Świetny materiał jestem pod wrażeniem. Nadal nie mogę się pozbierać po tym co zobaczyłam w 8 sezonie pozostaje o tym zapomnieć, wyprzeć to że świadomości i czekać na książkę.
Bardzo dobry materiał. Zgadzam się z tym co zostało w nim powiedziane na temat bohaterów. Przydałaby się jeszcze analiza postaci Jona, Tyriona i Aryi xD
Może zrobilibyście jakieś q&a ? Nie musi być bardzo prywatne. Ja się zastanawiam np. czy studiujecie coś związanego z filmami ? Czy to po prostu wasze hobby ? Świetna analiza tak poza tym 👌
bardzo dobra analiza jedyna mala uwaga to fakt ze na Dragon Stone chyba nie ma mieszkancow czyli poddanych bo to wyspa chyba na ktorej znajduje siw tylko zamek o ile sie nie myle ....
Świetny materiał! Szczególnie bardzo ciekawa jest część dotycząca samej teorii w budowaniu bochaterów - tego typu analiz bardzo chętnie widziałabym więcej na polskim YT. Mam nadzieję, że macie w planach jeszcze jakieś filmy dotyczące GOT, bo jestem bardzo ciekawa waszej analizy innych postaci i narracji w tym serialu.
Nie mieliśmy takich planów, bardziej chcieliśmy pokazać ogólne mechanizmy, które przestały działać w 8 sezonie (i również wcześniej), ale nie wykluczamy, bo jak widać jest zapotrzebowanie:)
Wow! Takiej analizy było trzeba. Subskrybuję natychmiast Wasz kanał i czekam na kolejne tak wnikliwe materiały na temat Gry o tron, która to stała się dla mnie ukochanym serialem, a po 8 sezonie zostawiła żal i gorycz :/ Twórcy zrobili ostatni sezon totalnie na odwal i kompletnie nie docenili fanów, którzy przecież do głupich nie należą.
Dzięki! Póki co w planach mamy jeszcze jeden film analizujący "Grę o tron", a konkretnie "niemoralność" ostatniego sezonu, w którym zaprzeczono wszystkim przełomowym, bądź ciekawym spojrzeniom na świat współczesny.
Teraz właśnie pochłaniam wasze filmiki z serii "To tylko film" - są fantastycznie dobrze i profesjonalnie przygotowane, oglądam je z ogromną ciekawością, mają bardzo dużą wartość edukacyjną. Uważam, że powinny być obowiązkowym elementem lekcji o kulturze w liceach!
Dzięki! Też byśmy chcieli, żeby taka wiedza była wiedzą powszednia, bo przecież żyjemy w kulturze, gdzie przekaz audiowizualny jest wręcz bezustanny...
Błagam, zróbcie podobną analizę postaci Jona, Aryi i koncepcji przepowiedni, które wydawały się niezwykle istotne, szczególnie, że 7. sezon jest punktem kulminacyjnym w popychaniu "przepowiedniowej narracji" do przodu. Od dłuższego czasu męczę się z irytującymi już wypowiedziami fanów, że przeznaczeniem Aryi było pokonanie śmierci, gdzie Nocny Król był jej personifikacją, a duże znaczenie postaci Aegona Targaryena byłoby nudne i przewidywalne. Pomijam już fakt, że Jon stał się narzędziem narracyjnym do doprowadzenia Daenerys w miejsce, które z góry zostało założone. Z przyjemnością oglądałem Wasz film; bardzo ciekawa i wnikliwa analiza. Z chęcią usłyszałbym też Wasze opinie na temat Nocnego Króla i co zaproponowalibyście, żeby poprawić tę, skądinąd istotną, to jednak całkowicie zaniedbaną część fabuły; być może ciekawie byłoby się dowiedzieć o znaczeniu symboli, jakie Nocny Król zostawiał, z samego serialu, a nie wywiadu ze scenarzystą :) Swoją drogą, o dziwo i wbrew powszechnej opinii, kupuję częściowy brak motywacji tej postaci. Chociaż to taki "typowy zły", to jednak jego jedynym zadaniem, do którego został stworzony była anihilacja ludzkości. Interesujące wydaje się też to, że symbole przez niego stosowane pełnią funkcję drwiny wobec jego stworzycieli. Szkoda, że twórcy nie zdecydowali się pogłębić tych wątków - to chyba mój największy żal, bo cała narracja The Long Night budowana była na wzór apokalipsy, z którą de facto uporano się w jednym odcinku... a wszystkie przepowiednie i przeznaczenie postaci takich jak Melisandre, Beric Dondarrion, czy Thoros z Myr budowane przez sezony sprowadzone zostały do nadania "heroicznemu" czynowi Aryi błahej logiki. Szkoda.
