A ja bardzo cieszę się z obecnych trendów i wydaje mi się, że tak dobrze się przyjęły, ponieważ doszło już do absurdu, gdy kobieta bez makijażu czy "zrobionych" paznokci była uważana za zaniedbaną. Teraz promowana jest różnorodność i w swoim otoczeniu mam zarówno osoby, które nie malują się w ogóle, jak i takie, które noszą na codzień brokat na twarzy. Tak samo makijaż nie oznacza obecnie nieskazitelnej twarzy, niedoskonałości są normalizowane, nie trzeba ładować tony fluidów i pudrów, trądzikowe cery mogą odetchnąć. Nie uważam, by branża makijażu jakoś ucierpiała, po prostu kosmetyków do makijażu są już tony, wymyślić coś innowacyjnego jest bardzo trudno. Inspiracji makijażowych jest również wiele, jeśli ktoś ich szuka, bo makijażyści wciąż prezentują na swoich kanałach makijaże okolicznościowe, artystyczne, itp., każdy może znaleźć coś dla siebie. I jak dla mnie chodzi właśnie o wolność wyboru: kto chce nosi full make-up z konturowaniem i sztucznymi rzęsami, ktoś inny tylko wytuszuje rzęsy czy przeciągnie usta bezbarwną pomadką. I może faktycznie większość kobiet wybierze tę drugą opcję, ale nie wydaje mi się, że są one niewolnikami trendu clean girl, po prostu proza życia i brak czasu powodują, że bardziej precyzyjny i fantazyjny makijaż zostawiają na specjalne okazje. A te, które są tzw. kolorowymi ptakami", i lubią przyciągać uwagę, robią to niezależnie od trendów i super. I choć w pewnym sensie rozumiem Twoją nostalgię, to dla mnie teraz nastała równowaga. Zapewne przyjdą kolejne makijażowe trendy, nie zdziwię się, gdy zobaczę kolorowe róże, pomadki w nietypowych odcieniach, czy nawet twarze pomalowane całkowicie na różne kolory dopasowane do stroju. I dobrze. Trzeba tylko pamiętać, że trendy mogą być dla nas inspiracją, pobudzać kreatywność, itp., ale to ostatecznie my decydujemy, w jakiej wersji czujemy się dobrze.
Ja jestem bardzo zadowolona z obecnego trendu na make-up no make-up, ponieważ kiedyś jak chodziłam do podstawówki i gimnazjum koleżanki śmiały się ze mnie że się nie maluje, nie zaczęłam się z tego względu malować bo nie podobała mi się i tak moja twarz w makijażu i czułam się ciężko, plus mam tendencję do pocierania oczu więc szybko wszystko rozmazywałam przez przypadek. Bardzo dobrze czuje się bez niego, a obecny trend na pielęgnację też bardzo mi się podoba bo jak zaczęłam ją stosować praktycznie nie pojawiają mi się pryszcze mam gładszą cerę i czuję się super. Nikt nie zwraca obecnie uwagi czy się maluję czy też nie i jest to świetne, nie wiem czy to kwestia mody czy po prostu moje otoczenie dorosło i nie zajmuje się takimi rzeczami ale trend bardzo fajny oby trwał jak najdłużej ^^
Ja, 27 letnia gotka/metalówa, przestałam się przejmować tym co jest modne. Raz noszę delikatny makijaż, raz nie noszę nic oprócz pielęgnacji, raz noszę full glam, zależnie od sytuacji i nastroju. Życie jest za krótkie by podążać za modą.
no tak niezbyt, w 2014 jak dobrze pamietam to makeup byl bardziej jak ten full glam niz jak lzejszy i naturalny, ludzie w styczniu mowili ze 2024 to nowy 2014, ale mysle ze najbardziej podobny makijaz do tego 2014 to mimo wszystko cos typu latina makeup, ale jakby mial cienie i mocniejsze usta, chcialabym zeby 2014 makeup wrocil tho😓😓
W sumie dużą rolę odgrywają ,,estetyki” i mikrotrendy bo jeszcze miesiąc temu był na tik toku szał na mob wife i w przypadku makijażu full make up na włoską żonę mafi serio zyskał na chwilę na popularności
Pracując jako pielęgniarka, która w latach “pandemicznych” miała straszne problemy z cerą i nosząc maseczkę zrezygnowałam z makijażu. I jak już wszystkie obostrzenia zostały zniesione ja i tak doszłam na tyle do ładu ze swoją cerą a i szczerze powiedziawszy odzwyczaiłam się od swojej twarzy w makijażu obecnie maluję się naprawdę sporadycznie i bardziej stawiam na pielęgnację i bardziej naturalny wizerunek. Obecnie jedynie przedłużam rzęsy w mokrym efekcie, który wygląda jak moje rzęsy i mi w zupełności wystarcza.
Kto się wyrażał w 2016 ten się wyrażał. Ale to mniejszość, która rzeczywiście była wkręcona w ten makijaż (nadal się takie/tacy znajdą choć rzeczywiście może takich osób jest nieco mniej) Zarówno wtedy jak i teraz ten makijaż nie był mainstreamowo nastawiony na "wyrażanie siebie" tylko głównie na tuning. Konturowanie- aby wyszczuplić twarz, nos, końcówkę nosa, uwydatnić obojczyki czy nawet powiększyć biust (!)(co dzisiaj brzmi nieco absurdalnie). Powiększanie ust pomadkami (jeszcze w dodatku wtedy trendy były te matowe, niemiłosiernie wysuszające usta, abstrahuję od trendy obecnie medycyny estetycznej, widać zawsze były te usta do poprawy, kiedyś makijażem dzisiaj kwasem ale to inna kwestia), powiększanie oczu, mocne podkreślanie brwi- no bo twoje naturalne nie są wystarczające, za rzadkie bądź za jasne. Trendy to trendy, dzisiaj też konsumpcjonizm jak i wtedy, mimo to jednak uważam że jedna rzecz na plus- no makeup chyba mniej dziwi niż kiedyś, cieszy mnie mimo wszystko mniejsza presja na nakładanie na siebie maski
Dodam swoje dwa grosze do dyskusji. Kiedy byłam nastolatką, potem młodą kobietą to nie było w sklepach i drogeriach takich dobrych kosmetyków jeśli o skład chodzi i o dostępność. Nadal pamiętam kremy do twarzy AVON czy podkłady, które nijak dobrze wyglądały w użyciu, kremowych kosmetyków było niewiele. Nadal pamiętam tragiczny koretor z AVON który nakładałam jak mogłam, bo nic innego nie było. Do tego jeszcze jakiś strasznie ciężki podkład.... Dodatkowo, wszędzie było przekonanie, że makijaż musi zakrywać i musi być go widać. Teraz, jest dużo produktów do pielęgnacji do kupienia w każdym Rossmanie, Naturze itp - 20 lat temu nie było połowy tego co jest dziś. Zwiększyła się świadomość tego co używać i czego szukać w kosmetykach jak krem, serum itp. Dziewczyny mogą z tego korzystać, mieć ładniejsze cery i co za tym idzie mijać kwestie makijażu na co dzień. Cerę ma ładną, brwi sobie wyczesze, tusz i już wychodzi z domu, bo ma ładną cerę. Nie to co moje pokolenie, które nakładało krem z nadzieją ,że będzie ładnie tymczasem zawarty w nim mikroplatik i chemia robiły coś odwrotnego. A skoro tak było to czuliśmy potrzebę by to zakryć...Błędne koło... Plus, wtedy też nie było tyle dobrej, cenowo dostępnej kolorówki (kto by pomyślał 20lat temu, że rozświetlaczy będzie aż tyle?) i to też zmienia wiele, idą kupują kosmetyki i co by nie powiedzieć jakoś to wygląda.. Nie ma co ukrywać - rynek się rozbudował i zrobił wielki postęp. Faktem ciekawego zjawiska jest też ten ,że jak maluje dziewczyny przede wszystkim do sesji zdjęciowych to często słyszę od nich ,że nie potrafią się malować, że ich makijaż to krem i tusz, a palety cieni żadnej nigdy nie używały. Myślę, że to też jest ciekawe zjawisko - pielęgnacja tak zdominowała sprawę ,że jakieś tam gro kobiet nie umie lub nigdy nie podjęło prób malowania się. Wystarczy zajrzeć na jakiś profil makijażystki ślubnej i jaki ma się odbiór i estetykę pracy. Makijaż zawsze będzie elementem mody ,czasów i upodobań. Dziś malują się tak ,za rok inaczej albo coś wróci co było kiedyś...
Ja znów nie rozumiem jak można się kierować moda i robić damy makijaż albo ubierać coś tylko dlatego bo jest modne. Wiele razy słyszałam że "czekam aż powróci xyz makijaż do mody". A po co ma wracać? Ja nigdy nie zrezygnowałam z bardzo mocnego makijażu,w takim czuję się najlepiej i nie wyobrażam sobie zrezygnować z trupio bladej twarzy i czarnych oczu na rzecz clean girl makeup ;)
Nawet nie wiesz dla ilu ludzi ważna jest moda i trendy. I decyzje podejmowane są tylko dlatego że COŚ JEST MODNE. Dla mnie to też mało zrozumiałe ale tak po prostu jest. Niektórym chyba trzeba pokazać palcem bo sami nie umieli by podjąć decyzji albo określić siebie. Mnie najbardziej rozwala moda na rasy psów najpierw pojawiła się fala chihuahua potem pittbulle/amstafy następnie maltańczyki/shitzu żeby buldożkami zakończyć jakiś czas temu. Co będzie następne?
