVA niszczy "złe" timeliny skoro i tak na końcu są niszczone przez wrzeciono? Jeśli wrzeciono niszczy wszystkie "złe" timeliny, to czemu nie został zniszczony orginalny z którego uciekła Sylwia, zanim uciekła? Jak HHR wydostał się poza czas? Czy TVA rzeczywiście jest poza czasem, skoro można podróżować w nim w czasie, a podobno nie jest to możliwe? Jak to możliwe, że studiowanie fizyki przez setki lat nie wystarczyły by zauważyć, że nie da się dzielić przez zero, a konkretniej, że liczba tworzonych wszechświatów dąży do nieskończoności? ... PS 😉 Bez Schematu po 5 odcinku: 1:04:20 Nie dopuszczam nawet takiej możliwości, żeby Loki mógł coś poświęcić i musiał być na koniec samotny. Nie sądzę, żeby ktoś to przepuścił. Jesteśmy przemęczeni stawką większą niż życie. Loki odcinek 6: Loki poświęca wszystko i zostaje samotny na wieki, decydując o losach wysztkich wszechświatów ze wszystkich linii czasowych (czy tam na odwrót). Bez Schematu po 6 odcinku: To jest najpiękniejsze co mogliśmy zobaczyć.
58:40 przecież inne warianty Lokiego mogą swawolić do woli, przecież sama Silvi (sorry nie wiem jak ją się pisze) jest wariantem Lokiego, a po przejściu Lokiego na dendrologię, nic jej się nie dzieje.
dlaczego Loki niezostaje spagetti z powodu promieniowania? z powodu timeslipingu. władania czasem i bycie poza czasem. kontroluje czas. a promieniowanie jest potrzebne do usuwania niepotrzebnych nici czasu.
13:00 dlaczego Loki nie cofnął się do wydarzeń z Avengers z 2012 roki i nie powstrzymał siebie samego przed wzięciem Teseractu, ponieważ to by rozwiązało sprawę?
Ja zrozumiałem to tak, że jeżeli Sylvie nie zostanie zabita, WSZYSTKO się kończy - o czym też HWR wspomina w rozmowie z Lokim - albo zabija Sylvie i ocali te wszystkie światy, albo nie - i wszystko się kończy. I to był ten backup HWR - że albo on, albo nic. Chyba, że ktoś mnie wyprowadzi z błędu i uzasadni, co HWR miał na myśli.
Zastanawiam się, co by na te machlojki powiedziały byty pokroju One above All, living tribunal, celestiale? Przecież muszą utrzymywać balans w całym Multiwersum a żyją poza czasem także nie rusza ich zmiana czasu.
żałuję że nie mogłem obejrzeć tego w 100% skupiony, tak jak na to zasługiwał ten odcinek. Ale cóż - miałem do wyboru albo dostać spojlery, albo też poświecić godzinę w pracy na oglądanie tego by uch nie dostać.
dla mnie o sie rozjechało wszystko w połowie drugiego sezonu, próbowałem na podstawie waszych analiz sie przekonać do rozwiązań, ale cały finał mnie zawiódł. Może za dużo szukałem praw fizyki, gdzieś może zgubiłem logike, ale oczekiwałem więcej w tym sezonie pierwszego sezonu, a było go z odcinek na odcinek mniej. A więcej efekciarstwa i głupotek ;) Malo teraz ciekawszych seriali
Odnośnie świetnych finałów polecam ostatni finał Attack on Titan. Brakuje trochę omówienia jakiegoś dobrego anime na Twoim kanale, więc czemu nie zacząć od współcześnie najlepszego?
1:19:45, to nie jest tak, ze ktos kontrolowal to przed HWR. to moze byc tak jak z jedną teorią (dosc dziwną i mało prawdopodobną, ale w dzisiejszych czasach prawa fizyki jej nie wykluczają) dot. naszego realnego wszechświata. Wg niej przyczyna powstania naszego wszechświatanastąpila po jego powstaniu, co zakladając istnenie timeloopow nie jest bezsensowne. oczywiście trzeba zakładać że czas nie jest linearny, na co wskazuje wiele badań(niepotwierdzone na razie) i kilka innych rzeczy, ale jest to jedna z hipotetycznych wersji zakładając, ze w przyszłości miał miejsce jakis event, który spowodował cos co sie dzialo w przeszłosci, a skoro wiemy ze w tym uniwersum czas nie est linearny, to nie ma potrzeby zastanawiania się nad tym, bo tworzy to obieg zamknięty bez wyraźnego początku i końca, przez co nie musiało byc czynnikow zewnętrznych.