Z Aryią jest problem, bo to nie jest tak, że w myśl modelu narracyjnego ta bohaterka nie miała prawa zabić Nocnego Króla. Całość rozbija się o szczegóły, rzeczywiście istotna wydaje się tutaj metanarracja Aryi, którą prowadzi zemsta, bardzo personalna, a zmiana Aryi w bezdusznego asasyna nie powodzi się, bo przecież odchodzi z Domu Czerni i Bieli, zanim staje się kimś wiedzionym przez siły wyższe. Dodatkowo wydaje się, że chociaż można zderzyć Nocnego Króla jako śmierć i Aryię jako śmierć, to jest to połączenie tych dwóch postaci na siłę. Tak, czy inaczej, musielibyśmy dobrze przeanalizować Aryę, żeby powytykać jej błędy, bo to jedna z najtrudniejszych, obok Daenerys, postaci do analizy. Nocny Król naszym zdaniem poległ najbardziej pod względem zewnętrznej interpretacji "Gry o tron". Był budowany jako apokalipsa, jako coś co ludzie lekceważą, przez co tym silniej powinno ich to dopaść. A tu się okazało, że z takimi rzeczami człowiek może sobie poradzić ot tak. Nocnego Króla wkładamy do worka pod tytułem "amorlaność Gry o tron". Bo morał z postaci Nocnego Króla płynie taki, że żadne globalne ocieplenia i inne tego typu rzeczy, które lekceważymy, krzywdy nam nie zrobią. Tragiczny morał jak na dzisiejszej czasy... O tej "amoralności" też zresztą będzie materiał.
@@DrugiSeans O cholibcia, a myślałem, że najgorszy morał to "miej wyjebane a będzie ci dane" z Branem na tronie. Łatwość i bezrefleksyjność z jaką pokonano Innych jest naprawdę straszna w kontekście moralności.
@@DrugiSeans Nie wiem czy się zgodzicie, ale jeśli miałabym dodać coś od siebie o Aryi , jej roli w GoT i ogólnie samej Pieśni Lodu i Ognia to powiedziałabym, że serial dość mocno uprościł konstrukcję tej postaci. Weiss i Benioff w pewnym momencie zaczęli postrzegać ją tylko i wyłącznie jako zbuntowaną dziewczynkę, która na koniec zostaje chodzącą własnymi drogami badassową wojowniczką oraz asasynem. Moim zdaniem nie na tym ma polegać ścieżka fabularna Aryi. Książkowa i po części serialowa Arya jawi mi się jako postać, która straciła wszystko co było dla niej najdroższe (dom, rodzinę, wilkora, przyjaciół), która będąc małą dziewczynką zabiła po raz pierwszy człowieka, w trakcie ucieczki z Królewskiej Przystani widziała i doświadczyła wielu nieprzyjemnych rzeczy. Z psychologicznego punktu widzenia takie coś wywołuje w człowieku traumę, podkopuję psychikę. Straumatyzowana Arya podejmuje się szkolenia w Domu Czerni i Bieli, po to żeby zemścić się na ludziach, którzy skrzywdzili ją i jej bliskich. Zemsta czy jak kto woli szukanie sprawiedliwości jest najbardziej częścią ścieżki rozwojowej Aryi, jednak ta zemsta/sprawiedliwość niekoniecznie stanowi główną oś na której opiera się ta postać. Zemsta jest tylko jednym z klocków budujących postać Aryi. Jest kilka innych, trochę ważniejszych od zemsty klocków. Są to rodzina, tożsamość, cierpienie, trauma człowieczeństwo, sprawiedliwość i cena, jaką płaci się za zemstę. Sądzę, że to właśnie powinno przewodnimi motywami u Aryi. Śledząc losy Aryi widz albo czytelnik zadaje sobie pytanie czy bohaterka ulegnie podczas szkolenia w DCiB praniu mózgu i zrezygnuje z własnej tożsamości? Jeśli tak to jakie będzie miało to dla niej dalsze konsekwencje? Jeśli nie to znowu - jakie będzie miało dla niej konsekwencje? Do czego doprowadzi obsesyjna chęć zemsty i jakie będą tego dalsze konsekwencje? To pytanie nabiera szczególnego znaczenia w zestawieniu ze świetną wypowiedzią książkowej Ellarii Sand o bezcelowości zemsty. Oczywiście w serialu wszystko co związane z Aryą zostało już wyjaśnione. Tak jak wspomniałam, scenarzyści spłycili bohaterkę, dali sobie spokój z jej traumą, samotnością, cierpieniem i dylematami . Zamiast tego postawili na wątek Arya - super ekstra wyszkolony wojownik i zabójca. Widz ma podziwiać zajebistość Aryi bo przecież tyle czasu trenowała w DCiB, należy się jej cześć i bitewna chwała. Mniejsza o to jak wpłynęło na nią to pranie mózgu podczas szkolenia na zabójcę ani wcześniejsze dramatyczne doświadczenia. Głębsza refleksja o przemianie postaci jedynie utrudnia pisanie scenariusza. Arya jest badassem i tyle w tym temacie. Najbardziej widoczne jet to podczas pamiętnego toastu Freyów. Scenarzyści nie wysili się z postawieniem pytania czy sporządzenie pasztetu z synów Waldera Freya oraz otrucie reszty rodu przez Aryę było sprawiedliwością czy okrutną