Powiem szczerze, że mega dziękuję że wyświetliły mi się urywki tego podcastu na tiktoku mimo, iż tematyka filmu niekoniecznie pokrywała się z treściami, które tam oglądam. Otóż, można powiedzieć, że jestem jeszcze na początku "drogi hazardzisty" jeśli tak to w ogóle można nazwać i to co opowiada Jacek do pewnego momentu pokrywa się z tym co aktualnie u mnie występuje. Jestem wszystkiego świadomy, problemu, wygranych, przegranych jak i tego, że z dnia na dzień popadam w coraz większe bagno mimo, że raz jestem 2k do przodu, a potem w przeciągu kilku dni/może tygodni wszystko powoli z konta znika. Dodam, że mam 22 lata, również aktualnie nie pracuje i poniekąd olewam studia, które jakoś zdaję. Mimo, że jestem świadomy problemu i tego, że overall jestem bardzo do tyłu to teraz chyba udało mi się podjąć ostateczną decyzję. Autentycznie chciałem ją podjąć jakiś czas temu ale brak finansów na koncie mnie wykańczał i kurczowo chciałem chociaż cokolwiek "większego" wygrać, aby skończyć chociaż lekko do przodu co jak można się domyślić kończyło się ostatecznie przegrywaniem większych ilości pieniędzy, najczęściej nie swoich. Aktualnie posiadam ok. 2k długu, na liczniku pewnie już spokojnie przegrane ponad cztery zera i nie mam nic na koncie, wiem, że tutaj nie znajdę pomocy i rozwiązania ale jestem w trakcie "naprawiania", życia i siebie na nowo mimo, że wiele innych problemów się nasiliło niezależnych ode mnie. Bardzo dziękuję jeszcze raz i wierzę, że to był znak specjalnie dla ludzi takich jak ja, aby mimo dużej świadomości, racjonalnego myślenia i logicznego patrzenia na to wszystko podjąć decyzję. Ku przypadkowi akurat zbliża się koniec roku i 31 grudnia, chociaż uważam, że już teraz udało mi się w większości zniwelować ten problem, z wiarą że nie wróci on prędko, miejmy nadzieje w ogóle. Osobiście nigdy nie oglądałem praktycznie żadnych podcastów, bo większość rzeczy, które są na nich poruszane były albo nieciekawe, albo po prostu sam miałem już własne refleksje na dany temat. Takie samo podejście miałem podczas oglądania tego podcastu, który szczerze wisiał w zakładkach dobry tydzień, nie dowiedziałem się praktycznie niczego nowego, natomiast nie wiem jak to nazwać, ale taka "gadka" popchnęła mnie to rzucenia tego - może dlaczego, że aby rozwiązać wiele innych problemów muszę poradzić sobie z tym. Jakbyście mieli jeszcze jakieś rady, albo przemyślenia co do mojej wiadomości, albo jak wyjść na prostą w szczególności godząc studia z odrabianiem finansów to chętnie przygarnę każdą możliwą opcję chociaż już jestem w trakcie szukania pracy, a moja mentalność trochę się zmieniła, co u mnie jest bardzo niecodzienne. Trzymajcie kciuki i róbcie swoje chłopaki, dzięki
Też jestem hazardzistą. Z tym, że uzależnionym od giełdy: krypto, dźwignie na surowcach, akcjach. Granica między inwestowaniem a hazardem jest bardzo cienka. Jeśli masz skłonność do podejmowania ryzykownych decyzji inwestycyjnych (co nawet nie do końca przekłada się na ryzykowaniem np. w codziennym życiu), to po jakimś czasie grania na giełdzie jest duże prawdopodobieństwo, że się od niej uzależnisz i zostaniesz hazardzistą. To czysta chemia i biologia - bodźcowanie mózgu. Bardzo prosty mechanizm. Na początku wpłacasz stosunkowo niewielką kwotę, analizujesz rynek. w miarę racjonalnie kupujesz aktywa. masz jakieś stoplossy etc. kapitał (szczególnie na krypto i CFD) szybko rośnie ci 2, 3, 4 krotnie (szczególnie w hossie). Czasem popełniasz jakiś błąd, ale w jesteś stanie zareagować i się odbić (co jednak przysparza ci mocnych emocji). Zaczynasz myśleć, że jesteś mega kumaty i ogarnąłeś jak działa ten rynek, fantazjujesz na temat milionowych zwrotów. A sam proces uzależnienia powoli, systematycznie podstępuje. Gdzieś w tyle głowy pojawia się myśl, że masz już taki zwrot inwestycji, jakiego nie zarobiłbyś na etacie w ciągu 2-3 lat, że może czas wycofać się z giełdy, że osiągnąłeś już cel jaki sobie założyłeś, a nawet o jakim nie marzyłeś na początku, w takim tempie. Ale uzależnienie jest już zbyt silne. Zamiast wyjść z runku. wszystko co do tej pory zarobiłeś ładujesz w kolejne aktywa, wyobrażasz sobie tylko zysk, nie myśląc o ryzyku. Wydaje ci się, że wszystko kontrolujesz. Napięcie jest jednak coraz większe, bo większe jest zaangażowanie emocjonalne i stawka. Wstajesz i kładziesz się z wykresami na ekranie, zaczynasz o nim śnić (autentycznie). W pewnym momencie rynek się łamie i w ciagu godzin, dwóch, w ciągu nocy, albo w ciągu chwili, jaką jesteś w kiblu, rynek się załamuje. Tracisz 20- 30%. Zaczynasz lekko panikować co jeszcze bardziej Cię fokusuje na wykresach. Zamiast satysfakcji z świetnego zarobku (który faktycznie nadal masz w stosunku do tego co pierwotnie zainwestowałeś), zaczynasz obsesyjnie myśleć o tej stracie i za wszelką cenę chcesz się odbić. Zaczynasz inwestować coraz ryzykowniej, czasem to się udaje i czujesz euforie, ale najcześciej tracisz kolejną kasę i czujesz przygnębienie i strach. Nie możesz myśleć o niczym innym niż giełda. Zaniedbujesz pracę, nie możesz się na niej skoncentrować. zaniedbujesz relacje. nie możesz spać (budzisz się w nocy, żeby sprawdzić saldo - giełdy krypto i surowce działają praktycznie 24 h na dobę). Pojawiają się myśli, że nie masz już nad tym kontroli i może wato się wycofać, ale gdzieś są one wypierane, myślisz sobie, teraz ostatni raz coś kupię, odbiję się i wtedy na pewno wyjdę. Myślisz, że przecież szło ci tak dobrze, więc "postawisz" na short, albo long, tego czy owego surowca i znów się odkujesz. To już nie jest inwestycja. Czujesz obsesję, ciągłe napięcie, panikę, trudności w koncentracji, otępienie...depresję. W pewnym momencie myślisz, że może lepiej jakbyś już przegrał wszystko co masz na koncie giełdowy, bo nie możesz oderwać się od ekranu, bo chyba jakiś demon cię owładnął. Że wtedy, gdy już nie będziesz mieć kasy, to się od tego uwolnisz....Przeżyłem to dwa razu. W 2020 roku na hossie krypto, gdy z zysku na poziomie 700 - 800%, w ciągu kilku tygodniu wyzerowałem się łącznie z wkładem własnym (czyli skończyłem ją na sporej stracie) i jestem teraz (na szczęście zachowałem przebłyski racjonalności i wyciągnąłem wkład własny i część zarobku). 80 - 90% indywidualnych "inwestorów" ma straty na giełdzie. W wielu przypadkach to inwestowanie nie różni się za wiele od zakładów bukmacherskich. Piszę ten komentarz, żeby przestrzec, teraz konta maklerskie reklamowane są w połowie YT podkastów. Moim zdaniem obowiązkowo powinno być podawane w tych reklamach, że te 80-90% graczy traci zainwestowane pieniądze. Podobnie jak na fajkach są informacje o szkodliwości. Giełda to nie jest szybki zarobek, musz mieć naprawdę solidną wiedzę na temat rynku, trendów, samego mechanizmu działania giełdy (znam kilka osób, które kupowały CFD, nie wiedzą, że to dźwignia 1 do 10, albo 1 do 20 i z czym to się wiąże), musisz mieć czas na analizy i monitorowanie giełdy, a poza tym jakąś strategię wg której postępujesz (co jest bardzo trudne gdy kupujesz CFD, albo krypto, gdzie dzienne wahania mogą mieć 30% - 40%). Inwestuj to co możesz w 100% stracić. Jak już zarobieś to przynajmniej częściowo wyjdź z giełdy.
