50 Spotkanie z Balladą - Jubileusz w Kopydłowie - piosenka końcowa Leszek Benke

Поділитися
Вставка
  • Опубліковано 25 вер 2016
  • Piosenka końcowa z jubileuszowego 50 Spotkania z Balladą w wykonaniu Leszka Benke i aktorów występujących w spektaklu z roku 1997
    PS. niniejszy fragment Spotkania z Balladą został osobiście przeze mnie wycięty z całości, którą przegrywałam z kasety VHS
    Tekst:
    1. Odleciały bociany,
    w polu ścięta kapusta,
    nowych dzieci nie będzie do wiosny
    Posiwiały chłopakom gęste brody i lustra,
    i reumatyzm się przypiął do kości.
    Jesień lęgnie się w sadzie
    już się wnuki starzeją
    Nie wypijesz już tyle - i basta !
    Lecz, gdy spojrzysz na zegar,
    widzisz, że jest dopiero za pięć dwunasta.
    Jeszcze tyle przed nami
    ciepłych skarpet do zdarcia,
    tyle pieśni możemy wyśpiewać
    Niech poczeka w Orionie,
    miodu boża pół kwarta
    Święty Piotrze, przytrzymaj drzwi nieba.
    Wieczność długa i cicha,
    doskonała jak zero,
    życie mgnieniem, jałmużną, co łaska.
    Nam nie śpieszno, bo przecież
    na zegarze, dopiero za pięć dwunasta.
    Ref.
    Wypijmy Kochani za śmiech,
    wypijmy za muzy i grzech.
    Za lata przeżyte wśród burz.
    Pod wozem, na wozie, no cóż.
    Najlepiej brać życie pod włos,
    to żart przeznaczenia i los.
    Ćwierć wieku za nami czy pół,
    raz miody, raz gorycz i sól.
    Choć jutro zanurza się w mgłę
    Wypijmy Kochani za sens.
    Za jutro wypijmy, wypijmy do dna
    Za jesień, za dzieci, za świat
    2. Jeszcze śliwki pozbierać,
    zrobić placek i zacier
    siąść z kampanią do wspólnej biesiady.
    Jeszcze przecież nie pora,
    na testament i pacierz
    Kiedy dusza chce śpiewać ballady.
    Pociągniemy to życie
    jak uparty perszeron
    przy otwartej kurtynie, w oklaskach.
    A chłopaki dziewczyny
    U nas w słońcu dopiero, za pięć dwunasta
    Wykochaliśmy swoje,
    trochę grzechów i błędów
    narobiło się z wdziękiem, niechcący,
    zatem jest co naprawiać
    więc ich Boże, nie księguj
    życie pozwól do końca wysączyć.
    I niech jeszcze zostanie
    długo pusty nasz peron,
    Tor pokrzywą niech sobie zarasta
    Życie wciąga jak cyklon
    No a u nas dopiero, za pięć dwunasta.
    Ref.
    Wypijmy Kochani za śmiech,
    wypijmy za muzy i grzech.
    Za lata przeżyte wśród burz.
    Pod wozem, na wozie, no cóż.
    Najlepiej brać życie pod włos,
    to żart przeznaczenia i los.
    Ćwierć wieku za nami czy pół,
    raz miody, raz gorycz i sól.
    Choć jutro zanurza się w mgłę
    Wypijmy Kochani za sens.
    Za jutro wypijmy, wypijmy do dna
    Za jesień, za dzieci, za świat
  • Розваги

КОМЕНТАРІ •