Te buty były rzołnierza bo ja doświadczyłem podobnej rzeczy stałem przed podwurkiem na kturym widziałem maszy wojskiwe a po kilku sekundach widziałem to samo tyle że zniszczone i płonące
Genialne!!! Też miałam kiedyś podobne przeżycie. Czułam, że moja energia zapada się we mnie lub jest przez coś wysysana w podobnej sytuacji. Chociaż u mnie nie było wyraźnych obrazów, a raczej coś co mogłabym określić jako pewnego rodzaju wrażenia i przeczucia, coś jakby cudze myśli i wspomnienia. Ze względu na to zasysanie energii dochodzę do wniosku, że to nie byty lub wymiary przechodzą do naszej rzeczywistości, a raczej my zostajemy wciągnięci do ich rzeczywistości. To coś jak taki krótki przeskok do innego wymiaru, ale nie do końca w całości. Tylko cząstka naszej energii tam przenika. W zależności od tego jak dużo naszej energii zostanie tam zassanej, tak duże wrażenia u nas pozostawi taka podróż bądź też transfer energetyczny. Stąd może do uczucie zimna w ciele po utracie części energii.
Dawno temu, bo jeszcze jako dziecko lub może bardziej nieświadoma nastolatka, wyszłam na tył domku. Działka, którą posiada moja rodzina, znajduje się dosłownie... max 5 km od Obozu Zagłady - Treblinka. Do pewnego czasu nawet ptaki tam nie śpiewały, pamiętając smród który wychodził z komór. Ja zaś pamiętam, pieliłam modrzewie, czy coś równie zielarskiego. Nagle, środek dnia, lato widzę chłopca. Na rowerze, który rowera nie przypominał. Bardziej taki... stickmanowy. Siodelko, kierownica, koła... Lecz ubrany, jako te żydowskie dzieci. Z beretem, w kurtce. Nie trwało to dluzej niż pół sekundy, a wjechał w płot i rozpłynął się. Tej nocy, miałam sen o paleniu, o mordzie. Koszmar. Wówczas następnego dnia pomodliłam się (jeszcze wówczas wiara katolicka, choć bardziej była to mantra by dusza osiągnęła spokój) i ogarnął mnie spokój. Ale żeby było mało, na miejsce tego wydarzenia, po kilku latach przyszła wysoka, odziana w białe szaty postać. (Wina byłego, który to nie mając pojęcia o energii czy duchach, wywoływał na głos w lasach byty). Nie zrobiła nic złego. Spacerowała. Do dziś nie mogę zapomnieć tych wydarzeń...
Niesamowite i przerażające! Tez.mialam podobną sytuacje. Generalnie zawsze wierzylam w energie i paranormalne zjawiska. Kiedys z corka spacerowalam często po sciezce rowerowej, ktora byla utworzona na starej linii kolejowej. Córka niala okolo 1.5 roku i zawsze w jednym miejscu zaczela byc nerwowa, plakac i marudzić. Myslalam ze poprostu dopada ja nuda,zmeczenie pragnienie. Wiadono jak to z dziecmi. Ale ilokroc mijalam dwie brzozy zaczynaly sie cyrki. Sama zreszta czulam sie w tym miejscu nieswojo. Wkoncu zajrzalam do przegladarki i przeczytalam historię tego miejsca. Lebensborn.. osrodek w Borkowie, dzisiaj jest tam sanatorium- kto dopuscil tak szkodliwe energetycznie miejsce do spelniania takiej funkcji to nie wiem.. jest tablica na wejsciu upamietniajaca ze znajdowal sie tu osrodek. Himmler i Hitler nie raz przyjezdzali tu koleja, do Polczyna Zdroju. Kto chce to moze znalezc filmy na ten temat bardzo poruszajace polecam. Juz tam nie mieszkam ale ilekroc odwiedzam to miejsce odmawiam modlitwe w tym miejscu.
Jak byłam dzieckiem,w domu moich dziadków(domu poniemieckim)gdy wchodziliśmy na strych,w rogu,za dużą skrzynią, stał ktoś i machał do mnie,abym podeszła,nigdy tego nie zrobiłam i że strachu starałam się jak najmniej tam wchodzić.w pokoju,którego energii nie lubiłam,nie raz siedział ktoś za stołem i mi się przyglądał,a w sadzie widywałam starca chowającego się za porzeczkami.zaesze w niebieskiej koszuli i takich szarych roboczych spodniach.nikt mi nie wierzył,bo tylko ja to widywałam,a do dziś mam tak,że czuję energię pomieszczenia. Dziękuję Ci za cenne informacje .Dodrej energii życzę 🍀💖
Niesamowite przeżycie i szacun za odwagę że wracałaś pieszo i tak późno wieczorem..ja na pewno zamówiłabym taksówkę..ale faktycznie jak tam wiele osób umarło w cierpieniu to zostaje energia smutku, złości itp...Ja pracuję w Hospicjum i bardzo dużo ludzi u nas umiera( bo chorują na raka ) i też wyczuwam energię osób które odeszły..
Słyszałam kiedyś o tym, że właśnie w takich miejscach bardzo często dusze tych cierpiących ludzi zostają przywiązane do miejsca śmierci i cały czas w zapętleniu przeżywają swoje ostatnie chwile. Podobno też takie dusze szukają kogoś kto im pomoże. Jako że jesteś wysoko wrażliwa to może wyczuły, że mają większe szanse na kontakt i tak próbowały? Może chciały pokazać co się tam stało?
Właśnie tak mnie to zastanawia.. bo sama należę do osób o wysokiej wrażliwości i to dziwne, bo dosyć często też doświadczam podobnych sytuacji. Zapadło mi w pamięci m.in. to, jak byłam w Bydgoszczy w Dolinie Śmierci, tam też była jakaś zbiorowa mogiła.. i idąc szlakiem czułam taką specyficzną energie tego miejsca.. a na domiar złego, kiedy przystanęłam, uslyszałam jakieś szepty, jakby ktoś realnie się przy mnie zatrzymał i coś mówił.. 😳 Myślę, że jest sens w tym, o czym piszesz c;
Ja często trafiam na ludzi, którzy biorą się niewiadomo skąd, albo w podejrzanie szybkim tempie się 'teleportują', zawsze mnie to przeraża, choć wiem, że to u mnie standard :')
Twoje przeżycie nie robi mi gęsiej skórki. Może bo takie coś znam. Ale za to opis obozu i ludzi umierających we mnie wzbudza lęk. Jak człowiek człowiekowi coś takiego może zrobić… Dziękuje za filmik. Jak zawsze wspaniały. Już kiedyś pytałam, jest jakiś sklep który byś poleciła we Wrocławiu? Chodzi o biżuterię, coś w stylu słowiańskim itt…
Jako rodowita Wrocławianka znam wiele takich ulic. Jedna z nich - i podejrzewam, że to właśnie o niej mówisz - znajduje się w bliskim sąsiedztwie mojej starej podstawówki przy Podawlu. W czasach szkolnych często tamtędy przechodziłam odwiedzajac znajomych z klasy i za każdym razem miałam okropne odczucia, jakby cała ulica wibrowała złą energią. W tym roku w niedalekiej odległości od tej nieszczęsnej ulicy znalazłam inną, o podobnej energii, a może nawet jeszcze gorszej 😕
Coś może być w tym, że w miejscach, w których doszło do potwornych rzeczy pozostaje coś na ziemi. Coś nienamacalnego, ale wyczuwalnego. Ta grobowa atmosfera itp. Ale nie ma co się tego bać albo tym bardziej jakiś zjaw, złych energii. Za wszystkim stoją ludzie i to na nich trzeba uważać, tym bardziej za życia. I chociaż jestem mega sceptyczna, jeśli chodzi o duchy i inne byty nadprzyrodzone, kiedyś przyjaciółka opowiedziała mi tematycznie podobną historię. Miało to miejsce, gdy była dzieckiem w odwiedzinach u dalekiej rodziny. Mieszkali w poniemieckim wielkim domu i jej przypadł pokój, który poza zwykłymi drzwiami posiadał też takie małe, około na metr wysokości. Drzwi były zamknięte i nikt nie dociekał jakie było ich przeznaczenie, chociaż domyślano się, że pewnie korzystała z niego służba. W nocy obudziła się nagle przejęta jakąś trwogą i grozą. Rozejrzała się po pokoju i wtedy zobaczyła jak przy normalnych drzwiach stoi postać mężczyzny w mundurze. Zrobił kilka kroków w kierunku małych drzwiczek i rozpłynął się lub też przez nie przeszedł. Rano przyjaciółka wypytała rodzinę o historię domu i dowiedziała się, że za czasów II wś w tym domu mieszkała niemiecka rodzina, która została zamordowana przez armię czerwoną. Do dzisiaj zastanawia się, czy mężczyzna, którego widziała w nocy był może duchem Niemca chcącym uciec przez małe drzwiczki, czy Rosjaninem korzystającym z tych drzwiczek, by znaleźć mieszkańców domu. Z tego co pamiętała mundur wyglądał bardziej na ten jaki nosili naziści, jednak trudno być tego pewnym. Jest to wciąż ciekawa historia. ps: piękna fryzura
Bardzo lubię Twój kanał, świetny content. Jesteś świetną osobą. :) Też od lat mieszkam we Wrocku i jestem bardzo ciekawa o jakiej okolicy mówisz. Osobiście często odczuwałam niepokój chodząc ulicami na terenie wrocławskiego "trójkąta bermudzkiego", jestem ciekawa, czy Twoje doświadczenie miało miejsce w tych okolicach. Pozdrawiam serdecznie i wyczekuję kolejnych filmów o wszelakiej tematyce. :)
Nagromadzenie emocji zwłaszcza tych złych prawie zawsze zostawia po sobie ślad. Swojego rodzaju bańkę dzięki której jesteśmy w stanie te wszystkie emocje i zdarzenia odczuć w jednej chwili. Najlepszym sposobem jest pójście w to miejsce i zapalenie (najlepiej poświęconej) białej świecy, pomodlenie się za uwięzione w tym miejscu dusze i poproszenie ich aby skupiły się na świetle i pójście w tamtym kierunku. Świat żywych jest dla żywych i dusze nie powinny tu przebywać.
