Bardzo proszę o przemyślenie zmiany godziny wrzucania sobotnich odcinków - myślę, że spora część z nas, zgodnie z polską tradycją, w sobotnie poranki lata na mopie. W związku z tym byłoby fantastycznie, gdybyśmy mogli umilić sobie ten czas słuchając podkastu.
Btw, wiecie w ogóle skąd się wziął ten cały robak? Z opowiadania "Przemiana" Franza Kafki. Tam główny bohater pewnego pięknego dnia budzi się jako wielki robak. Jeśli się nie mylę, w moim tłumaczeniu to był żuk/chrząszcz. Ale mogę się mylić, czytałam Przemianę już jakiś czas temu. W każdym razie bardzo polecam, w ogóle cały Kafka jest świetny, bardzo rozkminogenny. To konkretne opowiadanie z tego co wiem, w aktualnie dostępnych wydaniach jest zawarte w Opowieściach i przypowieściach. Jedyne, na co uczulam to to, że, jak to Kafka miał w zwyczaju, opowiadanie nie zostało ukończone w stu procentach. Mimo to, ja bardzo polecam zajrzeć. Nie jest długie, na spokojnie można przeczytać na jeden raz, a potem, przez cały wieczór, do woli bawić się interpretacją. Szczególnie, jeśli zna się biografię Kafki choćby szczątkowo, ale i bez tego interpretuje się absolutnie cudownie
Chłopakowi z drugiej historii powiem tylko to, żeby zeskipował wszystkie te rady wyrzucenia narko w kibel, odcięcia się od toksycznych znajomych. Pakuj się i przy pierwszej lepszej okazji idź na odwyk. Będzie ciężko. To, że wyjdziesz wcale nie znaczy, że nie będzie Cię kusiło, bo możliwe, że znów będziesz chciał sięgnąć, a statystyki pokazują, że masz na to duże szanse. Sęk w tym, żebyś na odwyku oczyścił organizm i przestawił się na tryb dnia bez zażywania w harmonogramie codziennym i po wyjściu kuł żelazo póki gorące. Jesteś narkomanem i nim będziesz do końca życia. To, czy będziesz aktywnym, czy nieaktywnym zależy tylko od Ciebie. Twój syn nie zasługuje na ojca, który chodzi nawalony, który może przedawkować w każdej chwili i zostanie bez Ciebie. To, jakim będziesz ojcem, przełoży się na całe jego życie. Jeśli chcesz, by był szczęśliwym człowiekiem, walcz o siebie. Trzymam za Ciebie mocno kciuki, bo wiem, że ludzie z tego wychodzą. Nie spier*ol sobie i jemu reszty życia. Użalanie się i pisanie do Zgrzytu nic nie da. Działaj, walcz!
Najlepiej to jakby ogólnie zmienił miasto i całe życie, znam ludzi co po kilkanaście razy byli na odwyku i nic im to nie dało bo wracali do tego samego
Plus mam teorie że takie rzeczy przechodzą genetycznie tak czy siak, znam wiele takich sytuacji że ojcowie ćpali i się przećpali jak dzieci były jeszcze małe i nawet nie zdawały sobie sprawy co się dzieje, zostawały z mamą która zapewniała im dobre życie a i tak te same dzieci w wieku wczesnonastoletnim zaczynają ćpać lub stosować inne używki, więc nawet jeśli ziomek to rzuci w pizdu gdy dziecko jest jeszcze małe to i tak bym miała na nie oko później
Przez 40 lat ważyłam max 50 kg przy wzroście 176. Koleżanki zazdrościły mi figury, uprawiałam sporty, miałam figurę modelki a mimo to nie akceptowałam siebie. Dlatego nie zgadzam się z Wami. Jeżeli my sami sobie nie akceptujemy to niezależnie ile pochwał usłyszymy pod swoim adresem nawet od partnera to zawsze będzięmy szukać jakiejś wady w swoim wyglądzie. Kiedy nie akceptujemy siebie to przyciągamy toksyczne osoby i tak było i ze mną. 8 lat temu było już ze mną tak źle, że przyjaciółka zabrała mnie na terapię. Przepracowałam przeszłość, zaakceptowałam siebie. Toksyczne osoby sprawiły, że w kontaktach z ludźmi moje ciało przyjmowało postawę obronną przez co uszkodziłam sobie system nerwowy. Musiałam zrezygnować z biegania i siłowni. Wyjechałam do innego kraju aby się odciąć. Przytyłam 20 kg a mimo to lubiłam swoje ciało, akceptowałam sobie. Niestety te dodatkowe kilogramy dla mojego ciała, które nigdy nie ważyło więcej niż 53 kg to było olbrzymie obciążenie, w szczególności dla kolan. Po konsultacji z lekarzem i fizjo zaczęłam ćwiczyć jogę i chodzić na basen mimo, że nie lubię pływać. Schudłam 7 kg i wzmocniłam mięśnie. Dzięki terapii i leczeniu dostałam zielone światło na bieganie. Uważam, że powinno się ćwiczyć i dbać o siebie dla siebie, nie dla partnera czy innych. Jeśli mąż by mnie zostawił bo przytyłam 20kg, to znaczy, że nie jest mnie wart. W życiu są ważniejsze wartości niż wygląd. Ps. Mój mąż nigdy mi się nie podobał, nigdy nie był w moim typie. Umówiłam się z nim tylko dlatego, bo siostra mi truła o nim, że jest dla mnie idealny. I miała rację, bo zakochałam się w jego charakterze. Jesteśmy razem prawie 30 lat. ❤
@@8ucz3k.m czy wy faceci patrzycie kiedykolwiek na coś więcej niż wygląd i dostrzegacie w kobietach (oraz w przypadku tego komentarza który napisała Pani u góry) jakąkolwiek głębie? Bo moim zdaniem komentowanie czegoś takiego pod historią z zupełnie innym przesłaniem to jest po prostu analfabetyzm
Rodzicielstwo to nie zabawa. Niestety ludzie nie są świadomi jak ogromna odpowiedzialność na życie malego człowieka na nich spoczywa. Ilu złych ludzi czeka aby dać cos czego zawsze w domu brakowało... Uzależnienie to nie miłość, warto o tym pamiętać gdy spotka sie kogos kto daje nam akurat to wszystko czego nigdy nie mieliśmy.
25:38 Chciałabym zauważyć, że nawet jeśli sprawa nie została rozpatrzona wcześniej, bądź facet uznał to za przyzwolenie, to to nie jest żaden argument, że "tobie to pasowało wcześniej to czemu nie pasuje teraz". Nawet nie w takiej sytuacji patowej, cokolwiek w zwiazku może przestać pasować po czasie. Należy wtedy wysłuchać drugiej osoby, a nie irytować się, że coś co było okej wcześniej i nie jest okej teraz, bo ci to pasuje. (W edicie poprawilam czas bo źle zaznaczyłam.)
Ja, podobnie jak Revo, też miałam taką sytuację, że nagle zostałam sama i dzięki temu nauczyłam się dobrze czuć z samą sobą i nie bać się samotności. Teraz, nawet będąc w realcji nie boję się tego, że się rozstaniemy i będę sama, bo wiem, że dam radę i będzie mi dobrze.
Smutno robi się w momencie gdy pogodzisz się z samotnością do tego stopnia że ciężko będzie odnaleźć się w relacji. Albo druga opcja brak pełnego zaangażowania bo samemu mi ok więc jeśli się nie uda to też będzie dobrze( nie personalizuje czysta teoria )
@@danielwisniewski8530 idea związku polega na połączeniu dwóch jedności. Partnerka nie będzie ci zmieniać pieluchy w pracy. Żeby żyć z kimś, musisz umieć żyć z samym sobą
1:01:50 Revo, ona w to weszła, bo mógł wydawać się inny. Tacy ludzie się często maskują, najpierw są przekochani, a potem okazuje się, że to była tylko maska, a facet po kilku miesiącach pokazuje prawdziwą twarz. To tak jak fałszywa reklama gry (a gra okazuje się zupełnie inna). A dziewczyna mogła mieć przez typa tak zniszczoną psychikę i samoocenę, że dopiero jak drugi facet jej podbudował i pokazał jej, że jest wartościowa i może chcieć od życia więcej, a tamta relacja jest toksyczna, to dopiero wyszła z tamtej relacji. Zdrada nie jest okej, mogła powstrzymać się od pocałunku aż do po zerwaniu, ale ogólnie jak najbardziej sytuacja jest dla mnie zrozumiała. Edit: poza tym trzeba pamiętać, że toksyczne związki uzależniają i ciężko z nich uciec, a jeszcze trudniej nie wejść ponownie w taką relację z kimś innym, bo tu działają te same mechanizmy, co przy dragach.
pomimo szczerej sympatii chłopaki - czuje się w obowiązku Was delikatnie upomnieć... Historia o uzależnieniu była naprawdę intensywna i słusznie zauważyliście, że prawdopodobnie nie jesteście najlepszym targetem do takich treści. Niemniej jednak kiedy wybieracie już ją na odcinek jesteście w pewien sposób odpowiedzialni za przekaz, który tym samym dajecie, a mimo szczerych chęci z Waszej strony były tam zawarte również nieudolne momenty. Jeśli decydujecie się na odcinku poruszać tego typu tematy wymaga to od Was większej wrażliwości kochani, komentarze w stylu stary chłop ma rozjebane życie i jego bliscy również czy chłop nawet wstydzi się otworzyć na terapii są moim zdaniem nie na miejscu zarówno dla osoby, która wysłała ten email i teraz to ogląda jak i dla innych borykających się z podobnym problemem. Jak Wy byście się czuli gdyby Wasz idol komentował skrót Waszego życiorysu jako omg, ale przejebane, ale wstyd dla rodziny, ale ziomek musi się borykać ze wstydem itd? Osoba w kiepskiej sytuacji mentalnej nie potrzebuje tego rodzaju dociśnięcia do gleby. Przemyślcie to, aby trochę delikatniej poruszać takie wyznania, powinno się to zakończyć tym, że byku dzięki, że podzieliłes się z nami ta historią, masz dla kogo żyć, trzymamy tutaj z Revo gorąco kciuki za Twój powrót do zdrowia, trochę tego zabraklo mi w Waszej polemice, podejścia do człowieka jak do człowieka, i to człowieka, który widać, że boryka się z problemami, nie tylko natury chemicznej, ale też zapewne ogromem poczucia winy i pustki. Przemyślcie formę wypowiedzi w tak intensywnych, bolesnych tematach, wykażcie więcej wsparcia - to jeden bodziec więcej dlaczego ta osoba może mieć siłę się podnieść:) pozdrawiam
O wiele lepiej słucha mi się dwóch chłopaków gadających o sprawach związkowych niż większość podcastów dziewczyn na youtubie które gadają o takich rzeczach bo od razu da się wyczuć ich stronniczość (piszę to jako dziewczyna) 😁
W toksycznym związku to nie jest takie łatwiejsze że mówisz „to, to, to mi się nie podoba, więc nara”. Niestety toksyczny związek jest dużo bardziej skomplikowany. Emocjonalnie i psychicznie. Z takiego związku nie jest łatwo wyjść „normalnie”. Niestety to wymaga „drugiej liny”.
Jesteś obrzydliwa. Nie ma usprawiedliwienia dla zdrady. Udowadniasz ze kobiety nie potrafią być odpowiedzialne. Zawsze się usprawiedliwiają, nie umieją podejmować decyzji.
Z perspektywy osoby z problemami z wagą i wyglądem muszę się odnieść do początku podcastu. Z jednej strony powiedzieliście że powodów dlaczego ktoś w związku mógł się zaniedbać jest wiele, a z drugiej strony w moim odczuciu mocno to spłyciliście. Powodów zmian w moim wyglądzie jest wiele, do wielu z nich nie przyznawałam się nawet przed sobą. Mój mąż pomimo tego, że jest mi najbliższą osobą na świecie nie miał jak wielu z tych rzeczy zauważyć, a zwłaszcza tych najistotniejszych, bo można to było zakamuflować pozornymi problemami typu "bo teraz mam dużo stresu w pracy itp." podczas gdy prawdziwe przyczyny były inne. Czy to jak obecnie wyglądam odpowiada mojemu mężowi? Oczywiście, że nie. Tylko, że dzięki temu, że nasz związek jest zbudowany na solidnych fundamentach nie dotyczących wyglądu to ja czuję się w tym związku bezpieczna i akceptowana. Jak uporządkuje swoje rzeczy i zbiorę w sobie siły to zadbam bardziej o swój wygląd, a mój mąż daje mi obecnie to czego potrzebuje najbardziej czyli wsparcie, akceptację i czas. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mąż powiedział by mi, że muszę schudnąć czy o siebie zadbać tu i teraz. Często takie problemy jak moje są problemami, które trzeba rozwiązywać terapią, ale decyzja o terapii też musi zapaść w momencie, w którym jest się na to gotowym. Przy tym jak bardzo wiele osób z bliskiego otoczenia krytykuje mój wygląd jeśli jeszcze mój mąż by mi to mówił (choćby zrobił to najdelikatniej na świecie) sprawiłby, że miałabym wrażenie że jestem sama przeciwko światu. Piszę ten komentarz żeby trochę pokazać Wam tą drugą perspektywę, czyli to, że może dla tej osoby, która jak to określiście się zaniedbała najważniejsze jest mieć w partnerze wsparcie. Moim zdaniem jeśli kochasz kogoś i on nagle się zaniedbuje/zmienia to nie jest to sytuacja zero jedynkowa. Jak słyszę teksty typu "Jakby moja dziewczyna/żona/partnerka nagle przytyła/zaniedbała się to bym ją zostawił" to aż mnie skręca. Moja definicja miłości i budowania relacji jest zupełnie inna.
