Powiedzenie "dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane" to jedno z tych zdań, które w życiu słyszałam wiele tysięcy, może nawet dziesiątki tysięcy razy, najwięcej w dzieciństwie. Te słowa bolą jak cholera. Dlatego zawsze bardzo się staram nie oceniać ludzi pochopnie. Nie zawsze mi to wychodzi, ale przynajmniej się staram. Dzięki za fajny i ciekawy temat!
Dziękuję za kolejny mini-wykład 😊 Myślę, że ważne jest w relacjach umiejętność rozmowy, wyjaśniania sobie sytuacji, zdarzeń, intencji … i ocena czyjegoś zachowania ze spokojem. Chociaż czasem może być trudno o spokój, ale praktyka medytacji pomaga…
Ula masz calkowitą rację tylko wiele osób nie rozumie lub odrzuca potegę rozmowy. Co sądzisz o osobie, króra z premedytacją rani, oczernia, próbuje zniszczyć drugą osobę, a siebie stawia na pozycji pokrzywdzonej? Skąd biorą się takie zaxhowania? O słowie przepraszam i próbie naprawienia wyrządzonej krzywdy też nie słyszała....
Z mojej perspektywy gdy nasze intencje są neutralne bądź pozytywne, a mimo to konsekwencje naszych działań są negatywne jesteśmy za to odpowiedzialni tak czy inaczej, więc warto uznać że popelnilismy błąd z którego mamy wyciagnac jakiś wniosek, lekcję na przyszłość, aczkolwiek taka osoba nie zasługuje na jakikolwiek atak.
O, to chyba jeden z trudniejszych materiałów, które miałem przyjemność tu oglądać. Dziękuję bardzo. Przyznam, że pierwsze reakcje (podczas trwania filmu) były nastawione na protestowanie i wskazywanie różnych argumentów. Chyba teraz też to w sobie czuję, ale postanowiłem dać sobie 24 godziny na przemyślenie. I za to też Panu dziękuję. ;-)
Dobre intencje a bezmyślność, która może spowodować tragedie. Moim zdaniem trzeba to rozróżnić a bezmyślność podszyta dobrymi intencjami jest niebezpieczna.
A jednak często jest tak jak w tym powiedzeniu: "dobrymi intencjami...." Taki przykład wymyślony na poczekaniu: kolega "A" wiedząc, że kolega "B" chodzi ostatnio zestresowany, częstuje go marihuaną. Kolega "B" ostatecznie uzależnia się od zioła, zamiast wypracowywać w sobie mechanizmy radzenia sobie ze stresem. Kolega "A" wiedział, że to co robi jest nie do końca dobre, ale to, że nie sądził, że poczęstowanie go ostatecznie wprowadzi go w nałóg, wcale go nie usprawiedliwia. Chciał dobrze, ale wiedział, że sposób nie jest dobry i to wystarczy, żeby uznać, że postąpił źle...Doświadczyłam podobnego mechanizmu usprawiedliwiania się przed sobą pewnej osoby, która zrobiła mi krzywdę, sytuacja bardziej skomplikowana, ale podany przykład odrobinę oddaje charakter winy.
Z mojego doświadczenia nauczyłam się, że każdy ma wolną wolę, ostatecznie "B" jest decyzyjny. Kolega "A" ma wpływ na ludzi wokół owszem, ale nasze życie to nasza sztuka wyboru i odpowiedzialności przede wszystkim za siebie zamiast liczyć na to, że ktoś pomyśli o nas za nas. "B" też był świadomy skutków.
@@Mmagdalena_ Raczej w tym przypadku chodzi o to, że ktoś chciał dobrze, ale wiedział że to zły sposób. Jeżeli sposób był zły, to trzeba założyć, że intencje chociażby z tego powodu są złe, nawet jak to nie jest uświadomione. Tak samo jak chce się wkraczać w życie innych osób kierując się protekcjonalnoscią i poczuciem wyższości, przy jednoczesnej próbie uchronienia się przed ewentualnymi konsekwencjami. Ktoś chce niby dobrze, ale fundament zamierzenia jest skażony. Nie jest problemem, gdy ktoś uważa, że trzeba zaingerować, jednak trzeba to rób z szacunkiem, wrażliwością, przejrzystością, mając całkowite przekonanie co do faktów, które się wygłasza, a nie bawić się w szarą eminencję.
mam wrazenie, ze w opisywanych scenariuszach gleboko zaszyte jest naturalne (?) przekonanie o obustronnej relacji: "odpowiedzialnosc wina". A przeciez odpowiedzialnosc moze wystepowac i bez winy, co jest zreszta zakodowane w polskim prawie cywilnym. Upraszczajac: obowiazek naprawienia szkody spoczywa na osobie, ktora wyrzadzila szkode, nawet bez zlych intencji.
Powiedzenie "dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane" to jedno z tych zdań, które w życiu słyszałam wiele tysięcy, może nawet dziesiątki tysięcy razy, najwięcej w dzieciństwie. Te słowa bolą jak cholera.
Dlatego zawsze bardzo się staram nie oceniać ludzi pochopnie. Nie zawsze mi to wychodzi, ale przynajmniej się staram.
Dzięki za fajny i ciekawy temat!
