Rozdział Kościoła od państwa. Czy władza spełni swoje obietnice wyborcze? [Czarno na białym TVN24]
Вставка
- Опубліковано 11 жов 2024
- #tvn24 #czarnonabiałym #tvn24go
🚨Subskrybuj nasz kanał: / @czarnonabialymtvn24
📺Reportaż "Nowy rozdział?" w TVN24GO: tvn24.pl/go/pr...
Część polityków obecnej władzy przed wyborami albo tuż po objęciu rządów obiecywała na nowo przeprowadzić rozdział Kościoła od państwa. Mówili - jak Włodzimierz Czarzasty - że marzą o Polsce, w której jest świeckie państwo, a duchowni płacą podatki. Obiecywali - jak Donald Tusk - uwolnienie Kościoła od publicznych pieniędzy. Zapowiadali zlikwidowanie Funduszu Kościelnego. Po pięciu miesiącach od objęcia władzy przez obecny rząd sprawdziliśmy, na jakim etapie jest realizacja wyborczych obietnic dotyczących rozdziału państwa od Kościoła.
#czarnonabiałym #tvn24 #kościół #rozdziałpaństwaodkościoła #funduszkościelny
Brawo, panie Denel! Gonic to sukienkowo-pasozytnicze towarzystwo!
Co to znaczy gonić? Art. 53 Konstytucji RP gwarantuje każdemu obywatelowi prawo demonstrowania publicznie swojej religijności. Art. 54 konstytucji gwarantuje każdemu kapłanowi jako obywatelowi prawo publicznego wyrażania poglądów. A prawo do nauki religi w szkole gwarantuje art. 53 ust. 4 konstytucji
Odciąć kościół od państwa ! Dość tego! W innych państwach ludzie ze swoich pieniędzy płacą na kościoły a nie państwo.
W Polsce w temacie "rozdziału kościoła od państwa" kluczową rolę pełnią art. 25, art. 53 oraz art. 54 Konstytucji RP.
O czym poniżej.
Rozdział kościoła od państwa nie może polegać pozbawieniu polityków czyli osób sprawujących władzę w państwie prawa do publicznego demonstrowania swojej wiary i publicznego praktykowania obrzędów religijnych bo to jest sprzeczne z art. 53 ust. 1, 2, oraz 6 Konstytucji RP, które gwarantują to prawo każdemu obywatelowi i oznaczałoby dyskryminację osób wierzących poprzez wymuszanie że politykiem nie może być osoba wierząca.
Rozdział kościoła od państwa nie może polegać pozbawieniu osób duchownych prawa do publicznego wypowiadania się i wyrażania poglądów politycznych bo to jest sprzeczne z art. 54 Konstytucji RP który gwarantuje to prawo każdemu kapłanowi jako obywatelowi i oznaczałoby dyskryminację ze względu na wiarę i przynależność do jakiegoś kościoła.
Rozdział kościoła od państwa nie może też oznaczać zakazu uchwalania prawa państwowego zgodnego z nauką kościoła bo to prowadziłoby do absurdu i ograniczało suwerenność i swobodę państwa do decydowania o własnym porządku prawnym. Przykładowo, jeżeli należałoby wykreslić przepisy ograniczające aborcję dlatego że są wyrazem "narzucania" dogmatyzmu kościoła to by oznaczało że należy również wykreślić z kodeksu karnego przepisy które zabraniają zabijania bo są zgodne z 5 przykazaniem (nie zabijaj), wykreślić przepisy które zabraniają składania fałszywych zeznań, podrabiania dokumentów, poświadczania nieprawdy bo są zgodne z 8 przykazaniem (nie kłam), wykreślić przepisy zabraniające kradzieży bo są zgodne z 7 przykazaniem (nie kradnij). I to nie koniec bo należałoby jeszcze wykreślić inne przepisy które są zgodne z nauką innych religii. Tak pojmowany rozdział kościoła i innych związków wyznaniowych od państwa prowadzi do absurdu bo ogranicza suwerenność państwa i swobodę w zakresie decydowania o własnym systemie prawnym.