Na mnie emocjonalnie ten serial nie zrobił wrażenia. Może to być spowodowane obecnością Sylvie, która w tym sezonie wydała mi się kompletnie niepotrzebna i irytująca. Sceny poświęcenia Lokiego nie wywołały we mnie żadnych emocji bo nawet nie ogarniałem co do końca on robi. Oglądając zastanawiałem się nad tym co się kurwa dzieje, dlaczego promieniowanie go nie zabija, co on te nici łapie, popsuje zaraz. Więc emocji nie czuję ale ogólnie fajne zakończenie bo Loki został władcą multiversum. Chętnie bym w przyszłości zobaczył konsekwencje tego. Czyli konflikt interesów Lokiego z Avengers, którzy bronią jakąś wersję Kanga. I dlaczego Loki robiący timeslipping nie tworzył wtedy nowych linii czasowych tak jak to było w endgame? Miało by to sens na terenie TVA bo jest poza czasem ale Loki kilka razy udał się na linie czasowe. Czy to dlatego, że udał się na te, które i tak za chwilę zostaną zniszczone? Kurde sam sobie odpowiedziałem, czuje się jak bym zrobił timeslipping.
Strasznie irytujący dla mnie jest Julian, w szczególności jego sposób prowadzenia dyskusji i niezdolność do odcięcia się od swoich bardzo wyraźnych poglądów nawet przy rozmowie o symbolice - i mówię to jako ateista
Co do kangów to tak jak he who remains powiedział że jego wersję już działają i w tym chodzi o radę kangow która ma swoją siedzibę gdzieś poza czasem tak jak tva w antmanie 3 bylo widać że mają spojrzenie na timeline'y więc chyba ma to sens
tak marwel powinien kręcić seriale a nie jakieś pseudo seriale w stylu shehulk. wie ktoś kim są zartanie w marwelu ?? podczas napisów końcowych kamera pokazje książke "kontyngent zartan" i jest na nią zbliżenie. podobne wskazówki pokazywali w pierwszym sezonie w napisach końcowych.
Chciałem napisać, że Shehulk nie była taka zła, ale po chwili przypomniałem sobie jak miernym była serialem. Pierwsze odcinki spoko a potem coraz gorzej, a finał najgorszy. Serial był skierowany do kobiet, zawierał narrację mocno feministyczną i do pewnego momentu było ok, jednak zakończenie z kevinem to już klapa.
@@carlod1605jako zagorzala feministka i fanka Tatiany Maslany po jej niesamowitych rolach w Orphan Black bardzo wierzylam w ten serial. Jednak w trakcie bodajze 5 odcinka zamknelam ze zloscia laptopa i to mimo ze zazwyczaj koncze nawet te slabsze rzeczy. Imo obojetnie czy skierujesz serial do feministek czy samcow alfa, slaby serial sie nie obroni i juz
Najlepsza rzecz od MCU od dawna
Ogólnie sezon okej, miał lepsze i gorsze odcinki, ale finał jest wybitny. Myślę wręcz, że ten odcinek, to najlepsza rzecz, jaką Marvel kiedykolwiek stworzył.
Od zawsze 😉
Mam wrażenie, że fakt, iż ten sezon był mniej równy, a bardziej falowany od poprzedniego było w pewnym sensie zamierzone. Gdyby był bardziej równy ostatni odcinek nie byłby AŻ tak Epicki jak jest ostatecznie. @@Adam-rv2co
Uwielbiam ten serial.
Gdyby MCU od ostatniej wojny z Szalonym Tytanem szło tylko śladami jakimi narysowało obraz serialu Loki, to nadal zapierałby nam dech każdy moment z tym światem.
Ten odcinek bardzo mi się podobał i to zakończenie, a zwłaszcza nawiązanie do sedna mitologii Nordyckiej.
Umieszczenie Loiego na tronie w sercu drzewa Yggdrasil jest nie tylko bardzo ładnie wpisane w materiał źródłowy tej postaci, ale i jej kreację w MCU.
Pozdrawiam.
Dlaczego całe MCU nie może mieć takiego poziomu. No coś wspaniałego. Dramaturgia, efektowność, rozmach i przede wszystkim Tom H.
Ale znając MCU i Disneya to pewnie z tego lekcji nie wyniosą. Ehhh.
Jeszcze sam fakt, że na końcu mamy Ygdrassil, czyli multiwersum nordyckie.
Pomimo kilku potknięć logicznych dawno nie widziałem tak sprawnie zrealizowanej i oryginalnej opowieści o czasie (i podróżach w nim). Chyba moja ulubiona obok Primer i Donnie Darko, w tym konkretnym temacie.
Loki z jednej strony dostał to, co zawsze chciał, czyli tron, z drugiej spotkała go kara ostateczna. To jest, cholera, najbardziej tragiczna postać w MCU. A poświęcenie godne najlepszych historii z jakiejkolwiek mitologii.
Jestem świeżo po obejrzeniu "Marvels" i dalej nie rozumiem czy wszystkie linie czasu, które trzyma Loki to czy na pewno są oddzielne rzeczywistości/uniwersa. 1:21:36
Czy linie czasowe to wszystkie możliwości danego wszechświata, czy wszystkie możliwości wszystkich uniwersów?
Czy jak Monica Rambeau przeniosła się do rzeczywistości w której istnieją x-meni to znaczy że przeniosła się na inną linię czasową czy do innego uniwersum?