Mnie bardzo ciesza obecne trendy. Pamietam jak lata temu zaczynalam sie interesowac bardziej pielegnacja niz makijazem i wybor byl bardzo ograniczony. Teraz w wieku 30 lat mam skore w duzo lepszym stanie niz lata temu, wiem jakich skladnikow szukac i co mi sluzy. Niestety moda na szpachle pewnie i tak wroci bo wszystko zawsze wraca…
Uwielbiam obecne trendy, sama teraz preferuję "delikatniejszy" makijaż, niż w 2016/17, ale nie ukrywam - strasznie tęsknię za tamtymi makijażami, gdzie nosiłam tęczę na oczach i królowało cut crease, teraz fatalnie się czuję w tych kolorach i w tego typu makijażu. Może to kwestia dojrzewania, bo wtedy byłam nastolatką, a teraz podejście mi się zmieniło, ale gdyby wróciły te trendy, czuję, że mogłabym im ulec,
Ja uważam, że to super, że skupiamy teraz większą uwagę na skincare, bo w końcu żaden makijaż nie będzie wyglądał dobrze na suchej i zaniedbanej skórze. I też nie zgodzę, że moda na minimalistyczny make-up odbiera nam indywidualność. Każde czasy mają jakieś swoje trendy i jedni ludzie im ulegają, inni nie. Ja lubię sobie obserwować z boku jak to się zmienia, czasem sobie coś spróbuję i mi się spodoba a czasem nigdy nie próbuję pewnych trendów jak np. fluffy brows, ulizane koczki, brokatowe rozświetlacze i błyszczyki. Robię to co jest w zgodzie ze mną i czuję się z tym świetnie. Uważam też, że nigdy nie mieliśmy takiego przekroju różnych stylów ubioru i makijażu jednocześnie będąc tak otwarci na każde z nich np. jeszcze 10 lat umalowany facet szokował, a teraz nie jest to niczym nadzwyczajnym w wielu kręgach.
Nie każdemu makeup- no makeup pasuje - moim zdaniem dobrze wyglądają osoby młode albo ładne. Niestety, w wieku 44 lat, mając małe, głęboko osadzone oczy, w takim makijażu wyglądam jakbym nie miała oczu wcale. Nikt mi się nie każe malować, ale jeśli chcę wyglądać dobrze, muszę dość mocno podkreślić oczy. No i hasło "wydobądź swoje naturalne piękno" - trzeba je najpierw mieć, żeby je wydobywać 😛
Mi się to podoba, teraz to zmierza bardziej w kierunku modelek Victoria secret które dbają o zdrowe jedzenie, ruch, pielęgnację i makijaż podkreślający kobiecą urodę. Wole tą aktualną wersję niż te przerysowanie makijaże sprzed 10 lat, często mające mało wspólnego z podkreśleniem urody, a bardziej przesadą i przerysowaniem. Jak przypomnę sobie mój wizerunek w tamtych czasach i modzie to nie chciałabym do tego wrócić, wolę tą delikatniejszą wersję z dziś.
Myślę, że w kwestii makijażu osiągnięto już przesyt i to duży (niektóre makijaże to były wręcz karykatury) i ludzie zapragneli iść w drugą stronę, odpuścić i znaleźć coś lekkiego, co pozwoli czuć się im dobrze, czyli lekki makijaż. Ale znów popadnięto w skrajność - pielęgnacja tonami kosmetyków, a przecież skóra na twarzy też potrzebuje odetchnąć, czasem nie mieć nic na sobie. To tak, jakby wam ktoś kazał non-stop jeść smakołyki, non-stop, bez przerwy na odpoczynek po tym jedzeniu i przetrawieniu tego co zjedliście.
Uwielbiam pielęgnację i przywiązuję do niej dużą wagę (i super, że jest teraz taka „moda”, bo wypielęgnowana skóra, to odżywiona i zdrowa skóra, i skóra każdego na to zasługuje), natomiast makijaż kocham całym ❤️ i dla mnie robienie make-upu w taki sposób, aby nie było go widać (make-up no make-up) to strata mojego czasu😆bo po co robić coś, czego po prostu nie widać; tym bardziej, że produkty makijażowe same w sobie (w ogromnej większości) nie pielęgnują naszej skóry (od tego właśnie jest pielęgnacja).. i oczywiście są osoby, dla których minimalny, nierzucający się w oczy makeup jest, tym w czym czują się świetnie i robią tak od lat , niezależnie od mody/trendu - ale ja do tych osób nie należę😀i najlepiej czuję się w „widocznym” kolorowym makijażu z błyskiem ✨💋😁😉
Tak, fajnie że przyszła moda na pielęgnację. Od zdrowej skóry wszystko powinno się zaczynać. Tak jak nie malujemy nieopiłowanych paznokci pod którymi jeszcze jest brud. Kilka lat temu zdarzyło się, że zaglądałam na kanały naszych guru mody (bo to fajne babki w gruncie rzeczy). I jak miały make-up to buzia jak u laleczki, wszystko pięknie ładnie. Ale jak pokazywały się czasem bez, bo np robiły tutorial z malowania to krosta na kroście plamę pogania. I wtedy zdałam sobie sprawę że to wszystko to kwesta szpachli i chyba jakiś etap zajmowania się skórą został pominięty. Także niech się ta moda na pielęgnacje ma dobrze!! A kto kocha makeup niech się maluje jak lubi i wszyscy będą zadowoleni. 😊
Wypielęgnowana skóra to zdrowe jedzenie, bardzo dobry jakościowo sen i umiejętność obcowania ze stresem, czyli osiągnięcie spokoju wewnętrznego. Wszystko inne to miłe dodatki, które mają urozmaicać życie.
Fajnie, że mamy różne podejście do sprawy :). Mi z kolei podoba się w takim makeup no makeup to, że można zakryć np. sińce pod oczami w taki sposób, żeby w miarę możliwości nie rzucało się to w oczy, jeśli ktoś tego nie lubi 😃
Jak dla mnie, to co obecnie ma miejsce to po prostu rozwiązanie problemu spowodowanego przez trendy lat 2016. Tony ciężkich kosmetyków i ciągłe testowanie, odbiły się na jakości skóry. Coraz więcej osób zaczęło zmagać się z trądzikiem i innymi problemami skórnymi. Prawda jest taka, że nawet najlepszy mejkap na skórze w słabej kondycji nie wygląda. Mnie akurat cieszy to, że aktualnie po prostu nie widzę potrzeby nakładania tony tapety bo po prostu podoba mi się moja zadbana skóra. Przyznam natomiast, że też to sobie musiałam przerobić i dorosnąć do tego, że wystarczy kilka produktów a nadmiar, zarówno w makijażu jak i pielęgnacji będzie szkodził.
jestem 01 i miałam w czasach 2016 około trądzik- nic tylko weż korektor i zakryj. Pomysły jak pasta do zębów na wypryski, peeling z kawy i inne cuda. Teraz jestem w stanie ogarnąć cere bez jakiś mocnych kosmentyków jak wtedy które często były na alkoholu i wręcz szczypały- to było okropne co sobie robiliśmy. Teraz jest moda na bardziej nawilżenie i większy jest wybór dla cery typowo problemowej- mamy mega dużo opcji. Wtedy była narracja - niech szczypie i zakryj. Tu widzę już koleżnaki młodsze na uczelni nie noszą NIC a mają np resztki trądziku, jakieś syfki. Dla mnie gdy dorastałam w takim jakby nawet terrorze zakrywania wszytskiego to jakaś magia i cieszę się że to przeszło i każdy nosi jak chce. Ja dalej mam gdzieś tam czerowną skórę i noszę krem BB, korektor i puder na uczelenie czy do pracy - to jakaś bariera której nie dam rady przejść. Za to oczu czy brwi nie ruszam- czasem coś na ustach jest. Boje się że od przesytu rynku z pielęgnacją będzie zaraz bum na mocniejsze trendy co nie jest dobre dla skóry nigdy.
A ja myślę, że właśnie w takich czasach jak teraz najfajniej się wyrażać, bo nie sztuką jest nosić ciekawy makijaż, kiedy robią to wszyscy dookoła 🎀 Super filmiki i trzymam kciuki za kanał w 2025 💕🫶
Ja lubie to i to. Szczerze mówiąc dziwi mnie ze tyle sie od paru lat mowi o pielęgnacji wszak to podstawa. To tak jak by teraz nagle mowili o myciu zebow
@kaledonia1983 Wizaż to stosunkowo nowy twór, przed nim też była pielęgnacja i makijaż xD co prawda nie było takich cudów pielęgnacyjnych i tego mi szkoda, wiele składników można by było wprowadzić wcześniej do pielegnacji. Oczywiście, Wizaż był skarbnicą wiedzy i inspiracji podobnie jak inne portale czy SM ale określenie że pielęgnacja stała się modna to jakieś nieporozumienie. Nazwałabym raczej, że pielęgnacja stała się łatwiejsza- łatwiejszy jest dostęp do informacji na jej temat, do kosmetyków, nie ograniczają nas nawet granice Polski, żeby coś kupić. Wspaniale że mamy większy wybór niż Ziaja, Bielenda, AA, puder może być inny niż Yardley a tusz innej marki niż L'oreal czy Maybelline.