zemstą. Czy w swoim pędzie za zemstą/sprawiedliwością Arya nie zmienia się przypadkiem w kogoś pokroju starego Freya albo Cersei? Jak to kiedyś ładnie ujął Nietzsche "Kto walczy z potworami, ten niechaj baczy, by sam nie stał się potworem." Czy Arya mogłaby stać się potworem? W serialu nie ma odpowiedzi na to pytanie. Zamiast tego GoT daje do zrozumienia widzom, że moment załatwienia Freyów to wielki triumf bohaterki i coś pozytywnego w rozwoju jej postaci. Znowu pojawia się: popatrzcie, tylko popatrzcie jaka zajebista jest Arya. Rozprawiła się z Freyami. A teraz zabiła Nocnego Króla. Załatwi każdego, kto stanie jej na drodze , bo taka zdolna z niej dziewczynka. Zgadzam się, że poniekąd bohaterka miała prawo zgładzić Nocnego Króla. Problem polega na tym, że jest ono słabsze od prawa Jona, Brana czy Daenerys. Przepowiednia Melisandre o niebieskich oczach brzmi zbyt wieloznacznie, by mogło być mocnym argumentem na zabicie przez Aryę Nocnego Króla. Czy w całym Westeros tylko Nocny Król ma niebieskie oczy. Podczas bitwy pod Winterfell pełno było truposzy o niebieskich ślepiach. Równie dobrze mogło chodzić o to, że Arya zabije jakiegoś Białego Wędrowca albo po prostu jakiegoś człowieka o niebieskich oczach. Przepowiednia Melisandre wydawała się wepchnięta na siłę, po to żeby jakoś wyjaśnić ubicie NK przez Aryę. Podobnie wygląda sprawa z krótką wymiana zdań "Co mówimy śmierci? "Nie dzisiaj". Myślę, że wyglądałoby to nieco lepiej, gdyby Arya parę razy wyraziła frustrację z powodu swojej przeszłej słabości i bezsilności, które nie pozwoliły jej ocalić ojca, zapobiec śmierci matki i brata, itd. Dzięki treningom udało się jej to zwalczyć. Przestała być słaba i bezsilna. W przeciwieństwie do tego co było w przeszłości, może teraz wykorzystać nowe umiejętności i obronić członków rodziny przed największym zagrożeniem w postaci Nocnego Króla. Wydaje mi się to bardziej spójne niż ta mglista przepowiednia albo opieranie się wyłącznie na argumentach w stylu Arya zabiła Króla, bo jest aż tak dobrze wyszkolona. Arya w prawdzie zabija w serialu NK, ale wykończenie największego zagrożenia całego Westeros nie wpływa na nią w żaden konkretny sposób. W tym jednym odcinku odpowiada śmierci "nie dzisiaj", a w następnym apatyczna Arya wyrusza z Sandorem na samobójczą misję do Królewskiej Przystani. Nie powstrzymuje jej ani potrzeba trzymania się Winterfell i Północy ani oświadczyny ze strony rzekomo wielkiej miłości, czyli Gendryego ani doświadczenie nabyte z zabicia NK. Ze ścieżki autodestrukcji ściąga ją dopiero kilka słów Ogara. Co jeszcze bardziej skłania do zastanowienia nad sensem zabicia Nocnego Króla akurat przez Aryę.
Jak dla mnie Sansę też zepsuli. Arię pokazywali jak dostaje po łepetynie podczas treningów. Sansę też powinni pokazać podczas nauki Littlefingera jak zostać graczem. A nie, że zafarbowała włosy i zmieniła ubiór i już jest geniuszem... Littlefinger został zepsuty przez wydanie Sansy z Ramseyem. A przez to, że tam Sansa była znów pokazana przez większość czasu jako ofiara... Dlatego gdy radziła sobie nieźle to i tak miałeś ją jako postać bezradną. Najlepiej gdyby Sansa miała przeciwka np. Varysa, gdzie by się wykazała w spiskowaniu. Po to, że pokonała Littlefingera nie zrobiło na nikim wrażenia skoro od dawna robili go na głupca. Po akcji w Orlim Gnieźnie powinna sukcesywnie zdobywać coraz więcej autorytetu i respektu, żeby przekonać widzów co do swojej postaci. Dobry jest jej wątek w książce. Przebiera fałszywe imię i nazwisko na Alayne Stone. I tam będzie uwodzić kogoś ważnego. Przez swoje bękarckie nazwisko będzie wiedzieć jak Jon się czuł. Zmieni się jej punk patrzenia itp.
Prawda. Ten ósmy sezon w porównaniu z budowaniem postaci w pierwszych 4, może 5, sezonach wygląda jak zabawa w piaskownicy, a nie Gra o tron :D W ostatnim odcinku to widać już najdosadniej, jak się da. Jon powinien paść po zabiciu Danki, ale nie, musi iść za mur, bo tak sobie wymyślili i nigdy nie zobaczyliśmy reakcji Szarego Robaka, który powinien go natychmiast zabić...
wyjaśniliście mi dlaczego myślałem że jedynym problem było zrobienie 2 sezonów (po 7 i 6 odc) zamiast rozpisać je na kilka po 10 ps.: Pierwszy raz widze tak wartościowe rozebranie serialu na elementy pierwsze i OMÓWIENIE JAK DZIAŁAJĄ (nigdzie tego nie widziałem w kontekście fabularnym) następnie pokazanie co się zepsuło.