+1 no jak ja slysze przytyj to sie rozstajemy no to kurwa witki mi opadaja i sobie mysle okej to spierdalaj. Na kiego kartofla mi ktos kto kocha mnie bo jestem ladna xD piekno przemija
Problem z taką historia mam taki że w zasadzie przytycie czy schudnięcie jest obiektywnie nie trudne i bez zaburzeń hormonalnych lub żywieniowych to w zasadzie czuje że robisz z tego nie wiadomo jaki problem nie wiadomo jaką przeszkodę gdzie w rzeczywistości nie wymaga to nie wiadomo ilu przygotowań nie wiadomo ile wysiłku wystarcza same chęci na zmianę i bez znaczenia jak nie duży progres to on zawsze się pojawi. Nie spotkałem w życiu osoby która by spróbowała i by jej to zaszkodziło
Ładnie powiedziane, naprawdę super ze masz takie wsparcie. Mój były chlopak niestety tak naciskał na to żebym schudła ze skończyło się to zaburzeniami depresyjno lękowymi ktore jeszcze lecze u psychiatry, i kompulsywnym podjadaniem w silnym stresie, czyli praktycznie non stop. Bo zamiast chudnąć to tyłam jeszcze bardziej :[
@@marcinsadowski7230 no duża część kobiet i nie tylko ma historię zaburzeń odżywiania, może wiedząc to powinien się taki partner zamknąć albo odejść bez słowa bo szkoda robić krzywdę komuś kogo sie ponoć kocha
Oj +1 nieziemskie. Robienie z przytycia lub schudniecia klopot, do ktorego rozwiazania potrzebujemy miec zupelnie pustą glowe, bez problemow, bez innych obowiazkow to robienie krzywdy samemu sobie. Nikt nie mowi, ze chcac schudnac musisz jesc 1000kcal i robic 4 treningi po 2h w tygodniu, bo jest to niezdrowe i bez sensu. Wbrew pozorom swiata internetu, nie jest to w ogole skomplikowane i z latwoscia mozna ulozyc sobie taka rutyne zycia by w zaden sposob nie kolidowalo to z codziennoscia bo bedzie to Twoja nowa codzienna a wyniki fizyczne jak i psychiczne zawsze, ZAWSZE będą na lepszym poziomie niz do tej pory. @marcinsadowski7230
szczerze? chciałabym zobaczyć w tym formacie gościa, np. psycholoszkę, który mógłby pewne rzeczy nazwać po imieniu, jako osoba obeznana z tematami zdrowia psychicznego
Ale propsy dla gimpera odnosnie tego co mowi odnosnie tematu wpuszczaniu rodziny w swoje zwiazek i mowie to po tym jak rodzice mojej bylej partnerki gdzie jej ojciec chcial i w sumie doprowadzil do takiego maglowania mnie ja to nazywam rozmowa rodzicielska ze mna i to mnie jako z nami tylko osobiscie ze mna a jej mama czy tam jak mnie nie bylo to obgadywali i to jakies niebywale rzeczy typu ze jestem agresywny, nerwowy, byly pytania do niej jak wrocila do domu czy ja uderzylem bo ma np malinke, ze mily jestem dla nich bo chce sie im podlizac itp. A jak coś potrzebowali typu pomoc reczna w stawianiu płotu z z plyt betonowych w na ok 3hektary dzialki i by ja przedzielic + jechanie po nie no i cala robota czy koszenie tam trawy czy jak by rozne rzeczy tam ktore byly trzeba robic, czy co kolwiek jakies prozby albo jak moja dziewczyna miala jakies zalamanie czy nie wiem jak to nazwac taka depresje chwilawa i np oni dzwonili do mnie zebym przyszedl i pogadal bo sobie nie radzili i tez zeby ktos nie myslal ze wogole nie gadalismy czy no... bo my codziennie sie widzielismy i codziennie gadalismy
Chciałam powiedzieć na swoim przykładzie, że mojemu facetowi też się dosyć przytyło w trakcie naszego związku, nie przeszkadzało mi to, miłość, ale zaczął mieć skoki ciśnienia, SOR, lek. rodzinna wprost powiedzialala: musi Pan schudnąć 20 kg albo leki na choresterol, przeraziłam się, zmieniliśmy od razu dietę, schudł 18 kg w pół roku i lepiej się czuje, cały czas dbamy o siebie i nie chcemy aby się zaniedbał. Co do mnie to nigdy nie miałam problemów z wagą.
Tomku, ale ty jesteś mądry życiowo. Dzięki za wiele przemyśleń, którymi się podzieliłeś. Czuję się trochę lepiej, bo życiowo jest mi ciężko, a dałeś mi kopa motywacji. Pozdrawiam was 🌸
Łatwo się mówi komuś kto jest "pewny siebie" a jak widać ona taka nie jest. Wiadomo że większość by dawno się zawinęła, ale są jednostki słabsze i ciężko im pomóc - szczególnie na odległość. Czasem też możesz chcieć komuś pomóc ale dopóki ten ktoś nie widzi problemu to tylko Ty stracisz najwięcej energii, a ktoś będzie szukał wymówek żeby tego czy owego nie zrobić.
Czy jest pewna siebie czy nie nie powinna tkwić w czymś tak okropnym co bezdzie jeszcze bardziej niszczylo jej zycie i psyche i życze jej aby znalazła siłe w sobie żeby sie z tego uwolnic
@@pulkax hehe, no widać że zrozumienie drugiej osoby nie jest Twoją mocną stroną "Czy jest pewna siebie czy nie nie powinna tkwić" - oczywiście że tak, ale w tym cała rzecz że "powinna ALE NIE JEST", to jakby powiedzieć piłeś nie jedź, oczywiście że tak, ale niektórym nie przemówisz. Nie uzdrowisz całego świata bo wiesz jak powinno się zachować w danej sytuacji. Wiadomo że dalsze tkwienie w tej sytuacji ją niszczy. To tak jakbyś krzyczała do alkoholika nie pij, no wiadomo że to go niszczy ale czy ma siłę i pewność siebie żeby z tego wyjść - no raczej rzadko tak się zdarza. Chodzi o to że ktoś nie wie że może być inaczej albo tak jak sobie ktoś marzy/myśli czy też boi się nieznanego (tego jakby było gdyby nie robił tego co go niszczy) tylko myśli że tak jak jest teraz tak będzie "zawsze", że nie umie inaczej, że nawet nie chce próbować innego (bo to jest poniekąd wyjście ze strefy komfortu, w sensie wyjście z tego co znamy i w czym funkcjonujemy), no jest wiele opcji czemu ktoś tkwi w czymś i czemu tego nie zmienia. Ja i Ty wiemy że można coś zmienić, odejść, pracować nad sobą itp., ale nie wszyscy tak mają, niektórzy z wiekiem mądrzeją inni nie, różnie bywa.
@@TyAddrianale ja to wiem i rozumiem sytuacje, po prostu przerażam mnie to i to wyrażam ale nie jestem w jej głowie, nie znam jej nie napisze tu wspaniałej porady życiowej, nawet jeśli spróbuję wczuć się w jej sytuacje to nigdy tak naprawdę nie będę wiedziała co czuje bo nie przeżyłam tego samego, mój komentarza wyraża jedynie moje zdziwienie, zaskoczenie że ludzie są w stanie tkwić w takich sytuacjach to zupełnie nie mój świat i nigdy się z czymś takim nie spotkałam. Uważam że za bardzo rozkmniniasz to co napisałam bo było to bardziej coś w stylu "boże laska uciekaj" niż poważne stwierdzenie.
Na sam koniec ja się nie zgodzę z tym, że ważne jest jak ktoś wypowiada się o swoim byłym i by było to prognostykiem na przyszłość :) Osobiście swojej byłej z którą byłam ładnych parę lat nienawidzę i nie mogę powiedzieć o niej dobrego słowa, wprowadziła mnie w depresje, poczucie winy, zaniżyła moją samoocenę i uzależniła mnie od niej samej. Nie raz nie radziłam sobie z tymi emocjami i podejmowałam próby samobójcze bo odejście od niej wydawało się nierealne - no bo tak? Nie widzisz świata bez tej drugiej osoby i nieważne jak źle było to była obok nawet gdy to przez nią jest tak źle. Zakończenie związku odbyło się w momencie gdy był ze mnie wrak człowieka, nie miałam już uczuć i siły by to przeżywać, nie była w stanie wzbudzić we mnie poczucia winy przy rozstaniu bo ja nie czułam już nic. I ta pustka mnie uratowała i od niej mogłam się odbić w górę. Teraz jestem w szczęśliwym wieloletnim związku gdzie oboje siebie szanujemy i dyskutujemy gdy jest taka potrzeba czy różnica zdań :)
wyobraź sobie, że idziesz na randkę z dziewczyną, wracasz z nią do domu, spędzasz z nią noc. Wstajesz rano, idziesz zrobić kawę. Krzyczysz czy dziewczyna też chce, a odpowiada ci Tomasz "Gimper" Działowy
wyobraź sobie, że idziesz na randkę z dziewczyną, wracasz z nią do domu, spędzasz z nią noc. Wstajesz rano, idziesz zrobić kawę. Krzyczysz czy dziewczyna też chce, odpowiada Ci, że tak. Sięgasz po kawę, wstawiasz wodę. Woda w czajniku zaczyna się gotować, a zamiast gwizdka słyszysz Tomasza "Gimpera" Działowego
wyobraź sobie, że idziesz na randkę z dziewczyną, wracasz z nią do domu, spędzasz z nią noc. Wstajesz rano, idziesz zrobić kawę. Krzyczysz czy dziewczyna też chce, odpowiada Ci, że tak. Sięgasz po kawę, wstawiasz wodę. Woda w czajniku zaczyna się gotować, więc naturalnie zalewasz kawę. Wracasz do sypialni a tam Tomasz "Gimper" Działowy
To co było poruszane w podcaście na temat pana z uzależnieniem moja porada jest taka jak panowie już poruszali ,, Okazja czyni złodzieja „ to znaczy że jeśli chce się przestać brać narkotyki tak samo jak i inne używki to trzeba zerwać kontakt osobami które mają z tym styczność
16:26 dzięki revo, sam zastanawiałem się czy moje myślenie o osobach palących jest nieaktualna do dzisiejszych realiów ale na to wychodzi ze ktoś jeszcze próbuje szukać osób które nie palą. Nie jestem sam 🥹
Dla mnie też fajki są nieakceptowalne. :3 Nie lubiłam, jak znajomi mi palili na balkonie, ale odkąd urodziłam dziecko to już się nie wstydzę mówić, że nie można. 😅
Jeżeli chodzi o 3 historię, największym błędem było zostanie w związku na odległość! Jeżeli nie ma dużej wartości na szali (wspólne dziecko), radzę się od razu ewakuować :D
Co do uzależnienia - jako osoba, która była wiele lat uzależniona od narkotyków i z matką alkoholiczką, uważam, że wyjście z narkotyków jest łatwiejsze niż z uzależnienia od papierosów czy alkoholu. Oczywiście, nie umniejszam sobie, ani nikomu innemu, ale w moim przypadku zmiana otoczenia (jak mówił Gimper) bardzo wiele zmieniła, jak i moje głody. Moja mama była wręcz osądzana, jak nie piła na różnych spotkanich okolicznościowych, poza tym alkohol można kupić praktycznie w każdym sklepie. Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdzie na głodzie poszłabym do sklepu, a tam by sprzedawano na półkach kryształ
Jeśli chociaż raz ktoś spotkał typ osoby która płacze w momencie w którym zgłaszasz że zrobiła coś krzywdzącego wobec ciebie i że się źle z czymś czujesz a ta osoba wybucha płaczem i robi z siebie ofiarę w tym wszystkim dlatego że tak bardzo nie chciała ci zrobić krzywdy no to bardzo łatwo tkwić w takich potem relacjach nie tylko jakiś romantycznych też i przyjacielskich koleżeńskich czy prasowych bo na tobie to wymusza szantażem emocjonalnym, jeden z najgorszych typów człowieka trafiłam nie polecam i miłego dnia ❤
Dzięki gimper oglądałem z dziewczyną zgrzyt mówiłeś żeby byś szczerym se sobą to powiedziałem że jej nowy kolor włosów mi trochę nie pasuje wróciła po godzinę łysa 😂
Według mnie nic nie usprawiedliwia zdrady, ponieważ nie jest to rzecz akceptowalna jakkolwiek. Nie ważne co się zdarzy, nie zdradzasz drugiej osoby. Nie wyobrażam sobie żyć w świecie, w którym istniały by "okoliczności" zwalniające z bycia wiernym dla drugiej połówki (o ile związek nie jest otwarty). Nie ważne czy druga osoba była zła, mało czasu spędza się razem czy nawet, że nie ma ochoty. Może to tylko gorszy okres do, którego każdy ma prawo? Nie wyobrażam sobie żeby mój facet przyszedł do mnie i powiedział "kochanie zdradziłem Cię, bo miałaś gorszy okres, w tym momencie się dużo kłóciliśmy [...]". Nie jest to dla mnie wymówka. Każdy miewa gorsze okresy i nie zezwalają one zdradę. Może i ten facet po prostu był Red flagiem i traktował Cię źle cały czas ale wtedy się zrywa, a nie zdradza. Ze zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Według mnie jak człowiek raz sobie pozwoli żeby zdradzić to później będzie to robił cały czas.