A może właśnie chodzi o to że ten kto ma wyrazac siebie będzie - świetnie widać tu redlipstickmonster a po prostu większość idzie za trendami, wygoda itp. Ja się albo nie maluje wcale albo dosyć wyraziście. Ale fakt, czasy 2010-2015 były ciekawe pod tym względem!
Bardzo dobrze, że tamte trendy minęły. Teraz ten makijaż jest ładny, delikatny, podkreśla urodę, a nie ją zakrywa. W 2016 roku nosiłam bardzo mocny makijaż, ciemne szminki, bo taka była moda i wydawało mi się, że tylko w ten sposób wyglądam ładnie. Teraz mój makijaż jest delikatny i elegancki, jedną czerwoną szminką robię usta, oczy i policzki, delikatne brwi, a nie te pieczątki na czole z 2016 roku. Taka rumiana i lekko świecąca wyglądam dużo lepiej mając 30, niż taka ultra matowa w mocnych kreskach mając 20. edit Dodam jeszcze, że według mnie to właśnie ten 2016 odbierał indywidualność ludziom, bo w tych mocnych makijażach każda wyglądała tak samo. Teraz, kiedy te makijaże są lekkie, widać przynajmniej różne twarze, a nie każda wykonturowana na jedno kopyto z takimi samymi brwiami. Wtedy się malowałam, bo moja cera była w takim stanie, że żeby w ogóle wyjść z domu musiałam nałożyć co najmniej podkład i korektor. Teraz moja cera jest ładna i zadbana, mogę wyjść tak jak stoję i wyglądam lepiej, niż kiedyś w full coverage.
jednym z najwiekszych rebrandingów było haus labs Gagi, z takiej mocno campowej oryginalności, nietypowych kolorów, błyszczyków przeszło w typowe clean girl
Moze troszke od innej strony ale... Ja myślę, że może to pójść w innym kierunku. Coraz młodsze dzieci chłoną estetykę idealnej twarzy z mediów społecznościowych - drobne zabiegi, filtry, pielęgnacja i gładkość itd. Nim się obejrzymy dwunastolatki będą szukać na swojej twarzy zmarszczek i będą używać kremów przeciwzmarszczkowych. Może też być tak, że zarówno młodzi jak i starsi będą normalizować wszechobecne zabiegi medycyny estetycznej Prezenty typu voucher na zabieg na 16 urodziny i wiele innych...
Zdałam sobie sprawę, jak dużą różnicę robi bańka algorytmu. Osobiście czuję się w ostatnim czasie wyjątkowo zainspirowana makijażowo - na insta obserwuję niesamowitych artystów z oryginalnym podejściem i nie chciałabym powrotu trendów z 2016. Tamte kojarzą mi się z bardzo ciężkim makijażem. I fajnie było odkryć konkurowanie czy makijaż brwi i na pewno zawdzięczam temu jakieś kierunki w szukaniu technik najbardziej sprzyjających mnie samej. Ale dużo bardziej niż glam fascynują mnie graficzne linery i doprawianie piegów - bardziej nieoczywiste upiększacze. I widzę w tym właśnie mnóstwo możliwości indywidualnego wyrazu. No i lubię odczarowywanie naturalnej tekstury twarzy. W polaczeniu z bardziej świadomą pielęgnacją pewnie nie tylko mnie oswoiła do swobodnego chodzenia bez żadnego makijażu. I teraz tym bardziej traktuję malowanie jako przyjemność. I ciągle mam co kupować w kolorówce - z tym, że czuję przesyt paletami, za to poluję na wkłady magnetyczne do zindywidualizowanej palety ;)
Maluję się kiedy potrzeba, czyli głównie na randkę lub wyjście w miasto, a jak już to tylko krem BB, tusz do rzęs i ew. Kreska Na studia się nie maluję, do sklepu również To jest taka oszczędność czasu, że hit
Mnie trendy nie przeszkadzają w tym, żeby sobie trzasnąć super kolorowy makijaż i wyjść tak na miasto, jeśli mam na to ochotę. Dobrze, że przestaliśmy wszystko zakrywać i płakać, że pod tapetą nie jest gładko, tylko zajmujemy się swoją skórą. Ale to w niczym nie przeszkadza, żeby nadal malować się tak, jak kto ma ochotę, w końcu różne kolorowe kosmetyki w dalszym ciągu są dostępne na rynku.
Mam 43 lata i widzę jak te mody zataczają koła. Wszystko to napędzanie konsumpcjonizmu. Miałaś 5 paletek kolorowych, a teraz 5 paletek nude. Zresztą nude i no make up są w makijażu odkąd pamiętam. Ja nie tęsknię za tym co było. Obecnie nie używam makijażu a pielęgnację stosuję bardzo oszczędnie, a moja skóra nigdy nie wyglądała tak zdrowo jak teraz. U mnie to przyszło z wiekiem i widzę generalnie że im starsze babki tym bardziej luźniejszy stosunek do siebie. Można siebie wyrażać na wiele sposobów :) a im się jest starszym tym lepiej się wie kim się jest i to wyrażanie siebie przybiera już bardziej określony i mniej zmienny i podatny na modę kształt ❤
Mi nigdy się nie podobał mocny makijaż, bo nienawidzę wszystkie co chodź odrobinę postarza lub sprawia że wygląda się bardziej poważnie, jedynie japoński makijaż był wyjątkiem ponieważ wyglądał jakby wręcz odmładzał
Ja osobiście połączyłam to wszystko ,chyba wszystkie trenty. Stawiam na pielęgnacje, a przynajmniej staram się jej nawyk wyrobić. Ale na to na co dzień do szkoły full tapeta, jak najlepsze krycie, matowe wykończenie, dużo rozświetlacza, mocna kreska, sztuczne rzęsy, matowa pomadka lub z błyskiem ale nadal kryjąca. Konturowanie obowiązkowo, dużo błysku na oku ale połączone z kolorem, no czysty misz masz
Nie do końca się zgodzę, że moda nam odbiera wyrażanie siebie makijażem. Moda modą, ale nie trzeba się do niej stosować. Zwłaszcza, że makijaż nadal jest w trendach, a to że właśnie nie ma takiego parcia, że trzeba być umalowanych to dobrze. Ale w odróżnieniu do tego co kiedyś było nikt się na kogoś nie popatrzy dziwnie, że jest umalowany, a gdy było kiedyś na odwrót to umiały być osoby, które mówiły, że jak nie umalujesz się to o siebie nie dbasz.
Ja powiem tak ja mam 37 lat i dobrze dobrana pielęgnacja daje efekt. Jak mialam 20 lat nic nie uzywalam poza kremem do twarzy. Ale z wiekiem. Uzywam retinol peptydy, witC kwas hialuronowy i collagen i skora wyglada lepiej niż jak nic nie używam. A make up im mniej tym lepiej ale lubie sie malowac tylko jak się podbiega do 40tki trzeba uważać by się sie nie.postarzyc
Ja się cieszę że makijaż schodzi na drugi plan bo teraz bardziej "akceptowalny" jest taki no makeup look za czym idzie też normalizowanie? rzeczy typu pryszcze krosty czy blizny. Myślę że dzięki temu młode dziewczyny nie będą zamartwiać się swoim wyglądem bez makijażu
Myślę, że większość kobiet ma dość robienia czegoś,żeby się innym podobać. W modzie i makijażu stawiamy na wygodę, a nie na seksualność. Poza tym kobiety przestały się wstydzić swojej naturalnej urody,bez upiększeń i tuningu😊
jako osoba młoda i niemalująca sie z względu na rodziców, aczkolwiek marząca o noszeniu gyaru doll make up (bynajmniej czegoś w ten deseń), sądzę że żyjemy w takich czasach że każdy może malować sie jak chce i nosić co chce (oczywiście czasem trzeba znać umiar którego wymaga miejsce i czas). chcesz sie malować kolorowo? maluj sie kolorowo! chcesz używać podkładu koloru kartki? droga wolna! wiem że trendy od zawsze istnieją i istnieć bedą, i czy uważam je za złe? w żadnym razie. podążanie za trendami poniekąd realizuje naszą potrzebe przynależności
Trendy w social mediach pojawiają sie i znikają, więc pewnie full glam wróci z powrotem za jakiś czas. Inna sprawa, że ludzie którzy robili kolorowy makijaż zapewne dalej się tak malują, a ci co robili delikatny nudziakowy na codzień(a tych jest wiekszosc) w dalszym ciągu trzymają się brązów niezależnie od tego czy kolor roku to brzoskwiniowy czy kawowy
Jak troche przestałam sie malować, ale to z racji tego, że rano lubie spać xD Krem z spf,tusz do rzęs i brwi i coś błyszczącego w kąciki oczy( no i krechy na oczach, jak mam więcej czasu).Ale z jednego nie umiem zrezygnować: z wyrazistych ust.Czerwień, burgund, brązy- moja miłość 🖤Ale fakt, jestem bardziej wkręcona w pielęgnacje
Mi jest szczerze mówiąc przykro, że w tę stronę to poszło wszystko, gdy była bardziej moda na takie zaawansowane makijaże byłam nastolatką i nie mogłam sobie pozwolić na posiadanie jakiś fajnych produktów, nie mówiąc o tym że makijaż do szkoły był raczej minimalistyczny, a teraz mam dużo palet i produktów i no bardzo lubię kolorowe makijaże i no fakt że nie potrzebuję, aby to było modne żeby się tak malować, ale szkoda że większość influencerek robi te makijaże teraz na jedno kopyto, no dosłownie brązowy cień w załamanie i błyszczący na środek, ale w ogóle tylko lekki podkład, tusz i nara xd A kiedyś te same osoby dodawały regularnie fajne, inspirujące filmiki z kolorowymi makijażami :/ A marki kosmetyczne, a szczególnie te z Polski wypuszczają w większości same nudziarskie produkty, kolejne nude pomadki czy brązowe cienie i w sumie żeby coś fajnego, kolorowego dostać to trzeba się posiłkować indie markami z zagranicy.