To nie episkopat uchwala ustawy tylko politycy, którzy zawsze będą mieli jakieś poglądy mniej lub bardziej zgodne z nauką kościoła. PRAWO PAŃSTWOWE ZAWSZE BĘDZIE MNIEJ LUB BARDZIEJ ZGODNE Z NAUKĄ JAKIEJŚ RELIGII.
W takim razie co oznacza hasło "rozdział kościoła od państwa" które bądź co bądź brzmi sensownie? Prawidłowe pojmowanie rozdziału kościoła od państwa które nie godzi zarówno w zasadę wolności religijnej oraz wolności politycznej jest tylko jedno i oznacza że stanowisko kościelne np. biskup nie ma władzy państwowej a stanowisko państwowe nie ma władzy kościelnej. Biskup nie może mianować ministrów i wydawać im poleceń, wydawać rozporządzeń, uchwalać podatków itp. I odwrotnie stanowisko państwowe minister czy premier nie ma władzy kościelnej. Premier nie udziela ślubów, nie mianuje proboszczów w parafiach, nie ustala przebiegu liturgii, nie dokunuje wykładni i interpretacji Pisma Świetego w sposób wiążący Kościół itp. Świetnym przykładem jest Wielka Brytania. W Wielkiej Brytanii nie ma rozdziału kościoła od państwa bo tam monarcha jest jednocześnie głową kościoła anglikańskiego czyli urząd państwowy jest jednocześnie urzędem kościelnym.
PS. W Polsce też ludzie ze swoich pieniędzy płacą na kościoły np. podczas mszy św. gdy rzucają na tacę. A powstanie funduszu kościelnego jest konsekwencją kradzieży majątków kościelnych przez władze komunistyczne. I teraz III RP jako nastepca prawny PRL musi spłacać odszkodowania.
W Niemczech można płacić podatki na kościół
Wojsko odmówiło podania ciekawe czemu? Moze dlatego ze księża maja stopien kapitana albo.polkownika i zarabiaja krocie
A co nas obchodzi,że jakiś proboszcz nie będzie miał pieniędzy aby zapłacić ZUS??????niech biskup mu da a nie ja,ty, czy inni zwłaszcza niewierzacy.A kapelani nie są potrzebni .Won........A państwo to nasze pieniądze ,nie płacić na kk
Można nic nie robić i nieżle żyć.Ot polska mentalność!!!
Przecież kleru nikt nie ruszy oni mają za dużą władzę. Najlepszy przykład to wyjaśnianie spraw związanych z dziećmi. W każdy kraju przedstawiona została skala w Polsce cicho na ten temat. Dla tego ja nigdy nie dam na tace ani w kopercie.
Tu się zgadzam mafia w sutannach nie tykalna jest to było jest i będzie
Jezeli znowu sie zawiode w sprawie kosciola to znaczy ze bylem ostatni raz na wyborach.
Zawiedziesz się bo politycy którym zaufałeś jako wyborca obiecali Ci gruszki na wierzbie.
1. Religii ze szkół nie usuną bo to gwarantuje art. 53 ust. 4 Konstytucji.
2. Kapłani nadal będą publicznie wyrażać swoje poglądy bo takie prawo gwarantuje im art. 54 Konstytucji jako obywatelom polskim.
3. Politycy którzy wierzą nadal będą demonstrować i uczestniczyć w obrzędach religijnch bo takie prawo gwarantuje im art. 53 ust. 1 oraz ust. 2 Konstytucji.
4. Procesje i pielgrzymki nadal będą bo prawo publicznego demonstrowania religijności gwarantuje art. 53 ust. 2 Konstytucji.
Dokładnie tak!!!
