Ilu combat medics przeszło takie szkolenie? Jak wygląda szkolenie rezerw? Ja jestem lekarzem i podoficerem rezerwy. Po przeszkoleniu podstawowym raz (1 RAZ!) wzięli mnie na 2-dniowe ćwiczenia jakieś 15 lat temu. Jestem całkowicie nieprzygotowany do objęcia jakiejkolwiek funkcji w systemie combat medicine w razie W. Przypomnę tylko oczywistość, że śmiertelność wśród medyków pola walki będzie raczej wysoka i trzeba będzie sięgnąć do rezerw, które są absolutnie nie przeszkolone. Ja jeszcze robiłem we własnym zakresie jakieś podyplomowki z medycyny ekstremalnej, gdzie były elementy medycyny pola walki, ale głównie jednak wilderness medicine. Reszta poza realiami szpitala/ karetki nie zna innej medycyny.
Co mnie w tych ćwiczeniach mocno zaniepokoiło ?! Po pierwsze -ratownik poruszający się po gruzowisku dotyka rękawiczkami, które będą miały kontakt z otwartymi ranami ...ścian. Po drugie -pojazdem ewakuacyjnym jest Rosiek w wersji medycznej. Pojazd jednonoszowy. To wskazuje na olbrzymie braki sprzętowe naszej armii. Przyjmijmy, że wybucha bomba na stadionie , dochodzi do wybuchu paniki na jakimś marszu, wali się jakiś polski odpowiednik WTC (wybuch gazu), dochodzi do obszarowego pożaru...itd. Wysyłanie grup ratowniczych z pojazdami jednonoszowymi, to nieporozumienie. W realiach pełnoskalowej wojny -rusza do ataku batalion. Rosjanie nakrywają go ogniem z termobarycznych TOSów i musisz pod rygorem czasu wyciągać 800 ofiar.... Trzecie co mnie uderzyło w tym króciutkim filmiku, to brak realizmu pola walki. Jeszcze w latach 80 do ok 91 r. ,pozoracja pola walki dla wojsk 15 rzutu (przerysowuję) obejmowała rozstawienie głośników z których dobiegało wycie rannych na pobojowisku (duże katastrofy, lub pole bitwy, to raczej więcej niż jeden poszkodowany równocześnie), ogień, dym, huk... Ratownik wchodzi w teren na którym się pali 10 000 litrów napalmu, nic nie widzi od dymu, musi uważać gdzie staje, od huku wybuchów nie słyszy własnych myśli i...ma zlokalizować, zaopatrzyć i ewakuować. Albo wprowadzamy realizm, albo ratownik zemdleje, zwymiotuje, narobi w pampersy w realu i to nie ma sensu. Kiedyś to mogło wyglądać tak: ua-cam.com/video/Sm_AyQ4kNZM/v-deo.html Dzisiaj jest zdecydowanie straszniej (broń kasetowa -fosforowa /zabroniona/ ,termobaryczna, precyzyjna odłamkowa...).
Wybitnie daleko idące wnioski z 10 minutowego filmu dla mediów z którego wyciągnąłeś wnioski jak wyglądały ćwiczenia trwające kilka dni. Geniusz normalnie.
1. Rękawiczki nitrylowe mają za zadanie chronić tylko i wyłącznie ratownika przed chorobami zakaźnymi osoby poszkodowanej typu HIV, WZW itp. których można dostać po przez kontakt z krwią. W warunkach bojowych do zakażenia tak czy siak dojdzie pomimo tego że poszkodowany dostanie pewnie strzała antybiotyków. Najważniejsze to utrzymać poszkodowanego przy życiu aż dostanie się pod opiekę szpitalną, dopiero tam lekarze będą się martwić o potencjalne zakażenia. 2. Przykładami które opisujesz zajmują się jednostki cywilne a nie wojskowe, pomimo braku OC (przynajmniej na razie, bo jest nadzieją na poprawę w końcu sejm jednogłośnie zagłosował za wskrzeszeniem tej formacji) do takich wydarzeń dysponuje się Policje - w przypadku ataku terrorystycznego BOA, SPKP itp. a ze strony medycznej oczywiście ZRM, HEMS oraz Specjalistyczne grupy poszukiwawczo-ratownicze, PSP, OSP itd. Na miejscu stosuje się TRIAGE bo często nie ma potrzeby kogoś od razu transportować do szpitala ponieważ, osoba ze złamaną nogą będzie niższym priorytetem niż osoba z urwaną nogą. 3. Ratownik wbrew tego co pewnie widziałeś w filmach czyli wbieganie w (jak to sam napisałeś) 10 000 napalmu jest wyjęte z czapy. Ratownik przede wszystkim ma zadbać o swoje bezpieczeństwo (prosta zasada której uczą na każdym kursie pierwszej pomocy - "Dobry ratownik to żywy ratownik"). Jeżeli ratownik zostanie zabity próbując uratować jedną osobę to nie uratuję już nikogo innego - bo nie żyje.