jeśli chodzi o temat "zaniedbywania się", to myślę, że rzeczywiście zapomina się, jak ważny jest w tym temat zdrowia. moja matka była otyła, ale nie od zawsze. jednak jak już zaczęła nabierać na wadze, ciągnęło to za sobą masę chorób, co skutkowało lądowaniem w szpitalu średnio co rok, dwa - w tym 2 razy nowotwór. szczerze mówiąc, podziwiam mojego ojca, że z nią został do końca jej życia (czy było to z lęku przed oceną? nie wiem, może) i absolutnie bym go nie winiła, gdyby tak nie było. sama nie byłam w stanie w ostatnich miesiącach przesiedzieć z nią sama dłużej niż 5 minut przy tym, jaka osoba z niej wychodziła (była tam zawsze, ale wtedy przestała się maskować). może to trochę ekstremalny przypadek, ale wątpię, żeby był kompletnie odosobniony
Co do zaniedbania to zależy też od partnera. Koleżanka mając 175cm wzrostu ważyła 52 kg a jej facet wyliczał jej jedzenie, bo jak się poznali ważyła 48. Nie wolno jej było na śniadanie zjeść więcej niż 2 łyżki suchych płatków kukurydzianych, na obiad ziemniaka i jakieś warzywo bez sosu i mięsa a kolacji wcale. Mogła pić tylko wodę. Ciągle miała krwotoki z nosa, miała bardzo złe wyniki, ale facet dalej ją tępił. Kumulacja patologii w związku była ciąża, kiedy koleżanka przytyła sporo. Facet zaczął ją publicznie wyzywać, poniżać. Po porodzie nie chciał zajmować się dzieckiem, bo twierdził, że to dziecko wieloryba. Tak więc jak chodzi o wygląd, to też trzeba uważać czy nie trafi się na patusa.
34:51 nooo chłopaki, nie będę bronić tego chłopaka ale ja dla przykładu jestem wierną żoną a mimo to zdarzy mi się mieć opryszczkę, szczególnie jeśli jestem w czasie menstruacji, czyli osłabionego organizmu .... a opryszczką zaraziłam się nie od całusów a od używania tych samych kosmetyków z koleżanką 🤷🏼♀️ naprawdę wystarczy napić się z tej samej szklanki/butelki. Raz zarażona wirusem opryszczki ma już się go na całe życie, muszę więc uważać i nikomu nie pożyczam swoich kosmetyków, w domu nie ma nikt prawa pić z butelki (chyba że butelka markerem opisana) a tylko ze swojej szklanki
Jestem w związku ponad 10 lat, cały okres życia to praca nad sobą wzajemnie. Może mi to łatwo pisać, ponieważ wygralismy z narzeczona na loterii, pierwszy związek, czasy szkolne, pasujemy do siebie, razem sie wspieramy i razem pracujemy nad soba, na poczatku bylo ciezko i oczywiscie musielismy sie zmienic, pierwsze 2 lata to była katorga charakterów. Dziwi mnie tylko fakt, że ani razu nie napomkneliście (przynajmniej nie słyszałem tego wyraźnie) co mogła czuć partnerka tego drugiego gościa, on tez postąpił źle. Obie strony źle zakończyły temat, ale ani razu nie przedstawiliście drugiej kobiety jako potencjalnie poszkodowanej ¯\_(ツ)_/¯
16:40 #Foliowa_Czapeczka A co jak ten ziomek nie jest BI i nie z kumplami się lizał tylko biegali po klubach czy burdelach a to ustawili sobie jako legende i dlatego z tego potem memowali ?
Ale w tej historii ostatniej, gdzie ona ma szczęście, gdzie 'happy end'??? Przecież ona zdradziła z gościem, który też zdradził jest 99% szans, że zdradzi jeszcze raz. Nigdy nie ma 'happy endu' ze zdradzającymi ludźmi.
Moja historia długi związek i facet do dupy przez co ja przytyłam. Zostawiłam pajaca i automatycznie schudłam w miesiąc 10 kg i chudne dalej zwyczajnie odeszło mi mnostwo stresu i nerwów które zajadałam przez tego dupka.
Ogólna porada dla tej osoby uzależnionej, podstawą żeby zmienić stan rzeczy jest monitoring postanowienia, czyli w pierwszej kolejności piszesz sobie cel, w drugiej kolejności piszesz sobie dlaczego chcesz ten cel osiągnąć, a następnie codziennie wieczorem zaznaczasz czy dzisiaj udało Ci się wytrwać w postanowieniu czy nie. Rozumiem Cię, sam obecnie jestem abstynentem od 3 miesięcy i właśnie będę rozpoczynać terapię od uzależnień żeby być już trzeźwym. Warto jest mieć też przyjaciela, do którego możesz zadzwonić o każdej porze dnia i nocy wtedy kiedy masz głód. Też napewno na terapii mówili Ci o mechanizmie racjonalizacji, warto zacząć medytować żeby też odróżnić Twoje myśli od myśli Twojego nałogu, gdyż Twoje świadome myśli są takie, że chcesz to zmienić, a nałóg chce Cię trzymać w bezpiecznym miejscu gdzie czujesz komfort i nic się nie zmienia. Trzymam za Ciebie kciuki, bo masz dla kogo walczyć, głowa do góry i lecisz do przodu, nie jest to łatwe, ale najciężej jest zacząć. Pozdrawiam
Jestem w szoku, że gościu z drugiej historii jeszcze żyje. A piszę tak dlatego, bo znałem/słyszałem o wielu osobach, które ćpają/ćpali przez tyle lat i praktycznie... Tak, w zasadzie każdy już nie żyje. W pewnym momencie po prostu organizm nie wytrzyma albo zaaplikujesz sobie przypadkowy/zamierzony złoty strzał. Mam nadzieję, że znajdzie ten facet sposób na to, by wyjść z tego. Terapia, psycholog, psychiatra, terapia uzależnień, odwyk. Próbuj wszystko, chłopie. Szkoda umierać przez dragi.
Moim zdaniem powinniście sobie odpuścić rzeczy uzależnionych ludzi ja jako osoba uzależniona wiem że my nie słuchamy najbliższych nawet w 4 oczy jak i specjalistów bo "wiemy lepiej" zycie/sytuacja musi nas zmienić pierdolenie nic tu nie da wiem po sobie ale i tak dalej bede sluchac tego pierdolnika zgrzytowego tylko z nazwy bo mi zajmujecie czas w pracy z 8h robi się 6 xD no offense kocham zgrzyt
Moim zdaniem, mogą mówić o uzależnieniu. Sęk w tym, żeby tego nie pudrować. Czy Wy (osoby uzależnione) jesteście w naszych oczach słabi? Jesteście i pewnie nigdy Was do końca nie zrozumiemy. Dlatego łatwo nam radzić, a rady te są w Waszych oczach pierdzieleniem (i słusznie). Musicie poddać się radykalnym działaniom. Trzymam za Ciebie kciuki.
Dzięki panowie, za tę serię, bo od jakiegoś miesiąca, ze zgrzytu słuchałem tylko okruchów i pojedynczych tematów, bo reszta to tylko na zmiane fame, budda, boxdel itp
Ja od dziecka jestem gruba ale jestem tez wysoka nie wynikało to nie z lenistwa wynikało to z mojej choroby po miom urodzeniu dostałama wylewu przez wylew miałam padaczkę i przez to nie mogłam ćwiczyc na wychowaniu fizycznym przez jakieś 7 lat w okresie kiedy dziecko się najbardziej rozwija brałam bardzo silne leki 3 razy dziennie nie mogłam jak większość dzieci korzystać całościowo z dzieciństwa musiałm się na każdym kroku ograniczać i do tej pory nie umiem sobie wstrzyknąć chęci do sportu
@@pajeczak23 nie, nie pomoże przy utracie wagi najważniejszą rzeczą jest stały i ciągły deficyt kaloryczny od twojego dziennego zapotrzebowania, a schudnięcie w miesiąc 5, 10, 20 kg jest prawie niemożliwe i niezdrowe, chudnięcie to proces długotrwały i nie warto go przeskakiwać na siłę
Kasia, nie musisz uprawiać "sportu" a po prostu więcej się ruszać. Zamiast słowa sport który jest kojarzony z rywalizacją, stresem i sportowcami zamień to na aktywność fizyczną, i nie musi to być wiele. Rób to co robi czy przyjemność. Zacznij od spacerów, roweru, jogi obojoętnie, nie musi to być dużo nawet te 10min dziennie jest super, ale ważne żeby ten czas się zwiększał. W ciągu dnia możesz wybrać się na pieszo do szkoły/pracy/czy na drobne zakupy zamiast wybierać samochód/autobus. Jak masz auto to stawiaj je parę ulic dalej od swojego miejsca, pracy. Dokładaj ruchu pomiędzy aktywnościami w ciągu dnia. Trzymaj się
@@BlacKson2D ketoza pomoże. Schudnie na pewno, ale jest to tylko jeden z elementow. Niech sama sprawdzi :) pisała, że miała napady padaczkowe - jestem przekonany, że ketoza jej pomoże :)
@@BlacKson2D chodzenie czy ruch to nie to samo co sport. Chodzi o przebywanie w wyższym tętnie. Najpierw ketoza, później sport sam praktycznie wejdzie :)
Właśnie miałam pewną stresującą sytuację i myślę sobie "a żeby się uspokoić i odciągnąć myśli włączę sobie Zgrzyt" a tu taki tytuł 😳🫣 No pierwszy raz chyba nie obejrzę odcinka najszybciej jak się da, bo czuję, że jeszcze bardziej się zdenerwuję zamiast się uspokoić XD
1:15:23 Odnośnie powstania to ja przypominam że decyzja o powstaniu zapadła odgórnie i na rozkaz. To nie była kwestia emocji tylko życzeniowego myślenia dowództwa AK że "a może się uda".