Dzięki z góry na odpowiedź 😊
scena tuż po rozpadzie Wrzeciona, gdy linie czasu rozsypują się tworząc siatkę przypomina mi scenę z komiksu Rosińskiego, w której Thorgal spotyka śmierć.
Musiałeś? Po albumie "Ponad krainą cieni" miałam kilkumiesięcznego doła.
Julian strasznie płynie z tym przemienianiem się Lokiego podczas kroczenia w stronę wrzeciona. Dla mnie sprawa jest prosta - jego garniturek i krawacik to były zwykłe ubrania, a to promieniowanie po prostu zerwało wierzchnią warstwę i pokazało jaki jest 'pod spodem' (coś jak przemiana gdy Thor łapie młot), nic ponad to. Poza tym Loki jest gigantem ;).
Nie Filip, Loki nie stał się alternatywą dla wrzeciona, on je zastąpił czymś kompletnie innym. Przecież wrzeciono było tylko bezpiecznikiem. Co robi bezpiecznik? Gdy jest przeładowany to przerywa obwód - w tym wypadku powoduje usunięcie nadmiarowych linii czasu i pozostawia tylko potrzebne. Ubi, Loki i Timely nie naprawiali wrzeciona, oni jedynie zwiększali jego przepustowość.
Co do zielonego koloru kamienia czasu i zielonego koloru magii Lokiego - jprdl, jakiś idiota puścił taką teorię i teraz masa ludzi to podnosi jako rzecz. c'mon... Przecież cały ten serial (już chyba w 1 czy 2 odcinku I sezonu) pokazuje nam, że kamienie czasu to tylko przyciski do papieru. I w sumie jest to jednocześnie mój mały zarzut, bo ten serial w zasadzie umniejsza wszystkiemu, co robili Avengers i co ostatecznie zrobił Tony Stark. Loki zasiadając na tronie i tworząc swoją wersję igdrasilu postawił się ponad Celestialami i czymkolwiek co mogło i może zagrażać bohaterom w kolejnych filmach ;). I w zasadzie brakuje mi choćby piardnięcia o Thorze, o matce Lokiego, o Odynie. Ciężko mi było uwierzyć, że ludzie z TVA byli dla niego wszystkim...
Odnośnie sceny z młodym Timeleyem i brakiem wrzucenia podręcznika przez okno - tak, to świadczy o tym, że Timely nie będzie Kangiem, ale z kolei scena w której Ravonna ląduje poza czasem i widzi piramidę może sugerować, że sprzymierzy się z inną wersją Kanga i to on ostatecznie zostanie He Who Remains (bo może to od początku był tak naprawdę on w tej wersji z piramidy?)
Co do sceny z Mobiusem na końcu - wydaje mi się, że on po prostu może wejść w ten swój wariant w taki sam sposób jak Loki wchodził w swoje warianty w czasie, ale po prostu wciąż się waha.
Ja przed zasiadaniem do ostatniego odcinka myślałem sobie: "eh... dobra, pora obejrzeć ostatni odcinek i o tym zapomnieć, bo ten sezon nie był porywający, taki tam średniaczek", w trakcie odcinka też miałem myśli typu: "aha, ok, zgrany motyw z dnia świstaka. Na siłę próbuje wcisnąć Victora w rolę naprawiacza wrzeciona a i tak on to będzie musiał zrobić sam" i w sumie wiele się nie pomyliłem, ALE to w jaki sposób autorzy doszli do tego, co było przeze mnie oczekiwane i to jak na końcu to przewrócili do góry nogami zasługuje na wszelkie brawa tej linii czasu. W ogóle ktoś w internecie zauważył, że mocą tego serialu, a szczególnie tego sezonu, jest jego kameralność i oparcie odcinków na dialogach. Dokładnie tak jak to było w pierwszych odcinkach gry o tron, gdzie to rozbudowane dialogi i interakcje bezpośrednie między bohaterami przyciągały do ekranu. Dopiero po finale zaczynam to doceniać.
Mobius to chyba nie musi slipować w swoją młodszą wersję bo chyba wystarczy że poczeka na moment aż Loki go zwerbuje do TVA i wtedy ją zastąpić. Poza tym chyba tylko Loki ma taką umiejętność od HWR.
Co do jego bliskich z Asgardu to dobrze że się nie pojawiali. Ten rozdział został zamknięty w pierwszym sezonie.Ewentualnie można sobie dopisać w headcanonie że podczas tych wieków uczenia się fizyki kwantowej ich odwiedzał :p
@@tomekniedzielski skąd pomysł że Loki moc ślizgania się po czasie ma od HWR? powiem więcej - HWR do zatrzymywania czasu i innych manipulacji zdaje się potrzebować swojego zegareczku, który nosi na nadgarstku, a Loki robi to sam z siebie. Co więcej - ten zegareczek wygląda jakby był wykonany z tego samego tworzywa co rogi Lokiego i tron na którym zasiada, więc jak już ktoś od kogoś wziął te moce to HWR od Lokiego. oczywiście to tylko moja koncepcja ;). a co do Mobiusa - w sumie to bez znaczenia, tamtą scena jest tak otwarta, że mogłoby się wydarzyć cokolwiek.