@lumiaczek6614 Strasznie dużo mądrych rzeczy, ale po kolei. Rękawiczki nie chronią ratownika. Część wirusów o których myślisz jest 50 razy mniejsza niż pory w tworzywie z którego wykonano rękawiczki. To tak ,jakbyś twierdził ,że piłeczka tenisowa nie przejdzie przez otwór wielkości stodoły. Rannego masz utrzymać przy życiu ,to fakt, ale twierdzenie, że walniesz mu końską dawkę antybiotyku i z głowy, jest nieporozumieniem. Masz pojęcie ile różnych antybiotyków musiałbyś mu podać, aby to była prawda ?! Z takim podejściem zabijesz człowieka i być może również siebie. Mówisz, że podane przykłady są oderwane od obowiązujących procedur. Masz rację. Tylko jak podnie system, to absolutnie nikt na świecie nie zapyta cię z jakiej jesteś bajki, tylko będą pytali, czy ogarniasz temat. Gdy jakiemuś majorowi z batalionu zrobią pluton, a ty zamiast pomagać zmasakrowanym ludziom powiesz, że od tego jest straż, albo UFO ,to facet na miejscu cię zastrzeli. Takie są realia rzeczywistej wojny. Albo nauczysz się funkcjonować w stresie, ogniu, dymie,w strefach bez tlenu, lub z jego ograniczoną ilością (pożar), gdzie trzeba uważać czego dotyka h, gdzie i na czym stajesz....albo nie dasz rady i będziesz całkowicie bezużyteczny. Jeżeli chcesz się szkolić, rób wszystko ,aby cię dobrze wyszkolili. Nie powiesz sierżantowi na którym zapalił się niepalny mundur, aby pozamiatał rozbite szyby wyrwane wybuchem, bo jaśnie wielmożny pan ratownik przyjechał i szkoda mu butów. Poczekaj ,aż ci ludzie zaczną na rękach umierać, wtedy poczytasz im instrukcje. Ale co ja ,prosty zjadacz bigosu wiem.
@@piotrsurma8830 Niestety znowu dezinformacja z twojej strony. 1. Tak rękawiczki są tylko i wyłącznie by chronić ratownika. Tak mówią na dosłownie KAŻDYM kursie pierwszej pomocy. I tak owszem wirusy są mniejsze niż wiązania pomiędzy nitrylem, ale drobnoustroje (wirusy, bakterie i grzyby) same się nie poruszają i są przenoszone przez płyny ustrojowe, a te są skutecznie blokowane przez nitryl, jak zostało to udowodnione przez setki badań i lata doświadczeń. Tak jak wspomniałem wcześniej w warunkach bojowych praktycznie zawsze przy otwartej ranie poszkodowany dostanie zakażenia. 2. Dosłownie według najnowszych wytycznych TCCC podaje się dwa rodzaje antybiotyków, doustnie 400mg Moxifloxacin albo Ertapenem, 1 g IV/IM. Nie trzeba "różnych antybiotyków" bo istnieją antybiotyki szerokiego spektrum które są wystarczające aby ustabilizować poszkodowanego do momentu otrzymania specjalistycznej pomocy. 3. W realiach rzeczywistej wojny, przełożony nie strzela w głowę swoim podwładnym, wiem że pewnie dobrze pamiętasz jak to robiło NKWD w Armii Czerwonej, ale zabicie osoby na której wyszkolenie zmarnowało się kupę kasy i czasu to z punktu widzenia taktyki ekstremalnie głupie. 4. Nie mówię że żołnierze nie uczą się jak udzielać pomocy w stresie i pod ogniem przeciwnika. Zaznaczam tylko że żaden ratownik nie będzie zgrywał bohatera, bo tylko utrudni to akcje ratowniczą, być może mu się uda i powiedzmy że wyniesie z ognia poszkodowanego, ale więcej szans jest na to że teraz zamiast jednej osoby trzeba będzie ratować dwie.
Chcę się tym zajmować w przyszłości Dzięki panowie za ogrom wspaniałej roboty. Każdy ratownik to bohater, ratujący innego bohatera.