Ja ze swoim partnerem jestem od 2014 roku - prawie 11 lat. Jakieś 8 lat temu sporo przytyłam - ogólnie po kilku latach dopiero ogarnęłam, że to kompulsywne objadanie się w wyniku nadmiernej kontroli ojca przez całe moje 22letmie życie do momentu ucieczki z domu. Oczywiście, przytyłam przez to, że za dużo jadłam, zajadałam emocje, ale moim zdaniem, otyłość zawsze się wiąże z jakimiś problemami zdrowotnymi będącymi przyczyną. I jak widzicie, że ktoś jest „leniwy” czy „nic z sobą nie robi”, to jest to raczej jakieś zaburzenie odżywiania, jeśli nie problemy hormonalne. Próbowałam wielokrotnie się odchudzać, w 2020 roku nawet wyszło i schudłam 20 kg, ale nie utrzymałam nawyków i przytyłam z nawiązką… Później dopiero zauważyłam u siebie zaburzenia odżywiania i poszukałam psychodietetyka. To już w 2022 roku, po ślubie z tym samym, wspierającym mnie partnerem. 🥰 Mimo że nie udało się do ślubu schudnąć. Ale dopiero na terapii uświadomiłam sobie, jakie schematy w podświadomości utrudniały mi cały proces odchudzania. Cały czas buduje nowe nawyki, kupiłam ten pakiet za 200 zł i Dietetyka nie na żarty ma super te kursy i też dużo z nich wyciągam. Ogólnie w 2023 roku zaszłam w ciążę, w której przytyłam tylko 5 kg, a rok po urodzeniu ważę 12 kg mniej. To nie jest dużo. Ale wcześniej w każdym roku mi przybywało mimo prób schudnięcia, a teraz jest na minusie. Muszę jeszcze co najmniej 35 schudnąć, ale idealnie byłoby schudnąć 40-kilka. Mimo że były spięcia między nami ze względu na mój wygląd, to mój partner mnie za nie przeprosił, bo myślał, że tak mnie zmotywuje, a to tylko pogarszało moją pewność siebie. Jestem mega szczęśliwa, że jestem z osobą, która mimo mojej otyłości mnie akceptuje. I wspiera w mojej walce z otyłością mimo że trwa ona latami już. Bardzo przykro mi słyszeć, że inni takiego wsparcia by nie mieli. Ja bym też mojego męża nie opuściła, gdyby by przytył. Też już nie wygląda tak jak wtedy, gdy go poznałam, ale wcale mi to nie przeszkadza, kocham go tak samo. 🥰 Moim zdaniem w walce z otyłością ważna jest konsultacja z psychodietetykiem i uświadomienie sobie przyczyny problemu. Z lenistwa to można przytyć kilka kilo, które potem łatwo można schudnąć, gdy się tak postanowi. Zdrowy człowiek nie doprowadzi się do stanu otyłości. I wtedy to najpierw należy się zabrać za te przyczyny, a dopiero później za chudnięcie. ;) Mam nadzieję, że jednak jest tu więcej ludzi, którzy by nie opuścili swojej połówki w takiej sytuacji. Trzymajcie za mnie kciuki, bo chyba w końcu jestem na dobrej drodze. 🥰 Edit. Przy okazji podejrzewam u siebie ADHD i dostałam już skierowanie od psychiatry na diagnostykę. 🥲 A za dzieciaka byłam w poradni i powiedzieli rodzicom, że jestem „zdolna ale leniwa”. 🥲
A co do fajek to z kolei mój partner od stresu związanego z jego biznesem itd to zaczął palić. Nie jakoś dużo, ale dla mnie to było niedopuszczalne, jeśli chciał ze mną założyć rodzinę. Ale też nie powiedziałam, że jak zapali kolejny raz to koniec. Pytałam, jak mogę mu pomóc, jak odciążyc, mówiłam o swoich odczuciach, że jest mi przykro itd. Dla mnie papierosy są niedopuszczalne, bo nie widzę e nich jakiejkolwiek korzyści - niszczenie swojego zdrowia i osób wokół oraz smród. No i nie wyobrażam sobie palić, a potem brać dziecko na ręce lub przy dziecku palić. A chcieliśmy bardzo mieć dzieci. :) Ja miałam też epizod z paleniem, ale dużo wcześniej. Teraz oboje nie palimy oraz nie pijemy alkoholu. :3 Jeszcze tylko ja muszę schudnąć i oboje omusimy ogarnąć nasze anxiety. 😅
Bardzo ciekawe - dziewczyna opisuje o swojej sytuacji (uzależnienie emocjonalne, wpływ wychowania) - „kobieto! Już dawno powinnaś go zostawić”. Gość, który roz*ierdala rodzinę swoim nałogiem- „widać że Ci zależy, przykro nam, dzieciństwo na ciebie wpłynęło” WTF??
Co do typa od narkotyków- moze malo empatyczne, ale... Kurwa. Wez Ty sie ogarnij dupo wolowa i odejdź od rodziny. Zostaw ich w spokoju, skoro nie wiesz co robisz po narkotykach! Mozesz ich pozabijac. Odejdz i daj im zyc normalnie. Ogarnij dupe, idz do pracy, plać alimenty, z dzieciakami widuj sie tylko trzezwy. Przestan niszczyc innym zycie.
O nałogach, o tym jak to działa, że nie jest łatwo przestać, że do końca życia tego brakuje, że wszystko wydaje się nudne, jest świetna książka - "Nigdy dość". Napisana przez panią, która od 8 roku życia była uzależniona od alkoholu, a potem weszły różne narkotyki. Ale w wieku 20-kilku lat udało jej się zerwać z nałogiem i została neurobiologiem, naukowcem i bada mechanizmy uzależnienia. Książka jest naprawdę mocna, bo opisuje kobieta nie tylko te mechanizmy od strony biologicznej, ale też opowiada o swoich doświadczeniach, jak ona się czuła, co ona wtedy myślała (co wydaje się abstrakcyjne z perspektywy zdrowego człowieka). Typu, że jak kumpel od wciągania umarł, to pierwsza jej myśl była "będzie więcej dla mnie". Oprócz tego bezdomność, odcięcie od rodziny itp.
Mega trudne historie.😮 Szczególnie pierwsza i druga. Współczuję. Pierwszej osobie radzę odejść i to raz na zawsze, nie odwracaj się za siebie i idź na terapię. Drugiej osobie radzę tylko i wyłącznie odwyk. Znam ludzi w powiedzmy podobnej sytuacji i obawiam się, że bez odwyku albo kilku schemat będzie się powtarzał cyklicznie. Co do trzeciej osoby, to myślę że koleś będąc tak toksycznym sam sobie zasłużył. Powodzenia wszystkim!
Tak szczerze, to kobiety mają o wiele mniejsze libido. Dla nas seks i jakakolwiek fizyczność poza przytulaniem w związku nie jest niezbędna dla istnienia tego związku. Dzięki temu też ten wygląd nie ma takiego znaczenia. To akurat jest ciekawe i fajnie by było, gdyby ktoś biologicznie byłby w stanie wytłumaczyć skąd bierze się te ogromne libido u mężczyzn i to, że ten cały seks jest dla nich taki ważny. Czy to testosteron? Może jakaś inna substancja? Ta różnica jest tak fundamentalna, że mocno mnie zastanawia.
Dobra ten ostatni temat to taka odkleja, zwłaszcza ze strony revo, zero empatii, zero zrozumienia sytuacji, zero postawienia się w butach innej strony, tylko proste zero jedynkowe podejście XD gdyby świat byłby tak zbudowany, to życie byłoby piękne.
@@Finixia. Rel, ma tylko update "kupić dom" ale jakoś nie może zrealizować tej misji. Mimo wszystko, wydaje mi się że dla Revo prostszym tematem jest budowa domu, niż empatyczne wejście w czyjąś historię.
W wypadku pierwszej historii, spakować się i zrobić testy wenerologiczne, a kolesia walić Kto normalny po wypadku leci se do znajomych, zamiast zostać z poszkodowanym bliskim....no ni chuja, taka osoba nie jest warta uwagi, a rodzina to tam wie 0.5% tego co się dzieje po drugiej stronie ściany
Z chęcią usłyszałbym razem z wami Piotra Białasiewicza. Bardzo lubię słuchać zarówno jego jak i was, a ma on ciekawe podejście do życia jako takiego. Przesłuchajvie jak możecie w wolnej chwili parę jego podcastów i zdecydujcie, czy w waszej opinii warto byłoby nawiązać z nim współpracę 😁
No Gimper, gratuluję metody typowego manipulującego empaty. Tak jak powiedziałeś zwracając się w ten sposób do kogoś Ty już z góry sugerujesz mu, że nawet jeżeli powiesz coś co zaboli tą osobę to ma ci wybaczyć.
Bardzo proszę o przemyślenie zmiany godziny wrzucania sobotnich odcinków - myślę, że spora część z nas, zgodnie z polską tradycją, w sobotnie poranki lata na mopie. W związku z tym byłoby fantastycznie, gdybyśmy mogli umilić sobie ten czas słuchając podkastu.
Jestem za
Cóż to za zajebisty pomysł 😁❤️ jestem za ❤
Oddalam
przecież do mopa najlepszy jest Remigiusz Maciaszek
Przekonujesz mnie, ale odrzucam, bez powodu.
tak szczerze to najbardziej czekam na podcasty o mafii kiedy gimper da nam wszystkie ploteczki i backstage z programu xd
Rel
Oglądając Mafie i Zgrzyt, Gimper towarzyszy mi prawie każdego dnia xD
Trzeba uwazac zeby cuckoldozy nie dostac😅
Chłop co daje się w otwarty. związku a dziewczyna śpi z innymi? Gratuluję autorytetu
@@AshenOne93q skąd wiesz zaglądasz do łóżka?😂
@@kubakubus4290 zobacz co sheya mówiła - żyją w otwartym związku XD
@@AshenOne93 A gdzie niby napisał, że jest dla niego autorytetem? 😅, nie umiesz czytać ze zrozumieniem frustracie.
wniosek jest jeden.. trzeba uważać
*cisza*
REVO: No ludzie mają ciekawe życiorysy...
@@Hejterka98 raczej nie XD
@@Hejterka98 nazwa adekwatna do komentarza XD
Btw, wiecie w ogóle skąd się wziął ten cały robak? Z opowiadania "Przemiana" Franza Kafki. Tam główny bohater pewnego pięknego dnia budzi się jako wielki robak. Jeśli się nie mylę, w moim tłumaczeniu to był żuk/chrząszcz. Ale mogę się mylić, czytałam Przemianę już jakiś czas temu. W każdym razie bardzo polecam, w ogóle cały Kafka jest świetny, bardzo rozkminogenny. To konkretne opowiadanie z tego co wiem, w aktualnie dostępnych wydaniach jest zawarte w Opowieściach i przypowieściach. Jedyne, na co uczulam to to, że, jak to Kafka miał w zwyczaju, opowiadanie nie zostało ukończone w stu procentach. Mimo to, ja bardzo polecam zajrzeć. Nie jest długie, na spokojnie można przeczytać na jeden raz, a potem, przez cały wieczór, do woli bawić się interpretacją. Szczególnie, jeśli zna się biografię Kafki choćby szczątkowo, ale i bez tego interpretuje się absolutnie cudownie
nigdy nikt mnie tak nie zachęcił do przeczytania Kafki, a długo się wahałam💕
Czytam i nie wierzę, ale zachęciłaś mnie do Kafki
Chciałem tylko napisać, że ta seria to totalny sztos i dała mi sporo do myślenia w kwestii własnego życia. Pozdro!
Chłopakowi z drugiej historii powiem tylko to, żeby zeskipował wszystkie te rady wyrzucenia narko w kibel, odcięcia się od toksycznych znajomych. Pakuj się i przy pierwszej lepszej okazji idź na odwyk. Będzie ciężko. To, że wyjdziesz wcale nie znaczy, że nie będzie Cię kusiło, bo możliwe, że znów będziesz chciał sięgnąć, a statystyki pokazują, że masz na to duże szanse. Sęk w tym, żebyś na odwyku oczyścił organizm i przestawił się na tryb dnia bez zażywania w harmonogramie codziennym i po wyjściu kuł żelazo póki gorące. Jesteś narkomanem i nim będziesz do końca życia. To, czy będziesz aktywnym, czy nieaktywnym zależy tylko od Ciebie. Twój syn nie zasługuje na ojca, który chodzi nawalony, który może przedawkować w każdej chwili i zostanie bez Ciebie. To, jakim będziesz ojcem, przełoży się na całe jego życie. Jeśli chcesz, by był szczęśliwym człowiekiem, walcz o siebie. Trzymam za Ciebie mocno kciuki, bo wiem, że ludzie z tego wychodzą. Nie spier*ol sobie i jemu reszty życia. Użalanie się i pisanie do Zgrzytu nic nie da. Działaj, walcz!