Świetny materiał, jak zwykle :) Jedyne z czym bym polemizowała to "błąd" w prowadzeniu Sansy na zakończenie 4 sezonu. Dla mnie przez to jest jeszcze bardziej wiarygodna. W życiu często bowiem upadamy i podnosimy się, kilkakrotnie, i dopiero ostatecznie dochodzimy do celu -lub niestety nie. Kwestia podejścia- może po prostu jestem od Was starsza i mam więcej odniesień. Może też w serialu powinno być prościej niż w życiu? Nie wiem, taka luźna uwaga :) Niemniej jednak- za Waszą pracę- Dziękuje :)
Dziękujemy! Co do Sansy, nie rzecz, że znowu upadła, ale że wprowadzono ją nam za pomocą języka filmu tak, jakby już miała dzielić i rządzić. Co sprawia, że intuicyjnie czujemy się wprowadzeni w błąd.
Bardzo dobry materiał. Niestety wszystko się zgadza. PS Nie róbcie materiału q&a o was, nie idźcie w stronę 'celebrity', za dobrzy i za fajni jesteście 😘 co nie zmienia faktu, że obstawiam, że jesteście parą i krytykami filmowymi z zamiłowania 😜
Dużo mądrych słów we wstępie... a potem standardowe naginanie tego co dzieje się na ekranie do własnej teorii. Przykład z pierwszych 8 minut : najpierw krytyka za ubijanie postaci jako shockvalue, potem krytyka że ważne postaci nie giną w bitwie o W. bo chroni je niewidzialny "pancerz scenarzysty" - i wymienienie pięciu głównych bohaterów, którzy przeżyli. Ale pomijając oczywiście śmierć Joracha i Theona, które dodatkowo nie były shockvalue tylko konsekwentnie wprowadzonym zakończeniem wątków ważnych postaci prowadzonych od 1 odcinka 1 sezonu. Ale to nie pasuje do koncepcji więc pominięte. Bo powinien zapewne zginąć ktoś inny, kogo sobie tam upatrzyliście. Czyli powrót do standardowej pieśni zawiedzionych oczekiwań. Szkoda, zapowiadało się na rzeczową analizę.
Wysłuchaj się dobrze w to co mówimy. Po pierwsze, nie krytykujemy umierania bohaterów jako takiego, krytykujemy zabijanie ich tylko dla szokowania i używania ich jako banalnych narzędzi dla narracji. Nie krytykujemy też, że za mało bohaterów zginęło w bitwie pod Winterfell lub nie Ci co powinni, ale, że akcja wrzuca bohaterów w sytuację bez wyjścia, żeby później ratować ich na siłę, zazwyczaj przez cięcia montażowe. A takie rzeczy w myśl pierwotnej logiki świata Gry o tron, po prostu się nie zdarzały. Po drugie, zauważ, że nie krytykujemy dla krytyki. Właśnie po to pojawia się postać Sansy, żeby pokazać, że pewne rzeczy zadziałały i oczywiście te rzeczy działały też z Theonem i Jorahem, o których nie mówimy nie dlatego, że chcemy pomijać fakty, ale dlatego, że przedstawiamy pewne argumenty. To, że coś się udało, nadal nie zmienia sytuacji, że inne rzeczy tragicznie się zepsuły. Zresztą o tym mówiliśmy już w filmie podsumowującym 8 sezon. No i rzecz ostatnia. Nie istnieje jeden ostateczny obiektywny model narracyjny. Ten, który przedstawiliśmy stara się być złożony, żeby do obiektywizmu dążyć.
Świetny materiał jestem pod wrażeniem. Nadal nie mogę się pozbierać po tym co zobaczyłam w 8 sezonie pozostaje o tym zapomnieć, wyprzeć to że świadomości i czekać na książkę.
Myślisz, że się doczekasz "A Dream of Spring"...? Ja wątpię, ale jestem człowiekiem małej wiary...
@@bigbean5111 może jak Martin zobaczył co te DDki nam zafundowali zepnie poślady i uratuje sytuację.
Dziękuję Wam za ten materiał, bo już myślałam, że zaczynam wariować.
Bardzo dobry materiał. Zgadzam się z tym co zostało w nim powiedziane na temat bohaterów. Przydałaby się jeszcze analiza postaci Jona, Tyriona i Aryi xD
Szkoda wątku Varysa. Mogło się okazać, że robił to wszystko na polecenie Daenerys, aby sprawdzić, czy Tyrion i Jon są jej wierni.
Może zrobilibyście jakieś q&a ? Nie musi być bardzo prywatne. Ja się zastanawiam np. czy studiujecie coś związanego z filmami ? Czy to po prostu wasze hobby ? Świetna analiza tak poza tym 👌
Myśleliśmy w pewnym momencie nad Q&A, ale uznaliśmy, że to niezmiennie zbyt wcześnie;) a film... powiedzmy, że to nie tylko nasze hobby;)
bardzo dobra analiza jedyna mala uwaga to fakt ze na Dragon Stone chyba nie ma mieszkancow czyli poddanych bo to wyspa chyba na ktorej znajduje siw tylko zamek o ile sie nie myle ....