@@buzdygan3000 bo Loki zyskał tę moc po spotkaniu z HWR, który sam w ostatnim odcinku tłumaczy że do tego doprowadził.
@@tomekniedzielski doprowadził, co nie jest jednoznaczne z "dał mu ją"
@@buzdygan3000 tak, użyłem skrótu myślowego. Chodziło mi o to że nie mamy podstaw sądzić żeby ktokolwiek inny niż Loki dysponował tą mocą.
Tyle frajdy dostarczył mi ten serial i wywołał dużo pozytywnych emocji. Nareszcie czułem, że oglądam serial, a nie pocięty film. Od 4 fazy pomijałem część produkcji, ze względu na ich jakość, bądź głupoty, ale jeśli tak ma wracać MCU, to będę teraz je ponownie śledzić z radością. Loki jest aktualnie jedną z najlepiej rozwiniętych postaci w MCU.
Ponoć był taki fizyk, który był tak bardzo przekonany, że istnieje nieskończona ilość jego wersji w alternatywnych wszechświatach, że jadł, pił, palił, zupełnie nie dbał o zdrowie, bo uważał, że i tak gdzieś będzie żyło nieskończenie wiele jego wersji. Zmarł chyba przed 50 rokiem życia.
Nie jestem jakimś znawcą Marvela, ale kiedy wykupiłem abonament w pewnej platformie filmowej, obejrzałem WSZYSTKO :) NA RAZ!! Powiem szczerze, że to UNIWERSUM jest czymś kurde niesamowitym! Główne postacie które mi utkwiły w pamięci to Thanos, i właśnie LOKI :), wiedziałem że zrobi sukces, że ktoś pociągnie ten wątek dalej!! Ogólnie wszyscy bohaterowie którzy spotykają się w różnych miejscach o różnym czasie, z różnymi przeżyciami, TO JEST NIESAMOWITE!! To po prostu nie ma końca!! Strażnicy galaktyki 3, kiedy Star-Lord spotyka Gamore, którą w innym wymiarze pokochał, i ponownie ją spotyka ale w innym wymiarze, to mnie rozjebało!! Niby nic a jednak. To jest uniwersum, musi być jakaś wspólna nitka.
Nom MCU było piękne w czasach świetności, niestety Disney na razie nie ma pomysłu na to co po Endgame, prędzej czy później jednak na coś wpadną
Okej ja na wstępie powiem tak:
Finał nie jest tak cudowny imho jakby to wynikało z tytułu odcinka, ma swoje bolączki chociaż jest naprawdę ciekawy i dobrze zrobiony z perspektywy wydarzeń i bałaganu panującego w MCU i dobrze rozgrywa karty.
Moje bolączki są następujące:
-absolutnie nie kupuje slapstickowego czy wręcz durnego początku kiedy Loki cofa się tylko po to żeby szybciej wytłumaczyć co Timely ma zrobić. Jakby te 30 sekund miało jakiekolwiek znaczenie w skali rozpadającego się czasu. Serio ludzie przecież to jest jakaś dziecięca logika, jeśli mieszkasz pod wulkanem i następuje erupcja która was wszystkich zabije to 30 sekund wcześniej czy 5 minut wcześniej to nic nie zmieni bo i tak nie zdążycie uciec. W 5 minut to Timely tam idzie po tej rampie a jeszcze musi wrócić, a Loki się cofa i cofa jakby od skrócenia tej rozmowy zależało życie. No nie, nie zależy bo temu trzeba zapobiec na godziny czy dni wcześniej, więc ma to sens dopiero na poziomie porywania go z sali obrad.
-kolejna sprawa to bardzo boli mnie brak pomyślunku bohaterów. Naprawdę Loki musiał poświęcić dekady na naukę fizyki i mechaniki i przeprowadzić fizyczny eksperyment, żeby dwójka bądź co bądź geniuszy (Ubi i Timely) coś co jest oczywiste na papierze i co dla średnio rozgarniętego widza powinno być oczywiste już kilka odcinków temu? Naprawdę do tego nie trzeba geniusza by wiedzieć że większa foremka nie będzie w stanie pomieścić ciasta którego rozrost jest nieograniczony. Wydaje mi się że od początku było jasne, że TVA istnieje by tworzyć świętą linię i przycinać rozrastające się gałęzie odnóg rzeczywistości. Ba po tym jak je wysadzili i zaczęły szybko odrastać mieli naoczny dowód. Zatem jak to możliwe że dwóch geniuszy nie dostrzega, że nieskończoności nie da się upchnąć nieważne jak wielkie obręcze się zrobi? Nie kupuje tego totalnie.
-trzecia kwestia jest dyskusyjna, mianowicie: czy Sylvie swoimi mocami manipulacji, tego co tam robiła z umysłami (nie pamiętam kurcze sorry), nie mogła czasem odczytać czyichś wspomnień czy coś? Czy zamiast ją zabijać nie mogła zajrzeć do umysłu Lokiego i przekonać się co przeżył i jak wygląda przyszłość po zabiciu He Who Remains? I po części sobie odpowiem od razu, bo można założyć że skoro to Loki to to co odczyta może być próbą manipulacji, but still chętnie usłysze czy dobrze pamiętam że miała takie moce i co sądzicie o tym usilnym upychaniu "trzeba ją poświęcić".
