Oglądam Twoje filmiki i chciałabym dodać coś od siebie, jako osoba będąca w szczęśliwym związku. W dobrym związku nie ma wielkiej filozofii, ale to, co na papierze jest łatwe w życiu już niekoniecznie. Jest kilka zasad szczęśliwego życia, czy to singli, czy tych w związkach. To się przekłada. Bo szukanie szczęścia w ramionach partnera to niestety dziecinada sprzedawana nam w popkulturze. W zasadzie zgadzam się z większością rzeczy, które mówisz, oprócz Twojego podejścia do psychologów ;). Wiedzy można szukać w wielu miejscach i najważniejsze, żeby do nas ta wiedza docierała. Takie moje małe przemyślenia o tym, co jest dla naszego szczęścia ważne: 1. Trzeba być świadomym siebie, znać swoje demony i wiedzieć, kiedy zaczynamy je karmić. Wiedzieć też co nas motywuje, gdzie i jak najlepiej znajdujemy wiedzę, poznać swoje mocne i słabe strony oraz płaszczyzny, które trzeba rozwijać. Ponadto należy zauważać, kiedy w naszym rozwoju zaczynamy dreptać w miejscu i wtedy szukać dalszej drogi do wzrostu. Ćwiczenia? Tak jak powiedziałaś: psycholog, ale też wartościowe książki, mentor, szczery przyjaciel/przyjaciółka. Wszystko to, co jest dla nas lustrem, w którym możemy się przejrzeć i obiektywnie spojrzeć na siebie. 2. Być autonomicznym człowiekiem - umieć żyć samemu ze sobą, nie bać się samotności, bo prawda jest taka, że zawsze jesteśmy samotni. Czy jako single, czy w związku. Niestety czy stety im wcześniej pozbędziemy się złudzeń, tym lepiej. Każdy człowiek jest inny, każdy mózg działa inaczej i inaczej przetwarza bodźce i informacje. Nie ma szans na bycie jednym organizmem, jak niektórzy postrzegają związki. Trzeba się pogodzić z tym, że życie z kimś to nie czytanie sobie w myślach, a nieustanna rozmowa i kompromisy. Ćwiczenia? Bycie singlem to świetne ćwiczenie ;). Będącym w związku polecam samotne wyjazdy, i ogólnie autonomiczne spędzanie czasu, czyli np. rozwój własnych zainteresowań. Lubisz tańczyć? Tańcz sama! Lubisz konie? Idź do stajni! Zawsze chciałaś pisać? Zapisz się na warsztaty literackie. Itp. Im więcej czasu spędzasz sama, tym bardziej zaczynasz widzieć, co podoba się TOBIE i jak TY chcesz spędzać czas, ale także co szwankuje i nad czym pracować. Bonus: zawsze masz o czym porozmawiać ze swoim partnerem ;). 3. Komunikacja międzyludzka. Rozmowa, dialog, autentyczność i szczerość. I nie tylko wypowiadanie się, ale przede wszystkim obserwacja i słuchanie drugiego człowieka. Ćwiczenia? Codzienność! Nie jesteśmy samotnymi wyspami, ludzie są wszędzie, w pracy, na uczelni, w sklepie. Każdy z nas ma przyjaciół lub choćby rodzinę. Warto zacząć od ćwiczeń z nimi. 4. Bliskość. Nie możemy bać, otworzenia się przed ważną dla nas osobą. Jeśli jest jakaś obawa, to trzeba poznać jej przyczyny. Czy to nasze blokady, czy brak zaufania (z powodu jakiegoś zachowania lub cechy) do osoby nam "bliskiej". Masa jest takich zasad i "mądrości", ale prawda jest taka, że każdy musi znaleźć swoją drogę do szczęścia i każda jest inna. Niektóre proste (np. Tobie sprawia to przyjemność) inne są kręte i nieprzyjemne, bo często wyrwanie się z pętli błędnego myślenia i zachowań to nie jest łatwa sztuka. Najważniejsze jest to, by działać, bo nikt za nas naszego szczęścia nie znajdzie i nie poda nam go na tacy. P.S. Pozdrowienia dla każdego, kto przebrnął przez te moje wypociny ;).
Jedna z najpiękniejszych wypowiedzi tu na kanale ❤️ I piękny materiał do wykorzystania w jednym z moich odcinków, bo każdy powinien usłyszeć / przeczytać te słowa! Dzięki 😘
@@Toooiiiaaa Nie wiem czy to kwestia bycia artystą, czy po prostu jakiejś dzikiej masy wniosków i informacji które się sukcesywnie próbuje porządkować. Ale może coś w tym jest, artyści własnie porządkują swóje emocje i myśli w najróżniejsze formy i dlatego potem jakoś tak łatwiej dopowiedzieć to i owo ;).
Kiedy mówisz o 'demonach' przypomina mi się książka "Kwiat Pustyni", w której wspominane były owe złe demony. Być może oznaczały co innego, ale podoba mi się to określenie. Odzwierciedla jak złe chwile z przeszłości potrafią powracać do nas ze swoją złą energią. Tylko pielęgnowanie swojego wewnętrznego 'dobrego ducha' pomoże nam się z nimi uporać, a nawet przeobrazić w coś pozytywnego i przydatnego. A nic tak nie pomaga w pielęgnowaniu 'dobrego ducha' jak troska o rodzinę, bliskie relacje z przyjaciółmi, ruch, świeże powietrze, realizacja pasji, relaks, inwestycja w siebie... W filmie "Botoks" pada pewne bardzo fajne zdanie: " Najbardziej ograniczające w moim życiu było czekanie na kogoś, kto mnie dopełni. Nie będę szukać potwierdzenia wartości w oczach mężczyzn. Nikt nie urodził się po to aby nadać memu życiu sens. Tylko ja mogę to zrobić.“.
Brawo widze ogrąmna zmiane. Naprawde fajny filmik daje dużo do myślenia😊Tak powinno się uporzadkować przeszłość żeby iść dalej w coś i zobaczyć coś piękngo i spodkać wyjątkowe osobę dla której warto stracić głowe i spędzić z nią reszte życia❤❤Pozdrawiam
Tak jak dzisiaj obserwuje młodych w swoim otoczeniu to naprawdę tego nie ogarniam. W większości żyją dniem dzisiejszym. Niepełnoletnie pary wpadają. Motylki...huczne wesela. No właśnie...te motylki to jest zguba ludzkości. Jak zanikają to okazuje się, że dwoje do siebie nawet nie pasuje. Trzeba mieć też poukładane w głowie. Na portalach randkowych jest masa ludzi z problemami natury psychicznej. Chyba jestem sto lat za murzynami.