W pełni się zgadzam. Bardzo łatwo jest się uzależnić od giełdy, zwłaszcza jeżeli chodzi o krypto. To jest współczesna gorączka złota... Duże wahania cen, ich szybkość, amplituda powodują gigantyczne emocje wśród grających. Oczywiście wyprost proporcjonalnie do zainwestowanej kwoty. Pamiętam dziesiątki źle przespanych nocy, bo zasypiałem z telefonem w ręce gdzie śledziłem na bieżąco wykresy. Sen płytki, bo 24h/7 stres. To była jazda bez trzymanki... Zaczynałem w 2019 jak Bitcoin był w okolicach 5 tyś dolarów. Wziąłem nawet kredyt na "inwestycję”. Brzmi to wszystko jak przepis na milionera. Kupił w dołku i wziął jeszcze spory kredyt do tego. Późniejsze wielokrotnie sprzedawanie w panice odokupywanie drożej, a także granie na dźwigni 1/100 spowodowały, że rozwaliłem wszystko... Sięgnąłem dna, gdy poczułem, że musiałem wyzerować (przegrać) cały przelany dopozyt na platformie do grania na dźwigni. Inaczej napięcie powstałe w związku z tym, że jeszcze mam środki by zagrać (ale jednak nie chcę) byłoby nie do zniesienia... Finalnie kilka lat ”przygody” z graniem na giełdzie krypto spowodowało, że jedyne co mam to nienawiść do siebie za niespełnione marzenia bycia milionerem, ktore sam pogrzebałem... Reasumując, przestrzegam ludzi impulsywnych, ze skłonnością do używek przed wchodzeniem w temat. Serio sami siebie zmieciecie z planszy...
Dokładny opis mojego uzależnienia. Zastrzyk dopaminy był dla mnie tak duży ,że jakbym Boga za nogi złapał . Ja grałem w bukmachera ,przez internet. Było tak jak w twoim opisie . Na początku wygrane i cheć wycofania sie ale uzaleznienie tak silne normalnie jak narkotyk i nie było możliwości wycofania sie. Teraz już nie gram ,za duże zniszczenie psychiczne.
Oprócz kilku zdrapek z lotto na rok nie miałem nigdy nic wspólnego z hazardem. Jednak od kiedy pamiętam fascynuje mnie odwaga, pokora i umiejętność dzielenia się z innymi swoimi trudnymi doświadczeniami, dlatego odpaliłem ten odcinek i nie żałuję tych 90 minut. Brawo Jacek. W tej rozmowie w kilku miejscach odnalazłem pewne analogie do rzeczy z którymi miewam/miewałem problemy. Pewne mechanizmy są po prostu uniwersalne. Dziękuję za to świadectwo, otworzyło mi jeszcze bardziej oczy na skalę problemu z hazardem. Niech chociaż takim skromnym owocem tego podcastu z mojej strony będzie to, że już nawet tych kilku niewinnych zdrapek nie będę kupował. Nie będę też ich rozdawał w formie prezentu, jak to się zdarzało, bo nigdy do końca nie wiadomo z czym ktoś może mieć problem i czy nasz nieprzemyślany prezent nie okaże się dla niego wyzwalaczem. Pozdrawiam Was.
Czeski - respekt za odwage i opowiedzenie tego wszystkiego, gdzie wiesz ze wszyscy znajomi beda słuchać, zapewne tez rodzina itd. To nie ma znaczenia ze byles zestresowany, najwazniejsze jest ze mowiles szczerze, klarownie, z sensem i przekazałeś kupę wiedzy osoba takim jak ja, ktore nie mialy pojecia jak to na prawde wyglada u hazardzistów. Szkoda ze tej calej energii ktora wkladałes w hazard nie wlozyles w rozwijanie siebie, bo na pewno zaszedłbys juz daleko ! Uwazam ze jesteście mega inteligentnii, wasz podcast jest jedynym ktorego nie slucham na przyspieszeniu. Jestescie mega motywujacy i prawdziwi, mam nadzieje ze bedzie dużo odcinków!
Naprawdę kapitalny wywiad! Sam w tym siedzę, już moze z 12-14 lat, tak naprawdę odkąd osiągnąłem pełnoletność tak na poważnie, a tak to jeszcze pewnie trochę wcześniej jak i Ty. Słuchałem setki podcastów i wywiadów i z żadnym do końca się nigdy nie utożsamiałem w 100%, aż do tego z Tobą! Zgadzam się tu ze wszystkim, to samo wsystko przeżyłem. "nie było takich ludzi na liście kontaktów którym nie miałem oddać pieniędzy" u mnie było dokładnie tak samo, a bardzo często jak kogoś nowego spotkałem, poznałem, przykładowo na piłce, to mineły z dwa-trzy dni często już jak byłem pod ścianą, dodawanie do znajomych i pisanie o pieniądze też do niego. Czy brałeś chwilówki? No idealna odpowiedź. W pewnym momencie miałem wzięte wszystko i wszędzie. a dodatkowo ciągle szukane na necie nowe, czerwona skarbonka itp. gdzie jeszcze tylko może udało by się wziąć.... Hazard to straszny nałóg, sam mówisz, że byłeś, ze trzy razy u terapeuty i Tobie to nie było potrzebne, bo sam z tego wyszedłeś. Ja miałem już pare terapii, jedne pod naciskiem kuratora, inne pod naciskiem rodziny, naprawdę znam ten cały proces terapii co mi powiedzą itp. Decyzja musi zapaść wewnętrznie tak jak u Ciebie, pod ponad miesiąca powiedziałem sobie dość, nie gram wcale i chcę w tym trwać, a dodatkowo 2 tygodnie temu zostawiła mnie miłość mojego życia po 7 latach, też w dużej mierze, przez ten problem. Bardzo bym chciał jej również udowodnić , że też potrafię wyjść z tego gówna, dla siebie, dla Nas, a moim marzeniem jest, żeby do mnie wróciła i udowodnienie jej tego, że się da, bo również mi ostatnio powiedziała, że tak jak mnie kochała, to nie kochała chyba nikogo innego. Przez ten wywiad postrzegam Cię, jako mega inteligentnego i ułożonego gościa, podobne zdanie mam o sobie, a jednak jakim trzeba być debilem, żeby wiedzieć, że ten hajs się tak czy siak przegra a jednak się gra dalej? Manipulowanie i kłamanie wszystkich dookoła, to prowadzi na dno, stracić wszystkie pieniądze i wszystkie znajomości można. Bardzo fajnie, powiedziałeś też w około godziny wywiadu. Jak już nie grałeś i popatrzyłeś sobie czysto teoretycznie że by Ci coś weszło, co pomyślałeś sobie w głowie, a zaraz dodałeś i co z tego? i tak zaraz bym to wjebał, święta prawda. a zaraz byś pewnie dołożył jeszcze i wjebał drugie albo i trzecie tyle. Niesamowita świadomość problemu, jak i u mnie. Trzeba zakończyć, raz na zawsze, póki nie jest za późno. Wielkie dzięki, za ten wywiad bo serio mi pomógł w decyzji! Pozdro i trzymaj się!