-i chyba już ostatnia kwestia to to, że bardzo mnie boli, że Sylvie praktycznie nie ma tu żadnej drogi w tym sezonie. W pierwszym sezonie była pełnoprawną postacią, która budowała więź z Lokim, która przechodziła przemianę itd. Tutaj mam wrażenie że brakuje przyczynowo-skutkowości, miota się od "zabić", "nie zabić", "a pójdę z nimi i zobaczę co się stanie" i w zasadzie mam wrażenie że jest w tym sezonie tylko po to by być jakimś takim odbiciem dla Lokiego, by mógł do niej pójść, porozmawiać i żeby go ta rozmowa popchnęła gdzieś.
-a jeszcze jedno, trochę mnie boli że gdzieś po drodze totalnie się zagubił lub został zaorany wątek Miss Minutes. Była, był przesłanki że tam jest coś więcej, że jest intryga, że może być głównym złym i nagle pyk wszyscy o niej zapominają, reset systemu i nie znaczy nic, nie ma jej.
Natomiast w kwestii plusów, cóż, cudowne relacje z postaciami, filozoficzno-życiowe rozmowy, cudowne wizualia i absolutnie wspaniała droga i ostateczna przemiana Lokiego. Bardzo dobrze zbudowana klatka tej decyzyjności gdzie nie masz gdzie uciec, musisz podjąć niewygodne wybory i widzisz to jak na dłoni że zostało już tylko to. Świetna klamra z tym gdzie Loki na początku mówi o tym, że należy mu się tron i dostaje go ostatecznie choć już go nie chce. Absolutnie uwielbiam to jak ten psotny, beztroski i nieodpowiedzialny typ który wszystkim sprawiał problemy jest gotów wziąć na swoje barki ciężar odpowiedzialności za całe multiwersum.
Jeśli chodzi też o techniczne sprawy zakończenia to jest to cudowne. Z jednej strony został utrzymany status quo, zmienił się gość na tronie, metody postępowania, ale świat nadal jest utrzymany i siedząc na sacred time line czy jakimś branchu nikt różnicy nie odczuje zatem ludzie odpowiedzialni za filmowe MCU mogą totalnie olać wydarzenia w serialu i robić po swojemu, te wydarzenia nie muszą mieć widocznego impactu na MCU. Z drugiej strony jeśli chcą je wziąć pod uwagę to mają furtkę by wyciąć Kanga z obecnej fazy bo TVA posprzątało bałagan i kontroluje Kangów. Z trzeciej strony, mamy tą scene z Ravonną, która sugeruje że w przyszłości wszystko się sypnie i ta poświata to kto? Anihilus? Także jeśli MCU postanowi jednak ciągnąć Kanga w tej wazie to tadąąą macie furtke, możecie nawet zrobić recast po Loki zmienił równanie więc i twarz Kanga mogłaby się zmienić. A jeśli nie chcecie to ta scena nie ma tak istotnego znaczenia by nie mogła być pominięta, nie pojawił się tam Kang osobiście, nie było twarzy, aktora, nie jest to zobowiązujące, tylko poświata i sugestia. To jest rozegrane mistrzowsko, cokolwiek zrobi MCU ten serial się do tego dostosowuje.
Ps. W trakcie oglądania odcinka pewnie cośmi się jescze przypomni.
No tak właśnie mi się przypomniało coś. Loki de facto siedzi tam gdzie He Who Remains prawda? Na końcu czasu. Chociaż przebudował strukturę czasu czy jak to zwać to samo miejsce pozostaje nadal końcem czasu, więc teoretycznie mógłby się tam jakoś urządzić i nic nie stoi na przeszkodzie by od czasu do czasu odwiedził go ktoś z osób które znają prawdę i by nie czuł się taki samotny. W końcu to że He Who Remains utrzymywał swoje istnienie i istnienie tego miejsca w ścisłej tajemnicy nie znaczy, że Loki musi robić to samo, zwłaszcza że nikomu pamięci nie wymazywał. Co myślicie?
Finał jest tak piękny, że nie chciałabym kolejnych sezonów, jednocześnie tęskniąc za Lokim 💔
Mnie się też bardzo podobało to zakończenie jak już zrozumiałem co się dzieje/co się stało i też uważam że to świetne domknięcie dla postaci Lokiego w wykonaniu Toma Hiddlestone'a i też mam nadzieję że nie wróci bo to by popsuło to zakończenie które otrzymaliśmy w tym serialu. Jednakowoż ja w tym ostatnim odcinku miałem dwa zgrzyty:
- po pierwsze w omówieniu bodajże 5 odcinka mówiliście że obawiacie się (czy to był jeden z Was), że te zdolności które otrzymał Loki to taka deus ex machina która pomoże rozwiązać wszystkie problemy i wszystko naprawić i że macie co do tego duże obawy. Tutaj mówicie że nie do końca tak było, jednak dla mnie dokładnie tak było. Loki nagle otrzymał zdolności, dzięki którym w ten czy inny sposób udało mu się rozwiązać problem. Wiadomo, musiał się nauczyć żeby je opanować, rozwinąć i w ogóle, no ale moim problemem było to, że było to bardzo wygodne scenariuszowo.
