A ja sadze, ze religijnej neurotyczności można się przede wszystkim nabawić przez sluchanie nadmiaru internetowych kazań od lewa do prawa. Jak spojrzymy na przekrój oferty to mozna naprawdę dostac niezłego kręćka. Dlatego czasem zazdroszczę prostej wiary moim dziadkom, którzy modlili sie, przymowali sakramenty i po prostu żyli, a na religijne rozkminy nie mieli czasu. Pamietam chorego na nogi dziadka jak po dniu ciezkiej pracy odmawiał na bolących kolanach dziesiatek różańca. Mieli ciężko, ale my tez mamy choc w zupełnie innym sensie...
Przecież takiego podejścia do Boga uczy przede wszystkim kościół. Co do dziadków, to trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie płotu. Argument, że dziadek był za bardzo zmęczony na rozkminy, jest jak powiedzenie, że dobrze, że mnie bolą zeby bo przynajmniej nie będę jadła za dużo słodyczy.
zgadzam się, jesteśmy przeintelektualizowani. Sama czuję się jak ,,wykształcony głupiec" im więcej wiem tym więcej wątpliwości i mniej spontaniczności. Męczy to okropnie..... a czy jestem mądrzejsza? ...
Panie Tomaszu, baaardzo dziękuję, genialny odcinek, ma Pan dużo mądrości, dużo dojrzałości, robi Pan kawał dobrej roboty! Podziwiam i bardzo dziękuję! Pozdrawiam 🙂 ks. Mariusz
Tomku, dzięki za to nagranie! Faktycznie w praktyce spowiedzi sam widzę jak bardzo ludzie przeżywają niewłaściwą relację do Boga! Zachęcam do terapii, tłumaczę, dodaję odwagi. I na pewno...będę miał fajny materiał do przekazania tym potrzebującym! Dobrą robotę robisz w naszym Kościele! < :)
Jestem pod wielkim wrażeniem. Tak, to jest najważniejszy film Twojego życia, Tomaszu. Tak, to jest film o mnie. Dziękuję.
Рік тому+22
Dziękuję za profesjonalne podejście do tematu. Powiem szczerze, że ja, jako ksiądz nie znalazłem tak całościowo opracowanego tematu w wersji video. Ufam pomoże to mnie głębiej wejść w temat oraz wielu innym + ❤
To nie jest profesjonalne podejście do tematu - proszę, niech nie powiela pan tej wiedzy dalej. To, co jest tu przedstawione, np. z punktu widzenia psychologii bazuje na płytkim dość miksie różnych podejść, stąd nie warto powoływać na niego i rozsyłać dalej
Tomku, po prostu dziękuję za ten odcinek. Jest bardzo ważny, jeśli nie jeden z najważniejszych. Jest to materiał również bardzo dobrze zrealizowany. Pozdrawiam.
O człowieku jakże taki materiał był/jest potrzebny ,Tomasz masz u mnie dobrą kawę i przede wszystkim modlitwę , wiem co mówię ,bo wiem co mi w tej materii właśnie dolega i pięknie to wypunktowałeś , dobrze postawiłeś diagnozę , problem w tym że niektórych rzeczy nie da się wyleczyć w jeden dzień , ale pracuje się nad ty, pracuje już od dawna a ten materiał tylko może przyśpieszyć kurację , dzięki
Nic dziwnego, że cos takiego jest skoro od dziecka nas straszą karą i piekłem. Większość z nas chodziła na msze jako dzieci ze łzami w oczach, wcześniej dostając solidne lanie za to, że tam iść nie chcemy. Pamiętam jak ojciec mnie siłą ciągnął za kaptur do kościoła, a ja się wyrywałam. Skutecznie się wyleczyłam z Boga i Kościoła. Dopięto po 30 zaczęłam się nawracać a właściwie od podstaw się dowiadywać o co chodzi w tej Ewangelii.
Dzięki Tomek za ten ważny temat. We mnie duuuużo było (jest) z neurotycznej religijności. Całe szczęście Bóg coraz bardziej objawia mi swoją miłość do mnie, choć wciąż jestem w drodze. Ale tym co mnie leczy są objawienia Boga Ojca przekazane s. Eugenii Ravasio. Tam nie ma lęku 😍 "Przychodzę, aby skorygować miłość, którą Mi ofiarujecie: miłość zafałszowaną z powodu lęku". "O ludzie, dzieci Moje, wyrwijcie się z więzów, którymi do dziś krępował was szatan poprzez lęk przed Ojcem, który jest samą Miłością!" ❤
Wiele lat temu spotkałem się z tym objawieniem i byłem nim wstrząśnięty. Jednak wtedy, ten obraz Boga wydawał mi się zbyt piękny, aby był prawdziwy. Dlatego przez długi czas pozostawałem nieufny temu objawieniu. Zwłaszcza mając na uwadze inne objawienia, które obrosły maniakalnym kultem np. Fatima czy medjugorie. Mam również wątpliwości co do reszty treści kanału (kuBogu) na którym znalazłem to objawienie. Jest tam wiele antysoborowych bredni oraz innych niesprawdzonych (bez imprimatur) objawień. Jednak abstrahując do reszty filmów tam znalezionych, po latach uważam, że to konkretne objawienie jest prawdziwe i może przenieść wiele dobrego. Jednak cały czas trzeba mieć na uwadzę, że jest to TYLKO objawienie. Nie można ograniczać swojej wiedzy tylko do niego. Zawsze trzeba konfrontować je z Pismem Świętym oraz posiłkować się tłumaczeniami zaufanych kaznodziejów. Próba tłumaczenia sobie wszystkiego co się wyczyta w PŚ potrafi być zgubne. PS. gdzieś wyczytałem, że komisja badająca to objawienie uznała je za prawdziwe głownie dlatego, że nic nowego do religii nie wnosi. Objawienia z definicji nie mogą zdradzać nic nowego - wykraczającego po za Pismo Święte. Mogą jedynie pokazywać znane nam zagadnienia wiary w innym świetle. Nie bez powodu, wiele razy w tym objawieniu pada stwierdzenie: jest to przypomnienie/napomnienie. Więc jeśli ktoś mówi - przykładowo - o 11 przykazaniu, to śmiało można stwierdzić, że to kłamstwo.
@@Chocobooo92 Ja tak latami omijałam Glorię Polo, bo jej historia nie wydawała mi się prawdopodobna, ale kiedyś postanowiłam posłuchać więcej, i to świadectwo pokazało mi całą moją obłudę, to mnie przeraziło i nie była to nerwica, ale prawda. Oczywiście na kanałach anglojęzycznym sprawdziłam, czy taka osoba jest i stanowisko Kościoła, zawsze to robię. Poszłam po nim do spowiedzi generalnej do Kapucynów od O. Pio, którą odbyłam z płaczem, na dziedzińcu stoi jego pomnik i wydawał mi się jakiś martwy i bez życia. Po spowiedzi stanęłam przed nim jeszcze raz, i On się do mnie wyraźnie uśmiechał. Wiadomo że doświadczenia prywatne to nie Ewangelia, ale kultura i doświadczenie ewangeliczne, jednak bardzo pomagają zrozumieć wiarę, po to je Bóg daje, z miłości. JPII powiedział do młodziezy, że XXI wiek potrzebuje świadectw. Co do kanału Ku Bogu, nie znam wszystkiego, ale jest tam czytana książka 'Nie krocz za mną' mojej przyjaciółki z zawodu historyka sztuki napisana na polecenie spowiedników i pod pseudonimem, opatrzona wstępem O. Posackiego, demonologa i posłowiem ks. Chmielewskiego. Opisuje tam swoje pochodzenie z rodziny okultystów, dziadka który mieszkał w Moskwie w otoczeniu Lenina, i jego inicjacje na Syberii i w Tybecie, własne doświadczenie mrocznego dziedzictwa i bycia medium od dziecka, widzenia rzeczy których inni nie widzą, pobyt w NY u umierającego ojca ezoteryka obracającego się w środowisku bardzo bogatych ludzi którzy korzystali z jego umiejętności, mieszkała u jego 'przyjaciół' w tym lokalu w którym Polański kręcił film Rose'Marys Baby i ta historia filmowa nie jest zmyślona. Opowiada też wielkie cierpienia duchowe jakie przeszła kiedy chciała uwolnić się z tego dziedzictwa. Kościół jej nie wierzył bo kompletnie nie miał doświadczenia z takimi przypadkami działania złego, wtedy w Polsce było tylko 2 egzorcystów i raczej nie mieli wiele do roboty i w końcu trafienie na Jezuitę który zorganizował pomoc, była egzorcyzmowana wielokrotnie i do dziś prowadzona przez franciszkanów, czasem składa świadectwo tych doświadczeń w Kościele, bo naprawdę nie ma żartów z tą rzeczywistością duchową. Swiadectwo to pisze osoba zdrowa, normalna i w życiu dowcipna. Każdy lęk pochodzi od złego i ''nerwica religijna'' to psychologizm językowy i nie oddaje sedna, to raczej silne kuszenie lękiem, by ukraść nawrócenie i chyba każdy zaraz po byciu entuzjastycznym neofitą to przechodzi, ten kryzys ma też wymiar próby, bo Bóg go dopuszcza. W mistyce katolickiej jest dobrze opisana ta walka, ja to pamiętam z dzieł Teresy z Avila.