przecież człowiek to tylko zwierzę, związki opierają się o pociąg fizyczny, a łądnie nazywając to tzw chemia , to "coś" motylki w brzuchu, nie masz wyglądu nie masz tej mitycznej miłości
jest bardzo wiele mądrości w tym co mówisz w tych swoich filmikach naprawde doskonały poradnik zwłaszcza dla młodzieży twoje podejście do tematu i forma w jakiej to wszystko przekazujesz jest dosłownie bezbłędna jestem naprawde pod wielkim wrażeniem twojej postawy w tym temacie.Ja oczywiście też mam własne kółko zainteresowań jeżeli chodzi o kobiete ale nie do konca jestem przekonany a właściwie to jest mi jakby obojetne czy wyjdzie cokolwiek z tego czy nie a ponieważ jestem prawie jak zakonnik mówie prawie bo miałem tylko jedną żone i jedną partnerke seksualną i właściwie to że jestem singlem już ponad 16 lat poczytuje sobie za coś chlubnego i jestem dumny z siebie że po rozstaniu z byłą żoną nie spaprałem sie natychmiast z nastepną wiesz to bardzo ważny aspekt psychologiczny jest i nie jest tak dlatego żebym był kompletnie nieatrakcyjny jako facet tylko poprostu skupiłem sie na sobie na swoich wierzeniach i na tym co chciałbym robić w życiu przeanalizowałem własne b łedy życiowe i ponieważ nie mam możliwości emigracji za ocean poprostu żyje sam dla siebie przy czym w miare mozliwości staram sie udzielać innym zwłaszcza dzieciom jestem kompletnie apolityczny bo nie mam nerwów do tego co tutaj sie wyprawia w tym kraju bo że to imbecylizm jest to jeszcze jest mało powiedziane ale jestem domkratą postepowym w oparciu o doktryny kapitalizmu realnego nie popieram układów koleżenskich i tym podobnych brudnych relacji a osoba którą jestem zainteresowany to właściwie nadawała by sie powiedzmy najpierw do poprawczaka ale już pomijając ten fakt powiedzmy że działam sobie a muzom przy czym nie jestem zainteresowany młódkami bo dzieci już mam dorosłe i nie ma do czego wracać spełniłem obywatelski obowiązek głowy rodziny jak umiałem najlepiej a ubieranie sie w pieluchy w moim wieku to samobujstwo by było
Uff, faktycznie temat zranień, szczególnie tych wyniesionych z domu, czasów dzieciństwa i przeszłości w ogóle jest trochę ciężki... Fajnie, chyba dotknęłaś wszystkiego co ważne w tym czasie przygotowania. Kurcze, dosyć wstrząsająca jest świadomość, że jako dzieci przez kilkanaście lat życia jesteśmy bezbronni na to czym nasiąkamy, uwewnętrzniamy w sobie bardzo głęboko emocje, przekonania, nasze doświadczenia i zachowania, dobre nas wspierające ale niestety także te złe, rozbijające nam potem podstępnie dorosłe życie. Wydaje się, że żeby to co złe, głęboko osadzone, potem zmienić, uporządkować, odkręcić błędne przekonania i reakcje, trzeba w zasadzie wykonać podobną pracę i raczej nie da się tego skutecznie zrobić tylko samemu [bez pomocy, relacji i feedbacku od innych ludzi].. Fajnie, że wspominasz o tym. Apropos rozwoju osobistego, kiedyś usłyszałem fajne zdanie, które miało mniej więcej taki sens: "Nie książki cię poraniły więc i książki cię nie uzdrowią". Naturalnie, nie chcę tutaj powiedzieć, że czytanie mądrych książek nie ma sensu ale wydaje mi się, że to właśnie fajnie podkreśla wagę [relacji] innych ludzi w procesie wewnętrznego uzdrowienia [i rozwoju].
Znalazłem Twój kanał nie dawno, bo dwa/trzy może cztery dni temu i to za sprawą Daniela Ortegi, którego znowuż działalność poznałem dzięki Szymonowi Pękale (autorowi kanałów "Wojna Idei" i "Szymon mówi"). Świat wcale nie jest taki duży xD Muszę przyznać, że niektóre Twoje materiały są bardzo interesujące i pomocne. Do tych materiałów na pewno zaliczę ten :D Dobra robota! Oby tak dalej i jak najwięcej! :D
DRUGI... :))))) Jak zawsze przygotowuję sie następująco ... rok przed nim mniej jem żeby być szczupły 2.) odstawiam fajki i piwo żeby mi z paszczy nie jechało 3.) wyciągam kase z banku żeby mi nie rabnęła... ale co z tego znowu okazuje sie kolejna zołza francowata także znowu opycham sie jak szalony pije i pale jak lokomotywa ale nie musze wyciągać kasy z banku na to bo mam pod ręka - ot taki plus :)))) Prosze o like bo mam doła cosik - fajki mi sie skończyły :))) ps. idę spać ale wpadne jutro i posłucham Pani M. raz jeszcze - czy dobrze dzisiaj słyszałem :) całuski dla teściowej
2NIGHT OFFICIAL No właśnie wyciąganie kasy z banku jest dobre, ale to pokazuje, że sobie nie ufamy kiedy byłem w ciężkiej sytuacji pod Krakowem to mogłem umrzeć i nikogo to nie obchodziło to pokazuje w jakich warunkach żyjemy jest znieczulica i tyle a potem dziwimy się, że ludzie nie chcą się wiązać bowiem można spotkać jakiegoś cyborga bez uczuć.
Ja w okresie singielstwa probuje kochac sama siebie i jest to czas dla mnie aby sie wyleczys zeby dac sobie szczescie ze samemu jestem szczesliwa sama ze soba i to mnie podnosi na duchu, ze mam cos w sobie i nie potrzebuje drugiej strony zeby byc szczesliwa zeby moc sie dowartosciowac. Kocham siebie i powtarzam to kazdego dnia.
Bylem w szczesliwym zwiozku wyjechalem za granice do pracy I ona mie zdradzila zostawila w tygidniu byla zemno w sobote I w niedziele sie nie odzywala bo byla z nim a mnie obwinia bo ja wyjechalem I zostawilem nadal jest z nim. Mamy dobry kontakt I gdybym wrucil z zagranicy to chciala by wrucic do mnie I co otym myslusz CZY UDA NAM SIE JA MYSLE RACZEJ NIE
Może to z innej bajki komentarz, bo lubię oglądać na UA-cam między innymi i Twoje materiały jesteś prawdziwa w tym co przekazujesz, ale teraz chciałem napisać jak ładnie Ci jest w prostych włosach... Podobają mi się
Oglądam cię od dłuższego czasu i potrafisz jakoś podnieść na duchu. Mam nadzieję,że spotkam kiedyś kogoś z kim będę mogła iść przez życie razem. Lubię dzielić się tym co spotyka mnie w życiu ale jak nie będzie to dane to trudno. Pozdrawiam.
Myślę podobnie ale także szukam kogoś podobnego, aby iść przez życie razem. Możemy się w jakiś sposób porozumieć, może coś z tego by się wykluło... jak nie to trudno, ale warto próbować :) Pozdrawiam Cię!