Świetny materiał! Szczególnie bardzo ciekawa jest część dotycząca samej teorii w budowaniu bochaterów - tego typu analiz bardzo chętnie widziałabym więcej na polskim YT. Mam nadzieję, że macie w planach jeszcze jakieś filmy dotyczące GOT, bo jestem bardzo ciekawa waszej analizy innych postaci i narracji w tym serialu.
Dzięki! Na razie w planach jest nieco inny materiał, analizujący "niemoralność" ostatniego sezonu GoT. A co dalej... zobaczymy;)
Świetna analiza ! Możecie zrobić ciąg dalszy z innymi ważnym postaciami (Varys, Tyrion, Jon)?
Nie mieliśmy takich planów, bardziej chcieliśmy pokazać ogólne mechanizmy, które przestały działać w 8 sezonie (i również wcześniej), ale nie wykluczamy, bo jak widać jest zapotrzebowanie:)
Kawał naprawdę dobrej roboty wykonaliscie tworząc ten materiał :) czekam na więcej
Dzięki!
Wow! Takiej analizy było trzeba. Subskrybuję natychmiast Wasz kanał i czekam na kolejne tak wnikliwe materiały na temat Gry o tron, która to stała się dla mnie ukochanym serialem, a po 8 sezonie zostawiła żal i gorycz :/ Twórcy zrobili ostatni sezon totalnie na odwal i kompletnie nie docenili fanów, którzy przecież do głupich nie należą.
Dzięki! Póki co w planach mamy jeszcze jeden film analizujący "Grę o tron", a konkretnie "niemoralność" ostatniego sezonu, w którym zaprzeczono wszystkim przełomowym, bądź ciekawym spojrzeniom na świat współczesny.
@@DrugiSeans W takim razie czekam z niecierpliwością!!! :)
Bardzo lubię, kiedy idziecie w analizy zamiast recenzji
Świetnie przygotowana, bardzo ciekawa analiza. Jak dobrze, że znalazłam przypadkiem wasz kanał na YT :)
Teraz właśnie pochłaniam wasze filmiki z serii "To tylko film" - są fantastycznie dobrze i profesjonalnie przygotowane, oglądam je z ogromną ciekawością, mają bardzo dużą wartość edukacyjną. Uważam, że powinny być obowiązkowym elementem lekcji o kulturze w liceach!
Dzięki! Też byśmy chcieli, żeby taka wiedza była wiedzą powszednia, bo przecież żyjemy w kulturze, gdzie przekaz audiowizualny jest wręcz bezustanny...
Świętej Pamięci Littlefinger
Dobrze się was słucha. To w połączeniu z Grą o Tron i ciekawą analizą tworzy wyśmienitą potrawę.
Dzięki!
Świetna analiza, super kanał. Polecam wszystkim i prowadzącą o wiele sympatyczniejsza niz w sfilmowanych
Wow :o Genialna analiza!
Błagam, zróbcie podobną analizę postaci Jona, Aryi i koncepcji przepowiedni, które wydawały się niezwykle istotne, szczególnie, że 7. sezon jest punktem kulminacyjnym w popychaniu "przepowiedniowej narracji" do przodu.
Od dłuższego czasu męczę się z irytującymi już wypowiedziami fanów, że przeznaczeniem Aryi było pokonanie śmierci, gdzie Nocny Król był jej personifikacją, a duże znaczenie postaci Aegona Targaryena byłoby nudne i przewidywalne. Pomijam już fakt, że Jon stał się narzędziem narracyjnym do doprowadzenia Daenerys w miejsce, które z góry zostało założone.
Z przyjemnością oglądałem Wasz film; bardzo ciekawa i wnikliwa analiza. Z chęcią usłyszałbym też Wasze opinie na temat Nocnego Króla i co zaproponowalibyście, żeby poprawić tę, skądinąd istotną, to jednak całkowicie zaniedbaną część fabuły; być może ciekawie byłoby się dowiedzieć o znaczeniu symboli, jakie Nocny Król zostawiał, z samego serialu, a nie wywiadu ze scenarzystą :)
Swoją drogą, o dziwo i wbrew powszechnej opinii, kupuję częściowy brak motywacji tej postaci. Chociaż to taki "typowy zły", to jednak jego jedynym zadaniem, do którego został stworzony była anihilacja ludzkości. Interesujące wydaje się też to, że symbole przez niego stosowane pełnią funkcję drwiny wobec jego stworzycieli. Szkoda, że twórcy nie zdecydowali się pogłębić tych wątków - to chyba mój największy żal, bo cała narracja The Long Night budowana była na wzór apokalipsy, z którą de facto uporano się w jednym odcinku... a wszystkie przepowiednie i przeznaczenie postaci takich jak Melisandre, Beric Dondarrion, czy Thoros z Myr budowane przez sezony sprowadzone zostały do nadania "heroicznemu" czynowi Aryi błahej logiki. Szkoda.