@@katogoria Zaciekawiły mnie te historie. Nigdy o nich nie słyszałem. W najbliższym czasie z pewnością zapoznam się z nimi bliżej. Dziękuję za polecenie.
Cieszę się, że zaczyna się na takie tematy rozmawiać. Ja tez kiedyś miałam do czynienia z sumieniem skrupulanckim. Zaczęło się to jakoś w 4 klasie podstawówki. Przykazaniem na którym moje skrupulanctwo się skupiało było przede wszystkim 6 przykazanie. We wszystkim widziałam grzech, najbardziej skupiałam się na myślach nieczystych. Im bardziej chciałam się ich pozbyć, tym bardziej za mną chodziły. Co ciekawe np. przez około rok-dwa nie patrzyłam w ogóle na swoje ciało, poniewaz bałam się ze będę na nie patrzeć w sposób grzeszny. Spowiedzi dla mnie były traumatyczne, kosztowaly mnie mnóstwo stresu. Po jakimś czasie dostałam z tego powodu załamania nerwowego, miałam już dość tego wszystkiego, nie wytrzymałam, a miałam wtedy 14 lat. Wtedy pierwszy raz podzieliłam tym problemem z mamą. Po tym bylo lepiej z moim podejściem do spowiedzi. Jednak po załamaniu dostałam depresji, a później jeszcze nerwica i fobia społeczna do kompletu. Wkrótce im byłam starsza, tym mniej wierzyłam już w Boga, albo przynajmniej takiego surowego, karzącego. Trochę lepiej mi to zrobiło dla głowy, ale niestety stany depresyjne, nerwica, fobia społeczna dalej mnie dotyczą i zmagam się z nimi do dziś, a mam 25 lat. Jakby ktoś chciał, to mogę porozmawiać z kimś o tym na privie, bo mam dużo na ten temat do powiedzenia.
Od kilku lat zauwazylam ze jak totalnie sobie odpuszczam zycie religijne to lżej mi sie żyje. Potem tęsknie, powoli wracam do sakramentow, przykazan i od nowa zaczyna sie karuzela lęków :( ale mam tez nerwice lekowa i depresje wiec nawet mnie to nie dziwi.
Druga część cyklu o religijności lękowej (jak z niej wyjść) jest tutaj 👉ua-cam.com/video/mvNI3hau7gI/v-deo.html Ważna prośba. Tak jak powiedziałem: najpierw ten film nagrałem w całości (wyszło ok 1,5 godz.), a potem montowałem i zorientowałem się, że lepiej będzie jeśli go podzielę. Dlatego w tej części nie zawarłem bardzo ważnej informacji, która będzie w drugiej części za tydzień. Otóż: bardzo duża część informacji, porównań i przykładów, które tu przywołałem pochodzą od pracy Fundacji Theosis i Państwa Moniki i Marcina Gajdów. Dlatego, jeśli czujecie, że chcecie wyrazić jakiekolwiek wsparcie czy wyrazy podziękowania dla mnie (finansowe, modlitewne, słowne) to zróbcie to proszę w pierwszej kolejności dla ww. Fundacji i Państwa Gajdów. Źródła do wszystkich materiałów z których korzystałem macie w opisie. A poniżej dane do Patronite i konta Fundacji: 👉 Patronite: patronite.pl/Fundacjatheosis 👉 Inne sposoby wsparcia Fundacji: www.fundacjatheosis.pl/pomagam-2/ 👉 Kanał Fundacji Theosis: www.youtube.com/@FundacjaTheosis (polecam przeglądanie kanału przez zakładkę "playlisty") A jeśli jednak chcecie wesprzeć także mnie to można to zrobić na trzy sposoby: 👉 przez patronite: patronite.pl/Samolyk 👉przez przycisk "wesprzyj", który znajduje się tuż pod filmem 👉przez darowiznę wpłacaną na konto Bank Pekao SA 08 1240 2786 1111 0010 1984 8265 tytułem: "darowizna" Z góry dziękuję za każdy wyraz wsparcia :)
pieklo to nie ogien fizyczny i diably z widlami, to sa mity, pieklo to ogien duchowy, metafora, diablow tam nie ma bo sa to duchowe byty nie fizyczne, ani nie torturuja ludzi, pieklo to stan oddzielenia od Boga i duchowo jest sie calkowicie martwym,
@@MarekPawowski123 Zbawienie można odrzucić. Robi się to grzesząc śmiertelnie. Odpuszczenie grzechów i naprawienie wyrządzonego zła to powrót do przyjęcia zbawienia, które jest wyłącznie łaską Zbawiciela.
Szczęść Boże Braciszku. Mam pytanie czy znaczy to ze nie mamy sie bać grzechu i odpuścić i troche grzeszyć. słuchać czasmi muzyki niewłaściwej i czasmi uczestniczyć w halloween? Bo z tego co Brat mówi to wlasnie możemy czasmi pogrzeszyć przecież jesteśmy ludzmi i grzesznikami. Ja tam kocham PANA i jestem mega szczęśliwy z tego że BÓG dal mi wyraźne granice których trzymam się nie ze strachu ale z obowiązku bo jesli jestem katolikiem to przyjmuje nie tylko to co to daje mi ale tez to co wymaga ode mnie.Ja jestem mega szczęśliwy ale nie grzeszę i nikt w to nie wierzy bo ludzi mierzą innych swoja miara i jesli oni nie umią opanować swojego grzechy to znaczy że inni tez muszą grzesznyć a ja nie grzeszę i to dzięki PANU bo mi zabrał grzechy jak mu oddałem swoja wolna wolę. Ja nic nie musze zrobić dla boga ale ja bardzo chce bo Bóg zrobił tak wiele dla mnie. To jak można troche grzeszy? Ile można grzeszyć? Jakie grzechy sa akceptowane dla Brata? Co tłumaczy nasz grzech? Bardzo chętnie dowiem sie co Brat na ten temat myśli. Z PANEM BOGIEM i Maryją 🙏😇❤🕊️❤😇🙏
Teraz po nawróceniu wiem że Pan Bóg mnie bardzo kocha i bardzo potrzebuje, moim szczęściem jest współpracować z Nim, nie chcę grzeszyć bo nie chcę Go zranić tj najdroższej osoby. Zupełnie obce i nie do wyobrażenia wydają mi się odczucia tj opisuje Pan tutaj. Ja popełniałam wcześniej taki błąd że uważałam że cokolwiek nie zrobię i tak będę zbawiona niezależnie od wszystkiego bo Bóg przecież jest taki miłosierny. To błąd rozumowania w drugą stronę. Może Pan kiedyś zrobi odcinek również o tym?
Film na ważny temat, stonowany, rozsądny, przynajmniej takie sprawia wrażenie. Oby pomógł wielu ludziom! Brakuje mi tylko dwóch rzeczy, które wg mnie warto byłoby wspomnieć. Są moim zdaniem dwa miejsca, gdzie ktoś znający Pismo Święte i nauczanie św. Ojców mógłby odnieść wrażenie, że coś się nie zgadza. Jest to raczej drobne przestawienie akcentów, być może uzasadnione tematem filmu. Pierwsza sprawa: strach przed piekłem to nic złego, o ile jest zdrowy („bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie!”). Kto by nie zadrżał na słowa Zbawiciela o ciemnościach zewnętrznych, płaczu, zgrzytaniu zębów, nieugaszonym i wiecznym ogniu, ćwiartowaniu, nieumierającym robaku? Mamy z bojaźnią i drżeniem zabiegać o nasze zbawienie, ale bez rozpaczy. Bo jeżeli Bóg jest z nami, to w istocie czego mamy się lękać? Któż przeciw nam? Kto nas potępi? Wierny jest Ten który nas powołał do zbawienia, do żywej nadziei. On „może nas ustrzec od upadku i stawić wobec swej chwały bez zarzutu, w radości”. Drugą rzeczą jest podejście do seksualności. Wiadomo, że ciało jest stworzone przez Boga i jest dobre. Tak samo popęd płciowy. Ale to mówienie o afirmacji obok rozładowywania napięcia seksualnego może kogoś wprowadzić w błąd, jakoby nie trzeba było uciekać przed rozpustą i młodzieńczymi pożądaniami, nie trzeba było ukrzyżować ciała z jego namiętnościami, nie trzeba było pilnie wystrzegać się pążądliwych spojrzeń i pilnować swojego serca. Tak nauczał św. Cezary z Arles: „Między wszystkimi chrześcijańskimi walkami najcięższe są utarczki, wprost bitwy o czystość, gdzie do bitew dochodzi codziennie, a do zwycięstw rzadko. Bo czystość wylosowała sobie wroga groźnego, którego musi codziennie pokonywać i codziennie się go obawiać. Dlatego też, jak już powiedziałem, niech się nikt nie da zwieść fałszywym poczuciem bezpieczeństwa, niech nikt nie przecenia zuchwale i niebezpiecznie swoich sił, ale niech posłucha Apostoła mówiącego: «Uciekajcie przed rozpustą».”. Jak wspomniałem, być może inne przedstawienie tych kwestii jest spowodowane szczególnymi adresatami filmu. Mimo to zostawiam te uwagi, mając nadzieję, że nie zaszkodzą, a może pomogą.
