Mega motywujące do myślenia, całe życie myślałam, że jest to złe, że się nie specjalizuje w jednej dziedzinie, a mam kilka, ale też świetnie się w tych kilku odnajduje.. a teraz już wiem ze mogę to wykorzystać w cudowny sposób. I taka kreatywność kombinacyjna tu powstaje ❤ Dziękuje
Bardzo dużo wartości, dziękuję!:) Fragmenty po angielsku nie dla każdego są zrozumiałe- przynajmniej jest motywacja by zagadać do kogoś i poprosić o pomoc w przetłumaczeniu. Każdy pretekst do kontaktu jest dobry;D
Hihi trochę był, głównie dlatego ze się spóźniłam na własną prelekcję 🤪🤦♀️ coś mi się pomyliło, siedzę na korytarzu w totalnie innej części budynku, gadam sobie z ludźmi, nagle podchodzi do mnie prowadzący konferencje i mówi „dzień dobry, Łukasz Bis - ja prowadzę te konferencje. Anna Weber prawda? - No bo właśnie kilka minut temu wyszedłem na scene i Cię zapowiedziałem. I wszyscy tam czekają” No to ja dzida w tych szpilkach. Oddech odzyskałam chyba w połowie wystąpienia. 🤦♀️🤪😂 Pozdrawiam Anna Weber 🙃
Wróciłem z turnusu rehabilitacyjnego, na który od sześciu lat Mama targa mnie na siłę. Przegapiłem Festiwal Nauki, grzebanie w warszawskich vintage,, jesienne targi plakatu, okazję do zjarania i umawiania się na przygodny seks z dziewczynami. Rehabilitował mnie równolatek, czuję się jak gówno bo ja niczego w życiu nie osiągnąłem. Nie mam siły się nawet przez to umyć czy jeść. Nie mam matury ani pracy ani prawa jazdy oraz mieszkam z rodzicami. Chcę żyć i chcę walczyć, mam mnóstwo planów i szukam pracy, chcę zdać maturę chociaż boję się bycia zdającym maturę 26 - latkiem siedzącym z rodzicami. Boję się żyć, ale tak ogromnie chcę. Jestem 9 lat w psychoterapii i wybieram się prywatnie za 260 zł do psychiatry. Mam myśli samobójcze. Co ja mam robić? Nikt w domu nie respektuje tego co czuję. Mama wyrzuciła mi pudełko po lekach, wyjęła maszynkę do golenia do łazienki. Od trzech tygodni boli mnie brzuch, chciałbym uciec z piekła swojej niemocy. Jak wstaję rano to czuję, że umieram. Umieram bo nie mam siły, nie mam siły bo umieram. Nigdy nie byłem na randce. Chcę pojechać na weekend do Wałbrzycha na spektakl do koleżanki. Otwieram konto oszczędniościowe by uzbierać na wyjazd na festiwal w Wenecji. W wieku 25 lat kończy się ta najlepsza wydajność mózgu. Mój były znajomy, który na mnie nasrał zarabia 8000 zł miesięcznie. W moim wieku był w Amsterdamie, na Słowacji, na Litwie,w Tajlandi kończył studia, pracował, miał swoje mieszkanie. On w wieku szesnastu lat mógł robić co chciał i był normalnie traktowany przez rodziców. Chciałbym dobrze zdać maturę z pięciu przedmiotów i dostać się na Fizykę na UŁ. W tym roku zdaję już maturę z obowiązkowym rozszerzeniem a jeżeli za rok nie zdam to zdaję całą maturę od nowa za 400 zł. Cały czas myslę o tym gdzie powinienem być a gdzie jestem. Pracuję charytatywnie w radio i po raz kolejny będę na wolnym słuchaniu Fizyki na UKSW. Od 13 roku życia marzę o tym aby dawać korepetycje z Matematyki i Fizyki, ale nie umiem tych przedmiotów. Muszę zapłacić za wyróżnienie ogłoszenia. Mój były znajomy, który na mnie nasrał na początku pandemii wracał z Słowacji i chodził na nielegalne ravy. Mimo braku libido wciąż odczuwałem potrzebę umawiania się z dziewczynami. Niektórzy w tym czasie byli na festiwalu w Gdynii albo w Toronto. Mogę sobie napisać na czole "Przyszły nikt". Nigdy nie zdam matury, nie dostanę się na studia i nie pojadę na Erasmusa. Moja siostra w wieku 13 lat zostawała sama na miesiąc w domu i kupiła sobie ptasznika, nikt jej się w nic nie wtrącał. Ja o czymś takim mogłem pomarzyć. A może ja niczego w życiu nie mam bo nigdy na nic nie pracowałem?
