Skończyłem wszystkie części i uważam je za dobre gry z zacnymi światami chodz dużo bardziej do gustu podchodzi mi zatopione miasto niż podniebne. Walka w tych grach to jedno wielkie xD chodz nawet przyjemne mordobicie a umiejętności to ciekawy dodatek.
3:04 Bioshock ma niesamowicie rozbudowaną fabułe ktora jezykiem ezopowym krytykuje anarchokapitalizm i główną głosicielkę tej koncepcji jaką jest Ayn Rand, co widac w imionach bohaterow
Dla mnie gra choć miała klimat to grywalność została kompletnie skopana. Najwyższy poziom trudności to żart. Tatuśkowie są po naprawdę niedługim czasie banalni. W połowie trzeciego etapu mamy nadmiar apteczek i zastrzyków EVY oraz amunicji specjalnej co tylko jeszcze bardziej ułatwia rozrywkę. Waluta jest zatem zbędna. Te plazmidy pod koniec gry stają się całkowicie zbędne żeby nie powiedzieć bezużyteczne. System moralności jest płytki jak kałuża i nie ma kompletnie powodu żeby je uśmiercać gdyż nagrody za ich ratowanie są o wiele bardziej lukratywne
Zgadzam się w pełni! Od siebie mogę dodać coś o plazmidach, w etapie w którym gra sama nam zmienia akurat 'wyekwipowany' plazmid do gracza dociera smutny fakt, większość z nich robi po prostu to samo i absolutnie to nie ma znaczenia który mamy akurat 'założony'. Jedyną ciekawą mechaniką związaną z plazmidami była ich interakcja z otoczeniem (ogień topi lód itd.) przy czym nie oszukujmy się, poziom rozbudowania tych interakcji zostawia wiele do życzenia... Dzięki za komentarz, pozdrawiam!
Strasznie czekam na twoją opinię o Bioshocku 2- chyba najbardziej niedocenionej gry z serii, zwłaszcza z dodatkiem Minerva's den. Może fabuła już nie była tak innowacyjna, ale gameplay to czyste złoto. A infinite, jak dla mnie ma chyba najlepszą fabułę z tej trójki, ale najgorszy gameplay
Skończyłem wszystkie części i uważam je za dobre gry z zacnymi światami chodz dużo bardziej do gustu podchodzi mi zatopione miasto niż podniebne. Walka w tych grach to jedno wielkie xD chodz nawet przyjemne mordobicie a umiejętności to ciekawy dodatek.
3:04 Bioshock ma niesamowicie rozbudowaną fabułe ktora jezykiem ezopowym krytykuje anarchokapitalizm i główną głosicielkę tej koncepcji jaką jest Ayn Rand, co widac w imionach bohaterow
Dla mnie gra choć miała klimat to grywalność została kompletnie skopana. Najwyższy poziom trudności to żart. Tatuśkowie są po naprawdę niedługim czasie banalni. W połowie trzeciego etapu mamy nadmiar apteczek i zastrzyków EVY oraz amunicji specjalnej co tylko jeszcze bardziej ułatwia rozrywkę. Waluta jest zatem zbędna. Te plazmidy pod koniec gry stają się całkowicie zbędne żeby nie powiedzieć bezużyteczne. System moralności jest płytki jak kałuża i nie ma kompletnie powodu żeby je uśmiercać gdyż nagrody za ich ratowanie są o wiele bardziej lukratywne
Zgadzam się w pełni!
Od siebie mogę dodać coś o plazmidach, w etapie w którym gra sama nam zmienia akurat 'wyekwipowany' plazmid do gracza dociera smutny fakt, większość z nich robi po prostu to samo i absolutnie to nie ma znaczenia który mamy akurat 'założony'.
Jedyną ciekawą mechaniką związaną z plazmidami była ich interakcja z otoczeniem (ogień topi lód itd.) przy czym nie oszukujmy się, poziom rozbudowania tych interakcji zostawia wiele do życzenia...
Dzięki za komentarz, pozdrawiam!
Strasznie czekam na twoją opinię o Bioshocku 2- chyba najbardziej niedocenionej gry z serii, zwłaszcza z dodatkiem Minerva's den. Może fabuła już nie była tak innowacyjna, ale gameplay to czyste złoto. A infinite, jak dla mnie ma chyba najlepszą fabułę z tej trójki, ale najgorszy gameplay
Będzie pykane
W swoim czasie :)