Swietnie opowiedziane, z wlasnego doswiadczenia moge sie pod to podpiac w 100%. Bardzo sie zdziwilem, jak te wszystkie historie sa blizniacze do moich. Ciesze sie, ze juz tak samo, jak bohater odcinka sie od tego uwolnilem. Aczkolwiek nie zgadzam sie z jednym, hazard to zlo dla kazdego. Kazdemu w 100% odradzam to, nigdy nie wiesz jaka masz psychike, po prostu tego nie ruszaj, bo jest szansa, ze zle skonczysz, a osoba ktora tego nie przezyla, nie jest w stanie sobie uswiadomic tych stanow w pelni, jak te osoby. Szansa na to, ze przegrasz i skonczysz tak jak ta osoba jest duzo wieksza niz, ze nagle zaczniesz na tym zarabiac co po niektorzy. Wydaje mi sie, ze szansa na to (nie mam statystyk, ale slyszalem juz podobne opowiesci) jest maksymalnie mniejsza. Pozdrawiam
2% graczy na automatach potrafi generować nieduży profit dzięki metodzie 5 spinów ale to wyjątkowi ludzie z kosmiczną samokontrolą kończący grę od razu kiedy są na jakiekolwiek plus. Reszta graczy będzie mieć rollecoster wygrane przegrane przegrane przegrane wygrane i bez jakiegoś milionowego jackpota nie ma się szans być na plus na slotach i ogólnie chyba w kasynie , nie wiem jak jest z innymi grami ale zapewne bardzo podobnie 😊
W jedno nie chce mi sie wierzyć, a mianowicie w to, że po wygranej ktoś kończy z hazardem. Bo to właśnie ta wygrana napedza hazardzistę do kolejnej gry i zdobycia kolejnej wygranej. To właśnie ta pierwsza wygrana sprawia, że zdrowy człowiek staje się uzależnionym.
Ona napędza, faktycznie. Ale napędzają też przegrane, rośnie frustracja i chęć odrobienia tego co się straciło. Jedno i drugie w moim przypadku tak samo napędzało amok.
Kiedyś kilka krotnie obstawiałem mecze. Zdarzyło się wygrać, ale po przegranej miałem taki zawód i przestałem bo stwierdziłem, że nie ma sensu. Natomiast z alkoholem miałem i jeszcze mam problem. I rozumiem to że myślenie racjonalne wtedy zawodzi. Przej...ne. Dlatego rozumiem, że jest ciężko z tego wyjść. Myślę że często trzeba osiągnąć swoje dno aby powstać, bo racjonalne myślenie wtedy nie działa.
Siema Jacek.Teraz już wiem dlaczego o mnie zapomniałeś.Z reszta ty nie pierwszy .Fajnie że o tym opowiadasz.Inny kolega się tłumaczył że był w takim zugu że nie wiedział od kogo i kiedy .Mam nadzieję że się trzymasz i nie brniesz w to błoto .Pozdro
Świetny temat i bardzo ciekawa historia . Szkoda tylko , że przeprowadzający wywiad był bardziej zestresowany niż rozmówca i nie tyle mu nie pomagał co momentami przeszkadzał. Wiele wątków rozpoczętych ale niestety szybko uciętych przez tzw. pytanie z innej beczki . Ogólnie dużo chaosu i nerwów jakby nie było scenariusza dla tej rozmowy . Opowiadający powinien mieć więcej swobody i mówić spokojnie o swoich przeżyciach i odczuciach .Szkoda, bo jesteście naprawdę inteligentni i jest to mocno wyczuwalne .
Polecam podcast "Uniezależnieni"- najlepszy kanał o uzależnieniu od hazardu. A Panu życzę 24 h bez granIa i tak codziennie. I dobrej terapii uzależnień,
A ja Jacku odniose się do tego gościa- koszykarza z podcastu Przemka Górczyka o którym wspomniałeś. Robert Rutkowski to psychoterapeuta, jeden z najbardziej rozpoznawalnych w kraju, były narkoman. Materiały z nim na YT to kopalnia wiedzy o uzależnieniach opartych na badaniach czołowych, swiatowych instytutów. Świetnie dementuje stereotyp alkoholu w Polsce.
Ja wygralem 2x 5000$ w tym mcu 3jke rozdalem 7tys wjebalem spowrotemi i jeszcze 1000 funtow z wyplaty ale ja to nie jestem uzalezniony tak se czasem gram od 15 lat a odkad gram na stake to z 5 baniek w 2 lata przemnozylem
Ciekawi mnie jedno w jaki sposób radzisz sobie bez grania ?nie uczęszczając na regularną terapię nie poznając tej choroby od podszewki.Dziwie się dlatego ,że ja jako hazardzista nie grający 8 lat bez terapii i przebywaniu w ośrodku nie dał bym rady poznać siebie i głębiej poznać mechanizmy tej strasznej choroby.Przestac grać to najprostsze zadanie ,ale żyć beż grania to już jest naprawdę koszmar.Pieniadze w tym odgrywają znikoma rolę (kwoty,zadłużenia,komornicy ,długi),ale naprawienie glowy i nie oglądanie się za siebie, poczucie swojej wartości to było dla mnie najważniejsze.Dziwie się, że mowisz o tym.ze nigdy już nie wrócisz do grania ,a jak wspomniałeś nie grasz zaledwie 2 lata mysle ,że jeszcze nie poznales dobrze mechanizmów tej choroby ,a bez terapii i grupy wsparcia możesz sobie poprostu niedac rady bo jak dla mnie jest to za krótki okres czasu czyli abstynencji.
Radzę sobie w ten sposób, że zawsze w sytuacji, gdy tylko najdzie mnie choćby skrawek głupiej myśli (choć dawno już tego nie miałem) robię sobie bilans zysków i strat i straty są zawsze (i to jest niezmienne) niepomiernie większe. W sumie to ciężko wskazać zyski, nie licząc chwilowych strzałów dopaminy. Jasne, mógłbym obrać retorykę, że "zawsze mogę wrócić do grania bo nikt nie wie co będzie", "nigdy nie mów nigdy" itd., ale co to zmienia? Jestem tego tyle pewny bo podjąłem tę decyzję sam. Wcześniej jak rzucałem to zostałem niejako "nakryty" na graniu. Ta ostatnia to była moja autonomiczna decyzja, bez niczyjej porady, ingerencji czy wiedzy. / Jacek
@@KlasaSrednia dokładnie tak jak u mnie bilans jest minusowy zawsze. Grałem z 20 lat i co mam a no nic ,a jak pomyślę co bym mógł za te pieniądze ciężko zarobione mieć odpycha mnie od kasyn skutecznie.Czy zagram jeszcze kiedyś a no niewiem nie myślę o tym .Teraz to matematyka na koncie ma się zgadzać i to jest najważniejsze a by się zgadzało nie mogę wyrzucać pieniędzy w błoto .
jak powiedziałeś, że byłeś 3 razy u psychologa, nigdy nie uczestniczyłeś w mitingach i sam pokonałeś problem, to aż mnie dreszcz przeszedł 😨 ile lat grałeś i od ilu lat nie grasz?