Na tym problemie mozna w Polsce zalozyc partie polityczna
Ale w Polsce mamy rozdział kościoła od państwa. W Wielkiej Brytanii nie ma rozdziału bo tam monarcha jest jednocześnie głową kościoła anglikańskiego. Czyli urząd państwowy jest jednocześnie urzędem kościelnym. W Polsce to nie episkopat uchwała ustawy tylko politycy którzy zawsze będą mieli jakieś poglądy mniej lub bardziej zgodne z nauką jakiejś religii.
@@stefanbanach3562 tylke ze w UK nie ma az tylu problemow z kosciolem anglikanskim, ile z katolickim w Polsce (koscioly czasami organizuja np. turnieje w karty Yu-Gi-Yo, zeby ktokolwiek tam przychodzil, maja takze zakaz bezposredniej ewangelizacji - uczestnicza w zyciu danej spolecznosci w sposob swiecki i najczesciej apolityczny - mieszkam tutaj wiele lat i w tych kosciolach nie ma politykowania) - w Polsce nie ma 100% rozdzialu kosciola od panstwa, ze wzgledu na konkordat (ktory ma spory wplyw na nasze zycie - niestety). Z anglikanskim tez sa problemy, ale one nie sa do konca porownywalne
@@zuzannanowicka6348
Na Wyspach obowiązuje inne prawo niż w Polsce co wcale nie oznacza że brytyjskie prawo jest dobre i sensowne.
W Polsce w temacie "rozdziału kościoła od państwa" kluczową rolę pełnią art. 25, art. 53 oraz art. 54 Konstytucji RP.
O czym poniżej.
Rozdział kościoła od państwa nie może polegać pozbawieniu polityków czyli osób sprawujących władzę w państwie prawa do publicznego demonstrowania swojej wiary i publicznego praktykowania obrzędów religijnych bo to jest sprzeczne z art. 53 ust. 1, 2, oraz 6 Konstytucji RP, które gwarantują to prawo każdemu obywatelowi i oznaczałoby dyskryminację osób wierzących poprzez wymuszanie że politykiem nie może być osoba wierząca.
Rozdział kościoła od państwa nie może polegać pozbawieniu osób duchownych prawa do publicznego wypowiadania się i wyrażania poglądów politycznych bo to jest sprzeczne z art. 54 Konstytucji RP który gwarantuje to prawo każdemu kapłanowi jako obywatelowi i oznaczałoby dyskryminację ze względu na wiarę i przynależność do jakiegoś kościoła.
Rozdział kościoła od państwa nie może też oznaczać zakazu uchwalania prawa państwowego zgodnego z nauką kościoła bo to prowadziłoby do absurdu i ograniczało suwerenność i swobodę państwa do decydowania o własnym porządku prawnym. Przykładowo, jeżeli należałoby wykreslić przepisy ograniczające aborcję dlatego że są wyrazem "narzucania" dogmatyzmu kościoła to by oznaczało że należy również wykreślić z kodeksu karnego przepisy które zabraniają zabijania bo są zgodne z 5 przykazaniem (nie zabijaj), wykreślić przepisy które zabraniają składania fałszywych zeznań, podrabiania dokumentów, poświadczania nieprawdy bo są zgodne z 8 przykazaniem (nie kłam), wykreślić przepisy zabraniające kradzieży bo są zgodne z 7 przykazaniem (nie kradnij). I to nie koniec bo należałoby jeszcze wykreślić inne przepisy które są zgodne z nauką innych religii. Tak pojmowany rozdział kościoła i innych związków wyznaniowych od państwa prowadzi do absurdu bo ogranicza suwerenność państwa i swobodę w zakresie decydowania o własnym systemie prawnym.
To nie episkopat uchwala ustawy tylko politycy, którzy zawsze będą mieli jakieś poglądy mniej lub bardziej zgodne z nauką kościoła. PRAWO PAŃSTWOWE ZAWSZE BĘDZIE MNIEJ LUB BARDZIEJ ZGODNE Z NAUKĄ JAKIEJŚ RELIGII.