Świetne podejście ;-) też uważam, że o swój dobrostan trzeba się troszczyć samodzielnie, choć nad tak zwanym ,,szczęściem'' nie dumam; - wydaje mi się, że to pojęcie jest trochę abstrakcyjne i wielu ludzi podpisuje pod nie jakieś bajkowe wizje świata, marzy bez końca o nich, a potem przeżywa wielkie rozterki przez to, że taka wizja się nie spełnia. Tylko czy warto napełniać swoje życie goryczą poprzez taką postawę?...
@Ruzam Keram Nie bardzo rozumiem, czy Pan/ Pani ma akurat jakiś gorszy dzień, czy zwyczajnie nie umie czytać ze zrozumieniem?... Bo mnie się wydaje oczywiste, że jeśli któs dostrzega błąd takiej bajkowej wizji, to sam na pewno nie będzie szedł jej śladem; Cokolwiek miało to oznaczać, nie będę się silić na kontr-krytykę w Pana/ Pani kierunku, szkoda mi na to nerwów i energii; zaznaczam tylko, że każdy wolny obywatel ma prawo wyrazić swoją opinię. Miłego dnia.
@@Elizabeth-pr5rb Im bardziej nieosiąganie tym paradoksalnie piękniejsze . Jak dążenie do nirwany w buddyzmie. Chyba że w "wysiłku" pracy nad sobą swoim zdaniem osiągnęło się doskonałość ale wtedy w mojej opinii jest się niczym więcej jak aroganckim głupcem. Człowiek z natury rzeczy targany jest od urodzenia cały czas przez pełen wachlarz emocji w odróżnieniu od maszyny która widzi tylko logiczne 0/1 nigdy nie będzie "doskonały ". Co nie oznacza ze próbować przestać być najbliżej tego jak się da. Jaki jest bowiem sens istnienia gdy wszystkie "staty" postaci podbiło na maxa i zrobiło wszytko co można zrobić nie zostawiając możliwości ze odkryje się coś nowego :) ? Zresztą "liz" przedstawione tutaj marzenie może nie być wcale takie nierealne. Chyba ze góry założymy ze uczucie pomiędzy ludźmi ok 10+ wieku różnicy w ogóle nie istnieje a osoby które niby jej doświadczyły i czuja są niczym więcej jak aroganckimi hipokrytami i kłamliwym w żywe oczy ścierwem ;)
@@Elizabeth-pr5rb Dlatego własnie mówiłem moja droga ironiczne bo nie dość ze tamto zgodne to jak z dziewczyna czytając cechy mimowolnie twarzą i "burakiem" zdradzałem ze i tamto mniej więcej się zgadza ;p :) . Za chiny ludowe mi nie wierzyła ze sam bez tej wiedzy to tak wymyśliłem itd. Koniec końców ze śmiechem doszliśmy do wniosku ze na skutek "wstrząsu" moja podświadomość musiała uwolnić moje "prawdziwe ja" na zewnątrz czy jakoś tak ;D Oczywiście na przestrzeni lat wyczytany schemat ulegał lekkim "patch'om" ale zasadniczo "szkielet" pozostał ten sam. Na dzień dzisiejszy jakbym miał określić najbliższą LUŹNĄ (xd) definicję "siebie" to byłaby ona następująca www.horoskop-partnerski.pl/chinskie-znaki-zodiaku-horoskop-chinski/#szczur A twoja "szczurzyco" :) ? Ja tam swoje PRAWDZIWE imię średnio na jeża lubię bo trochę sztywne i poważne ale pocieszam się tym ze zawsze "matri" mogła wybrać zdecydowanie "gorzej" ;) Poza tym na swój sposób ci trochę współczuję "Liz" . Dzisiaj takie wartości jak romantyzm i sentymentalizm są trochę...przestarzałe. Nie za bardzo pasują do na ogól "skurwysyńskiego" świata gdzie promowany jest kult majątku , kariery i skupienia na "najpiękniejszej istocie na świecie" czyli samym sobie. Idąc dalej tą drogą młoda "jedi" przeżyjesz więcej bólu niż potrafisz sobie wyobrazić ;) U mnie wybrałem "avatar" jaki wybrałem ze względu na symbolikę "krwawego księżyca" , "krwawej nocy" , "wampiry , "wilkołaki" itd - skoro wszyscy "z zewnątrz" obiegowo twierdzili ze do tej "ciemnej" strony należę to stwierdziłem fuck it, niech i tak będzie ... trzeba było tylko ten luźny koncept ze "szczurem" w tle jakoś spasować ~^ Nawet odpowiedni motyw muzyczny się pod to pojawił w końcu ;) ua-cam.com/video/8eSrmSsz7mQ/v-deo.html A poza tym "z uśmiechem i dystansem Elizabeth - nie wypadać z roli 😎 " - pomiędzy szczurami z racji na teoretycznie "zbliżony" charakterek może zacząć za bardzo "iskrzyć" :) ~^
@@Elizabeth-pr5rb Rogaty oportunista Koziorożec się kłania :D szczurku .... może być chociaż stawiałem na to prędzej poleci "ogoniasty diable" , "męski wielbicielu kanałów" czy "wąsaty postrachu miasta" 😁 . A tak poza tym Robert jestem jak coś "Elizo" ;) I nigdy nie moja droga nie mów nigdy. Raz czy dwa się już w życiu przekonałem ze gdy myślisz "gorzej już być nie może" to dostajesz dodatkowy "sztylet w plecy" - a tak od serca bo od przybytku głowa nie boli czy coś ;) Nie ma co płakać nad tym faktem dziewczyno tylko skoro już się nas wlepiło na ten "server życia" -chociaż się nie prosiliśmy - to postarajmy wyciągnąć z tego jakiś "fun" aż do "logout'u" :). Aczkolwiek bez przybrania odpowiedniej "maski" i optymalnie "zewnętrznej znieczulicy" gdy jesteś gryzoniem może być chwilami...problematyczne ;p - ale niekoniecznie niemożliwe ^^ ;)
@@Elizabeth-pr5rb Whatever Na tyle moja droga panny próbowały w tym moim życiu to odmienić i przemienić ze nie wiem jak bym w tej materii zaskoczyć ;D A że się całkowicie nie podoba nie powiedziałem aniele . Po prostu jak nie muszę nie odwołuję się za często bo sama przyznasz że w odczuciu w porównaniu do np Marka,Arkadiusza,Krzysztofa raczej to tak trochę sztywno/oficjalnie/jak przy musztrze wojskowej na placu brzmi. Ale takie matka dala to się gra tym co ma :) . Zrekompensowałem to sobie przynajmniej podczas bierzmowania biorąc "Sylwestra" - pana nieskrepowanej zabawy itd A z tą Panią bym się tak nie rozpędzał ;p :D - co nagle to po diable moja miła ;). Szczególnie ze "na oczy" jej ten niepokorny gryzoń nie widział xd
Dobra, więc... jak to wszystko uporządkować? Wielu rzeczy po prostu nie da się zapomnieć, zwłaszcza jeśli życie i wiele jego aspektów po prostu nie pomaga.
po pierwsze to musisz zapytać siebie czy chcesz to zrobić....a potem to zrobić. Jakaś dziwna tendencja na internetach, że doradców i specjalistów od wszystkiego w cholere a i tak nic z tego. Część z nich ma problemy ze sobą a radzą innym co mają robić. Nikt za nikogo nic nie zrobi a ostatecznie każdy ze swoimi problemami zostaje sam. Powodzenia mimo to.
