A największym problemem są "DDR-ki pozorne" czyli poprowadzone chodnikiem, gdzie co 10 metrów jest obniżenie przy wjazdach na posesje. To jest prawdziwa tragedia i ja takie badziewia rozmyślnie omijam. Czymś takim może jechać mieszkaniec miejscowości do sklepu po zakupy, ale nie turysta, który robi w ciągu dnia 130 km.Niestety radni i posłowie, którzy wymyślili taki wynalazek, raczej rowerami nie jeżdżą i nie rozumieją, czym nam nakazują jeździć. Moze powinni wsiąść czasem na rowery - trochę by zrzucili poselskiego sadła przy okazji.
W Warszawie jest już bardzo dużo ścieżek rowerowych i kolejne drogi są budowane. Sam jeżdżę do pracy rowerem ok 8 km i praktycznie 90% czasu jadę po ścieżce rowerowej. Ogólnie w Polsce jest co raz lepiej z infrastrukturą. Jak porównać to z tym co się działo w latach 90 to jest już luksus.
@@PiotrT-ue1jw Kolego, tu nie chodzi o ilość ścieżek, czy jest ich dużo czy nie, tylko o to w jaki sposób, jak są prowadzone i w jaki sposób łączą się z innymi ścieżkami czy drogami, chodzi o ich odpowiednie oznakowania, i o jasne przepisy które będzie każdy poruszający się po niej znał.
Co za różnica po czym jedziesz? Byle znać przepisy, patrzeć i myśleć. W Niemczech jest patologia. Jest sobie zwykła droga, to wytną 0,5m dla rowerzysty i auto ledwo się mieści, a co dopiero ciężarówka. Ten biedak rowerzysta musi jechać tą pseudo ścieżką przed ciężarówką, która nie ma jak go wyprzedzić, a biedak rowerzysta przecież nie wejdzie nawet na chwilę na (nawet pusty) chodnik. *Jestem rowerzystą i kierowcą wszystkiego :)
@@sporttowy Z mojej praktyki wygląda to tak że jeszcze nigdy drogówka mnie nie zatrzymala nawet na zakazie dla rowerów a mój dzienny rekord mijania patrolu drogówki na jezdni obok CPR ( bez zakazu dla rowerów ) to chyba 7x . Dzisiaj też mijałem patrol na zakazie a 10 sek przede mną mijał ich inny rowerzysta udający się w przeciwnym kierunku niż ja . Zawsze gdyby się przyczepili możesz wspomnieć o nie wypełnieniu obowiązków służbowych i brak reakcji na to że DDR poprzez niespełnianie warunków technicznych zagraża bezpieczeństwu a niewypełnienie obowiązków służbowych to przestępstwo
Piotr Bartnicki czyli NIEDOPELNIENIE OBOWIAZKOW SLUZBOWYCH dotyczy kogo? policji ze nakazuje rowerzyscie jazde po drodze dla rowerow , ktora to droga nie spelnia wymogow technicznych? .
Piotr Bartnicki ja juz mialem pouczenia ze spisywaniem danych zarowno za jazde po chodniku, jak i po jezdni . sciezke rowerowa mam taka ze mimo zwalniania do praktycznie zera, krzywilem kola , urywalem szprychy. a jadac po jezdni gdzie nie ma sciezki rowerowej trukają, . a zdarzylo sie i tak, ze koles sie zatrzymal autem i probowal mi wmowic ze powinienem jechac po chodniku rowerem, a nie po jezdni
Jestem za tym by powstał jakiś ruch który by ukrócił tą patologię infrastrukturalną może @MotoDoradca by pomógł. Znam ten problem z perspektywy roweru i z perspektywy auta. Kierowcy niekiedy nie mają możliwości zobaczyć rowerzystę, sam jeżdżę dużo autem (busem) i to jest po prostu dramat. Chętnie bym podziałam w tym kierunku, jak ktoś chętny niech pisze prywatną wiadomość. Fajnie byłoby ujednolicić zasady budowy dróg rowerowych nim wybudują od groma tych badziewnych i nie będą wiedzieli co z tym zrobić. Pochodzę z okolic Łodzi jakby co, znam pełno przykładów w Polsce (i nie tylko) gdzie są rozwiązania złe (zdecydowana większość) i dobre. Najbardziej mnie wkurza gdy przebudowują drogę z chodnikiem, melioracją i innym szajsem i zamiast "dolać" pas dla rowerów z dwóch stron robią szeroką na 4m drogę rowerową z kostki z krawężnikami i górkami jak na pump trucku... z bruku... po jednej stronie jezdni.. "wijąca się" raz na lewej stronie raz na prawej.... i do combosa dodają zakaz jady rowerem na jedni. Szosą po okolicach Łodzi jeździ się naprawdę szybko bo raczej jest płasko, ale to małe piwo. Jechałem teraz niedawno rowerem z sakwami przez całą Polskę. Mam starą szosę przerobioną na taki rower, więc przelotowa 25-30km/h. Oczywiście jazda drogami wojewódzkimi i powiatowymi ruch prawie znikomy. Większość trasy znałem bo jechałem parę razy rowerem i nie bylo problemu bo nie było drogi rowerowej. A teraz... Teraz to jest za przeproszeniem tyle nasranych nieprzemyślanych dróg (raczej "dróg") z gównolitu że strach jechać. Potrafią zrobić taką pseudoinwestycje w miejscach gdzie jeżdżę od lat i ruch to 2 auta na godzinę. Po co? Dla statystyk? Jak mam bezpiecznie wjechać i zjechać z krawężnika z 30kg bagażu przy 25km/h bez uszkadzania kół. Są miejsca gdzie droga rowerowa prowadzi na zjeździe rower z bagażem nie staje w miejscu przecież jazda tym tworem to istne samobójstwo. Prędkość podczas zjazdu asfaltem w tym miejscu to 50km/h, ograniczenie to 50km/h... No i "standard w Polsce" czyli koniec drogi rowerowej przed przejściem dla pieszych by za przejściem była dalej + "wicie się" z jednej strony na drugą. Między Tomaszowej Maz. a Łodzią zrobili taką "inwestycję" i przejście prowadzi na szczycie wzniesienia przed zakrętem! Nic tylko czekać aż przyjdzie październikowy wieczór i ktoś nie zejdzie z roweru tylko będzie jechać po pasach i samochód go nie zobaczy. Brawo! Wspaniała inwestycja. W Pabianicach jest miejsce gdzie na drodze rowerowej jest przystanek autobusowy... Jest też miejsce gdzie droga rowerowa się kończy za płotem wysokim na 2metry przed skrzyżowaniem. W sam raz by kierowca wymusił pierwszeństwo. Wszystkie wymuszenia pierwszeństwa przez ostatnie 12 lat jazdy rowerem miałem na drogach rowerowych. Osobiście jestem zwolennikiem pasa dla rowerów, po każdej stronie jezdni by kierowca mógł zobaczyć rowerzystę w lusterku i nie rowerzysta nie przeszkadzał pieszym. Wybaczcie że się tak rozpisałem ale naprawdę mnie kuj jasny strzela gdy widzę co powstaje.
To jest proste, nie widzisz nie jedziesz, zmniejszasz prędkość do takiej przy której widzisz, żadna infrastruktura i żadne prawo nie zastąpi rozumu, jeśli samochód odbiera ci rozum zrezygnuj z samochodu.
Kiedy trafiam na dobrze zrobioną, asfaltowa ścieżkę dla rowerów, to nikt mnie nie musi prosić. Sam na nią wjeżdżam, ciesząc się z wygody i bezpieczeństwa. Problem w tym, że w naszym kraju dobrych dróg dla rowerów jest mało, a przepisy są nieadekwatne do istniejącej infrastruktury. Do tego dochodzi chory hejt i agresja ze strony kierowców samochodów.
Wczoraj trafiłem na Twój kanał i przyznaję, że właśnie takiego kanału potrzebowałem. Jako rowerzysta świadomy tego, co się dzieje na drodze chcę wiedzieć jeszcze więcej po prostu dla siebie samego, ale też minimalizować ze swojej strony ryzyko zbędnych spin z innymi na trasie, chociaż w mojej okolicy to jest totalnie wolna amerykanka, tzn wszyscy pchają się wszędzie i to zaczyna być denerwujące, gdyż jako rowerzysta poruszający się po wyznaczonej dla mnie ścieżce nie raz zmuszony jestem nawalać dzwonkiem na przechodniów, którym nie przeszkadza DDR, a i dzwonek nie pomaga ani zwracanie uwagi. Także Twój kanał najchętniej bym takim istotom pokazywał i uświadamiał, dlaczego mamy takie a nie inne przepisy. Im jest ciężko zrozumieć, że prawo nie jest po to, by nas ograniczać, lecz żeby był porządek i bezpieczeństwo na drodze.
W miejscowości Złoty Potok na Jurze przy pałacu "mądrzy" decydenci dali znak zakaz ruchu rowerów. A po lewej stronie obok szosy (z nowego równego asfaltu) jest ścieżka czy jak to nazwać? Stary chodnik? Wieloletni asfalt poprzerastany pod powierzchnią korzeniami drzew. Tak poprzecznie wybrzuszany, popękany co kawałek na całej jego długości , że strach nawet pieszo iść. Jazda - "fullem?" Jechałem kolarką. Popatrzyłem i pojechałem zakazem. Jakby co odmawiam mandatu i robię zdjęcia tej "ścieżki " zagrażające mojemu bezpieczeństwu i do sądu. Bez przesady. Brak szacunku dla rowerzystów jak w wielu miejscach. A nawet nowe drogi w wielu miejscach tak są zanieczyszczone, że jakby się szutrówką jechało. Dramat
Tak, to temat na inny odcinek. W tym przypadku absolutnie się zgadzam, że jazda popękanymi płytami chodnikowymi nie jest bezpieczna. Natomiast nieraz widziałem odwrotną sytuację, piękna, nowa, asfaltowa trasa rowerowa wzdłuż drogi wojewódzkiej, a i tak panowie kolarze jechali jezdnią. A można było wygodnie i bezpiecznie pojechać rowerówką, korona z głowy by nie spadła. Tak więc wszystko z głową trzeba robić.
Ta DDR nie spełnia waruunków technicznych ( max uskoki to 1 cm ) a rower nie ma funkcji helikoptera . W razie interwencji policji - pogadaj o podejrzeniu braku wypełnienia obowiązków służbowych wobec nielegalnie postawionego znaku co jest przestępstwem ( podejrzeniu bo przecież mogli w sprawie znaku zainterweniiować ) .
@@roweroweporady DDRy poza miastem są zazwyczaj miejscowo zapiaszczone i może dlatego ci kolarze znich rezygnują mimo dobrej nawierzchni . Mam taki przykład z Bydgoszczy . Nowy CPR wzdłuż końcówki ul Nakielskiej . Jadąc od strony Lisiego Ogona nie ma tamm jak bezpiecznie zjechać przed skrzyżowaniem do Belmy . Za skrzyżowaniem - da się . Nowa nawierzchnia CPP jest dużo llepsza niż jezdnia , więc chętnie bym z niej skorzystał . Jednak dziecko które ją projektowało, pożałowało na kilka metrów asfaltu na dole zjazdu , gdzie przy okazji zrobiono też szykanę i samochody wyjeżdżające z bocznej drogi non stoop nanoszą tam żwir . Do tego końcówka CPR , gdzie zjeżdża się na jezdnię jest w formie kocich łbów , po których rowerzysta musi skręcić pod kątem 60 stopni Zjazd na jezdnię jest na samej końcówce zjazdu z górki , więc na mokrym rowerzysta może się pięknie wśliznąć pod koła autobusu miejskiego podjeżdżającego na przeciwnym pasie do mini ronda .
We Wrocławiu często zdarza się, że ludzie jeżdżą po jednostronnej drodze rowerowej w przeciwnym kierunku i blokują przejazd, albo powodują niebezpieczeństwo zderzenia. Przykładowo - jednostronna droga z płotem po bokach, a ścieżka dla rowerów po lewej (w przeciwnym kierunku do ruchu samochodowego) i rowerzyści zamiast jechać tą prawą stroną zgodnie z kierunkiem jazdy samochodów, to wpychają się na lewą stronę blokując jadących z naprzeciwka ścieżką rowerową, rowerzystów. Myślę, że udało mi się opisać.
Kuba chyba mówił to w kontekście, który dotyczył kiedy możemy jechać po jezdni dla samochodów w przypadku, gdy nie chcemy używać ciągu pieszo-rowerowego. Jeśli jest droga rowerowa to mamy z niej korzystać choćby skały srały, ale jeśli jest ciąg pieszo-rowerowy, czyli taki, jak u nas jest dość sporo, to trzeba to traktować jako chodni z możliwością jazdy po nim na rowerze lub - zapewne niebawem - UTO. No więc chodziło o to, że jak masz drogę dla samochodów z ograniczeniem prędkości do 50 km/h, a obok jest chodnik z możliwością jazdy po nim na rowerze, to możesz wybrać jezdnię dla samochodów i wtedy kierowcy mogą ci skoczyć z pretensjami, lub po prostu rozjechać, bo prawo prawem, ale rowerzysta ma kask, a kierowca półtoratonową karoserię.
Wątpliwości odnośnie tego czy droga rowerowa po lewej stronie dotyczy rowerzysty rozwiewa ustawa " w sprawie znaków i sygnałów drogowych" w której: "...§ 2. 1. Znak drogowy pionowy umieszczony po prawej stronie jezdni lub nad jezdnią dotyczy kierujących znajdujących się na wszystkich pasach ruchu; jeżeli jednak znaki są umieszczone nad poszczególnymi pasami ruchu, to znak dotyczy tylko kierujących znajdujących się na pasie, nad którym znak jest umieszczony. Znak drogowy umieszczony po lewej stronie jezdni lub pasów ruchu stanowi powtórzenie znaku umieszczonego po prawej stronie, chyba że przepisy szczególne stanowią inaczej..."
Z całym szacunkiem, ale gdze są te chodniki o szerokości ponad dwóch metrów poza obszarem zabudowanym? Z metrówką mam jeździć, żeby to sprawdzić? Nie wystarczyłoby tak jak było kiedyś, że po chodniku można jechać, jeśli jest niewielki ruch pieszych i nie utrudniamy im ruchu. Komu przeszkadzał ten dobry przepis?
Jakby było tylko 50km/h max to rowerzyści jeździliby tylko po miastach. Jest dużo mniejszych ulic wojewódzkich i poza miastem o jednym pasie w jednym kierunku gdzie prędkość jest do 70km/h.
Musimy jak jest w tym samym kierunku i po tej samej stronie w która jedziemy, gdy prędkość jest powyżej 50km/h, pada deszcz , a chodnik ma minimum 2metry , ale wtedy trzeba spełnić te 3 warunki oraz kiedy jest zakaz dla rowerów. A nie musimy kiedy jest tabliczka-dotyczy również rowerów.
@@szymus190 te trzy warunki lacznie to chyba dotycza jazdy po chodniku a nie ścieżce? Z materialu wynika, ze jak jest DDR to mozna po niej jechac ale nic nie stoi na przeszkodzie aby jechac ulicą.
Może wiele osób się że mną nie zgodzi ale z moich obserwacji wynika (a jeżdżę rowerem po mieście) że jak rowerzysta jedzie po chodniku to wrazie wypadku najwyższej się połamie a jeśli jedzie po drodze i zdarzy się wypadek to przeważnie kończy się wizytą w szpitalu albo niestety śmiercią
Niestety rowerzysta w kolizji z samochodem , stoi ( leży ) na straconej pozycji !!! Chyba nikt nie zaprzeczy ? Jeżdżę dużo i często . Mieszkam w dużej , by nie powiedzieć potężnej aglomeracji ! Odnoszę wrażenie że jestem intruzem na jezdni i na chodniku ! Jezdnią poruszam się wówczas gdy nie ma już innej możliwości ! Nie raz zdarzyło mi się otrzeć o omijający mnie samochód . Nie jest to miłe uczucie . Zasada ograniczonego zaufania , dla rowerzysty jest nade wszystko wskazana ! Wręcz konieczna ! Jest tak niezbędna jak kask na głowie . Skręt w lewą stronę z prawego pasa , pomimo sygnalizacji ręką , to już nielada wyczyn ! Rozsądny kierowca zwolni . Ja jednak nie mam pojęcia , kto za mną jedzie . Rozsądny , czy debil z telefonem przy uchu ????? Wolę niestety być narażony na mandat , lub pouczenie przez policję , jadąc chodnikiem ! To mimo wszystko lepsze niż doznać poważnych obrażeń ,jadąc jezdnią ! Co do ścieżek rowerowych ??? Cóż jest ich coraz więcej . Jednakże ciagle za mało . A i te które już są , przynajmniej niektóre , pozostawiają wiele do życzenia . Lokalizacja , jakość itp.... Loczek ! Nie jesteś sam ! Wielu z nas wybiera chodnik , niż niepewna jezdnię , po której poruszają się nieobliczalni kierowcy ! Zdecydowanie wybieram jazdę po chodniku , niż transport karetką lub .......karawanem !😁😆😱🚴🚵🚴🚵
Jadąc po drodze prędkością nieiwiele niższą a czasami wyższą od samochodów w mieście mam dużo mniejsze szanse na jakiś incydent niż gdybym jechał po chodniku wśród pieszych których ruch jest mocno niezorganizowany i w każdej chwili mogą zmienić kierunek . Na jezdni jestem wyższy od samochodów osobowych więc jestem dość dobrze widoczny .