- po drugie: na końcu Loki wychodzi na to "promieniowanie" i idzie i robi rzeczy. Ok, tylko skoro temporal na niego nie działa w taki sam sposób w jaki działa na śmiertelników to dlaczego nie zrobił tego wcześniej, zamiast wysyłać cały czas Victora w kombinezonie. To całe "promieniowanie" jak zostało wytłumaczone działa trochę podobnie jak opad temporalny w Death Stranding - przyśpiesza upływ czasu dla tego, z czym ma styczność. Wcześniej Ubi (nie lubię tego skrótu, kojarzy mi się z ubisoftem xd) o ile pamiętam tłumaczył Mobiusowi że musi się śpieszyć, bo jak będzie tam za długo to w końcu rozpadnie się kombinezon, potem zacznie się starzeć aż w końcu rozpadnie mu się skóra (przy okazji kolejna rzecz, skoro tak to działa to dlaczego Victora spagettyzowało?). No i teraz wchodzi Loki który jest nieśmiertelnym (pod względem upływu czasu) bogiem, więc na nim to "promieniowanie" które powoduje upływ czasu nie robi wrażenia, bo przecież on się nie starzeje, to mu tylko niszczy ubrania itd. Skoro tak, mógł iść sam wcześniej zamiast spędzać wieki na uczenie się fizyki żeby przyspieszyć wyjście Victora o kilka/kilkanaście minut (co było super zabiegiem, jednocześnie śmieszne i jednocześnie "wow, respect").
Czepiam się trochę małych rzeczy choć ogólnie tak jak mówię moim zdaniem odcinek bardzo fajny, tak jak i zakończenie.
Zgadzam się też z tym, że ten fiolet na końcu bardziej przypominał Kanga tym bardziej biorąc pod uwagę minę Ravonny, no i będę się upierał że piramida i sfinks w tle sugerują Kanga-faraona i ja dalej nie wiem czy to się dzieje w miejscu na końcu czasu, choć jeżeli osoby lepiej znające się mówią że tak jest to pewnie tak jest. Chodzi mi o to, że "sprunowanie" Ravonny niekoniecznie musiało się wydarzyć tak jak pierwotnie, bo Loki wiele razy zmieniał bieg wydarzeń wtedy i widzieliśmy jak w jednym momencie zamiast tej całej akcji z przejęciem kontroli nad X-5 po prostu wpada do nich osobiście żeby przyspieszyć sprawę, więc do wydarzeń ukazanych początkowo niekoniecznie doszło (rzecz która mnie trochę uderzała w trakcie trwania serialu to moce Lokiego, których czasem mógł używać w TVA, czasem nie, czasem używał poza, czasem nie, wtedy kiedy to było wygodne i dokładnie w takim stopniu jak to było wygodne). Ale to są pierdoły, całość wypada bardzo dobrze :)
Co do wysyłania Vicotra mogło chodzić o to, że tłumaczył im to za każdym razem, że to on powinien iść, bo on sie zna na tym i jak cos pójdzie nie tak to naprawi, a loki sam na początku nic nie wiedział. Pluss na początku nie wiedział jak to naprawić myślał że tylko taka opcja jest, pod koniec zorientował się, że nie ma innego wyjścia niż rozwalić wrzeciono i naprawić je na coś lepszego trzymając je samemu, może i szybciej o tym myślał ale zapewne chciał innej wersji, najbardziej czego nie chciał to samotność, a właśnie tego doświadczył ostatecznie, wieczna samotność na tronie.
Z tymi wymiarami i uniwersami to dziwnie
Nie mam pewności czy jest ujednolicone nazewnictwo
Powinien być podział na alternatywne historie czasu: ten sam swiat, te same zasady, różnica wynikająca z podejmowanych decyzji
Drugie powinny być inne rzeczywistości: fizyka działa inaczej itp., taki Dormamu to nie alternatywna historia tylko rzeczywistość gdzie zasady świata działają inaczej, jest powiedziane, że magia się stąd bierze
Teraz wchodzi refleksja, że America i Kang skaczą po zupełnie czym innym
Jeśli chodzi o Toma Hiddlestona, to on w najnowszym wywiadzie z ComicBook sprostował, że już conajmniej dwa razy żegnał się z postacią Lokiego, więc byłoby niemądre zakładać, iż jest to definitywny koniec. Co więcej, Marvel Studios o ile pamiętam ma w planach ponowne spotkanie braci. Koniec końców jedna obietnica nie została jeszcze spełniona, a mianowicie słowa Lokiego do Thora w Infinity War "I assure you brother, the sun will shine on us again". Czekam dalej :)
Chcę spotkania braci
Tylko co z Lokiego za brat, który w obliczu wymazania całej egzystencji zapomniał o swoim bracie? ;) To mój taki drobny problem z finałem tego serialu.