Od kilku lat się nie maluję się w ogóle (kiedyś chociaż na jakieś wyjście rzęsy pomalowałam, ale w ostatnich latach nawet tego mi się nie chce robić). Ale niestety również z pielęgnacją jestem trochę na bakier - mam żel do mycia twarzy i krem. I tyle. Widzę u siebie niedoskonałości i ostatnio naszła mnie myśl, żeby może zagłębić się minimalnie w pielęgnację. Moje ~10 lat "nieobecności" w trendach makijażowych i pielęgnacyjnych sprawiły, że jestem przytłoczona - miliony różnych składników, sera na wszystko... I zastanawia mnie nakręcanie konsumpcjonizmu. Z pragmatycznego punktu widzenia patrzę na relację koszt-efekt. Jeśli używając regularnie 3 kosmetyków można być "na 90% zadbanym" (jakkolwiek by to policzyć), to czy konieczne jest kupowanie kolejnych 15 kosmetyków, żeby coś w wyglądzie było "lepsze" na jakimś pomijalnym poziomie? Ale to tylko mój punkt widzenia - pieniądze pieniędzmi, ale ja zwyczajnie nie lubię spędzać czasu na pielęgnacji, więc byłabym gotowa dopłacić, żeby mieć kosmetyk, który aplikuje się minutę i już nie musiałabym poświęcać czasu na dbanie o siebie xD
I bardzo dobrze, że jest trend na minimalistyczny makijaż, choć na ulicach tego nie widzę. Nigdy nie podobało mi się nakładanie "tapety" na twarz. Nie rozumiem jak może być wygodnie z taką ilością podkładu... No, ale co kto lubi 😊
Makijaż to konsumpcja, a konsumpcja jest passe. Do tego minimlizm, skoro jest tyle bodźców to wiele osób chce mieć czystą przestrzeń, również na twarzy. Mnie się podoba taki no makeup (sama maluje sie tylko od święta, a nawet wtedy tylko czarne kreski i rzęsy 😅)
Mi osobiscie odpowiada bardziej moda terazniejsza bo trafila na moje nastoletnie lata przez co moge sie malowac tak by wyjsc w tym do szkoly i nie miec zalu ze czegos nie mogę
A ja nie robię z twarzą nic. Zupełnie. Przestałam się malować jakieś 10 lat temu. Skoro nie trzeba było zmywać z siebie makijażu, przestałam używać jakichś bardziej zaawansowanych kosmetyków. W końcu doszło do tego, że zaczęłam myć twarz wyłącznie... wodą. Fakt, nigdy nie miałam zbyt problematycznej cery, ale mam wrażenie, że jak przestałam przeszkadzać skórze, to ona sama siebie najlepiej pielęgnuje. Jak zachciało mi jakichś kremów bb, które później trzeba było zmyć, od razu zaczęły pojawiać się pryszcze, skóra się wyszuszyla i wymagała kremu. Olałam temat, wróciłam do samej wody. Jak się faktycznie, fizycznie ubrudzę (praca w ogrodzie, generalne porządki z dużą ilością kurzu) to czuję potrzebę porządnego umycia twarzy. Używam do tego mydła, które robię sama i dla równowagi toniku z octu jabłkowego. Jak już potrzebuję kremu, robię go sobie sama i jest git. Z moich obserwacji wynika, że najlepszym makijażem jest dla mnie... lato. Złocista opalenizna, piegi i wyglądam świetnie. Jakiekolwiek próby nałożenia podkładu czy chociażby lekkiego kremu bb psują ten promienny efekt i dodają mi lat
Dokładnie tak. 😊 W gruncie rzeczy właśnie tylko woda jest tym czego potrzebujemy. Oczywiście brzmi to abstrakcyjnie dla osób, które są wkręcone w makijaż czy pielęgnację, sama byłam taką osobą i nie ma w tym nic złego. Ale prawdą jest, że daliśmy sobie wmówić, że potrzebujemy tych wszystkich kosmetyków na co dzień, aby był z tego biznes.
dla mnie robienie makijażu to raczej czynność na uwalniająca kreatywność i spokój skupienia się na czynności tu i teraz- na co dzień go nie noszę, poza korektorem na worki pod oczy
Dajcie spokój! To nie jest no makeup ani clean girl, bo wiekszosc przeszła na strone medycyny estetycznej- kwasy w usta, permanentne brwi, henna, sztuczne rzesy i DO TEGO pielegnacja, tona różu etc. To nie jezt to samo jakby zamiast ful glamu, w 2000 roku nastolatki malowaly tylko rzesy i błyszczyki.
Mycie nóg to twój wróg😉 też nie za bardzo rozumiem tworzenia alternatywy: moda na pielęgnację ver. moda na makijaż. Gdyby jedno wykluczało drugie, to rzeczywiście zamiast się myć wystarczyłoby się popsikac jakimś zapachem...
To jest spoko jednak to tylko pozory, bo niestety już teraz da się wychwycić make up no make up. Niby no make up, ale jest on tak bardzo profesjonalny, że go jednak widać.
A ja bardzo cieszę się z obecnych trendów i wydaje mi się, że tak dobrze się przyjęły, ponieważ doszło już do absurdu, gdy kobieta bez makijażu czy "zrobionych" paznokci była uważana za zaniedbaną. Teraz promowana jest różnorodność i w swoim otoczeniu mam zarówno osoby, które nie malują się w ogóle, jak i takie, które noszą na codzień brokat na twarzy. Tak samo makijaż nie oznacza obecnie nieskazitelnej twarzy, niedoskonałości są normalizowane, nie trzeba ładować tony fluidów i pudrów, trądzikowe cery mogą odetchnąć. Nie uważam, by branża makijażu jakoś ucierpiała, po prostu kosmetyków do makijażu są już tony, wymyślić coś innowacyjnego jest bardzo trudno. Inspiracji makijażowych jest również wiele, jeśli ktoś ich szuka, bo makijażyści wciąż prezentują na swoich kanałach makijaże okolicznościowe, artystyczne, itp., każdy może znaleźć coś dla siebie. I jak dla mnie chodzi właśnie o wolność wyboru: kto chce nosi full make-up z konturowaniem i sztucznymi rzęsami, ktoś inny tylko wytuszuje rzęsy czy przeciągnie usta bezbarwną pomadką. I może faktycznie większość kobiet wybierze tę drugą opcję, ale nie wydaje mi się, że są one niewolnikami trendu clean girl, po prostu proza życia i brak czasu powodują, że bardziej precyzyjny i fantazyjny makijaż zostawiają na specjalne okazje. A te, które są tzw. kolorowymi ptakami", i lubią przyciągać uwagę, robią to niezależnie od trendów i super. I choć w pewnym sensie rozumiem Twoją nostalgię, to dla mnie teraz nastała równowaga. Zapewne przyjdą kolejne makijażowe trendy, nie zdziwię się, gdy zobaczę kolorowe róże, pomadki w nietypowych odcieniach, czy nawet twarze pomalowane całkowicie na różne kolory dopasowane do stroju. I dobrze. Trzeba tylko pamiętać, że trendy mogą być dla nas inspiracją, pobudzać kreatywność, itp., ale to ostatecznie my decydujemy, w jakiej wersji czujemy się dobrze.