Sądzę, że jeśli są rzeczy, "których nie da się zapomnieć", to ich uporządkowanie raczej nie będzie polegać na odcinaniu się od nich, wypieraniu uczuć i nie myśleniu na siłę.. Używa się takiego terminu "przepracować" ale to jest tak pojemne, jak twoje pytanie.. the real M - a rozwiniesz trochę bardziej co masz na myśli ?
Jeżeli sobie nie radzisz z natłokiem myśli a twoje życie jest maksymalnie uporządkowane, higieniczne i ograniczasz natłok niepotrzebnych/szkodliwych bodźców to pozostaje tylko farmakoterapia. Farmakologia działa na 2 poziomach- krótkotrwale pozwala odciąć się od traumy, długotrwale zmienia procesy myślowe i przy odrobinie konstruktywnej konsultacji i refleksji pozwala zmienić życie. Wadą jest to że uzależnia psychicznie i fizycznie. Oba uzależnienia łatwo pokonać jeżeli pacjent wykonał prace nad sobą i zda sobie sprawę że wszelkie negatywne stany związane są tylko z odstawieniem i wkrótce miną.
Każda Pizzeria prowadzi agresywną kampanię. W promocji jest dolewka i 20% zniżki. Obsyłają kuponami wielu ludzi i nawet nie sprawdzają czy ulotki doszły i do kogo. Chcą tylko zwiększyć obroty. Może mają dołek. Nie znaczy że należy odpowiadać na wszystko. Ale jakbym spytał doradców to każdy będzie miał ochotę. I nie zwrócą uwagi że jest 20% zniżki. Każdy będzie miał ochotę. Doradcy najlepsi na trochę zabawy.
Niestety ale jest to przeidealizowana i taka prawda nadgadana. Taka praca nad sobą itd. na korzyść płynie mężczyźnie, ale kobieta ma szansę zabrnąć w ślepy zaułek rozmyślań i rozważań. Można niechcący zbudować sobie Mur Chiński wymagań /także i sobie/. A prawda życia jest taka że i tak mężczyzna oglądać się będzie za młodszą. Pogadać można ciekawie z mądrą kobietą, ale i tak za rękę każdy woli z młodą dziewczyną. .... można to bagatelizować, ale jest to prawda życiowa.
Ale właściwie to dla czego jakikolwiek mężczyzna miał by być zainteresowany byciem (1)38 "partnerem" jakiejś laski? Bo co? Bo tym razem "będzie inaczej"? Kobiety mają w genach poszukiwanie nowych partnerów i nowych "związków". Niezależnie jakiego "super gościa" by się nie uczepiły z czasem spada im libido, zaczynają się rozglądać za nowym, innym, bardziej ekscytującym dostawcą genów. W 80% przypadków to kobiety decydują o "rozstaniu" albo rozwodzie. Nie ma ilości terapii ani autorefleksji która to zmieni. Dziwie się że są jeszcze mężczyźni którzy na to idą- chociaż jest ich coraz mniej, na szczęście. Kobiety oczekują, że mężczyźni będą się za nimi uganiali, starali, adorowali i całe ich życie będzie wyglądało jak by miały 20 lat. Tyle że nie da się efektywnie funkcjonować poświęcając czas na bzdety których oczekują kobiety. Pokiereszowane psychicznie randkujące 3x latki nie są w stanie nic wnieść w życie poza górą absurdalnych oczekiwań, mglistą sugestią kiepskiego seksu i przytłaczającym bagażem doświadczeń życiowych.
Za to często już randkujący mężczyźni 2x są w stanie wnieść w życie dużo niepokoju, stresu, zarozumiałości i buty, a potem kroić się na ekspertów od rozwiązywania problemów, które sami stwarzają. Odnoszę wrażenie, że trzeba mieć dużą odporność na dziecinne zachowania ze strony facetów przed 30, żeby wytrzymać w związku z wieloma z nich (używki, irytacje byle czym, podejście "co to ja nie jestem"). W bonusie regularne wysłuchiwanie historii o zdradzających kolegach i ich plotkach na nasz temat. Nie każda kobieta jest w stanie to wytrzymywać, może stąd biorą się te randkujące 30-tki z potłuczoną psychiką?
Oglądam Twoje filmiki i chciałabym dodać coś od siebie, jako osoba będąca w szczęśliwym związku.
W dobrym związku nie ma wielkiej filozofii, ale to, co na papierze jest łatwe w życiu już niekoniecznie. Jest kilka zasad szczęśliwego życia, czy to singli, czy tych w związkach. To się przekłada. Bo szukanie szczęścia w ramionach partnera to niestety dziecinada sprzedawana nam w popkulturze. W zasadzie zgadzam się z większością rzeczy, które mówisz, oprócz Twojego podejścia do psychologów ;). Wiedzy można szukać w wielu miejscach i najważniejsze, żeby do nas ta wiedza docierała.
Takie moje małe przemyślenia o tym, co jest dla naszego szczęścia ważne:
1. Trzeba być świadomym siebie, znać swoje demony i wiedzieć, kiedy zaczynamy je karmić. Wiedzieć też co nas motywuje, gdzie i jak najlepiej znajdujemy wiedzę, poznać swoje mocne i słabe strony oraz płaszczyzny, które trzeba rozwijać. Ponadto należy zauważać, kiedy w naszym rozwoju zaczynamy dreptać w miejscu i wtedy szukać dalszej drogi do wzrostu.
Ćwiczenia? Tak jak powiedziałaś: psycholog, ale też wartościowe książki, mentor, szczery przyjaciel/przyjaciółka. Wszystko to, co jest dla nas lustrem, w którym możemy się przejrzeć i obiektywnie spojrzeć na siebie.
2. Być autonomicznym człowiekiem - umieć żyć samemu ze sobą, nie bać się samotności, bo prawda jest taka, że zawsze jesteśmy samotni. Czy jako single, czy w związku. Niestety czy stety im wcześniej pozbędziemy się złudzeń, tym lepiej. Każdy człowiek jest inny, każdy mózg działa inaczej i inaczej przetwarza bodźce i informacje. Nie ma szans na bycie jednym organizmem, jak niektórzy postrzegają związki. Trzeba się pogodzić z tym, że życie z kimś to nie czytanie sobie w myślach, a nieustanna rozmowa i kompromisy.