Ja wspomniał bym jeszcze o poboczach co nieco, bo jak się okazuj powtarzać o tym trzeba często i ciągle. Wielu kierowców uważa, że pobocze to ścieżka rowerowa. Co nie jest prawdą. Zwłaszcza, że często mamy pobocze o zmiennym kierunku ruchu ( raz z lewej raz z prawej strony jezdni).
Rowerzysta musi poruszać się poboczem (po prawej stronie), jeżeli tylko nadaje się ono do jazdy. Oczywiście w większości przypadków się nie nadaje, natomiast jeżeli jest asfaltowe, to trzeba się go trzymać, co zresztą jest bardzo rozsądne.
Witam. Mój problem polega na tym, że wzdłuż mojej ulicy biegnie droga "rowerowa". Znaczy coś krętego, z zakrętami 90 stopni co chwila, wykonana z kostki na łączeniach której moje opony 23 mm się pięknie klinują. Na tym czymś na dodatek spotykam co chwilę małe dzieci, psy na smyczy i rowerzystów miejskich jadących parami. Obok piękny, samochodowy asfalt, który aż zachęca do bezpiecznej jazdy ponad 30 km/h. Ale przepisy mówią: "jest droga rowerowa, nie wolno po jezdni". Czy mam łamać przepisy i jechać ulicą, czy prowadzić rower, bo jazda po tej pełnej dzieci i psów kostce z rowkami grozi wypadkiem. A tymczasem ku memu utrapieniu budują tych "DDRów" coraz więcej. Na szczęście te nowopowstające zazwyczaj są już asfaltowe - ale co 100m brama z wjazdem z kostki trochę burzy tę idyllę. Masakra! Druga sprawa - czy znak ciągu pieszo-rowerowego (ten z poziomą linią) nakazuje, czy tylko dopuszcza jazdę po oznakowanej nim drodze rowerem? Tam przecież piesi mają pierwszeństwo więc nie da się szybciej pojechać. A jazda rowerem szosowym z prędkością pieszego mija się z celem, dla którego wsiada się na taki rower. Oczywiście zdrowy rozsądek i względy bezpieczeństwa każą mi łamać niektóre przepisy i jechać jednak jezdnią (zwykle nie wolniej niż samochody) zamiast narażać siebie i kogoś na kolizję. Czasem tylko kierowcy nie okazują zrozumienia i dają wyraz niezadowolenia, że jadę jezdnią. PS Jeśli jadę rowerem terenowym, korzystam z DDRów omijając przeszkody trawnikiem - też chyba nie do końca przepisowo, ale przynajmniej bezpiecznie. Bywają jednak czasem drogi rowerowe z prawdziwego zdarzenia - wówczas jazda nimi "szosówką" to prawdziwa przyjemność i nie ma wówczas powodu jechać jezdnią. Osobiście najbardziej odpowiadają mi pasy rowerowe wydzielone z jezdni. Są równe, gładkie, bez milionów zygzaków, kostkowych wjazdów do posesji, bez pieszych, dzieci, psów... Do tego dobrze widoczne! Słyszałem, że są w Europie kraje, w których rowery ważące poniżej 10 kg nie muszą korzystać z DDRów. Może to byłoby rozwiązanie? Pozdrawiam.
Oj ileż ja widziałem patologii w postaci chodnika o szerokości 1m, z fazowanej betonowej kostki brukowej, przyozdobionego znakiem C-13/C-16, a na nim wszystko, łącznie z zaparkowanymi samochodami.
Łukasz, ja tak z innej beczki. Czy możesz napisać kilka słów na temat torby podsiodłowej Ortlieb saddle bag 2,7. Zadowolony z niej jesteś? Przymierzam się do tego modelu w rozmiarze 4,1 L.
Nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń do tej torby, ma fajny, szybki sposób montażu, jest przyzwoicie pojemna i wodoszczelna. Teraz widzę, że Ortlieb już jej nie robi (choć da się ją jeszcze kupić) i wypuścili wersję o wielkości 4,1 litra o trochę innym zapięciu. Ale to też może być fajna opcja.
jesli jest ścieżka rowerowa lub podobna, przeznaczona do poruszania się rowerzystów, biegnaca w naszym kierunku jazdy, to musimy nią wlasnie jechac. w tej sytuacji jazda jezdnia bedzie wykroczeniem
Większość DDR nie spelnia warunków technicznych , zagrażają one zdrowiu poruszających się tam rowerzystów, szczególnie na szosówkach i policjanci raczej nie chcą interweniować w takich przypadkach, bo do ich obowiązków należy dbanie o bezpieczeństwo w ruchu lądowym i w razie próby interwencji można ich skontrować sprawą karną o niedopełnienie obowiązków. Sprawa nieopłacalna dla policjantów . Przy okazji sądzę że policja ma odgórny nakaz braku interwencji w stosunku do patologii w infrastrukturze rowerowej
@@piotrbartnicki6590 Ale z drugiej strony policjanci muszą wyrobić chore normy mandatowe, więc nie wiem, czy ich przełożeni chcieliby zakazywać im interwencji w stosunku do patologii w infrastrukturze rowerowej.
3:10 Powinniśmy jechać ścieżką/drogą rowerową, która biegnie po lewej stronie jezdni, ale chyba tylko wtedy gdy nie będziemy jechać tą ścieżką pod prąd. Bo jeżeli ścieżka prowadzi w drugim kierunku, to raczej nie możemy po niej jechać. Co do reszty, to się zgadzam, ale jeżeli jesteś na jezdni i masz 3 pasy w jednym kierunku, 3 w drugim i ekran dźwiękochłonny, to też już raczej nie powinno Cię tam być ;)
Jeżeli biegnie tam droga rowerowa jednokierunkowa, to zwykle po prawej biegnie druga :) A mój przejaskrawiony przykład wcale nie jest taki nieżyciowy. Znajdzie się trochę takich dróg, gdzie można normalnie wjechać rowerem, a pasów jest dużo. No może z tym ekranem przesadziłem :D
@@roweroweporady Ale mówimy o sytuacji, gdy ścieżka rowerowa biegnie TYLKO po lewej stronie. No bo jeżeli po prawej stronie biegnie druga, to po co mówimy o tej po lewej stronie?
@@jamdomino To Ty napisałeś o jednokierunkowej. Zwykle w Polsce drogi rowerowe są dwukierunkowe, natomiast bywają jednokierunkowe, ale najczęściej po obu stronach jezdni.
@@roweroweporady Z moich doświadczeń drogi/ścieżki rowerowe zwykle są jednokierunkowe, ale obieżyświatem nie jestem. Fakt, droga rowerowa powinna być zrobiona w obu kierunkach i nie wiem, czy jest gdzieś tak, że jest tylko w jednym kierunku na jakimś dłuższym odcinku. Uważam tylko, że powinieneś doprecyzować, bo ktoś mógł źle zrozumieć i zacznie jeździć pod prąd. No ale skoro tak, to jeżeli ścieżka rowerowa jest po lewej stronie i biegnie w kierunku, w którym jedziemy, to według mnie jazda po niej też jest obowiązkowa a nie zalecana. I nie ważne, czy są 2 pasy ruchu, czy 6, bo gdzieś wcześniej jest znak informujący o tej ścieżce i musimy się tam przedostać. Tak bym to widział. pzdr
@@jamdomino Trochę pojeździłem po Polsce, w Łodzi też mamy trochę dróg rowerowych i większość jaką widziałem, była dwukierunkowa. Natomiast jeżeli chodzi o znak, który mówi o drodze rowerowej po lewej stronie, po pierwsze, nas według przepisów nie dotyczy, po drugie nie musimy nawet wiedzieć, że gdzieś tam ta rowerówka biegnie. Można np. być z innego miasta, albo nawet z innej jego części i o tej rowerówce po prostu nie wiedzieć. Sam tak nieraz się orientowałem po czasie, że coś obok drogi sobie idzie. Tak więc zalecam wjechanie na taką rowerówkę, ale według mnie, nie jest to przymus, póki nie ma zakazu jazdy rowerem na jezdni.
Hmmm... A teraz pytanie z grupy nietypowych... Po 1 czy droga pieszo rowerowa ma prawo postawić znak zakaz ruchu rowerow po szosie? Jak taka droga (zbudowana z kostki) jechać rowerem szosowym... I inny przypadek w okolicy... zakaz ruchu rowerów ,"coś" obok z kostki... Jakie są przepisy aby chodnik był droga pieszorowerowa? Czy metr szerokości wystarczy?
Znaki o których mówisz są z grupy znaków NAKAZU więc masz obowiązek tam jechać nawet jeśli przy samej jezdni nie ma znaku zakazu. Ciąg pieszo-rowerowy musi chyba mieć minimum 2.5m ale dokładnie nie pamiętam. Za to na pewno DDR w dwóch kierunkach 2m, w jednym 1.5m
Trzymaj się zasady - jedziesz szosówką to olewasz wszelkie DDR, no chyba że ma dobrą nawierzchnię , nie ma dziwnych zagrożeń typu piasek , wyjazdy z posesji , jest odpowiednio szeroka i nie ma tam ruchu pieszego
Dokładnie jak Piotr napisał. Widzisz niebieski znak z rowerkiem. To sygnał by dać po pedałach jeśli nawierzchnia drogi rowerowej budzi Twój wstręt. Tylko nie przekraczaj 50km/h w terenie zabudowanym. I nie wyprzedzaj samochodów... Gupie to...
A jak ścieżka rowerowa ma powyrywaną kostkę polbrukową i występują dziury jak na poligonie, co 50 m są zeskoki z krawężników na 20cm , że trzeba schodzić z roweru aby kontynuować jazdę bo administrator ścieżki rowerowej ma w głębokim poważaniu jej stan, to czy jadąc obok takiej ścieżki szosą dostanę mandat ?
Pewnie zależy od humoru policjanta. Dzisiaj na moście z dwiema drogami rowerowymi jednostronnymi (na chodniku), musiałem pojechać pod prąd, żeby nie robić okrążenia na kilku światłach i zdążyć z zamówieniem, a na moście stały 2 radiolki i nawet nie krzyknął nikt, że źle jadę. Fakt, że taka jazda jest denerwująca, dla jadących z naprzeciwka, ale upewniłem się czy na moście było maksymalnie kilku pieszych i brak innych rowerzystów.
Max uskok na DDR to 1 cm, nie spełnia więc warunków technicznych . Policjant ma coś do Ciebie to wspominasz mu o podejrzeniu braku wypełnienia obowiązków służbowych ( bezpieczeńśtwo w ruchu to obowiązek policjanta , nie wiem czy legalność znaków należy do ich kompetencji ale nawet jeśli nie to widząc taki nielegalny znak powinien to chociaż zgłosić ) a to przestępstwo
Jest sporo wątpliwości, to prawda. Niemniej ja trzymam się tego, że jeżeli nie regulują tego osobne znaki, samochód musi ustąpić gdy skręca i przecina przejazd (tak jest w przepisach) oraz gdy dojeżdża do skrzyżowania, a przed przejazdem jest ustąp pierwszeństwa. Natomiast jeżeli biegnie sobie prosta droga i przecina ją przejazd rowerowy, to wtedy rowerzysta powinien poczekać na możliwość przejazdu.
@@roweroweporady Tak ?Jeśli drogę przecina przejście dla pieszych to piesi mają PIERWSZEŃSTWO , a jeśli obok tego przejścia jest przejazd dla rowerów to rowerzyści już nie mają pierwszeństwa ? Mają stać aż przejdą piesi, przejadą samochody i dopiero rowerzyści ? W/g Ciebie dyskryminacja, luki w przepisach czy coś innego ?
@@antymisiek2972 Pierwszeństwo to mają piesi ale jak już się znajdują na przejściu. To samo dotyczy rowerzystów, którzy już są na przejeździe. Wątpliwości budzi sytuacja, gdy rowerzysta i samochód zbliżają się do przejazdu. Choć gdy jest znak D-6a lub D-6b to kierowca ma obowiązek szczególnej ostrożności zbliżając się do przejścia/przejazdu i w razie czego powinien móc się zatrzymać. Ale PoRD nic nie mówi o tym, kto ma wtedy pierwszeństwo.
@@antymisiek2972 to nie luki. Rowerzysta ma pierwszenstwo. Aby tylko to nie byl martwy rowerzysta, ktory mial pierwszenstwo. Kierowca albo ucieknie albo dostanie 3 lata w zawieszeniu na 5 lat. Mimo wszystko temat dobrze jest omawiac, szczegolnie, ze na tym kanale czesto slychac slowo - rozsadek. Ale np. podczas klotni z kierowca dobrze jest znac stan prawny. W rozmowie z Pol8cja rowniez sie to przyda.
@@antymisiek2972 Piesi mają pierwszeństwo jeżeli są już na przejściu dla pieszych (i nie wbiegli przed nadjeżdżające samochody). Ale tak, to muszą stać i czekać, aż samochody zatrzymają się, aby ich przepuścić. Są od lat głosy, żeby zrobić tak jak na Zachodzie, czyli kierowca widzący pieszego przy przejściu, powinien się zatrzymać, aby go przepuścić, ale u nas jest jeszcze trochę Dziki Wschód i trochę czasu minie, zanim to zostanie wprowadzone. Niemniej, to rowerzyści mają więcej przywilejów niż piesi. Choć tak jak pisze Pietrek, trzeba i tak bardzo uważać i z tego pierwszeństwa korzystać z rozsądkiem, aby nie skończyć na masce samochodu.
Nie wiem czy się nie powtarzam, ale faktycznie z materiału dalej nie wiem czy prawnie jak nie ma znaku na ulicy zakazującego jazdę rowerem, ale po bokach jezdni są ścieżki rowerowe, to czy muszę jechać ścieżką rowerową czy mogę też ulicą. Chodzi mi o to czy mogę dostać wtedy dostać mandat za jazdę po ulicy?
A jak to jest jak jadę drogą dla rowerzystów wzdłuż głównej drogi i z drogi podporządkowanej lub z posesji wyjeżdża auto lub inny rowerzysta? myślę że mam pierwszeństwo ale z doświadczenia zaczynam wątpić w moje przekonanie.
Jak przejeżdżasz przez bogate osiedle i chcesz złapać jelenia z którego ściągniesz odpowiednie odszkodowanie a przy okazji umiesz padać to jedź śmiało , masz pierwszeństwo . Nie zapomnij tylko o kasku i ochraniaczach . Jeszcze jakbyś miał w rodzinie llekarza który zrobi obdukcję to bajka
paweł aaron i Piotr Bartnicki z Waszych komentarzy wynika że moje pojęcie o ruchu drogowym nie jest na najgorszym poziomie. Jestem kierowcą, rowerzystą i pieszym i staram się w każdych warunkach uważać ale to jest ciężkie. Miałem wiele sytuacji na drodze gdzie tylko refleks uratował mnie.
Apropo B-9 irytuje mnie stawianie tych znaków gdzie się komu podoba, np. była elegancka droga przez park, to podzielili ją na 2 części: na jednej połowie narysowali rolki, na drugiej chodzącego ludzika, a przed wjazdem na tą drogę właśnie B-9 czyli zakaz wjazdu rowerem. To jest imo jawna dyskryminacja, bo niejako prawnie wyrzucili rowery z możliwości jazdy najlepszą i najładniejszą drogą w okolicy. Co o tym sądzisz ? Czy to jest w ogóle legalne ? (jakby kogoś interesowało gdzie to: katowice, park 3 stawy, droga wzdłuż lotniska)
Chodzi Ci o Rolkostradę? Bo z tego co czytam: "Rolkostrada w Katowicach jest szeroka i podzielona na trzy części. Środek jest przeznaczony dla rowerzystów, a dwa skrajne pasy dla rolkarzy, ale korzystają z nich również biegacze." Chyba, że to jeszcze inna droga. Kompletnie nie znam Katowic (muszę kiedyś nadrobić).
Na trzech stawach ( Ształwajery ) jak wolisz jest szeroka droga dla Rowerzystów i rolkarzy ! Ta o której piszesz , to znacznie węższa aleja ! Słusznie zamknięta dla rowerów ! To droga spacerowa ! Z tego urokliwego miejsca korzystają także piesi . Po tej ścieżce jeździ wielu dorosłych i dzieci , którzy dopiero rozpoczynają swą przygodę z rolkami czy też deską ! Często , bardzo często poruszam się rowerem po sztauwajerach , tam naprawdę jest wystarczająco dużo miejsca dla rowerzystów ! Cały park leśny , ścieżki i szlaki rowerowe lasów murckowskich , Bolina zachodnia , Rybaczowka nad stawem " Janina " Może pozwól tym pieszym , nierzadko starszym osobom , też korzystać z tego urokliwego miejsca ! W Katowicach , jak i na całym naszym GÓRNYM ŚLĄSKU JEST KAJ NA KOLE POJEŻDŻIC ! SZTAUWAJERY to jedno z wielu miejsc ! Pozdrawiam i szerokiej drogi życzę !
@@roweroweporady Na środku jest rolkostrada, a obok po lewej ta droga o której piszę. Czyli nie dość że już jedna była, to jeszcze sobie wyłączyli drugą drogę obok. Tutaj street view tej wyłączonej: bit.ly/33rRwrA A tak wygladała jeszcze niedawno przed wyłączeniem z ruchu rowerowego: bit.ly/2KqVn0w Jeszcze zeby było śmieszniej - tam przez cały tydzień nikogo na rolkach nie ma, albo 1 osoba. Tyle kasy wywalili na to, a jest gorzej niż było Postęp...