Można też... po prostu lubić swoją twarz bez make-upu xD
Jednak mówimy tu o tym co aktualnie modne. Tak, można robić wszystko ale jednak w modzie aktualnie stoi minimalizm
@@Aleksandratra jak kto woli, ja wole sie wyrozniac miedzy normikami
Ja jestem bardzo zadowolona z obecnego trendu na make-up no make-up, ponieważ kiedyś jak chodziłam do podstawówki i gimnazjum koleżanki śmiały się ze mnie że się nie maluje, nie zaczęłam się z tego względu malować bo nie podobała mi się i tak moja twarz w makijażu i czułam się ciężko, plus mam tendencję do pocierania oczu więc szybko wszystko rozmazywałam przez przypadek. Bardzo dobrze czuje się bez niego, a obecny trend na pielęgnację też bardzo mi się podoba bo jak zaczęłam ją stosować praktycznie nie pojawiają mi się pryszcze mam gładszą cerę i czuję się super. Nikt nie zwraca obecnie uwagi czy się maluję czy też nie i jest to świetne, nie wiem czy to kwestia mody czy po prostu moje otoczenie dorosło i nie zajmuje się takimi rzeczami ale trend bardzo fajny oby trwał jak najdłużej ^^
Ja, 27 letnia gotka/metalówa, przestałam się przejmować tym co jest modne. Raz noszę delikatny makijaż, raz nie noszę nic oprócz pielęgnacji, raz noszę full glam, zależnie od sytuacji i nastroju. Życie jest za krótkie by podążać za modą.
This!
Też
Podobno moda wraca co 10 lat więc pewnie 2026 będzie full glam make up
no tak niezbyt, w 2014 jak dobrze pamietam to makeup byl bardziej jak ten full glam niz jak lzejszy i naturalny, ludzie w styczniu mowili ze 2024 to nowy 2014, ale mysle ze najbardziej podobny makijaz do tego 2014 to mimo wszystko cos typu latina makeup, ale jakby mial cienie i mocniejsze usta, chcialabym zeby 2014 makeup wrocil tho😓😓
legginsy galaxy by wróciły teraz
W sumie dużą rolę odgrywają ,,estetyki” i mikrotrendy bo jeszcze miesiąc temu był na tik toku szał na mob wife i w przypadku makijażu full make up na włoską żonę mafi serio zyskał na chwilę na popularności
Oby
@jagos2641A dziś już nikt nie pamięta o tym. Te terendy są tak szybkie że nie mają szans wyjść na ulicę
Ja tam sie zatrzymalam w 2016 :) nadal ten makijaz do mnie najbardziej przemawia ♥
Tak samo dla mnie
+1
Pracując jako pielęgniarka, która w latach “pandemicznych” miała straszne problemy z cerą i nosząc maseczkę zrezygnowałam z makijażu. I jak już wszystkie obostrzenia zostały zniesione ja i tak doszłam na tyle do ładu ze swoją cerą a i szczerze powiedziawszy odzwyczaiłam się od swojej twarzy w makijażu obecnie maluję się naprawdę sporadycznie i bardziej stawiam na pielęgnację i bardziej naturalny wizerunek. Obecnie jedynie przedłużam rzęsy w mokrym efekcie, który wygląda jak moje rzęsy i mi w zupełności wystarcza.
Mi się podoba no makeup makeup bo nie chce mi się malować 2 godziny.. ale podoba mi się u innych mocny makijaż:)
Mi się aktualne trendy podobają. 2016 zalatywał drag queen (nie żeby było coś w tym złego, po prostu wszyscy konturowali się, by wyglądać tak samo).
Według mnie lepiej pielęgnować niż zakrywać.
Róbcie makijaż jak chcecie nikt wam nie zabrania robienia 2016 full glam codziennie
@Rask7-q9oTwój stary.
Kto się wyrażał w 2016 ten się wyrażał. Ale to mniejszość, która rzeczywiście była wkręcona w ten makijaż (nadal się takie/tacy znajdą choć rzeczywiście może takich osób jest nieco mniej) Zarówno wtedy jak i teraz ten makijaż nie był mainstreamowo nastawiony na "wyrażanie siebie" tylko głównie na tuning. Konturowanie- aby wyszczuplić twarz, nos, końcówkę nosa, uwydatnić obojczyki czy nawet powiększyć biust (!)(co dzisiaj brzmi nieco absurdalnie). Powiększanie ust pomadkami (jeszcze w dodatku wtedy trendy były te matowe, niemiłosiernie wysuszające usta, abstrahuję od trendy obecnie medycyny estetycznej, widać zawsze były te usta do poprawy, kiedyś makijażem dzisiaj kwasem ale to inna kwestia), powiększanie oczu, mocne podkreślanie brwi- no bo twoje naturalne nie są wystarczające, za rzadkie bądź za jasne. Trendy to trendy, dzisiaj też konsumpcjonizm jak i wtedy, mimo to jednak uważam że jedna rzecz na plus- no makeup chyba mniej dziwi niż kiedyś, cieszy mnie mimo wszystko mniejsza presja na nakładanie na siebie maski
Od 20 lat nakładam tylko podład, tusz do rzęs i najczęściej lekko kolorujacą pomadkę i czasem róż i w ogóle nie zwracam uwagi na żadne trendy
Same
Dodam swoje dwa grosze do dyskusji. Kiedy byłam nastolatką, potem młodą kobietą to nie było w sklepach i drogeriach takich dobrych kosmetyków jeśli o skład chodzi i o dostępność. Nadal pamiętam kremy do twarzy AVON czy podkłady, które nijak dobrze wyglądały w użyciu, kremowych kosmetyków było niewiele. Nadal pamiętam tragiczny koretor z AVON który nakładałam jak mogłam, bo nic innego nie było. Do tego jeszcze jakiś strasznie ciężki podkład.... Dodatkowo, wszędzie było przekonanie, że makijaż musi zakrywać i musi być go widać.
Teraz, jest dużo produktów do pielęgnacji do kupienia w każdym Rossmanie, Naturze itp - 20 lat temu nie było połowy tego co jest dziś. Zwiększyła się świadomość tego co używać i czego szukać w kosmetykach jak krem, serum itp. Dziewczyny mogą z tego korzystać, mieć ładniejsze cery i co za tym idzie mijać kwestie makijażu na co dzień. Cerę ma ładną, brwi sobie wyczesze, tusz i już wychodzi z domu, bo ma ładną cerę.
Nie to co moje pokolenie, które nakładało krem z nadzieją ,że będzie ładnie tymczasem zawarty w nim mikroplatik i chemia robiły coś odwrotnego. A skoro tak było to czuliśmy potrzebę by to zakryć...Błędne koło... Plus, wtedy też nie było tyle dobrej, cenowo dostępnej kolorówki (kto by pomyślał 20lat temu, że rozświetlaczy będzie aż tyle?) i to też zmienia wiele, idą kupują kosmetyki i co by nie powiedzieć jakoś to wygląda.. Nie ma co ukrywać - rynek się rozbudował i zrobił wielki postęp.
Faktem ciekawego zjawiska jest też ten ,że jak maluje dziewczyny przede wszystkim do sesji zdjęciowych to często słyszę od nich ,że nie potrafią się malować, że ich makijaż to krem i tusz, a palety cieni żadnej nigdy nie używały. Myślę, że to też jest ciekawe zjawisko - pielęgnacja tak zdominowała sprawę ,że jakieś tam gro kobiet nie umie lub nigdy nie podjęło prób malowania się. Wystarczy zajrzeć na jakiś profil makijażystki ślubnej i jaki ma się odbiór i estetykę pracy.
Makijaż zawsze będzie elementem mody ,czasów i upodobań. Dziś malują się tak ,za rok inaczej albo coś wróci co było kiedyś...
Ja znów nie rozumiem jak można się kierować moda i robić damy makijaż albo ubierać coś tylko dlatego bo jest modne. Wiele razy słyszałam że "czekam aż powróci xyz makijaż do mody". A po co ma wracać? Ja nigdy nie zrezygnowałam z bardzo mocnego makijażu,w takim czuję się najlepiej i nie wyobrażam sobie zrezygnować z trupio bladej twarzy i czarnych oczu na rzecz clean girl makeup ;)
Nawet nie wiesz dla ilu ludzi ważna jest moda i trendy. I decyzje podejmowane są tylko dlatego że COŚ JEST MODNE. Dla mnie to też mało zrozumiałe ale tak po prostu jest. Niektórym chyba trzeba pokazać palcem bo sami nie umieli by podjąć decyzji albo określić siebie. Mnie najbardziej rozwala moda na rasy psów najpierw pojawiła się fala chihuahua potem pittbulle/amstafy następnie maltańczyki/shitzu żeby buldożkami zakończyć jakiś czas temu. Co będzie następne?
@@joannab-k3542 teraz w modzie sa brazowe pudle...masakra
@@DominikaSabat-ko2nb Ano tak, pudel toy. Dało się to już zauważyć.
