Był sobie Białek, co w Afryce żył, Wśród czarnych dzieci, które śmiały się i bawiły. Miał blond włosy, oczy jak niebo błękitne, Lecz wioska go przyjęła, jakby był ich rodzinnym. Białek kochał słońce, choć czasem parzyło, W cieniu drzewa mango chował się od gorąca. Uczył się, jak inni, śmiać i bawić, I choć inny od nich, wszyscy go polubili. Pił wodę z rzeki, jak wszyscy wokół, Cieszył się jej smakiem, rześką i świeżą. Kiedy tańczył z nimi, serce mu biło, W bębnach znalazł rytm, który go wciągnął. Szkoda, że Białek inny niż oni, Ale w tej wiosce znalazł swoje miejsce. Serce ma dobre, a dusza otwarta, I choć biały, w Afryce znalazł swą kartę.
Był sobie Białek, co w Afryce żył,
Wśród czarnych dzieci, które śmiały się i bawiły.
Miał blond włosy, oczy jak niebo błękitne,
Lecz wioska go przyjęła, jakby był ich rodzinnym.
Białek kochał słońce, choć czasem parzyło,
W cieniu drzewa mango chował się od gorąca.
Uczył się, jak inni, śmiać i bawić,
I choć inny od nich, wszyscy go polubili.
Pił wodę z rzeki, jak wszyscy wokół,
Cieszył się jej smakiem, rześką i świeżą.
Kiedy tańczył z nimi, serce mu biło,
W bębnach znalazł rytm, który go wciągnął.
Szkoda, że Białek inny niż oni,
Ale w tej wiosce znalazł swoje miejsce.
Serce ma dobre, a dusza otwarta,
I choć biały, w Afryce znalazł swą kartę.
Bekowicz co tam słychać u jasnego?