Jak się nie odetnie od miejsc i ludzi to po odwyku wróci. Gdy próbują utrzymać relacje i żyć w tym samym miejscu to praktycznie zawsze wracają.
najpierw odwyk. na odwyku i tak sie odetnie
@@xx9323 a po odwyku wróci, pooglądaj wywiady z ćpunami u mestosława
Najlepiej to jakby ogólnie zmienił miasto i całe życie, znam ludzi co po kilkanaście razy byli na odwyku i nic im to nie dało bo wracali do tego samego
Plus mam teorie że takie rzeczy przechodzą genetycznie tak czy siak, znam wiele takich sytuacji że ojcowie ćpali i się przećpali jak dzieci były jeszcze małe i nawet nie zdawały sobie sprawy co się dzieje, zostawały z mamą która zapewniała im dobre życie a i tak te same dzieci w wieku wczesnonastoletnim zaczynają ćpać lub stosować inne używki, więc nawet jeśli ziomek to rzuci w pizdu gdy dziecko jest jeszcze małe to i tak bym miała na nie oko później
Przez 40 lat ważyłam max 50 kg przy wzroście 176. Koleżanki zazdrościły mi figury, uprawiałam sporty, miałam figurę modelki a mimo to nie akceptowałam siebie. Dlatego nie zgadzam się z Wami. Jeżeli my sami sobie nie akceptujemy to niezależnie ile pochwał usłyszymy pod swoim adresem nawet od partnera to zawsze będzięmy szukać jakiejś wady w swoim wyglądzie. Kiedy nie akceptujemy siebie to przyciągamy toksyczne osoby i tak było i ze mną. 8 lat temu było już ze mną tak źle, że przyjaciółka zabrała mnie na terapię. Przepracowałam przeszłość, zaakceptowałam siebie. Toksyczne osoby sprawiły, że w kontaktach z ludźmi moje ciało przyjmowało postawę obronną przez co uszkodziłam sobie system nerwowy. Musiałam zrezygnować z biegania i siłowni. Wyjechałam do innego kraju aby się odciąć. Przytyłam 20 kg a mimo to lubiłam swoje ciało, akceptowałam sobie. Niestety te dodatkowe kilogramy dla mojego ciała, które nigdy nie ważyło więcej niż 53 kg to było olbrzymie obciążenie, w szczególności dla kolan. Po konsultacji z lekarzem i fizjo zaczęłam ćwiczyć jogę i chodzić na basen mimo, że nie lubię pływać. Schudłam 7 kg i wzmocniłam mięśnie. Dzięki terapii i leczeniu dostałam zielone światło na bieganie. Uważam, że powinno się ćwiczyć i dbać o siebie dla siebie, nie dla partnera czy innych. Jeśli mąż by mnie zostawił bo przytyłam 20kg, to znaczy, że nie jest mnie wart. W życiu są ważniejsze wartości niż wygląd.
Ps. Mój mąż nigdy mi się nie podobał, nigdy nie był w moim typie. Umówiłam się z nim tylko dlatego, bo siostra mi truła o nim, że jest dla mnie idealny. I miała rację, bo zakochałam się w jego charakterze. Jesteśmy razem prawie 30 lat. ❤
Moim zdaniem przy twoim wzroście "zdrowa" waga to 60-70kg.
@@ukaszukasiewicz9971 ten komentarz raczej nie był o tym, że pani chce wiedzieć jaka jest jej idealna waga i ma głębsze znaczenie
@@ukaszukasiewicz9971No cóż innego mógłby napisać facet.
Czyli z mega chudej osoby stałaś się lekko ponad średnia. Mówimy tu raczej gdzie nagle z 50/60 robi się 90/100, co no widzisz jest spora roznica
@@8ucz3k.m czy wy faceci patrzycie kiedykolwiek na coś więcej niż wygląd i dostrzegacie w kobietach (oraz w przypadku tego komentarza który napisała Pani u góry) jakąkolwiek głębie? Bo moim zdaniem komentowanie czegoś takiego pod historią z zupełnie innym przesłaniem to jest po prostu analfabetyzm
Rodzicielstwo to nie zabawa. Niestety ludzie nie są świadomi jak ogromna odpowiedzialność na życie malego człowieka na nich spoczywa. Ilu złych ludzi czeka aby dać cos czego zawsze w domu brakowało... Uzależnienie to nie miłość, warto o tym pamiętać gdy spotka sie kogos kto daje nam akurat to wszystko czego nigdy nie mieliśmy.
25:38 Chciałabym zauważyć, że nawet jeśli sprawa nie została rozpatrzona wcześniej, bądź facet uznał to za przyzwolenie, to to nie jest żaden argument, że "tobie to pasowało wcześniej to czemu nie pasuje teraz". Nawet nie w takiej sytuacji patowej, cokolwiek w zwiazku może przestać pasować po czasie. Należy wtedy wysłuchać drugiej osoby, a nie irytować się, że coś co było okej wcześniej i nie jest okej teraz, bo ci to pasuje.
(W edicie poprawilam czas bo źle zaznaczyłam.)
Ja, podobnie jak Revo, też miałam taką sytuację, że nagle zostałam sama i dzięki temu nauczyłam się dobrze czuć z samą sobą i nie bać się samotności. Teraz, nawet będąc w realcji nie boję się tego, że się rozstaniemy i będę sama, bo wiem, że dam radę i będzie mi dobrze.
@@limak777 słaby żart
Smutno robi się w momencie gdy pogodzisz się z samotnością do tego stopnia że ciężko będzie odnaleźć się w relacji. Albo druga opcja brak pełnego zaangażowania bo samemu mi ok więc jeśli się nie uda to też będzie dobrze( nie personalizuje czysta teoria )
@@limak777 widzę że masz problem z odróżnieniem sytuacji w której godziny się z tym co nas spotkało a tym co jest naszym wyborem bądź strefa komfortu
@@danielwisniewski8530 idea związku polega na połączeniu dwóch jedności. Partnerka nie będzie ci zmieniać pieluchy w pracy. Żeby żyć z kimś, musisz umieć żyć z samym sobą
@@limak777 owszem bo gdybym miał podbić twój rozmawialibyśmy o wibratorach xd
1:01:50 Revo, ona w to weszła, bo mógł wydawać się inny. Tacy ludzie się często maskują, najpierw są przekochani, a potem okazuje się, że to była tylko maska, a facet po kilku miesiącach pokazuje prawdziwą twarz. To tak jak fałszywa reklama gry (a gra okazuje się zupełnie inna).
A dziewczyna mogła mieć przez typa tak zniszczoną psychikę i samoocenę, że dopiero jak drugi facet jej podbudował i pokazał jej, że jest wartościowa i może chcieć od życia więcej, a tamta relacja jest toksyczna, to dopiero wyszła z tamtej relacji. Zdrada nie jest okej, mogła powstrzymać się od pocałunku aż do po zerwaniu, ale ogólnie jak najbardziej sytuacja jest dla mnie zrozumiała.
Edit: poza tym trzeba pamiętać, że toksyczne związki uzależniają i ciężko z nich uciec, a jeszcze trudniej nie wejść ponownie w taką relację z kimś innym, bo tu działają te same mechanizmy, co przy dragach.
pomimo szczerej sympatii chłopaki - czuje się w obowiązku Was delikatnie upomnieć... Historia o uzależnieniu była naprawdę intensywna i słusznie zauważyliście, że prawdopodobnie nie jesteście najlepszym targetem do takich treści. Niemniej jednak kiedy wybieracie już ją na odcinek jesteście w pewien sposób odpowiedzialni za przekaz, który tym samym dajecie, a mimo szczerych chęci z Waszej strony były tam zawarte również nieudolne momenty. Jeśli decydujecie się na odcinku poruszać tego typu tematy wymaga to od Was większej wrażliwości kochani, komentarze w stylu stary chłop ma rozjebane życie i jego bliscy również czy chłop nawet wstydzi się otworzyć na terapii są moim zdaniem nie na miejscu zarówno dla osoby, która wysłała ten email i teraz to ogląda jak i dla innych borykających się z podobnym problemem. Jak Wy byście się czuli gdyby Wasz idol komentował skrót Waszego życiorysu jako omg, ale przejebane, ale wstyd dla rodziny, ale ziomek musi się borykać ze wstydem itd? Osoba w kiepskiej sytuacji mentalnej nie potrzebuje tego rodzaju dociśnięcia do gleby. Przemyślcie to, aby trochę delikatniej poruszać takie wyznania, powinno się to zakończyć tym, że byku dzięki, że podzieliłes się z nami ta historią, masz dla kogo żyć, trzymamy tutaj z Revo gorąco kciuki za Twój powrót do zdrowia, trochę tego zabraklo mi w Waszej polemice, podejścia do człowieka jak do człowieka, i to człowieka, który widać, że boryka się z problemami, nie tylko natury chemicznej, ale też zapewne ogromem poczucia winy i pustki. Przemyślcie formę wypowiedzi w tak intensywnych, bolesnych tematach, wykażcie więcej wsparcia - to jeden bodziec więcej dlaczego ta osoba może mieć siłę się podnieść:) pozdrawiam
Dziekuje, ze juz ktos to napisal i sama nie musze.
dobre slowa
O wiele lepiej słucha mi się dwóch chłopaków gadających o sprawach związkowych niż większość podcastów dziewczyn na youtubie które gadają o takich rzeczach bo od razu da się wyczuć ich stronniczość (piszę to jako dziewczyna) 😁
Totalnie mam to samo odczucie jak ty. Jak widzę kolejny podcast dwóch lasek które gadają na takie tematy to odechciewa mi się go w ogóle włączać
Jeśli Gimpson w kolejnym odcinku nie będzie CG Robakiem to rezygnuję z miłości
milego ogladania
W toksycznym związku to nie jest takie łatwiejsze że mówisz „to, to, to mi się nie podoba, więc nara”. Niestety toksyczny związek jest dużo bardziej skomplikowany. Emocjonalnie i psychicznie. Z takiego związku nie jest łatwo wyjść „normalnie”. Niestety to wymaga „drugiej liny”.
Jesteś obrzydliwa. Nie ma usprawiedliwienia dla zdrady. Udowadniasz ze kobiety nie potrafią być odpowiedzialne. Zawsze się usprawiedliwiają, nie umieją podejmować decyzji.
Super program, fajnie posłuchać męskiego punktu widzenia na takie tematy 🔥🔥🔥
Z perspektywy osoby z problemami z wagą i wyglądem muszę się odnieść do początku podcastu. Z jednej strony powiedzieliście że powodów dlaczego ktoś w związku mógł się zaniedbać jest wiele, a z drugiej strony w moim odczuciu mocno to spłyciliście. Powodów zmian w moim wyglądzie jest wiele, do wielu z nich nie przyznawałam się nawet przed sobą. Mój mąż pomimo tego, że jest mi najbliższą osobą na świecie nie miał jak wielu z tych rzeczy zauważyć, a zwłaszcza tych najistotniejszych, bo można to było zakamuflować pozornymi problemami typu "bo teraz mam dużo stresu w pracy itp." podczas gdy prawdziwe przyczyny były inne. Czy to jak obecnie wyglądam odpowiada mojemu mężowi? Oczywiście, że nie. Tylko, że dzięki temu, że nasz związek jest zbudowany na solidnych fundamentach nie dotyczących wyglądu to ja czuję się w tym związku bezpieczna i akceptowana. Jak uporządkuje swoje rzeczy i zbiorę w sobie siły to zadbam bardziej o swój wygląd, a mój mąż daje mi obecnie to czego potrzebuje najbardziej czyli wsparcie, akceptację i czas. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mąż powiedział by mi, że muszę schudnąć czy o siebie zadbać tu i teraz. Często takie problemy jak moje są problemami, które trzeba rozwiązywać terapią, ale decyzja o terapii też musi zapaść w momencie, w którym jest się na to gotowym. Przy tym jak bardzo wiele osób z bliskiego otoczenia krytykuje mój wygląd jeśli jeszcze mój mąż by mi to mówił (choćby zrobił to najdelikatniej na świecie) sprawiłby, że miałabym wrażenie że jestem sama przeciwko światu. Piszę ten komentarz żeby trochę pokazać Wam tą drugą perspektywę, czyli to, że może dla tej osoby, która jak to określiście się zaniedbała najważniejsze jest mieć w partnerze wsparcie. Moim zdaniem jeśli kochasz kogoś i on nagle się zaniedbuje/zmienia to nie jest to sytuacja zero jedynkowa. Jak słyszę teksty typu "Jakby moja dziewczyna/żona/partnerka nagle przytyła/zaniedbała się to bym ją zostawił" to aż mnie skręca. Moja definicja miłości i budowania relacji jest zupełnie inna.