@@DominikaSabat-ko2nb również bernedoodle czy goldendoodle czyli psy hybrydy tzw. designerskie 😉
Też
Mnie bardzo ciesza obecne trendy. Pamietam jak lata temu zaczynalam sie interesowac bardziej pielegnacja niz makijazem i wybor byl bardzo ograniczony. Teraz w wieku 30 lat mam skore w duzo lepszym stanie niz lata temu, wiem jakich skladnikow szukac i co mi sluzy. Niestety moda na szpachle pewnie i tak wroci bo wszystko zawsze wraca…
Uwielbiam obecne trendy, sama teraz preferuję "delikatniejszy" makijaż, niż w 2016/17, ale nie ukrywam - strasznie tęsknię za tamtymi makijażami, gdzie nosiłam tęczę na oczach i królowało cut crease, teraz fatalnie się czuję w tych kolorach i w tego typu makijażu. Może to kwestia dojrzewania, bo wtedy byłam nastolatką, a teraz podejście mi się zmieniło, ale gdyby wróciły te trendy, czuję, że mogłabym im ulec,
Ja uważam, że to super, że skupiamy teraz większą uwagę na skincare, bo w końcu żaden makijaż nie będzie wyglądał dobrze na suchej i zaniedbanej skórze.
I też nie zgodzę, że moda na minimalistyczny make-up odbiera nam indywidualność. Każde czasy mają jakieś swoje trendy i jedni ludzie im ulegają, inni nie. Ja lubię sobie obserwować z boku jak to się zmienia, czasem sobie coś spróbuję i mi się spodoba a czasem nigdy nie próbuję pewnych trendów jak np. fluffy brows, ulizane koczki, brokatowe rozświetlacze i błyszczyki. Robię to co jest w zgodzie ze mną i czuję się z tym świetnie.
Uważam też, że nigdy nie mieliśmy takiego przekroju różnych stylów ubioru i makijażu jednocześnie będąc tak otwarci na każde z nich np. jeszcze 10 lat umalowany facet szokował, a teraz nie jest to niczym nadzwyczajnym w wielu kręgach.
Nie każdemu makeup- no makeup pasuje - moim zdaniem dobrze wyglądają osoby młode albo ładne. Niestety, w wieku 44 lat, mając małe, głęboko osadzone oczy, w takim makijażu wyglądam jakbym nie miała oczu wcale. Nikt mi się nie każe malować, ale jeśli chcę wyglądać dobrze, muszę dość mocno podkreślić oczy. No i hasło "wydobądź swoje naturalne piękno" - trzeba je najpierw mieć, żeby je wydobywać 😛
Mi się to podoba, teraz to zmierza bardziej w kierunku modelek Victoria secret które dbają o zdrowe jedzenie, ruch, pielęgnację i makijaż podkreślający kobiecą urodę. Wole tą aktualną wersję niż te przerysowanie makijaże sprzed 10 lat, często mające mało wspólnego z podkreśleniem urody, a bardziej przesadą i przerysowaniem. Jak przypomnę sobie mój wizerunek w tamtych czasach i modzie to nie chciałabym do tego wrócić, wolę tą delikatniejszą wersję z dziś.
Oj no nie wiem czy modelki dbają o zdrowie
@@Aleksandratrawyglądają zdrowo, w przeciwieństwie do modelek w stylu heroin chic jak Kate Moss
Myślę, że w kwestii makijażu osiągnięto już przesyt i to duży (niektóre makijaże to były wręcz karykatury) i ludzie zapragneli iść w drugą stronę, odpuścić i znaleźć coś lekkiego, co pozwoli czuć się im dobrze, czyli lekki makijaż. Ale znów popadnięto w skrajność - pielęgnacja tonami kosmetyków, a przecież skóra na twarzy też potrzebuje odetchnąć, czasem nie mieć nic na sobie. To tak, jakby wam ktoś kazał non-stop jeść smakołyki, non-stop, bez przerwy na odpoczynek po tym jedzeniu i przetrawieniu tego co zjedliście.
Uwielbiam pielęgnację i przywiązuję do niej dużą wagę
(i super, że jest teraz taka „moda”, bo wypielęgnowana skóra, to odżywiona i zdrowa skóra, i skóra każdego na to zasługuje), natomiast makijaż kocham całym ❤️ i dla mnie robienie make-upu w taki sposób, aby nie było go widać (make-up no make-up) to strata mojego czasu😆bo po co robić coś, czego po prostu nie widać; tym bardziej, że produkty makijażowe same w sobie (w ogromnej większości) nie pielęgnują naszej skóry (od tego właśnie jest pielęgnacja).. i oczywiście są osoby, dla których minimalny, nierzucający się w oczy makeup jest, tym w czym czują się świetnie i robią tak od lat , niezależnie od mody/trendu - ale ja do tych osób nie należę😀i najlepiej czuję się w „widocznym” kolorowym makijażu z błyskiem ✨💋😁😉
Tak, fajnie że przyszła moda na pielęgnację. Od zdrowej skóry wszystko powinno się zaczynać. Tak jak nie malujemy nieopiłowanych paznokci pod którymi jeszcze jest brud. Kilka lat temu zdarzyło się, że zaglądałam na kanały naszych guru mody (bo to fajne babki w gruncie rzeczy). I jak miały make-up to buzia jak u laleczki, wszystko pięknie ładnie. Ale jak pokazywały się czasem bez, bo np robiły tutorial z malowania to krosta na kroście plamę pogania. I wtedy zdałam sobie sprawę że to wszystko to kwesta szpachli i chyba jakiś etap zajmowania się skórą został pominięty. Także niech się ta moda na pielęgnacje ma dobrze!! A kto kocha makeup niech się maluje jak lubi i wszyscy będą zadowoleni. 😊
Wypielęgnowana skóra to zdrowe jedzenie, bardzo dobry jakościowo sen i umiejętność obcowania ze stresem, czyli osiągnięcie spokoju wewnętrznego. Wszystko inne to miłe dodatki, które mają urozmaicać życie.
Fajnie, że mamy różne podejście do sprawy :). Mi z kolei podoba się w takim makeup no makeup to, że można zakryć np. sińce pod oczami w taki sposób, żeby w miarę możliwości nie rzucało się to w oczy, jeśli ktoś tego nie lubi 😃
Jak dla mnie, to co obecnie ma miejsce to po prostu rozwiązanie problemu spowodowanego przez trendy lat 2016. Tony ciężkich kosmetyków i ciągłe testowanie, odbiły się na jakości skóry. Coraz więcej osób zaczęło zmagać się z trądzikiem i innymi problemami skórnymi. Prawda jest taka, że nawet najlepszy mejkap na skórze w słabej kondycji nie wygląda. Mnie akurat cieszy to, że aktualnie po prostu nie widzę potrzeby nakładania tony tapety bo po prostu podoba mi się moja zadbana skóra. Przyznam natomiast, że też to sobie musiałam przerobić i dorosnąć do tego, że wystarczy kilka produktów a nadmiar, zarówno w makijażu jak i pielęgnacji będzie szkodził.
jestem 01 i miałam w czasach 2016 około trądzik- nic tylko weż korektor i zakryj. Pomysły jak pasta do zębów na wypryski, peeling z kawy i inne cuda. Teraz jestem w stanie ogarnąć cere bez jakiś mocnych kosmentyków jak wtedy które często były na alkoholu i wręcz szczypały- to było okropne co sobie robiliśmy. Teraz jest moda na bardziej nawilżenie i większy jest wybór dla cery typowo problemowej- mamy mega dużo opcji. Wtedy była narracja - niech szczypie i zakryj. Tu widzę już koleżnaki młodsze na uczelni nie noszą NIC a mają np resztki trądziku, jakieś syfki. Dla mnie gdy dorastałam w takim jakby nawet terrorze zakrywania wszytskiego to jakaś magia i cieszę się że to przeszło i każdy nosi jak chce. Ja dalej mam gdzieś tam czerowną skórę i noszę krem BB, korektor i puder na uczelenie czy do pracy - to jakaś bariera której nie dam rady przejść. Za to oczu czy brwi nie ruszam- czasem coś na ustach jest. Boje się że od przesytu rynku z pielęgnacją będzie zaraz bum na mocniejsze trendy co nie jest dobre dla skóry nigdy.
Ja jestem 99 i też pamiętam jak ciężko miały w szkole osoby z trądzikiem. Mimo, że ja nie miałam tego problemu to dało się to zauważyć
A ja myślę, że właśnie w takich czasach jak teraz najfajniej się wyrażać, bo nie sztuką jest nosić ciekawy makijaż, kiedy robią to wszyscy dookoła 🎀
Super filmiki i trzymam kciuki za kanał w 2025 💕🫶
Na chwilę zapomnijmy o makijażu i po prostu poświęćmy chwilę na zachwycanie się przepięknymi paznokciami które ma Natalka bo są serio wspaniałe ❤❤
Podziwiam za spostrzegawczość i dziękuję ❤️
Weszłam na UA-cam chcąc coś obejrzeć,bylam pewna że już nic nie znajdę ale ty wstawilaś nowy film ❤
Ja lubie to i to. Szczerze mówiąc dziwi mnie ze tyle sie od paru lat mowi o pielęgnacji wszak to podstawa. To tak jak by teraz nagle mowili o myciu zebow
Nie każda siedziała na wizażu xD
@kaledonia1983 Wizaż to stosunkowo nowy twór, przed nim też była pielęgnacja i makijaż xD co prawda nie było takich cudów pielęgnacyjnych i tego mi szkoda, wiele składników można by było wprowadzić wcześniej do pielegnacji.