Dużo, dużo żalu jest w Tobie. Nie sposób odpisać kompleksowo, ograniczę się do najważniekszych moim zdaniem aspektów. Życie różnie się toczy, na wiele rzeczy mamy wpływ, ale nie na wszystko (np. Zdrowie, czy też metody wychowania rodziców). Jest jednak wiele rzeczy, które wciąż możesz zmienić i jeśli w to uwierzysz i zaweźmiesz się (to będzie mega trudne, ale warto) to dużo osiągniesz. Bądź mimo wszystko wdzięczny swoim rodzicom za to co dobre, na pewno jest tego dużo. Jak będziesz już potrafił z miłością na nich spojrzeć, to najzwyczajniej w świecie powiedz im to co u góry tu napisałeś (oczywiście tyle ile chcesz powiedzieć). Może zdziwisz się i jeśli poprosisz ich o pomoc w usamodzielnieniu się, to wesprą Cię? Niekoniecznie od razu, ale jeśli będziesz zdecydowany i konsekwentny to może zauważą to. Staraj się nie robić rzeczy których nie chcesz (czasem małymi kroczkami, wiem jak to ciężko), i bardzo ważne ZACZNIJ PLANOWAĆ. Rozpisz czego chcesz od życia, a czego na pewno nie chcesz i wypisz co musisz robić, by dojść do celu. Nie przejmuj się, jeśli życie inaczej Ci się potoczy, to ma być baza od której wyjdziesz, nie masz być niewolnikiem swojej własnej wizji. Może bedziesz szczęśliwy ucząc fizyki, a może radość da Ci coś, czego się nie spodziewasz. Bądź otwarty. Zacznij interesować coachingiem, bo może Ci bardzo pomóc. Szukaj możliwości. W miarę możliwości uprawiaj sport. Nie zamykaj się na ludzi. Bądź człowiekiem nadziei:) ps. Mam bardzo mało czasu, ale zatrzymałam się przy Twoim komentarzu, bo wierzę, że przeczytasz i z każdego słowa zrobisz użytek. Pięknego życia Ci życzę! Może któregoś dnia osiągniesz taką wdzięczność, że zauważysz niesamowite piękno wokół Ciebie, ono jest dosłownie wszedzie;) pozdrowionka!
Polecam przestać porównywać się z innymi ludźmi na zasadzie "jak oni mają fajnie, a ja jestem do niczego", bo to nie pomoże ruszyć z miejsca, a wręcz przeciwnie - obniża samoocenę i zniechęca. To, co daje dużo siły, to uświadomienie sobie, że masz WYBÓR, każdego dnia podejmujesz pewne decyzje, to twoje wybory, które kształtują twoje życie. Świadomość, że życie składa się z twoich decyzji daje poczucie sprawstwa - masz realny wpływ na to, jak dalej może się potoczyć twoje życie. Spróbuj od drobnych rzeczy ;) Na maturze każdy martwi się o swój własny egzamin, stresują się jakie będą zadania, jak im pójdzie, nie będzie ich to interesować, że 26 latek też przyszedł pisać. Co więcej, młodszy nie będziesz, a skoro zależy Ci, by mieć maturę, to chyba lepiej podejść do niej teraz niż mając 40 lat, co? :) Naprawdę wiele siedzi wyłącznie w głowie i zmiana sposobu myślenia bywa bardzo pomocna
@@Jess-jx7fs W wieku 15 lat zacząłem ten wybór nazywać walką i tak podchodzę do życia. Tak interpretuję życie. Nigdy nie miałem poczucia własności swojego życia. Od niedawna mam poczucie, że wychowuję siebie na nowo.
Dziękuję! Właśnie tak, o tej mrocznej stronie właściwie się nie mówi, a kreatywność jest wspaniala i... bardzo kosztowna🤯
Mega motywujące do myślenia, całe życie myślałam, że jest to złe, że się nie specjalizuje w jednej dziedzinie, a mam kilka, ale też świetnie się w tych kilku odnajduje.. a teraz już wiem ze mogę to wykorzystać w cudowny sposób.