Też miałam doświadczenie tego, że pojawiłam się w nawiedzonym miejscu. Z tego miejsca chciałabym pozdrowić wszystkich mieszkańców miasta Konstancin-Jeziorna. Jestem tutaj na okres nauki w szkole policealnej dla OzN, i 4 lata temu w pierwszych tygodniach szkoły szukaliśmy sklepu, aby zrobić zakupy. Znaleźliśmy jakieś 2 km od naszego ośrodka Carrefour Express, więc ruszyliśmy. Cała trójka poruszała się na wózkach, więc trochę nas ta droga wymęczyła, więc ja, największy leń zarządziłam przerwę. Zatrzymaliśmy się przy jakimś starym, opuszczonym budynku. Dość istotne w tej historii jest to, że wśród tej trójki był: katolik, zagorzały ateista i wątpiący. Nagle, kiedy tam staliśmy ogarnęło mnie takie zimno, takie uczucie niepokoju, którego nie mogłam zrozumieć. Całe moje ciało i intuicja mówiło mi, że musimy stąd iść, więc szybko namówiłam kolegów na odejście z tego miejsca, nie mówiąc jednak od razu o moich odczuciach. Dopiero po kilku minutach drogi zadałam im pytanie, czy też tak nieswojo czuli się w tym miejscu... Okazało się, że wszyscy czuliśmy negatywną energię tego miejsca. Po miesiącu od tego wydarzenia, kolega znalazł artykuł, że staliśmy w miejscu opuszczonego, nawiedzonego komisariatu policji.
Pamiętam którejś nocy miałam bardzo dziwny... stan przedsenny i przypomniało mi się o tym, gdy wspomniała Pani o przejmującym płaczu dziecka, dlatego mimo, że jeszcze nie skończyłam oglądania odcinka, chciałabym to opisać. Doskonale zdaję sobie sprawę, że czasem gdy przysypiasz i leżysz tak w jednej pozycji twój umysł może już uznać, że śpisz, ale wciąż... Zaczęło się od dźwięku przekręcanego zamka od drzwi wejściowych i można pomyśleć, że to w sumie nic takiego, ale kto koło północy otwierał by drzwi? Potem było tylko dziwniej, słyszałam szepty, dochodzące znikąd i z każdej strony jednocześnie. Nie jestem w stanie powiedzieć co szeptały, nie wiem nawet w jakim języku, ponieważ nie brzmiał jak żaden, z tych które znam, bardziej jak połączenie losowych sylab. Potem zaczął się krzyk i płacz jakiegoś dziecka, okropny płacz dziecka. A najdziwniejsze było to, że gdy w końcu byłam na tyle przytomna by otworzyć oczy widziałam cień. Ciemny kształt postaci siedzący na rogu mojego łóżka, ułożony tak, że wyglądało jakby wpatrywał się we mnie. Wołałam nawet moją mamę, bo sytuacja dość nietypowa, ale chyba nie bardzo do niej dotarło, więc nie mając za bardzo innych opcji wytłumaczyłam to sobie jakoś stresem i przywidzeniami i usilnie próbowałam zasnąć. Udało się i nigdy więcej się to nie powtórzyło. Co prawda, czasem przy zasypianiu jeszcze słyszałam ciche szepty, ale czytałam, że podobno wielu ludzi ma tak od stresu. Nie żebym miała jakieś lęki po tym, ale wspomnienie tego płaczu, tego krzyku i zawodzenia jest... głęboko wbijające się w mózg.
Mialam podobna sytuacje, jak pozno wracalam do domu. Nie bylo nikogo, za mna tez nie, bo nawet nie bylo slychac krokow. Ale czulam, ze za mna ktos jest. Bezposrednio za mna, za moimi plecami. Choc nikogo za mna nie bylo. To bylo to kiedy cos robisz, mimo to wiesz, ze ktos za toba stoi, choc nic innego ta osoba nie robi, nie rozmawiacie ze soba. Pamietam, ze nie balam sie tego.
Wierzę, że tamte wydarzenia spowodowały zaburzenia w Energii, tak mocne że trawją jako wspomnienia tego kawałka Ziemi. Jest sporo takich miejsc. Wiem również, co to znaczy zobaczyć, usłyszeć coś czego teoretycznie nie ma w tej rzeczywistości. Być może, że dotykamy innego wymiaru. Równoległego. Bo przecież teoretycznie oczywiście , gdyby oddalić się od Ziemi na odległość chociażby 1 roku świetlnego, wtedy patrząc z punktu, w którym byliby#my w kosmosie, różnica czasu między Ziemią a,, naszym statkiem"wyniosłaby 3 lata, czyli patrząc,, teoretycznie "przez teleskop na Ziemię , widzielibyśmy wydarzenia z przed trzech lat.
Mieszkam bardzo blisko Warszawy, a mimo to zdecydowałam się na studia w innym mieście, mimo że wybrany kierunek był dostępny na wielu uczelniach w Warszawie. Każdy mnie pytał, dlaczego tak zrobiłam, czy nie bliżej miałam do stolicy. W mieście, w którym studiowałam dużo osób wyjechało właśnie do Warszawy na studia. Przez wiele lat tłumaczyłam, że chciałam wyrwać się z domu, być bardziej samodzielna, że Warszawa jest droga, że tak naprawdę to nie lubię tego miasta i jego pośpiechu. Po studiach wróciłam do Warszawy. Miasto jest tak piękne jak zapamiętałam, ale czuję niepokój przebywając tam. Jest wiele miejsc, w których działo się dużo złego, czuję się psychicznie osłabiona przebywając tam. Teraz pracuję w Warszawie, ale dojeżdżam kawałek, zamiast zamieszkać w mieście, bo po prostu nie chcę tu przebywać. Jest ciężko codziennie stać w korkach, a potem zaparkować, zamiast jeździć metrem, ale za nic nie chcę tu się wprowadzić.
Witaj. Jeśli masz taki dar, że słyszysz i widzisz przeszłość Z jakiegoś powodu ci się to ukazuje Może powinnaś odmówić jakąś modlitwę zakllęcie zapalic znicz w kilku miejscach aby ich uspokoić tych którzy cierpią. Nie znam się na tym, ale przyszło mi takie Coś na myśl . Pozdrawiam
Moim zdaniem był to napad lęku. Sama choruję na zespół lęków napadowych i podczas napadu potrafię mieć halucynacje i przede wszystkim za każdym razem "odkleja" mnie od rzeczywistości. To co opowiadasz przypomina mi napad lęku.
Zawsze wyczuwam dziwną atmosferę w różnych miejscach. Moja rodzina śmieje się, że jestem radarem na byłe obiekty poświęcone leczeniu guźlicy. Nie wiem, czemu akurat tą chorobę (pracę magisterską pisałam o epidemii dżumy w XVIIw w Europie XD), ale wystarczy, że wejdę do jakiegoś hotelu, czy szpitala i już wiem, że umierały tam osoby chore na gruźlicę. Nie jestem w stanie w takich miejscach przebywać, bo momentalnie się boję i nie wchodzę i koniec. Sprawdzenie historii danego miejsca i potwierdzenie tego, co wiedziałam już wcześniej to tylko pro forma. Ostrzegano mnie, gdy byłam nastolatką i mieliśmy jechać na zwiedzanie muzeum holokaustu w Oświęcimiu, że będzie tam okropna atmosfera. Ja czułam coś odwrotnego. Spokój. Tak błogi jak w najpiękniejszym parku ALE tylko w części więziennej. Sielanka skończyła się przy wypasionych domach hitlerowców. Atmosfera tam była gęsta, nieprzyjemna, do tego stopnia, że nie patrzyłam nawet w stronę tych budynków. Moja teoria była taka, że miejsce to doświadczyło tyle cierpienia, że wszystkie dusze zostały uwolnione. Mordercy zostaną tam na wieczność.