Oczywiście, Wizaż był skarbnicą wiedzy i inspiracji podobnie jak inne portale czy SM ale określenie że pielęgnacja stała się modna to jakieś nieporozumienie.
Nazwałabym raczej, że pielęgnacja stała się łatwiejsza- łatwiejszy jest dostęp do informacji na jej temat, do kosmetyków, nie ograniczają nas nawet granice Polski, żeby coś kupić.
Wspaniale że mamy większy wybór niż Ziaja, Bielenda, AA, puder może być inny niż Yardley a tusz innej marki niż L'oreal czy Maybelline.
A może właśnie chodzi o to że ten kto ma wyrazac siebie będzie - świetnie widać tu redlipstickmonster a po prostu większość idzie za trendami, wygoda itp.
Ja się albo nie maluje wcale albo dosyć wyraziście. Ale fakt, czasy 2010-2015 były ciekawe pod tym względem!
Bardzo dobrze, że tamte trendy minęły. Teraz ten makijaż jest ładny, delikatny, podkreśla urodę, a nie ją zakrywa. W 2016 roku nosiłam bardzo mocny makijaż, ciemne szminki, bo taka była moda i wydawało mi się, że tylko w ten sposób wyglądam ładnie. Teraz mój makijaż jest delikatny i elegancki, jedną czerwoną szminką robię usta, oczy i policzki, delikatne brwi, a nie te pieczątki na czole z 2016 roku. Taka rumiana i lekko świecąca wyglądam dużo lepiej mając 30, niż taka ultra matowa w mocnych kreskach mając 20.
edit Dodam jeszcze, że według mnie to właśnie ten 2016 odbierał indywidualność ludziom, bo w tych mocnych makijażach każda wyglądała tak samo. Teraz, kiedy te makijaże są lekkie, widać przynajmniej różne twarze, a nie każda wykonturowana na jedno kopyto z takimi samymi brwiami. Wtedy się malowałam, bo moja cera była w takim stanie, że żeby w ogóle wyjść z domu musiałam nałożyć co najmniej podkład i korektor. Teraz moja cera jest ładna i zadbana, mogę wyjść tak jak stoję i wyglądam lepiej, niż kiedyś w full coverage.
jednym z najwiekszych rebrandingów było haus labs Gagi, z takiej mocno campowej oryginalności, nietypowych kolorów, błyszczyków przeszło w typowe clean girl
Fajnie było zestawiony temat
W między czasie ja z moimi kolorowymi błyszczącymi cieniami , dużymi kreskami i rozświetlaczem widocznym z kosmosu 🤙🤙
Moze troszke od innej strony ale...
Ja myślę, że może to pójść w innym kierunku.
Coraz młodsze dzieci chłoną estetykę idealnej twarzy z mediów społecznościowych - drobne zabiegi, filtry, pielęgnacja i gładkość itd. Nim się obejrzymy dwunastolatki będą szukać na swojej twarzy zmarszczek i będą używać kremów przeciwzmarszczkowych.
Może też być tak, że zarówno młodzi jak i starsi będą normalizować wszechobecne zabiegi medycyny estetycznej Prezenty typu voucher na zabieg na 16 urodziny i wiele innych...
Taka moda kojarzyłaby mi się trochę z Koreą, a same koreańskie kosmetyki są już u nas bardzo popularne.
Zdałam sobie sprawę, jak dużą różnicę robi bańka algorytmu. Osobiście czuję się w ostatnim czasie wyjątkowo zainspirowana makijażowo - na insta obserwuję niesamowitych artystów z oryginalnym podejściem i nie chciałabym powrotu trendów z 2016. Tamte kojarzą mi się z bardzo ciężkim makijażem. I fajnie było odkryć konkurowanie czy makijaż brwi i na pewno zawdzięczam temu jakieś kierunki w szukaniu technik najbardziej sprzyjających mnie samej. Ale dużo bardziej niż glam fascynują mnie graficzne linery i doprawianie piegów - bardziej nieoczywiste upiększacze. I widzę w tym właśnie mnóstwo możliwości indywidualnego wyrazu. No i lubię odczarowywanie naturalnej tekstury twarzy. W polaczeniu z bardziej świadomą pielęgnacją pewnie nie tylko mnie oswoiła do swobodnego chodzenia bez żadnego makijażu. I teraz tym bardziej traktuję malowanie jako przyjemność. I ciągle mam co kupować w kolorówce - z tym, że czuję przesyt paletami, za to poluję na wkłady magnetyczne do zindywidualizowanej palety ;)
+1❤
Mi się bardzo podobają obecne trendy 😊
Wiadomo, minie trochę czasu i mocniejszy glam wróci 😅
Maluję się kiedy potrzeba, czyli głównie na randkę lub wyjście w miasto, a jak już to tylko krem BB, tusz do rzęs i ew. Kreska
Na studia się nie maluję, do sklepu również
To jest taka oszczędność czasu, że hit
ALL I WANT FOR CHRISTMAS IS... Twój podcast na Spotify. 💗💗✨
Nie powinno zwracać uwagi na wygląd ale bardzo ładnie układają ci sie włosy❤
Mnie trendy nie przeszkadzają w tym, żeby sobie trzasnąć super kolorowy makijaż i wyjść tak na miasto, jeśli mam na to ochotę. Dobrze, że przestaliśmy wszystko zakrywać i płakać, że pod tapetą nie jest gładko, tylko zajmujemy się swoją skórą. Ale to w niczym nie przeszkadza, żeby nadal malować się tak, jak kto ma ochotę, w końcu różne kolorowe kosmetyki w dalszym ciągu są dostępne na rynku.
Mam 43 lata i widzę jak te mody zataczają koła. Wszystko to napędzanie konsumpcjonizmu. Miałaś 5 paletek kolorowych, a teraz 5 paletek nude. Zresztą nude i no make up są w makijażu odkąd pamiętam. Ja nie tęsknię za tym co było. Obecnie nie używam makijażu a pielęgnację stosuję bardzo oszczędnie, a moja skóra nigdy nie wyglądała tak zdrowo jak teraz. U mnie to przyszło z wiekiem i widzę generalnie że im starsze babki tym bardziej luźniejszy stosunek do siebie. Można siebie wyrażać na wiele sposobów :) a im się jest starszym tym lepiej się wie kim się jest i to wyrażanie siebie przybiera już bardziej określony i mniej zmienny i podatny na modę kształt ❤
Mi nigdy się nie podobał mocny makijaż, bo nienawidzę wszystkie co chodź odrobinę postarza lub sprawia że wygląda się bardziej poważnie, jedynie japoński makijaż był wyjątkiem ponieważ wyglądał jakby wręcz odmładzał
Ja osobiście połączyłam to wszystko ,chyba wszystkie trenty. Stawiam na pielęgnacje, a przynajmniej staram się jej nawyk wyrobić. Ale na to na co dzień do szkoły full tapeta, jak najlepsze krycie, matowe wykończenie, dużo rozświetlacza, mocna kreska, sztuczne rzęsy, matowa pomadka lub z błyskiem ale nadal kryjąca. Konturowanie obowiązkowo, dużo błysku na oku ale połączone z kolorem, no czysty misz masz
Kocham cię oglądać właśnie do makijażu/pielęgnacji
Nie do końca się zgodzę, że moda nam odbiera wyrażanie siebie makijażem. Moda modą, ale nie trzeba się do niej stosować. Zwłaszcza, że makijaż nadal jest w trendach, a to że właśnie nie ma takiego parcia, że trzeba być umalowanych to dobrze. Ale w odróżnieniu do tego co kiedyś było nikt się na kogoś nie popatrzy dziwnie, że jest umalowany, a gdy było kiedyś na odwrót to umiały być osoby, które mówiły, że jak nie umalujesz się to o siebie nie dbasz.
Ja powiem tak ja mam 37 lat i dobrze dobrana pielęgnacja daje efekt. Jak mialam 20 lat nic nie uzywalam poza kremem do twarzy. Ale z wiekiem. Uzywam retinol peptydy, witC kwas hialuronowy i collagen i skora wyglada lepiej niż jak nic nie używam. A make up im mniej tym lepiej ale lubie sie malowac tylko jak się podbiega do 40tki trzeba uważać by się sie nie.postarzyc
Ja się cieszę że makijaż schodzi na drugi plan bo teraz bardziej "akceptowalny" jest taki no makeup look za czym idzie też normalizowanie? rzeczy typu pryszcze krosty czy blizny. Myślę że dzięki temu młode dziewczyny nie będą zamartwiać się swoim wyglądem bez makijażu
Myślę, że większość kobiet ma dość robienia czegoś,żeby się innym podobać. W modzie i makijażu stawiamy na wygodę, a nie na seksualność. Poza tym kobiety przestały się wstydzić swojej naturalnej urody,bez upiększeń i tuningu😊
A jak ktos ma ładną twarz to nawet bez niczego wygląda dobrze
Teraz to są dobrze podtuningowane botoksem i kwasem😅
Makijaże są super... brak makijażu też, jak mówiłam jest raz kolorowo raz stonowanie, na lato powròcą szalone kolory.
jako osoba młoda i niemalująca sie z względu na rodziców, aczkolwiek marząca o noszeniu gyaru doll make up (bynajmniej czegoś w ten deseń), sądzę że żyjemy w takich czasach że każdy może malować sie jak chce i nosić co chce (oczywiście czasem trzeba znać umiar którego wymaga miejsce i czas). chcesz sie malować kolorowo? maluj sie kolorowo! chcesz używać podkładu koloru kartki? droga wolna! wiem że trendy od zawsze istnieją i istnieć bedą, i czy uważam je za złe? w żadnym razie. podążanie za trendami poniekąd realizuje naszą potrzebe przynależności
Trendy w social mediach pojawiają sie i znikają, więc pewnie full glam wróci z powrotem za jakiś czas. Inna sprawa, że ludzie którzy robili kolorowy makijaż zapewne dalej się tak malują, a ci co robili delikatny nudziakowy na codzień(a tych jest wiekszosc) w dalszym ciągu trzymają się brązów niezależnie od tego czy kolor roku to brzoskwiniowy czy kawowy
To ja chyba żyję w innym świecie. Codziennie widzę wymalowane nastolatki jadące do szkoły.