Tomku, niezbyt często oglądam twoje filmiki, interesuje mnie troche inna tematyka i format, ale ten film to absolutna petarda. Wierzę że nasz Pan Yeshua Chrystus mnie tu przyprowadził. Po prostu kliknęłam i zaczelam słuchac. I od razu okazało się że nasz ukochany Ojciec wysłuchał moich modlitw i odpowiedzial wlasnie przez Ciebie :) Film jest skrojony na miarę wlasnie dla mnie i w idealnym czasie. Dokładnie teraz przechodzę przez "fazę" o której mówisz i zaczelam nawet myslec o umowieniu sie na terapie z jakims chrześcijanskim psychologiem albo księdzem psychologiem, choć zawsze mialam dystans do tego typu "leczenia". Bardzo mi był potrzebny taki wykład. Posłucham jeszcze raz, zrobie notatki i pomodlę się do Pana żeby mnie prowadził i przemieniał moje myślenie. Chciałam też podkreślić jak bardzo mądry, dobrze poukładany i rzeczowy jest ten materiał. Widać że włożyłeś w niego ogrom pracy i przemyśleń ale też wyziera z niego twoja niesamowita dojrzałość i ugruntowanie w wierze. Dziękuję i życzę wielu Bożych łask i błogosławieństwa Bożego :)
Bardzo Ci dziękuję Tomaszu za ten vlog. To bardzo ważny temat, szczególnie teraz kiedy mamy rozmaite perspektywy widzenia i coraz bardziej nie rozumiemy siebie, innych i relacji, które się tworzą. Bóg zapłać 🐼❤️🤍❤️🔥
Bardzo ważny problem. Również mnie dotyczył. Dziękuję, że o tym mówisz! Będę czekać na odcinek o konflikcie dotyczącego seksualności. Wszystkiego dobrego!
Dzięki za ten odcinek. "Prawny stosunek do religii" - w punkt. Inne rzeczy także. Jeszcze jedno bym dodał: z mojego najbardziej "patologicznie prawego" (tak mnie ktoś kiedyś - słusznie - podsumował) okresu pamiętam wręcz bezbrzeżny smutek. To był mój najsmutniejszy (i także najbardziej bezowocny) czas w życiu.
Myśłę że Tomasz Samołyk ,którego pozdrawiam za bardzo do wszystkich przykłada własną miarkę. Może problemem gorszym od neurotyczności jest lekceważenie Boga, które może wystąpić u osób, które miały dominującą matkę w rodzaju Dulskiej i uległego wobec matki ojca.
Wszystko co złe, szczególnie lęk pochodzi od złego, niekoniecznie od matki, ale i to może być, bo złe duchy działają przez ludzi, nas samych też. Psychologia to żle rozeznaje bo nie ma narzędzi teologicznych, łatwo wszystko zwalić na rodziców, szczególnie, kiedy pacjent nie wyrósł jeszcze z buntu. Psychologia to szkodnik i dziwi mnie, że ludzie tak zaawansowani w rozumie wiary tego nie widzą.
Dużo osób nie rozumie postu piątkowego. W innych krajach go nie ma, a także zdarza się, że w jakieś części Polski jest zniesiona danego dnia, bo jakieś święto/uroczystość regionalna itp. i itd. I człowiek myśli, że skoro tak, to można tam pojechać, zjeść kebsa, bo człowiek czuje smaka, a potem wrócić do siebie i czy jest cacy? Czy dotyczy to tylko osoby, które zamieszkują dany teren? Zresztą co to za post, który zaczyna się i kończy tylko na tym. Czym różni się taki piątek od innego dnia, skoro istnieje tylko ten jeden wyróżniający ją element od innych dni (dla danej osoby). A co jeśli już jest 0:01 (po północy)? Można rzucić się na szynkę (gdy ktoś jeszcze nie śpi i najdzie go ochota, aby coś zjeść)? No właśnie. Dużo osób nie czuje tego, stąd dla niektórych piątek i post z nim związany, jest elementem, działaniem bezrefleksyjny. Zawsze tak było i tyle, bez zagłębiania się w szczegóły. Czysty automatyzm.
Prosimy o rozwinięcie wspomnianego wcześniej konfliktu o sprawach związanych ze sprawami seksualnymi, bardzo potrzebujemy myślę, a napewno ja, ale z perspektywy świata jaki widzę to nie tylko ja
Dziekuje za ten materiał. Sam powoli wychodzę z ciaglego karania siebie za to jakim jestem, a teraz widzę, że to cala rodzina jest tą neurotycznością zarażona. Nie jestem na nich zły. Oni tak byli wychowani i tak umieli wychować.
@@VikingShopplneurotyczność to zaburzenie, a wystawianie jakiegoś skrajnego przykładu dla poparcia swojego przekonania, to nie za dobra taktyka. Pytanie czy Ty siebie biczujesz? No właśnie: czy wiara to ciągle cierpienie? Jakiś kult cierpienia się zrobił, a przecież wiara ma pomagać w cierpieniu, a nie być wiarą dla cierpienia. Mi daleko od modernizmu, ale widzę też skutki takiego ciągłego biczowania - ludzie się czują zmęczeni tym. Ja czuję, że odzywam ostatnio. Na pewno w tym co mówiłeś musi być jakiś złoty środek, bo wiara nie powinna zamykać w ogóle tematu piekła. Ale jak piekłem jesteś straszony od urodzenia, to to też przesada w drugą stronę. Ja poradziłem sobie z wieloma złymi rzeczami, dzięki temu biczowaniu i jakimś praktykom (modlitwy), ale dalej czułem się źle sam ze sobą. Ja wiem czego potrzebuje teraz, wiara ze mną została, ale nie zamierzam całe życie w lęku przed śmiercią żyć. Ja doświadczyłem tej neurotyczności i wcale to nie pomaga. Już żyłem prawie idealnie, a dalej źle się czułem sam ze sobą.
@@Bassist2505 Odsyłam do listów Św. Pawła. On wołał do Boga, by zabrał go z tego świata ze względu na grzeszne ciało, które nie chce służyć Najwyższemu. Oni też mieli swoje walki, na widok kobiet stawała im fujarka (o czym pisał choćby ks. Kaczkowski), a mimo tego, że wcześniej żyli jako celnicy, rybacy, grzesznicy, terroryści (Zelota) to po wezwaniu przez Boga starali się istnieć zgodnie z tym, co podpowiadał im Duch Św. I jeśli miało być w to wkalkulowane cierpienie, potężna walka wewnętrzna, wtedy i tak brali udział w tych zawodach nie relatywizując. I pamiętaj, że tylko tacy ludzie wygrywają! Bóg wymaga od nas zimna lub gorąca, absolutyzmu, a nie fajniutkiego, pełnego radości (w hedonistycznym tego słowa znaczeniu) życia, jakie proponują nam wszelkiej maści coache pseudokatoliccy. A co do Ciebie: Żeby nie było jak w przypadku wielu osób, które kończyły z czasem u egzorcysty lub całkowicie gubiły obraz Boga. Takim to Szatan wmawiał, że ich życie jest super, pozbyli się wewnętrznej walki, w końcu są wolni, radośni, uśmiechnięci (jak zachodni letni wierzący-niepraktykujący, uważający, że aborcja jest oki i przecież Bóg zrozumie, bo chce mego szczęścia, nie mówiąc już o bzykaniu pozamałżeńskim itd., bo oni już nawet nie myślą, ze to coś złego w rozumieniu nauki Kościoła). Czytywałem mnóstwo Carrolla, Chestertona, św. Augustyna, o. Pio i zawsze mocno podkreślano tam rolę cierpienia i przyjmowania go jak najwięcej, by uszlachetnić ten drogocenny kamień, jakim jest nasza dusza. Pozdrawiam, z Bogiem.
@@Bassist2505neurotycznosc to cecha temperamentu. Przestańmy łykać, że wszystko to zaburzenie. Staniemy się w ten sposób strasznie nudnym społeczeństwem
To mój problem :((( Panie Tomaszu, dziękuję za świadectwo, że da się z tego wyjść. Fanatyk kocha Boga za Jego krzyż, ale nie przyjmuje, że Bóg kocha fanatyka za nic. Jako nastolatka czytałam mistyków, którzy praktykowali ascezę, cierpieli za innych. Naśladując ich i brnąc w chore myśli wpadłam w depresję. Chciałam być ofiarą za grzechy ludzi i modliłam się o to, żeby Bóg mnie zniszczył. Dopiero kiedy leżałam bez sił na łóżku i błagałam o śmierć, pojawił się taki pozytywny lęk - wołający: "POMOCY!!!" Po trzech latach terapii (także farmakologicznej), 12 krokach, zaczynam wiarę od nowa. Jeśli się źle czuję, nie idę do kościoła. Jeśli nie chcę się modlić, to się nie modlę, ale rozmawiam ze sobą i gratuluję sobie postępów w życiu codziennym. W Piśmie św. faktycznie słyszę tylko teksty o zaparciu się siebie, poświęcaniu się i prześladowaniach, dlatego przestałam czytać Biblię. Trudne tematy z Biblii omawiamy na terapii. To też czas odkrywania (czy raczej wybudzania ze śpiączki) seksualności i pozwalania sobie na uczucie pożądania. Mam tak samo jak mówisz... Czułam się zbrodniarką przez masturbacje dziecięcą, a kiedy zrzuciłam to na biologię, to nie umiem tego wybaczyć Bogu, który przez to otworzył nas na uzależnienie i diabelskie manipulacje. Jest mi przykro, że my, neurotycy jesteśmy tak wyłączeni poza margines - traktuje się nas zbyt surowo i wkłada te same schematy do głowy (czystość jako cel życia), więc ciężko jest zmienić myślenie. 15 lat czekałam na dobrego terapeutę, który jest zarazem teologiem :(((( Panie Tomaszu, temat ARCYWAŻNY! Niech podnoszą go katolicy, a nie genderowcy, którzy walczą nie z chorobą, ale po prostu z Panem Jezusem. P.S. Nowennę pompejańską odmówiłam w trzech kawałkach i przyniosła piękne owoce!