Być może,e w poprzednim życiu zmarła na gruźlicę stąd twój Sar. Co do teorii o uwolnieniu dusz i pozostawieniu oprawców w pełni się zgadzam, to logiczne. Ciebie pozdrawiam serdecznie, wszystkiego dobrego❤
Ja coś widzę że bez pół litra tego nie ruszymy ale tak poważnie też bym się b bała i było by mi smutno że byli tam ludzie więzieni sama kocham wolność to można zwariować być w niewoli dziękuję za opowieść i pozdrawiam Pania serdecznie mam nadzieję że się Pani na mnie nie gniwa
Ogólnie nie wierzę w takie rzeczy, ale oglądając to miałam ciarki! Jednocześnie chciałabym czegoś takiego doświadczyć, bo wydaje się to ciekawym zjawiskiem, ale jestem pewna że umarłabym ze strachu 😂 wspaniały odcinek! Uwielbiam Twój content! Czekam na więcej! ❤️
Kilka lat temu mieszkałem na krzychach przy mrówkowcu jak się wsporwadzalismy do mieszkania też usłyszeliśmy że to mieszkanie nie ma szczęścia do lokatorow pierwszej nocy słyszeliśmy stuk w szafie z Ikei tak wgl więc nie sądzę by było to stare drewno bo wiadomo w jakim stylu są robione kiedy powiedziałem że pewnie byłe lokatorki coś tam zostawiły spadło okazało się po sprawdzeniu,że szafa jest pusta bez wieszaków nawet bo nawet nie zdążyliśmy się rozpakować - był to typowy dzwiek za pukania. Następnie pierwszej nocy w swoim pokoju śniło mi się że ciemna postać siedzi na krześle kiedy wchodzę do swojego nowego pokoju krzesło odwróciło się w moją stronę i sen się urwał. Po dłuższym czasie każdy z nas odczuł jakieś dziwne odczucia lub odgłos kroków. Kiedy powiesiliśmy różaniec i po paleniu świec oraz moim palenii szałwi podczas kiedy byłem sam w mieszkaniu wszystko ustało teraz już tam nie mieszkam więc nie wiem czy coś tam jeszcze jest. Wrocław pod tym względem jest pełen energii miejsc dusz i bytów jak mówisz dużo jest poniemieckich domów,ulic i kamienic
Może to żołnierze, którzy zginęli w drugiej wojnie światowej 🤔 Ciekawa historia, jakbym coś takiego bym przeżyła, pewnie po nocach bym nie spała. Mam taką teorię, że dla tych dusz, które zgnięły w obozie koncentracyjnym mógł czas się zatrzymać, a one same zostały uwięzione na ziemi 😉
Jesteś niesamowita. Mam przyjaciółkę która też czuje takie sprawy. Ja w dzieciństwie też czułam,,, teraz mam 42 lata, lecz pamiętam moje historię paranormalne gdy miałam 2-4 latka.
Wiem która uliczka. Byłam w tamtym miejscu też nocą. Tam za jednym filarem, gdzie są rzeźby twarzy w murze. Nie wiem jak nazywa się ta ulica, bo nie jestem tamtejsza. Za filarem stoi młody mężczyzna i mówi w obcym języku. Coś opowiadał, ale ja nie byłam w stanie tego zrozumieć. Brzmiał jak Hiszpański. Mój mąż prawie umarł ze strachu. Cały był w gęsiej skórce.
myślałaś o tym, by tam wrócić, aby wyrazić szacunek wydarzeniom, które miały tam miejsce i ich ofiarom? powiedzieć tym duszom, że zachowujesz pamięć o ich tragedii?
w ten sposób uwolniłam duszę chłopaka, który popełnił samobójstwo, a którego bluzę mam w swojej szafie (nie chodzę w niej) - została zdobyta przez kogoś kogo nie znam, w nieuczciwy sposób i ostatecznie trafiła do mnie, by już nikt nie zostawiał na niej swojej energii. właściciel musiał być do niej przywiązany, bo podążał za nią, aż zadomowił się u mnie na chacie. moja dziewczyna raz go widziała i po tym wydarzeniu ustaliłyśmy jak miał na imię i porozmawiałyśmy o tym, co się stało i płacząc okazałyśmy szacunek zmarłemu, któremu zarówno za życia jak i po nim ludzie nie okazywali. z jego śmierci wręcz drwiono. ta rozmowa polegała głównie na tym, że zastanawiałyśmy się jak go uwolnić. zakończyła się znakiem zapytania, ale to wystarczyło. już nas nie nawiedza, wręcz mogę powiedzieć, że czuję, że nas chroni.
Ja miałam taki przypadk , czułam że ktoś stoi za mną myśląc że chce mnie ktoś wystraszyć dla żartów, gdy kszykłam przerażona i odwróciłam się nikogo nie była , wówczas o garnoł mnie strach .
Hmm na pewno Twoja wysoka wrażliwość mogła otworzyć przeszłości tego miejsca drogę do Ciebie, a siła cierpienia zdołała przebić się przez barierę ochronną. A myślałaś może o tym, że być może w poprzednim wcieleniu żyłaś w tamtym miejscu? I gdy znalazłaś się tam w tym wcieleniu, wrota się otworzyły?
Cześć, Skoro mieszkasz we Wrocławiu to pewnie natknęłaś się na sklep Lokaah Co sądzisz o kamieniach i minerałach stamtąd? Albo ogólnie o ich produktach? Są dobrej jakości czy raczej nie?
Niektóre z nich są prawdziwe, ale niestety da się rozpoznać że niektóre są barwione... Np widziałam bardzo ładną geodę ametystową będąc w Toruniu gdzie jest również ten sklep, ale nawet dziecko by poznało że nie jest naturalna :(
Ciąg dalszy komentarza. Powinnaś iść z kimś bliskim w to miejsce o tej samej porze. Jeszcze raz i jeszcze raz. Porozmawiaj z ludźmi którzy tam mieszkają. Powiedz kim jesteś może nagrasz te rozmowy będzie ciekawa audycja. Memy z mężem ogromne stary dom. Często coś puka stuka trzeszczy czasem są dziwne odgłosy. Chodzę i sprawdzam. Często okazuje się że to ptak wyleciał przez uchylone okno albo nietoperz itp . Mój mąż widzę ewidentnie że się boi. Sprawdź to jeszcze raz.❤
Cześć dodajesz filmy zawsze kiedy akurat Nudzi mi się i bym coś oglądała twój kanał jest cudowny chciałabym się ciebie o coś zapytać czy masz w planach jakiś konkurs artystyczny?
Pewnej nocy słyszałam przeraźliwy krzyk połączony z płaczem dziecka, było to tak głośne że dziwię się że rodzice tego nie słyszeli około godz później było trochę ciszej a gdzieś po 30 minutach wszystko ucichło (była godzina koło 24)
Ja mieszkam we Wrocławiu od roku i mogę powiedzieć mam czasami takie przeczucie, że coś mnie dotyka lub jeden raz w moim bloku, gdy sobie zamieniałam krzesło z moją matką to zaświeciłam w pokoju matki światło i sobie zamieniłam krzesła i poszłam spowrotem, by zgasić je i ✨poof✨ nie ma, zostało zgaszone, jakby nikt, wtedy nie zaświecał i wtedy, tylko ja z moją matką byłyśmy w domu bo mój ojciec pracował, gdy zapytałam się matki czy przypadkiem go nie zgasiła i gdy mi powiedziała że nigdy niczego nie zgaszała to byłam w szoku bo nie pamiętałam żebym je zgaszała. I jeszcze coś takiego jest że czasami gdy wracam do bloku i wracam do klatki w domu to mam przeczucie, że jakiś duch lub coś biegnie leci lub nie wiem za mną z drugiego końca korytarza za każdym razem i mi bije serce tylko gdy na nim jestem😨 czy to jest coś paranomalnego? Ja mam takie przeczucie, że to są paranomalne zjawiska.😥
kocham wracać w środku nocy do domu z słuchawkami na maxa kilka razy miałam wrażenie gdy usiadłam że cis się na mnie patrzy z dachów ale może to przez wadę wzroku
Moja babcia jak była młoda to wracała późno do domu z pracy bodajże. Szła poboczna droga kiedy przystojny kominiarz zaoferował że podprowadzi ja żeby nie szła sama do domu bo ciemno bo młoda i coś jej się może stać. Stwierdziła że dziękuję ale już prawie świta i że już niewiele drogi jej zostało. Na drugi dzień ciocia lub jakąś koleżanka odradziła jej chodzenie ta drogą bo wiele młodych dziewczyn spotyka na tej drodze tego mężczyznę, ginie i nie wraca wogole do domu. Z opowieści babci pamiętam że mówiła że dopiero po czasie do niej dotarło że to nie był człowiek, jakby czuła że to duch tylko wtedy w tamtej chwili nie zwracała na to uwagi. Chyba nawet ktoś jej to powiedział że to nie człowiek i żeby więcej tamtędy nie szła i już nigdy ta drogą nie wracała. Wiele dziwnych sytuacji wydarzyło się w mojej rodzinie. Sama np czuje niepokój i nie mogę spać gdy ktoś ma umrzeć w mojej rodzinie. Ogólnie też jestem wysokowrazliwa i odczuwam aurę miejsc.