@@maxsiumax8567 Jest czeroka droga na środku dokładnei zawsze pełno ludzi, brzydka, a ta z boku jest śliczna i zawsze tam jeździłem, dalej jeźdzę pomimo tego znaku
@@greglee7708 + Ta droga ( ścieżka ) ma swój urok i to bez dwóch zdań ! Też z niej korzystam , ale w dni w których aura , nie sprzyja do jazdy na rolkach , deskach , czy rowerach ! Po równoległej szerokiej alei , prowadzącej do lotniska , można jednak znacząco przyspieszyć ! Nie zwalnia to jednak nikogo z nas rowerzystów od obserwacji co się dzieje wokół nas ! Kultura jazdy , dla wielu , to temat tabu ! Jazda zygzakiem , nagłe skręty , bez upewnienia się czy ktoś nie pragnie wyprzedzić . Jazda w " stadzie " Trzech , pięciu " zawodowców " jedzie koło siebie , prowadząc zażyłe dyskusje . Tak zwane " widma " o zmroku w ciemnym dresie i rzecz jasna ......bez oświetlenia ! To nie tylko bolączką naszych sztauwajerów ! W Chorzowskim parku jest jeszcze gorzej ! Tam musisz mieć oczy w dupie Chociażby dlatego uszanujemy tą urocza alejkę i pozwólmy pospacerować pieszym i rolkarzom , a także dzieciom na małych biegowych rowerkach ! Sztauwajery małe nie są , jest gdzie jeździć . Ja traktuje je jako przelotówke . Pokonuje znacznie dłuższe dystanse . Czasami póżnym popołudniem , przez park Kościuszki , ulicami Gawronów i Zgrzebnioka kieruję się w stronę stadniny koni . Następnie robię kilka rund wokół stawów ,przez zawodzie , bulwarami Rawy do Parku kultury , tam robię dwa , trzy razy wielką pętle i powrót do centrum Katowic ! Daje to ok 35 - 40 km Najlepiej jednak czuję się na leśnych ścieżkach i trasach rowerowych ! A tych w regionie nie brakuje Pozdrawiam Max !🖐️🚴🚴🚴🚴🚴✌️😀😀😀
A co jeśli jest ścieżka dla rowerów wzdłuż drogi, na której nie ma zakazu jazdy rowerem. Po drodze rowerowej jadą mamusie z dziećmi, jest generalnie tłoczno. Ja jestem na treningu kolarskim, jadę z prędkościami 35-45km. Czy też muszę być na siłę uszczesliwiany drogą rowerową?
A co jeśli po ulicy jadą dziadkowie w kapeluszach, jest generalnie tłoczno. Ja jestem na treningu rajdowym, jadę z prędkościami 135-145 km/h. Czy też muszę być na siłę uszczęśliwiany ulicą? Nie mogę jechać po chodniku?
@@roweroweporady Ja bym tak nie trywializował. Sygnalizuje tylko problem sportowców wyczynowych i ambitnych amatorów, którzy w niedalekiej przyszłości naprawdę nie będą mieli gdzie trenować. W mojej okolicy została mi tylko jedna droga wyjazdowa z miasta, którą bezstresowo mogę pojechać na trening. Coraz częściej nawet w małych miejscowościach pokazują się ścieżki kompletnie nie nadające się do jazdy na szosówce. Nie widzę też zrozumienia wśród niektórych kierowców (jakoś się tak składa, że są to głównie "łyse pały" w bemkach), którym to bardzo przeszkadza. O dziwo, nikogo nie upominają z powodu łamania innych przepisów.
Sam na blogu: roweroweporady.pl/prawa-i-obowiazki-na-drodze-rowerowej/ pisałem kiedyś "niestety ustawodawca wymusza na nas jazdę po drodze rowerowej. Piszę niestety, ponieważ czasami ich stan woła o pomstę do nieba, a posiadacze rowerów szosowych czy nawet miejskich, zwykle nie mają szerokich, amortyzujących nierówności opon." Co nie zmienia faktu, że takie są przepisy, a ja o tym nagrałem odcinek, a nie o tym co i tak się czasami robi. Inną sprawą jest, że jest wiele bardzo dobrych dróg rowerowych, a i tak wielu szosowców z nich nie korzysta, a naprawdę nic by im się nie stało, gdyby zaczęli.
Nowy taryfikator mandatów zobowiązuje do jazdy z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego. Jest to mało realna sprawa, aby jechać na rowerze 6-8 km/h przez dłuższy czas, więc zasadniczo powiedziałbym, aby jechać tak, że jeżeli mijamy pieszych, to trzeba to zrobić z dużą rozwagą i bez szybkiej jazdy.
Temat drogi rowerowej biegnącej wzdłuż jezdni ciągle mglisty. Pozostaje kwestia szerokości. 1,5/ 2/ 2,5m - jednokierunkowa, dwu, ciąg pieszo-rowerowy. Nie poruszam już jakości dróg rowerowych, ale chyba są jakieś standardy, które powinny być spełnione. Tymczasem, krzywa kostka, brudne drogi - pełne ostrych kamyków, i, chyba najgorsze, agresywne przejście krawężnika w drogę rowerową. Każde skrzyżowanie z przejazdem to horror. Dlaczego tyle zajmuje nam dogonienie europy w tej kwestii. Również, zostawiając rower w domu, oddaje kierowcy auta 6m wolnego miejsca na drodze. Jak wyjedzie nas 1000 to macie automobiliści 6km mniej korka.
@@roweroweporady no oczywiście najtrudniej taką dostrzec ,ale nie jestem pewny czy "nie wymagają" tego przepisy.. Gdzieś chyba widziałem taki artykuł na wrower
Często droga po remoncie - wymianie nawierzchni i położeniu kosteczki po bokach zostaje przyozdobiona niebieskim znakami z pięknym emblematem rowerka. Ale jechać szosówką tymi "ścieżkami" ponad 30kmh to żadna przyjemność i spore niebezpieczeństwo. Ale dzięki temu podobno jest dofinansowanie do takiego remontu jeśli oznakuje się tak chodniki i zmusza szosowców do katorgi jazdy po nich. Złaszcza w obszarze 50 gdzie potem przy 90 dla blachosmrodów muszą kożystać z jezdni. Głupie to....
jako rowerzystą jestem za jazdą po chodniku po przejsciu za ograniczeniem praw rowerzysty chodzi mi o pierwszeństwo jeśli kierowca widzi rowerzystę to wtedy rowerzystą oraz rowerzyści mogą przejeżdżać przez przejazd lu przejście lub rowerzysta zatrzyma się i przeczekać moment kiedy będzie wolny przejazd
Łukasz, okólo 3 minuty opowiadasz że nie do końca jasna sprawa z jazdą po jezdni gdy droga rowerowa jest po przeciwnej stronie drogi. Nie jest to żadna niejasna sprawa, bo w takim przypadku nie masz obowiązku korzystania z drogi rowerowej. Ja na swojej niemal codziennej trasie liczącej ok. 40 km mam takich odcinków kilka, a to oznacza że każdego dnia musiałbym zmieniać stronę ulicy kilkanaście razy, bo jak wygląda ciągłość DDR wszyscy wiemy. To oznaczało by też znaczne opóźnienie przejazdu (gdy sygnalizacja świetlna) oraz narażenie na kolizję (gdy sygnalizacji brak).
Napisałeś komentarz na prawie 100 słów, a nie podałeś żadnej podstawy prawnej. Bo to, że bywają braki w ciągłości i że bywają irytujące, to ja sobie doskonale zdaję sprawę.
Rowerowe Porady Wybacz, nie jestem prawnikiem, ale ta sprawa jest uregulowana. Nie pamiętam też podstawy prawnej tego że na czerwonym nie można... rozumiesz:) Może to dobry temat na odcinek? Podobnie jak kwestia rowerów elektrycznych wymykających się normie 250W|25km/h, czyli speed-pedelec, które w PL są w prawnej dziurze. To są ciekawe tematy i praktyczne.
Dobra, a co w przypadku gdy droga rowerowa po drugiej stonie zwykłej jezdni (1 pas w jednym kierunku x2 ), idzie za pasem wysokiej trasy i rowerzysta nie widzi czerwonej kostki, a znak ustawiony po drugiej stronie drogi przepadł w natłoku znaków po prawej stronie drogi 😂 Na szczęście pan policjant tylko na mnie ...o ironio zatrąbił i próbował przekrzyczeć pęd powietrza, domyślilem się jak zobaczyłem wyjazd przecinający ścieżkę rowerową i było widać naszą kochaną czerwoną kosteczkę... drogą rowerową jechałem jeszcze całe 200m i znowu musiałem przeciąć drogę żeby jechać po jej prawej stonie... nic tylko się rozpłakać 😂
Kierując pojazdami (w tym rowerem) masz obowiązek stosować się do znaków po prawej stronie jezdni (po lewej tylko gdy są powtórzeniem znaku po prawej) więc nawet widząc z daleka czerwoną kostkę bez wymaganego prawem WIDOCZNEGO oznakowania znakami pionowymi i poziomymi nie możesz stwierdzić, czy to DDR. Popełniasz czyn niezawiniony - czyli nie podlegający karze. "Pan policjant" nie oznacza, że ma on dostateczną wiedzę na temat wszystkich przepisów - już się spotkałem że policja próbowała wmówić mi rzeczy nie mające odzwierciedlenia w przepisach.
@VVaffelek Nie, należy dostosować prędkość do panujących warunków na drodze. To, że na jakiejś jezdni można jechać 90 km/h, nie oznacza, że jak przyjdzie śnieżyca i gołoledź, to możesz tam tyle jechać. Znak B-9 jest nieraz stawiany, gdy po drugiej stronie ulicy biegnie droga rowerowa. Jest to sygnał dla rowerzysty, aby się rozejrzał za nią i nią pojechał.
@VVaffelek Na ciągu pieszo rowerowym gdy nie jest oddzielony linią czy stronami rowerzysta jest podobno gościem, więc jak dojdzie do jakieś sytuacji to niestety rowerzysta będzie miał problem.
@Grzegorz Stempel We Francji podobno jest przepis mówiący o tym że jeżeli rowerzysta jedzie powyżej 25km/h ma OBOWIĄZEK jechać jezdnią a nie po drodze rowerowej.
To nie ma znaczenia. Póki nie ma autostrady, zakazu jazdy rowerem albo drogi rowerowej po prawej stronie, to można jechać ulicą. Tak jak mówiłem, jeżeli w mieście jest droga z ograniczeniem np. do 70 km/h, to można, ale nie trzeba, jechać chodnikiem.
@@roweroweporady Całkowicie nie ma znaczenia, ale pomyślałem, że Kuba w taki sposób to sobie zinterpretował. Taki zakaz, jak mówisz, odciąłby wszystkie drogi międzymiastowe, a to jest już totalnie abstrakcyjne ;) Pozdrawiam!
Oczywiście znak zakaz jazdy rowerem nie dotyczy glutów na na szosowych rowerach gdzie narażają swoje bezpieczeństwo i innych użytkowników w tym kierowców szczególnie gdy obok leci pusta nowo oddana scieżka z gładkim asfaltem..
Problem w Polsce jest taki że nikt do końca nie zna przepisów jak kierowca samochodu jak i rowerzysta. A do tego chamstwo przekracza normy . Taka jest prawda.
rowniez w innych krajach przepisy ruchu nie są dokładnie znane. Wytyczne z Brukseli ciągle poszerzają prawa dla roweru i ograniczają prawo pierwszeństwa dla samochodu w ruchu miejskim. Dlatego najważniejsze są oznakowania na jezdni, no i wzajemna kultura.
Powiedzmy sobie szczerze. Gdyby człowiek na rowerze szosowym miał jechać zgodnie z tymi przepisami to najlepiej jakby ten rower sprzedał, bo to nie ma kompletnie sensu. Ostatnimi czasy pojawił się trend wstawiania znaków B-9 przy każdej drodze, gdzie jest zbudowany ciąg pieszo rowerowy. Nawet, jak ten ciąg ma 10m. Takie coś sprawia, że jadąc przepisowo musze na tym odcinku 10m dwa razy przejechać/przejść drogę w poprzek. Po pierwsze jest to mega niebezpieczne o wiele bardziej niż jazda po jezdni, prawą stroną bez zatrzymywania. Po drugie bardzo to spowalnia naszą jazdę i komfort podróżowania. Do tego to nie pomaga kierowcą, tylko im przeszkadza. Zamiast minąć rowerzystę bez redukcji prędkości, musi się na takim przejeździe zatrzymać do 0 km/h. Mam nadzieje, że stworzy się kiedyś jakiś rowerowy ruch, który będzię się starał wymusić zmianę przepisów. Jeśli to wszystko pójdzie w obecnym kierunku to za chwilę nie będzie gdzie normalnie jeździć. Mój wpis nie dotyczy jakiś mega ruchliwych dróg krajowych, tylko lokalnych, gminnych/powiatowych/przez wioski, gdzie w większości przypadków ciąg pieszo rowerowy jest niepotrzebny.
Masz rację, bywają takie dziwne miejsca, gdzie w zasadzie nie ma sensu tam wjeżdżać. Może kiedyś taka droga zostanie rozbudowana, ale póki ma te 100 metrów, to nie powinna być w ogóle oznakowana jako rowerowa. Ale to są lokalne śmiesznostki, nie za bardzo widzę tego, aby rowerom szosowym pozwolić w przepisach na olewanie wszystkich dróg rowerowych. Ja podchodzę do tego ze zdrowym rozsądkiem - jest fatalna droga rowerowa (albo śmieszka rowerowa)? Jedź ulicą, najwyżej jak zatrzyma cię policja, to będziesz się spierał, można też nie przyjąć mandatu. Ale jak jest ładna, asfaltowa DDR-ka, to kurde balans, co szkodzi na nią wjechać? Byłem niedawno na Pierścieniu Tysiąca Jezior. Fragmentami po naszej trasie biegło Green Velo, ładna asfaltowa droga, wzdłuż jezdni. I co robili niektórzy panowie kolarze? Kij z rowerówką, jedziemy jezdnią! No to gdzie tu sens i logika, skoro naprawdę przyjemnie można było sobie pojechać wydzieloną trasą? Bawi mnie gadanie w tym temacie "bo miałem/mieliśmy trening". To sobie jedźcie inną drogą. Albo przeturlajcie się za miasto i tam dopiero dajcie czadu. To jakbym miał sportowe auto i narzekał na progi zwalniające i ograniczenia do 50 km/h, bo ja lubię sobie szybciej pojeździć i niedługo w mieście to już nigdzie nie będzie można "normalnie jeździć". Takie jest życie, to sztuka kompromisów.
@@roweroweporady Ty też masz rację. Problem urodził się z tego, że władze budujące ciągi nie słuchają się rowerzystów, nie myślą o "kolarzach". Mają dofinansowanie z UE i byleby go nie stracić wybudują nawet schody do piekła. Moim zdaniem te ciągi nie są dla rowerzystów, tylko dla władzy by można je wpisać w wyborcze CV. W różnych rejonach pewnie jest inaczej, ale u mnie praktycznie nie ma takiego ciągu, który my mnie zachęcił do jego użycia w 100%. Nie będę wymieniał powodów, bo one on zawsze te same i każdy jeżdżący je zna krawężniki, kostka fazowana, blablabla itd. Tak, jak jadąc w pojedynkę można sobie jakoś w męczarni z tym poradzić. Tak jazda w grupie jest często kompletnie niemożliwa na takim ciągu, który zwykle jest jednojezdniowy, dwupasmowy (rower, pieszy), dwukierunkowy, ogółem horror. Ciągów jest już naprawdę sporo i czasami ciężko znaleźć pętlę nadającą się do "treningów". Nie porównywałbym mini peletonu, co porusza się średnio z prędkością 40 km/h z samochodem wyścigowym, któru w ramach "treningu" będzie jechał 140+ km/h. Chciałbym by ten kompromis nie zakończył się tym, że wszyscy rowerzyści mają skończyć na ciągu pieszo rowerowym. Tak, jak wspominał w 1 poście moje bóle nie dotyczą miast. Tam nie ma miejsca na treningi, ani szybką jazdę i z tym nie dyskutuje. Choć krawężniki w mieście też są zbędne :)
Corpse Groom jest taka prawda jeżeli były warunki dla szosowy rowerów już dawno miałbym kolażowke lub szosówkę a tak posiadam tylko górski i kupiłbym trekkingowych aby jeździć szosówka droga musi być idealnie gładka oraz wydzielony pas dla rowerów
Parę dni temu wywaliło mi mandat że jechałem chodnikiem (miał na szer. więcej niż 2 m) przejechałem nim jakieś 100 m. Jechałem lewą stroną później jest dwupasmówka oddzielona barierkami później jest dwupasmówka i chodnik że ścieżką rowerową. Ja do policjantów że nie zjeżdżałem na drugą stronę bo za chwilę skręcam w lewo na osiedle mam dosłownie kilkadziesiąt metrów a oni do mnie że i tak muszę na drugą stronę czyli przejściem dla pieszych przez 4 pasy na drugą stronę... Mogłem się szarpać i odmówić przyjęcia... Do tego chcieli mi wmówić że jeszcze przejeżdżałem przez przejście co nie było prawdą... Czyste wyciąganie pieniędzy...
Ścieżka rowerowa jest tylko propozycja dla rowerzysty. Jeżeli nie ma zakazu na ulicy dla roweru, a ścieżka jest zajęta albo nieodpowiednia technicznie- a my jedziemy w miarę szybko- to i tak możemy jechać ulicą bo jest to bardziej bezpieczne dla roweru. Czasami ścieżki maja oznaczony kierunek jazdy- tyko w takim przypadku nie wolno jechać "pod prąd".
