Jakze trafiony temat! Pochodzę ze wsi, obrazek pracy i dziadków i rodziców do tej pory mam przed oczami... choć nasunęła mi się niestety smutna refleksja, praca była najważniejsza, była ponad uczucia... nawet w chorobie...a może praca była ucieczka/zaslona/usprawiedliwieniem przed choroba współmałżonka?
Jakze trafiony temat! Pochodzę ze wsi, obrazek pracy i dziadków i rodziców do tej pory mam przed oczami... choć nasunęła mi się niestety smutna refleksja, praca była najważniejsza, była ponad uczucia... nawet w chorobie...a może praca była ucieczka/zaslona/usprawiedliwieniem przed choroba współmałżonka?