@@KlasaSrednia Nie, nie, co innego mam na myśli. Może zadam jeszcze jedno pytanie pomocnicze zanim rozwinę myśl, bardzo proszę o odpowiedź. Czy w okresie od 05/06 do grudnia 2021 próbowałeś przestać grać?
@@pablo11pablo11 Czemu uważasz, że szkodliwy? Że ktoś przestrzega przed graniem bo sam prawie utonął? Zabawnym jest, że mówisz, że nie oglądałeś, a uważasz to za szkodliwy materiał. Jeżeli ktoś po tej opowieści ma chęć na granie to... nie wiem. Co do pytania wyżej - W trakcie tego okresu realnie raz próbowałem przestać grać, ale wiedziałem, że to chwilowa rozłąka wtedy. Druga próba dopiero była niewymuszona niczym z zewnątrz. To była decyzja po mojej autorefleksji. / Jacek
Hazard a prowadzenie biznesu w Polsce niczym się nie różni - piszę z doświadczenia ;) Wszystko w życiu jest losowe, problemem w hazardzie nie jest losowosc, a ustawki w 95% spotkań i w 100% spotkań , ktore zamykaja duze kwoty.
Nie do końca się z Tobą zgodzę. To, że w sporcie jest korupcja, ok, to nie jest dla nikogo niespodzianką. Ale nawet gdy hiperbolizujemy to mówienie, że to 95%... sorry, ale to na pewno nie jest nawet 1%. Co nie zmienia faktu, że to występuje. Pamiętajmy, że zawsze te skrajne przypadki są uwypuklane i wydaje nam się, że jest to WSZĘDZIE. I tyczy się to każdej płaszczyzny życia. Poza tym ja grałem tak, że u mnie korupcja nic nie zmieniała. Najczęściej grałem live'y na wyższe kursy, gdy (tak mi się wydawało) miałem "czuja". Ale nie, nie miałem. Dzięki za głos w dyskusji! Pozdro / Jacek
Dzień dobry. Jako AA mogę powiedzieć, że uzależnienie od alko,tytexu,sexu,hazardu to bardzo demokratyczne choroby. Popadnie w uzależnienie i doktor i zwykły pracownik
Ciekawy gosc i historia. Niestety tragicznie poprowadzony wywiad. Przerywanie gosciowi. Wtracanie swoich wstawek.Zero wyczucia i wszystko musi byc 'tak o co jemu chodzilo'. Slaby prowadzacy i dlatego nie przebrne przez nastepne podcasty. Zmarnowany potencjal goscia
Następnym razem wystąpię w plakietce "uczę się" :) zachęcam jednak zerknąć na pozostałe rozmowy, może nie będę tak słabym prowadzącym. Pozdrawiam i dziękuję za opinię. Darek.
A grałeś też na sucho?Jak już kasy nie było skąd wziąść,fantazjowanie o dużej wygranej? branie kilku chwilowek jednego dnia żeby się wyzerować? Później picie żeby jak najpóźniej wrócić do szarej zjebanej rzeczywistości i pracy z której dochód miesięczny szło przejebać w ciągu 3 godziny na wysokich stawkach na maszynach.Bukmacherka mnie nigdy nie pociągała ale np. lotto kupona multi szło puścić za 2 tysie,albo 100 zdrapek taśmowo za 10 Zeta jedna. Ja dalej gram już 24 lata będzie i ciągle liczę że coś ustrzelę 😉
Oczywiście, że grałem na sucho. Długi czas sobie tłumaczyłem, że płynę grubo tylko jak się napiję, ale potem wiele razy się okazało, że bez kropli alko też "potrafię". Życzę Ci byś pozbył się złudzeń! Pozdro!/ Jacek
Jak patrzę na tego Pana to stwierdzam że alkoholizm jest większym problemem, ten Pan zachowuje i mówi normalnie alkoholik jest dużo bardziej zmęczony życiem , dużo bardziej ma chorą psychikę i zdrowiem niż ten rześki Pan.
Nie moge pojąć ludzi co przegrywaja duze pln i dalej grają, nie wyciągają wniosków i dalej przegrywają... trzeba byc skonczonym idiotą zeby brnąć w patologiczny hazard... ludzie zaklady bukmacherskie to matematyka!!! Póki nie zrozumiecie postawowych pojęć jak wartościowy zakład ( value bet) , rachunek prawdopodobieństwa, wartosc oczekiwania wygranej... Zeby ogrywac buka musisz znajdowac błędy, umieć przeliczać kursy marże, prawdopodobieństwo, ludzie bukmacher to nie jest organizacja charytatywna!!! nauka nauka i jeszcze raz nauka!
No z tym skończonym idiotą to niekoniecznie (i nie mówię w swojej obronie). Jak sam napisałeś, to zjawisko patologiczne, a to znaczy, że to już stan choroby. Aczkolwiek w moim przypadku się zgadza, bo ja też miałem siebie za idiotę jak to robiłem :P / Jacek
Sport nie jest czysty. Niestety w dzisiejszych czasach 99% wydarzen sportowych jest ustawionych ( sprzedanych). Na dodatek dziennikarze promują hazard, youtuberzy promują hazard.
Tłumaczenie że nie jest to dużo pieniędzy bzdura 500 tys dla mnie to byłoby własne mieszkanie świeżo po remoncie a nie wynajmowanie takiego mieszkania i oddawania ponad pół wypłaty
Jest największym problemem hazard u biednych bo dotyka rodzin, małżeństw bliskich chociaż ktoś może być bogaty i przegrać majątek i tak samo zniszczyć życie nie tylko sobie ale i innym.