Niby wg PoRD trzeba jechać po DDR w takich przypadkach, ale z uwagi na to że jakieś 95% DDR nie spełnia warunków technicznych i stanowi zagrożenie zdrowia szczególnie dla szosowców, można je spokojnie olać. Natomiast z tego co wiem u Helmutów czy w Anglii DDR nie jest obowiązkowy i warto by polscy ustawodawcy też poszli tą drogą , szczególnie biorąc pod uwagę na to jak wygląda infrastruktura rowerowa . DDRy mogły by być obligatoryjne np jedynie dla wolno poruszających się rowerzystów a dla pozostałych- sugestią
Cześć. Robiłem niedawno serwis tylnej piasty shimano na kulkach. Wymieniłem os na nową przy okazji konusy i nowy smar. Na prawym starym konusie miałem wzery. Wymieniłem tez bębenek na nowy. Kulki zostawiłem stare. Koło tył przy zakreceniu ręką kręci się 50 sek ? . Czy to nie za mało, czy po jakimś czasie to się wszytko jakoś dotrze ? Piaste zostawiłem z minimalnym luzem. Pozdr
Ponoć te znaki są już nielegalne, dowiedziałem się tego dopiero dzisiaj. Niemniej nawet w tym roku jeszcze takie spotykałem tu i ówdzie. A właśnie taki znak zezwalał na jazdę chodnikiem w każdych warunkach, oczywiście z poszanowaniem pierwszeństwa pieszych. Chodzi o miejsca, gdzie nie ma sensu zmuszać wszystkich do jazdy ciągiem pieszo-rowerowym, a jedynie pozwolić na wjazd na chodnik tych, którzy tego chcą. To taka kombinacja alpejska, ale czasami faktycznie bywa przydatna.
Nie zgodzę się z tym, że rowerzyści powinni jeździć po ulicy. Sam osobiście jestem rowerzysta i całym sercem nienawidzę jeździć po ulicach, już nie jednokrotnie samochód omały włos by niezebchnał mnie na pobocze albo do rowu, jeden raz przejeżdżająca osobówka zachczyła mi o lusterko przykrecone do kierownicy. Jazda rowerem po ulicach jest poprostu niebezpieczna a wyprzedzanie rowerzysty na drogach krajowych jest jeszcze gorsze, stwarza to jeszcze większe zagrożenie zarówno dla kierowców a tym bardziej dla rowerzystów
Jeżeli chodzi o drogi jedno/dwu, czasem trzycyfrowe, to wzdłuż nich powinny biec asfaltowe ciągi pieszo-rowerowe, tak jak to ma miejsce chociażby w Holandii. Gdzieniegdzie takie u nas też powstają, niestety częściej z kostki, rzadziej z asfaltu, ale i tak jest to kropla. A takie trasy przydałyby się nie tylko turystom, ale także lokalnym mieszkańcom, którzy często nie mają innego wyjścia, jak wsiąść w samochód, bo rowerem strach jechać krajówką. Ale to jeszcze wiele, wiele, wiele lat przed nami, żeby takie trasy powstały. A może nigdy.
Ja mam odmienne zdanie jeśli chodzi o jazdę po jezdni w mieście. Przynajmniej wtedy jestem pewien, że kierowcy mnie widzą. Co prawda niektórzy nie wiedzą do końca jak się powinni zachować (wyprzedzanie na gazetę) ale takich jest na szczęście mniejszość.
DAREK ......A kto tobie karze jeździć po ulicy, jezdz po polach i lasach. Po drugie to miej pretensje do kierowców że NIE PRZESTRZEGAJĄ PRZEPISÓW ❗ i wyprzedzają pojazdy jednosladowe w odleglosci mniejszej niż 1 m . TACY KIEROWCY POWINNI BYĆ BEZWZGLĘDNIE KIEROWANI NA PONOWNY EGZAMIN - bo to są potencjalni zabójcy ❗
Bronislaw Lazanowski przepraszam sam jestem świadkiem jeśli jesteś też kierowcą jechaleś trasa i Pucka do Ustki lub podobne trasy to takie którym rowerzysta jest intruzem wystarczy jeździe tir który jeździe cały czas środkiem jest załadowany balami z drzewa z przeciwka autokar i tam też para rowerzystów
Jeśli będziesz uciekał na chodnik to kierowcy nigdy nie nauczą się szacunku do rowerzystów a jedynie utwierdzisz ich w powtarzanym micie, że rowerzyści nie znają przepisów. Więcej odwagi a także rozsądku na drodze (np: nie jedź za blisko krawężnika) a nic Ci się nie stanie :)
@@MrTomayasu A jak . Dodam jeszcze że mój rekord mijania pattrolu drogówki obok DDR , ale bez zakazu jazdy po jezdni to chyba 7x w ciągu dnia . Nie moja wina że na wiochach choć również i w Bydgoszczy robią DDRy zagrażające zdrowiu lub też sam zjazd na DDR jest bardzo niebezpieczny
Jeżeli wzdłuż drogi jest również trasa rowerowa to MUSIMY z niej skorzystać. Widziałem jak policjant spędził rowerzystę na taką ścieżkę i słusznie. Nie ma nic gorszego jak widzę "kolarza" jadącego ulicą zamiast przeznaczoną do tego ścieżką. Może pajacowi wydaje się że jest na tour de pologne? a samochody wleczące się z tyłu to jego team?
Ja natomiast nieraz mijałem czy byłem mijany przez patrol drogówki na zakazie dla rowerów a mój rekord w ciągu dnia mijania patrolu obok CPR ( ale bez zakazu dla rowerów ) to chyba 7x .
wierz mi że ze względu na bezpieczeństwo rowerzystów nie powinno jeździć rowerem po ulicy jeśli nie ma wydzielonej drogi rowerowe lub pobocza trasa przykładowa 213 od Ustki do Pucka taka jazda rowerem jest jak Rosyjska ruletka bardzo bezpieczną jest trasa Wicko do Łeby 214 specjalnie wydzielona została droga dla rowerów dlatego ktoś ma trochę oleju w głowie to wie że wypadek jest nie trudno a Polscy kierowcy prawie wszyscy to piraci i ja też jestem niby piratem który nagłaśniam problem wczoraj widziałem jak jechała naładowana ciężarówka balami z drzewa jechała na środku drogi 213 a gdyby na drodze jechało para rowerzystów oraz też autokar z przeciwka i podkreślam ze był patrol policji nie widzieli żadnego problemu i hańbili mundur policji tylko potrafią wlepiać mandaty za prędkość
Jeśli jechał środkiem po pustej drodze to nie rozumiem problemu . Taka ciężarówka jadąca skrajem jezdni może zawadzać górą o drzewa a urwana w ten sposób gałąź może narobić problemów komuś kto znajduje się z tyłu
W Polsce częstym zjawiskiem jest ścieżka rowerowa zbudowana z ... kostki brukowej, trylinki albo innego tworzywa a ty jedziesz rowerem szosowym przystosowanym wyłącznie do asfaltu i zastanawiasz się co robić.
A co wtedy gdy cisniesz z kumplem/kumplami na szosowkach i jest ścieżka rowerowa a na niej rodzice z dziećmi na rowerach? Który warjant wybierasz droga czy ścieżka rowerowa?
Mnie irytuje strasznie bo rowerzysta który jedzie kolarka to okej on jedzie dynamicznie ale jak obok jest szeroki na 5m chodnik a dziad na starym składaku który ledwo jeździ jedzie mi 10km/h to mam ochotę go zepchnac, auto na pierwszym biegu powinno poruszać się tylko wtedy gdy rusza a nie żeby wlec sie za dziadem
10km/h powinieneś jechać na "dwójce" :P Co do ochoty spychania innych użytkowników ruchu powinieneś porozmawiać o tym z psychologiem a być można nawet z psychiatrą
@@wertumnus Nie jest możliwością jechać za takim bo obroty są zbyt wysokie na jedynke a na dwójce za niskie. A co do spychania to zazwyczaj właśnie tacy powodują korki w momencie gdy mam wiele spraw do załatwienia na mieście a właśnie dziadek tamuje ruch
@@Berath12 na dwójce da się jechać bez problemu nawet i 5 km/h - nie jechałeś nigdy strefą taką jak deptak z dopuszczonym ruchem samochodów? Może powinieneś się doszkolić z jazdy samochodem? I nie, to nie "dziadek" blokuje tylko Ty jadąc za nim. Jaki masz problem z wyprzedzeniem rowerzysty? Chyba tego uczyli na kursie? Korki powodują samochody a nie rowery.
Już był kiedyś taki polityk w Warszawie, który twierdził, że stolica to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć. Nie miał racji. Każdy rower na ulicy, to jeden samochód mniej, co jest z korzyścią dla KAŻDEGO, także innych kierowców.
W pl najlepiej w ogóle nie jeździc ,i nie miec roweru . Od tego test samochód. Wyznacznik majatkowy osoby . Dajcie se spokoj z rowerami ! Podziekuje za to wam Rzad i burmistrzowie miast i miasteczek .
Jak jedzie taki Pan kolarz drogą obok której jest ścieżka rowerowa, bo wg niego to on... (jaki wulgaryzm określa szybką jazdę?) ... to go nie wyprzedzam. Jak w końcu przyjdzie mu do głowy żeby jechać ścieżką, to jest cały czerwony i przy każdym wydechu widać mu z ust kawałek płuca. Sprawia mi frajdę takie zjeżdżalnie panów kolarzy. *Jestem też rowerzystą.
DDR unikam jak diabeł święconej wody. Ten kto to projektuje, powinien być trzy razy dziennie bity, a raz karmiony. Może było by prościej, gdyby rowery były wyposażone w telepoltery. Niestety żadnego nie znalazłem.
Bez przesady - coraz częściej buduje się naprawdę komfortowe DDR a nie jak koszmarki sprzed 2 dekad. Natomiast unikanie dróg z DDR to zacna postawa - przynajmniej rowerzysta jest bezpieczniejszy (w większości przypadków) niż na DDR
@@wertumnus Może i się buduje. Jednak królują takie które skaczą z jednej strony na drugą. Gdzie tu bezpieczeństwo, jak co chwilę muszę przecinać ruchliwą drogę w poprzek. Oczywiście na pieszo, bo przejazdu rowerowego na drodze dla rowerów się nie robi, tylko przejście dla pieszych. Nawet gdy DDR prowadzi wzdłuż drogi z pierwszeństwem, to przy każdej krzyżówce z podporządkowaną się kończy, przejście dla pieszych i zaraz za skrzyżowaniem, jak Feniks z popiołów powstaje na nowo DDR. Ja naprawdę czuję się bezpieczniej na ruchliwej DR, niż na tym torze przeszkód. Dziękuję bardzo, jak idę na rower to chce pojeździć, a nie co sto metrów przeprowadzać rower przez pasy. Mam pod ręką też taki koszmarek, który prowadzi przez parking. Wystarczy jedno auto i przejazdu nie ma. O krawężnikomani i brjerkozie, nawet nie ma co wspominać.
@@szymony6406 Ależ ja również wolę jechać jezdnią niz DDR bo te powodują sporo zagrożeń, które są często pomijane w zachwytach jak to się dogodziło rowerzystom. Niestety większość DDR wcale nie zwiększa bezpieczeństwa a jest zwyczajnym wyganianiem rowerzystów z jezdni nie oferując minimum standardów. Nie mniej jednak w Łodzi powstało kilka dobrze zaprojektowanych DDR z dobrą nawierzchnią i widocznością (przeważnie). Tyle, że wady DDR ciągle pozostają nawet i na tych lepiej zaprojektowanych. Moim skromnym zdaniem znacznie lepsze jest wytyczanie pasów rowerowych niż DDR. Mniej problematyczne w budowie a dające większe bezpieczeństwo bo przynajmniej wszyscy się widzą wzajemnie i kierowcy oswajają się że miejsce rowerów jest na jezdni.
@@wertumnus I tu się zgodzę. Nie wiem dlaczego z uporem maniaka drogę dla rowerów robi się przy chodniku, a nie przy jezdni. A ciąg pieszo rowerowy, to już całkowicie jest bez sensu. Niestety u własnych tej sytuacji, panuje chyba święte przekonanie że wszyscy cykliści jeżdżą tylko po bułki i przy 10km/h już dostają palpitacji serca.
@@wertumnus Ostatni wynalazek w Bydgoszczy , CPR na końcówce ul Nakielskiej Na końcówce zjazdu oszczędzono kilka metrów asfaltu w stronę bocznej uliczki przez co sammochody wyjeżdżającej z tej uliczki non stop nanoszą na CPR żwir Żeby było ciekawiej to w tym mmiejscu, na dole zjazdu , na żwirze zrobiono szykanę . CPR kończy się nieco dalej , czyli nadal jest to końcówka zjazdu , w miejscu gdzie rowerzysta zjeżdża z CPR na jezdnię jest nawierzchnia z kocich łbów , po których to kocich łbach rowerzysta mus skręcić pod kątem 60 stopni . Przy odpowiednio mokrej nawierzchni można więc się pięknie wsunąć pod koła samochodu jadącego w przeciwnym kierunku, np pod koła autobusu które tamtędy kursują . Ekspres Bydgoski napisał że przebudowano końcówkę Nakielskiej i poprawiono tam bezpieczeńśtwo . Niezłych kabareciarzy tam zatrudniają
Bzdurny komentarz do "Gdzie nie można jeździć rowerem?". Najpierw niech rowerzyści poznają podstawowe przepisy ruchu drogowego i znaki drogowe, bo aktualnie dla rowerzysty nie ma znaczenia czy pod prąd, czy na zakazie, czy po przejściu dla pieszych... Większe kary dla rowerzystów.
A największym problemem są "DDR-ki pozorne" czyli poprowadzone chodnikiem, gdzie co 10 metrów jest obniżenie przy wjazdach na posesje. To jest prawdziwa tragedia i ja takie badziewia rozmyślnie omijam. Czymś takim może jechać mieszkaniec miejscowości do sklepu po zakupy, ale nie turysta, który robi w ciągu dnia 130 km.Niestety radni i posłowie, którzy wymyślili taki wynalazek, raczej rowerami nie jeżdżą i nie rozumieją, czym nam nakazują jeździć. Moze powinni wsiąść czasem na rowery - trochę by zrzucili poselskiego sadła przy okazji.
Dobrze gada, ale w Polsce niestety jest patologia infrastrukturalna.
@Podpity Niedźwiedź Moja wioska to Warszawa jak by co.
Jest jest patologia, na każdym kroku ją widać jeżeli chodzi o drogi, ścieżki, chodniki
W Warszawie jest już bardzo dużo ścieżek rowerowych i kolejne drogi są budowane. Sam jeżdżę do pracy rowerem ok 8 km i praktycznie 90% czasu jadę po ścieżce rowerowej.
Ogólnie w Polsce jest co raz lepiej z infrastrukturą. Jak porównać to z tym co się działo w latach 90 to jest już luksus.
@@PiotrT-ue1jw Kolego, tu nie chodzi o ilość ścieżek, czy jest ich dużo czy nie, tylko o to w jaki sposób, jak są prowadzone i w jaki sposób łączą się z innymi ścieżkami czy drogami, chodzi o ich odpowiednie oznakowania, i o jasne przepisy które będzie każdy poruszający się po niej znał.
Co za różnica po czym jedziesz? Byle znać przepisy, patrzeć i myśleć.
W Niemczech jest patologia. Jest sobie zwykła droga, to wytną 0,5m dla rowerzysty i auto ledwo się mieści, a co dopiero ciężarówka. Ten biedak rowerzysta musi jechać tą pseudo ścieżką przed ciężarówką, która nie ma jak go wyprzedzić, a biedak rowerzysta przecież nie wejdzie nawet na chwilę na (nawet pusty) chodnik.
*Jestem rowerzystą i kierowcą wszystkiego :)
Dla mnie absurdem są ścieżki o długości do500metrow i koniec.Sciezka prowadzi do nikąd.No wedle przepisów muszę z niej korzystać
Nie musisz bo 95% nie spełnia warunkow technicznych. No chyba że w Twoich okolicach jest inaczej
Piotr Bartnicki a to ciekawe . jak to w praktyce wyglada? gdy zly stan techniczny sciezki to mozna jezdnia?
@@sporttowy
Z mojej praktyki wygląda to tak że jeszcze nigdy drogówka mnie nie zatrzymala nawet na zakazie dla rowerów a mój dzienny rekord mijania patrolu drogówki na jezdni obok CPR ( bez zakazu dla rowerów ) to chyba 7x . Dzisiaj też mijałem patrol na zakazie a 10 sek przede mną mijał ich inny rowerzysta udający się w przeciwnym kierunku niż ja . Zawsze gdyby się przyczepili możesz wspomnieć o nie wypełnieniu obowiązków służbowych i brak reakcji na to że DDR poprzez niespełnianie warunków technicznych zagraża bezpieczeństwu a niewypełnienie obowiązków służbowych to przestępstwo
Piotr Bartnicki czyli NIEDOPELNIENIE OBOWIAZKOW SLUZBOWYCH dotyczy kogo? policji ze nakazuje rowerzyscie jazde po drodze dla rowerow , ktora to droga nie spelnia wymogow technicznych? .