W wielu wypadkach, potrzeba kierownika duchowego ... Czasem skrupuły są też rozwojem w życiu duchowym i człowiek potrzebuje oczyszczenia motywacji. Trzeba robić codziennie rachunek sumienia i ufać Bogu ....
Ten filmik powinna zobaczyć capa Polska!!! 😮😮😮😮 Kolejny raz wywraca Pan nasze poukładane życie i pokazuje jak powinno faktycznie wyglądać 😅 Dziękuję i proszę o więcej takich światłych filmów 😊😊 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Podziękowania. Czekam na drugą część. Takie neurotyczne postacie widzę często w literaturze i filmie. Zawsze myślałam że to psychologicznie nieuzasadnione: połączenie głębokiej wiary w Boga i agresji dla drugiego człowieka. A jednak to nie tylko możliwe ale i częste. Jeszcze raz dziękuję.
Tomek, bardzo poważne pytanie: naprawdę nie myślałeś, aby nie tylko ewangelizować, ale też katechizować? Jak myślisz, ile dobra by się wydarzyło (albo zła nie wydarzyło), gdyby dzieciaki kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu to usłyszały, o czym dzisiaj mówisz?
Mam jedno "ALE" . Ogółem zgadzam się w tym co zostało tu powiedziane, i od dawna myślałem że szkoda iż właśnie takich rzeczy nikt nie porusza, tak więc szacun. Nie mniej nie dla każdego podstawową motywacją do życia wg przykazań musi być "miłość". Myślę, że potrzebna jest w kościele RÓWNOWAGA, bo z jednej strony życie w lękach jest czymś złym, ale też rozpuszczanie wszystkiego "morzem miłości", co się chyba dzieje.. . Pan Bóg mówi o niebie i piekle. Strach ( czy lepiej mówiąc "bojaźń") to też dobra motywacja, problem tylko gdy to przeradza się w lęki i depresje, zatruwając życie.
Ale jeśli coś wykonujemy z lęku to oznacza, że nie mamy relacji z Bogiem moim zdaniem. Piekło jest konsekwencją naszego wyboru, że nie chcemy w tej relacji z Bogiem być. Bóg nie zbawi nikogo na siłę. Pamiętasz przypowieść o tzw synu marnotrawnym? Był tak starszy syn, który owszem był przy ojcu, ale tak naprawdę nie czuł się jego synem, nie czuł, że "co moje jest twoje". Wszystko co wykonywał robił z poczucia obowiązku, ale nie znał ojca.
@@Izabela_Wojtal To raczej nie działa w ten sposób. Relacja relacji nierówna. Owszem najlepiej jest gdy człowiek przestrzega przykazań z przyczyn "pozytywnych", bo to dla niego "wartości" itp, ale podejście "negatywne" też się liczy. Jak się uczymy o spowiedzi, to są tam różne rodzaje żalów za grzechy. Jeśli ktoś się nawraca bo nie chce iść do piekła, a innej motywacji nie ma, to jest to żal "niedoskonały" , ale w pełni się liczy do uzyskania odpuszczenia. Po za tym taka relacja z Bogiem że "nawet gdyby piekła nie było, to i tak będę żył wg przykazań", raczej wykształca się na przestrzeni lat. Może niektórym dana jest ona od razu, ale wielu nie. Wydaje mi się że to dość zaawansowany poziom. Ja sam lata temu nawróciłem się w ten "negatywny" sposób. Wcale nie byłem szczęśliwy że się nawracam i muszę podporządkować swój styl życia Bogu, no ale po prostu nie chciałem pójść do piekła. To mało modne, bo dziś księża unikają raczej tematów piekła. Tylko, że są różni ludzie, więc i różne motywacje do pójścia dana drogą.
@@Izabela_Wojtal Gdy w tle jest kara wiecznych tortur to ....jesteś religijna z lęku. Uświadomionego lub nieuświadomionego. Nie da się kochać istoty która zagraża nam wiecznymi torturami.
@@Izabela_Wojtal Nie potrafiłbym szanować, kochać, czcić istoty która od kilkuset milionów lat organizuje/dopuszcza systemowe torturowanie zwierząt, łańcuchem pokarmowym, chorobami, pasożytami, klęskami naturalnymi. A od kilkuset tysięcy lat to samo robi ludziom. Czy wybrałem? Niekoniecznie. Po prostu jestem moralny, cenię etykę. W tej sytuacji nie mam wyboru, nie mogę paść na kolana przed kimś kto uczynił tyle zła. Patrz Everyday Hero "Dlaczego zwierzęta cierpią?" i Profesor Ziemiński "Dlaczego Bóg czyni zło?".
A ja sadze, ze religijnej neurotyczności można się przede wszystkim nabawić przez sluchanie nadmiaru internetowych kazań od lewa do prawa. Jak spojrzymy na przekrój oferty to mozna naprawdę dostac niezłego kręćka. Dlatego czasem zazdroszczę prostej wiary moim dziadkom, którzy modlili sie, przymowali sakramenty i po prostu żyli, a na religijne rozkminy nie mieli czasu. Pamietam chorego na nogi dziadka jak po dniu ciezkiej pracy odmawiał na bolących kolanach dziesiatek różańca. Mieli ciężko, ale my tez mamy choc w zupełnie innym sensie...
Generalnie człowiek inteligentny który dużo rozkminia ma łatwiej wpaść na chorobę psychiczną. "Im więcej wiesz tym gorzej śpisz".
Przecież takiego podejścia do Boga uczy przede wszystkim kościół.
Co do dziadków, to trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie płotu. Argument, że dziadek był za bardzo zmęczony na rozkminy, jest jak powiedzenie, że dobrze, że mnie bolą zeby bo przynajmniej nie będę jadła za dużo słodyczy.
zgadzam się, jesteśmy przeintelektualizowani. Sama czuję się jak ,,wykształcony głupiec" im więcej wiem tym więcej wątpliwości i mniej spontaniczności. Męczy to okropnie..... a czy jestem mądrzejsza? ...
Panie Tomaszu, baaardzo dziękuję, genialny odcinek, ma Pan dużo mądrości, dużo dojrzałości, robi Pan kawał dobrej roboty! Podziwiam i bardzo dziękuję!
Pozdrawiam 🙂
ks. Mariusz
Tomku, dzięki za to nagranie! Faktycznie w praktyce spowiedzi sam widzę jak bardzo ludzie przeżywają niewłaściwą relację do Boga! Zachęcam do terapii, tłumaczę, dodaję odwagi. I na pewno...będę miał fajny materiał do przekazania tym potrzebującym! Dobrą robotę robisz w naszym Kościele! < :)
P. Tomku dziękuję za podjęcie tematu.
Czekam na 2 cześć oraz odcinek o seksualności.
Jestem pod wielkim wrażeniem. Tak, to jest najważniejszy film Twojego życia, Tomaszu. Tak, to jest film o mnie. Dziękuję.
Dziękuję za profesjonalne podejście do tematu.
Powiem szczerze, że ja, jako ksiądz nie znalazłem tak całościowo opracowanego tematu w wersji video.
Ufam pomoże to mnie głębiej wejść w temat oraz wielu innym + ❤
To nie jest profesjonalne podejście do tematu - proszę, niech nie powiela pan tej wiedzy dalej. To, co jest tu przedstawione, np. z punktu widzenia psychologii bazuje na płytkim dość miksie różnych podejść, stąd nie warto powoływać na niego i rozsyłać dalej
Tomku, po prostu dziękuję za ten odcinek. Jest bardzo ważny, jeśli nie jeden z najważniejszych. Jest to materiał również bardzo dobrze zrealizowany. Pozdrawiam.
O człowieku jakże taki materiał był/jest potrzebny ,Tomasz masz u mnie dobrą kawę i przede wszystkim modlitwę , wiem co mówię ,bo wiem co mi w tej materii właśnie dolega i pięknie to wypunktowałeś , dobrze postawiłeś diagnozę , problem w tym że niektórych rzeczy nie da się wyleczyć w jeden dzień , ale pracuje się nad ty, pracuje już od dawna a ten materiał tylko może przyśpieszyć kurację , dzięki
Spadłeś mi z nieba chyba, dziękuje, potrzebowałam i potrzebuje takich treści ❤
Dziekuje Panie Tomku Świetnie powiedziane już się nie mogę doczekać drugiej części
Bóg zapłać za ten temat❤
Nic dziwnego, że cos takiego jest skoro od dziecka nas straszą karą i piekłem. Większość z nas chodziła na msze jako dzieci ze łzami w oczach, wcześniej dostając solidne lanie za to, że tam iść nie chcemy. Pamiętam jak ojciec mnie siłą ciągnął za kaptur do kościoła, a ja się wyrywałam. Skutecznie się wyleczyłam z Boga i Kościoła. Dopięto po 30 zaczęłam się nawracać a właściwie od podstaw się dowiadywać o co chodzi w tej Ewangelii.