Ćwiczenia? Bycie singlem to świetne ćwiczenie ;). Będącym w związku polecam samotne wyjazdy, i ogólnie autonomiczne spędzanie czasu, czyli np. rozwój własnych zainteresowań. Lubisz tańczyć? Tańcz sama! Lubisz konie? Idź do stajni! Zawsze chciałaś pisać? Zapisz się na warsztaty literackie. Itp. Im więcej czasu spędzasz sama, tym bardziej zaczynasz widzieć, co podoba się TOBIE i jak TY chcesz spędzać czas, ale także co szwankuje i nad czym pracować. Bonus: zawsze masz o czym porozmawiać ze swoim partnerem ;).
3. Komunikacja międzyludzka. Rozmowa, dialog, autentyczność i szczerość. I nie tylko wypowiadanie się, ale przede wszystkim obserwacja i słuchanie drugiego człowieka.
Ćwiczenia? Codzienność! Nie jesteśmy samotnymi wyspami, ludzie są wszędzie, w pracy, na uczelni, w sklepie. Każdy z nas ma przyjaciół lub choćby rodzinę. Warto zacząć od ćwiczeń z nimi.
4. Bliskość. Nie możemy bać, otworzenia się przed ważną dla nas osobą. Jeśli jest jakaś obawa, to trzeba poznać jej przyczyny. Czy to nasze blokady, czy brak zaufania (z powodu jakiegoś zachowania lub cechy) do osoby nam "bliskiej".
Masa jest takich zasad i "mądrości", ale prawda jest taka, że każdy musi znaleźć swoją drogę do szczęścia i każda jest inna. Niektóre proste (np. Tobie sprawia to przyjemność) inne są kręte i nieprzyjemne, bo często wyrwanie się z pętli błędnego myślenia i zachowań to nie jest łatwa sztuka. Najważniejsze jest to, by działać, bo nikt za nas naszego szczęścia nie znajdzie i nie poda nam go na tacy.
P.S. Pozdrowienia dla każdego, kto przebrnął przez te moje wypociny ;).
Super wkład. Popieram 😉.
Jedna z najpiękniejszych wypowiedzi tu na kanale ❤️ I piękny materiał do wykorzystania w jednym z moich odcinków, bo każdy powinien usłyszeć / przeczytać te słowa! Dzięki 😘
Artyści świetnie się rozumieją. Potrafią zrozumieć formę. Zrozumieć i ulepszyć.
Cieszę się, że mogłam coś ciekawego dopowiedzieć, co człowiek to punkt widzenia. Czekam na dalsze videosy z nawiązaniem do kwestii które rzuciłam :).
@@Toooiiiaaa Nie wiem czy to kwestia bycia artystą, czy po prostu jakiejś dzikiej masy wniosków i informacji które się sukcesywnie próbuje porządkować. Ale może coś w tym jest, artyści własnie porządkują swóje emocje i myśli w najróżniejsze formy i dlatego potem jakoś tak łatwiej dopowiedzieć to i owo ;).
Kiedy mówisz o 'demonach' przypomina mi się książka "Kwiat Pustyni", w której wspominane były owe złe demony. Być może oznaczały co innego, ale podoba mi się to określenie. Odzwierciedla jak złe chwile z przeszłości potrafią powracać do nas ze swoją złą energią. Tylko pielęgnowanie swojego wewnętrznego 'dobrego ducha' pomoże nam się z nimi uporać, a nawet przeobrazić w coś pozytywnego i przydatnego. A nic tak nie pomaga w pielęgnowaniu 'dobrego ducha' jak troska o rodzinę, bliskie relacje z przyjaciółmi, ruch, świeże powietrze, realizacja pasji, relaks, inwestycja w siebie... W filmie "Botoks" pada pewne bardzo fajne zdanie: "
Najbardziej ograniczające w moim życiu było czekanie na kogoś, kto mnie dopełni. Nie będę szukać potwierdzenia wartości w oczach mężczyzn. Nikt nie urodził się po to aby nadać memu życiu sens. Tylko ja mogę to zrobić.“.
Brawo widze ogrąmna zmiane. Naprawde fajny filmik daje dużo do myślenia😊Tak powinno się uporzadkować przeszłość żeby iść dalej w coś i zobaczyć coś piękngo i spodkać wyjątkowe osobę dla której warto stracić głowe i spędzić z nią reszte życia❤❤Pozdrawiam
Z całego serca polecam terapię :) to moja najlepsza inwestycja w życiu ❤ to inna jakość funkcjonowania.
Jak porządkować przeszłość? Jak się czuć bezpiecznie w nowym związku?
Tak jak dzisiaj obserwuje młodych w swoim otoczeniu to naprawdę tego nie ogarniam. W większości żyją dniem dzisiejszym. Niepełnoletnie pary wpadają. Motylki...huczne wesela. No właśnie...te motylki to jest zguba ludzkości. Jak zanikają to okazuje się, że dwoje do siebie nawet nie pasuje. Trzeba mieć też poukładane w głowie. Na portalach randkowych jest masa ludzi z problemami natury psychicznej. Chyba jestem sto lat za murzynami.
przecież człowiek to tylko zwierzę, związki opierają się o pociąg fizyczny, a łądnie nazywając to tzw chemia , to "coś" motylki w brzuchu, nie masz wyglądu nie masz tej mitycznej miłości
jest bardzo wiele mądrości w tym co mówisz w tych swoich filmikach naprawde doskonały poradnik zwłaszcza dla młodzieży twoje podejście do tematu i forma w jakiej to wszystko przekazujesz jest dosłownie bezbłędna jestem naprawde pod wielkim wrażeniem twojej postawy w tym temacie.Ja oczywiście też mam własne kółko zainteresowań jeżeli chodzi o kobiete ale nie do konca jestem przekonany a właściwie to jest mi jakby obojetne czy wyjdzie cokolwiek z tego czy nie a ponieważ jestem prawie jak zakonnik mówie prawie bo miałem tylko jedną żone i jedną partnerke seksualną i właściwie to że jestem singlem już ponad 16 lat poczytuje sobie za coś chlubnego i jestem dumny z siebie że po rozstaniu z byłą żoną nie spaprałem sie natychmiast z nastepną wiesz to bardzo ważny aspekt psychologiczny jest i nie jest tak dlatego żebym był kompletnie nieatrakcyjny jako facet tylko poprostu skupiłem sie na sobie na swoich wierzeniach i na tym co chciałbym robić w życiu przeanalizowałem własne b łedy życiowe i ponieważ nie mam możliwości emigracji za ocean poprostu żyje sam dla siebie przy czym w miare mozliwości staram sie udzielać innym zwłaszcza dzieciom jestem kompletnie apolityczny bo nie mam nerwów do tego co tutaj sie wyprawia w tym kraju bo że to imbecylizm jest to jeszcze jest mało powiedziane ale jestem domkratą postepowym w oparciu o doktryny kapitalizmu realnego nie popieram układów koleżenskich i tym podobnych brudnych relacji a osoba którą jestem zainteresowany to właściwie nadawała by sie powiedzmy najpierw do poprawczaka ale już pomijając ten fakt powiedzmy że działam sobie a muzom przy czym nie jestem zainteresowany młódkami bo dzieci już mam dorosłe i nie ma do czego wracać spełniłem obywatelski obowiązek głowy rodziny jak umiałem najlepiej a ubieranie sie w pieluchy w moim wieku to samobujstwo by było
Pani Joanno. Uwielbiam Pani filmiki i Panią oczywiście. Bardzo ciekawe tematy Pani porusza. Super się ogląda. Pozdrawiam serdecznie z Poznania :-)
Uff, faktycznie temat zranień, szczególnie tych wyniesionych z domu, czasów dzieciństwa i przeszłości w ogóle jest trochę ciężki...
