Raz kupiłem monetę kolekcjonerską, gdy złoto jeszcze było względnie tanie. Po dużych zwyżkach chciałem ją sprzedać i co? Nikt tego nie chciał odkupić, łącznie z dealerem od którego zakupiłem(wiarygodnym, ale nie będę podawać nazwy). Tylko jeden dealer zgodził się odkupić. Nigdy więcej takich wynalazków. Do sprzedaży to wszystko ok, ale w drugą stronę już nieprzyjemnie.
A sprzedawane zazwyczaj drożej, więc różnica w spreadzie robi się znacząca. Prawda taka, że pierwszym naiwnym przy takich monetach jest kupujący, który żeby na tym zyskać musi znaleźć kolejnego naiwnego, który zechce odkupić. Bo jak przychodzi co do czego to dealerzy "nie skupujemy monet kolekcjonerskich".
@@HerrSztedke-yy9js Jakie znaczenie ma akredytacja LBMA? To przede wszystkim potwierdzenie wiarygodności dostawcy, co z punktu widzenia inwestora jest jednym z najważniejszych czynników decydujących o wyborze danego producenta. Warto zresztą zaznaczyć, że wymagania postawione przez LBMA są w stanie spełnić jedynie najwięksi producenci (muszą produkować co najmniej 10 ton złota lub 50 ton srebra rocznie), co także wpływa na ich postrzeganie przez inwestorów - chodzi nie tylko o duże podmioty, ale także klientów detalicznych. Z kolei im większy producent, tym większa szansa, że jego produkt jest rozpoznawalny w innych krajach lub na całym świecie - a dzięki temu inwestor zyskuje pewność, że wartość produktu jest większa, podobnie jak szybsza jest możliwość jego upłynnienia.
@@SuzukiHarpmaster Ja osobiście wolę gwarancję jaką daje pochodzenie z rządowej mennicy jakiegoś kraju cywilizowanego, niż rekomendację z najbardziej szacownej instytucji komercyjnej. Dlaczego? Rządy zazwyczaj trwonią pieniądze podatników, ale dbają o reputację, dokładnie odwrotnie jest w biznesie prywatnym. (oczywiście prędzej zainwestowałbym w biznes prywatny, niż państwowy)
Od tych złotych dukatów wolałbym tę złotowłosą Słowiankę prezentującą walory.
(również te numizmatyczne) ;)
Zakupiłbym gdyby były w cenie Australijskiego Kangura a tak to nie ma po co przepłacać ...
Raz kupiłem monetę kolekcjonerską, gdy złoto jeszcze było względnie tanie. Po dużych zwyżkach chciałem ją sprzedać i co? Nikt tego nie chciał odkupić, łącznie z dealerem od którego zakupiłem(wiarygodnym, ale nie będę podawać nazwy). Tylko jeden dealer zgodził się odkupić. Nigdy więcej takich wynalazków. Do sprzedaży to wszystko ok, ale w drugą stronę już nieprzyjemnie.
Można się kiedyś spodziewać otwarcia oddziału waszego sklepu w Krakowie?? 😁
Jest to wśród naszych planów na przyszłość ☺️
@@TavexPL A przyszłość ta bardziej odległa czy bliższa?? 😁
Niestety takie monety są skupowane niżej niż monety z wielkiej 6 (kangur itd.) mnie takie monety nie interesują.
A sprzedawane zazwyczaj drożej, więc różnica w spreadzie robi się znacząca. Prawda taka, że pierwszym naiwnym przy takich monetach jest kupujący, który żeby na tym zyskać musi znaleźć kolejnego naiwnego, który zechce odkupić. Bo jak przychodzi co do czego to dealerzy "nie skupujemy monet kolekcjonerskich".
Brzydkie wizerunki , nie kupie tego nawet po cenie bulionu
Mennica Polska nie ma LBMA (chyba że się mylę i się coś zmieniło)
a po co im to?
@@HerrSztedke-yy9js Jakie znaczenie ma akredytacja LBMA?
To przede wszystkim potwierdzenie wiarygodności dostawcy, co z punktu widzenia inwestora jest jednym z najważniejszych czynników decydujących o wyborze danego producenta. Warto zresztą zaznaczyć, że wymagania postawione przez LBMA są w stanie spełnić jedynie najwięksi producenci (muszą produkować co najmniej 10 ton złota lub 50 ton srebra rocznie), co także wpływa na ich postrzeganie przez inwestorów - chodzi nie tylko o duże podmioty, ale także klientów detalicznych. Z kolei im większy producent, tym większa szansa, że jego produkt jest rozpoznawalny w innych krajach lub na całym świecie - a dzięki temu inwestor zyskuje pewność, że wartość produktu jest większa, podobnie jak szybsza jest możliwość jego upłynnienia.
@@SuzukiHarpmaster Ja osobiście wolę gwarancję jaką daje pochodzenie z rządowej mennicy jakiegoś kraju cywilizowanego, niż rekomendację z najbardziej szacownej instytucji komercyjnej. Dlaczego? Rządy zazwyczaj trwonią pieniądze podatników, ale dbają o reputację, dokładnie odwrotnie jest w biznesie prywatnym.
(oczywiście prędzej zainwestowałbym w biznes prywatny, niż państwowy)