Mam do czynienia z takimi rzeczami od dzieciństwa, widzę różne rzeczy i mówię że widzę więcej niż inni moja moja rodzina miała skłonności do przewidywania wydarzeń szczególnie śmierci kogoś bliskiego lecz mamie się przytrafiło to 3/4 razy babci raz a ze mną jest całkowicie inaczej wyczuwam rzeczy jak patrze się w jeden punkt wiem że coś tam jest i się na mnie patrzy obserwuję na początku tego roku dziewczynka szturchała mnie w ramie po prostu wyczułem to że to jest dziewczynka a na koniec tych zdarzeń kubek na moim biurku się przesuwał, babcia i mama mówią że odziedziczyłem to bo mojej prababci i mam takie samo znamie jak ona tylko że w innym miejscu prababcia miała znamie na nodze ja mam na lewym przedramieniu kształt rozchodzącego się pioruna i właśnie ta prababka widziała więcej niż inni i przez całe życie ludzie nazywali ją wariatką widziała jak coś za ludźmi chodzi mówiła to im i zostawała wyzywana od wariatek że jest chora psychicznie zdarzeń paranormalnych miałem jeszcze więcej ale nie chcę się tutaj rozpisywać jeśli zobaczysz ten komentarz mogę się bardziej rozpisać ja priv
Może nie koniecznie na temat sensu stricte ale gdy znajomi namówili mnie do eksploracji "Zofiówki" myślałem, że spoko. Lubię urbexy itd ale po przekroczeniu progu niegdysiejszej bramy wjazdowej ze zrujnowaną stróżówką... Panowało we mnie poczucie trzeba stąd uciekać, które narastało, po prostu czułem , że z tym miejscem jest coś BARDZO nie tak. Dodam, że o historii tego miejsca dowiedziałem się dopiero w trakcie. Czułem się tam bardzo nieswojo, a przemierzając piwnice... w pełni naładowane latarki tak o gasły sobie... nie polecam generalnie XD
Takie rzeczy się odpalają, jak się nie przyjmuje trucizn. Czystość ciała stwarza rezonans. Mam tak kiedy przejeżdżam koło kościołów.. Dlatego ludzie nie chcąc takich przeżyć nwalają się browarem
Ciekawe czy w Łodzi też jest taka ulica. Tam było getto żydowskie i cygańskie (jak zobaczyłam na żywo rozmiar tego drugiego to się zastanawiałam jak ci ludzie żyli w stosunku tzw ilość ludzi a wielkość)
Dobrze wiem o czym mówisz... Bardzo bardzo. Ja tłumaczyłam to sobie tak, że skoro tracę wzrok, zaczynam "widzieć emocjami". Zastanawiam się tylko jak pomóc takim błąkającym się po ziemi duszą? Mamy maj, jestem wierząca więc zwyczajnie odmawiam litanię loretańską. Kilku duszom udało się pomóc. Myślę jednak o ludziach z "Wioski zmarłych". Kanał Dark Gost czy jakoś tak. Nie mogę odnaleźć nazwy tego miejsca a interesuję się jego historią. Może wiesz co to za miejsce lub oglądający?
Ja sądzę, że ta ulica o której opowiedziałaś mogła by być nawiedzona. Dusze kobiet i mężczyzn nadal tam są. W zaświatach dla dusz to normalna ulica, a zmarli Niemcy chodzą po niej itak jak słyszałaś jeżdżą na rowerach. A może zobaczyłaś jednego z nich ponieważ jesteś bardzo wyczulona na złą energię i duchy. To tylko moje zdanie.
Mieszkam w Warszawie i pamiętam jak do dziś jak w wakacyjny wieczór wracałyśmy do domu. Postanowiłyśmy skręcić w jedną z uliczek, aby iść na skróty. Kamienice stały jeszcze za czasów wojny, co jakiś czas je remontują lecz są pozostawiane ślady po pociskach. Gdy tylko zeszłyśmy z bardzo tłocznej słonecznej ulicy atmosfera się zmieniła. Czułyśmy niepokój, słońca nie było widać z racji iż te budynki są wysokie co dodawało dreszcz. Zrobiło się chłodniej. Przez chwilę słyszałyśmy odgłos ciężkich butów więc się odwróciłyśmy. Nikogo nie było. Trzymałyśmy się za ręce do momentu kiedy zaczełyśmy słyszeć szelest oraz jęczenie. Natychmiast znalazłyśmy przejście i wróciłyśmy na drugą ulice gdzie wszystko było jak wcześniej. W domu poczytałyśmy że w tamtym miejscu za czasów wojny były tkz "krzesełka" czyli zastrzeliwano kilka osób na jednym krześle. Chodząc po Warszawie jest wiele miejsc w których czuć taką atmosferę jednakże ta sytuacja była pierwszą i mam nadzieję ostatnią taką sytuacją którą doświadczyłam. Świetny filmik, leci łapka!
nie umiem sensownie zlozyc sobie jednej kwestii, (4:26) wychodzac z zalozenia ze bylas wtedy sama, nikt nie mogl ci opisac co sie wtedy z toba dzialo, czyli opowiadasz po prostu to co pamietasz/zapisalas w pamietniku po calym zajsciu, w takim wypadku skąd wiesz ze to powiedzialas? mowisz ze zrobilas to kompletnie nieswiadomie, czyli defacto nie powinnas o tym wiedziec
Natalio. Czuje dużą manipulacje głosem. Jakby ktoś zmusił cię nagrywać. Sadze, ze mogą być to tez emocje wynikające z tematu filmu. Niemniej jednak bardzo ciekawy temat. Odpocznij i nie myśl dużo o medialnym świecie.
Znajoma mojej mamy wolala mame pszez okno zeby mama wyszla do niej na papierosa pszed blok nie bylo by to nic dziwnego ale to bylo hyba dwa dni po pogrzebie tej naszej znajomej i tylko ja to slyszallam
Jeden z tych kanałów, na których oglądam reklamy do końca, żeby w ten sposób wspierać twórcę ♥️
To tak działa?
Ojej, bardzo mi miło! Bardzo dziękuję :)
Te buty były rzołnierza bo ja doświadczyłem podobnej rzeczy stałem przed podwurkiem na kturym widziałem maszy wojskiwe a po kilku sekundach widziałem to samo tyle że zniszczone i płonące
Tradycyjnie muszę powiedzieć, że cudnie wyglądasz, zawsze jestem pod wrażeniem twoich looków. Mało znam tak estetycznych kanałów.
Dzięki 💛💛💛💛💛💛
Genialne!!! Też miałam kiedyś podobne przeżycie. Czułam, że moja energia zapada się we mnie lub jest przez coś wysysana w podobnej sytuacji. Chociaż u mnie nie było wyraźnych obrazów, a raczej coś co mogłabym określić jako pewnego rodzaju wrażenia i przeczucia, coś jakby cudze myśli i wspomnienia. Ze względu na to zasysanie energii dochodzę do wniosku, że to nie byty lub wymiary przechodzą do naszej rzeczywistości, a raczej my zostajemy wciągnięci do ich rzeczywistości. To coś jak taki krótki przeskok do innego wymiaru, ale nie do końca w całości. Tylko cząstka naszej energii tam przenika. W zależności od tego jak dużo naszej energii zostanie tam zassanej, tak duże wrażenia u nas pozostawi taka podróż bądź też transfer energetyczny. Stąd może do uczucie zimna w ciele po utracie części energii.
Dawno temu, bo jeszcze jako dziecko lub może bardziej nieświadoma nastolatka, wyszłam na tył domku. Działka, którą posiada moja rodzina, znajduje się dosłownie... max 5 km od Obozu Zagłady - Treblinka. Do pewnego czasu nawet ptaki tam nie śpiewały, pamiętając smród który wychodził z komór. Ja zaś pamiętam, pieliłam modrzewie, czy coś równie zielarskiego. Nagle, środek dnia, lato widzę chłopca. Na rowerze, który rowera nie przypominał. Bardziej taki... stickmanowy. Siodelko, kierownica, koła... Lecz ubrany, jako te żydowskie dzieci. Z beretem, w kurtce. Nie trwało to dluzej niż pół sekundy, a wjechał w płot i rozpłynął się.
Tej nocy, miałam sen o paleniu, o mordzie. Koszmar. Wówczas następnego dnia pomodliłam się (jeszcze wówczas wiara katolicka, choć bardziej była to mantra by dusza osiągnęła spokój) i ogarnął mnie spokój. Ale żeby było mało, na miejsce tego wydarzenia, po kilku latach przyszła wysoka, odziana w białe szaty postać. (Wina byłego, który to nie mając pojęcia o energii czy duchach, wywoływał na głos w lasach byty). Nie zrobiła nic złego. Spacerowała. Do dziś nie mogę zapomnieć tych wydarzeń...