I taka kreatywność kombinacyjna tu powstaje ❤
Dziękuje
Bardzo dużo wartości, dziękuję!:) Fragmenty po angielsku nie dla każdego są zrozumiałe- przynajmniej jest motywacja by zagadać do kogoś i poprosić o pomoc w przetłumaczeniu. Każdy pretekst do kontaktu jest dobry;D
Głos trochę drży, świetnie sobie poradziłaś :). Dużo merytoryki i wartości🙂
Trzeźwiący przekaz. Dziękuję że o tym opowiedziałaś
Mówisz bardzo płynnie i ciekawie! 🙂
Bardzo dobra i inspirująca prelekcja, czekam na nagranie z DesignWaysów, żebym mogła podsyłać dalej ^^
Aniu pięknie wyglądasz 🙂 pozdrawiam
Czyżby było słychać stres? 😆 Bardzo ważny przekaz 💪
właśnie tez to zauważyłam, że Ania brzmi tutaj inaczej niż zwykle, ale to normalne
Ja bym na jej miejscu zeszła na zawał, a pani Ania wypadła bardzo dobrze:))
Hihi trochę był, głównie dlatego ze się spóźniłam na własną prelekcję 🤪🤦♀️ coś mi się pomyliło, siedzę na korytarzu w totalnie innej części budynku, gadam sobie z ludźmi, nagle podchodzi do mnie prowadzący konferencje i mówi „dzień dobry, Łukasz Bis - ja prowadzę te konferencje. Anna Weber prawda? - No bo właśnie kilka minut temu wyszedłem na scene i Cię zapowiedziałem. I wszyscy tam czekają”
No to ja dzida w tych szpilkach.
Oddech odzyskałam chyba w połowie wystąpienia.
🤦♀️🤪😂
Pozdrawiam
Anna Weber
🙃
Bardzo dobra prelekcja!
Wróciłem z turnusu rehabilitacyjnego, na który od sześciu lat Mama targa mnie na siłę. Przegapiłem Festiwal Nauki, grzebanie w warszawskich vintage,, jesienne targi plakatu, okazję do zjarania i umawiania się na przygodny seks z dziewczynami. Rehabilitował mnie równolatek, czuję się jak gówno bo ja niczego w życiu nie osiągnąłem. Nie mam siły się nawet przez to umyć czy jeść. Nie mam matury ani pracy ani prawa jazdy oraz mieszkam z rodzicami. Chcę żyć i chcę walczyć, mam mnóstwo planów i szukam pracy, chcę zdać maturę chociaż boję się bycia zdającym maturę 26 - latkiem siedzącym z rodzicami. Boję się żyć, ale tak ogromnie chcę. Jestem 9 lat w psychoterapii i wybieram się prywatnie za 260 zł do psychiatry. Mam myśli samobójcze. Co ja mam robić? Nikt w domu nie respektuje tego co czuję. Mama wyrzuciła mi pudełko po lekach, wyjęła maszynkę do golenia do łazienki. Od trzech tygodni boli mnie brzuch, chciałbym uciec z piekła swojej niemocy. Jak wstaję rano to czuję, że umieram. Umieram bo nie mam siły, nie mam siły bo umieram. Nigdy nie byłem na randce. Chcę pojechać na weekend do Wałbrzycha na spektakl do koleżanki. Otwieram konto oszczędniościowe by uzbierać na wyjazd na festiwal w Wenecji. W wieku 25 lat kończy się ta najlepsza wydajność mózgu. Mój były znajomy, który na mnie nasrał zarabia 8000 zł miesięcznie. W moim wieku był w Amsterdamie, na Słowacji, na Litwie,w Tajlandi kończył studia, pracował, miał swoje mieszkanie. On w wieku szesnastu lat mógł robić co chciał i był normalnie traktowany przez rodziców. Chciałbym dobrze zdać maturę z pięciu przedmiotów i dostać się na Fizykę na UŁ. W tym roku zdaję już maturę z obowiązkowym rozszerzeniem a jeżeli za rok nie zdam to zdaję całą maturę od nowa za 400 zł. Cały czas myslę o tym gdzie powinienem być a gdzie jestem. Pracuję charytatywnie w radio i po raz kolejny będę na wolnym słuchaniu Fizyki na UKSW. Od 13 roku życia marzę o tym aby dawać korepetycje z Matematyki i Fizyki, ale nie umiem tych przedmiotów. Muszę zapłacić za wyróżnienie ogłoszenia. Mój były znajomy, który na mnie nasrał na początku pandemii wracał z Słowacji i chodził na nielegalne ravy. Mimo braku libido wciąż odczuwałem potrzebę umawiania się z dziewczynami. Niektórzy w tym czasie byli na festiwalu w Gdynii albo w Toronto. Mogę sobie napisać na czole "Przyszły nikt". Nigdy nie zdam matury, nie dostanę się na studia i nie pojadę na Erasmusa. Moja siostra w wieku 13 lat zostawała sama na miesiąc w domu i kupiła sobie ptasznika, nikt jej się w nic nie wtrącał. Ja o czymś takim mogłem pomarzyć. A może ja niczego w życiu nie mam bo nigdy na nic nie pracowałem?