Piotr Bartnicki ja juz mialem pouczenia ze spisywaniem danych zarowno za jazde po chodniku, jak i po jezdni . sciezke rowerowa mam taka ze mimo zwalniania do praktycznie zera, krzywilem kola , urywalem szprychy. a jadac po jezdni gdzie nie ma sciezki rowerowej trukają, . a zdarzylo sie i tak, ze koles sie zatrzymal autem i probowal mi wmowic ze powinienem jechac po chodniku rowerem, a nie po jezdni
Dzięki za porady , super kanał 😀👍👍
Jestem za tym by powstał jakiś ruch który by ukrócił tą patologię infrastrukturalną może @MotoDoradca by pomógł. Znam ten problem z perspektywy roweru i z perspektywy auta. Kierowcy niekiedy nie mają możliwości zobaczyć rowerzystę, sam jeżdżę dużo autem (busem) i to jest po prostu dramat. Chętnie bym podziałam w tym kierunku, jak ktoś chętny niech pisze prywatną wiadomość. Fajnie byłoby ujednolicić zasady budowy dróg rowerowych nim wybudują od groma tych badziewnych i nie będą wiedzieli co z tym zrobić. Pochodzę z okolic Łodzi jakby co, znam pełno przykładów w Polsce (i nie tylko) gdzie są rozwiązania złe (zdecydowana większość) i dobre. Najbardziej mnie wkurza gdy przebudowują drogę z chodnikiem, melioracją i innym szajsem i zamiast "dolać" pas dla rowerów z dwóch stron robią szeroką na 4m drogę rowerową z kostki z krawężnikami i górkami jak na pump trucku... z bruku... po jednej stronie jezdni.. "wijąca się" raz na lewej stronie raz na prawej.... i do combosa dodają zakaz jady rowerem na jedni. Szosą po okolicach Łodzi jeździ się naprawdę szybko bo raczej jest płasko, ale to małe piwo. Jechałem teraz niedawno rowerem z sakwami przez całą Polskę. Mam starą szosę przerobioną na taki rower, więc przelotowa 25-30km/h. Oczywiście jazda drogami wojewódzkimi i powiatowymi ruch prawie znikomy. Większość trasy znałem bo jechałem parę razy rowerem i nie bylo problemu bo nie było drogi rowerowej. A teraz... Teraz to jest za przeproszeniem tyle nasranych nieprzemyślanych dróg (raczej "dróg") z gównolitu że strach jechać. Potrafią zrobić taką pseudoinwestycje w miejscach gdzie jeżdżę od lat i ruch to 2 auta na godzinę. Po co? Dla statystyk? Jak mam bezpiecznie wjechać i zjechać z krawężnika z 30kg bagażu przy 25km/h bez uszkadzania kół. Są miejsca gdzie droga rowerowa prowadzi na zjeździe rower z bagażem nie staje w miejscu przecież jazda tym tworem to istne samobójstwo. Prędkość podczas zjazdu asfaltem w tym miejscu to 50km/h, ograniczenie to 50km/h... No i "standard w Polsce" czyli koniec drogi rowerowej przed przejściem dla pieszych by za przejściem była dalej + "wicie się" z jednej strony na drugą. Między Tomaszowej Maz. a Łodzią zrobili taką "inwestycję" i przejście prowadzi na szczycie wzniesienia przed zakrętem! Nic tylko czekać aż przyjdzie październikowy wieczór i ktoś nie zejdzie z roweru tylko będzie jechać po pasach i samochód go nie zobaczy. Brawo! Wspaniała inwestycja. W Pabianicach jest miejsce gdzie na drodze rowerowej jest przystanek autobusowy... Jest też miejsce gdzie droga rowerowa się kończy za płotem wysokim na 2metry przed skrzyżowaniem. W sam raz by kierowca wymusił pierwszeństwo. Wszystkie wymuszenia pierwszeństwa przez ostatnie 12 lat jazdy rowerem miałem na drogach rowerowych. Osobiście jestem zwolennikiem pasa dla rowerów, po każdej stronie jezdni by kierowca mógł zobaczyć rowerzystę w lusterku i nie rowerzysta nie przeszkadzał pieszym. Wybaczcie że się tak rozpisałem ale naprawdę mnie kuj jasny strzela gdy widzę co powstaje.
To jest proste,
nie widzisz nie jedziesz,
zmniejszasz prędkość do takiej przy której widzisz,
żadna infrastruktura i żadne prawo nie zastąpi rozumu,
jeśli samochód odbiera ci rozum zrezygnuj z samochodu.
Kiedy trafiam na dobrze zrobioną, asfaltowa ścieżkę dla rowerów, to nikt mnie nie musi prosić. Sam na nią wjeżdżam, ciesząc się z wygody i bezpieczeństwa.
Problem w tym, że w naszym kraju dobrych dróg dla rowerów jest mało, a przepisy są nieadekwatne do istniejącej infrastruktury. Do tego dochodzi chory hejt i agresja ze strony kierowców samochodów.
Rozwiń temat jazdy chodnikiem. Była by to przydatna wiedza. Odc super oby takich wiecej.
Panie Łukaszu więcej filmów poproszę.Świetny kanał.Pozdrawiam.
Dziękuję za miłe słowa.
PS Żaden ze mnie pan, po prostu Łukasz.
Wczoraj trafiłem na Twój kanał i przyznaję, że właśnie takiego kanału potrzebowałem. Jako rowerzysta świadomy tego, co się dzieje na drodze chcę wiedzieć jeszcze więcej po prostu dla siebie samego, ale też minimalizować ze swojej strony ryzyko zbędnych spin z innymi na trasie, chociaż w mojej okolicy to jest totalnie wolna amerykanka, tzn wszyscy pchają się wszędzie i to zaczyna być denerwujące, gdyż jako rowerzysta poruszający się po wyznaczonej dla mnie ścieżce nie raz zmuszony jestem nawalać dzwonkiem na przechodniów, którym nie przeszkadza DDR, a i dzwonek nie pomaga ani zwracanie uwagi. Także Twój kanał najchętniej bym takim istotom pokazywał i uświadamiał, dlaczego mamy takie a nie inne przepisy. Im jest ciężko zrozumieć, że prawo nie jest po to, by nas ograniczać, lecz żeby był porządek i bezpieczeństwo na drodze.
Fajny z Ciebie gość! Lubie oglądać filmy z Tobą(oczywiście bez żadnych skojarzeń!!) Apropo-gdzie kupujesz ciuchy Foxa?
W Łodzi w sklepie Bikemia, albo przez internet.
W miejscowości Złoty Potok na Jurze przy pałacu "mądrzy" decydenci dali znak zakaz ruchu rowerów. A po lewej stronie obok szosy (z nowego równego asfaltu) jest ścieżka czy jak to nazwać? Stary chodnik? Wieloletni asfalt poprzerastany pod powierzchnią korzeniami drzew. Tak poprzecznie wybrzuszany, popękany co kawałek na całej jego długości , że strach nawet pieszo iść. Jazda - "fullem?" Jechałem kolarką. Popatrzyłem i pojechałem zakazem. Jakby co odmawiam mandatu i robię zdjęcia tej "ścieżki " zagrażające mojemu bezpieczeństwu i do sądu. Bez przesady. Brak szacunku dla rowerzystów jak w wielu miejscach. A nawet nowe drogi w wielu miejscach tak są zanieczyszczone, że jakby się szutrówką jechało. Dramat
Tak, to temat na inny odcinek. W tym przypadku absolutnie się zgadzam, że jazda popękanymi płytami chodnikowymi nie jest bezpieczna. Natomiast nieraz widziałem odwrotną sytuację, piękna, nowa, asfaltowa trasa rowerowa wzdłuż drogi wojewódzkiej, a i tak panowie kolarze jechali jezdnią. A można było wygodnie i bezpiecznie pojechać rowerówką, korona z głowy by nie spadła. Tak więc wszystko z głową trzeba robić.
Ta DDR nie spełnia waruunków technicznych ( max uskoki to 1 cm ) a rower nie ma funkcji helikoptera . W razie interwencji policji - pogadaj o podejrzeniu braku wypełnienia obowiązków służbowych wobec nielegalnie postawionego znaku co jest przestępstwem ( podejrzeniu bo przecież mogli w sprawie znaku zainterweniiować ) .
@@roweroweporady
DDRy poza miastem są zazwyczaj miejscowo zapiaszczone i może dlatego ci kolarze znich rezygnują mimo dobrej nawierzchni .
Mam taki przykład z Bydgoszczy . Nowy CPR wzdłuż końcówki ul Nakielskiej . Jadąc od strony Lisiego Ogona nie ma tamm jak bezpiecznie zjechać przed skrzyżowaniem do Belmy . Za skrzyżowaniem - da się . Nowa nawierzchnia CPP jest dużo llepsza niż jezdnia , więc chętnie bym z niej skorzystał . Jednak dziecko które ją projektowało, pożałowało na kilka metrów asfaltu na dole zjazdu , gdzie przy okazji zrobiono też szykanę i samochody wyjeżdżające z bocznej drogi non stoop nanoszą tam żwir . Do tego końcówka CPR , gdzie zjeżdża się na jezdnię jest w formie kocich łbów , po których rowerzysta musi skręcić pod kątem 60 stopni Zjazd na jezdnię jest na samej końcówce zjazdu z górki , więc na mokrym rowerzysta może się pięknie wśliznąć pod koła autobusu miejskiego podjeżdżającego na przeciwnym pasie do mini ronda .
dzięki
Bardzo rozsądny materiał.
We Wrocławiu często zdarza się, że ludzie jeżdżą po jednostronnej drodze rowerowej w przeciwnym kierunku i blokują przejazd, albo powodują niebezpieczeństwo zderzenia. Przykładowo - jednostronna droga z płotem po bokach, a ścieżka dla rowerów po lewej (w przeciwnym kierunku do ruchu samochodowego) i rowerzyści zamiast jechać tą prawą stroną zgodnie z kierunkiem jazdy samochodów, to wpychają się na lewą stronę blokując jadących z naprzeciwka ścieżką rowerową, rowerzystów. Myślę, że udało mi się opisać.
W Warszawie to samo,nawet hulajnogi możnz spotkać jadące pod prąd.
Kuba chyba mówił to w kontekście, który dotyczył kiedy możemy jechać po jezdni dla samochodów w przypadku, gdy nie chcemy używać ciągu pieszo-rowerowego. Jeśli jest droga rowerowa to mamy z niej korzystać choćby skały srały, ale jeśli jest ciąg pieszo-rowerowy, czyli taki, jak u nas jest dość sporo, to trzeba to traktować jako chodni z możliwością jazdy po nim na rowerze lub - zapewne niebawem - UTO. No więc chodziło o to, że jak masz drogę dla samochodów z ograniczeniem prędkości do 50 km/h, a obok jest chodnik z możliwością jazdy po nim na rowerze, to możesz wybrać jezdnię dla samochodów i wtedy kierowcy mogą ci skoczyć z pretensjami, lub po prostu rozjechać, bo prawo prawem, ale rowerzysta ma kask, a kierowca półtoratonową karoserię.
Jeżeli jest to ciąg pieszo-rowerowy, to trzeba z niego też skorzystać (czasem nie jest to dobre wyjście).
Wątpliwości odnośnie tego czy droga rowerowa po lewej stronie dotyczy rowerzysty rozwiewa ustawa " w sprawie znaków i sygnałów drogowych" w której: "...§ 2. 1. Znak drogowy pionowy umieszczony po prawej stronie jezdni lub nad jezdnią dotyczy kierujących znajdujących się na wszystkich pasach ruchu; jeżeli jednak znaki są umieszczone nad poszczególnymi pasami ruchu, to znak dotyczy tylko kierujących znajdujących się na pasie, nad którym znak jest umieszczony. Znak drogowy umieszczony po lewej stronie jezdni lub pasów ruchu stanowi powtórzenie znaku umieszczonego po prawej stronie, chyba że przepisy szczególne stanowią inaczej..."
Dzięki za wyjaśnienia szczególnie to z 50 km/h
Z całym szacunkiem, ale gdze są te chodniki o szerokości ponad dwóch metrów poza obszarem zabudowanym? Z metrówką mam jeździć, żeby to sprawdzić? Nie wystarczyłoby tak jak było kiedyś, że po chodniku można jechać, jeśli jest niewielki ruch pieszych i nie utrudniamy im ruchu. Komu przeszkadzał ten dobry przepis?
Jakby było tylko 50km/h max to rowerzyści jeździliby tylko po miastach. Jest dużo mniejszych ulic wojewódzkich i poza miastem o jednym pasie w jednym kierunku gdzie prędkość jest do 70km/h.
To z początku też tak myślałem bo mi wmawiali podczas zdawania karty rowerowej
Materiał przydatny i potrzebny ale malo konkretny :(
Jest duza różnica miedzy musimy a powinnismy...
Myślę, że z kontekstu wszystko jasno wynika.
Musimy jak jest w tym samym kierunku i po tej samej stronie w która jedziemy, gdy prędkość jest powyżej 50km/h, pada deszcz , a chodnik ma minimum 2metry , ale wtedy trzeba spełnić te 3 warunki oraz kiedy jest zakaz dla rowerów. A nie musimy kiedy jest tabliczka-dotyczy również rowerów.
@@roweroweporady no właśnie nie wynika. Obejrzałem z uwaga po raz drugi. Zwlaszcza omowienie trzeciej sytuacji bardziej miesza niż tłumaczy.
@@roweroweporady najlepiej wyjsc od tego jak mowia przepisy a nie interpertacji rowerzysty, ktora sugerujesz.
@@szymus190 te trzy warunki lacznie to chyba dotycza jazdy po chodniku a nie ścieżce?
Z materialu wynika, ze jak jest DDR to mozna po niej jechac ale nic nie stoi na przeszkodzie aby jechac ulicą.
Może wiele osób się że mną nie zgodzi ale z moich obserwacji wynika (a jeżdżę rowerem po mieście) że jak rowerzysta jedzie po chodniku to wrazie wypadku najwyższej się połamie a jeśli jedzie po drodze i zdarzy się wypadek to przeważnie kończy się wizytą w szpitalu albo niestety śmiercią
Wjechanie w pieszego dla tego pieszego niekoniecznie może skończyć się dobrze. Wszystko jest sztuką kompromisów.
Niestety rowerzysta w kolizji z samochodem , stoi ( leży ) na straconej pozycji !!! Chyba nikt nie zaprzeczy ?
Jeżdżę dużo i często . Mieszkam w dużej , by nie powiedzieć potężnej aglomeracji !
Odnoszę wrażenie że jestem intruzem na jezdni i na chodniku ! Jezdnią poruszam się wówczas gdy nie ma już innej możliwości ! Nie raz zdarzyło mi się otrzeć o omijający mnie samochód . Nie jest to miłe uczucie .
Zasada ograniczonego zaufania , dla rowerzysty jest nade wszystko wskazana ! Wręcz konieczna ! Jest tak niezbędna jak kask na głowie .
Skręt w lewą stronę z prawego pasa , pomimo sygnalizacji ręką , to już nielada wyczyn ! Rozsądny kierowca zwolni . Ja jednak nie mam pojęcia , kto za mną jedzie . Rozsądny , czy debil z telefonem przy uchu ????? Wolę niestety być narażony na mandat , lub pouczenie przez policję , jadąc chodnikiem ! To mimo wszystko lepsze niż doznać poważnych obrażeń ,jadąc jezdnią ! Co do ścieżek rowerowych ??? Cóż jest ich coraz więcej . Jednakże ciagle za mało . A i te które już są , przynajmniej niektóre , pozostawiają wiele do życzenia . Lokalizacja , jakość itp....
Loczek ! Nie jesteś sam ! Wielu z nas wybiera chodnik , niż niepewna jezdnię , po której poruszają się nieobliczalni kierowcy ! Zdecydowanie wybieram jazdę po chodniku , niż transport karetką lub .......karawanem !😁😆😱🚴🚵🚴🚵
Jadąc po drodze prędkością nieiwiele niższą a czasami wyższą od samochodów w mieście mam dużo mniejsze szanse na jakiś incydent niż gdybym jechał po chodniku wśród pieszych których ruch jest mocno niezorganizowany i w każdej chwili mogą zmienić kierunek . Na jezdni jestem wyższy od samochodów osobowych więc jestem dość dobrze widoczny .
Fajny masz kanał,pozdrawiam z Włocławka.
Ja wspomniał bym jeszcze o poboczach co nieco, bo jak się okazuj powtarzać o tym trzeba często i ciągle. Wielu kierowców uważa, że pobocze to ścieżka rowerowa. Co nie jest prawdą. Zwłaszcza, że często mamy pobocze o zmiennym kierunku ruchu ( raz z lewej raz z prawej strony jezdni).
Rowerzysta musi poruszać się poboczem (po prawej stronie), jeżeli tylko nadaje się ono do jazdy. Oczywiście w większości przypadków się nie nadaje, natomiast jeżeli jest asfaltowe, to trzeba się go trzymać, co zresztą jest bardzo rozsądne.
Witam. Mój problem polega na tym, że wzdłuż mojej ulicy biegnie droga "rowerowa". Znaczy coś krętego, z zakrętami 90 stopni co chwila, wykonana z kostki na łączeniach której moje opony 23 mm się pięknie klinują. Na tym czymś na dodatek spotykam co chwilę małe dzieci, psy na smyczy i rowerzystów miejskich jadących parami. Obok piękny, samochodowy asfalt, który aż zachęca do bezpiecznej jazdy ponad 30 km/h. Ale przepisy mówią: "jest droga rowerowa, nie wolno po jezdni". Czy mam łamać przepisy i jechać ulicą, czy prowadzić rower, bo jazda po tej pełnej dzieci i psów kostce z rowkami grozi wypadkiem. A tymczasem ku memu utrapieniu budują tych "DDRów" coraz więcej. Na szczęście te nowopowstające zazwyczaj są już asfaltowe - ale co 100m brama z wjazdem z kostki trochę burzy tę idyllę. Masakra!
