Józef J.(Pieśniarz Warszawy) z Chmielnej - Pożegnanie lata 1963 r

Поділитися
Вставка
  • Опубліковано 6 жов 2024
  • TEMAT : ORKIESTRA z CHMIELNEJ - Wszystkie nagrania pierwotnego starego składu od 1958 do 1976 r
    Po wydarzenach przełomu pażdziernikowego w 1956 roku skończyl się wymuszony od 1950 roku obowiązkowy socrealizm i wróciła do radia i telewizji normalna muzyka, również i przedwojenna, dla której Tomasz Dąbrowski w redakcji muzycznej Polskiego Radia wymyślił pojęcie RETRO. „Chmielna”, która przez ten cały czas grała na ulicy dawne przeboje, stała się jeszcze popularniejsza.
    O początku lat sześćdziesiątych pojawiła się techniczna możliwość wykonywania prywatnych nagrań i wydawania ich na plastikowych pocztókach dźwiękowych. Były one sprzedawane prywatnie w budkach na bazarach np. Różyckiego, Skaryszewskiej, Polnej, prywatnych sklepach i księgarniach. W słynnej "AUTOBIOGRAFJI" jest następujacy tekst: - "pocztówkowy szał, kazdy z nas ich tysiąc miał, zamiast nowej pary dzins". Był nagrywany i wydawany repertuar „Chmielnej”. Można było kupowac pocztówki, tez bezpośrednio od Zespołu na ulicy. Pojawiały się niekiedy klipy i ich piosenki w telewizji i radiu.
    To sprawiło, ze Polskie Ngrania postanowiły wydać piosenki "Chmielnej" na longplayu pod koniec lat sześćdziesiątych. Jednak upływ czasu sprawił, że już nie było ważnych wokalistów jak „Franek Kiepura” i n/n wokalista, wykonawca podmiejskich piosenek szemranych. Został tylko Edward Żubinski, najmłodszy wokalista i skrzypek i Ryszard Szymański, i występujący w niedziele niezmiennie w 100% anonimowo i w charakteryzacji Józef J. Kalinowski Pieśniarz Warszawy, który wyrabiał sobie staż emerytalny ucząc w szkole zawodowej stolarstwa. Jan Sielski był bandzolistą, śpiewającym jedynie sporadycznie, a Józef J. Kalinowski był tym znanym kultowym głosem „Chmielnej”. Wyraził on zgodę na udział w realizacji nagrań, pod warunkiem zachowania pełnej anonimowości. Na pocztówkach dzwiekowych umieszczano jedynie jako wykonawcę - "Orkiestra z Chmielnej". Wyrażono zgodę. Musiano też uzupełnic trębacza.
    Nagrano 12 piosenek, w tym 6 Józef J. Kalinowski, 4 Edward Żubiński i 2 Ryszard Szymański. W opisie plyty po uzgodnieniu, nie przypisano konkretnych utworow do wykonawców, ale ogólnie poinformowano tylko, że wokalistą jest Jan Sielski, co nie przeszkadzało panu Józefowi, który od zawsze UKRYWAŁ SWOJĄ TOŻSAMOŚĆ i nawet numer telefonu miał zastrzeżony, o charakteryzaji nie wspominając.
    Płyta ukazała się w 1969 roku jako „Uliczna Orkiestra z Chmielnej” i zyskała status ZŁOTEJ PŁYTY. W ten sam sposób, na fali powodzenia, zrealizowano w 1970 roku płytę „Zakazane piosenki”. Jednak już nie było Edwarda Żubinskiego, który wcześniej nagrał na pocztówki piosenkę "W tę noc wrześniową". Po 6 piosenek nagrali jedynie Józef J. Kalinowski i Ryszad Szymański. Ta płyta również uzyskała status ZŁOTEJ PŁYTY.
    Pan Józef ocenil, że jednak wszystko wyszło dobrze, pomimo, ze najmłodszy Ryszard Szymański "jeszcze powinien się podciągnąć w śpiewie". Moim zdaniem miał rację, o czym świadczą jego wcześniejsze nagrania pocztówkowe. Ale w obu longplayach wypadl bardzo dobrze. Będę prezentowal w Taśmotece jego nagrania po Józefie J.Kalinowskim, Edwardzie Żubińskim i wspomnianym wyżej n/n wokaliście.

КОМЕНТАРІ • 1

  • @Zuliamenelia2305
    @Zuliamenelia2305 2 місяці тому

    Nie wiem jak Panu dziękować. Nie sądziłam, że żyje jeszcze ktokolwiek znający mojego ojca Ryszarda od kogo mogę dowiedzieć się tyle nowych dla mnie faktów. Rzeczywiście ojciec miał problem z interpretacją tekstu, końcówkami, wyciąganiem tzw. gór. Słychać było, że wykonał ogromną pracę. W tym czasie ( 1969) jego życie nabrało innego wymiaru i zawodowego i przede wszystkim prywatnego. To był wielki progres, wokalnie bardzo się rozwinął, zrobił porządek z zębami i już inaczej brzmiał. Uważam, że miał piękny, dźwięczny głęboki głos i oryginalny warszawski akcent chociaż pochodził z Równego na Wołyniu. Niestety, zmarł po krótkiej chorobie nowotworowej kilka dni po swoich pięćdziesiątych urodzinach w 1977 roku. Jeszcze raz bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam. Agnieszka Szymańska