Niesamowite i przerażające! Tez.mialam podobną sytuacje. Generalnie zawsze wierzylam w energie i paranormalne zjawiska. Kiedys z corka spacerowalam często po sciezce rowerowej, ktora byla utworzona na starej linii kolejowej. Córka niala okolo 1.5 roku i zawsze w jednym miejscu zaczela byc nerwowa, plakac i marudzić. Myslalam ze poprostu dopada ja nuda,zmeczenie pragnienie. Wiadono jak to z dziecmi. Ale ilokroc mijalam dwie brzozy zaczynaly sie cyrki. Sama zreszta czulam sie w tym miejscu nieswojo. Wkoncu zajrzalam do przegladarki i przeczytalam historię tego miejsca. Lebensborn.. osrodek w Borkowie, dzisiaj jest tam sanatorium- kto dopuscil tak szkodliwe energetycznie miejsce do spelniania takiej funkcji to nie wiem.. jest tablica na wejsciu upamietniajaca ze znajdowal sie tu osrodek. Himmler i Hitler nie raz przyjezdzali tu koleja, do Polczyna Zdroju. Kto chce to moze znalezc filmy na ten temat bardzo poruszajace polecam.
Juz tam nie mieszkam ale ilekroc odwiedzam to miejsce odmawiam modlitwe w tym miejscu.
Będąc dzieckiem, byłam z klasą na jakieś wycieczce. W pewnej chwili kontem oka widziałam ludzi wiszących na drzewach.
dobrze że nie kątem
@@bozydarziemniak1853 nom
współczuję przykrych doświadczeń, mam nadzieję że poczujesz się lepiej po tej sytuacji!
Jak byłam dzieckiem,w domu moich dziadków(domu poniemieckim)gdy wchodziliśmy na strych,w rogu,za dużą skrzynią, stał ktoś i machał do mnie,abym podeszła,nigdy tego nie zrobiłam i że strachu starałam się jak najmniej tam wchodzić.w pokoju,którego energii nie lubiłam,nie raz siedział ktoś za stołem i mi się przyglądał,a w sadzie widywałam starca chowającego się za porzeczkami.zaesze w niebieskiej koszuli i takich szarych roboczych spodniach.nikt mi nie wierzył,bo tylko ja to widywałam,a do dziś mam tak,że czuję energię pomieszczenia.
Dziękuję Ci za cenne informacje .Dodrej energii życzę 🍀💖
Niesamowite przeżycie i szacun za odwagę że wracałaś pieszo i tak późno wieczorem..ja na pewno zamówiłabym taksówkę..ale faktycznie jak tam wiele osób umarło w cierpieniu to zostaje energia smutku, złości itp...Ja pracuję w Hospicjum i bardzo dużo ludzi u nas umiera( bo chorują na raka ) i też wyczuwam energię osób które odeszły..
Słyszałam kiedyś o tym, że właśnie w takich miejscach bardzo często dusze tych cierpiących ludzi zostają przywiązane do miejsca śmierci i cały czas w zapętleniu przeżywają swoje ostatnie chwile. Podobno też takie dusze szukają kogoś kto im pomoże. Jako że jesteś wysoko wrażliwa to może wyczuły, że mają większe szanse na kontakt i tak próbowały? Może chciały pokazać co się tam stało?
Właśnie tak mnie to zastanawia.. bo sama należę do osób o wysokiej wrażliwości i to dziwne, bo dosyć często też doświadczam podobnych sytuacji. Zapadło mi w pamięci m.in. to, jak byłam w Bydgoszczy w Dolinie Śmierci, tam też była jakaś zbiorowa mogiła.. i idąc szlakiem czułam taką specyficzną energie tego miejsca.. a na domiar złego, kiedy przystanęłam, uslyszałam jakieś szepty, jakby ktoś realnie się przy mnie zatrzymał i coś mówił.. 😳 Myślę, że jest sens w tym, o czym piszesz c;
Ja często trafiam na ludzi, którzy biorą się niewiadomo skąd, albo w podejrzanie szybkim tempie się 'teleportują', zawsze mnie to przeraża, choć wiem, że to u mnie standard :')
Wrażliwość to cenna rzecz. Im intensywniej coś przeżywasz, tym bardziej trzeba się wyciszać.
Ja to Ci wierzę, sam doświadczyłem pewnych "dziwnych" zjawisk wokół mnie niejednokrotnie
Straszne... 😱
Twoje przeżycie nie robi mi gęsiej skórki. Może bo takie coś znam. Ale za to opis obozu i ludzi umierających we mnie wzbudza lęk. Jak człowiek człowiekowi coś takiego może zrobić…
Dziękuje za filmik. Jak zawsze wspaniały.
Już kiedyś pytałam, jest jakiś sklep który byś poleciła we Wrocławiu? Chodzi o biżuterię, coś w stylu słowiańskim itt…
Przypomnij sobie jak ludzie traktowali tych ktorzy nie chcieli wziac szczepionki…. Gdyby tylko mogli to by przeciwnikow do komor gazowych wysylali!
@@mxgagat dokladnie! A sama naleze do tych bez szczepionki 🤷🏻♀️
Pozdrawiam wszystkich wysoko wrażliwców ♥️
Jako rodowita Wrocławianka znam wiele takich ulic. Jedna z nich - i podejrzewam, że to właśnie o niej mówisz - znajduje się w bliskim sąsiedztwie mojej starej podstawówki przy Podawlu.
W czasach szkolnych często tamtędy przechodziłam odwiedzajac znajomych z klasy i za każdym razem miałam okropne odczucia, jakby cała ulica wibrowała złą energią.
W tym roku w niedalekiej odległości od tej nieszczęsnej ulicy znalazłam inną, o podobnej energii, a może nawet jeszcze gorszej 😕
Coś może być w tym, że w miejscach, w których doszło do potwornych rzeczy pozostaje coś na ziemi. Coś nienamacalnego, ale wyczuwalnego. Ta grobowa atmosfera itp. Ale nie ma co się tego bać albo tym bardziej jakiś zjaw, złych energii. Za wszystkim stoją ludzie i to na nich trzeba uważać, tym bardziej za życia.
I chociaż jestem mega sceptyczna, jeśli chodzi o duchy i inne byty nadprzyrodzone, kiedyś przyjaciółka opowiedziała mi tematycznie podobną historię. Miało to miejsce, gdy była dzieckiem w odwiedzinach u dalekiej rodziny. Mieszkali w poniemieckim wielkim domu i jej przypadł pokój, który poza zwykłymi drzwiami posiadał też takie małe, około na metr wysokości. Drzwi były zamknięte i nikt nie dociekał jakie było ich przeznaczenie, chociaż domyślano się, że pewnie korzystała z niego służba. W nocy obudziła się nagle przejęta jakąś trwogą i grozą. Rozejrzała się po pokoju i wtedy zobaczyła jak przy normalnych drzwiach stoi postać mężczyzny w mundurze. Zrobił kilka kroków w kierunku małych drzwiczek i rozpłynął się lub też przez nie przeszedł. Rano przyjaciółka wypytała rodzinę o historię domu i dowiedziała się, że za czasów II wś w tym domu mieszkała niemiecka rodzina, która została zamordowana przez armię czerwoną. Do dzisiaj zastanawia się, czy mężczyzna, którego widziała w nocy był może duchem Niemca chcącym uciec przez małe drzwiczki, czy Rosjaninem korzystającym z tych drzwiczek, by znaleźć mieszkańców domu. Z tego co pamiętała mundur wyglądał bardziej na ten jaki nosili naziści, jednak trudno być tego pewnym. Jest to wciąż ciekawa historia.
ps: piękna fryzura
Ja już dawno przyjęłam do wiadomości, że oglądamy te same kanały, ale że tutaj cię spotkam, to się nie spodziewałam.
Intrygujące.
Bardzo lubię Twój kanał, świetny content. Jesteś świetną osobą. :) Też od lat mieszkam we Wrocku i jestem bardzo ciekawa o jakiej okolicy mówisz. Osobiście często odczuwałam niepokój chodząc ulicami na terenie wrocławskiego "trójkąta bermudzkiego", jestem ciekawa, czy Twoje doświadczenie miało miejsce w tych okolicach. Pozdrawiam serdecznie i wyczekuję kolejnych filmów o wszelakiej tematyce. :)
Nagromadzenie emocji zwłaszcza tych złych prawie zawsze zostawia po sobie ślad. Swojego rodzaju bańkę dzięki której jesteśmy w stanie te wszystkie emocje i zdarzenia odczuć w jednej chwili. Najlepszym sposobem jest pójście w to miejsce i zapalenie (najlepiej poświęconej) białej świecy, pomodlenie się za uwięzione w tym miejscu dusze i poproszenie ich aby skupiły się na świetle i pójście w tamtym kierunku. Świat żywych jest dla żywych i dusze nie powinny tu przebywać.