W takim razie co oznacza hasło "rozdział kościoła od państwa" które bądź co bądź brzmi sensownie? Prawidłowe pojmowanie rozdziału kościoła od państwa które nie godzi zarówno w zasadę wolności religijnej oraz wolności politycznej jest tylko jedno i oznacza że stanowisko kościelne np. biskup nie ma władzy państwowej a stanowisko państwowe nie ma władzy kościelnej. Biskup nie może mianować ministrów i wydawać im poleceń, wydawać rozporządzeń, uchwalać podatków itp. I odwrotnie stanowisko państwowe minister czy premier nie ma władzy kościelnej. Premier nie udziela ślubów, nie mianuje proboszczów w parafiach, nie ustala przebiegu liturgii, nie dokunuje wykładni i interpretacji Pisma Świetego w sposób wiążący Kościół itp. Świetnym przykładem jest Wielka Brytania. W Wielkiej Brytanii nie ma rozdziału kościoła od państwa bo tam monarcha jest jednocześnie głową kościoła anglikańskiego czyli urząd państwowy jest jednocześnie urzędem kościelnym.
@@stefanbanach3562 nigdzie nie pisalam, ze brytyjskie prawo jest dobre i sensowne, natomiast problem braku rozdzialu kosciola od panstwa w UK i w Polsce nie jest nawet porownywalny… Jest potrzebny, ale nie jest porownywalny w zadnym stopniu - Polska bardzo duzo traci na konkordacie, duzo wiecej niz UK na swoim wlasnym kosciele narodowym, w kraju, gdzie conajmniej 50% (nawet troche wiecej, moze 51%) to zdeklarowani ateisci. Czesc populacji nie byla w kosciele ani razu w swoim zyciu. Motyw moralnosci to nie jest motyw religii - religia to poczatki prawa (religie abrahamejskie), moralnosc wspolczesnie jest oddzielona od religii. Nie bron KK, nie warto - Premier moze i slubow nie udziela, ale Papiez tez nie, od tego sa inni urzednicy (swieccy lub nie, i tez sa rozni, w zaleznosci od religii lub obrzadku)
W Wielkiej Brytani ostatnimi czasy mogliśmy zobaczyć jaskrawy przykład braku rozdzioła kościoła od państwa w trakcie koronacji Karola III, gdzie pretendent do tronu książę Karol aby oficjalnie zostać monarchą musiał uzyskać zgodę arcybiskupa Canterbury, a biskupi Angli, Walii oraz Szkocji również musieli wyrazić swoje zgody że nie wyrażają sprzeciwu. To tak jak w Polsce kandydat który zdobył większość w wyborach prezydenckich żeby formalnie objął urząd prezydenta musiałby jeszcze uzyskać zgodę kardynała oraz zgody biskupów każdej z djecezji.
Gonić to sukienkowe towarzystwo do roboty.
Odciąć kościół od państwa gorącym ŻELAZEM BEZWZGLEDNIE
Dowiedz się co oznacza rozdział kościoła od państwa. W wielkiej Brytanii nie ma rozdziału kościoła od państwa bo tam monarcha jest jednocześnie głową kościoła anglikańskiego. Czyli urząd państwowy jest jednocześnie urzędem koscielnym
@@stefanbanach3562 nie znam ciebie,ale odpowiedz na jedno pytanie jakie zadanie ma kler czy polityka, pedofila, pijaństwa złodziejstwa przekręty układy ITD im wolno wszystko tobie dali nakazy zakazy pracujesz dostajesz emeryturę a kler składek nie płaci a emerytury Głódź jedraszewski itd
Żadna władza w tym kraju nie porwie się na kosciół
To zrobią to ludzie. Tolerancja dla Kk juz wisi na jednym wlosku
Bo ludzi są ślepi na ich postępowanie i wybryki. Zapatrzeni jak w święte obrazki.