Druga sprawa - czy znak ciągu pieszo-rowerowego (ten z poziomą linią) nakazuje, czy tylko dopuszcza jazdę po oznakowanej nim drodze rowerem? Tam przecież piesi mają pierwszeństwo więc nie da się szybciej pojechać. A jazda rowerem szosowym z prędkością pieszego mija się z celem, dla którego wsiada się na taki rower.
Oczywiście zdrowy rozsądek i względy bezpieczeństwa każą mi łamać niektóre przepisy i jechać jednak jezdnią (zwykle nie wolniej niż samochody) zamiast narażać siebie i kogoś na kolizję. Czasem tylko kierowcy nie okazują zrozumienia i dają wyraz niezadowolenia, że jadę jezdnią.
PS Jeśli jadę rowerem terenowym, korzystam z DDRów omijając przeszkody trawnikiem - też chyba nie do końca przepisowo, ale przynajmniej bezpiecznie. Bywają jednak czasem drogi rowerowe z prawdziwego zdarzenia - wówczas jazda nimi "szosówką" to prawdziwa przyjemność i nie ma wówczas powodu jechać jezdnią.
Osobiście najbardziej odpowiadają mi pasy rowerowe wydzielone z jezdni. Są równe, gładkie, bez milionów zygzaków, kostkowych wjazdów do posesji, bez pieszych, dzieci, psów... Do tego dobrze widoczne!
Słyszałem, że są w Europie kraje, w których rowery ważące poniżej 10 kg nie muszą korzystać z DDRów. Może to byłoby rozwiązanie?
Pozdrawiam.
A znaki poziome na ścieżce rowerowej?
Ta droga w mieście do 50km/ h to w sprawach dot jazdy chodnikiem.
Oj ileż ja widziałem patologii w postaci chodnika o szerokości 1m, z fazowanej betonowej kostki brukowej, przyozdobionego znakiem C-13/C-16, a na nim wszystko, łącznie z zaparkowanymi samochodami.
Łukasz, ja tak z innej beczki. Czy możesz napisać kilka słów na temat torby podsiodłowej Ortlieb saddle bag 2,7. Zadowolony z niej jesteś? Przymierzam się do tego modelu w rozmiarze 4,1 L.
Nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń do tej torby, ma fajny, szybki sposób montażu, jest przyzwoicie pojemna i wodoszczelna. Teraz widzę, że Ortlieb już jej nie robi (choć da się ją jeszcze kupić) i wypuścili wersję o wielkości 4,1 litra o trochę innym zapięciu. Ale to też może być fajna opcja.
@@roweroweporady Dzięki za opinię. Ze względu na siodełko ze sprężynami, zamówiłem też dodatkowo paski do montażu.
jesli jest ścieżka rowerowa lub podobna, przeznaczona do poruszania się rowerzystów, biegnaca w naszym kierunku jazdy, to musimy nią wlasnie jechac. w tej sytuacji jazda jezdnia bedzie wykroczeniem
Większość DDR nie spelnia warunków technicznych , zagrażają one zdrowiu poruszających się tam rowerzystów, szczególnie na szosówkach i policjanci raczej nie chcą interweniować w takich przypadkach, bo do ich obowiązków należy dbanie o bezpieczeństwo w ruchu lądowym i w razie próby interwencji można ich skontrować sprawą karną o niedopełnienie obowiązków. Sprawa nieopłacalna dla policjantów . Przy okazji sądzę że policja ma odgórny nakaz braku interwencji w stosunku do patologii w infrastrukturze rowerowej
@@piotrbartnicki6590 Ale z drugiej strony policjanci muszą wyrobić chore normy mandatowe, więc nie wiem, czy ich przełożeni chcieliby zakazywać im interwencji w stosunku do patologii w infrastrukturze rowerowej.
@@kuba7038 Przecież za to nie wystawią mandatu bo to sprawa do prokuratora
3:10 Powinniśmy jechać ścieżką/drogą rowerową, która biegnie po lewej stronie jezdni, ale chyba tylko wtedy gdy nie będziemy jechać tą ścieżką pod prąd. Bo jeżeli ścieżka prowadzi w drugim kierunku, to raczej nie możemy po niej jechać.
Co do reszty, to się zgadzam, ale jeżeli jesteś na jezdni i masz 3 pasy w jednym kierunku, 3 w drugim i ekran dźwiękochłonny, to też już raczej nie powinno Cię tam być ;)
Jeżeli biegnie tam droga rowerowa jednokierunkowa, to zwykle po prawej biegnie druga :)
A mój przejaskrawiony przykład wcale nie jest taki nieżyciowy. Znajdzie się trochę takich dróg, gdzie można normalnie wjechać rowerem, a pasów jest dużo. No może z tym ekranem przesadziłem :D
@@roweroweporady Ale mówimy o sytuacji, gdy ścieżka rowerowa biegnie TYLKO po lewej stronie. No bo jeżeli po prawej stronie biegnie druga, to po co mówimy o tej po lewej stronie?
@@jamdomino To Ty napisałeś o jednokierunkowej. Zwykle w Polsce drogi rowerowe są dwukierunkowe, natomiast bywają jednokierunkowe, ale najczęściej po obu stronach jezdni.
@@roweroweporady Z moich doświadczeń drogi/ścieżki rowerowe zwykle są jednokierunkowe, ale obieżyświatem nie jestem.
Fakt, droga rowerowa powinna być zrobiona w obu kierunkach i nie wiem, czy jest gdzieś tak, że jest tylko w jednym kierunku na jakimś dłuższym odcinku. Uważam tylko, że powinieneś doprecyzować, bo ktoś mógł źle zrozumieć i zacznie jeździć pod prąd.
No ale skoro tak, to jeżeli ścieżka rowerowa jest po lewej stronie i biegnie w kierunku, w którym jedziemy, to według mnie jazda po niej też jest obowiązkowa a nie zalecana. I nie ważne, czy są 2 pasy ruchu, czy 6, bo gdzieś wcześniej jest znak informujący o tej ścieżce i musimy się tam przedostać.
Tak bym to widział.
pzdr
@@jamdomino Trochę pojeździłem po Polsce, w Łodzi też mamy trochę dróg rowerowych i większość jaką widziałem, była dwukierunkowa.
Natomiast jeżeli chodzi o znak, który mówi o drodze rowerowej po lewej stronie, po pierwsze, nas według przepisów nie dotyczy, po drugie nie musimy nawet wiedzieć, że gdzieś tam ta rowerówka biegnie. Można np. być z innego miasta, albo nawet z innej jego części i o tej rowerówce po prostu nie wiedzieć. Sam tak nieraz się orientowałem po czasie, że coś obok drogi sobie idzie. Tak więc zalecam wjechanie na taką rowerówkę, ale według mnie, nie jest to przymus, póki nie ma zakazu jazdy rowerem na jezdni.
Hmmm... A teraz pytanie z grupy nietypowych...
Po 1 czy droga pieszo rowerowa ma prawo postawić znak zakaz ruchu rowerow po szosie? Jak taka droga (zbudowana z kostki) jechać rowerem szosowym...
I inny przypadek w okolicy... zakaz ruchu rowerów ,"coś" obok z kostki...
Jakie są przepisy aby chodnik był droga pieszorowerowa? Czy metr szerokości wystarczy?
🤔 Faktycznie nietypowe pytanie..... nic nie zrozumiałem...... 😐
Znaki o których mówisz są z grupy znaków NAKAZU więc masz obowiązek tam jechać nawet jeśli przy samej jezdni nie ma znaku zakazu.
Ciąg pieszo-rowerowy musi chyba mieć minimum 2.5m ale dokładnie nie pamiętam. Za to na pewno DDR w dwóch kierunkach 2m, w jednym 1.5m
Trzymaj się zasady - jedziesz szosówką to olewasz wszelkie DDR, no chyba że ma dobrą nawierzchnię , nie ma dziwnych zagrożeń typu piasek , wyjazdy z posesji , jest odpowiednio szeroka i nie ma tam ruchu pieszego
Dokładnie jak Piotr napisał. Widzisz niebieski znak z rowerkiem. To sygnał by dać po pedałach jeśli nawierzchnia drogi rowerowej budzi Twój wstręt. Tylko nie przekraczaj 50km/h w terenie zabudowanym. I nie wyprzedzaj samochodów... Gupie to...
A jak ścieżka rowerowa ma powyrywaną kostkę polbrukową i występują dziury jak na poligonie, co 50 m są zeskoki z krawężników na 20cm , że trzeba schodzić z roweru aby kontynuować jazdę bo administrator ścieżki rowerowej ma w głębokim poważaniu jej stan, to czy jadąc obok takiej ścieżki szosą dostanę mandat ?
Pewnie zależy od humoru policjanta. Dzisiaj na moście z dwiema drogami rowerowymi jednostronnymi (na chodniku), musiałem pojechać pod prąd, żeby nie robić okrążenia na kilku światłach i zdążyć z zamówieniem, a na moście stały 2 radiolki i nawet nie krzyknął nikt, że źle jadę. Fakt, że taka jazda jest denerwująca, dla jadących z naprzeciwka, ale upewniłem się czy na moście było maksymalnie kilku pieszych i brak innych rowerzystów.
Max uskok na DDR to 1 cm, nie spełnia więc warunków technicznych . Policjant ma coś do Ciebie to wspominasz mu o podejrzeniu braku wypełnienia obowiązków służbowych ( bezpieczeńśtwo w ruchu to obowiązek policjanta , nie wiem czy legalność znaków należy do ich kompetencji ale nawet jeśli nie to widząc taki nielegalny znak powinien to chociaż zgłosić ) a to przestępstwo
A moze kiedys film o pierwszenstwie na przejazdach rowerowych? Jest sporo watpliwosci na ten temat....pozdrawiam
Jest sporo wątpliwości, to prawda. Niemniej ja trzymam się tego, że jeżeli nie regulują tego osobne znaki, samochód musi ustąpić gdy skręca i przecina przejazd (tak jest w przepisach) oraz gdy dojeżdża do skrzyżowania, a przed przejazdem jest ustąp pierwszeństwa.
Natomiast jeżeli biegnie sobie prosta droga i przecina ją przejazd rowerowy, to wtedy rowerzysta powinien poczekać na możliwość przejazdu.
@@roweroweporady Tak ?Jeśli drogę przecina przejście dla pieszych to piesi mają PIERWSZEŃSTWO , a jeśli obok tego przejścia jest przejazd dla rowerów to rowerzyści już nie mają pierwszeństwa ? Mają stać aż przejdą piesi, przejadą samochody i dopiero rowerzyści ? W/g Ciebie dyskryminacja, luki w przepisach czy coś innego ?
@@antymisiek2972 Pierwszeństwo to mają piesi ale jak już się znajdują na przejściu. To samo dotyczy rowerzystów, którzy już są na przejeździe. Wątpliwości budzi sytuacja, gdy rowerzysta i samochód zbliżają się do przejazdu. Choć gdy jest znak D-6a lub D-6b to kierowca ma obowiązek szczególnej ostrożności zbliżając się do przejścia/przejazdu i w razie czego powinien móc się zatrzymać. Ale PoRD nic nie mówi o tym, kto ma wtedy pierwszeństwo.
@@antymisiek2972 to nie luki. Rowerzysta ma pierwszenstwo. Aby tylko to nie byl martwy rowerzysta, ktory mial pierwszenstwo. Kierowca albo ucieknie albo dostanie 3 lata w zawieszeniu na 5 lat. Mimo wszystko temat dobrze jest omawiac, szczegolnie, ze na tym kanale czesto slychac slowo - rozsadek. Ale np. podczas klotni z kierowca dobrze jest znac stan prawny. W rozmowie z Pol8cja rowniez sie to przyda.
@@antymisiek2972 Piesi mają pierwszeństwo jeżeli są już na przejściu dla pieszych (i nie wbiegli przed nadjeżdżające samochody). Ale tak, to muszą stać i czekać, aż samochody zatrzymają się, aby ich przepuścić.
Są od lat głosy, żeby zrobić tak jak na Zachodzie, czyli kierowca widzący pieszego przy przejściu, powinien się zatrzymać, aby go przepuścić, ale u nas jest jeszcze trochę Dziki Wschód i trochę czasu minie, zanim to zostanie wprowadzone.
Niemniej, to rowerzyści mają więcej przywilejów niż piesi. Choć tak jak pisze Pietrek, trzeba i tak bardzo uważać i z tego pierwszeństwa korzystać z rozsądkiem, aby nie skończyć na masce samochodu.
Nie wiem czy się nie powtarzam, ale faktycznie z materiału dalej nie wiem czy prawnie jak nie ma znaku na ulicy zakazującego jazdę rowerem, ale po bokach jezdni są ścieżki rowerowe, to czy muszę jechać ścieżką rowerową czy mogę też ulicą. Chodzi mi o to czy mogę dostać wtedy dostać mandat za jazdę po ulicy?
Tak, w takim przypadku grozi Ci odchudzenie budżetu o 50 zł.
Jeżeli po prawej stronie biegnie droga rowerowa, to musisz nią jechać, jeżeli biegnie w kierunku w którym jedziesz.
@@jamdomino Niekiedy 50zł mandatu wychodzi taniej niż serwis kół.
A jak to jest jak jadę drogą dla rowerzystów wzdłuż głównej drogi i z drogi podporządkowanej lub z posesji wyjeżdża auto lub inny rowerzysta? myślę że mam pierwszeństwo ale z doświadczenia zaczynam wątpić w moje przekonanie.
markanyou1984
najlepiej nie miej pierwszeństwa przejazdu i wracaj zawsze do domu cały
Jak przejeżdżasz przez bogate osiedle i chcesz złapać jelenia z którego ściągniesz odpowiednie odszkodowanie a przy okazji umiesz padać to jedź śmiało , masz pierwszeństwo . Nie zapomnij tylko o kasku i ochraniaczach . Jeszcze jakbyś miał w rodzinie llekarza który zrobi obdukcję to bajka
paweł aaron i Piotr Bartnicki z Waszych komentarzy wynika że moje pojęcie o ruchu drogowym nie jest na najgorszym poziomie. Jestem kierowcą, rowerzystą i pieszym i staram się w każdych warunkach uważać ale to jest ciężkie. Miałem wiele sytuacji na drodze gdzie tylko refleks uratował mnie.
A Mielec ma krawężniki na ścieżkach po 15 cm! Jak tym jeździć? W Tarnobrzegu miasto po prostu , wyszlifowane ma krawężniki i jest super
Omijać Taka DDR nie spełnia wymogów technicznych , max dopuszczalny uskok to 1 cm .
Piotr Bartnicki musze poszukac wymogow technicznych dotyczacych sciezek rowerowych
@@sporttowy dam jestem ciekaw czy są takie wymogi
Tomasz Skowron wlasnie doczytalem . 1cm max uskok, poprzeczny kat do 3stopni w poprzek jednostronny umozliwiajacy splyw wody . wzdloz max 15stopni
@@sporttowy w Mielcu według mnie są wszystkie do ścięcia, jechałem przez to miasto pierwszy i ostatni raz.
Apropo B-9 irytuje mnie stawianie tych znaków gdzie się komu podoba, np. była elegancka droga przez park, to podzielili ją na 2 części: na jednej połowie narysowali rolki, na drugiej chodzącego ludzika, a przed wjazdem na tą drogę właśnie B-9 czyli zakaz wjazdu rowerem. To jest imo jawna dyskryminacja, bo niejako prawnie wyrzucili rowery z możliwości jazdy najlepszą i najładniejszą drogą w okolicy. Co o tym sądzisz ? Czy to jest w ogóle legalne ? (jakby kogoś interesowało gdzie to: katowice, park 3 stawy, droga wzdłuż lotniska)
Chodzi Ci o Rolkostradę? Bo z tego co czytam:
"Rolkostrada w Katowicach jest szeroka i podzielona na trzy części. Środek jest przeznaczony dla rowerzystów, a dwa skrajne pasy dla rolkarzy, ale korzystają z nich również biegacze."
Chyba, że to jeszcze inna droga. Kompletnie nie znam Katowic (muszę kiedyś nadrobić).
Na trzech stawach ( Ształwajery ) jak wolisz jest szeroka droga dla Rowerzystów i rolkarzy ! Ta o której piszesz , to znacznie węższa aleja ! Słusznie zamknięta dla rowerów ! To droga spacerowa ! Z tego urokliwego miejsca korzystają także piesi . Po tej ścieżce jeździ wielu dorosłych i dzieci , którzy dopiero rozpoczynają swą przygodę z rolkami czy też deską !
Często , bardzo często poruszam się rowerem po sztauwajerach , tam naprawdę jest wystarczająco dużo miejsca dla rowerzystów ! Cały park leśny , ścieżki i szlaki rowerowe lasów murckowskich , Bolina zachodnia
, Rybaczowka nad stawem " Janina "
Może pozwól tym pieszym , nierzadko starszym osobom , też korzystać z tego urokliwego miejsca !
W Katowicach , jak i na całym naszym GÓRNYM ŚLĄSKU JEST KAJ NA KOLE POJEŻDŻIC !
SZTAUWAJERY to jedno z wielu miejsc !
Pozdrawiam i szerokiej drogi życzę !
@@roweroweporady Na środku jest rolkostrada, a obok po lewej ta droga o której piszę. Czyli nie dość że już jedna była, to jeszcze sobie wyłączyli drugą drogę obok.