Jak troche przestałam sie malować, ale to z racji tego, że rano lubie spać xD Krem z spf,tusz do rzęs i brwi i coś błyszczącego w kąciki oczy( no i krechy na oczach, jak mam więcej czasu).Ale z jednego nie umiem zrezygnować: z wyrazistych ust.Czerwień, burgund, brązy- moja miłość 🖤Ale fakt, jestem bardziej wkręcona w pielęgnacje
Zawsze uważałam ,że z trendów można czerpać i się nimi inspirować, byleby nie zatracić w tym własnej osoby.
Mi jest szczerze mówiąc przykro, że w tę stronę to poszło wszystko, gdy była bardziej moda na takie zaawansowane makijaże byłam nastolatką i nie mogłam sobie pozwolić na posiadanie jakiś fajnych produktów, nie mówiąc o tym że makijaż do szkoły był raczej minimalistyczny, a teraz mam dużo palet i produktów i no bardzo lubię kolorowe makijaże i no fakt że nie potrzebuję, aby to było modne żeby się tak malować, ale szkoda że większość influencerek robi te makijaże teraz na jedno kopyto, no dosłownie brązowy cień w załamanie i błyszczący na środek, ale w ogóle tylko lekki podkład, tusz i nara xd A kiedyś te same osoby dodawały regularnie fajne, inspirujące filmiki z kolorowymi makijażami :/ A marki kosmetyczne, a szczególnie te z Polski wypuszczają w większości same nudziarskie produkty, kolejne nude pomadki czy brązowe cienie i w sumie żeby coś fajnego, kolorowego dostać to trzeba się posiłkować indie markami z zagranicy.
Ja tam używam makijaży do wyrażania siebie, w dUpie mam modę i marketing (kiedy się nudzę maluję się na jakieś zwierzę/ owada/ klauna/ potwora... 😅)
A ja nadal kocham mocne makijaże lekko w stylu 2016 😅 różnią się jedynie brwi, nie robię już aż tak mocnych XD
Od kilku lat się nie maluję się w ogóle (kiedyś chociaż na jakieś wyjście rzęsy pomalowałam, ale w ostatnich latach nawet tego mi się nie chce robić). Ale niestety również z pielęgnacją jestem trochę na bakier - mam żel do mycia twarzy i krem. I tyle. Widzę u siebie niedoskonałości i ostatnio naszła mnie myśl, żeby może zagłębić się minimalnie w pielęgnację. Moje ~10 lat "nieobecności" w trendach makijażowych i pielęgnacyjnych sprawiły, że jestem przytłoczona - miliony różnych składników, sera na wszystko... I zastanawia mnie nakręcanie konsumpcjonizmu. Z pragmatycznego punktu widzenia patrzę na relację koszt-efekt. Jeśli używając regularnie 3 kosmetyków można być "na 90% zadbanym" (jakkolwiek by to policzyć), to czy konieczne jest kupowanie kolejnych 15 kosmetyków, żeby coś w wyglądzie było "lepsze" na jakimś pomijalnym poziomie?
Ale to tylko mój punkt widzenia - pieniądze pieniędzmi, ale ja zwyczajnie nie lubię spędzać czasu na pielęgnacji, więc byłabym gotowa dopłacić, żeby mieć kosmetyk, który aplikuje się minutę i już nie musiałabym poświęcać czasu na dbanie o siebie xD
I bardzo dobrze, że jest trend na minimalistyczny makijaż, choć na ulicach tego nie widzę. Nigdy nie podobało mi się nakładanie "tapety" na twarz. Nie rozumiem jak może być wygodnie z taką ilością podkładu... No, ale co kto lubi 😊
Makijaż to konsumpcja, a konsumpcja jest passe. Do tego minimlizm, skoro jest tyle bodźców to wiele osób chce mieć czystą przestrzeń, również na twarzy. Mnie się podoba taki no makeup (sama maluje sie tylko od święta, a nawet wtedy tylko czarne kreski i rzęsy 😅)
Mi osobiscie odpowiada bardziej moda terazniejsza bo trafila na moje nastoletnie lata przez co moge sie malowac tak by wyjsc w tym do szkoly i nie miec zalu ze czegos nie mogę
A ja nie robię z twarzą nic. Zupełnie. Przestałam się malować jakieś 10 lat temu. Skoro nie trzeba było zmywać z siebie makijażu, przestałam używać jakichś bardziej zaawansowanych kosmetyków. W końcu doszło do tego, że zaczęłam myć twarz wyłącznie... wodą. Fakt, nigdy nie miałam zbyt problematycznej cery, ale mam wrażenie, że jak przestałam przeszkadzać skórze, to ona sama siebie najlepiej pielęgnuje. Jak zachciało mi jakichś kremów bb, które później trzeba było zmyć, od razu zaczęły pojawiać się pryszcze, skóra się wyszuszyla i wymagała kremu. Olałam temat, wróciłam do samej wody. Jak się faktycznie, fizycznie ubrudzę (praca w ogrodzie, generalne porządki z dużą ilością kurzu) to czuję potrzebę porządnego umycia twarzy. Używam do tego mydła, które robię sama i dla równowagi toniku z octu jabłkowego. Jak już potrzebuję kremu, robię go sobie sama i jest git.
Z moich obserwacji wynika, że najlepszym makijażem jest dla mnie... lato. Złocista opalenizna, piegi i wyglądam świetnie. Jakiekolwiek próby nałożenia podkładu czy chociażby lekkiego kremu bb psują ten promienny efekt i dodają mi lat
Dokładnie tak. 😊 W gruncie rzeczy właśnie tylko woda jest tym czego potrzebujemy. Oczywiście brzmi to abstrakcyjnie dla osób, które są wkręcone w makijaż czy pielęgnację, sama byłam taką osobą i nie ma w tym nic złego. Ale prawdą jest, że daliśmy sobie wmówić, że potrzebujemy tych wszystkich kosmetyków na co dzień, aby był z tego biznes.
I faktycznie lato najpiękniej upiększa! 😊 Skóra jest promienna, muśnięta słońcem, delikatnie opalona, zdrowa. ❤
dla mnie robienie makijażu to raczej czynność na uwalniająca kreatywność i spokój skupienia się na czynności tu i teraz- na co dzień go nie noszę, poza korektorem na worki pod oczy
Do mnie przemawiają brwi z 2016 xD ja nie umiem inaczej malować, zresztą te wszystkie fluffy brwi u mnie wyglądają po prostu źle
Dajcie spokój! To nie jest no makeup ani clean girl, bo wiekszosc przeszła na strone medycyny estetycznej- kwasy w usta, permanentne brwi, henna, sztuczne rzesy i DO TEGO pielegnacja, tona różu etc. To nie jezt to samo jakby zamiast ful glamu, w 2000 roku nastolatki malowaly tylko rzesy i błyszczyki.
Moda na pielęgnację? XDDD
Co to wgl za stwierdzenie?
Dbanie o siebie to moda?
Może jescze mycie się to moda?
Mycie zębów?
Częste mycie skraca życie 😂
@@Marta-hq8np xD
Mycie nóg to twój wróg😉 też nie za bardzo rozumiem tworzenia alternatywy: moda na pielęgnację ver. moda na makijaż. Gdyby jedno wykluczało drugie, to rzeczywiście zamiast się myć wystarczyłoby się popsikac jakimś zapachem...
Ja czekam aż wrócą ciekawe makijaże jak z 2016😢
To jest spoko jednak to tylko pozory, bo niestety już teraz da się wychwycić make up no make up. Niby no make up, ale jest on tak bardzo profesjonalny, że go jednak widać.
Ja zaczęłam się malować w 2021 roku, bo mi się nudziło 😂
Wtf nie mam czasu i pieniędzy na to malowanie :P
Wesołej świętanocy
Gdzie wady? 😎
mi sie nigdy nie podobala taka tapeta ktora calkowicie zmieniala wyglad
❤
Przepraszam za spóźnienie w szpitalu byłam👍
❤