@@DawidMazadarin cofnąć się 30 lat a teraz jest różnica młodzi prawie w ogóle nie chodzą do kościoła nie biorą po kolędzie a władza każda jedna nie chce z nimi walczyć no polska nadal jest rozwiniętym krajem katolickim i politycy tracili by poparcie lewica obiecała rozdzielność państwo kościół teraz udają że nic nie wiedzą
Bez zmiany Konstytucji nie ma na to szans. Ale do tego potrzebna większość konstytucyjna a nie zwykła parlamentarna.
W Polsce w temacie "rozdziału kościoła od państwa" kluczową rolę pełnią art. 25, art. 53 oraz art. 54 Konstytucji RP.
O czym poniżej.
Rozdział kościoła od państwa nie może polegać pozbawieniu polityków czyli osób sprawujących władzę w państwie prawa do publicznego demonstrowania swojej wiary i publicznego praktykowania obrzędów religijnych bo to jest sprzeczne z art. 53 ust. 1, 2, oraz 6 Konstytucji RP, które gwarantują to prawo każdemu obywatelowi i oznaczałoby dyskryminację osób wierzących poprzez wymuszanie że politykiem nie może być osoba wierząca.
Z kolei prawo do lekcji religii w szołach gwarantuje art. 53 ust. 4 Konstytucji RP i domaganie się usunięcia religii ze szkół jest sprzeczne z Konstytucją. Istotą jest że ci co nie chcą nie mogą być zmuszani do uczestnictwa, a ci co chcą w nich uczestniczyć nie mogą być takiej możliwości pozbawieni. W innym przypadku to nie miałoby sensu.
Rozdział kościoła od państwa nie może polegać pozbawieniu osób duchownych prawa do publicznego wypowiadania się i wyrażania poglądów politycznych bo to jest sprzeczne z art. 54 Konstytucji RP który gwarantuje to prawo każdemu kapłanowi jako obywatelowi i oznaczałoby dyskryminację ze względu na wiarę i przynależność do jakiegoś kościoła.
Rozdział kościoła od państwa nie może też oznaczać zakazu uchwalania prawa państwowego zgodnego z nauką kościoła bo to prowadziłoby do absurdu i ograniczało suwerenność i swobodę państwa do decydowania o własnym porządku prawnym. Przykładowo, jeżeli należałoby wykreślić przepisy ograniczające aborcję dlatego że są wyrazem "narzucania" dogmatyzmu religijnego i "zmuszaniem" do przestrzegania nauki kościoła katolickiego to by oznaczało, że należy również wykreślić z Kodeksu Karnego przepisy które zabraniają zabijania bo są zgodne z 5 przykazaniem (nie zabijaj), wykreślić przepisy które zabraniają składania fałszywych zeznań, podrabiania dokumentów, poświadczania nieprawdy bo są zgodne z 8 przykazaniem (nie kłam), wykreślić przepisy zabraniające kradzieży bo są zgodne z 7 przykazaniem (nie kradnij). I to nie koniec bo należałoby jeszcze wykreślić inne przepisy które są zgodne z nauką innych religii. Tak pojmowany rozdział kościoła i innych związków wyznaniowych od państwa prowadzi do absurdu bo ogranicza suwerenność państwa i swobodę w zakresie decydowania o własnym systemie prawnym.
To nie Episkopat uchwala ustawy tylko politycy, którzy zawsze będą mieli jakieś poglądy mniej lub bardziej zgodne z nauką kościoła. PRAWO PAŃSTWOWE ZAWSZE BĘDZIE MNIEJ LUB BARDZIEJ ZGODNE Z NAUKĄ JAKIEJŚ RELIGII.
W takim razie co oznacza hasło "rozdział kościoła od państwa" które bądź co bądź brzmi sensownie? Prawidłowe pojmowanie rozdziału kościoła od państwa które nie godzi zarówno w zasadę wolności religijnej oraz wolności politycznej jest tylko jedno i oznacza że stanowisko kościelne np. biskup nie ma władzy państwowej a stanowisko państwowe np. premier nie ma władzy kościelnej. Biskup nie może mianować ministrów i wydawać im poleceń, wydawać rozporządzeń, uchwalać podatków itp. I odwrotnie stanowisko państwowe minister czy premier nie ma władzy kościelnej. Premier nie udziela ślubów, nie mianuje proboszczów w parafiach, nie ustala przebiegu liturgii, nie dokonuje wykładni i interpretacji Pisma Świętego w sposób wiążący Kościół itp. Świetnym przykładem jest Wielka Brytania. W Wielkiej Brytanii nie ma rozdziału kościoła od państwa bo tam monarcha jest jednocześnie głową kościoła anglikańskiego czyli urząd państwowy jest jednocześnie urzędem kościelnym.