Fajnie, chyba dotknęłaś wszystkiego co ważne w tym czasie przygotowania.
Kurcze, dosyć wstrząsająca jest świadomość, że jako dzieci przez kilkanaście lat życia jesteśmy bezbronni na to czym nasiąkamy,
uwewnętrzniamy w sobie bardzo głęboko emocje, przekonania, nasze doświadczenia i zachowania, dobre nas wspierające ale niestety także te złe, rozbijające nam potem podstępnie dorosłe życie.
Wydaje się, że żeby to co złe, głęboko osadzone, potem zmienić, uporządkować, odkręcić błędne przekonania i reakcje, trzeba w zasadzie wykonać podobną pracę
i raczej nie da się tego skutecznie zrobić tylko samemu [bez pomocy, relacji i feedbacku od innych ludzi].. Fajnie, że wspominasz o tym.
Apropos rozwoju osobistego, kiedyś usłyszałem fajne zdanie, które miało mniej więcej taki sens:
"Nie książki cię poraniły więc i książki cię nie uzdrowią".
Naturalnie, nie chcę tutaj powiedzieć, że czytanie mądrych książek nie ma sensu ale wydaje mi się, że to właśnie fajnie podkreśla wagę [relacji] innych ludzi w procesie wewnętrznego uzdrowienia [i rozwoju].
"Nie książki cię poraniły więc i książki cie nie uzdrowią"
To co zapisane jest niezmienne. Tylko zmiana daje postęp.
ale Ty jesteś ładna i mądra! dzięki za ten filmik.
Jesteś mądrą kobietą, zastanawiam się skąd czerpiesz swoją wiedzę. Pozdrawiam. Dobrej nocy.
Znalazłem Twój kanał nie dawno, bo dwa/trzy może cztery dni temu i to za sprawą Daniela Ortegi, którego znowuż działalność poznałem dzięki Szymonowi Pękale (autorowi kanałów "Wojna Idei" i "Szymon mówi"). Świat wcale nie jest taki duży xD Muszę przyznać, że niektóre Twoje materiały są bardzo interesujące i pomocne. Do tych materiałów na pewno zaliczę ten :D Dobra robota! Oby tak dalej i jak najwięcej! :D
DRUGI... :))))) Jak zawsze przygotowuję sie następująco ... rok przed nim mniej jem żeby być szczupły 2.) odstawiam fajki i piwo żeby mi z paszczy nie jechało 3.) wyciągam kase z banku żeby mi nie rabnęła... ale co z tego znowu okazuje sie kolejna zołza francowata także znowu opycham sie jak szalony pije i pale jak lokomotywa ale nie musze wyciągać kasy z banku na to bo mam pod ręka
- ot taki plus :)))) Prosze o like bo mam doła cosik - fajki mi sie skończyły :))) ps. idę spać ale wpadne jutro i posłucham Pani M. raz jeszcze - czy dobrze dzisiaj słyszałem :) całuski dla teściowej
Fajnie napisane😉
2NIGHT OFFICIAL No właśnie wyciąganie kasy z banku jest dobre, ale to pokazuje, że sobie nie ufamy kiedy byłem w ciężkiej sytuacji pod Krakowem to mogłem umrzeć i nikogo to nie obchodziło to pokazuje w jakich warunkach żyjemy jest znieczulica i tyle a potem dziwimy się, że ludzie nie chcą się wiązać bowiem można spotkać jakiegoś cyborga bez uczuć.
Dobrze piszesz,,, polewam szklankę bimbru 🍹
Jeśli jest w tym troszke powagi i mogę coś Ci napisać to.....przestań uzależniać swoje szczęście od szczęścia innych:) hejoooo
Pozdrawiam. I więcej optymizmu😉😎🙃
Ja w okresie singielstwa probuje kochac sama siebie i jest to czas dla mnie aby sie wyleczys zeby dac sobie szczescie ze samemu jestem szczesliwa sama ze soba i to mnie podnosi na duchu, ze mam cos w sobie i nie potrzebuje drugiej strony zeby byc szczesliwa zeby moc sie dowartosciowac. Kocham siebie i powtarzam to kazdego dnia.
@Wong Hing mam 38 lat
@Wong Hing tak.
Uczes sie j.obcych.
Angielskiego i japońskiego
Ugruntowane szczęście? Szczęście to są chwile/momenty.
Bylem w szczesliwym zwiozku wyjechalem za granice do pracy I ona mie zdradzila zostawila w tygidniu byla zemno w sobote I w niedziele sie nie odzywala bo byla z nim a mnie obwinia bo ja wyjechalem I zostawilem nadal jest z nim. Mamy dobry kontakt I gdybym wrucil z zagranicy to chciala by wrucic do mnie I co otym myslusz CZY UDA NAM SIE JA MYSLE RACZEJ NIE
Może to z innej bajki komentarz, bo lubię oglądać na UA-cam między innymi i Twoje materiały jesteś prawdziwa w tym co przekazujesz, ale teraz chciałem napisać jak ładnie Ci jest w prostych włosach... Podobają mi się
Bardzo lubię Twój kontent :)
Oglądam cię od dłuższego czasu i potrafisz jakoś podnieść na duchu. Mam nadzieję,że spotkam kiedyś kogoś z kim będę mogła iść przez życie razem. Lubię dzielić się tym co spotyka mnie w życiu ale jak nie będzie to dane to trudno. Pozdrawiam.
Myślę podobnie ale także szukam kogoś podobnego, aby iść przez życie razem. Możemy się w jakiś sposób porozumieć, może coś z tego by się wykluło... jak nie to trudno, ale warto próbować :) Pozdrawiam Cię!
@@Forioous No nie wiem nie wiem. Jestem ostrożna jeżeli chodzi o internetowe znajomości. Ale pogadać możemy czemu nie.
@@lolaalol4494 również jestem ostrożny, ale jak wspomniałaś, porozmawiać można. Jak się z Tobą skontaktować?
@@Forioous masz fejsa?