@@ZenonZiemowitosobiście poznałem osobę która posiadała w Niemczech średnia firmę i miała problemy z hazardem ale tym problemem było brak pieniędzy na ratę leasingu albo spóźnienie sie w zapłaceniu swojemu pracownikowi
Powiem szczerze, że mega dziękuję że wyświetliły mi się urywki tego podcastu na tiktoku mimo, iż tematyka filmu niekoniecznie pokrywała się z treściami, które tam oglądam. Otóż, można powiedzieć, że jestem jeszcze na początku "drogi hazardzisty" jeśli tak to w ogóle można nazwać i to co opowiada Jacek do pewnego momentu pokrywa się z tym co aktualnie u mnie występuje. Jestem wszystkiego świadomy, problemu, wygranych, przegranych jak i tego, że z dnia na dzień popadam w coraz większe bagno mimo, że raz jestem 2k do przodu, a potem w przeciągu kilku dni/może tygodni wszystko powoli z konta znika. Dodam, że mam 22 lata, również aktualnie nie pracuje i poniekąd olewam studia, które jakoś zdaję. Mimo, że jestem świadomy problemu i tego, że overall jestem bardzo do tyłu to teraz chyba udało mi się podjąć ostateczną decyzję. Autentycznie chciałem ją podjąć jakiś czas temu ale brak finansów na koncie mnie wykańczał i kurczowo chciałem chociaż cokolwiek "większego" wygrać, aby skończyć chociaż lekko do przodu co jak można się domyślić kończyło się ostatecznie przegrywaniem większych ilości pieniędzy, najczęściej nie swoich. Aktualnie posiadam ok. 2k długu, na liczniku pewnie już spokojnie przegrane ponad cztery zera i nie mam nic na koncie, wiem, że tutaj nie znajdę pomocy i rozwiązania ale jestem w trakcie "naprawiania", życia i siebie na nowo mimo, że wiele innych problemów się nasiliło niezależnych ode mnie. Bardzo dziękuję jeszcze raz i wierzę, że to był znak specjalnie dla ludzi takich jak ja, aby mimo dużej świadomości, racjonalnego myślenia i logicznego patrzenia na to wszystko podjąć decyzję. Ku przypadkowi akurat zbliża się koniec roku i 31 grudnia, chociaż uważam, że już teraz udało mi się w większości zniwelować ten problem, z wiarą że nie wróci on prędko, miejmy nadzieje w ogóle. Osobiście nigdy nie oglądałem praktycznie żadnych podcastów, bo większość rzeczy, które są na nich poruszane były albo nieciekawe, albo po prostu sam miałem już własne refleksje na dany temat. Takie samo podejście miałem podczas oglądania tego podcastu, który szczerze wisiał w zakładkach dobry tydzień, nie dowiedziałem się praktycznie niczego nowego, natomiast nie wiem jak to nazwać, ale taka "gadka" popchnęła mnie to rzucenia tego - może dlaczego, że aby rozwiązać wiele innych problemów muszę poradzić sobie z tym. Jakbyście mieli jeszcze jakieś rady, albo przemyślenia co do mojej wiadomości, albo jak wyjść na prostą w szczególności godząc studia z odrabianiem finansów to chętnie przygarnę każdą możliwą opcję chociaż już jestem w trakcie szukania pracy, a moja mentalność trochę się zmieniła, co u mnie jest bardzo niecodzienne. Trzymajcie kciuki i róbcie swoje chłopaki, dzięki
Jak tam po 6 miesiącach
Też jestem hazardzistą. Z tym, że uzależnionym od giełdy: krypto, dźwignie na surowcach, akcjach.
Granica między inwestowaniem a hazardem jest bardzo cienka. Jeśli masz skłonność do podejmowania ryzykownych decyzji inwestycyjnych (co nawet nie do końca przekłada się na ryzykowaniem np. w codziennym życiu), to po jakimś czasie grania na giełdzie jest duże prawdopodobieństwo, że się od niej uzależnisz i zostaniesz hazardzistą. To czysta chemia i biologia - bodźcowanie mózgu. Bardzo prosty mechanizm.
Na początku wpłacasz stosunkowo niewielką kwotę, analizujesz rynek. w miarę racjonalnie kupujesz aktywa. masz jakieś stoplossy etc. kapitał (szczególnie na krypto i CFD) szybko rośnie ci 2, 3, 4 krotnie (szczególnie w hossie). Czasem popełniasz jakiś błąd, ale w jesteś stanie zareagować i się odbić (co jednak przysparza ci mocnych emocji).
Zaczynasz myśleć, że jesteś mega kumaty i ogarnąłeś jak działa ten rynek, fantazjujesz na temat milionowych zwrotów. A sam proces uzależnienia powoli, systematycznie podstępuje. Gdzieś w tyle głowy pojawia się myśl, że masz już taki zwrot inwestycji, jakiego nie zarobiłbyś na etacie w ciągu 2-3 lat, że może czas wycofać się z giełdy, że osiągnąłeś już cel jaki sobie założyłeś, a nawet o jakim nie marzyłeś na początku, w takim tempie.
Ale uzależnienie jest już zbyt silne. Zamiast wyjść z runku. wszystko co do tej pory zarobiłeś ładujesz w kolejne aktywa, wyobrażasz sobie tylko zysk, nie myśląc o ryzyku. Wydaje ci się, że wszystko kontrolujesz. Napięcie jest jednak coraz większe, bo większe jest zaangażowanie emocjonalne i stawka.
Wstajesz i kładziesz się z wykresami na ekranie, zaczynasz o nim śnić (autentycznie). W pewnym momencie rynek się łamie i w ciagu godzin, dwóch, w ciągu nocy, albo w ciągu chwili, jaką jesteś w kiblu, rynek się załamuje. Tracisz 20- 30%. Zaczynasz lekko panikować co jeszcze bardziej Cię fokusuje na wykresach. Zamiast satysfakcji z świetnego zarobku (który faktycznie nadal masz w stosunku do tego co pierwotnie zainwestowałeś), zaczynasz obsesyjnie myśleć o tej stracie i za wszelką cenę chcesz się odbić.
Zaczynasz inwestować coraz ryzykowniej, czasem to się udaje i czujesz euforie, ale najcześciej tracisz kolejną kasę i czujesz przygnębienie i strach. Nie możesz myśleć o niczym innym niż giełda. Zaniedbujesz pracę, nie możesz się na niej skoncentrować. zaniedbujesz relacje. nie możesz spać (budzisz się w nocy, żeby sprawdzić saldo - giełdy krypto i surowce działają praktycznie 24 h na dobę). Pojawiają się myśli, że nie masz już nad tym kontroli i może wato się wycofać, ale gdzieś są one wypierane, myślisz sobie, teraz ostatni raz coś kupię, odbiję się i wtedy na pewno wyjdę.
Myślisz, że przecież szło ci tak dobrze, więc "postawisz" na short, albo long, tego czy owego surowca i znów się odkujesz. To już nie jest inwestycja. Czujesz obsesję, ciągłe napięcie, panikę, trudności w koncentracji, otępienie...depresję. W pewnym momencie myślisz, że może lepiej jakbyś już przegrał wszystko co masz na koncie giełdowy, bo nie możesz oderwać się od ekranu, bo chyba jakiś demon cię owładnął. Że wtedy, gdy już nie będziesz mieć kasy, to się od tego uwolnisz....Przeżyłem to dwa razu.
W 2020 roku na hossie krypto, gdy z zysku na poziomie 700 - 800%, w ciągu kilku tygodniu wyzerowałem się łącznie z wkładem własnym (czyli skończyłem ją na sporej stracie) i jestem teraz (na szczęście zachowałem przebłyski racjonalności i wyciągnąłem wkład własny i część zarobku).
80 - 90% indywidualnych "inwestorów" ma straty na giełdzie. W wielu przypadkach to inwestowanie nie różni się za wiele od zakładów bukmacherskich.
Piszę ten komentarz, żeby przestrzec, teraz konta maklerskie reklamowane są w połowie YT podkastów. Moim zdaniem obowiązkowo powinno być podawane w tych reklamach, że te 80-90% graczy traci zainwestowane pieniądze. Podobnie jak na fajkach są informacje o szkodliwości.
Giełda to nie jest szybki zarobek, musz mieć naprawdę solidną wiedzę na temat rynku, trendów, samego mechanizmu działania giełdy (znam kilka osób, które kupowały CFD, nie wiedzą, że to dźwignia 1 do 10, albo 1 do 20 i z czym to się wiąże), musisz mieć czas na analizy i monitorowanie giełdy, a poza tym jakąś strategię wg której postępujesz (co jest bardzo trudne gdy kupujesz CFD, albo krypto, gdzie dzienne wahania mogą mieć 30% - 40%).