Szanowni politycy koalicji demokratycznej, ministrowie obecnego rządu, premierze Tusk !
Jeżeli będziecie z nami, swoimi wyborcami "lecieć w kulki" i tyłem wycofywać się z przedwyborczych obietnic, to ja już teraz Wam radzę, póki co, cieszcie się i napawajcie posiadaną władzą, bo jak tak dalej będziecie postępować, to będą to jedyne i ostatnie 4 lata waszych rządów.
...żadna władza nie odważy się na rozdział kościoła od państwa!!!!!!może za trzy pokolenia...
Za trzy pokolenia nie będzie już co rozdzielać. Kościółnie będzie już istniał. Bogu dzięki.
Znowu nas okłamali .😢
Bo posłowie typu Szeuring-Wielgus, Czarzasty, Biedroń, Nowacka itp. obiecali ludziom którzy kompletnie nie znają podstaw obowiązującego prawa GRUSZKI NA WIERZBIE. Lekcje religii w szkołach nadal będą się odbywały bo to gwarantuje art. 53 ust. 4 konstytucji, kapłani jako obywatele polscy nadal będą publicznie wyrażać swoje poglądy bo takie prawo gwarantuje im art. 54 konstytucji, a procesje na Boze Ciało i pielgrzymki na Jasną Gore wciąż będą chodziły bo takie prawo gwarantuje art. 53 konstytucji.
W Polsce w temacie "rozdziału kościoła od państwa" kluczową rolę pełnią art. 25, art. 53 oraz art. 54 Konstytucji RP.
O czym poniżej.
Rozdział kościoła od państwa nie może polegać pozbawieniu polityków czyli osób sprawujących władzę w państwie prawa do publicznego demonstrowania swojej wiary i publicznego praktykowania obrzędów religijnych bo to jest sprzeczne z art. 53 ust. 1, 2, oraz 6 Konstytucji RP, które gwarantują to prawo każdemu obywatelowi i oznaczałoby dyskryminację osób wierzących poprzez wymuszanie że politykiem nie może być osoba wierząca.
Rozdział kościoła od państwa nie może polegać pozbawieniu osób duchownych prawa do publicznego wypowiadania się i wyrażania poglądów politycznych bo to jest sprzeczne z art. 54 Konstytucji RP który gwarantuje to prawo każdemu kapłanowi jako obywatelowi i oznaczałoby dyskryminację ze względu na wiarę i przynależność do jakiegoś kościoła.
Rozdział kościoła od państwa nie może też oznaczać zakazu uchwalania prawa państwowego zgodnego z nauką kościoła bo to prowadziłoby do absurdu i ograniczało suwerenność i swobodę państwa do decydowania o własnym porządku prawnym. Przykładowo, jeżeli należałoby wykreslić przepisy ograniczające aborcję dlatego że są wyrazem "narzucania" dogmatyzmu kościoła to by oznaczało że należy również wykreślić z kodeksu karnego przepisy które zabraniają zabijania bo są zgodne z 5 przykazaniem (nie zabijaj), wykreślić przepisy które zabraniają składania fałszywych zeznań, podrabiania dokumentów, poświadczania nieprawdy bo są zgodne z 8 przykazaniem (nie kłam), wykreślić przepisy zabraniające kradzieży bo są zgodne z 7 przykazaniem (nie kradnij). I to nie koniec bo należałoby jeszcze wykreślić inne przepisy które są zgodne z nauką innych religii. Tak pojmowany rozdział kościoła i innych związków wyznaniowych od państwa prowadzi do absurdu bo ogranicza suwerenność państwa i swobodę w zakresie decydowania o własnym systemie prawnym.