+1 no jak ja slysze przytyj to sie rozstajemy no to kurwa witki mi opadaja i sobie mysle okej to spierdalaj. Na kiego kartofla mi ktos kto kocha mnie bo jestem ladna xD piekno przemija
Problem z taką historia mam taki że w zasadzie przytycie czy schudnięcie jest obiektywnie nie trudne i bez zaburzeń hormonalnych lub żywieniowych to w zasadzie czuje że robisz z tego nie wiadomo jaki problem nie wiadomo jaką przeszkodę gdzie w rzeczywistości nie wymaga to nie wiadomo ilu przygotowań nie wiadomo ile wysiłku wystarcza same chęci na zmianę i bez znaczenia jak nie duży progres to on zawsze się pojawi. Nie spotkałem w życiu osoby która by spróbowała i by jej to zaszkodziło
Ładnie powiedziane, naprawdę super ze masz takie wsparcie. Mój były chlopak niestety tak naciskał na to żebym schudła ze skończyło się to zaburzeniami depresyjno lękowymi ktore jeszcze lecze u psychiatry, i kompulsywnym podjadaniem w silnym stresie, czyli praktycznie non stop. Bo zamiast chudnąć to tyłam jeszcze bardziej :[
@@marcinsadowski7230 no duża część kobiet i nie tylko ma historię zaburzeń odżywiania, może wiedząc to powinien się taki partner zamknąć albo odejść bez słowa bo szkoda robić krzywdę komuś kogo sie ponoć kocha
Oj +1 nieziemskie. Robienie z przytycia lub schudniecia klopot, do ktorego rozwiazania potrzebujemy miec zupelnie pustą glowe, bez problemow, bez innych obowiazkow to robienie krzywdy samemu sobie. Nikt nie mowi, ze chcac schudnac musisz jesc 1000kcal i robic 4 treningi po 2h w tygodniu, bo jest to niezdrowe i bez sensu. Wbrew pozorom swiata internetu, nie jest to w ogole skomplikowane i z latwoscia mozna ulozyc sobie taka rutyne zycia by w zaden sposob nie kolidowalo to z codziennoscia bo bedzie to Twoja nowa codzienna a wyniki fizyczne jak i psychiczne zawsze, ZAWSZE będą na lepszym poziomie niz do tej pory. @marcinsadowski7230
szczerze? chciałabym zobaczyć w tym formacie gościa, np. psycholoszkę, który mógłby pewne rzeczy nazwać po imieniu, jako osoba obeznana z tematami zdrowia psychicznego
podbijam
Psychologowi/psychiatrze nie wolno jest prowadzić diagnoz "na odległość", a do tego jeszcze w oparciu o szczątkowe dane.
@@ant3k971Psycholoszka tak działa na YT, że nikogo nie diagnozuje ale pokazuje mechanizmy... Także byłaby idealna
Nie czuję tego. Cała przyjemność w tej serii jest w tym, że to chłopaki między sobą rozmawiają. Po specjalistyczną analizę zaglądam na inne kanały.
😊
57:30 jak zdrady nienawidzę to w tym wypadku jak chłop był takim skurwysynem i ten pocałunek był zakończeniem związku to laska dobrze zrobiła
Gimper niesamowicie u mnie zaplusowal udzielając rady na tę pierwszą historię
Revo, to nie tyle, że Twoja sytuacja nie jest częsta. Ty masz ogromne szczęście, że wychowywałeś się w takim domu.
Ale propsy dla gimpera odnosnie tego co mowi odnosnie tematu wpuszczaniu rodziny w swoje zwiazek i mowie to po tym jak rodzice mojej bylej partnerki gdzie jej ojciec chcial i w sumie doprowadzil do takiego maglowania mnie ja to nazywam rozmowa rodzicielska ze mna i to mnie jako z nami tylko osobiscie ze mna a jej mama czy tam jak mnie nie bylo to obgadywali i to jakies niebywale rzeczy typu ze jestem agresywny, nerwowy, byly pytania do niej jak wrocila do domu czy ja uderzylem bo ma np malinke, ze mily jestem dla nich bo chce sie im podlizac itp. A jak coś potrzebowali typu pomoc reczna w stawianiu płotu z z plyt betonowych w na ok 3hektary dzialki i by ja przedzielic + jechanie po nie no i cala robota czy koszenie tam trawy czy jak by rozne rzeczy tam ktore byly trzeba robic, czy co kolwiek jakies prozby albo jak moja dziewczyna miala jakies zalamanie czy nie wiem jak to nazwac taka depresje chwilawa i np oni dzwonili do mnie zebym przyszedl i pogadal bo sobie nie radzili i tez zeby ktos nie myslal ze wogole nie gadalismy czy no... bo my codziennie sie widzielismy i codziennie gadalismy
Chciałam powiedzieć na swoim przykładzie, że mojemu facetowi też się dosyć przytyło w trakcie naszego związku, nie przeszkadzało mi to, miłość, ale zaczął mieć skoki ciśnienia, SOR, lek. rodzinna wprost powiedzialala: musi Pan schudnąć 20 kg albo leki na choresterol, przeraziłam się, zmieniliśmy od razu dietę, schudł 18 kg w pół roku i lepiej się czuje, cały czas dbamy o siebie i nie chcemy aby się zaniedbał. Co do mnie to nigdy nie miałam problemów z wagą.
Tomku, ale ty jesteś mądry życiowo. Dzięki za wiele przemyśleń, którymi się podzieliłeś. Czuję się trochę lepiej, bo życiowo jest mi ciężko, a dałeś mi kopa motywacji. Pozdrawiam was 🌸
Uwielbiam tą serię! Czekam na kolejne odcinki❤
Ta typiara od zdrady niech spitala od typa i jego toksycznego środowiska bo to dramat
Łatwo się mówi komuś kto jest "pewny siebie" a jak widać ona taka nie jest. Wiadomo że większość by dawno się zawinęła, ale są jednostki słabsze i ciężko im pomóc - szczególnie na odległość. Czasem też możesz chcieć komuś pomóc ale dopóki ten ktoś nie widzi problemu to tylko Ty stracisz najwięcej energii, a ktoś będzie szukał wymówek żeby tego czy owego nie zrobić.
@@TyAddrian oczywiście że łatwo ale ostatecznie do tego powinno sie to sprowadzać
Czy jest pewna siebie czy nie nie powinna tkwić w czymś tak okropnym co bezdzie jeszcze bardziej niszczylo jej zycie i psyche i życze jej aby znalazła siłe w sobie żeby sie z tego uwolnic
@@pulkax hehe, no widać że zrozumienie drugiej osoby nie jest Twoją mocną stroną "Czy jest pewna siebie czy nie nie powinna tkwić" - oczywiście że tak, ale w tym cała rzecz że "powinna ALE NIE JEST", to jakby powiedzieć piłeś nie jedź, oczywiście że tak, ale niektórym nie przemówisz. Nie uzdrowisz całego świata bo wiesz jak powinno się zachować w danej sytuacji. Wiadomo że dalsze tkwienie w tej sytuacji ją niszczy. To tak jakbyś krzyczała do alkoholika nie pij, no wiadomo że to go niszczy ale czy ma siłę i pewność siebie żeby z tego wyjść - no raczej rzadko tak się zdarza. Chodzi o to że ktoś nie wie że może być inaczej albo tak jak sobie ktoś marzy/myśli czy też boi się nieznanego (tego jakby było gdyby nie robił tego co go niszczy) tylko myśli że tak jak jest teraz tak będzie "zawsze", że nie umie inaczej, że nawet nie chce próbować innego (bo to jest poniekąd wyjście ze strefy komfortu, w sensie wyjście z tego co znamy i w czym funkcjonujemy), no jest wiele opcji czemu ktoś tkwi w czymś i czemu tego nie zmienia. Ja i Ty wiemy że można coś zmienić, odejść, pracować nad sobą itp., ale nie wszyscy tak mają, niektórzy z wiekiem mądrzeją inni nie, różnie bywa.
@@TyAddrianale ja to wiem i rozumiem sytuacje, po prostu przerażam mnie to i to wyrażam ale nie jestem w jej głowie, nie znam jej nie napisze tu wspaniałej porady życiowej, nawet jeśli spróbuję wczuć się w jej sytuacje to nigdy tak naprawdę nie będę wiedziała co czuje bo nie przeżyłam tego samego, mój komentarza wyraża jedynie moje zdziwienie, zaskoczenie że ludzie są w stanie tkwić w takich sytuacjach to zupełnie nie mój świat i nigdy się z czymś takim nie spotkałam. Uważam że za bardzo rozkmniniasz to co napisałam bo było to bardziej coś w stylu "boże laska uciekaj" niż poważne stwierdzenie.
Ej proszę zróbcie to co mówicie w 0:56 gimper gada z zaplecza a na jego miejscu siedzi wielki robak
Dużo mówienia o terapi. Gorzej że to tyle kosztuje a pasowałoby chodzić częściej niż raz w mc
+1
Na sam koniec ja się nie zgodzę z tym, że ważne jest jak ktoś wypowiada się o swoim byłym i by było to prognostykiem na przyszłość :) Osobiście swojej byłej z którą byłam ładnych parę lat nienawidzę i nie mogę powiedzieć o niej dobrego słowa, wprowadziła mnie w depresje, poczucie winy, zaniżyła moją samoocenę i uzależniła mnie od niej samej. Nie raz nie radziłam sobie z tymi emocjami i podejmowałam próby samobójcze bo odejście od niej wydawało się nierealne - no bo tak? Nie widzisz świata bez tej drugiej osoby i nieważne jak źle było to była obok nawet gdy to przez nią jest tak źle. Zakończenie związku odbyło się w momencie gdy był ze mnie wrak człowieka, nie miałam już uczuć i siły by to przeżywać, nie była w stanie wzbudzić we mnie poczucia winy przy rozstaniu bo ja nie czułam już nic. I ta pustka mnie uratowała i od niej mogłam się odbić w górę.
Teraz jestem w szczęśliwym wieloletnim związku gdzie oboje siebie szanujemy i dyskutujemy gdy jest taka potrzeba czy różnica zdań :)
wyobraź sobie, że idziesz na randkę z dziewczyną, a tam Tomasz "Gimper" Działowy
wyobraź sobie, że idziesz na randkę z dziewczyną, wracasz z nią do domu, a tam Tomasz "Gimper" Działowy
wyobraź sobie, że idziesz na randkę z dziewczyną, wracasz z nią do domu, spędzasz z nią noc. Wstajesz rano, a tam Tomasz "Gimper" Działowy
wyobraź sobie, że idziesz na randkę z dziewczyną, wracasz z nią do domu, spędzasz z nią noc. Wstajesz rano, idziesz zrobić kawę. Krzyczysz czy dziewczyna też chce, a odpowiada ci Tomasz "Gimper" Działowy
wyobraź sobie, że idziesz na randkę z dziewczyną, wracasz z nią do domu, spędzasz z nią noc. Wstajesz rano, idziesz zrobić kawę. Krzyczysz czy dziewczyna też chce, odpowiada Ci, że tak. Sięgasz po kawę, wstawiasz wodę. Woda w czajniku zaczyna się gotować, a zamiast gwizdka słyszysz Tomasza "Gimpera" Działowego
wyobraź sobie, że idziesz na randkę z dziewczyną, wracasz z nią do domu, spędzasz z nią noc. Wstajesz rano, idziesz zrobić kawę. Krzyczysz czy dziewczyna też chce, odpowiada Ci, że tak. Sięgasz po kawę, wstawiasz wodę. Woda w czajniku zaczyna się gotować, więc naturalnie zalewasz kawę. Wracasz do sypialni a tam Tomasz "Gimper" Działowy
Bardzo fajny format. Super do posłuchania!
To co było poruszane w podcaście na temat pana z uzależnieniem moja porada jest taka jak panowie już poruszali ,, Okazja czyni złodzieja „ to znaczy że jeśli chce się przestać brać narkotyki tak samo jak i inne używki to trzeba zerwać kontakt osobami które mają z tym styczność
Mi się tematy podobały, także nagrywajcie więcej!
Bardzo fajnie słucha się waszej perspektywy, czekam na kolejny odcinek ❤️
16:26 dzięki revo, sam zastanawiałem się czy moje myślenie o osobach palących jest nieaktualna do dzisiejszych realiów ale na to wychodzi ze ktoś jeszcze próbuje szukać osób które nie palą. Nie jestem sam 🥹
Dla mnie też fajki są nieakceptowalne. :3 Nie lubiłam, jak znajomi mi palili na balkonie, ale odkąd urodziłam dziecko to już się nie wstydzę mówić, że nie można. 😅
Jeżeli chodzi o 3 historię, największym błędem było zostanie w związku na odległość! Jeżeli nie ma dużej wartości na szali (wspólne dziecko), radzę się od razu ewakuować :D
1:18:02 a ja sie do konca nie zgadzam, bo jesli serio był ktoś w toksycznej i złej relacji to na siłe trzeba je zachwalac?