Tutaj street view tej wyłączonej: bit.ly/33rRwrA
A tak wygladała jeszcze niedawno przed wyłączeniem z ruchu rowerowego: bit.ly/2KqVn0w
Jeszcze zeby było śmieszniej - tam przez cały tydzień nikogo na rolkach nie ma, albo 1 osoba. Tyle kasy wywalili na to, a jest gorzej niż było
Postęp...
@@maxsiumax8567 Jest czeroka droga na środku dokładnei zawsze pełno ludzi, brzydka, a ta z boku jest śliczna i zawsze tam jeździłem, dalej jeźdzę pomimo tego znaku
@@greglee7708 + Ta droga ( ścieżka ) ma swój urok i to bez dwóch zdań ! Też z niej korzystam , ale w dni w których aura , nie sprzyja do jazdy na rolkach , deskach , czy rowerach ! Po równoległej szerokiej alei , prowadzącej do lotniska , można jednak znacząco przyspieszyć ! Nie zwalnia to jednak nikogo z nas rowerzystów od obserwacji co się dzieje wokół nas ! Kultura jazdy , dla wielu , to temat tabu !
Jazda zygzakiem , nagłe skręty , bez upewnienia się czy ktoś nie pragnie wyprzedzić . Jazda w " stadzie " Trzech , pięciu " zawodowców " jedzie koło siebie , prowadząc zażyłe dyskusje .
Tak zwane " widma " o zmroku w ciemnym dresie i rzecz jasna ......bez oświetlenia !
To nie tylko bolączką naszych sztauwajerów !
W Chorzowskim parku jest jeszcze gorzej ! Tam musisz mieć oczy w dupie
Chociażby dlatego uszanujemy tą urocza alejkę i pozwólmy pospacerować pieszym i rolkarzom , a także dzieciom na małych biegowych rowerkach !
Sztauwajery małe nie są , jest gdzie jeździć . Ja traktuje je jako przelotówke . Pokonuje znacznie dłuższe dystanse . Czasami póżnym popołudniem , przez park Kościuszki , ulicami Gawronów i Zgrzebnioka kieruję się w stronę stadniny koni . Następnie robię kilka rund wokół stawów ,przez zawodzie , bulwarami Rawy do Parku kultury , tam robię dwa , trzy razy wielką pętle i powrót do centrum Katowic !
Daje to ok 35 - 40 km
Najlepiej jednak czuję się na leśnych ścieżkach i trasach rowerowych ! A tych w regionie nie brakuje
Pozdrawiam Max !🖐️🚴🚴🚴🚴🚴✌️😀😀😀
A co jeśli jest ścieżka dla rowerów wzdłuż drogi, na której nie ma zakazu jazdy rowerem. Po drodze rowerowej jadą mamusie z dziećmi, jest generalnie tłoczno. Ja jestem na treningu kolarskim, jadę z prędkościami 35-45km. Czy też muszę być na siłę uszczesliwiany drogą rowerową?
A co jeśli po ulicy jadą dziadkowie w kapeluszach, jest generalnie tłoczno. Ja jestem na treningu rajdowym, jadę z prędkościami 135-145 km/h. Czy też muszę być na siłę uszczęśliwiany ulicą? Nie mogę jechać po chodniku?
@@roweroweporady
Ja bym tak nie trywializował.
Sygnalizuje tylko problem sportowców wyczynowych i ambitnych amatorów, którzy w niedalekiej przyszłości naprawdę nie będą mieli gdzie trenować.
W mojej okolicy została mi tylko jedna droga wyjazdowa z miasta, którą bezstresowo mogę pojechać na trening.
Coraz częściej nawet w małych miejscowościach pokazują się ścieżki kompletnie nie nadające się do jazdy na szosówce.
Nie widzę też zrozumienia wśród niektórych kierowców (jakoś się tak składa, że są to głównie "łyse pały" w bemkach), którym to bardzo przeszkadza. O dziwo, nikogo nie upominają z powodu łamania innych przepisów.
Sam na blogu: roweroweporady.pl/prawa-i-obowiazki-na-drodze-rowerowej/
pisałem kiedyś "niestety ustawodawca wymusza na nas jazdę po drodze rowerowej. Piszę niestety, ponieważ czasami ich stan woła o pomstę do nieba, a posiadacze rowerów szosowych czy nawet miejskich, zwykle nie mają szerokich, amortyzujących nierówności opon."
Co nie zmienia faktu, że takie są przepisy, a ja o tym nagrałem odcinek, a nie o tym co i tak się czasami robi.
Inną sprawą jest, że jest wiele bardzo dobrych dróg rowerowych, a i tak wielu szosowców z nich nie korzysta, a naprawdę nic by im się nie stało, gdyby zaczęli.
Jak szybko można jechać rowerem po chodniki?
Nowy taryfikator mandatów zobowiązuje do jazdy z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego. Jest to mało realna sprawa, aby jechać na rowerze 6-8 km/h przez dłuższy czas, więc zasadniczo powiedziałbym, aby jechać tak, że jeżeli mijamy pieszych, to trzeba to zrobić z dużą rozwagą i bez szybkiej jazdy.
Temat drogi rowerowej biegnącej wzdłuż jezdni ciągle mglisty. Pozostaje kwestia szerokości. 1,5/ 2/ 2,5m - jednokierunkowa, dwu, ciąg pieszo-rowerowy. Nie poruszam już jakości dróg rowerowych, ale chyba są jakieś standardy, które powinny być spełnione. Tymczasem, krzywa kostka, brudne drogi - pełne ostrych kamyków, i, chyba najgorsze, agresywne przejście krawężnika w drogę rowerową. Każde skrzyżowanie z przejazdem to horror. Dlaczego tyle zajmuje nam dogonienie europy w tej kwestii. Również, zostawiając rower w domu, oddaje kierowcy auta 6m wolnego miejsca na drodze. Jak wyjedzie nas 1000 to macie automobiliści 6km mniej korka.
A gdy po lewej stronie biegnie ścieżka rowerowa o " dwóch kierunkach jazdy" narysowane dwa rowery to chyba też należy poruszać się taką ścieżką ?
Jeżeli ją wypatrzysz i masz możliwość na nią wjechać, to ja polecam to zrobić. Ale przepisy tego nie wymagają.
Tak teleportować się, a za 100m się skończy.
@@roweroweporady no oczywiście najtrudniej taką dostrzec ,ale nie jestem pewny czy "nie wymagają" tego przepisy.. Gdzieś chyba widziałem taki artykuł na wrower
@@szymus190 no niestety ,taka nasza Polska infrastruktura
Tylko gdy znaki drogowe w kierunku w którym jedziesz informują o takiej DDR i jest możliwość zjazdu
Często droga po remoncie - wymianie nawierzchni i położeniu kosteczki po bokach zostaje przyozdobiona niebieskim znakami z pięknym emblematem rowerka. Ale jechać szosówką tymi "ścieżkami" ponad 30kmh to żadna przyjemność i spore niebezpieczeństwo. Ale dzięki temu podobno jest dofinansowanie do takiego remontu jeśli oznakuje się tak chodniki i zmusza szosowców do katorgi jazdy po nich. Złaszcza w obszarze 50 gdzie potem przy 90 dla blachosmrodów muszą kożystać z jezdni. Głupie to....
Nowa kamera? Obraz wygląda jakoś inaczej.
To GoPro 7, mam je od pewnego już czasu. Może wyostrzanie z liśćmi w tle trochę zmieniło obraz.
jako rowerzystą jestem za jazdą po chodniku po przejsciu za ograniczeniem praw rowerzysty chodzi mi o pierwszeństwo jeśli kierowca widzi rowerzystę to wtedy rowerzystą oraz rowerzyści mogą przejeżdżać przez przejazd lu przejście lub rowerzysta zatrzyma się i przeczekać moment kiedy będzie
wolny przejazd
Łukasz, okólo 3 minuty opowiadasz że nie do końca jasna sprawa z jazdą po jezdni gdy droga rowerowa jest po przeciwnej stronie drogi. Nie jest to żadna niejasna sprawa, bo w takim przypadku nie masz obowiązku korzystania z drogi rowerowej. Ja na swojej niemal codziennej trasie liczącej ok. 40 km mam takich odcinków kilka, a to oznacza że każdego dnia musiałbym zmieniać stronę ulicy kilkanaście razy, bo jak wygląda ciągłość DDR wszyscy wiemy. To oznaczało by też znaczne opóźnienie przejazdu (gdy sygnalizacja świetlna) oraz narażenie na kolizję (gdy sygnalizacji brak).
Napisałeś komentarz na prawie 100 słów, a nie podałeś żadnej podstawy prawnej. Bo to, że bywają braki w ciągłości i że bywają irytujące, to ja sobie doskonale zdaję sprawę.
Rowerowe Porady Wybacz, nie jestem prawnikiem, ale ta sprawa jest uregulowana. Nie pamiętam też podstawy prawnej tego że na czerwonym nie można... rozumiesz:) Może to dobry temat na odcinek? Podobnie jak kwestia rowerów elektrycznych wymykających się normie 250W|25km/h, czyli speed-pedelec, które w PL są w prawnej dziurze. To są ciekawe tematy i praktyczne.
Kuba miał nieścisłości, ale w Twojej wypowiedzi też są!
A może zdradzisz nam wszystkim o jakie nieścisłości chodzi?
A co może zastompić dentkę w rowerze? 🤨
System bezdętkowy, czyli opaska na obręcz + mleczko uszczelniające.
Dobra, a co w przypadku gdy droga rowerowa po drugiej stonie zwykłej jezdni (1 pas w jednym kierunku x2 ), idzie za pasem wysokiej trasy i rowerzysta nie widzi czerwonej kostki, a znak ustawiony po drugiej stronie drogi przepadł w natłoku znaków po prawej stronie drogi 😂 Na szczęście pan policjant tylko na mnie ...o ironio zatrąbił i próbował przekrzyczeć pęd powietrza, domyślilem się jak zobaczyłem wyjazd przecinający ścieżkę rowerową i było widać naszą kochaną czerwoną kosteczkę... drogą rowerową jechałem jeszcze całe 200m i znowu musiałem przeciąć drogę żeby jechać po jej prawej stonie... nic tylko się rozpłakać 😂
Kierując pojazdami (w tym rowerem) masz obowiązek stosować się do znaków po prawej stronie jezdni (po lewej tylko gdy są powtórzeniem znaku po prawej) więc nawet widząc z daleka czerwoną kostkę bez wymaganego prawem WIDOCZNEGO oznakowania znakami pionowymi i poziomymi nie możesz stwierdzić, czy to DDR. Popełniasz czyn niezawiniony - czyli nie podlegający karze.
"Pan policjant" nie oznacza, że ma on dostateczną wiedzę na temat wszystkich przepisów - już się spotkałem że policja próbowała wmówić mi rzeczy nie mające odzwierciedlenia w przepisach.
Witamy w Polsce :) Dzieki za upewnienie
A ja jak jadę po chodniku że znakiem pieszy/rowerzyści to na mnie stare babki krzyczą że mam po ulicy jechać
Co w sytuacji gdy jest ścieżka rowerowa a jadę powyżej 25km/h? Dalej z niej korzystam czy mam możliwość zjechania na jezdnię?
Prędkość jazdy nie ma nic wspólnego z tym, po czym możesz jechać, a po czym nie.
@@roweroweporady Dziękuję za odpowiedź :)
@VVaffelek Nie, należy dostosować prędkość do panujących warunków na drodze. To, że na jakiejś jezdni można jechać 90 km/h, nie oznacza, że jak przyjdzie śnieżyca i gołoledź, to możesz tam tyle jechać.
Znak B-9 jest nieraz stawiany, gdy po drugiej stronie ulicy biegnie droga rowerowa. Jest to sygnał dla rowerzysty, aby się rozejrzał za nią i nią pojechał.
@VVaffelek Na ciągu pieszo rowerowym gdy nie jest oddzielony linią czy stronami rowerzysta jest podobno gościem, więc jak dojdzie do jakieś sytuacji to niestety rowerzysta będzie miał problem.
@Grzegorz Stempel We Francji podobno jest przepis mówiący o tym że jeżeli rowerzysta jedzie powyżej 25km/h ma OBOWIĄZEK jechać jezdnią a nie po drodze rowerowej.
Może Klawiaturowi chodziło o drogi miejskie, na których można poruszać się powyżej 50 km/h?
To nie ma znaczenia. Póki nie ma autostrady, zakazu jazdy rowerem albo drogi rowerowej po prawej stronie, to można jechać ulicą.
Tak jak mówiłem, jeżeli w mieście jest droga z ograniczeniem np. do 70 km/h, to można, ale nie trzeba, jechać chodnikiem.
@@roweroweporady Całkowicie nie ma znaczenia, ale pomyślałem, że Kuba w taki sposób to sobie zinterpretował. Taki zakaz, jak mówisz, odciąłby wszystkie drogi międzymiastowe, a to jest już totalnie abstrakcyjne ;)
Pozdrawiam!
Pozdrawiamy serdecznie z CHICAGO 👍🇵🇱🚵🇵🇱🚴🇵🇱🚲🇵🇱
Oczywiście znak zakaz jazdy rowerem nie dotyczy glutów na na szosowych rowerach gdzie narażają swoje bezpieczeństwo i innych użytkowników w tym kierowców szczególnie gdy obok leci pusta nowo oddana scieżka z gładkim asfaltem..
bo użytkownicy szos to inna nacja chyba z leksza upośledzona
a może za małe kary są?
Na pogodzenie tych teorii jest jeden sposób- budowa dróg rowerowych o znaczeniu miedzy - wojewódzkim i miedzy- narodowym.
Problem w Polsce jest taki że nikt do końca nie zna przepisów jak kierowca samochodu jak i rowerzysta. A do tego chamstwo przekracza normy . Taka jest prawda.
rowniez w innych krajach przepisy ruchu nie są dokładnie znane. Wytyczne z Brukseli ciągle poszerzają prawa dla roweru i ograniczają prawo pierwszeństwa dla samochodu w ruchu miejskim. Dlatego najważniejsze są oznakowania na jezdni, no i wzajemna kultura.
Ja pierniczę, skąd ten Klawiter to wytrzasnął???
Powiedzmy sobie szczerze. Gdyby człowiek na rowerze szosowym miał jechać zgodnie z tymi przepisami to najlepiej jakby ten rower sprzedał, bo to nie ma kompletnie sensu.
Ostatnimi czasy pojawił się trend wstawiania znaków B-9 przy każdej drodze, gdzie jest zbudowany ciąg pieszo rowerowy. Nawet, jak ten ciąg ma 10m. Takie coś sprawia, że jadąc przepisowo musze na tym odcinku 10m dwa razy przejechać/przejść drogę w poprzek. Po pierwsze jest to mega niebezpieczne o wiele bardziej niż jazda po jezdni, prawą stroną bez zatrzymywania. Po drugie bardzo to spowalnia naszą jazdę i komfort podróżowania. Do tego to nie pomaga kierowcą, tylko im przeszkadza. Zamiast minąć rowerzystę bez redukcji prędkości, musi się na takim przejeździe zatrzymać do 0 km/h.
Mam nadzieje, że stworzy się kiedyś jakiś rowerowy ruch, który będzię się starał wymusić zmianę przepisów. Jeśli to wszystko pójdzie w obecnym kierunku to za chwilę nie będzie gdzie normalnie jeździć.
Mój wpis nie dotyczy jakiś mega ruchliwych dróg krajowych, tylko lokalnych, gminnych/powiatowych/przez wioski, gdzie w większości przypadków ciąg pieszo rowerowy jest niepotrzebny.
Corpse... 100 % jest tak jak napisałeś. Co zrobić, jak to planują osoby za biurkiem i nie umiejący jeździć na rowerze 😕
Masz rację, bywają takie dziwne miejsca, gdzie w zasadzie nie ma sensu tam wjeżdżać. Może kiedyś taka droga zostanie rozbudowana, ale póki ma te 100 metrów, to nie powinna być w ogóle oznakowana jako rowerowa.
Ale to są lokalne śmiesznostki, nie za bardzo widzę tego, aby rowerom szosowym pozwolić w przepisach na olewanie wszystkich dróg rowerowych. Ja podchodzę do tego ze zdrowym rozsądkiem - jest fatalna droga rowerowa (albo śmieszka rowerowa)? Jedź ulicą, najwyżej jak zatrzyma cię policja, to będziesz się spierał, można też nie przyjąć mandatu.
Ale jak jest ładna, asfaltowa DDR-ka, to kurde balans, co szkodzi na nią wjechać? Byłem niedawno na Pierścieniu Tysiąca Jezior. Fragmentami po naszej trasie biegło Green Velo, ładna asfaltowa droga, wzdłuż jezdni. I co robili niektórzy panowie kolarze? Kij z rowerówką, jedziemy jezdnią! No to gdzie tu sens i logika, skoro naprawdę przyjemnie można było sobie pojechać wydzieloną trasą?
Bawi mnie gadanie w tym temacie "bo miałem/mieliśmy trening". To sobie jedźcie inną drogą. Albo przeturlajcie się za miasto i tam dopiero dajcie czadu. To jakbym miał sportowe auto i narzekał na progi zwalniające i ograniczenia do 50 km/h, bo ja lubię sobie szybciej pojeździć i niedługo w mieście to już nigdzie nie będzie można "normalnie jeździć". Takie jest życie, to sztuka kompromisów.
@@roweroweporady Ty też masz rację. Problem urodził się z tego, że władze budujące ciągi nie słuchają się rowerzystów, nie myślą o "kolarzach". Mają dofinansowanie z UE i byleby go nie stracić wybudują nawet schody do piekła. Moim zdaniem te ciągi nie są dla rowerzystów, tylko dla władzy by można je wpisać w wyborcze CV. W różnych rejonach pewnie jest inaczej, ale u mnie praktycznie nie ma takiego ciągu, który my mnie zachęcił do jego użycia w 100%. Nie będę wymieniał powodów, bo one on zawsze te same i każdy jeżdżący je zna krawężniki, kostka fazowana, blablabla itd.