Z Aryią jest problem, bo to nie jest tak, że w myśl modelu narracyjnego ta bohaterka nie miała prawa zabić Nocnego Króla. Całość rozbija się o szczegóły, rzeczywiście istotna wydaje się tutaj metanarracja Aryi, którą prowadzi zemsta, bardzo personalna, a zmiana Aryi w bezdusznego asasyna nie powodzi się, bo przecież odchodzi z Domu Czerni i Bieli, zanim staje się kimś wiedzionym przez siły wyższe. Dodatkowo wydaje się, że chociaż można zderzyć Nocnego Króla jako śmierć i Aryię jako śmierć, to jest to połączenie tych dwóch postaci na siłę. Tak, czy inaczej, musielibyśmy dobrze przeanalizować Aryę, żeby powytykać jej błędy, bo to jedna z najtrudniejszych, obok Daenerys, postaci do analizy.
Nocny Król naszym zdaniem poległ najbardziej pod względem zewnętrznej interpretacji "Gry o tron". Był budowany jako apokalipsa, jako coś co ludzie lekceważą, przez co tym silniej powinno ich to dopaść. A tu się okazało, że z takimi rzeczami człowiek może sobie poradzić ot tak. Nocnego Króla wkładamy do worka pod tytułem "amorlaność Gry o tron". Bo morał z postaci Nocnego Króla płynie taki, że żadne globalne ocieplenia i inne tego typu rzeczy, które lekceważymy, krzywdy nam nie zrobią. Tragiczny morał jak na dzisiejszej czasy...
O tej "amoralności" też zresztą będzie materiał.
@@DrugiSeans O cholibcia, a myślałem, że najgorszy morał to "miej wyjebane a będzie ci dane" z Branem na tronie. Łatwość i bezrefleksyjność z jaką pokonano Innych jest naprawdę straszna w kontekście moralności.
@@DrugiSeans Nie wiem czy się zgodzicie, ale jeśli miałabym dodać coś od siebie o Aryi , jej roli w GoT i ogólnie samej Pieśni Lodu i Ognia to powiedziałabym, że serial dość mocno uprościł konstrukcję tej postaci. Weiss i Benioff w pewnym momencie zaczęli postrzegać ją tylko i wyłącznie jako zbuntowaną dziewczynkę, która na koniec zostaje chodzącą własnymi drogami badassową wojowniczką oraz asasynem. Moim zdaniem nie na tym ma polegać ścieżka fabularna Aryi. Książkowa i po części serialowa Arya jawi mi się jako postać, która straciła wszystko co było dla niej najdroższe (dom, rodzinę, wilkora, przyjaciół), która będąc małą dziewczynką zabiła po raz pierwszy człowieka, w trakcie ucieczki z Królewskiej Przystani widziała i doświadczyła wielu nieprzyjemnych rzeczy. Z psychologicznego punktu widzenia takie coś wywołuje w człowieku traumę, podkopuję psychikę. Straumatyzowana Arya podejmuje się szkolenia w Domu Czerni i Bieli, po to żeby zemścić się na ludziach, którzy skrzywdzili ją i jej bliskich. Zemsta czy jak kto woli szukanie sprawiedliwości jest najbardziej częścią ścieżki rozwojowej Aryi, jednak ta zemsta/sprawiedliwość niekoniecznie stanowi główną oś na której opiera się ta postać. Zemsta jest tylko jednym z klocków budujących postać Aryi. Jest kilka innych, trochę ważniejszych od zemsty klocków. Są to rodzina, tożsamość, cierpienie, trauma człowieczeństwo, sprawiedliwość i cena, jaką płaci się za zemstę. Sądzę, że to właśnie powinno przewodnimi motywami u Aryi. Śledząc losy Aryi widz albo czytelnik zadaje sobie pytanie czy bohaterka ulegnie podczas szkolenia w DCiB praniu mózgu i zrezygnuje z własnej tożsamości? Jeśli tak to jakie będzie miało to dla niej dalsze konsekwencje? Jeśli nie to znowu - jakie będzie miało dla niej konsekwencje? Do czego doprowadzi obsesyjna chęć zemsty i jakie będą tego dalsze konsekwencje? To pytanie nabiera szczególnego znaczenia w zestawieniu ze świetną wypowiedzią książkowej Ellarii Sand o bezcelowości zemsty.