Równie dobrze zrealizowany i wyreżyserowany co pierwszy sezon, ale światotwórczo równie głupi, a może i głupszy co finałowy odcinek 1. Historia Lokiego dostaje fajne zwięczenie, ale szkoda, że przykrytę scenariuszową papką z nie mającym sensu czasoprzestrzennym wieloświatowym mambojambo. Mamy raczej definitywny koniec serialu, a nie dostajemy odpowiedzi na żadne ważniejsze pytania:
Kto stworzył i jakie jest źródło mocy poślizgów czasowych, a przede wszystkim w jaki sposób otrzymał je Loki?
Czy ta moc ma jakiekolwiek limity oraz czy każda postać ze wszystkich czasów we wszystkich wieloświatach jak się bardzo skupi i pomyśli o przyjaźni to może mieć takie same moce, a czy chociaż ma je Sylwia skoro też jest Lokim i nie może usiąść obok tego Lokiego chociażby dla towarzystwa?
Kto stworzył TVA, czy Loki ma coś z tym wspólnego i czy te posągi należą do jakiegoś złego Kanga czy HHR, czy może powstały tam bo MCU nie miało pomysłu na inny cliffhanger, ale też żadnego pomysłu na ich wytłumczenie w nowym sezonie?
Po co TVA niszczy "złe" timeliny skoro i tak na końcu są niszczone przez wrzeciono?
Jeśli wrzeciono niszczy wszystkie "złe" timeliny, to czemu nie został zniszczony orginalny z którego uciekła Sylwia, zanim uciekła?
Jak HHR wydostał się poza czas?
Czy TVA rzeczywiście jest poza czasem, skoro można podróżować w nim w czasie, a podobno nie jest to możliwe?
Jak to możliwe, że studiowanie fizyki przez setki lat nie wystarczyły by zauważyć, że nie da się dzielić przez zero, a konkretniej, że liczba tworzonych wszechświatów dąży do nieskończoności?
...
PS 😉
Bez Schematu po 5 odcinku:
1:04:20 Nie dopuszczam nawet takiej możliwości, żeby Loki mógł coś poświęcić i musiał być na koniec samotny. Nie sądzę, żeby ktoś to przepuścił. Jesteśmy przemęczeni stawką większą niż życie.
Loki odcinek 6:
Loki poświęca wszystko i zostaje samotny na wieki, decydując o losach wysztkich wszechświatów ze wszystkich linii czasowych (czy tam na odwrót).
Bez Schematu po 6 odcinku:
To jest najpiękniejsze co mogliśmy zobaczyć.
58:40 przecież inne warianty Lokiego mogą swawolić do woli, przecież sama Silvi (sorry nie wiem jak ją się pisze) jest wariantem Lokiego, a po przejściu Lokiego na dendrologię, nic jej się nie dzieje.
Kilka odcinków wcześniej ratując wrzeciono, wyłączono zabezpieczenia przeciwmagczne TVA i Loki teraz może już być bogiem.
dlaczego Loki niezostaje spagetti z powodu promieniowania? z powodu timeslipingu. władania czasem i bycie poza czasem. kontroluje czas. a promieniowanie jest potrzebne do usuwania niepotrzebnych nici czasu.
13:00 dlaczego Loki nie cofnął się do wydarzeń z Avengers z 2012 roki i nie powstrzymał siebie samego przed wzięciem Teseractu, ponieważ to by rozwiązało sprawę?
Ja zrozumiałem to tak, że jeżeli Sylvie nie zostanie zabita, WSZYSTKO się kończy - o czym też HWR wspomina w rozmowie z Lokim - albo zabija Sylvie i ocali te wszystkie światy, albo nie - i wszystko się kończy.
I to był ten backup HWR - że albo on, albo nic.
Chyba, że ktoś mnie wyprowadzi z błędu i uzasadni, co HWR miał na myśli.
Zgadza się
Zastanawiam się, co by na te machlojki powiedziały byty pokroju One above All, living tribunal, celestiale? Przecież muszą utrzymywać balans w całym Multiwersum a żyją poza czasem także nie rusza ich zmiana czasu.
Drugi sezon Lokiego powinien mieć podtytuł "Czerwone śledzie".