Tak, jak jadąc w pojedynkę można sobie jakoś w męczarni z tym poradzić. Tak jazda w grupie jest często kompletnie niemożliwa na takim ciągu, który zwykle jest jednojezdniowy, dwupasmowy (rower, pieszy), dwukierunkowy, ogółem horror. Ciągów jest już naprawdę sporo i czasami ciężko znaleźć pętlę nadającą się do "treningów". Nie porównywałbym mini peletonu, co porusza się średnio z prędkością 40 km/h z samochodem wyścigowym, któru w ramach "treningu" będzie jechał 140+ km/h.
Chciałbym by ten kompromis nie zakończył się tym, że wszyscy rowerzyści mają skończyć na ciągu pieszo rowerowym.
Tak, jak wspominał w 1 poście moje bóle nie dotyczą miast. Tam nie ma miejsca na treningi, ani szybką jazdę i z tym nie dyskutuje. Choć krawężniki w mieście też są zbędne :)
Corpse Groom
jest taka prawda jeżeli były warunki dla szosowy rowerów już dawno miałbym kolażowke lub szosówkę a tak posiadam tylko górski i kupiłbym trekkingowych
aby jeździć szosówka droga musi być idealnie gładka
oraz wydzielony pas dla rowerów
Na wioskach potrafią robić najlepsze jajca przy infrastrukturze rowerowej .
Parę dni temu wywaliło mi mandat że jechałem chodnikiem (miał na szer. więcej niż 2 m) przejechałem nim jakieś 100 m. Jechałem lewą stroną później jest dwupasmówka oddzielona barierkami później jest dwupasmówka i chodnik że ścieżką rowerową. Ja do policjantów że nie zjeżdżałem na drugą stronę bo za chwilę skręcam w lewo na osiedle mam dosłownie kilkadziesiąt metrów a oni do mnie że i tak muszę na drugą stronę czyli przejściem dla pieszych przez 4 pasy na drugą stronę... Mogłem się szarpać i odmówić przyjęcia... Do tego chcieli mi wmówić że jeszcze przejeżdżałem przez przejście co nie było prawdą... Czyste wyciąganie pieniędzy...
Ścieżka rowerowa jest tylko propozycja dla rowerzysty.
Jeżeli nie ma zakazu na ulicy dla roweru, a ścieżka jest zajęta albo nieodpowiednia technicznie- a my jedziemy w miarę szybko-
to i tak możemy jechać ulicą bo jest to bardziej bezpieczne dla roweru.
Czasami ścieżki maja oznaczony kierunek jazdy- tyko w takim przypadku nie wolno jechać "pod prąd".
Niby wg PoRD trzeba jechać po DDR w takich przypadkach, ale z uwagi na to że jakieś 95% DDR nie spełnia warunków technicznych i stanowi zagrożenie zdrowia szczególnie dla szosowców, można je spokojnie olać. Natomiast z tego co wiem u Helmutów czy w Anglii DDR nie jest obowiązkowy i warto by polscy ustawodawcy też poszli tą drogą , szczególnie biorąc pod uwagę na to jak wygląda infrastruktura rowerowa . DDRy mogły by być obligatoryjne np jedynie dla wolno poruszających się rowerzystów a dla pozostałych- sugestią
Cześć. Robiłem niedawno serwis tylnej piasty shimano na kulkach. Wymieniłem os na nową przy okazji konusy i nowy smar. Na prawym starym konusie miałem wzery. Wymieniłem tez bębenek na nowy. Kulki zostawiłem stare. Koło tył przy zakreceniu ręką kręci się 50 sek ? . Czy to nie za mało, czy po jakimś czasie to się wszytko jakoś dotrze ? Piaste zostawiłem z minimalnym luzem. Pozdr
Gracjan Rok
prawidłowy luz kole jest znikomy powinno być tak że koło kręci a potem zmienia kierunek obrotów
3.30 rowerzysta na takiej drodze a właściwie chodniku nie powinien jechać chyba że są opady śniegu, deszczu. Jeśli nie jedzie jezdnia.
Ponoć te znaki są już nielegalne, dowiedziałem się tego dopiero dzisiaj. Niemniej nawet w tym roku jeszcze takie spotykałem tu i ówdzie.
A właśnie taki znak zezwalał na jazdę chodnikiem w każdych warunkach, oczywiście z poszanowaniem pierwszeństwa pieszych. Chodzi o miejsca, gdzie nie ma sensu zmuszać wszystkich do jazdy ciągiem pieszo-rowerowym, a jedynie pozwolić na wjazd na chodnik tych, którzy tego chcą. To taka kombinacja alpejska, ale czasami faktycznie bywa przydatna.
:)
Po księżycu........
Nie zgodzę się z tym, że rowerzyści powinni jeździć po ulicy. Sam osobiście jestem rowerzysta i całym sercem nienawidzę jeździć po ulicach, już nie jednokrotnie samochód omały włos by niezebchnał mnie na pobocze albo do rowu, jeden raz przejeżdżająca osobówka zachczyła mi o lusterko przykrecone do kierownicy. Jazda rowerem po ulicach jest poprostu niebezpieczna a wyprzedzanie rowerzysty na drogach krajowych jest jeszcze gorsze, stwarza to jeszcze większe zagrożenie zarówno dla kierowców a tym bardziej dla rowerzystów
Jeżeli chodzi o drogi jedno/dwu, czasem trzycyfrowe, to wzdłuż nich powinny biec asfaltowe ciągi pieszo-rowerowe, tak jak to ma miejsce chociażby w Holandii. Gdzieniegdzie takie u nas też powstają, niestety częściej z kostki, rzadziej z asfaltu, ale i tak jest to kropla. A takie trasy przydałyby się nie tylko turystom, ale także lokalnym mieszkańcom, którzy często nie mają innego wyjścia, jak wsiąść w samochód, bo rowerem strach jechać krajówką.
Ale to jeszcze wiele, wiele, wiele lat przed nami, żeby takie trasy powstały. A może nigdy.
Ja mam odmienne zdanie jeśli chodzi o jazdę po jezdni w mieście. Przynajmniej wtedy jestem pewien, że kierowcy mnie widzą. Co prawda niektórzy nie wiedzą do końca jak się powinni zachować (wyprzedzanie na gazetę) ale takich jest na szczęście mniejszość.
DAREK ......A kto tobie karze jeździć po ulicy, jezdz po polach i lasach. Po drugie to miej pretensje do kierowców że NIE PRZESTRZEGAJĄ PRZEPISÓW ❗ i wyprzedzają pojazdy jednosladowe w odleglosci mniejszej niż 1 m . TACY KIEROWCY POWINNI BYĆ BEZWZGLĘDNIE KIEROWANI NA PONOWNY EGZAMIN - bo to są potencjalni zabójcy ❗
Bronislaw Lazanowski
przepraszam sam jestem świadkiem jeśli jesteś też kierowcą jechaleś trasa i Pucka do Ustki lub podobne trasy to takie którym rowerzysta jest intruzem wystarczy jeździe tir który jeździe cały czas środkiem jest załadowany balami z drzewa z
przeciwka autokar i tam też para rowerzystów
Jeśli będziesz uciekał na chodnik to kierowcy nigdy nie nauczą się szacunku do rowerzystów a jedynie utwierdzisz ich w powtarzanym micie, że rowerzyści nie znają przepisów. Więcej odwagi a także rozsądku na drodze (np: nie jedź za blisko krawężnika) a nic Ci się nie stanie :)
Dzisiaj jechałem na zakazie ruchu dla rowerów obok patrolu policji, a 10 sek przede mną w przeciwnym kierunku jechał inny rowerzysta , hehe
no masz sie czym chwalic
@@MrTomayasu A jak . Dodam jeszcze że mój rekord mijania pattrolu drogówki obok DDR , ale bez zakazu jazdy po jezdni to chyba 7x w ciągu dnia . Nie moja wina że na wiochach choć również i w Bydgoszczy robią DDRy zagrażające zdrowiu lub też sam zjazd na DDR jest bardzo niebezpieczny
Jeżeli wzdłuż drogi jest również trasa rowerowa to MUSIMY z niej skorzystać. Widziałem jak policjant spędził rowerzystę na taką ścieżkę i słusznie. Nie ma nic gorszego jak widzę "kolarza" jadącego ulicą zamiast przeznaczoną do tego ścieżką. Może pajacowi wydaje się że jest na tour de pologne? a samochody wleczące się z tyłu to jego team?
Ja natomiast nieraz mijałem czy byłem mijany przez patrol drogówki na zakazie dla rowerów a mój rekord w ciągu dnia mijania patrolu obok CPR ( ale bez zakazu dla rowerów ) to chyba 7x .
wierz mi że ze względu na bezpieczeństwo rowerzystów nie powinno jeździć rowerem po ulicy jeśli nie ma wydzielonej drogi rowerowe lub pobocza trasa przykładowa 213 od Ustki do Pucka
taka jazda rowerem jest jak Rosyjska ruletka bardzo bezpieczną jest trasa Wicko do Łeby 214 specjalnie wydzielona została droga dla rowerów dlatego ktoś ma trochę oleju w głowie
to wie że wypadek jest nie trudno a Polscy kierowcy prawie wszyscy to piraci i ja też jestem niby piratem który nagłaśniam problem
wczoraj widziałem jak jechała naładowana ciężarówka balami z drzewa jechała na środku drogi 213 a gdyby na drodze jechało para rowerzystów
oraz też autokar z przeciwka i podkreślam ze był
patrol policji nie widzieli żadnego problemu i hańbili mundur policji tylko potrafią wlepiać mandaty za prędkość
Jeśli jechał środkiem po pustej drodze to nie rozumiem problemu . Taka ciężarówka jadąca skrajem jezdni może zawadzać górą o drzewa a urwana w ten sposób gałąź może narobić problemów komuś kto znajduje się z tyłu
W Polsce częstym zjawiskiem jest ścieżka rowerowa zbudowana z ... kostki brukowej, trylinki albo innego tworzywa a ty jedziesz rowerem szosowym przystosowanym wyłącznie do asfaltu i zastanawiasz się co robić.
A co wtedy gdy cisniesz z kumplem/kumplami na szosowkach i jest ścieżka rowerowa a na niej rodzice z dziećmi na rowerach? Który warjant wybierasz droga czy ścieżka rowerowa?
Ooo wyczuwam drame w powietrzu.
Kleszcze
Mnie irytuje strasznie bo rowerzysta który jedzie kolarka to okej on jedzie dynamicznie ale jak obok jest szeroki na 5m chodnik a dziad na starym składaku który ledwo jeździ jedzie mi 10km/h to mam ochotę go zepchnac, auto na pierwszym biegu powinno poruszać się tylko wtedy gdy rusza a nie żeby wlec sie za dziadem
10km/h powinieneś jechać na "dwójce" :P
Co do ochoty spychania innych użytkowników ruchu powinieneś porozmawiać o tym z psychologiem a być można nawet z psychiatrą
@@wertumnus Nie jest możliwością jechać za takim bo obroty są zbyt wysokie na jedynke a na dwójce za niskie. A co do spychania to zazwyczaj właśnie tacy powodują korki w momencie gdy mam wiele spraw do załatwienia na mieście a właśnie dziadek tamuje ruch
@@Berath12 na dwójce da się jechać bez problemu nawet i 5 km/h - nie jechałeś nigdy strefą taką jak deptak z dopuszczonym ruchem samochodów? Może powinieneś się doszkolić z jazdy samochodem?
I nie, to nie "dziadek" blokuje tylko Ty jadąc za nim. Jaki masz problem z wyprzedzeniem rowerzysty? Chyba tego uczyli na kursie? Korki powodują samochody a nie rowery.
Mnie najbardziej wkurzają rowrzyści na głównych ulicach miast. Rower jest po to żeby jeździć na nim po scieżkach, po lasach, parkach, górach itp.
Już był kiedyś taki polityk w Warszawie, który twierdził, że stolica to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć. Nie miał racji. Każdy rower na ulicy, to jeden samochód mniej, co jest z korzyścią dla KAŻDEGO, także innych kierowców.
W pl najlepiej w ogóle nie jeździc ,i nie miec roweru .
Od tego test samochód.
Wyznacznik majatkowy osoby .
Dajcie se spokoj z rowerami !
Podziekuje za to wam Rzad i burmistrzowie miast i miasteczek .
Jak jedzie taki Pan kolarz drogą obok której jest ścieżka rowerowa, bo wg niego to on... (jaki wulgaryzm określa szybką jazdę?) ... to go nie wyprzedzam. Jak w końcu przyjdzie mu do głowy żeby jechać ścieżką, to jest cały czerwony i przy każdym wydechu widać mu z ust kawałek płuca. Sprawia mi frajdę takie zjeżdżalnie panów kolarzy.
*Jestem też rowerzystą.
Czekam na opinie arabskiego korespondenta, niejakiego brodatego SZAKALA PSYCHO CYCLISTA
Przecież to rabin , nie poznajesz po brodzie ?
DDR unikam jak diabeł święconej wody. Ten kto to projektuje, powinien być trzy razy dziennie bity, a raz karmiony. Może było by prościej, gdyby rowery były wyposażone w telepoltery. Niestety żadnego nie znalazłem.
Bez przesady - coraz częściej buduje się naprawdę komfortowe DDR a nie jak koszmarki sprzed 2 dekad. Natomiast unikanie dróg z DDR to zacna postawa - przynajmniej rowerzysta jest bezpieczniejszy (w większości przypadków) niż na DDR
@@wertumnus
Może i się buduje. Jednak królują takie które skaczą z jednej strony na drugą. Gdzie tu bezpieczeństwo, jak co chwilę muszę przecinać ruchliwą drogę w poprzek. Oczywiście na pieszo, bo przejazdu rowerowego na drodze dla rowerów się nie robi, tylko przejście dla pieszych. Nawet gdy DDR prowadzi wzdłuż drogi z pierwszeństwem, to przy każdej krzyżówce z podporządkowaną się kończy, przejście dla pieszych i zaraz za skrzyżowaniem, jak Feniks z popiołów powstaje na nowo DDR. Ja naprawdę czuję się bezpieczniej na ruchliwej DR, niż na tym torze przeszkód. Dziękuję bardzo, jak idę na rower to chce pojeździć, a nie co sto metrów przeprowadzać rower przez pasy. Mam pod ręką też taki koszmarek, który prowadzi przez parking. Wystarczy jedno auto i przejazdu nie ma. O krawężnikomani i brjerkozie, nawet nie ma co wspominać.
@@szymony6406 Ależ ja również wolę jechać jezdnią niz DDR bo te powodują sporo zagrożeń, które są często pomijane w zachwytach jak to się dogodziło rowerzystom. Niestety większość DDR wcale nie zwiększa bezpieczeństwa a jest zwyczajnym wyganianiem rowerzystów z jezdni nie oferując minimum standardów.
Nie mniej jednak w Łodzi powstało kilka dobrze zaprojektowanych DDR z dobrą nawierzchnią i widocznością (przeważnie).
Tyle, że wady DDR ciągle pozostają nawet i na tych lepiej zaprojektowanych. Moim skromnym zdaniem znacznie lepsze jest wytyczanie pasów rowerowych niż DDR. Mniej problematyczne w budowie a dające większe bezpieczeństwo bo przynajmniej wszyscy się widzą wzajemnie i kierowcy oswajają się że miejsce rowerów jest na jezdni.
@@wertumnus
I tu się zgodzę. Nie wiem dlaczego z uporem maniaka drogę dla rowerów robi się przy chodniku, a nie przy jezdni. A ciąg pieszo rowerowy, to już całkowicie jest bez sensu. Niestety u własnych tej sytuacji, panuje chyba święte przekonanie że wszyscy cykliści jeżdżą tylko po bułki i przy 10km/h już dostają palpitacji serca.
@@wertumnus
Ostatni wynalazek w Bydgoszczy , CPR na końcówce ul Nakielskiej
Na końcówce zjazdu oszczędzono kilka metrów asfaltu w stronę bocznej uliczki przez co sammochody wyjeżdżającej z tej uliczki non stop nanoszą na CPR żwir Żeby było ciekawiej to w tym mmiejscu, na dole zjazdu , na żwirze zrobiono szykanę . CPR kończy się nieco dalej , czyli nadal jest to końcówka zjazdu , w miejscu gdzie rowerzysta zjeżdża z CPR na jezdnię jest nawierzchnia z kocich łbów , po których to kocich łbach rowerzysta mus skręcić pod kątem 60 stopni . Przy odpowiednio mokrej nawierzchni można więc się pięknie wsunąć pod koła samochodu jadącego w przeciwnym kierunku, np pod koła autobusu które tamtędy kursują . Ekspres Bydgoski napisał że przebudowano końcówkę Nakielskiej i poprawiono tam bezpieczeńśtwo . Niezłych kabareciarzy tam zatrudniają
Każdy rowerzysta powinien mieć ubezpieczenie OC bo Puzniej jest płacz
Bzdurny komentarz do "Gdzie nie można jeździć rowerem?". Najpierw niech rowerzyści poznają podstawowe przepisy ruchu drogowego i znaki drogowe, bo aktualnie dla rowerzysty nie ma znaczenia czy pod prąd, czy na zakazie, czy po przejściu dla pieszych... Większe kary dla rowerzystów.