@@lolaalol4494 posiadam, znajdziesz mnie pod Arnold Bednarczyk
Świetne podejście ;-) też uważam, że o swój dobrostan trzeba się troszczyć samodzielnie, choć nad tak zwanym ,,szczęściem'' nie dumam; - wydaje mi się, że to pojęcie jest trochę abstrakcyjne i wielu ludzi podpisuje pod nie jakieś bajkowe wizje świata, marzy bez końca o nich, a potem przeżywa wielkie rozterki przez to, że taka wizja się nie spełnia. Tylko czy warto napełniać swoje życie goryczą poprzez taką postawę?...
@Ruzam Keram Nie bardzo rozumiem, czy Pan/ Pani ma akurat jakiś gorszy dzień, czy zwyczajnie nie umie czytać ze zrozumieniem?... Bo mnie się wydaje oczywiste, że jeśli któs dostrzega błąd takiej bajkowej wizji, to sam na pewno nie będzie szedł jej śladem; Cokolwiek miało to oznaczać, nie będę się silić na kontr-krytykę w Pana/ Pani kierunku, szkoda mi na to nerwów i energii; zaznaczam tylko, że każdy wolny obywatel ma prawo wyrazić swoją opinię. Miłego dnia.
A cóż to jest szczęście ? .Oto jest pytanie !
Asiu nagrywaj się inaczej, kamera Cie bardzo niekorzystnie scina, nie widać dłoni i rąk, a filmik bardzo ciekawy :-)
Zbyt daleki kadr i jest na wakacjach w zimie. To dlatego tak daleko 😉
Jakoś inaczej Cię dzisiaj widać, czyżby jakaś nowa kamera ? Mimo to ja zawsze piękna ;-) Buziakuję jak zawsze.
@@Elizabeth-pr5rb Kto nie marzy ten nie żyje 😉 Odmawiasz "staruszkom" odrobiny radości 😁 ?
@@Elizabeth-pr5rb Im bardziej nieosiąganie tym paradoksalnie piękniejsze . Jak dążenie do nirwany w buddyzmie. Chyba że w "wysiłku" pracy nad sobą swoim zdaniem osiągnęło się doskonałość ale wtedy w mojej opinii jest się niczym więcej jak aroganckim głupcem. Człowiek z natury rzeczy targany jest od urodzenia cały czas przez pełen wachlarz emocji w odróżnieniu od maszyny która widzi tylko logiczne 0/1 nigdy nie będzie "doskonały ". Co nie oznacza ze próbować przestać być najbliżej tego jak się da. Jaki jest bowiem sens istnienia gdy wszystkie "staty" postaci podbiło na maxa i zrobiło wszytko co można zrobić nie zostawiając możliwości ze odkryje się coś nowego :) ?
Zresztą "liz" przedstawione tutaj marzenie może nie być wcale takie nierealne. Chyba ze góry założymy ze uczucie pomiędzy ludźmi ok 10+ wieku różnicy w ogóle nie istnieje a osoby które niby jej doświadczyły i czuja są niczym więcej jak aroganckimi hipokrytami i kłamliwym w żywe oczy ścierwem ;)
@@Elizabeth-pr5rb Dlatego własnie mówiłem moja droga ironiczne bo nie dość ze tamto zgodne to jak z dziewczyna czytając cechy mimowolnie twarzą i "burakiem" zdradzałem ze i tamto mniej więcej się zgadza ;p :) . Za chiny ludowe mi nie wierzyła ze sam bez tej wiedzy to tak wymyśliłem itd. Koniec końców ze śmiechem doszliśmy do wniosku ze na skutek "wstrząsu" moja podświadomość musiała uwolnić moje "prawdziwe ja" na zewnątrz czy jakoś tak ;D Oczywiście na przestrzeni lat wyczytany schemat ulegał lekkim "patch'om" ale zasadniczo "szkielet" pozostał ten sam. Na dzień dzisiejszy jakbym miał określić najbliższą LUŹNĄ (xd) definicję "siebie" to byłaby ona następująca
www.horoskop-partnerski.pl/chinskie-znaki-zodiaku-horoskop-chinski/#szczur
A twoja "szczurzyco" :) ?
Ja tam swoje PRAWDZIWE imię średnio na jeża lubię bo trochę sztywne i poważne ale pocieszam się tym ze zawsze "matri" mogła wybrać zdecydowanie "gorzej" ;)
Poza tym na swój sposób ci trochę współczuję "Liz" . Dzisiaj takie wartości jak romantyzm i sentymentalizm są trochę...przestarzałe. Nie za bardzo pasują do na ogól "skurwysyńskiego" świata gdzie promowany jest kult majątku , kariery i skupienia na "najpiękniejszej istocie na świecie" czyli samym sobie. Idąc dalej tą drogą młoda "jedi" przeżyjesz więcej bólu niż potrafisz sobie wyobrazić ;)
U mnie wybrałem "avatar" jaki wybrałem ze względu na symbolikę "krwawego księżyca" , "krwawej nocy" , "wampiry , "wilkołaki" itd - skoro wszyscy "z zewnątrz" obiegowo twierdzili ze do tej "ciemnej" strony należę to stwierdziłem fuck it, niech i tak będzie ... trzeba było tylko ten luźny koncept ze "szczurem" w tle jakoś spasować ~^ Nawet odpowiedni motyw muzyczny się pod to pojawił w końcu ;)
ua-cam.com/video/8eSrmSsz7mQ/v-deo.html
A poza tym "z uśmiechem i dystansem Elizabeth - nie wypadać z roli 😎 " - pomiędzy szczurami z racji na teoretycznie "zbliżony" charakterek może zacząć za bardzo "iskrzyć" :) ~^
@@Elizabeth-pr5rb Rogaty oportunista Koziorożec się kłania :D szczurku .... może być chociaż stawiałem na to prędzej poleci "ogoniasty diable" , "męski wielbicielu kanałów" czy "wąsaty postrachu miasta" 😁 . A tak poza tym Robert jestem jak coś "Elizo" ;) I nigdy nie moja droga nie mów nigdy. Raz czy dwa się już w życiu przekonałem ze gdy myślisz "gorzej już być nie może" to dostajesz dodatkowy "sztylet w plecy" - a tak od serca bo od przybytku głowa nie boli czy coś ;) Nie ma co płakać nad tym faktem dziewczyno tylko skoro już się nas wlepiło na ten "server życia" -chociaż się nie prosiliśmy - to postarajmy wyciągnąć z tego jakiś "fun" aż do "logout'u" :). Aczkolwiek bez przybrania odpowiedniej "maski" i optymalnie "zewnętrznej znieczulicy" gdy jesteś gryzoniem może być chwilami...problematyczne ;p - ale niekoniecznie niemożliwe ^^ ;)
@@Elizabeth-pr5rb Whatever Na tyle moja droga panny próbowały w tym moim życiu to odmienić i przemienić ze nie wiem jak bym w tej materii zaskoczyć ;D A że się całkowicie nie podoba nie powiedziałem aniele . Po prostu jak nie muszę nie odwołuję się za często bo sama przyznasz że w odczuciu w porównaniu do np Marka,Arkadiusza,Krzysztofa raczej to tak trochę sztywno/oficjalnie/jak przy musztrze wojskowej na placu brzmi. Ale takie matka dala to się gra tym co ma :) . Zrekompensowałem to sobie przynajmniej podczas bierzmowania biorąc "Sylwestra" - pana nieskrepowanej zabawy itd
A z tą Panią bym się tak nie rozpędzał ;p :D - co nagle to po diable moja miła ;). Szczególnie ze "na oczy" jej ten niepokorny gryzoń nie widział xd
Dobra, więc... jak to wszystko uporządkować? Wielu rzeczy po prostu nie da się zapomnieć, zwłaszcza jeśli życie i wiele jego aspektów po prostu nie pomaga.