Jak wspaniale że wróciłaś!
Samo sedno, konkret, każde zdanie ważne, 🙏🏻🙏🏻💚wszystko mi znane.Powrwszy raz usłyszałam o tej mojej patologii od Marcina Gajdy.
Dzięki Tomek za ten ważny temat.
We mnie duuuużo było (jest) z neurotycznej religijności. Całe szczęście Bóg coraz bardziej objawia mi swoją miłość do mnie, choć wciąż jestem w drodze. Ale tym co mnie leczy są objawienia Boga Ojca przekazane s. Eugenii Ravasio. Tam nie ma lęku 😍
"Przychodzę, aby skorygować miłość, którą Mi ofiarujecie: miłość zafałszowaną z powodu lęku".
"O ludzie, dzieci Moje, wyrwijcie się z więzów, którymi do dziś krępował was szatan poprzez lęk przed Ojcem, który jest samą Miłością!" ❤
Wiele lat temu spotkałem się z tym objawieniem i byłem nim wstrząśnięty. Jednak wtedy, ten obraz Boga wydawał mi się zbyt piękny, aby był prawdziwy. Dlatego przez długi czas pozostawałem nieufny temu objawieniu. Zwłaszcza mając na uwadze inne objawienia, które obrosły maniakalnym kultem np. Fatima czy medjugorie. Mam również wątpliwości co do reszty treści kanału (kuBogu) na którym znalazłem to objawienie. Jest tam wiele antysoborowych bredni oraz innych niesprawdzonych (bez imprimatur) objawień.
Jednak abstrahując do reszty filmów tam znalezionych, po latach uważam, że to konkretne objawienie jest prawdziwe i może przenieść wiele dobrego. Jednak cały czas trzeba mieć na uwadzę, że jest to TYLKO objawienie. Nie można ograniczać swojej wiedzy tylko do niego. Zawsze trzeba konfrontować je z Pismem Świętym oraz posiłkować się tłumaczeniami zaufanych kaznodziejów. Próba tłumaczenia sobie wszystkiego co się wyczyta w PŚ potrafi być zgubne.
PS. gdzieś wyczytałem, że komisja badająca to objawienie uznała je za prawdziwe głownie dlatego, że nic nowego do religii nie wnosi. Objawienia z definicji nie mogą zdradzać nic nowego - wykraczającego po za Pismo Święte. Mogą jedynie pokazywać znane nam zagadnienia wiary w innym świetle. Nie bez powodu, wiele razy w tym objawieniu pada stwierdzenie: jest to przypomnienie/napomnienie.
Więc jeśli ktoś mówi - przykładowo - o 11 przykazaniu, to śmiało można stwierdzić, że to kłamstwo.
@@Chocobooo92 Ja tak latami omijałam Glorię Polo, bo jej historia nie wydawała mi się prawdopodobna, ale kiedyś postanowiłam posłuchać więcej, i to świadectwo pokazało mi całą moją obłudę, to mnie przeraziło i nie była to nerwica, ale prawda. Oczywiście na kanałach anglojęzycznym sprawdziłam, czy taka osoba jest i stanowisko Kościoła, zawsze to robię. Poszłam po nim do spowiedzi generalnej do Kapucynów od O. Pio, którą odbyłam z płaczem, na dziedzińcu stoi jego pomnik i wydawał mi się jakiś martwy i bez życia. Po spowiedzi stanęłam przed nim jeszcze raz, i On się do mnie wyraźnie uśmiechał.
Wiadomo że doświadczenia prywatne to nie Ewangelia, ale kultura i doświadczenie ewangeliczne, jednak bardzo pomagają zrozumieć wiarę, po to je Bóg daje, z miłości. JPII powiedział do młodziezy, że XXI wiek potrzebuje świadectw.
Co do kanału Ku Bogu, nie znam wszystkiego, ale jest tam czytana książka 'Nie krocz za mną' mojej przyjaciółki z zawodu historyka sztuki napisana na polecenie spowiedników i pod pseudonimem, opatrzona wstępem O. Posackiego, demonologa i posłowiem ks. Chmielewskiego. Opisuje tam swoje pochodzenie z rodziny okultystów, dziadka który mieszkał w Moskwie w otoczeniu Lenina, i jego inicjacje na Syberii i w Tybecie, własne doświadczenie mrocznego dziedzictwa i bycia medium od dziecka, widzenia rzeczy których inni nie widzą, pobyt w NY u umierającego ojca ezoteryka obracającego się w środowisku bardzo bogatych ludzi którzy korzystali z jego umiejętności, mieszkała u jego 'przyjaciół' w tym lokalu w którym Polański kręcił film Rose'Marys Baby i ta historia filmowa nie jest zmyślona.
Opowiada też wielkie cierpienia duchowe jakie przeszła kiedy chciała uwolnić się z tego dziedzictwa. Kościół jej nie wierzył bo kompletnie nie miał doświadczenia z takimi przypadkami działania złego, wtedy w Polsce było tylko 2 egzorcystów i raczej nie mieli wiele do roboty i w końcu trafienie na Jezuitę który zorganizował pomoc, była egzorcyzmowana wielokrotnie i do dziś prowadzona przez franciszkanów, czasem składa świadectwo tych doświadczeń w Kościele, bo naprawdę nie ma żartów z tą rzeczywistością duchową.
Swiadectwo to pisze osoba zdrowa, normalna i w życiu dowcipna.
Każdy lęk pochodzi od złego i ''nerwica religijna'' to psychologizm językowy i nie oddaje sedna, to raczej silne kuszenie lękiem, by ukraść nawrócenie i chyba każdy zaraz po byciu entuzjastycznym neofitą to przechodzi, ten kryzys ma też wymiar próby, bo Bóg go dopuszcza. W mistyce katolickiej jest dobrze opisana ta walka, ja to pamiętam z dzieł Teresy z Avila.
@@katogoria Zaciekawiły mnie te historie. Nigdy o nich nie słyszałem. W najbliższym czasie z pewnością zapoznam się z nimi bliżej. Dziękuję za polecenie.
@@Chocobooo92 Powodzenia, pozdrawiam.
Cieszę się, że zaczyna się na takie tematy rozmawiać.
Ja tez kiedyś miałam do czynienia z sumieniem skrupulanckim. Zaczęło się to jakoś w 4 klasie podstawówki. Przykazaniem na którym moje skrupulanctwo się skupiało było przede wszystkim 6 przykazanie. We wszystkim widziałam grzech, najbardziej skupiałam się na myślach nieczystych. Im bardziej chciałam się ich pozbyć, tym bardziej za mną chodziły. Co ciekawe np. przez około rok-dwa nie patrzyłam w ogóle na swoje ciało, poniewaz bałam się ze będę na nie patrzeć w sposób grzeszny. Spowiedzi dla mnie były traumatyczne, kosztowaly mnie mnóstwo stresu. Po jakimś czasie dostałam z tego powodu załamania nerwowego, miałam już dość tego wszystkiego, nie wytrzymałam, a miałam wtedy 14 lat. Wtedy pierwszy raz podzieliłam tym problemem z mamą. Po tym bylo lepiej z moim podejściem do spowiedzi. Jednak po załamaniu dostałam depresji, a później jeszcze nerwica i fobia społeczna do kompletu. Wkrótce im byłam starsza, tym mniej wierzyłam już w Boga, albo przynajmniej takiego surowego, karzącego. Trochę lepiej mi to zrobiło dla głowy, ale niestety stany depresyjne, nerwica, fobia społeczna dalej mnie dotyczą i zmagam się z nimi do dziś, a mam 25 lat.
Jakby ktoś chciał, to mogę porozmawiać z kimś o tym na privie, bo mam dużo na ten temat do powiedzenia.
Poradziłaś sobie z tym jakoś, praktykujesz jeszcze? , czy się odizolowałaś od religii?
Nie wiem jak określić Twoją pracę, przychodzi mi na myśl- nieoceniona🙏🏻 dziękuje Tomku
Dziękuję mamusiu za straszenie czyśćcem;))))) moje zycie to męka moralno lękowa
Dziękuję ci bardzo za poruszanie tego tematu, który od dłuższego czasu tkwi we mnie. Już nie umiem się doczekać drugiej części ❤😊
Myślę, że to idealny opis mnie jeszcze sprzed roku... Dziękuję za ten filmik ❤
Od kilku lat zauwazylam ze jak totalnie sobie odpuszczam zycie religijne to lżej mi sie żyje. Potem tęsknie, powoli wracam do sakramentow, przykazan i od nowa zaczyna sie karuzela lęków :( ale mam tez nerwice lekowa i depresje wiec nawet mnie to nie dziwi.
Ja ogólnie bardzo rozumiem, bo też mam nerwicę
Bardzo ważny materiał, dziękuję.
W kwestii religijności neurotycznej polecam książkę "Rozwój. Jak współpracować z łaską", którą napisali Monika i dk. Marcin Gajdowie ❤️🔥
a ja odradzam głoszenie tych panstwa,którzy mocno traca protestanyzmem i modernizmem
Nie.