Inwestuj to co możesz w 100% stracić. Jak już zarobieś to przynajmniej częściowo wyjdź z giełdy.
W pełni się zgadzam. Bardzo łatwo jest się uzależnić od giełdy, zwłaszcza jeżeli chodzi o krypto. To jest współczesna gorączka złota... Duże wahania cen, ich szybkość, amplituda powodują gigantyczne emocje wśród grających. Oczywiście wyprost proporcjonalnie do zainwestowanej kwoty. Pamiętam dziesiątki źle przespanych nocy, bo zasypiałem z telefonem w ręce gdzie śledziłem na bieżąco wykresy. Sen płytki, bo 24h/7 stres. To była jazda bez trzymanki... Zaczynałem w 2019 jak Bitcoin był w okolicach 5 tyś dolarów. Wziąłem nawet kredyt na "inwestycję”. Brzmi to wszystko jak przepis na milionera. Kupił w dołku i wziął jeszcze spory kredyt do tego. Późniejsze wielokrotnie sprzedawanie w panice odokupywanie drożej, a także granie na dźwigni 1/100 spowodowały, że rozwaliłem wszystko... Sięgnąłem dna, gdy poczułem, że musiałem wyzerować (przegrać) cały przelany dopozyt na platformie do grania na dźwigni. Inaczej napięcie powstałe w związku z tym, że jeszcze mam środki by zagrać (ale jednak nie chcę) byłoby nie do zniesienia... Finalnie kilka lat ”przygody” z graniem na giełdzie krypto spowodowało, że jedyne co mam to nienawiść do siebie za niespełnione marzenia bycia milionerem, ktore sam pogrzebałem... Reasumując, przestrzegam ludzi impulsywnych, ze skłonnością do używek przed wchodzeniem w temat. Serio sami siebie zmieciecie z planszy...
No przedzedlem ten temat. Troche smieszy jak prowadzacy mowi ze jest investorem a nie graczem. Kazdy tak o sobie mysli 😅
Dokładny opis mojego uzależnienia. Zastrzyk dopaminy był dla mnie tak duży ,że jakbym Boga za nogi złapał . Ja grałem w bukmachera ,przez internet. Było tak jak w twoim opisie .
Na początku wygrane i cheć wycofania sie ale uzaleznienie tak silne normalnie jak narkotyk i nie było możliwości wycofania sie.
Teraz już nie gram ,za duże zniszczenie psychiczne.
pół miliona, milion na werdyktach no nieźle Czeski
Oprócz kilku zdrapek z lotto na rok nie miałem nigdy nic wspólnego z hazardem. Jednak od kiedy pamiętam fascynuje mnie odwaga, pokora i umiejętność dzielenia się z innymi swoimi trudnymi doświadczeniami, dlatego odpaliłem ten odcinek i nie żałuję tych 90 minut. Brawo Jacek. W tej rozmowie w kilku miejscach odnalazłem pewne analogie do rzeczy z którymi miewam/miewałem problemy. Pewne mechanizmy są po prostu uniwersalne. Dziękuję za to świadectwo, otworzyło mi jeszcze bardziej oczy na skalę problemu z hazardem. Niech chociaż takim skromnym owocem tego podcastu z mojej strony będzie to, że już nawet tych kilku niewinnych zdrapek nie będę kupował. Nie będę też ich rozdawał w formie prezentu, jak to się zdarzało, bo nigdy do końca nie wiadomo z czym ktoś może mieć problem i czy nasz nieprzemyślany prezent nie okaże się dla niego wyzwalaczem. Pozdrawiam Was.
dziękujemy za opinie Kuba! To bardzo ważne, co napisałeś. Sam rozdałem zdrapki jako prezent na własnym ślubie (Darek) i nie pomyślałem od tej strony.
dzieki za te rozmowe, sam mam problem z hazardem i slysze wlasne mysli. Wytrwalosci w nie graniu wszystkim
W pierwszwej chwili pomyślałem "chłop wygląda jak Czeski" :D pozdro i zdrowia
Czeski - respekt za odwage i opowiedzenie tego wszystkiego, gdzie wiesz ze wszyscy znajomi beda słuchać, zapewne tez rodzina itd. To nie ma znaczenia ze byles zestresowany, najwazniejsze jest ze mowiles szczerze, klarownie, z sensem i przekazałeś kupę wiedzy osoba takim jak ja, ktore nie mialy pojecia jak to na prawde wyglada u hazardzistów. Szkoda ze tej calej energii ktora wkladałes w hazard nie wlozyles w rozwijanie siebie, bo na pewno zaszedłbys juz daleko ! Uwazam ze jesteście mega inteligentnii, wasz podcast jest jedynym ktorego nie slucham na przyspieszeniu. Jestescie mega motywujacy i prawdziwi, mam nadzieje ze bedzie dużo odcinków!
Dzięki za to świadectwo, dobrze się słuchało.
Świetny oraz ciekawy podcast już nie mogę się doczekać następnego
Naprawdę kapitalny wywiad! Sam w tym siedzę, już moze z 12-14 lat, tak naprawdę odkąd osiągnąłem pełnoletność tak na poważnie, a tak to jeszcze pewnie trochę wcześniej jak i Ty. Słuchałem setki podcastów i wywiadów i z żadnym do końca się nigdy nie utożsamiałem w 100%, aż do tego z Tobą! Zgadzam się tu ze wszystkim, to samo wsystko przeżyłem. "nie było takich ludzi na liście kontaktów którym nie miałem oddać pieniędzy" u mnie było dokładnie tak samo, a bardzo często jak kogoś nowego spotkałem, poznałem, przykładowo na piłce, to mineły z dwa-trzy dni często już jak byłem pod ścianą, dodawanie do znajomych i pisanie o pieniądze też do niego. Czy brałeś chwilówki? No idealna odpowiedź. W pewnym momencie miałem wzięte wszystko i wszędzie. a dodatkowo ciągle szukane na necie nowe, czerwona skarbonka itp. gdzie jeszcze tylko może udało by się wziąć.... Hazard to straszny nałóg, sam mówisz, że byłeś, ze trzy razy u terapeuty i Tobie to nie było potrzebne, bo sam z tego wyszedłeś. Ja miałem już pare terapii, jedne pod naciskiem kuratora, inne pod naciskiem rodziny, naprawdę znam ten cały proces terapii co mi powiedzą itp. Decyzja musi zapaść wewnętrznie tak jak u Ciebie, pod ponad miesiąca powiedziałem sobie dość, nie gram wcale i chcę w tym trwać, a dodatkowo 2 tygodnie temu zostawiła mnie miłość mojego życia po 7 latach, też w dużej mierze, przez ten problem. Bardzo bym chciał jej również udowodnić , że też potrafię wyjść z tego gówna, dla siebie, dla Nas, a moim marzeniem jest, żeby do mnie wróciła i udowodnienie jej tego, że się da, bo również mi ostatnio powiedziała, że tak jak mnie kochała, to nie kochała chyba nikogo innego.