Zawsze was krytykuję ale dziś nie mam powodu. To był super odcinek jesteście mega!!!!🎉🎉❤❤❤
Co do uzależnienia - jako osoba, która była wiele lat uzależniona od narkotyków i z matką alkoholiczką, uważam, że wyjście z narkotyków jest łatwiejsze niż z uzależnienia od papierosów czy alkoholu. Oczywiście, nie umniejszam sobie, ani nikomu innemu, ale w moim przypadku zmiana otoczenia (jak mówił Gimper) bardzo wiele zmieniła, jak i moje głody. Moja mama była wręcz osądzana, jak nie piła na różnych spotkanich okolicznościowych, poza tym alkohol można kupić praktycznie w każdym sklepie. Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdzie na głodzie poszłabym do sklepu, a tam by sprzedawano na półkach kryształ
Jeśli chociaż raz ktoś spotkał typ osoby która płacze w momencie w którym zgłaszasz że zrobiła coś krzywdzącego wobec ciebie i że się źle z czymś czujesz a ta osoba wybucha płaczem i robi z siebie ofiarę w tym wszystkim dlatego że tak bardzo nie chciała ci zrobić krzywdy no to bardzo łatwo tkwić w takich potem relacjach nie tylko jakiś romantycznych też i przyjacielskich koleżeńskich czy prasowych bo na tobie to wymusza szantażem emocjonalnym, jeden z najgorszych typów człowieka trafiłam nie polecam i miłego dnia ❤
Dzięki gimper oglądałem z dziewczyną zgrzyt mówiłeś żeby byś szczerym se sobą to powiedziałem że jej nowy kolor włosów mi trochę nie pasuje wróciła po godzinę łysa 😂
Powiedz jej, że nie pasuje ci że jest łysa to wróci z peruką
Fajny kontencik dobrze się ogląda
Według mnie nic nie usprawiedliwia zdrady, ponieważ nie jest to rzecz akceptowalna jakkolwiek. Nie ważne co się zdarzy, nie zdradzasz drugiej osoby. Nie wyobrażam sobie żyć w świecie, w którym istniały by "okoliczności" zwalniające z bycia wiernym dla drugiej połówki (o ile związek nie jest otwarty). Nie ważne czy druga osoba była zła, mało czasu spędza się razem czy nawet, że nie ma ochoty. Może to tylko gorszy okres do, którego każdy ma prawo? Nie wyobrażam sobie żeby mój facet przyszedł do mnie i powiedział "kochanie zdradziłem Cię, bo miałaś gorszy okres, w tym momencie się dużo kłóciliśmy [...]". Nie jest to dla mnie wymówka. Każdy miewa gorsze okresy i nie zezwalają one zdradę. Może i ten facet po prostu był Red flagiem i traktował Cię źle cały czas ale wtedy się zrywa, a nie zdradza. Ze zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Według mnie jak człowiek raz sobie pozwoli żeby zdradzić to później będzie to robił cały czas.
Prawda
miałam gorszy okres, i mój były używał tego jako wymówki do zdrady, więc 100% się zgadzam
jeśli chodzi o temat "zaniedbywania się", to myślę, że rzeczywiście zapomina się, jak ważny jest w tym temat zdrowia. moja matka była otyła, ale nie od zawsze. jednak jak już zaczęła nabierać na wadze, ciągnęło to za sobą masę chorób, co skutkowało lądowaniem w szpitalu średnio co rok, dwa - w tym 2 razy nowotwór. szczerze mówiąc, podziwiam mojego ojca, że z nią został do końca jej życia (czy było to z lęku przed oceną? nie wiem, może) i absolutnie bym go nie winiła, gdyby tak nie było. sama nie byłam w stanie w ostatnich miesiącach przesiedzieć z nią sama dłużej niż 5 minut przy tym, jaka osoba z niej wychodziła (była tam zawsze, ale wtedy przestała się maskować).
może to trochę ekstremalny przypadek, ale wątpię, żeby był kompletnie odosobniony
Panowie robicie mi dzień w pracy, także jakby te odcinki mogłyby być dłuższe to byłoby suuuuuper! 😊
Co do zaniedbania to zależy też od partnera. Koleżanka mając 175cm wzrostu ważyła 52 kg a jej facet wyliczał jej jedzenie, bo jak się poznali ważyła 48. Nie wolno jej było na śniadanie zjeść więcej niż 2 łyżki suchych płatków kukurydzianych, na obiad ziemniaka i jakieś warzywo bez sosu i mięsa a kolacji wcale. Mogła pić tylko wodę. Ciągle miała krwotoki z nosa, miała bardzo złe wyniki, ale facet dalej ją tępił. Kumulacja patologii w związku była ciąża, kiedy koleżanka przytyła sporo. Facet zaczął ją publicznie wyzywać, poniżać. Po porodzie nie chciał zajmować się dzieckiem, bo twierdził, że to dziecko wieloryba. Tak więc jak chodzi o wygląd, to też trzeba uważać czy nie trafi się na patusa.
Porozmawiajcie o dojrzałości w związku i jak to było jak byliście młodsi. Chętnie posłucham o waszym rozwoju świadomości w relacjach :D
34:51 nooo chłopaki, nie będę bronić tego chłopaka ale ja dla przykładu jestem wierną żoną a mimo to zdarzy mi się mieć opryszczkę, szczególnie jeśli jestem w czasie menstruacji, czyli osłabionego organizmu .... a opryszczką zaraziłam się nie od całusów a od używania tych samych kosmetyków z koleżanką 🤷🏼♀️ naprawdę wystarczy napić się z tej samej szklanki/butelki. Raz zarażona wirusem opryszczki ma już się go na całe życie, muszę więc uważać i nikomu nie pożyczam swoich kosmetyków, w domu nie ma nikt prawa pić z butelki (chyba że butelka markerem opisana) a tylko ze swojej szklanki
Ale on się jej przyznał że się calował xd
Jestem w związku ponad 10 lat, cały okres życia to praca nad sobą wzajemnie. Może mi to łatwo pisać, ponieważ wygralismy z narzeczona na loterii, pierwszy związek, czasy szkolne, pasujemy do siebie, razem sie wspieramy i razem pracujemy nad soba, na poczatku bylo ciezko i oczywiscie musielismy sie zmienic, pierwsze 2 lata to była katorga charakterów. Dziwi mnie tylko fakt, że ani razu nie napomkneliście (przynajmniej nie słyszałem tego wyraźnie) co mogła czuć partnerka tego drugiego gościa, on tez postąpił źle. Obie strony źle zakończyły temat, ale ani razu nie przedstawiliście drugiej kobiety jako potencjalnie poszkodowanej ¯\_(ツ)_/¯
16:40 #Foliowa_Czapeczka
A co jak ten ziomek nie jest BI i nie z kumplami się lizał tylko biegali po klubach czy burdelach a to ustawili sobie jako legende i dlatego z tego potem memowali ?
Ale w tej historii ostatniej, gdzie ona ma szczęście, gdzie 'happy end'??? Przecież ona zdradziła z gościem, który też zdradził jest 99% szans, że zdradzi jeszcze raz. Nigdy nie ma 'happy endu' ze zdradzającymi ludźmi.
Nie popularna opinia ale nie zgodzę się z tym 🤷🏼♀️
Zdradzający ludzie to nie ludzie tylko ścierwa.
@@martakowalska1539 ja też się z tym nie zgadzam.
Dobry audiobook na słuchanie do poduszki:) pozdro z Turcji. Zgrzyt to dobry wybór na wieczorne słuchowisko:)
9:25 szkoda że nie ma jeszcze 200k subów, bo to by było świetne przejście chłopaków ogolonych na łyso z tej okazji
3:16 ZAWSZE MYSLALAM ZE MACIE TAKIEGO LEDA A NIE ZE TO WKLEJONE JEST XDDDDDDD
Moja historia długi związek i facet do dupy przez co ja przytyłam. Zostawiłam pajaca i automatycznie schudłam w miesiąc 10 kg i chudne dalej zwyczajnie odeszło mi mnostwo stresu i nerwów które zajadałam przez tego dupka.
Ogólna porada dla tej osoby uzależnionej, podstawą żeby zmienić stan rzeczy jest monitoring postanowienia, czyli w pierwszej kolejności piszesz sobie cel, w drugiej kolejności piszesz sobie dlaczego chcesz ten cel osiągnąć, a następnie codziennie wieczorem zaznaczasz czy dzisiaj udało Ci się wytrwać w postanowieniu czy nie. Rozumiem Cię, sam obecnie jestem abstynentem od 3 miesięcy i właśnie będę rozpoczynać terapię od uzależnień żeby być już trzeźwym. Warto jest mieć też przyjaciela, do którego możesz zadzwonić o każdej porze dnia i nocy wtedy kiedy masz głód. Też napewno na terapii mówili Ci o mechanizmie racjonalizacji, warto zacząć medytować żeby też odróżnić Twoje myśli od myśli Twojego nałogu, gdyż Twoje świadome myśli są takie, że chcesz to zmienić, a nałóg chce Cię trzymać w bezpiecznym miejscu gdzie czujesz komfort i nic się nie zmienia. Trzymam za Ciebie kciuki, bo masz dla kogo walczyć, głowa do góry i lecisz do przodu, nie jest to łatwe, ale najciężej jest zacząć. Pozdrawiam
uważam że dla ukochanego revo powinno być różowe światło, a dla tego ogra i seksisty gimpera czerwone światło
Jestem w szoku, że gościu z drugiej historii jeszcze żyje. A piszę tak dlatego, bo znałem/słyszałem o wielu osobach, które ćpają/ćpali przez tyle lat i praktycznie... Tak, w zasadzie każdy już nie żyje. W pewnym momencie po prostu organizm nie wytrzyma albo zaaplikujesz sobie przypadkowy/zamierzony złoty strzał. Mam nadzieję, że znajdzie ten facet sposób na to, by wyjść z tego. Terapia, psycholog, psychiatra, terapia uzależnień, odwyk. Próbuj wszystko, chłopie. Szkoda umierać przez dragi.
3:21 nie wiedziałem że logo jest nałożone na film dopóki nie przebiegł. Zawsze sądziłem że mają wywieszone logo na tej płachcie
Też tak miałam apropo tego „odpowiedniego zdania od odpowiedniej osoby” - totalnie się zgadzam!
Dobrze się zapowiada
Moim zdaniem powinniście sobie odpuścić rzeczy uzależnionych ludzi ja jako osoba uzależniona wiem że my nie słuchamy najbliższych nawet w 4 oczy jak i specjalistów bo "wiemy lepiej" zycie/sytuacja musi nas zmienić pierdolenie nic tu nie da wiem po sobie ale i tak dalej bede sluchac tego pierdolnika zgrzytowego tylko z nazwy bo mi zajmujecie czas w pracy z 8h robi się 6 xD no offense kocham zgrzyt
Moim zdaniem, mogą mówić o uzależnieniu. Sęk w tym, żeby tego nie pudrować. Czy Wy (osoby uzależnione) jesteście w naszych oczach słabi? Jesteście i pewnie nigdy Was do końca nie zrozumiemy. Dlatego łatwo nam radzić, a rady te są w Waszych oczach pierdzieleniem (i słusznie). Musicie poddać się radykalnym działaniom. Trzymam za Ciebie kciuki.
Z pierwszymi 8 słowami się zgadzam, resztę można wyciąć, nie istotne
Cicho liczylem ze poruszycie piosenke gargamela bo jestem ciekawy waszego zadania w bardziej rozbudowany sposob
Odcinek był nagrywany jeszcze przed piosenką
Gargamel niech po prostu wylierdala. Chłopaki już zabierali głos w jego sprawie a jakaś gownopiosenka to nie powód żeby marnować czas na tego śmiecia.
Dzięki panowie, za tę serię, bo od jakiegoś miesiąca, ze zgrzytu słuchałem tylko okruchów i pojedynczych tematów, bo reszta to tylko na zmiane fame, budda, boxdel itp
Ale eszzzz odcinek 🎉🎉
Ja od dziecka jestem gruba ale jestem tez wysoka nie wynikało to nie z lenistwa wynikało to z mojej choroby po miom urodzeniu dostałama wylewu przez wylew miałam padaczkę i przez to nie mogłam ćwiczyc na wychowaniu fizycznym przez jakieś 7 lat w okresie kiedy dziecko się najbardziej rozwija brałam bardzo silne leki 3 razy dziennie nie mogłam jak większość dzieci korzystać całościowo z dzieciństwa musiałm się na każdym kroku ograniczać i do tej pory nie umiem sobie wstrzyknąć chęci do sportu
Wejdź w ketozę. To Ci pomoże
@@pajeczak23 nie, nie pomoże przy utracie wagi najważniejszą rzeczą jest stały i ciągły deficyt kaloryczny od twojego dziennego zapotrzebowania, a schudnięcie w miesiąc 5, 10, 20 kg jest prawie niemożliwe i niezdrowe, chudnięcie to proces długotrwały i nie warto go przeskakiwać na siłę
Kasia, nie musisz uprawiać "sportu" a po prostu więcej się ruszać. Zamiast słowa sport który jest kojarzony z rywalizacją, stresem i sportowcami zamień to na aktywność fizyczną, i nie musi to być wiele. Rób to co robi czy przyjemność. Zacznij od spacerów, roweru, jogi obojoętnie, nie musi to być dużo nawet te 10min dziennie jest super, ale ważne żeby ten czas się zwiększał. W ciągu dnia możesz wybrać się na pieszo do szkoły/pracy/czy na drobne zakupy zamiast wybierać samochód/autobus. Jak masz auto to stawiaj je parę ulic dalej od swojego miejsca, pracy. Dokładaj ruchu pomiędzy aktywnościami w ciągu dnia. Trzymaj się
@@BlacKson2D ketoza pomoże. Schudnie na pewno, ale jest to tylko jeden z elementow. Niech sama sprawdzi :) pisała, że miała napady padaczkowe - jestem przekonany, że ketoza jej pomoże :)
@@BlacKson2D chodzenie czy ruch to nie to samo co sport. Chodzi o przebywanie w wyższym tętnie.