Dobra ksiazka, polacam❤️
Piękna wartościowa książka
@@TheMalla3co jest złego w protestantyzmie?
Druga część cyklu o religijności lękowej (jak z niej wyjść) jest tutaj 👉ua-cam.com/video/mvNI3hau7gI/v-deo.html
Ważna prośba. Tak jak powiedziałem: najpierw ten film nagrałem w całości (wyszło ok 1,5 godz.), a potem montowałem i zorientowałem się, że lepiej będzie jeśli go podzielę. Dlatego w tej części nie zawarłem bardzo ważnej informacji, która będzie w drugiej części za tydzień. Otóż: bardzo duża część informacji, porównań i przykładów, które tu przywołałem pochodzą od pracy Fundacji Theosis i Państwa Moniki i Marcina Gajdów. Dlatego, jeśli czujecie, że chcecie wyrazić jakiekolwiek wsparcie czy wyrazy podziękowania dla mnie (finansowe, modlitewne, słowne) to zróbcie to proszę w pierwszej kolejności dla ww. Fundacji i Państwa Gajdów. Źródła do wszystkich materiałów z których korzystałem macie w opisie. A poniżej dane do Patronite i konta Fundacji:
👉 Patronite: patronite.pl/Fundacjatheosis
👉 Inne sposoby wsparcia Fundacji: www.fundacjatheosis.pl/pomagam-2/
👉 Kanał Fundacji Theosis: www.youtube.com/@FundacjaTheosis (polecam przeglądanie kanału przez zakładkę "playlisty")
A jeśli jednak chcecie wesprzeć także mnie to można to zrobić na trzy sposoby:
👉 przez patronite: patronite.pl/Samolyk
👉przez przycisk "wesprzyj", który znajduje się tuż pod filmem
👉przez darowiznę wpłacaną na konto Bank Pekao SA 08 1240 2786 1111 0010 1984 8265 tytułem: "darowizna"
Z góry dziękuję za każdy wyraz wsparcia :)
pieklo to nie ogien fizyczny i diably z widlami, to sa mity, pieklo to ogien duchowy, metafora, diablow tam nie ma bo sa to duchowe byty nie fizyczne, ani nie torturuja ludzi, pieklo to stan oddzielenia od Boga i duchowo jest sie calkowicie martwym,
Nie wiedziałam o takich silnych obciążeniach. Straszne. Życzę radości w miłości Bożej.
Tomku, dzięki za ten temat. Wiele osób ma problem z fałszywym obrazem Boga. A On każdego z nas kocha bezwarunkowo. Mam tylko bezwarunkowo Mu zaufać.
Ale bezwarunkowo nie bedziemy zbawieni. Spowiedź św. i przebaczenie przez Boga ma swoje warunki.
@@TheMalla3 Zbawienie jest za darmo. Jezus już umarł na krzyżu i to pełna ofiara. Innej nie trzeba.
@@MarekPawowski123 Zbawienie można odrzucić. Robi się to grzesząc śmiertelnie. Odpuszczenie grzechów i naprawienie wyrządzonego zła to powrót do przyjęcia zbawienia, które jest wyłącznie łaską Zbawiciela.
@@MarekPawowski123i dlatego ciagle umiera na kazdej mszy?
W nowym test jest kilka porad co robic zeby byc zbawionym i jedna od drugiej rozni sie
Szczęść Boże Braciszku.
Mam pytanie czy znaczy to ze nie mamy sie bać grzechu i odpuścić i troche grzeszyć. słuchać czasmi muzyki niewłaściwej i czasmi uczestniczyć w halloween?
Bo z tego co Brat mówi to wlasnie możemy czasmi pogrzeszyć przecież jesteśmy ludzmi i grzesznikami.
Ja tam kocham PANA i jestem mega szczęśliwy z tego że BÓG dal mi wyraźne granice których trzymam się nie ze strachu ale z obowiązku bo jesli jestem katolikiem to przyjmuje nie tylko to co to daje mi ale tez to co wymaga ode mnie.Ja jestem mega szczęśliwy ale nie grzeszę i nikt w to nie wierzy bo ludzi mierzą innych swoja miara i jesli oni nie umią opanować swojego grzechy to znaczy że inni tez muszą grzesznyć a ja nie grzeszę i to dzięki PANU bo mi zabrał grzechy jak mu oddałem swoja wolna wolę. Ja nic nie musze zrobić dla boga ale ja bardzo chce bo Bóg zrobił tak wiele dla mnie.
To jak można troche grzeszy?
Ile można grzeszyć?
Jakie grzechy sa akceptowane dla Brata?
Co tłumaczy nasz grzech?
Bardzo chętnie dowiem sie co Brat na ten temat myśli.
Z PANEM BOGIEM i Maryją
🙏😇❤🕊️❤😇🙏
Wow dziękuję. Bardzo to potrzebne ❤
Tomaszu, dziękuję bardzo za ten film.
Dziękuję
Serdeczności wielkie i Bóg zapłać!
Panie Tomku rewelacja, dużo rozsądku, mądrości i miłości do Boga i człowieka w tym wykładzie :) Dzięki
Masz coś takiego
Dziękuję panie Tomku i czekam na drugą część
Dziękuję
Ważny temat ... dziękuję
Tomku, ogromnie dziękuję Ci za ten materiał. Z Bogiem
Cieszę się, że ten temat jest coraz częściej poruszany
Super interpretacja. dokladnie o to chodzi.Super
Dziękuję za ten filmik. Pozdrawiam
Dziękujemy.
Tomku dziękuję za odcinek czrkam na kolejne . Dziekuję za Twoje świadectwo!
Uważam, że jest to najbardziej wartościowe wideo na twoim kanale! Dzięki niemu pomogłeś naprawdę wielu ludziom!
Bardzo dobry materiał! O tym się powinno mówić :)
Bardzo Panu dziękuję za ten temat
W swojej neurotyczności religijnej posuwałam się do autoagresji
Dzięki dzięki 👍🙏
Dziękuje Tomku :))
bardzo potrzebny materiał
Dzięki Tomek - kawał dobrej roboty a to bardzo ważny temat 😚
A ja takiego wrażenia nie miałam. Wg mnie u niej liczyła się miłość do Pana Jezusa.
Dziękuję za bardzo ważny dla mnie temat.
Takie to oczywiste teraz.... 20 lat temu temat w ogóle oficjalnie nie istniał. Tak czy siak, dobrze, że Pan o tym mówi.
Ależ piękny odcinek, dziękuję! Dużo się dowiedziałem o sobie, za co jestem bardzo wdzięczny 😊
Teraz po nawróceniu wiem że Pan Bóg mnie bardzo kocha i bardzo potrzebuje, moim szczęściem jest współpracować z Nim, nie chcę grzeszyć bo nie chcę Go zranić tj najdroższej osoby. Zupełnie obce i nie do wyobrażenia wydają mi się odczucia tj opisuje Pan tutaj. Ja popełniałam wcześniej taki błąd że uważałam że cokolwiek nie zrobię i tak będę zbawiona niezależnie od wszystkiego bo Bóg przecież jest taki miłosierny. To błąd rozumowania w drugą stronę. Może Pan kiedyś zrobi odcinek również o tym?
Bóg Cię nie potrzebuje do niczego, tylko Ty potrzebujesz Jego, On chce twojego udziału ale na pewno nie potrzebuje
@@martanieradka4675 Gdyby jej nie potrzebował, to by jej nie było.
@@martanieradka4675 Potrzebuje do kochania. Do tanga trzeba dwojga.
@@73ZouaveBóg człowieka chce, a nie potrzebuje. Bóg jest absolutem.
Film na ważny temat, stonowany, rozsądny, przynajmniej takie sprawia wrażenie. Oby pomógł wielu ludziom! Brakuje mi tylko dwóch rzeczy, które wg mnie warto byłoby wspomnieć. Są moim zdaniem dwa miejsca, gdzie ktoś znający Pismo Święte i nauczanie św. Ojców mógłby odnieść wrażenie, że coś się nie zgadza. Jest to raczej drobne przestawienie akcentów, być może uzasadnione tematem filmu.
Pierwsza sprawa: strach przed piekłem to nic złego, o ile jest zdrowy („bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie!”). Kto by nie zadrżał na słowa Zbawiciela o ciemnościach zewnętrznych, płaczu, zgrzytaniu zębów, nieugaszonym i wiecznym ogniu, ćwiartowaniu, nieumierającym robaku? Mamy z bojaźnią i drżeniem zabiegać o nasze zbawienie, ale bez rozpaczy. Bo jeżeli Bóg jest z nami, to w istocie czego mamy się lękać? Któż przeciw nam? Kto nas potępi? Wierny jest Ten który nas powołał do zbawienia, do żywej nadziei. On „może nas ustrzec od upadku i stawić wobec swej chwały bez zarzutu, w radości”.