Polemizowałabym z tym swiatłem
Też miałam doświadczenie tego, że pojawiłam się w nawiedzonym miejscu. Z tego miejsca chciałabym pozdrowić wszystkich mieszkańców miasta Konstancin-Jeziorna. Jestem tutaj na okres nauki w szkole policealnej dla OzN, i 4 lata temu w pierwszych tygodniach szkoły szukaliśmy sklepu, aby zrobić zakupy. Znaleźliśmy jakieś 2 km od naszego ośrodka Carrefour Express, więc ruszyliśmy. Cała trójka poruszała się na wózkach, więc trochę nas ta droga wymęczyła, więc ja, największy leń zarządziłam przerwę. Zatrzymaliśmy się przy jakimś starym, opuszczonym budynku. Dość istotne w tej historii jest to, że wśród tej trójki był: katolik, zagorzały ateista i wątpiący. Nagle, kiedy tam staliśmy ogarnęło mnie takie zimno, takie uczucie niepokoju, którego nie mogłam zrozumieć. Całe moje ciało i intuicja mówiło mi, że musimy stąd iść, więc szybko namówiłam kolegów na odejście z tego miejsca, nie mówiąc jednak od razu o moich odczuciach. Dopiero po kilku minutach drogi zadałam im pytanie, czy też tak nieswojo czuli się w tym miejscu... Okazało się, że wszyscy czuliśmy negatywną energię tego miejsca. Po miesiącu od tego wydarzenia, kolega znalazł artykuł, że staliśmy w miejscu opuszczonego, nawiedzonego komisariatu policji.
Pamiętam którejś nocy miałam bardzo dziwny... stan przedsenny i przypomniało mi się o tym, gdy wspomniała Pani o przejmującym płaczu dziecka, dlatego mimo, że jeszcze nie skończyłam oglądania odcinka, chciałabym to opisać.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że czasem gdy przysypiasz i leżysz tak w jednej pozycji twój umysł może już uznać, że śpisz, ale wciąż...
Zaczęło się od dźwięku przekręcanego zamka od drzwi wejściowych i można pomyśleć, że to w sumie nic takiego, ale kto koło północy otwierał by drzwi? Potem było tylko dziwniej, słyszałam szepty, dochodzące znikąd i z każdej strony jednocześnie. Nie jestem w stanie powiedzieć co szeptały, nie wiem nawet w jakim języku, ponieważ nie brzmiał jak żaden, z tych które znam, bardziej jak połączenie losowych sylab. Potem zaczął się krzyk i płacz jakiegoś dziecka, okropny płacz dziecka. A najdziwniejsze było to, że gdy w końcu byłam na tyle przytomna by otworzyć oczy widziałam cień. Ciemny kształt postaci siedzący na rogu mojego łóżka, ułożony tak, że wyglądało jakby wpatrywał się we mnie. Wołałam nawet moją mamę, bo sytuacja dość nietypowa, ale chyba nie bardzo do niej dotarło, więc nie mając za bardzo innych opcji wytłumaczyłam to sobie jakoś stresem i przywidzeniami i usilnie próbowałam zasnąć. Udało się i nigdy więcej się to nie powtórzyło. Co prawda, czasem przy zasypianiu jeszcze słyszałam ciche szepty, ale czytałam, że podobno wielu ludzi ma tak od stresu. Nie żebym miała jakieś lęki po tym, ale wspomnienie tego płaczu, tego krzyku i zawodzenia jest... głęboko wbijające się w mózg.
Mialam podobna sytuacje, jak pozno wracalam do domu. Nie bylo nikogo, za mna tez nie, bo nawet nie bylo slychac krokow. Ale czulam, ze za mna ktos jest. Bezposrednio za mna, za moimi plecami. Choc nikogo za mna nie bylo. To bylo to kiedy cos robisz, mimo to wiesz, ze ktos za toba stoi, choc nic innego ta osoba nie robi, nie rozmawiacie ze soba. Pamietam, ze nie balam sie tego.
Wierzę, że tamte wydarzenia spowodowały zaburzenia w Energii, tak mocne że trawją jako wspomnienia tego kawałka Ziemi.
Jest sporo takich miejsc.
Wiem również, co to znaczy zobaczyć, usłyszeć coś czego teoretycznie nie ma w tej rzeczywistości.
Być może, że dotykamy innego wymiaru. Równoległego.
Bo przecież teoretycznie oczywiście , gdyby oddalić się od Ziemi na odległość chociażby 1 roku świetlnego, wtedy patrząc z punktu, w którym byliby#my w kosmosie, różnica czasu między Ziemią a,, naszym statkiem"wyniosłaby 3 lata, czyli patrząc,, teoretycznie "przez teleskop na Ziemię , widzielibyśmy wydarzenia z przed trzech lat.
Mieszkam bardzo blisko Warszawy, a mimo to zdecydowałam się na studia w innym mieście, mimo że wybrany kierunek był dostępny na wielu uczelniach w Warszawie. Każdy mnie pytał, dlaczego tak zrobiłam, czy nie bliżej miałam do stolicy. W mieście, w którym studiowałam dużo osób wyjechało właśnie do Warszawy na studia.
Przez wiele lat tłumaczyłam, że chciałam wyrwać się z domu, być bardziej samodzielna, że Warszawa jest droga, że tak naprawdę to nie lubię tego miasta i jego pośpiechu.
Po studiach wróciłam do Warszawy. Miasto jest tak piękne jak zapamiętałam, ale czuję niepokój przebywając tam. Jest wiele miejsc, w których działo się dużo złego, czuję się psychicznie osłabiona przebywając tam. Teraz pracuję w Warszawie, ale dojeżdżam kawałek, zamiast zamieszkać w mieście, bo po prostu nie chcę tu przebywać. Jest ciężko codziennie stać w korkach, a potem zaparkować, zamiast jeździć metrem, ale za nic nie chcę tu się wprowadzić.
Witaj. Jeśli masz taki dar, że słyszysz i widzisz przeszłość Z jakiegoś powodu ci się to ukazuje
Może powinnaś odmówić jakąś modlitwę zakllęcie zapalic znicz w kilku miejscach aby ich uspokoić tych którzy cierpią.
Nie znam się na tym, ale przyszło mi takie Coś na myśl .
Pozdrawiam
Weszlas w drugi wymiar,cos niesamowitego.
Moim zdaniem był to napad lęku. Sama choruję na zespół lęków napadowych i podczas napadu potrafię mieć halucynacje i przede wszystkim za każdym razem "odkleja" mnie od rzeczywistości. To co opowiadasz przypomina mi napad lęku.
Zawsze wyczuwam dziwną atmosferę w różnych miejscach. Moja rodzina śmieje się, że jestem radarem na byłe obiekty poświęcone leczeniu guźlicy. Nie wiem, czemu akurat tą chorobę (pracę magisterską pisałam o epidemii dżumy w XVIIw w Europie XD), ale wystarczy, że wejdę do jakiegoś hotelu, czy szpitala i już wiem, że umierały tam osoby chore na gruźlicę. Nie jestem w stanie w takich miejscach przebywać, bo momentalnie się boję i nie wchodzę i koniec. Sprawdzenie historii danego miejsca i potwierdzenie tego, co wiedziałam już wcześniej to tylko pro forma. Ostrzegano mnie, gdy byłam nastolatką i mieliśmy jechać na zwiedzanie muzeum holokaustu w Oświęcimiu, że będzie tam okropna atmosfera. Ja czułam coś odwrotnego. Spokój. Tak błogi jak w najpiękniejszym parku ALE tylko w części więziennej. Sielanka skończyła się przy wypasionych domach hitlerowców. Atmosfera tam była gęsta, nieprzyjemna, do tego stopnia, że nie patrzyłam nawet w stronę tych budynków. Moja teoria była taka, że miejsce to doświadczyło tyle cierpienia, że wszystkie dusze zostały uwolnione. Mordercy zostaną tam na wieczność.
Być może,e w poprzednim życiu zmarła na gruźlicę stąd twój Sar. Co do teorii o uwolnieniu dusz i pozostawieniu oprawców w pełni się zgadzam, to logiczne. Ciebie pozdrawiam serdecznie, wszystkiego dobrego❤
Też jestem ze Wrocławia kocham cię 😍
Ja coś widzę że bez pół litra tego nie ruszymy ale tak poważnie też bym się b bała i było by mi smutno że byli tam ludzie więzieni sama kocham wolność to można zwariować być w niewoli dziękuję za opowieść i pozdrawiam Pania serdecznie mam nadzieję że się Pani na mnie nie gniwa
Mimo, że nie podałaś ulic, po informacjach, które przekazałaś bardzo łatwo znaleźć to miejsce. Na mapach google wygląda zwyczajnie, nie strasznie.
Jak Panią słucham to czuję ciarki . Niesamowicie się Panią słucha. Pozdrawiam 😁❤
🥰✨️
też byłam kiedyś na terenie pewnego obozu (nie Auschwitz) i czułam i widziałam dziwne rzeczy..