Loki znów wniósł MCU, a potem piękny plaskacz od The Marvels eh i znów do punktu wyjścia
Ale "Ten który trwa" nie mógł być nigdzie bo miał tylko jedną linie czasową do ogarnięcia
żałuję że nie mogłem obejrzeć tego w 100% skupiony, tak jak na to zasługiwał ten odcinek. Ale cóż - miałem do wyboru albo dostać spojlery, albo też poświecić godzinę w pracy na oglądanie tego by uch nie dostać.
dla mnie o sie rozjechało wszystko w połowie drugiego sezonu, próbowałem na podstawie waszych analiz sie przekonać do rozwiązań, ale cały finał mnie zawiódł. Może za dużo szukałem praw fizyki, gdzieś może zgubiłem logike, ale oczekiwałem więcej w tym sezonie pierwszego sezonu, a było go z odcinek na odcinek mniej. A więcej efekciarstwa i głupotek ;) Malo teraz ciekawszych seriali
Nie mogę spać bo trzymam multiwersum
Odnośnie świetnych finałów polecam ostatni finał Attack on Titan. Brakuje trochę omówienia jakiegoś dobrego anime na Twoim kanale, więc czemu nie zacząć od współcześnie najlepszego?
Postawiłem taki cel na Patronite, zakończony esejem nt AoT. Zachęcam do wspierania.
W sumie to Loki pachnie mi Lucyferem gdzie on siebie samo określa
1:19:45, to nie jest tak, ze ktos kontrolowal to przed HWR. to moze byc tak jak z jedną teorią (dosc dziwną i mało prawdopodobną, ale w dzisiejszych czasach prawa fizyki jej nie wykluczają) dot. naszego realnego wszechświata. Wg niej przyczyna powstania naszego wszechświatanastąpila po jego powstaniu, co zakladając istnenie timeloopow nie jest bezsensowne. oczywiście trzeba zakładać że czas nie jest linearny, na co wskazuje wiele badań(niepotwierdzone na razie) i kilka innych rzeczy, ale jest to jedna z hipotetycznych wersji zakładając, ze w przyszłości miał miejsce jakis event, który spowodował cos co sie dzialo w przeszłosci, a skoro wiemy ze w tym uniwersum czas nie est linearny, to nie ma potrzeby zastanawiania się nad tym, bo tworzy to obieg zamknięty bez wyraźnego początku i końca, przez co nie musiało byc czynnikow zewnętrznych.
Na mnie emocjonalnie ten serial nie zrobił wrażenia. Może to być spowodowane obecnością Sylvie, która w tym sezonie wydała mi się kompletnie niepotrzebna i irytująca. Sceny poświęcenia Lokiego nie wywołały we mnie żadnych emocji bo nawet nie ogarniałem co do końca on robi. Oglądając zastanawiałem się nad tym co się kurwa dzieje, dlaczego promieniowanie go nie zabija, co on te nici łapie, popsuje zaraz. Więc emocji nie czuję ale ogólnie fajne zakończenie bo Loki został władcą multiversum. Chętnie bym w przyszłości zobaczył konsekwencje tego. Czyli konflikt interesów Lokiego z Avengers, którzy bronią jakąś wersję Kanga. I dlaczego Loki robiący timeslipping nie tworzył wtedy nowych linii czasowych tak jak to było w endgame? Miało by to sens na terenie TVA bo jest poza czasem ale Loki kilka razy udał się na linie czasowe. Czy to dlatego, że udał się na te, które i tak za chwilę zostaną zniszczone? Kurde sam sobie odpowiedziałem, czuje się jak bym zrobił timeslipping.
Cześć. Nie chce być niemiły, ale dlaczego Filip ma rożnego koloru oczy?
Heterochromia
Ok. Ale w pierwszych filmach wyglądają zdecydowanie inaczej. Jak zaćma / całe białe oko.
Strasznie irytujący dla mnie jest Julian, w szczególności jego sposób prowadzenia dyskusji i niezdolność do odcięcia się od swoich bardzo wyraźnych poglądów nawet przy rozmowie o symbolice - i mówię to jako ateista
Ej gdzie oglądać lokiego za darmo?!?
Oczami wyobraźni i fantazji
Julian chyba nie lubi Jezusa
Co do kangów to tak jak he who remains powiedział że jego wersję już działają i w tym chodzi o radę kangow która ma swoją siedzibę gdzieś poza czasem tak jak tva w antmanie 3 bylo widać że mają spojrzenie na timeline'y więc chyba ma to sens
tak marwel powinien kręcić seriale a nie jakieś pseudo seriale w stylu shehulk.
wie ktoś kim są zartanie w marwelu ?? podczas napisów końcowych kamera pokazje książke "kontyngent zartan" i jest na nią zbliżenie. podobne wskazówki pokazywali w pierwszym sezonie w napisach końcowych.
Chciałem napisać, że Shehulk nie była taka zła, ale po chwili przypomniałem sobie jak miernym była serialem. Pierwsze odcinki spoko a potem coraz gorzej, a finał najgorszy. Serial był skierowany do kobiet, zawierał narrację mocno feministyczną i do pewnego momentu było ok, jednak zakończenie z kevinem to już klapa.
@@carlod1605jako zagorzala feministka i fanka Tatiany Maslany po jej niesamowitych rolach w Orphan Black bardzo wierzylam w ten serial. Jednak w trakcie bodajze 5 odcinka zamknelam ze zloscia laptopa i to mimo ze zazwyczaj koncze nawet te slabsze rzeczy. Imo obojetnie czy skierujesz serial do feministek czy samcow alfa, slaby serial sie nie obroni i juz