Drugą rzeczą jest podejście do seksualności. Wiadomo, że ciało jest stworzone przez Boga i jest dobre. Tak samo popęd płciowy. Ale to mówienie o afirmacji obok rozładowywania napięcia seksualnego może kogoś wprowadzić w błąd, jakoby nie trzeba było uciekać przed rozpustą i młodzieńczymi pożądaniami, nie trzeba było ukrzyżować ciała z jego namiętnościami, nie trzeba było pilnie wystrzegać się pążądliwych spojrzeń i pilnować swojego serca. Tak nauczał św. Cezary z Arles: „Między wszystkimi chrześcijańskimi walkami najcięższe są utarczki, wprost bitwy o czystość, gdzie do bitew dochodzi codziennie, a do zwycięstw rzadko. Bo czystość wylosowała sobie wroga groźnego, którego musi codziennie pokonywać i codziennie się go obawiać. Dlatego też, jak już powiedziałem, niech się nikt nie da zwieść fałszywym poczuciem bezpieczeństwa, niech nikt nie przecenia zuchwale i niebezpiecznie swoich sił, ale niech posłucha Apostoła mówiącego: «Uciekajcie przed rozpustą».”.
Jak wspomniałem, być może inne przedstawienie tych kwestii jest spowodowane szczególnymi adresatami filmu. Mimo to zostawiam te uwagi, mając nadzieję, że nie zaszkodzą, a może pomogą.
Fajnie że poruszyłeś temat Tomku masz rację że niestety jest to problemem!
Dość popularnym
Dziękuje ci Tomku
Bardzo ważne i potrzebne temat. Mam wrażenie że cały nominalny katolicyzm opiera się na religijności neurotycznej
U mnie też ta lekliwosc zawsze była. Jedynie odpocząłem od lęku dopiero w neokatechumenacie. Teraz nie bardzo wierzę, ale i tak trochę się boję.
Tomku, niezbyt często oglądam twoje filmiki, interesuje mnie troche inna tematyka i format, ale ten film to absolutna petarda. Wierzę że nasz Pan Yeshua Chrystus mnie tu przyprowadził. Po prostu kliknęłam i zaczelam słuchac. I od razu okazało się że nasz ukochany Ojciec wysłuchał moich modlitw i odpowiedzial wlasnie przez Ciebie :) Film jest skrojony na miarę wlasnie dla mnie i w idealnym czasie. Dokładnie teraz przechodzę przez "fazę" o której mówisz i zaczelam nawet myslec o umowieniu sie na terapie z jakims chrześcijanskim psychologiem albo księdzem psychologiem, choć zawsze mialam dystans do tego typu "leczenia". Bardzo mi był potrzebny taki wykład. Posłucham jeszcze raz, zrobie notatki i pomodlę się do Pana żeby mnie prowadził i przemieniał moje myślenie. Chciałam też podkreślić jak bardzo mądry, dobrze poukładany i rzeczowy jest ten materiał. Widać że włożyłeś w niego ogrom pracy i przemyśleń ale też wyziera z niego twoja niesamowita dojrzałość i ugruntowanie w wierze. Dziękuję i życzę wielu Bożych łask i błogosławieństwa Bożego :)
Bardzo Ci dziękuję Tomaszu za ten vlog. To bardzo ważny temat, szczególnie teraz kiedy mamy rozmaite perspektywy widzenia i coraz bardziej nie rozumiemy siebie, innych i relacji, które się tworzą. Bóg zapłać 🐼❤️🤍❤️🔥
Jaaa właśnie teraz! Dziękuję Tomku! Potrzeba takiego spojrzenia!
Tomki dziękuję za poruszenie tego tematu, ważna przestrzeń do przemyśleń, dobra robota i czekam na kolejną część 😊
Bardzo dziękuję za ten film ! 🫶
Mega! Dziękuję! Bardzo ważny temat.
Dziękuję Ci za ten film. Bardzo dobrze otworzył mi oczy❤
Dziękuję bardzo za ten film
Dobrze mówisz drogi przyjacielu bardzo dobry materiał szczery.
Dobry odcinek
dzięki bardzo za ten film jeszcze nie obejrzałem ale twoje filmy zawsze mi pomagają
Dzięki za materiał!
Ale Tomek dzięcioła wstawiles, ja mam nerwice przez niego ;) 🙈 a tak powaznie super jak zawsze pzdr
Wspanialy materiał, chciałabym aby każdy to usłyszał.
Dziękuję💙
Bardzo ważny problem. Również mnie dotyczył. Dziękuję, że o tym mówisz! Będę czekać na odcinek o konflikcie dotyczącego seksualności.
Wszystkiego dobrego!
Dzięki za ten odcinek. "Prawny stosunek do religii" - w punkt. Inne rzeczy także. Jeszcze jedno bym dodał: z mojego najbardziej "patologicznie prawego" (tak mnie ktoś kiedyś - słusznie - podsumował) okresu pamiętam wręcz bezbrzeżny smutek. To był mój najsmutniejszy (i także najbardziej bezowocny) czas w życiu.
Pozdrawiam RCS i księży Kostrzewę i Glasa.
Dziękuję za film,
Myśłę że Tomasz Samołyk ,którego pozdrawiam za bardzo do wszystkich przykłada własną miarkę. Może problemem gorszym od neurotyczności jest lekceważenie Boga, które może wystąpić u osób, które miały dominującą matkę w rodzaju Dulskiej i uległego wobec matki ojca.
Wszystko co złe, szczególnie lęk pochodzi od złego, niekoniecznie od matki, ale i to może być, bo złe duchy działają przez ludzi, nas samych też. Psychologia to żle rozeznaje bo nie ma narzędzi teologicznych, łatwo wszystko zwalić na rodziców, szczególnie, kiedy pacjent nie wyrósł jeszcze z buntu. Psychologia to szkodnik i dziwi mnie, że ludzie tak zaawansowani w rozumie wiary tego nie widzą.
Dużo osób nie rozumie postu piątkowego. W innych krajach go nie ma, a także zdarza się, że w jakieś części Polski jest zniesiona danego dnia, bo jakieś święto/uroczystość regionalna itp. i itd. I człowiek myśli, że skoro tak, to można tam pojechać, zjeść kebsa, bo człowiek czuje smaka, a potem wrócić do siebie i czy jest cacy? Czy dotyczy to tylko osoby, które zamieszkują dany teren? Zresztą co to za post, który zaczyna się i kończy tylko na tym. Czym różni się taki piątek od innego dnia, skoro istnieje tylko ten jeden wyróżniający ją element od innych dni (dla danej osoby). A co jeśli już jest 0:01 (po północy)? Można rzucić się na szynkę (gdy ktoś jeszcze nie śpi i najdzie go ochota, aby coś zjeść)? No właśnie. Dużo osób nie czuje tego, stąd dla niektórych piątek i post z nim związany, jest elementem, działaniem bezrefleksyjny. Zawsze tak było i tyle, bez zagłębiania się w szczegóły. Czysty automatyzm.
Prosimy o rozwinięcie wspomnianego wcześniej konfliktu o sprawach związanych ze sprawami seksualnymi, bardzo potrzebujemy myślę, a napewno ja, ale z perspektywy świata jaki widzę to nie tylko ja
Dziekuje za ten materiał. Sam powoli wychodzę z ciaglego karania siebie za to jakim jestem, a teraz widzę, że to cala rodzina jest tą neurotycznością zarażona. Nie jestem na nich zły. Oni tak byli wychowani i tak umieli wychować.
Wielki święty Kościoła o. Pio karał siebie biczowaniem. Wolę jego jako neurotyka nich stek modernistycznych bzdur. Z Panem Bogiem.
@@VikingShopplneurotyczność to zaburzenie, a wystawianie jakiegoś skrajnego przykładu dla poparcia swojego przekonania, to nie za dobra taktyka. Pytanie czy Ty siebie biczujesz? No właśnie: czy wiara to ciągle cierpienie? Jakiś kult cierpienia się zrobił, a przecież wiara ma pomagać w cierpieniu, a nie być wiarą dla cierpienia. Mi daleko od modernizmu, ale widzę też skutki takiego ciągłego biczowania - ludzie się czują zmęczeni tym. Ja czuję, że odzywam ostatnio. Na pewno w tym co mówiłeś musi być jakiś złoty środek, bo wiara nie powinna zamykać w ogóle tematu piekła. Ale jak piekłem jesteś straszony od urodzenia, to to też przesada w drugą stronę. Ja poradziłem sobie z wieloma złymi rzeczami, dzięki temu biczowaniu i jakimś praktykom (modlitwy), ale dalej czułem się źle sam ze sobą. Ja wiem czego potrzebuje teraz, wiara ze mną została, ale nie zamierzam całe życie w lęku przed śmiercią żyć. Ja doświadczyłem tej neurotyczności i wcale to nie pomaga. Już żyłem prawie idealnie, a dalej źle się czułem sam ze sobą.
@@Bassist2505 Odsyłam do listów Św. Pawła. On wołał do Boga, by zabrał go z tego świata ze względu na grzeszne ciało, które nie chce służyć Najwyższemu. Oni też mieli swoje walki, na widok kobiet stawała im fujarka (o czym pisał choćby ks. Kaczkowski), a mimo tego, że wcześniej żyli jako celnicy, rybacy, grzesznicy, terroryści (Zelota) to po wezwaniu przez Boga starali się istnieć zgodnie z tym, co podpowiadał im Duch Św. I jeśli miało być w to wkalkulowane cierpienie, potężna walka wewnętrzna, wtedy i tak brali udział w tych zawodach nie relatywizując. I pamiętaj, że tylko tacy ludzie wygrywają! Bóg wymaga od nas zimna lub gorąca, absolutyzmu, a nie fajniutkiego, pełnego radości (w hedonistycznym tego słowa znaczeniu) życia, jakie proponują nam wszelkiej maści coache pseudokatoliccy. A co do Ciebie: Żeby nie było jak w przypadku wielu osób, które kończyły z czasem u egzorcysty lub całkowicie gubiły obraz Boga. Takim to Szatan wmawiał, że ich życie jest super, pozbyli się wewnętrznej walki, w końcu są wolni, radośni, uśmiechnięci (jak zachodni letni wierzący-niepraktykujący, uważający, że aborcja jest oki i przecież Bóg zrozumie, bo chce mego szczęścia, nie mówiąc już o bzykaniu pozamałżeńskim itd., bo oni już nawet nie myślą, ze to coś złego w rozumieniu nauki Kościoła). Czytywałem mnóstwo Carrolla, Chestertona, św. Augustyna, o. Pio i zawsze mocno podkreślano tam rolę cierpienia i przyjmowania go jak najwięcej, by uszlachetnić ten drogocenny kamień, jakim jest nasza dusza. Pozdrawiam, z Bogiem.