Medycyna pola walki jest mega ważna
Ja przeczytalam Medytacja😮w wersji specjaönej no i mam spanie.powodzenia z Panem Bogiem❤
Ilu combat medics przeszło takie szkolenie? Jak wygląda szkolenie rezerw? Ja jestem lekarzem i podoficerem rezerwy. Po przeszkoleniu podstawowym raz (1 RAZ!) wzięli mnie na 2-dniowe ćwiczenia jakieś 15 lat temu. Jestem całkowicie nieprzygotowany do objęcia jakiejkolwiek funkcji w systemie combat medicine w razie W. Przypomnę tylko oczywistość, że śmiertelność wśród medyków pola walki będzie raczej wysoka i trzeba będzie sięgnąć do rezerw, które są absolutnie nie przeszkolone. Ja jeszcze robiłem we własnym zakresie jakieś podyplomowki z medycyny ekstremalnej, gdzie były elementy medycyny pola walki, ale głównie jednak wilderness medicine. Reszta poza realiami szpitala/ karetki nie zna innej medycyny.
bedzie jak to w Polsce, wszystko na hurra i moze sie uda w trakcie walki
Co mnie w tych ćwiczeniach mocno zaniepokoiło ?!
Po pierwsze -ratownik poruszający się po gruzowisku dotyka rękawiczkami, które będą miały kontakt z otwartymi ranami ...ścian.
Po drugie -pojazdem ewakuacyjnym jest Rosiek w wersji medycznej. Pojazd jednonoszowy. To wskazuje na olbrzymie braki sprzętowe naszej armii. Przyjmijmy, że wybucha bomba na stadionie , dochodzi do wybuchu paniki na jakimś marszu, wali się jakiś polski odpowiednik WTC (wybuch gazu), dochodzi do obszarowego pożaru...itd. Wysyłanie grup ratowniczych z pojazdami jednonoszowymi, to nieporozumienie. W realiach pełnoskalowej wojny -rusza do ataku batalion. Rosjanie nakrywają go ogniem z termobarycznych TOSów i musisz pod rygorem czasu wyciągać 800 ofiar....
Trzecie co mnie uderzyło w tym króciutkim filmiku, to brak realizmu pola walki. Jeszcze w latach 80 do ok 91 r. ,pozoracja pola walki dla wojsk 15 rzutu (przerysowuję) obejmowała rozstawienie głośników z których dobiegało wycie rannych na pobojowisku (duże katastrofy, lub pole bitwy, to raczej więcej niż jeden poszkodowany równocześnie), ogień, dym, huk... Ratownik wchodzi w teren na którym się pali 10 000 litrów napalmu, nic nie widzi od dymu, musi uważać gdzie staje, od huku wybuchów nie słyszy własnych myśli i...ma zlokalizować, zaopatrzyć i ewakuować. Albo wprowadzamy realizm, albo ratownik zemdleje, zwymiotuje, narobi w pampersy w realu i to nie ma sensu.
Kiedyś to mogło wyglądać tak:
ua-cam.com/video/Sm_AyQ4kNZM/v-deo.html
Dzisiaj jest zdecydowanie straszniej (broń kasetowa -fosforowa /zabroniona/ ,termobaryczna, precyzyjna odłamkowa...).
Wybitnie daleko idące wnioski z 10 minutowego filmu dla mediów z którego wyciągnąłeś wnioski jak wyglądały ćwiczenia trwające kilka dni. Geniusz normalnie.
1. Rękawiczki nitrylowe mają za zadanie chronić tylko i wyłącznie ratownika przed chorobami zakaźnymi osoby poszkodowanej typu HIV, WZW itp. których można dostać po przez kontakt z krwią. W warunkach bojowych do zakażenia tak czy siak dojdzie pomimo tego że poszkodowany dostanie pewnie strzała antybiotyków. Najważniejsze to utrzymać poszkodowanego przy życiu aż dostanie się pod opiekę szpitalną, dopiero tam lekarze będą się martwić o potencjalne zakażenia.
2. Przykładami które opisujesz zajmują się jednostki cywilne a nie wojskowe, pomimo braku OC (przynajmniej na razie, bo jest nadzieją na poprawę w końcu sejm jednogłośnie zagłosował za wskrzeszeniem tej formacji) do takich wydarzeń dysponuje się Policje - w przypadku ataku terrorystycznego BOA, SPKP itp. a ze strony medycznej oczywiście ZRM, HEMS oraz Specjalistyczne grupy poszukiwawczo-ratownicze, PSP, OSP itd. Na miejscu stosuje się TRIAGE bo często nie ma potrzeby kogoś od razu transportować do szpitala ponieważ, osoba ze złamaną nogą będzie niższym priorytetem niż osoba z urwaną nogą.