To nie episkopat uchwala ustawy tylko politycy, którzy zawsze będą mieli jakieś poglądy mniej lub bardziej zgodne z nauką kościoła. PRAWO PAŃSTWOWE ZAWSZE BĘDZIE MNIEJ LUB BARDZIEJ ZGODNE Z NAUKĄ JAKIEJŚ RELIGII.
W takim razie co oznacza hasło "rozdział kościoła od państwa" które bądź co bądź brzmi sensownie? Prawidłowe pojmowanie rozdziału kościoła od państwa które nie godzi zarówno w zasadę wolności religijnej oraz wolności politycznej jest tylko jedno i oznacza że stanowisko kościelne np. biskup nie ma władzy państwowej a stanowisko państwowe nie ma władzy kościelnej. Biskup nie może mianować ministrów i wydawać im poleceń, wydawać rozporządzeń, uchwalać podatków itp. I odwrotnie stanowisko państwowe minister czy premier nie ma władzy kościelnej. Premier nie udziela ślubów, nie mianuje proboszczów w parafiach, nie ustala przebiegu liturgii, nie dokunuje wykładni i interpretacji Pisma Świetego w sposób wiążący Kościół itp. Świetnym przykładem jest Wielka Brytania. W Wielkiej Brytanii nie ma rozdziału kościoła od państwa bo tam monarcha jest jednocześnie głową kościoła anglikańskiego czyli urząd państwowy jest jednocześnie urzędem kościelnym.
W Wielkiej Brytani ostatnimi czasy mogliśmy zobaczyć jaskrawy przykład braku rozdzioła kościoła od państwa w trakcie koronacji Karola III, gdzie pretendent do tronu książę Karol aby oficjalnie zostać monarchą musiał uzyskać zgodę arcybiskupa Canterbury, a biskupi Angli, Walii oraz Szkocji również musieli wyrazić swoje zgody że nie wyrażają sprzeciwu. To tak jak w Polsce kandydat który zdobył większość w wyborach prezydenckich żeby formalnie objął urząd prezydenta musiałby jeszcze uzyskać zgodę kardynała oraz zgody biskupów każdej z djecezji.
Obecna koalicja rządząca, brakiem jakichkolwiek efektów zapowiadanych szumnie rozliczeń gangu Kaczyńskiego i Ziobry, systematycznie traci zaufanie i poparcie swoich wyborców ( moje również), dlatego być może już w nadchodzących wyborach do parlamentu unijnego, kandydaci partii demokratycznych dostaną sromotne lanie.
Nie dlatego, że Polakom nagle palma odbije i będą hurtem głosować za pisowskimi nominatami, lecz dlatego, że wyborcy koalicji w ogóle nie pójdą na te wybory z powodu utraty i braku wiary oraz zaufania do kandydatów ugrupowań demokratycznych.
Zaufanie trudno zdobyć, ale bardzo łatwo utracić.
Religii ze szkół nie usuną bo to gwarantuje art. 53 ust. 4 konstytucji. Kapłani jako obywatele polscy nadal będą publicznie wyrażać swoje poglądy bo takie prawo gwarantuje im art. 54 konstytucji. Procesje i pielgrzymki nadal będą bo prawo publicznego demonstrowania religijności gwarantuje art. 53 konstytucji. Więc ci co mieli nadzieję w ostatnich wyborach że to zniknie i dali się nabrać na nierealne obietnice dla własnego dobra i samopoczucia niech się lepiej doucza podstaw obowiązującego prawa.
Jestem za tym, żeby kto uważa się za członka kościoła, płacił na ten kościół. Dlaczego nadal jesteśmy zacofanym państwem wyznaniowym?
Przecież ludzie płacą z własnej kieszeni na kościół rzucając na tacę podczas mszy lub składając dobrowolna ofiarę do skarbony kościelnej.