Strasznie Ci wspułczuje ❤
Ogólnie nie wierzę w takie rzeczy, ale oglądając to miałam ciarki! Jednocześnie chciałabym czegoś takiego doświadczyć, bo wydaje się to ciekawym zjawiskiem, ale jestem pewna że umarłabym ze strachu 😂 wspaniały odcinek! Uwielbiam Twój content! Czekam na więcej! ❤️
Kilka lat temu mieszkałem na krzychach przy mrówkowcu jak się wsporwadzalismy do mieszkania też usłyszeliśmy że to mieszkanie nie ma szczęścia do lokatorow pierwszej nocy słyszeliśmy stuk w szafie z Ikei tak wgl więc nie sądzę by było to stare drewno bo wiadomo w jakim stylu są robione kiedy powiedziałem że pewnie byłe lokatorki coś tam zostawiły spadło okazało się po sprawdzeniu,że szafa jest pusta bez wieszaków nawet bo nawet nie zdążyliśmy się rozpakować - był to typowy dzwiek za pukania. Następnie pierwszej nocy w swoim pokoju śniło mi się że ciemna postać siedzi na krześle kiedy wchodzę do swojego nowego pokoju krzesło odwróciło się w moją stronę i sen się urwał. Po dłuższym czasie każdy z nas odczuł jakieś dziwne odczucia lub odgłos kroków. Kiedy powiesiliśmy różaniec i po paleniu świec oraz moim palenii szałwi podczas kiedy byłem sam w mieszkaniu wszystko ustało teraz już tam nie mieszkam więc nie wiem czy coś tam jeszcze jest. Wrocław pod tym względem jest pełen energii miejsc dusz i bytów jak mówisz dużo jest poniemieckich domów,ulic i kamienic
Może to żołnierze, którzy zginęli w drugiej wojnie światowej 🤔 Ciekawa historia, jakbym coś takiego bym przeżyła, pewnie po nocach bym nie spała. Mam taką teorię, że dla tych dusz, które zgnięły w obozie koncentracyjnym mógł czas się zatrzymać, a one same zostały uwięzione na ziemi 😉
Jesteś niesamowita. Mam przyjaciółkę która też czuje takie sprawy. Ja w dzieciństwie też czułam,,, teraz mam 42 lata, lecz pamiętam moje historię paranormalne gdy miałam 2-4 latka.
Wiem która uliczka. Byłam w tamtym miejscu też nocą. Tam za jednym filarem, gdzie są rzeźby twarzy w murze. Nie wiem jak nazywa się ta ulica, bo nie jestem tamtejsza. Za filarem stoi młody mężczyzna i mówi w obcym języku. Coś opowiadał, ale ja nie byłam w stanie tego zrozumieć. Brzmiał jak Hiszpański. Mój mąż prawie umarł ze strachu. Cały był w gęsiej skórce.
kojarzysz może nazwę, albo mniej więcej gdzie się znajduje? Mieszkam we Wrocławiu i jestem właśnie ciekawa.
myślałaś o tym, by tam wrócić, aby wyrazić szacunek wydarzeniom, które miały tam miejsce i ich ofiarom? powiedzieć tym duszom, że zachowujesz pamięć o ich tragedii?
w ten sposób uwolniłam duszę chłopaka, który popełnił samobójstwo, a którego bluzę mam w swojej szafie (nie chodzę w niej) - została zdobyta przez kogoś kogo nie znam, w nieuczciwy sposób i ostatecznie trafiła do mnie, by już nikt nie zostawiał na niej swojej energii. właściciel musiał być do niej przywiązany, bo podążał za nią, aż zadomowił się u mnie na chacie. moja dziewczyna raz go widziała i po tym wydarzeniu ustaliłyśmy jak miał na imię i porozmawiałyśmy o tym, co się stało i płacząc okazałyśmy szacunek zmarłemu, któremu zarówno za życia jak i po nim ludzie nie okazywali. z jego śmierci wręcz drwiono. ta rozmowa polegała głównie na tym, że zastanawiałyśmy się jak go uwolnić. zakończyła się znakiem zapytania, ale to wystarczyło. już nas nie nawiedza, wręcz mogę powiedzieć, że czuję, że nas chroni.
Bardzo dobre rozwiązanie
Nie mogłam się doczekać 🥰
Ja miałam taki przypadk , czułam że ktoś stoi za mną myśląc że chce mnie ktoś wystraszyć dla żartów, gdy kszykłam przerażona i odwróciłam się nikogo nie była , wówczas o garnoł mnie strach .
Hmm na pewno Twoja wysoka wrażliwość mogła otworzyć przeszłości tego miejsca drogę do Ciebie, a siła cierpienia zdołała przebić się przez barierę ochronną. A myślałaś może o tym, że być może w poprzednim wcieleniu żyłaś w tamtym miejscu? I gdy znalazłaś się tam w tym wcieleniu, wrota się otworzyły?
Cześć, Skoro mieszkasz we Wrocławiu to pewnie natknęłaś się na sklep Lokaah
Co sądzisz o kamieniach i minerałach stamtąd? Albo ogólnie o ich produktach? Są dobrej jakości czy raczej nie?
Niektóre z nich są prawdziwe, ale niestety da się rozpoznać że niektóre są barwione... Np widziałam bardzo ładną geodę ametystową będąc w Toruniu gdzie jest również ten sklep, ale nawet dziecko by poznało że nie jest naturalna :(
Ciąg dalszy komentarza. Powinnaś iść z kimś bliskim w to miejsce o tej samej porze. Jeszcze raz i jeszcze raz. Porozmawiaj z ludźmi którzy tam mieszkają. Powiedz kim jesteś może nagrasz te rozmowy będzie ciekawa audycja. Memy z mężem ogromne stary dom. Często coś puka stuka trzeszczy czasem są dziwne odgłosy. Chodzę i sprawdzam. Często okazuje się że to ptak wyleciał przez uchylone okno albo nietoperz itp . Mój mąż widzę ewidentnie że się boi. Sprawdź to jeszcze raz.❤
Cudo film. Chciała bym się jeszcze dopytać gdzie zdobyłaś ten cudny chyba róg który masz we włosach?
Niesamowite 😳Zdradzisz co to była za ulica we Wrocławiu?
Cześć dodajesz filmy zawsze kiedy akurat Nudzi mi się i bym coś oglądała twój kanał jest cudowny chciałabym się ciebie o coś zapytać czy masz w planach jakiś konkurs artystyczny?
Od tego jestem! Udanego seansu 💛 Może może coś zorganizuję 💛
Dzięki że odpisałeś i zainteresowałaś się moim komętarzem
Dziękuje ❤
Proszę napisz jaka to ulica! Też jestem z Wro i jestem ciekawa :)
Stawiam na teren b. niemieckiego nazistowskiego obozu pracy Dürrgoy.
Pewnej nocy słyszałam przeraźliwy krzyk połączony z płaczem dziecka, było to tak głośne że dziwię się że rodzice tego nie słyszeli około godz później było trochę ciszej a gdzieś po 30 minutach wszystko ucichło (była godzina koło 24)
Jeśli można usłyszeć wołanie o pomoc z odległego czasu, to czy można też coś poradzić....?
@Urbex History może chcielibyście sprawdzić te zjawiska paranormalne? :)
Pov Mój mózg domnie kiedy tego słucham
: dzisiaj nie będziesz spała moja droga
Ja mieszkam we Wrocławiu od roku i mogę powiedzieć mam czasami takie przeczucie, że coś mnie dotyka lub jeden raz w moim bloku, gdy sobie zamieniałam krzesło z moją matką to zaświeciłam w pokoju matki światło i sobie zamieniłam krzesła i poszłam spowrotem, by zgasić je i ✨poof✨ nie ma, zostało zgaszone, jakby nikt, wtedy nie zaświecał i wtedy, tylko ja z moją matką byłyśmy w domu bo mój ojciec pracował, gdy zapytałam się matki czy przypadkiem go nie zgasiła i gdy mi powiedziała że nigdy niczego nie zgaszała to byłam w szoku bo nie pamiętałam żebym je zgaszała. I jeszcze coś takiego jest że czasami gdy wracam do bloku i wracam do klatki w domu to mam przeczucie, że jakiś duch lub coś biegnie leci lub nie wiem za mną z drugiego końca korytarza za każdym razem i mi bije serce tylko gdy na nim jestem😨 czy to jest coś paranomalnego? Ja mam takie przeczucie, że to są paranomalne zjawiska.😥
kocham wracać w środku nocy do domu z słuchawkami na maxa kilka razy miałam wrażenie gdy usiadłam że cis się na mnie patrzy z dachów ale może to przez wadę wzroku
kurczę.. mieszkam we Wrocławiu od zawsze i jeszcze się na nawiedzonych ulicach nie pojawiłam
Boże…straszne…też czasem mam jakieś takie paranormalne rzeczy ale nie aż tak😭
Śliczna fryzura 🦌
Moja babcia jak była młoda to wracała późno do domu z pracy bodajże. Szła poboczna droga kiedy przystojny kominiarz zaoferował że podprowadzi ja żeby nie szła sama do domu bo ciemno bo młoda i coś jej się może stać. Stwierdziła że dziękuję ale już prawie świta i że już niewiele drogi jej zostało. Na drugi dzień ciocia lub jakąś koleżanka odradziła jej chodzenie ta drogą bo wiele młodych dziewczyn spotyka na tej drodze tego mężczyznę, ginie i nie wraca wogole do domu. Z opowieści babci pamiętam że mówiła że dopiero po czasie do niej dotarło że to nie był człowiek, jakby czuła że to duch tylko wtedy w tamtej chwili nie zwracała na to uwagi. Chyba nawet ktoś jej to powiedział że to nie człowiek i żeby więcej tamtędy nie szła i już nigdy ta drogą nie wracała.
Wiele dziwnych sytuacji wydarzyło się w mojej rodzinie. Sama np czuje niepokój i nie mogę spać gdy ktoś ma umrzeć w mojej rodzinie. Ogólnie też jestem wysokowrazliwa i odczuwam aurę miejsc.