Oczywiście w serialu wszystko co związane z Aryą zostało już wyjaśnione. Tak jak wspomniałam, scenarzyści spłycili bohaterkę, dali sobie spokój z jej traumą, samotnością, cierpieniem i dylematami . Zamiast tego postawili na wątek Arya - super ekstra wyszkolony wojownik i zabójca. Widz ma podziwiać zajebistość Aryi bo przecież tyle czasu trenowała w DCiB, należy się jej cześć i bitewna chwała. Mniejsza o to jak wpłynęło na nią to pranie mózgu podczas szkolenia na zabójcę ani wcześniejsze dramatyczne doświadczenia. Głębsza refleksja o przemianie postaci jedynie utrudnia pisanie scenariusza. Arya jest badassem i tyle w tym temacie. Najbardziej widoczne jet to podczas pamiętnego toastu Freyów. Scenarzyści nie wysili się z postawieniem pytania czy sporządzenie pasztetu z synów Waldera Freya oraz otrucie reszty rodu przez Aryę było sprawiedliwością czy okrutną zemstą. Czy w swoim pędzie za zemstą/sprawiedliwością Arya nie zmienia się przypadkiem w kogoś pokroju starego Freya albo Cersei? Jak to kiedyś ładnie ujął Nietzsche "Kto walczy z potworami, ten niechaj baczy, by sam nie stał się potworem." Czy Arya mogłaby stać się potworem? W serialu nie ma odpowiedzi na to pytanie. Zamiast tego GoT daje do zrozumienia widzom, że moment załatwienia Freyów to wielki triumf bohaterki i coś pozytywnego w rozwoju jej postaci. Znowu pojawia się: popatrzcie, tylko popatrzcie jaka zajebista jest Arya. Rozprawiła się z Freyami. A teraz zabiła Nocnego Króla. Załatwi każdego, kto stanie jej na drodze , bo taka zdolna z niej dziewczynka.
Zgadzam się, że poniekąd bohaterka miała prawo zgładzić Nocnego Króla. Problem polega na tym, że jest ono słabsze od prawa Jona, Brana czy Daenerys. Przepowiednia Melisandre o niebieskich oczach brzmi zbyt wieloznacznie, by mogło być mocnym argumentem na zabicie przez Aryę Nocnego Króla. Czy w całym Westeros tylko Nocny Król ma niebieskie oczy. Podczas bitwy pod Winterfell pełno było truposzy o niebieskich ślepiach. Równie dobrze mogło chodzić o to, że Arya zabije jakiegoś Białego Wędrowca albo po prostu jakiegoś człowieka o niebieskich oczach. Przepowiednia Melisandre wydawała się wepchnięta na siłę, po to żeby jakoś wyjaśnić ubicie NK przez Aryę. Podobnie wygląda sprawa z krótką wymiana zdań "Co mówimy śmierci? "Nie dzisiaj".
Myślę, że wyglądałoby to nieco lepiej, gdyby Arya parę razy wyraziła frustrację z powodu swojej przeszłej słabości i bezsilności, które nie pozwoliły jej ocalić ojca, zapobiec śmierci matki i brata, itd. Dzięki treningom udało się jej to zwalczyć. Przestała być słaba i bezsilna. W przeciwieństwie do tego co było w przeszłości, może teraz wykorzystać nowe umiejętności i obronić członków rodziny przed największym zagrożeniem w postaci Nocnego Króla. Wydaje mi się to bardziej spójne niż ta mglista przepowiednia albo opieranie się wyłącznie na argumentach w stylu Arya zabiła Króla, bo jest aż tak dobrze wyszkolona.
Arya w prawdzie zabija w serialu NK, ale wykończenie największego zagrożenia całego Westeros nie wpływa na nią w żaden konkretny sposób. W tym jednym odcinku odpowiada śmierci "nie dzisiaj", a w następnym apatyczna Arya wyrusza z Sandorem na samobójczą misję do Królewskiej Przystani. Nie powstrzymuje jej ani potrzeba trzymania się Winterfell i Północy ani oświadczyny ze strony rzekomo wielkiej miłości, czyli Gendryego ani doświadczenie nabyte z zabicia NK. Ze ścieżki autodestrukcji ściąga ją dopiero kilka słów Ogara. Co jeszcze bardziej skłania do zastanowienia nad sensem zabicia Nocnego Króla akurat przez Aryę.
Jak zwykle świetny film. Dziękuję.
To my dziękujemy za miłe słowa i oglądanie!
Super analiza
Dziękujemy!
Varys w Westeros - szef tamtejszego CIA, Varys w służbie Danki - nic nie wie a Danka jest co chwilę zaskakiwana :)
Jak dla mnie Sansę też zepsuli. Arię pokazywali jak dostaje po łepetynie podczas treningów. Sansę też powinni pokazać podczas nauki Littlefingera jak zostać graczem. A nie, że zafarbowała włosy i zmieniła ubiór i już jest geniuszem... Littlefinger został zepsuty przez wydanie Sansy z Ramseyem. A przez to, że tam Sansa była znów pokazana przez większość czasu jako ofiara... Dlatego gdy radziła sobie nieźle to i tak miałeś ją jako postać bezradną. Najlepiej gdyby Sansa miała przeciwka np. Varysa, gdzie by się wykazała w spiskowaniu. Po to, że pokonała Littlefingera nie zrobiło na nikim wrażenia skoro od dawna robili go na głupca. Po akcji w Orlim Gnieźnie powinna sukcesywnie zdobywać coraz więcej autorytetu i respektu, żeby przekonać widzów co do swojej postaci.
Dobry jest jej wątek w książce. Przebiera fałszywe imię i nazwisko na Alayne Stone. I tam będzie uwodzić kogoś ważnego. Przez swoje bękarckie nazwisko będzie wiedzieć jak Jon się czuł. Zmieni się jej punk patrzenia itp.
