Droga Beatko! Kiedy mówię nie mam wieczne wyrzuty sumienia 😢. Uczę się ciągle się uczę, tyle razy w moim życiu zostałam wykorzystana, skrzywdzona 😢Teraz już się przelało, więc zaczęłam odmawiać i mówić NIE. Ale zaś zostaje krytykowana, że poprzewracało mi się w głowie (bo kiedyś wiecznie byłam do dyspozycji innych). Poradź mi jak się tego trzymać aby głośno, stanowczo mówić NIE bez wyrzutów sumienia ❤️
Dlaczego ważne jest co inni powiedzą czy pomyślą? Czy te osoby, które mówią, że poprzewracało CI SIE W GLOWIE, sprawiają , że jesteś szczęśliwa? Wyrzuty sumienia to Twoje zapomniane dziecko, więc utul je z miłością ❤
@@gochakropka Dziękuję 😘Dlatego ja też się odcinam od wielu osób. Jestem nadal miła i uprzejma, ale już bez pomocy. Pozdrawiam i dziękuję za słowa otuchy. Wiem że dam radę 👍😊
Gdy po raz pierwszy powiedzialam "NIE! ", moj narcyz rzucil znienacka we mnie meblem, pufem...,i do tej pory dziwie sie tej sile ktora wtedy w niego wstapila aby ten dosc duzy i ciezki mebel mogl poleciec z taka lekkoscia w moja strone. Wprawdzie centralnie nie trafil ale rozlal sok na lozko i o maly wlos zdemolowalby mi laptop z ktorym wtedy w lozku siedzialam...A ja, biedna zamiast isc dalej i wyjsc z tego syfu, jeszcze przez ok 5 lat dawalam mu i sobie jakies szanse, tak bylam ugptowana...Teraz stalo sie cos, co mnie sama zaskakuje. Dostalam chyba jakas sile od Boga i nastapil gwaltowny reset mojego mozgu...i... teraz jest dopiero jazda bez trzymanki bowiem jest to dla mnie walka o przetrwanie i poki co wygrywam, bojac sie i modlac ide dalej, nie ma juz powrotu. Teraz ja!
Nie jest łatwo powiedzieć Nie coraz częściej jednak stanowczo odmawiam , uczyłam się stawiania granic nie było łatwo ale było warto 👍 Jestes Cudowna Beatko 😘😘😘Pozdrawiam serdecznie , kocham ❤️
Pani Beatko,ma Pani całkowitą rację,na pewno przekraczanie granic wiąże się z brakiem szacunku do drugiego człowieka,z uniewaznianiem naszego zdania,naszej woli,gdy wymusza się na nas różne rzeczy,to tak jakbysmy nie żyli swoim życiem,nie mieli do niego prawa
No a co ,jeśli powiedziałam spokojnie ...jednak moje oczekiwania zostały zdeprecjonowane,ocenione jako wydumane i przesadzone...mam się rozwieść?Jak przekonać, że takie niezaspkajanie moich potrzeb i umniejszanie ich doprowadza do destrukcji związku?
Nie przekonywać, złożyć pozew. Jeśli mu zależy, będzie się starał ratować związek. Jeśli nie, to masz czarno na białym, co on naprawdę do ciebie czuje. To może być bolesna prawda. I zadaj sobie też pytanie, co cię trzyma przy mężu (utopione koszty, nadzieja, strach przed samotnością -to słabe powody) Masz jedno życie, działaj. Trzymam kciuki.
Droga Beatko! Kiedy mówię nie mam wieczne wyrzuty sumienia 😢. Uczę się ciągle się uczę, tyle razy w moim życiu zostałam wykorzystana, skrzywdzona 😢Teraz już się przelało, więc zaczęłam odmawiać i mówić NIE. Ale zaś zostaje krytykowana, że poprzewracało mi się w głowie (bo kiedyś wiecznie byłam do dyspozycji innych). Poradź mi jak się tego trzymać aby głośno, stanowczo mówić NIE bez wyrzutów sumienia ❤️
Dlaczego ważne jest co inni powiedzą czy pomyślą?
Czy te osoby, które mówią, że poprzewracało CI SIE W GLOWIE, sprawiają , że jesteś szczęśliwa?
Wyrzuty sumienia to Twoje zapomniane dziecko, więc utul je z miłością ❤
@@gochakropka Dziękuję 😘Dlatego ja też się odcinam od wielu osób. Jestem nadal miła i uprzejma, ale już bez pomocy. Pozdrawiam i dziękuję za słowa otuchy. Wiem że dam radę 👍😊
Pamiętaj że ja zawsze jestem więc dzwoń, pisz kiedy tylko chcesz 😘
Gdy po raz pierwszy powiedzialam "NIE! ", moj narcyz rzucil znienacka we mnie meblem, pufem...,i do tej pory dziwie sie tej sile ktora wtedy w niego wstapila aby ten dosc duzy i ciezki mebel mogl poleciec z taka lekkoscia w moja strone. Wprawdzie centralnie nie trafil ale rozlal sok na lozko i o maly wlos zdemolowalby mi laptop z ktorym wtedy w lozku siedzialam...A ja, biedna zamiast isc dalej i wyjsc z tego syfu, jeszcze przez ok 5 lat dawalam mu i sobie jakies szanse, tak bylam ugptowana...Teraz stalo sie cos, co mnie sama zaskakuje. Dostalam chyba jakas sile od Boga i nastapil gwaltowny reset mojego mozgu...i... teraz jest dopiero jazda bez trzymanki bowiem jest to dla mnie walka o przetrwanie i poki co wygrywam, bojac sie i modlac ide dalej, nie ma juz powrotu. Teraz ja!
@@elisabethherde7550 życzę wytrwałości 😘A ja już postawiłam na siebie i jest mi z tym dobrze 😘❤️
Nie jest łatwo powiedzieć Nie coraz częściej jednak stanowczo odmawiam , uczyłam się stawiania granic nie było łatwo ale było warto 👍
Jestes Cudowna Beatko 😘😘😘Pozdrawiam serdecznie , kocham ❤️
Kochana Aniu, dziękuję że jesteś 😀
Cudownie mieć takich ludzi blisko. Razem kroczymy po dobrej ścieżce ❤
Dziękuję 🌹🍀
Znakomity odcinek❤Dziekuje bardzo🙏😊
❤
Madre slowa pozdrawiam ❤
😱
Pani Beatko,ma Pani całkowitą rację,na pewno przekraczanie granic wiąże się z brakiem szacunku do drugiego człowieka,z uniewaznianiem naszego zdania,naszej woli,gdy wymusza się na nas różne rzeczy,to tak jakbysmy nie żyli swoim życiem,nie mieli do niego prawa
👍👍👍👍👍😘😘😘🍀🍀🌹🌹
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję ❤⚘❤
No a co ,jeśli powiedziałam spokojnie ...jednak moje oczekiwania zostały zdeprecjonowane,ocenione jako wydumane i przesadzone...mam się rozwieść?Jak przekonać, że takie niezaspkajanie moich potrzeb i umniejszanie ich doprowadza do destrukcji związku?
Nie przekonywać, złożyć pozew. Jeśli mu zależy, będzie się starał ratować związek. Jeśli nie, to masz czarno na białym, co on naprawdę do ciebie czuje. To może być bolesna prawda. I zadaj sobie też pytanie, co cię trzyma przy mężu (utopione koszty, nadzieja, strach przed samotnością -to słabe powody) Masz jedno życie, działaj. Trzymam kciuki.