Najpierw ketoza, później sport sam praktycznie wejdzie :)
Właśnie miałam pewną stresującą sytuację i myślę sobie "a żeby się uspokoić i odciągnąć myśli włączę sobie Zgrzyt" a tu taki tytuł 😳🫣 No pierwszy raz chyba nie obejrzę odcinka najszybciej jak się da, bo czuję, że jeszcze bardziej się zdenerwuję zamiast się uspokoić XD
1:15:23 Odnośnie powstania to ja przypominam że decyzja o powstaniu zapadła odgórnie i na rozkaz. To nie była kwestia emocji tylko życzeniowego myślenia dowództwa AK że "a może się uda".
Ale w sumie tak to Tomek powiedział tylko skrót myślowy zastosował
Ja ze swoim partnerem jestem od 2014 roku - prawie 11 lat. Jakieś 8 lat temu sporo przytyłam - ogólnie po kilku latach dopiero ogarnęłam, że to kompulsywne objadanie się w wyniku nadmiernej kontroli ojca przez całe moje 22letmie życie do momentu ucieczki z domu. Oczywiście, przytyłam przez to, że za dużo jadłam, zajadałam emocje, ale moim zdaniem, otyłość zawsze się wiąże z jakimiś problemami zdrowotnymi będącymi przyczyną. I jak widzicie, że ktoś jest „leniwy” czy „nic z sobą nie robi”, to jest to raczej jakieś zaburzenie odżywiania, jeśli nie problemy hormonalne. Próbowałam wielokrotnie się odchudzać, w 2020 roku nawet wyszło i schudłam 20 kg, ale nie utrzymałam nawyków i przytyłam z nawiązką… Później dopiero zauważyłam u siebie zaburzenia odżywiania i poszukałam psychodietetyka. To już w 2022 roku, po ślubie z tym samym, wspierającym mnie partnerem. 🥰 Mimo że nie udało się do ślubu schudnąć. Ale dopiero na terapii uświadomiłam sobie, jakie schematy w podświadomości utrudniały mi cały proces odchudzania. Cały czas buduje nowe nawyki, kupiłam ten pakiet za 200 zł i Dietetyka nie na żarty ma super te kursy i też dużo z nich wyciągam.
Ogólnie w 2023 roku zaszłam w ciążę, w której przytyłam tylko 5 kg, a rok po urodzeniu ważę 12 kg mniej. To nie jest dużo. Ale wcześniej w każdym roku mi przybywało mimo prób schudnięcia, a teraz jest na minusie. Muszę jeszcze co najmniej 35 schudnąć, ale idealnie byłoby schudnąć 40-kilka.
Mimo że były spięcia między nami ze względu na mój wygląd, to mój partner mnie za nie przeprosił, bo myślał, że tak mnie zmotywuje, a to tylko pogarszało moją pewność siebie.
Jestem mega szczęśliwa, że jestem z osobą, która mimo mojej otyłości mnie akceptuje. I wspiera w mojej walce z otyłością mimo że trwa ona latami już. Bardzo przykro mi słyszeć, że inni takiego wsparcia by nie mieli. Ja bym też mojego męża nie opuściła, gdyby by przytył. Też już nie wygląda tak jak wtedy, gdy go poznałam, ale wcale mi to nie przeszkadza, kocham go tak samo. 🥰
Moim zdaniem w walce z otyłością ważna jest konsultacja z psychodietetykiem i uświadomienie sobie przyczyny problemu. Z lenistwa to można przytyć kilka kilo, które potem łatwo można schudnąć, gdy się tak postanowi. Zdrowy człowiek nie doprowadzi się do stanu otyłości. I wtedy to najpierw należy się zabrać za te przyczyny, a dopiero później za chudnięcie. ;)
Mam nadzieję, że jednak jest tu więcej ludzi, którzy by nie opuścili swojej połówki w takiej sytuacji. Trzymajcie za mnie kciuki, bo chyba w końcu jestem na dobrej drodze. 🥰
Edit. Przy okazji podejrzewam u siebie ADHD i dostałam już skierowanie od psychiatry na diagnostykę. 🥲 A za dzieciaka byłam w poradni i powiedzieli rodzicom, że jestem „zdolna ale leniwa”. 🥲
A co do fajek to z kolei mój partner od stresu związanego z jego biznesem itd to zaczął palić. Nie jakoś dużo, ale dla mnie to było niedopuszczalne, jeśli chciał ze mną założyć rodzinę. Ale też nie powiedziałam, że jak zapali kolejny raz to koniec. Pytałam, jak mogę mu pomóc, jak odciążyc, mówiłam o swoich odczuciach, że jest mi przykro itd. Dla mnie papierosy są niedopuszczalne, bo nie widzę e nich jakiejkolwiek korzyści - niszczenie swojego zdrowia i osób wokół oraz smród. No i nie wyobrażam sobie palić, a potem brać dziecko na ręce lub przy dziecku palić. A chcieliśmy bardzo mieć dzieci. :) Ja miałam też epizod z paleniem, ale dużo wcześniej. Teraz oboje nie palimy oraz nie pijemy alkoholu. :3 Jeszcze tylko ja muszę schudnąć i oboje omusimy ogarnąć nasze anxiety. 😅
jezusie, wy więcej nagrywacie niż ja oglądam
Ale jezuska w to nie mieszaj
Ale weź ich nie stopuj
Wystarczy być kierowcą to będziecie ci mało XD
@@michawroczynski9401 oj znam ten ból. Jedziesz na ileś godzin w polę i nagle podcasty 3h nadrabiasz po miesiącu i ci jest mało
Bardzo ciekawe - dziewczyna opisuje o swojej sytuacji (uzależnienie emocjonalne, wpływ wychowania) - „kobieto! Już dawno powinnaś go zostawić”.
Gość, który roz*ierdala rodzinę swoim nałogiem- „widać że Ci zależy, przykro nam, dzieciństwo na ciebie wpłynęło”
WTF??
Jak za wami nie przepadałem po tym odcinku Panowie szacunek. Za krótcy to fakt
Rock w nowym formacie, proszę o spełnienie tego marzenia 😅
Więcej więcej więcej ❤❤❤
Czekałam tydzień na ten odcinek 😊❤
Revo taki mądry z tym nałogiem a co jeśli jesteś tez uzależniony fizycznie i samo to że chcesz nic nie da
mocne, mocne..
3:23 czy tylko ja byłem przekonany, że to logo jest w tle, a nie wstawione przy montażu?
@kimeroful już dawno ten trick został wysprzęglony
Widzowie z początków kanału znają sekret
Kiedyś wisiał prawdziwy neon, ale nie wiem kiedy wstawili wirtualny i dlaczego.
Był za mały wiec go powiększyli w montażu @@TyAddrian
Sluchalem do robienia obiadu na jutrzejsze studia, dzieki za odc
Oglądam w niedzielę o 16 i jest tak najpierw zgrzyt->ksiazulo->konop ❤
Co do typa od narkotyków- moze malo empatyczne, ale... Kurwa. Wez Ty sie ogarnij dupo wolowa i odejdź od rodziny. Zostaw ich w spokoju, skoro nie wiesz co robisz po narkotykach! Mozesz ich pozabijac. Odejdz i daj im zyc normalnie. Ogarnij dupe, idz do pracy, plać alimenty, z dzieciakami widuj sie tylko trzezwy. Przestan niszczyc innym zycie.
Kurde jakie teksty "pryncypia" olaboga😮 zaskakujecie chlopaki. Fajny odcinek i super sie tego słucha 😊
O nałogach, o tym jak to działa, że nie jest łatwo przestać, że do końca życia tego brakuje, że wszystko wydaje się nudne, jest świetna książka - "Nigdy dość". Napisana przez panią, która od 8 roku życia była uzależniona od alkoholu, a potem weszły różne narkotyki. Ale w wieku 20-kilku lat udało jej się zerwać z nałogiem i została neurobiologiem, naukowcem i bada mechanizmy uzależnienia. Książka jest naprawdę mocna, bo opisuje kobieta nie tylko te mechanizmy od strony biologicznej, ale też opowiada o swoich doświadczeniach, jak ona się czuła, co ona wtedy myślała (co wydaje się abstrakcyjne z perspektywy zdrowego człowieka). Typu, że jak kumpel od wciągania umarł, to pierwsza jej myśl była "będzie więcej dla mnie". Oprócz tego bezdomność, odcięcie od rodziny itp.
Oglądając zgrzyt i znając na tyle sposób mówienia gimpera już przy pierwszym posiedzeniu mafii friza wiedziałam że to Tomek 😂😂
Mega trudne historie.😮 Szczególnie pierwsza i druga. Współczuję.
Pierwszej osobie radzę odejść i to raz na zawsze, nie odwracaj się za siebie i idź na terapię.
Drugiej osobie radzę tylko i wyłącznie odwyk. Znam ludzi w powiedzmy podobnej sytuacji i obawiam się, że bez odwyku albo kilku schemat będzie się powtarzał cyklicznie.
Co do trzeciej osoby, to myślę że koleś będąc tak toksycznym sam sobie zasłużył. Powodzenia wszystkim!
Tak szczerze, to kobiety mają o wiele mniejsze libido. Dla nas seks i jakakolwiek fizyczność poza przytulaniem w związku nie jest niezbędna dla istnienia tego związku. Dzięki temu też ten wygląd nie ma takiego znaczenia. To akurat jest ciekawe i fajnie by było, gdyby ktoś biologicznie byłby w stanie wytłumaczyć skąd bierze się te ogromne libido u mężczyzn i to, że ten cały seks jest dla nich taki ważny. Czy to testosteron? Może jakaś inna substancja? Ta różnica jest tak fundamentalna, że mocno mnie zastanawia.
No nie wiem, uważam że początek zdania jest bardzo okłamany i bardzo byś się zdziwiła
Kocham Wasz wibe zawsze wszędzie.
Słucham wasz podcast zawsze jak sprzątam mojego synka pokój 😂
Gimper +1 💪
Dobra ten ostatni temat to taka odkleja, zwłaszcza ze strony revo, zero empatii, zero zrozumienia sytuacji, zero postawienia się w butach innej strony, tylko proste zero jedynkowe podejście XD gdyby świat byłby tak zbudowany, to życie byłoby piękne.
Niestety temu robotowi nie dali takiego algorytmu który by pozwoliło wczuć się w inną osobę
@@Finixia. Rel, ma tylko update "kupić dom" ale jakoś nie może zrealizować tej misji. Mimo wszystko, wydaje mi się że dla Revo prostszym tematem jest budowa domu, niż empatyczne wejście w czyjąś historię.
Ale są rzeczy, które mogą bardziej lub mniej pomóc zrozumieć, dlaczego ktoś zdradził, ale zdrady nie usprawiedliwiają…
To te logo zgrzytu z tyłu to nie neon na ścianie ? 3:15
Nie, z początków kanału wyjasnienia szukaj 😂
W wypadku pierwszej historii, spakować się i zrobić testy wenerologiczne, a kolesia walić
Kto normalny po wypadku leci se do znajomych, zamiast zostać z poszkodowanym bliskim....no ni chuja, taka osoba nie jest warta uwagi, a rodzina to tam wie 0.5% tego co się dzieje po drugiej stronie ściany
Z chęcią usłyszałbym razem z wami Piotra Białasiewicza. Bardzo lubię słuchać zarówno jego jak i was, a ma on ciekawe podejście do życia jako takiego. Przesłuchajvie jak możecie w wolnej chwili parę jego podcastów i zdecydujcie, czy w waszej opinii warto byłoby nawiązać z nim współpracę 😁
revo: nie mógłbym być z osobą która umiera na moich oczach. tymczasem też revo: starzeje się xd
Revo, jak możesz??!!
Chłopaki częściej podkreślajcie że to nie jest porada co mówicie 😁 bo jeszcze ktoś was pozwie😂 ale tak to format spoko🙂
No Gimper, gratuluję metody typowego manipulującego empaty. Tak jak powiedziałeś zwracając się w ten sposób do kogoś Ty już z góry sugerujesz mu, że nawet jeżeli powiesz coś co zaboli tą osobę to ma ci wybaczyć.
Zajebiście tripuje na grzybach i słucham tych rozkmin. Mocne w chuj ziomek 🇳🇺