3. Ratownik wbrew tego co pewnie widziałeś w filmach czyli wbieganie w (jak to sam napisałeś) 10 000 napalmu jest wyjęte z czapy. Ratownik przede wszystkim ma zadbać o swoje bezpieczeństwo (prosta zasada której uczą na każdym kursie pierwszej pomocy - "Dobry ratownik to żywy ratownik"). Jeżeli ratownik zostanie zabity próbując uratować jedną osobę to nie uratuję już nikogo innego - bo nie żyje.
@lumiaczek6614 Strasznie dużo mądrych rzeczy, ale po kolei. Rękawiczki nie chronią ratownika. Część wirusów o których myślisz jest 50 razy mniejsza niż pory w tworzywie z którego wykonano rękawiczki. To tak ,jakbyś twierdził ,że piłeczka tenisowa nie przejdzie przez otwór wielkości stodoły. Rannego masz utrzymać przy życiu ,to fakt, ale twierdzenie, że walniesz mu końską dawkę antybiotyku i z głowy, jest nieporozumieniem. Masz pojęcie ile różnych antybiotyków musiałbyś mu podać, aby to była prawda ?!
Z takim podejściem zabijesz człowieka i być może również siebie.
Mówisz, że podane przykłady są oderwane od obowiązujących procedur. Masz rację. Tylko jak podnie system, to absolutnie nikt na świecie nie zapyta cię z jakiej jesteś bajki, tylko będą pytali, czy ogarniasz temat. Gdy jakiemuś majorowi z batalionu zrobią pluton, a ty zamiast pomagać zmasakrowanym ludziom powiesz, że od tego jest straż, albo UFO ,to facet na miejscu cię zastrzeli. Takie są realia rzeczywistej wojny. Albo nauczysz się funkcjonować w stresie, ogniu, dymie,w strefach bez tlenu, lub z jego ograniczoną ilością (pożar), gdzie trzeba uważać czego dotyka h, gdzie i na czym stajesz....albo nie dasz rady i będziesz całkowicie bezużyteczny. Jeżeli chcesz się szkolić, rób wszystko ,aby cię dobrze wyszkolili. Nie powiesz sierżantowi na którym zapalił się niepalny mundur, aby pozamiatał rozbite szyby wyrwane wybuchem, bo jaśnie wielmożny pan ratownik przyjechał i szkoda mu butów. Poczekaj ,aż ci ludzie zaczną na rękach umierać, wtedy poczytasz im instrukcje.
Ale co ja ,prosty zjadacz bigosu wiem.
Zapomniałeś dodać ze jeden dron i wszystko w piz....
@@piotrsurma8830 Niestety znowu dezinformacja z twojej strony.
1. Tak rękawiczki są tylko i wyłącznie by chronić ratownika. Tak mówią na dosłownie KAŻDYM kursie pierwszej pomocy. I tak owszem wirusy są mniejsze niż wiązania pomiędzy nitrylem, ale drobnoustroje (wirusy, bakterie i grzyby) same się nie poruszają i są przenoszone przez płyny ustrojowe, a te są skutecznie blokowane przez nitryl, jak zostało to udowodnione przez setki badań i lata doświadczeń. Tak jak wspomniałem wcześniej w warunkach bojowych praktycznie zawsze przy otwartej ranie poszkodowany dostanie zakażenia.
2. Dosłownie według najnowszych wytycznych TCCC podaje się dwa rodzaje antybiotyków, doustnie 400mg Moxifloxacin albo Ertapenem, 1 g IV/IM. Nie trzeba "różnych antybiotyków" bo istnieją antybiotyki szerokiego spektrum które są wystarczające aby ustabilizować poszkodowanego do momentu otrzymania specjalistycznej pomocy.
3. W realiach rzeczywistej wojny, przełożony nie strzela w głowę swoim podwładnym, wiem że pewnie dobrze pamiętasz jak to robiło NKWD w Armii Czerwonej, ale zabicie osoby na której wyszkolenie zmarnowało się kupę kasy i czasu to z punktu widzenia taktyki ekstremalnie głupie.
4. Nie mówię że żołnierze nie uczą się jak udzielać pomocy w stresie i pod ogniem przeciwnika. Zaznaczam tylko że żaden ratownik nie będzie zgrywał bohatera, bo tylko utrudni to akcje ratowniczą, być może mu się uda i powiedzmy że wyniesie z ognia poszkodowanego, ale więcej szans jest na to że teraz zamiast jednej osoby trzeba będzie ratować dwie.
Mroczne, niepokojące, jak na propagandę nawet dobre.
"jak na propagandę nawet dobre" XD
@@comrademichai3821 drawings from mental asylum