Mam do czynienia z takimi rzeczami od dzieciństwa, widzę różne rzeczy i mówię że widzę więcej niż inni moja moja rodzina miała skłonności do przewidywania wydarzeń szczególnie śmierci kogoś bliskiego lecz mamie się przytrafiło to 3/4 razy babci raz a ze mną jest całkowicie inaczej wyczuwam rzeczy jak patrze się w jeden punkt wiem że coś tam jest i się na mnie patrzy obserwuję na początku tego roku dziewczynka szturchała mnie w ramie po prostu wyczułem to że to jest dziewczynka a na koniec tych zdarzeń kubek na moim biurku się przesuwał, babcia i mama mówią że odziedziczyłem to bo mojej prababci i mam takie samo znamie jak ona tylko że w innym miejscu prababcia miała znamie na nodze ja mam na lewym przedramieniu kształt rozchodzącego się pioruna i właśnie ta prababka widziała więcej niż inni i przez całe życie ludzie nazywali ją wariatką widziała jak coś za ludźmi chodzi mówiła to im i zostawała wyzywana od wariatek że jest chora psychicznie zdarzeń paranormalnych miałem jeszcze więcej ale nie chcę się tutaj rozpisywać jeśli zobaczysz ten komentarz mogę się bardziej rozpisać ja priv
Bardzo ciekawa historrrrrria ..!..
Może nie koniecznie na temat sensu stricte ale gdy znajomi namówili mnie do eksploracji "Zofiówki" myślałem, że spoko. Lubię urbexy itd ale po przekroczeniu progu niegdysiejszej bramy wjazdowej ze zrujnowaną stróżówką... Panowało we mnie poczucie trzeba stąd uciekać, które narastało, po prostu czułem , że z tym miejscem jest coś BARDZO nie tak. Dodam, że o historii tego miejsca dowiedziałem się dopiero w trakcie. Czułem się tam bardzo nieswojo, a przemierzając piwnice... w pełni naładowane latarki tak o gasły sobie... nie polecam generalnie XD
przypomina mi to Zaklinaczkę duchów :)
Naprawdę 😱
A co z tym Twoim doppelgangerem? Szkoda, że nas nie informujesz na bierząco o tej sprawie 😕
Doświadczyłam kiedyś w nocy potwornych rzeczy w miejscu gdzie doszło do zbrodni.
Takie rzeczy się odpalają, jak się nie przyjmuje trucizn. Czystość ciała stwarza rezonans. Mam tak kiedy przejeżdżam koło kościołów.. Dlatego ludzie nie chcąc takich przeżyć nwalają się browarem
Nie da się jakoś pomóc tym "bytom"? Pytam, bo się nie znam. 😅
Jakie karty tarota polecacie na początek?
Mówisz o obozie Burgweide? Na sołtysowicach?
Ciekawe czy w Łodzi też jest taka ulica. Tam było getto żydowskie i cygańskie (jak zobaczyłam na żywo rozmiar tego drugiego to się zastanawiałam jak ci ludzie żyli w stosunku tzw ilość ludzi a wielkość)
Jaką ulicą szedłaś bo mam dar prekognicji i z chęcią bym się wybrał w to miejsce
Dobrze wiem o czym mówisz... Bardzo bardzo. Ja tłumaczyłam to sobie tak, że skoro tracę wzrok, zaczynam "widzieć emocjami". Zastanawiam się tylko jak pomóc takim błąkającym się po ziemi duszą? Mamy maj, jestem wierząca więc zwyczajnie odmawiam litanię loretańską. Kilku duszom udało się pomóc. Myślę jednak o ludziach z "Wioski zmarłych". Kanał Dark Gost czy jakoś tak. Nie mogę odnaleźć nazwy tego miejsca a interesuję się jego historią. Może wiesz co to za miejsce lub oglądający?
Jakiej wioski umarłych?
@@weronikakogut5543 Wejdź na profil Dark Gost oczywiście ja spolszczam nazwę i poszukaj. Polecam również kanał Tim Morozov
@@weronikakogut5543 Wioski Zmarłych uściślając
@@weronikakogut5543 ua-cam.com/video/geHfGRYDDzs/v-deo.html
Mi tez zdarzaly sie nie raz takie sytuacje i z checia ci je opisze
Ja mieszkam na strychu poniemieckiego domu i pewnego dnia jak byłam w wannie zobaczyłam przez okno chłopca na oko 15 letniego skaczacego z dachu :
Mam pytanie czy ty jesteś medium
Jak się nazywa ta ulica?
Nie mogę powiedzieć..
Mam ciary ! 🤭
Ja sądzę, że ta ulica o której opowiedziałaś mogła by być nawiedzona. Dusze kobiet i mężczyzn nadal tam są. W zaświatach dla dusz to normalna ulica, a zmarli Niemcy chodzą po niej itak jak słyszałaś jeżdżą na rowerach. A może zobaczyłaś jednego z nich ponieważ jesteś bardzo wyczulona na złą energię i duchy. To tylko moje zdanie.
Raz tak miałam ktoś za mną szybko szedł jakby w ciężkich butach i wolał mnie po imieniu obrucilambsie nie było nikogo byłam przerażona....
Mieszkam w Warszawie i pamiętam jak do dziś jak w wakacyjny wieczór wracałyśmy do domu. Postanowiłyśmy skręcić w jedną z uliczek, aby iść na skróty. Kamienice stały jeszcze za czasów wojny, co jakiś czas je remontują lecz są pozostawiane ślady po pociskach. Gdy tylko zeszłyśmy z bardzo tłocznej słonecznej ulicy atmosfera się zmieniła. Czułyśmy niepokój, słońca nie było widać z racji iż te budynki są wysokie co dodawało dreszcz. Zrobiło się chłodniej. Przez chwilę słyszałyśmy odgłos ciężkich butów więc się odwróciłyśmy. Nikogo nie było. Trzymałyśmy się za ręce do momentu kiedy zaczełyśmy słyszeć szelest oraz jęczenie. Natychmiast znalazłyśmy przejście i wróciłyśmy na drugą ulice gdzie wszystko było jak wcześniej. W domu poczytałyśmy że w tamtym miejscu za czasów wojny były tkz "krzesełka" czyli zastrzeliwano kilka osób na jednym krześle. Chodząc po Warszawie jest wiele miejsc w których czuć taką atmosferę jednakże ta sytuacja była pierwszą i mam nadzieję ostatnią taką sytuacją którą doświadczyłam. Świetny filmik, leci łapka!
gdzie jest ta ulica? jeśli nie chcesz podawać konkretnej to chociaż proszę o coś co jest w okolicy, żebym mogła znaleźć to miejsce
dodatkowo nie mogę znaleźć informacji o tej "metodzie" krzesełka, tu też proszę o pomoc, bo nigdy o tym nie słyszałam i chciałabym poczytać
Co to za ulica?
@@Marynarzowa dziękuję!
@@olgaoxymora6429 halko, też czekam na info 😀
hej jest film wyjasniajacy dlaczego nie ma enchanted boxow i apteczki czarownicy??
Z tego co pamiętam Natalia cos.wspominala, ze wzgl na pojawienie się Lusi przestała robic te enchanted boxy. A czy wróca jeszcze to nie wiadomo.
Używasz tablicy do kontaktu z energią/bytem?
Czasami...
Czy ktoś wie co to za ulica
nie umiem sensownie zlozyc sobie jednej kwestii, (4:26) wychodzac z zalozenia ze bylas wtedy sama, nikt nie mogl ci opisac co sie wtedy z toba dzialo, czyli opowiadasz po prostu to co pamietasz/zapisalas w pamietniku po calym zajsciu, w takim wypadku skąd wiesz ze to powiedzialas? mowisz ze zrobilas to kompletnie nieswiadomie, czyli defacto nie powinnas o tym wiedziec
chyba ze mowiac ''nieswiadomie'' mialas po prostu na mysli ''niekontrolowanie''
Co to za ulica
05:21 rogatywkę
Tymczasem moja wieś. Gdzie strach wyjść nocą żeby "coś" cie nie chciało "zjeść". Brzmi śmiesznie ale nie jest
Natalio. Czuje dużą manipulacje głosem. Jakby ktoś zmusił cię nagrywać. Sadze, ze mogą być to tez emocje wynikające z tematu filmu. Niemniej jednak bardzo ciekawy temat. Odpocznij i nie myśl dużo o medialnym świecie.
👍
Ja widzalam jak szłam ze spaceru z psem Kobiete ducha .Swoich Dziadków i ojca
Dziadki dawno i ojca pare miesięcy temu
raz mi się to zdarzyło ale bez mówienia i bez meszczyzny z krzaka
Powiem ci jakbym ja zrobiła bo zawsze tak robię.
Ktoś naprawdę w te bzdury wierzy?
sołtysowice?
Hej
Tablica do weega
Strach się bać
Znajoma mojej mamy wolala mame pszez okno zeby mama wyszla do niej na papierosa pszed blok nie bylo by to nic dziwnego ale to bylo hyba dwa dni po pogrzebie tej naszej znajomej i tylko ja to slyszallam