Dziękuję Panie Jarosławie 🙏
Dziękuje 👏 pozdrawiam 💐
Wspaniały temat dający bardzo wiele do przemyślenia.. Dziękuję
Bardzo dobry temat, dziękuję, pozdrawiam
Dziękuję za kolejny mini-wykład 😊
Myślę, że ważne jest w relacjach umiejętność rozmowy, wyjaśniania sobie sytuacji, zdarzeń, intencji … i ocena czyjegoś zachowania ze spokojem. Chociaż czasem może być trudno o spokój, ale praktyka medytacji pomaga…
Ula masz calkowitą rację tylko wiele osób nie rozumie lub odrzuca potegę rozmowy. Co sądzisz o osobie, króra z premedytacją rani, oczernia, próbuje zniszczyć drugą osobę, a siebie stawia na pozycji pokrzywdzonej? Skąd biorą się takie zaxhowania? O słowie przepraszam i próbie naprawienia wyrządzonej krzywdy też nie słyszała....
Medytacja pomaga o ile nie spycha się w tej medytacji w podświadomość napięć / gdy się nie zamraża emocji.
Dziękuję.
Pozdrawiam
Daje do myślenia … świetny odcinek ! 👍🏻🤩
Kapitalny wykład 👏
Dziękuję jak zawsze za bardzo pomocne treści i tylko dodam, że początek wykładu jest genialny :-D Stefan komentuje komentujących na UA-cam :-D ❤️
Z mojej perspektywy gdy nasze intencje są neutralne bądź pozytywne, a mimo to konsekwencje naszych działań są negatywne jesteśmy za to odpowiedzialni tak czy inaczej, więc warto uznać że popelnilismy błąd z którego mamy wyciagnac jakiś wniosek, lekcję na przyszłość, aczkolwiek taka osoba nie zasługuje na jakikolwiek atak.
Dobry materiał
Świetny temat, poszerzający horyzonty :)
O, to chyba jeden z trudniejszych materiałów, które miałem przyjemność tu oglądać. Dziękuję bardzo.
Przyznam, że pierwsze reakcje (podczas trwania filmu) były nastawione na protestowanie i wskazywanie różnych argumentów. Chyba teraz też to w sobie czuję, ale postanowiłem
dać sobie 24 godziny na przemyślenie.
I za to też Panu dziękuję. ;-)
Dziękuję za jak zwykle wspaniały materiał. Chciałbym jedynie dodać, że moim zdaniem lepszym określeniem jest traf moralny.
Dużo prawdy
Miód na uszy ❤️
Świetne
👍👍👍
Chciałam dobrze ,a wyszło jak zwykle...Znacie to?
🙋🙏🍀🍀🍀
Czy powstal juz film o radzeniu sobie z uczuciem bycia oszukanym? Jesli tak to nie moge go nigdzie znalezc, wie ktos moze jaki ma numer lub nazwe?
👏
Im bardziej ktoś sprawiedliwy tym bardziej może ranić innych bo myśli tylko o tym ,że jest sprawiedliwy... Różnie to może być.
Dobre intencje a bezmyślność, która może spowodować tragedie. Moim zdaniem trzeba to rozróżnić a bezmyślność podszyta dobrymi intencjami jest niebezpieczna.
Czy to nie efekt końcowy niejawnej oceny partnera? Z któregoś miniwykładu...
A jednak często jest tak jak w tym powiedzeniu: "dobrymi intencjami...." Taki przykład wymyślony na poczekaniu: kolega "A" wiedząc, że kolega "B" chodzi ostatnio zestresowany, częstuje go marihuaną. Kolega "B" ostatecznie uzależnia się od zioła, zamiast wypracowywać w sobie mechanizmy radzenia sobie ze stresem. Kolega "A" wiedział, że to co robi jest nie do końca dobre, ale to, że nie sądził, że poczęstowanie go ostatecznie wprowadzi go w nałóg, wcale go nie usprawiedliwia. Chciał dobrze, ale wiedział, że sposób nie jest dobry i to wystarczy, żeby uznać, że postąpił źle...Doświadczyłam podobnego mechanizmu usprawiedliwiania się przed sobą pewnej osoby, która zrobiła mi krzywdę, sytuacja bardziej skomplikowana, ale podany przykład odrobinę oddaje charakter winy.
Jeszcze dodam, że za nieumyślne skrzywdzenie, też trzeba przeprosić.
Z mojego doświadczenia nauczyłam się, że każdy ma wolną wolę, ostatecznie "B" jest decyzyjny. Kolega "A" ma wpływ na ludzi wokół owszem, ale nasze życie to nasza sztuka wyboru i odpowiedzialności przede wszystkim za siebie zamiast liczyć na to, że ktoś pomyśli o nas za nas. "B" też był świadomy skutków.
@@Mmagdalena_ Raczej w tym przypadku chodzi o to, że ktoś chciał dobrze, ale wiedział że to zły sposób. Jeżeli sposób był zły, to trzeba założyć, że intencje chociażby z tego powodu są złe, nawet jak to nie jest uświadomione. Tak samo jak chce się wkraczać w życie innych osób kierując się protekcjonalnoscią i poczuciem wyższości, przy jednoczesnej próbie uchronienia się przed ewentualnymi konsekwencjami. Ktoś chce niby dobrze, ale fundament zamierzenia jest skażony. Nie jest problemem, gdy ktoś uważa, że trzeba zaingerować, jednak trzeba to rób z szacunkiem, wrażliwością, przejrzystością, mając całkowite przekonanie co do faktów, które się wygłasza, a nie bawić się w szarą eminencję.
jeszcze jedna uwaga - czy ktos jeszcze sluchajac miniwykladu ma skojarzenia z borderline?
mam wrazenie, ze w opisywanych scenariuszach gleboko zaszyte jest naturalne (?) przekonanie o obustronnej relacji: "odpowiedzialnosc wina". A przeciez odpowiedzialnosc moze wystepowac i bez winy, co jest zreszta zakodowane w polskim prawie cywilnym. Upraszczajac: obowiazek naprawienia szkody spoczywa na osobie, ktora wyrzadzila szkode, nawet bez zlych intencji.