po pierwsze to musisz zapytać siebie czy chcesz to zrobić....a potem to zrobić. Jakaś dziwna tendencja na internetach, że doradców i specjalistów od wszystkiego w cholere a i tak nic z tego. Część z nich ma problemy ze sobą a radzą innym co mają robić. Nikt za nikogo nic nie zrobi a ostatecznie każdy ze swoimi problemami zostaje sam. Powodzenia mimo to.
Sądzę, że jeśli są rzeczy, "których nie da się zapomnieć", to ich uporządkowanie raczej nie będzie polegać na odcinaniu się od nich, wypieraniu uczuć i nie myśleniu na siłę..
Używa się takiego terminu "przepracować" ale to jest tak pojemne, jak twoje pytanie..
the real M - a rozwiniesz trochę bardziej co masz na myśli ?
Jeżeli sobie nie radzisz z natłokiem myśli a twoje życie jest maksymalnie uporządkowane, higieniczne i ograniczasz natłok niepotrzebnych/szkodliwych bodźców to pozostaje tylko farmakoterapia. Farmakologia działa na 2 poziomach- krótkotrwale pozwala odciąć się od traumy, długotrwale zmienia procesy myślowe i przy odrobinie konstruktywnej konsultacji i refleksji pozwala zmienić życie. Wadą jest to że uzależnia psychicznie i fizycznie. Oba uzależnienia łatwo pokonać jeżeli pacjent wykonał prace nad sobą i zda sobie sprawę że wszelkie negatywne stany związane są tylko z odstawieniem i wkrótce miną.
Jak przygotować się do wsadzenia głowy do garnka z wrzącą wodą ;)
Trzeba mieś twardy łeb i stać dobrze na nogach.
Potem dobrze zmięknąć.
To odwrotnie niż w życiu. Taki paradoks.
Albo ręki nad świeczkę w celu przywołania sił mistycznych :)
To pokażesz te tatuaże
Tu jest ważna jedynie motywacja.
Bodźcie przyjaciółmi dla innych to motywacji nigdy nie braknie.
Dajcie sobie szansę.
Wszystko jest jednym. Po prostu napotyka się trudności. Trudności są z niewiedzy. Niewiedza jest z wygody. Należy robić rzeczy trudne.
Każda odpowiedź jest znana nawet jak nie ma odpowiedzi.
Milczenie to pytanie dla kogoś kto szuka odpowiedzi.
@@Toooiiiaaa Milczenie to tekst, który niezwykle łatwo jest błędnie zinterpretować ;)
Każda Pizzeria prowadzi agresywną kampanię. W promocji jest dolewka i 20% zniżki. Obsyłają kuponami wielu ludzi i nawet nie sprawdzają czy ulotki doszły i do kogo. Chcą tylko zwiększyć obroty. Może mają dołek.
Nie znaczy że należy odpowiadać na wszystko. Ale jakbym spytał doradców to każdy będzie miał ochotę. I nie zwrócą uwagi że jest 20% zniżki. Każdy będzie miał ochotę. Doradcy najlepsi na trochę zabawy.
Dobry wykład ,związek nowy ryzyko jest zawsze..
Jakie polecasz książki w pracy nad sobą? :)
Ktoś tu ma
Wyjebane i nie odpisuje na pytania ;)
Fajne minki robisz ,🤗😀😁😂🤣
Ile Ty masz wzrostu dziewczyno ?
Cos inaczej wygladasz, trochę pulchnirjsza. dźwięk inny w różnych minutach
Jak dla mnie to raczej schudła ;)
Dać sobie spokój z kobietami bez kobiet mniej problemów
Niestety ale jest to przeidealizowana i taka prawda nadgadana. Taka praca nad sobą itd. na korzyść płynie mężczyźnie, ale kobieta ma szansę zabrnąć w ślepy zaułek rozmyślań i rozważań. Można niechcący zbudować sobie Mur Chiński wymagań /także i sobie/. A prawda życia jest taka że i tak mężczyzna oglądać się będzie za młodszą. Pogadać można ciekawie z mądrą kobietą, ale i tak za rękę każdy woli z młodą dziewczyną. .... można to bagatelizować, ale jest to prawda życiowa.
Podziwiam urodę WoW.
🎅 Część Mikołaje 🎅
słuchając tego dochodzę do wniosku tylko MGTOW
masz racje
Ale właściwie to dla czego jakikolwiek mężczyzna miał by być zainteresowany byciem (1)38 "partnerem" jakiejś laski? Bo co? Bo tym razem "będzie inaczej"? Kobiety mają w genach poszukiwanie nowych partnerów i nowych "związków". Niezależnie jakiego "super gościa" by się nie uczepiły z czasem spada im libido, zaczynają się rozglądać za nowym, innym, bardziej ekscytującym dostawcą genów. W 80% przypadków to kobiety decydują o "rozstaniu" albo rozwodzie. Nie ma ilości terapii ani autorefleksji która to zmieni. Dziwie się że są jeszcze mężczyźni którzy na to idą- chociaż jest ich coraz mniej, na szczęście. Kobiety oczekują, że mężczyźni będą się za nimi uganiali, starali, adorowali i całe ich życie będzie wyglądało jak by miały 20 lat. Tyle że nie da się efektywnie funkcjonować poświęcając czas na bzdety których oczekują kobiety. Pokiereszowane psychicznie randkujące 3x latki nie są w stanie nic wnieść w życie poza górą absurdalnych oczekiwań, mglistą sugestią kiepskiego seksu i przytłaczającym bagażem doświadczeń życiowych.
Za to często już randkujący mężczyźni 2x są w stanie wnieść w życie dużo niepokoju, stresu, zarozumiałości i buty, a potem kroić się na ekspertów od rozwiązywania problemów, które sami stwarzają. Odnoszę wrażenie, że trzeba mieć dużą odporność na dziecinne zachowania ze strony facetów przed 30, żeby wytrzymać w związku z wieloma z nich (używki, irytacje byle czym, podejście "co to ja nie jestem"). W bonusie regularne wysłuchiwanie historii o zdradzających kolegach i ich plotkach na nasz temat. Nie każda kobieta jest w stanie to wytrzymywać, może stąd biorą się te randkujące 30-tki z potłuczoną psychiką?
W pełni się z tym zgadzam