Prawda. Ten ósmy sezon w porównaniu z budowaniem postaci w pierwszych 4, może 5, sezonach wygląda jak zabawa w piaskownicy, a nie Gra o tron :D
W ostatnim odcinku to widać już najdosadniej, jak się da. Jon powinien paść po zabiciu Danki, ale nie, musi iść za mur, bo tak sobie wymyślili i nigdy nie zobaczyliśmy reakcji Szarego Robaka, który powinien go natychmiast zabić...
Cięcia montażowe w tym sezonie często ratują brak kreatywności showrunnerów;)
Drugi Seans bardzo smutna prawda...
wyjaśniliście mi dlaczego myślałem że jedynym problem było zrobienie 2 sezonów (po 7 i 6 odc) zamiast rozpisać je na kilka po 10
ps.: Pierwszy raz widze tak wartościowe rozebranie serialu na elementy pierwsze i OMÓWIENIE JAK DZIAŁAJĄ (nigdzie tego nie widziałem w kontekście fabularnym) następnie pokazanie co się zepsuło.
Cieszmy się, że pomogliśmy w zrozumieniu porażki ostatnich sezonów;)
Materiał że wszech miar godny mistrzów szkiełka i oka. Chylę czoła.... A że bez emocji? Pal to licho.
A ja właśnie bardzo lubię ten ich spokój, taki inny wśród pajacowania w sieci 🙂
Wcześniej w materiałach było dużo emocji, teraz przyszedł czas na analityczny dystans;)
Świetny materiał, jak zwykle :) Jedyne z czym bym polemizowała to "błąd" w prowadzeniu Sansy na zakończenie 4 sezonu. Dla mnie przez to jest jeszcze bardziej wiarygodna. W życiu często bowiem upadamy i podnosimy się, kilkakrotnie, i dopiero ostatecznie dochodzimy do celu -lub niestety nie. Kwestia podejścia- może po prostu jestem od Was starsza i mam więcej odniesień. Może też w serialu powinno być prościej niż w życiu? Nie wiem, taka luźna uwaga :) Niemniej jednak- za Waszą pracę- Dziękuje :)
Dziękujemy! Co do Sansy, nie rzecz, że znowu upadła, ale że wprowadzono ją nam za pomocą języka filmu tak, jakby już miała dzielić i rządzić. Co sprawia, że intuicyjnie czujemy się wprowadzeni w błąd.
Super! :D
Bardzo dobry materiał. Niestety wszystko się zgadza.
PS Nie róbcie materiału q&a o was, nie idźcie w stronę 'celebrity', za dobrzy i za fajni jesteście 😘 co nie zmienia faktu, że obstawiam, że jesteście parą i krytykami filmowymi z zamiłowania 😜
Czyli teraz przyjmujemy zakłady?:D
@@DrugiSeans możecie przyjmować 😃😃
co do daenerys ma 2 terorie
1.odezwała się w niej zła krew
2.to był planowany pokaz siły i ostrzeżenie co spotka buntowników
I po co?
Dużo mądrych słów we wstępie... a potem standardowe naginanie tego co dzieje się na ekranie do własnej teorii. Przykład z pierwszych 8 minut : najpierw krytyka za ubijanie postaci jako shockvalue, potem krytyka że ważne postaci nie giną w bitwie o W. bo chroni je niewidzialny "pancerz scenarzysty" - i wymienienie pięciu głównych bohaterów, którzy przeżyli. Ale pomijając oczywiście śmierć Joracha i Theona, które dodatkowo nie były shockvalue tylko konsekwentnie wprowadzonym zakończeniem wątków ważnych postaci prowadzonych od 1 odcinka 1 sezonu. Ale to nie pasuje do koncepcji więc pominięte. Bo powinien zapewne zginąć ktoś inny, kogo sobie tam upatrzyliście. Czyli powrót do standardowej pieśni zawiedzionych oczekiwań. Szkoda, zapowiadało się na rzeczową analizę.
Wysłuchaj się dobrze w to co mówimy. Po pierwsze, nie krytykujemy umierania bohaterów jako takiego, krytykujemy zabijanie ich tylko dla szokowania i używania ich jako banalnych narzędzi dla narracji. Nie krytykujemy też, że za mało bohaterów zginęło w bitwie pod Winterfell lub nie Ci co powinni, ale, że akcja wrzuca bohaterów w sytuację bez wyjścia, żeby później ratować ich na siłę, zazwyczaj przez cięcia montażowe. A takie rzeczy w myśl pierwotnej logiki świata Gry o tron, po prostu się nie zdarzały. Po drugie, zauważ, że nie krytykujemy dla krytyki. Właśnie po to pojawia się postać Sansy, żeby pokazać, że pewne rzeczy zadziałały i oczywiście te rzeczy działały też z Theonem i Jorahem, o których nie mówimy nie dlatego, że chcemy pomijać fakty, ale dlatego, że przedstawiamy pewne argumenty. To, że coś się udało, nadal nie zmienia sytuacji, że inne rzeczy tragicznie się zepsuły. Zresztą o tym mówiliśmy już w filmie podsumowującym 8 sezon. No i rzecz ostatnia. Nie istnieje jeden ostateczny obiektywny model narracyjny. Ten, który przedstawiliśmy stara się być złożony, żeby do obiektywizmu dążyć.