@@Bassist2505neurotycznosc to cecha temperamentu. Przestańmy łykać, że wszystko to zaburzenie. Staniemy się w ten sposób strasznie nudnym społeczeństwem
Już się tak nie oskarżaj, idz po prostu do spowiedzi i uwierz że jesteś czysty od wszystkiego.
Dziękuje za treściwe zebranie informacji i wypowiedź w temacie!! Trafne analizy. Nie łatwy temat ale potrzebny.
Świetny odcinek. Dziękuję
Dziękuję za poruszenie tematu
Żeby była jasność: dziękuję za ten odcinek i chętnie obejrzę ciąg dalszy🙂
Dziękuję :)
Świetny odcinek, dzięki!
Bardzo fajny odcinek, czekam na drugą część. 😊
Dziękuję bardzo🙂❤❤❤❤❤❤❤
To mój problem :((( Panie Tomaszu, dziękuję za świadectwo, że da się z tego wyjść. Fanatyk kocha Boga za Jego krzyż, ale nie przyjmuje, że Bóg kocha fanatyka za nic. Jako nastolatka czytałam mistyków, którzy praktykowali ascezę, cierpieli za innych. Naśladując ich i brnąc w chore myśli wpadłam w depresję. Chciałam być ofiarą za grzechy ludzi i modliłam się o to, żeby Bóg mnie zniszczył. Dopiero kiedy leżałam bez sił na łóżku i błagałam o śmierć, pojawił się taki pozytywny lęk - wołający: "POMOCY!!!"
Po trzech latach terapii (także farmakologicznej), 12 krokach, zaczynam wiarę od nowa. Jeśli się źle czuję, nie idę do kościoła. Jeśli nie chcę się modlić, to się nie modlę, ale rozmawiam ze sobą i gratuluję sobie postępów w życiu codziennym. W Piśmie św. faktycznie słyszę tylko teksty o zaparciu się siebie, poświęcaniu się i prześladowaniach, dlatego przestałam czytać Biblię. Trudne tematy z Biblii omawiamy na terapii. To też czas odkrywania (czy raczej wybudzania ze śpiączki) seksualności i pozwalania sobie na uczucie pożądania. Mam tak samo jak mówisz... Czułam się zbrodniarką przez masturbacje dziecięcą, a kiedy zrzuciłam to na biologię, to nie umiem tego wybaczyć Bogu, który przez to otworzył nas na uzależnienie i diabelskie manipulacje. Jest mi przykro, że my, neurotycy jesteśmy tak wyłączeni poza margines - traktuje się nas zbyt surowo i wkłada te same schematy do głowy (czystość jako cel życia), więc ciężko jest zmienić myślenie. 15 lat czekałam na dobrego terapeutę, który jest zarazem teologiem :(((( Panie Tomaszu, temat ARCYWAŻNY! Niech podnoszą go katolicy, a nie genderowcy, którzy walczą nie z chorobą, ale po prostu z Panem Jezusem.
P.S. Nowennę pompejańską odmówiłam w trzech kawałkach i przyniosła piękne owoce!
Jakie mi to bliskie co Pani napisała. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, że Pani się tym podzieliła.
świetny film
Wspanialy, mądry materiał. Chciałabym aby każdy to usłyszał. On jest też o mnie.
Panie Tomku, fajna koszula! 😁
i dzięki za Twoje filmy i że dzielisz się słowem, dajesz świadectwo po swojej przemianie. Ja też próbuję 💪😀
W wielu wypadkach, potrzeba kierownika duchowego ...
Czasem skrupuły są też rozwojem w życiu duchowym i człowiek potrzebuje oczyszczenia motywacji. Trzeba robić codziennie rachunek sumienia i ufać Bogu ....
Tak, to jest maksymalnie ważny film
Ja podchodze z oburzeniem do takich osób , chcąc przekonać ze nie maja racje, ale teraz zrozumiałam i postaram się podejść z większym zrozumieniem.
Bardzo dziękuję za ten odcinek
Ten filmik powinna zobaczyć capa Polska!!! 😮😮😮😮
Kolejny raz wywraca Pan nasze poukładane życie i pokazuje jak powinno faktycznie wyglądać 😅
Dziękuję i proszę o więcej takich światłych filmów 😊😊
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Podziękowania. Czekam na drugą część.
Takie neurotyczne postacie widzę często w literaturze i filmie. Zawsze myślałam że to psychologicznie nieuzasadnione: połączenie głębokiej wiary w Boga i agresji dla drugiego człowieka. A jednak to nie tylko możliwe ale i częste. Jeszcze raz dziękuję.
Dziękuję za odcinek, ciekawy temat;-)
Tomek, bardzo poważne pytanie: naprawdę nie myślałeś, aby nie tylko ewangelizować, ale też katechizować? Jak myślisz, ile dobra by się wydarzyło (albo zła nie wydarzyło), gdyby dzieciaki kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu to usłyszały, o czym dzisiaj mówisz?
Mam jedno "ALE" . Ogółem zgadzam się w tym co zostało tu powiedziane, i od dawna myślałem że szkoda iż właśnie takich rzeczy nikt nie porusza, tak więc szacun. Nie mniej nie dla każdego podstawową motywacją do życia wg przykazań musi być "miłość". Myślę, że potrzebna jest w kościele RÓWNOWAGA, bo z jednej strony życie w lękach jest czymś złym, ale też rozpuszczanie wszystkiego "morzem miłości", co się chyba dzieje.. . Pan Bóg mówi o niebie i piekle. Strach ( czy lepiej mówiąc "bojaźń") to też dobra motywacja, problem tylko gdy to przeradza się w lęki i depresje, zatruwając życie.
Ale jeśli coś wykonujemy z lęku to oznacza, że nie mamy relacji z Bogiem moim zdaniem. Piekło jest konsekwencją naszego wyboru, że nie chcemy w tej relacji z Bogiem być. Bóg nie zbawi nikogo na siłę. Pamiętasz przypowieść o tzw synu marnotrawnym? Był tak starszy syn, który owszem był przy ojcu, ale tak naprawdę nie czuł się jego synem, nie czuł, że "co moje jest twoje". Wszystko co wykonywał robił z poczucia obowiązku, ale nie znał ojca.
@@Izabela_Wojtal To raczej nie działa w ten sposób. Relacja relacji nierówna. Owszem najlepiej jest gdy człowiek przestrzega przykazań z przyczyn "pozytywnych", bo to dla niego "wartości" itp, ale podejście "negatywne" też się liczy. Jak się uczymy o spowiedzi, to są tam różne rodzaje żalów za grzechy. Jeśli ktoś się nawraca bo nie chce iść do piekła, a innej motywacji nie ma, to jest to żal "niedoskonały" , ale w pełni się liczy do uzyskania odpuszczenia. Po za tym taka relacja z Bogiem że "nawet gdyby piekła nie było, to i tak będę żył wg przykazań", raczej wykształca się na przestrzeni lat. Może niektórym dana jest ona od razu, ale wielu nie. Wydaje mi się że to dość zaawansowany poziom. Ja sam lata temu nawróciłem się w ten "negatywny" sposób. Wcale nie byłem szczęśliwy że się nawracam i muszę podporządkować swój styl życia Bogu, no ale po prostu nie chciałem pójść do piekła. To mało modne, bo dziś księża unikają raczej tematów piekła. Tylko, że są różni ludzie, więc i różne motywacje do pójścia dana drogą.
@@Izabela_Wojtal Gdy w tle jest kara wiecznych tortur to ....jesteś religijna z lęku. Uświadomionego lub nieuświadomionego. Nie da się kochać istoty która zagraża nam wiecznymi torturami.
@@JanJan-ub5nv ale tą torturą jest oddzielnie od Boga którą wybrało się samemu
@@Izabela_Wojtal Nie potrafiłbym szanować, kochać, czcić istoty która od kilkuset milionów lat organizuje/dopuszcza systemowe torturowanie zwierząt, łańcuchem pokarmowym, chorobami, pasożytami, klęskami naturalnymi. A od kilkuset tysięcy lat to samo robi ludziom. Czy wybrałem? Niekoniecznie. Po prostu jestem moralny, cenię etykę. W tej sytuacji nie mam wyboru, nie mogę paść na kolana przed kimś kto uczynił tyle zła. Patrz Everyday Hero "Dlaczego zwierzęta cierpią?" i Profesor Ziemiński "Dlaczego Bóg czyni zło?".