Dużo, dużo żalu jest w Tobie. Nie sposób odpisać kompleksowo, ograniczę się do najważniekszych moim zdaniem aspektów. Życie różnie się toczy, na wiele rzeczy mamy wpływ, ale nie na wszystko (np. Zdrowie, czy też metody wychowania rodziców). Jest jednak wiele rzeczy, które wciąż możesz zmienić i jeśli w to uwierzysz i zaweźmiesz się (to będzie mega trudne, ale warto) to dużo osiągniesz. Bądź mimo wszystko wdzięczny swoim rodzicom za to co dobre, na pewno jest tego dużo. Jak będziesz już potrafił z miłością na nich spojrzeć, to najzwyczajniej w świecie powiedz im to co u góry tu napisałeś (oczywiście tyle ile chcesz powiedzieć). Może zdziwisz się i jeśli poprosisz ich o pomoc w usamodzielnieniu się, to wesprą Cię? Niekoniecznie od razu, ale jeśli będziesz zdecydowany i konsekwentny to może zauważą to. Staraj się nie robić rzeczy których nie chcesz (czasem małymi kroczkami, wiem jak to ciężko), i bardzo ważne ZACZNIJ PLANOWAĆ. Rozpisz czego chcesz od życia, a czego na pewno nie chcesz i wypisz co musisz robić, by dojść do celu. Nie przejmuj się, jeśli życie inaczej Ci się potoczy, to ma być baza od której wyjdziesz, nie masz być niewolnikiem swojej własnej wizji. Może bedziesz szczęśliwy ucząc fizyki, a może radość da Ci coś, czego się nie spodziewasz. Bądź otwarty. Zacznij interesować coachingiem, bo może Ci bardzo pomóc. Szukaj możliwości. W miarę możliwości uprawiaj sport. Nie zamykaj się na ludzi. Bądź człowiekiem nadziei:) ps. Mam bardzo mało czasu, ale zatrzymałam się przy Twoim komentarzu, bo wierzę, że przeczytasz i z każdego słowa zrobisz użytek. Pięknego życia Ci życzę! Może któregoś dnia osiągniesz taką wdzięczność, że zauważysz niesamowite piękno wokół Ciebie, ono jest dosłownie wszedzie;) pozdrowionka!
Polecam przestać porównywać się z innymi ludźmi na zasadzie "jak oni mają fajnie, a ja jestem do niczego", bo to nie pomoże ruszyć z miejsca, a wręcz przeciwnie - obniża samoocenę i zniechęca. To, co daje dużo siły, to uświadomienie sobie, że masz WYBÓR, każdego dnia podejmujesz pewne decyzje, to twoje wybory, które kształtują twoje życie. Świadomość, że życie składa się z twoich decyzji daje poczucie sprawstwa - masz realny wpływ na to, jak dalej może się potoczyć twoje życie. Spróbuj od drobnych rzeczy ;)
Na maturze każdy martwi się o swój własny egzamin, stresują się jakie będą zadania, jak im pójdzie, nie będzie ich to interesować, że 26 latek też przyszedł pisać. Co więcej, młodszy nie będziesz, a skoro zależy Ci, by mieć maturę, to chyba lepiej podejść do niej teraz niż mając 40 lat, co? :)
Naprawdę wiele siedzi wyłącznie w głowie i zmiana sposobu myślenia bywa bardzo pomocna
@@Jess-jx7fs Nie mam jeszcze 26 lat. Trochę mi pomaga porównywanie się z innymi.
@@Jess-jx7fs W wieku 15 lat zacząłem ten wybór nazywać walką i tak podchodzę do życia. Tak interpretuję życie. Nigdy nie miałem poczucia własności swojego życia. Od niedawna mam poczucie, że wychowuję siebie na nowo.
@@popkulturalnasciana7818 brawo dla Ciebie, nigdy nie jest za późno na zmianę i walkę o swoje życie :)