Nie tylko nie odetna, ale jeszcze dadza deweloperom 😌
Brakuje jeszcze handlu gruntami należącymi do kościoła. To zjawisko przekazywania gruntów państwowych kościołowi, który to odsprzedaje je zyskiem.
Dla zasięgu.
Tępić patologię.
W Wielkiej Brytani ostatnimi czasy mogliśmy zobaczyć jaskrawy przykład braku rozdzioła kościoła od państwa w trakcie koronacji Karola III, gdzie pretendent do tronu książę Karol aby oficjalnie zostać monarchą musiał uzyskać zgodę arcybiskupa Canterbury, a biskupi Angli, Walii oraz Szkocji również musieli wyrazić swoje zgody że nie wyrażają sprzeciwu. To tak jak w Polsce kandydat który zdobył większość w wyborach prezydenckich żeby formalnie objął urząd prezydenta musiałby jeszcze uzyskać zgodę kardynała oraz zgody biskupów każdej z djecezji.
...kapelan i armia.ktorej celem jest zabijanie- to nie swego rodzaju "oksymoron" ????? W innych instytucjach chcesz .odlic sie to do kosciola idź a nie zatrudniac klechy
2 sprawy, 123+40 to nie jest 180... I jeśli mon gdzieś kogoś odesłało to warto to przeczytać, a nie mówić, że nie udzieliło informacji...
Zero kasy dla tych złodzieji. Kapelani w skarbówce??!paranoja!!!
Najgorszy wrzód w Polsce to kościół i kler
Bez zmiany Konstytucji RP nic z tym nie zrobisz.
1. Religii ze szkół nie usuną bo to gwarantuje art. 53 ust. 4 Konstytucji.
2. Kapłani nadal będą publicznie wyrażać swoje poglądy bo takie prawo gwarantuje im art. 54 Konstytucji jako obywatelom polskim.
3. Politycy którzy wierzą nadal będą demonstrować i uczestniczyć w obrzędach religijnch bo takie prawo gwarantuje im art. 53 ust. 1 oraz ust. 2 Konstytucji.
4. Procesje i pielgrzymki nadal będą bo prawo publicznego demonstrowania religijności gwarantuje art. 53 ust. 2 Konstytucji.
PiS było w jednym mądrzejsze od obecnej władzy demokratycznej.
Niezwłocznie po objęciu władzy spełniło swoje podstawowe obietnice złożone Polakom, oto one:
Obniżka wieku emerytalnego
500+
13-14 "emerytura"
Potem pis mogło robić co tylko chciało, jak chciało i kiedy chciało, bo te spełnione obietnice skutecznie zamknęły ludziom oczy i uszy, zniechęciły do myślenia i jakiejkolwiek krytyki pisowskiego rządu.
W Wielkiej Brytani ostatnimi czasy mogliśmy zobaczyć jaskrawy przykład braku rozdzioła kościoła od państwa w trakcie koronacji Karola III, gdzie pretendent do tronu książę Karol aby oficjalnie zostać monarchą musiał uzyskać zgodę arcybiskupa Canterbury, a biskupi Angli, Walii oraz Szkocji również musieli wyrazić swoje zgody że nie wyrażają sprzeciwu. To tak jak w Polsce kandydat który zdobył większość w wyborach prezydenckich żeby formalnie objął urząd prezydenta musiałby jeszcze uzyskać zgodę kardynała oraz zgody biskupów każdej z djecezji.
Krzyże do kościoła katolickiego tam jest miejsce kultu religijnego.
Art. 53 ust. 2 Konstytucji jako miejsce praktykowania i demonstrowania kultu religijnego wymienia nie tylko świątynie. Więc nie wiem na czym opierasz swoje żądanie.
Oby jak najprędzej.Ludzie którzy ciężko pracowali dostają emerytury że na życie im nie starcza,a taki
purpurowy śmieć to i 10k przygarnia.Czas z tym skończyć