Przez ten wywiad postrzegam Cię, jako mega inteligentnego i ułożonego gościa, podobne zdanie mam o sobie, a jednak jakim trzeba być debilem, żeby wiedzieć, że ten hajs się tak czy siak przegra a jednak się gra dalej? Manipulowanie i kłamanie wszystkich dookoła, to prowadzi na dno, stracić wszystkie pieniądze i wszystkie znajomości można. Bardzo fajnie, powiedziałeś też w około godziny wywiadu. Jak już nie grałeś i popatrzyłeś sobie czysto teoretycznie że by Ci coś weszło, co pomyślałeś sobie w głowie, a zaraz dodałeś i co z tego? i tak zaraz bym to wjebał, święta prawda. a zaraz byś pewnie dołożył jeszcze i wjebał drugie albo i trzecie tyle. Niesamowita świadomość problemu, jak i u mnie. Trzeba zakończyć, raz na zawsze, póki nie jest za późno.
Wielkie dzięki, za ten wywiad bo serio mi pomógł w decyzji! Pozdro i trzymaj się!
Swietnie opowiedziane, z wlasnego doswiadczenia moge sie pod to podpiac w 100%. Bardzo sie zdziwilem, jak te wszystkie historie sa blizniacze do moich. Ciesze sie, ze juz tak samo, jak bohater odcinka sie od tego uwolnilem. Aczkolwiek nie zgadzam sie z jednym, hazard to zlo dla kazdego. Kazdemu w 100% odradzam to, nigdy nie wiesz jaka masz psychike, po prostu tego nie ruszaj, bo jest szansa, ze zle skonczysz, a osoba ktora tego nie przezyla, nie jest w stanie sobie uswiadomic tych stanow w pelni, jak te osoby. Szansa na to, ze przegrasz i skonczysz tak jak ta osoba jest duzo wieksza niz, ze nagle zaczniesz na tym zarabiac co po niektorzy. Wydaje mi sie, ze szansa na to (nie mam statystyk, ale slyszalem juz podobne opowiesci) jest maksymalnie mniejsza. Pozdrawiam
2% graczy na automatach potrafi generować nieduży profit dzięki metodzie 5 spinów ale to wyjątkowi ludzie z kosmiczną samokontrolą kończący grę od razu kiedy są na jakiekolwiek plus. Reszta graczy będzie mieć rollecoster wygrane przegrane przegrane przegrane wygrane i bez jakiegoś milionowego jackpota nie ma się szans być na plus na slotach i ogólnie chyba w kasynie , nie wiem jak jest z innymi grami ale zapewne bardzo podobnie 😊
Powodzenia chłopaki z podcastem!
Dziękujemy!
W jedno nie chce mi sie wierzyć, a mianowicie w to, że po wygranej ktoś kończy z hazardem. Bo to właśnie ta wygrana napedza hazardzistę do kolejnej gry i zdobycia kolejnej wygranej. To właśnie ta pierwsza wygrana sprawia, że zdrowy człowiek staje się uzależnionym.
Ona napędza, faktycznie. Ale napędzają też przegrane, rośnie frustracja i chęć odrobienia tego co się straciło. Jedno i drugie w moim przypadku tak samo napędzało amok.
Kiedyś kilka krotnie obstawiałem mecze. Zdarzyło się wygrać, ale po przegranej miałem taki zawód i przestałem bo stwierdziłem, że nie ma sensu. Natomiast z alkoholem miałem i jeszcze mam problem. I rozumiem to że myślenie racjonalne wtedy zawodzi. Przej...ne. Dlatego rozumiem, że jest ciężko z tego wyjść. Myślę że często trzeba osiągnąć swoje dno aby powstać, bo racjonalne myślenie wtedy nie działa.
Czeski na propsie od 1410 !
Miło, że się pojawiło coś nowego. Subik wlatuje 💪💪💪
Setaczi koło stołu i się otworzył. Dobrze się słucha - dobry podcast. Pozdrawiam ❤
Pozdrawiam sympatycznego gościa programu. Życzę wytrwania w abstynencji hazardowej.
Wszystko to prawda. Też poległem...Żyjesz jak w złym śnie....
Wybudzić się i otrzepać się z błota i więcej w taki sen nie zapadać! / Jacek
Siema Jacek.Teraz już wiem dlaczego o mnie zapomniałeś.Z reszta ty nie pierwszy .Fajnie że o tym opowiadasz.Inny kolega się tłumaczył że był w takim zugu że nie wiedział od kogo i kiedy .Mam nadzieję że się trzymasz i nie brniesz w to błoto .Pozdro
Czeski zawsze na propsie
Świetny temat i bardzo ciekawa historia . Szkoda tylko , że przeprowadzający wywiad był bardziej zestresowany niż rozmówca i nie tyle mu nie pomagał co momentami przeszkadzał. Wiele wątków rozpoczętych ale niestety szybko uciętych przez tzw. pytanie z innej beczki . Ogólnie dużo chaosu i nerwów jakby nie było scenariusza dla tej rozmowy . Opowiadający powinien mieć więcej swobody i mówić spokojnie o swoich przeżyciach i odczuciach .Szkoda, bo jesteście naprawdę inteligentni i jest to mocno wyczuwalne .
Dzięki za komentarz i uwagi!
Darek.
to Zajebiscie wygląda Jacek jak na 30 lat.
Polecam podcast "Uniezależnieni"- najlepszy kanał o uzależnieniu od hazardu. A Panu życzę 24 h bez granIa i tak codziennie. I dobrej terapii uzależnień,
A ja Jacku odniose się do tego gościa- koszykarza z podcastu Przemka Górczyka o którym wspomniałeś. Robert Rutkowski to psychoterapeuta, jeden z najbardziej rozpoznawalnych w kraju, były narkoman. Materiały z nim na YT to kopalnia wiedzy o uzależnieniach opartych na badaniach czołowych, swiatowych instytutów. Świetnie dementuje stereotyp alkoholu w Polsce.
❤
Mówię skądś znam ten głos a to Czeski 😅
Ja wygralem 2x 5000$ w tym mcu 3jke rozdalem 7tys wjebalem spowrotemi i jeszcze 1000 funtow z wyplaty ale ja to nie jestem uzalezniony tak se czasem gram od 15 lat a odkad gram na stake to z 5 baniek w 2 lata przemnozylem
Ciekawi mnie jedno w jaki sposób radzisz sobie bez grania ?nie uczęszczając na regularną terapię nie poznając tej choroby od podszewki.Dziwie się dlatego ,że ja jako hazardzista nie grający 8 lat bez terapii i przebywaniu w ośrodku nie dał bym rady poznać siebie i głębiej poznać mechanizmy tej strasznej choroby.Przestac grać to najprostsze zadanie ,ale żyć beż grania to już jest naprawdę koszmar.Pieniadze w tym odgrywają znikoma rolę (kwoty,zadłużenia,komornicy ,długi),ale naprawienie glowy i nie oglądanie się za siebie, poczucie swojej wartości to było dla mnie najważniejsze.Dziwie się, że mowisz o tym.ze nigdy już nie wrócisz do grania ,a jak wspomniałeś nie grasz zaledwie 2 lata mysle ,że jeszcze nie poznales dobrze mechanizmów tej choroby ,a bez terapii i grupy wsparcia możesz sobie poprostu niedac rady bo jak dla mnie jest to za krótki okres czasu czyli abstynencji.
Radzę sobie w ten sposób, że zawsze w sytuacji, gdy tylko najdzie mnie choćby skrawek głupiej myśli (choć dawno już tego nie miałem) robię sobie bilans zysków i strat i straty są zawsze (i to jest niezmienne) niepomiernie większe. W sumie to ciężko wskazać zyski, nie licząc chwilowych strzałów dopaminy. Jasne, mógłbym obrać retorykę, że "zawsze mogę wrócić do grania bo nikt nie wie co będzie", "nigdy nie mów nigdy" itd., ale co to zmienia?
Jestem tego tyle pewny bo podjąłem tę decyzję sam. Wcześniej jak rzucałem to zostałem niejako "nakryty" na graniu. Ta ostatnia to była moja autonomiczna decyzja, bez niczyjej porady, ingerencji czy wiedzy. / Jacek
@@KlasaSrednia dokładnie tak jak u mnie bilans jest minusowy zawsze. Grałem z 20 lat i co mam a no nic ,a jak pomyślę co bym mógł za te pieniądze ciężko zarobione mieć odpycha mnie od kasyn skutecznie.Czy zagram jeszcze kiedyś a no niewiem nie myślę o tym .Teraz to matematyka na koncie ma się zgadzać i to jest najważniejsze a by się zgadzało nie mogę wyrzucać pieniędzy w błoto .
jak powiedziałeś, że byłeś 3 razy u psychologa, nigdy nie uczestniczyłeś w mitingach i sam pokonałeś problem, to aż mnie dreszcz przeszedł 😨 ile lat grałeś i od ilu lat nie grasz?
Czemu przeszedł Cię dreszcz? Że mogę łatwo ulec? Tak bardzo regularnie to grałem chyba od 2005/06. Finalnie nie gram od 31.12.2021. / Jacek
@@KlasaSrednia Nie, nie, co innego mam na myśli. Może zadam jeszcze jedno pytanie pomocnicze zanim rozwinę myśl, bardzo proszę o odpowiedź. Czy w okresie od 05/06 do grudnia 2021 próbowałeś przestać grać?
@@pablo11pablo11podczas rozmowy w podcascie Jacek o tym mówił. Posłuchaj jeszcze raz całego świadectwa.
@@PrzemoPe21 sorry, nie mam zamiaru, moim zdaniem jest to szkodliwy materiał dla osób uzależnionych
@@pablo11pablo11 Czemu uważasz, że szkodliwy? Że ktoś przestrzega przed graniem bo sam prawie utonął? Zabawnym jest, że mówisz, że nie oglądałeś, a uważasz to za szkodliwy materiał. Jeżeli ktoś po tej opowieści ma chęć na granie to... nie wiem.
Co do pytania wyżej - W trakcie tego okresu realnie raz próbowałem przestać grać, ale wiedziałem, że to chwilowa rozłąka wtedy. Druga próba dopiero była niewymuszona niczym z zewnątrz. To była decyzja po mojej autorefleksji. / Jacek
Wczoraj w jedną noc przerypałem 3tys , nigdy wiecej , obstawiania
Hazard a prowadzenie biznesu w Polsce niczym się nie różni - piszę z doświadczenia ;) Wszystko w życiu jest losowe, problemem w hazardzie nie jest losowosc, a ustawki w 95% spotkań i w 100% spotkań , ktore zamykaja duze kwoty.
Nie do końca się z Tobą zgodzę. To, że w sporcie jest korupcja, ok, to nie jest dla nikogo niespodzianką. Ale nawet gdy hiperbolizujemy to mówienie, że to 95%... sorry, ale to na pewno nie jest nawet 1%. Co nie zmienia faktu, że to występuje. Pamiętajmy, że zawsze te skrajne przypadki są uwypuklane i wydaje nam się, że jest to WSZĘDZIE. I tyczy się to każdej płaszczyzny życia. Poza tym ja grałem tak, że u mnie korupcja nic nie zmieniała. Najczęściej grałem live'y na wyższe kursy, gdy (tak mi się wydawało) miałem "czuja". Ale nie, nie miałem.
Dzięki za głos w dyskusji! Pozdro / Jacek
Dzień dobry. Jako AA mogę powiedzieć, że uzależnienie od alko,tytexu,sexu,hazardu to bardzo demokratyczne choroby. Popadnie w uzależnienie i doktor i zwykły pracownik
Mam jeszcze grubszą swoją własną historię ...
Grać kilkanaście lat i podawać kursy w walucie 😂😂😂😂
Ciekawy gosc i historia. Niestety tragicznie poprowadzony wywiad. Przerywanie gosciowi. Wtracanie swoich wstawek.Zero wyczucia i wszystko musi byc 'tak o co jemu chodzilo'. Slaby prowadzacy i dlatego nie przebrne przez nastepne podcasty. Zmarnowany potencjal goscia
Następnym razem wystąpię w plakietce "uczę się" :) zachęcam jednak zerknąć na pozostałe rozmowy, może nie będę tak słabym prowadzącym. Pozdrawiam i dziękuję za opinię. Darek.
A grałeś też na sucho?Jak już kasy nie było skąd wziąść,fantazjowanie o dużej wygranej? branie kilku chwilowek jednego dnia żeby się wyzerować?
Później picie żeby jak najpóźniej wrócić do szarej zjebanej rzeczywistości i pracy z której dochód miesięczny szło przejebać w ciągu 3 godziny na wysokich stawkach na maszynach.Bukmacherka mnie nigdy nie pociągała ale np. lotto kupona multi szło puścić za 2 tysie,albo 100 zdrapek taśmowo za 10 Zeta jedna.
Ja dalej gram już 24 lata będzie i ciągle liczę że coś ustrzelę 😉
Oczywiście, że grałem na sucho. Długi czas sobie tłumaczyłem, że płynę grubo tylko jak się napiję, ale potem wiele razy się okazało, że bez kropli alko też "potrafię". Życzę Ci byś pozbył się złudzeń! Pozdro!/ Jacek
sorry, ale strasznie słaby wywiad.
Dzięki za opinię. Na pewno daleko do ideału :)
@@KlasaSrednia Przykro mi... przynajmniej szczerze.
Mnie się tam podoba.
Hazard jest laska zapoznana w klubie
Możesz rozwinąć wątek,bo trudno Cie zrozumiec😢
1410
Za 100zl 3tys to mało
sko0nczyłem z tym a internet wrzuca mi takie tematy. co jest kurwa.
W ramach terapi jak chodzenie na meetingi ga
Jak patrzę na tego Pana to stwierdzam że alkoholizm jest większym problemem, ten Pan zachowuje i mówi normalnie alkoholik jest dużo bardziej zmęczony życiem , dużo bardziej ma chorą psychikę i zdrowiem niż ten rześki Pan.
Ogólnie to mam się dobrze, ale muszę przyznać, że ciężko o bardziej powierzchowną ocenę. / Jacek
Nie moge pojąć ludzi co przegrywaja duze pln i dalej grają, nie wyciągają wniosków i dalej przegrywają... trzeba byc skonczonym idiotą zeby brnąć w patologiczny hazard... ludzie zaklady bukmacherskie to matematyka!!! Póki nie zrozumiecie postawowych pojęć jak wartościowy zakład ( value bet) , rachunek prawdopodobieństwa, wartosc oczekiwania wygranej... Zeby ogrywac buka musisz znajdowac błędy, umieć przeliczać kursy marże, prawdopodobieństwo, ludzie bukmacher to nie jest organizacja charytatywna!!! nauka nauka i jeszcze raz nauka!
No z tym skończonym idiotą to niekoniecznie (i nie mówię w swojej obronie). Jak sam napisałeś, to zjawisko patologiczne, a to znaczy, że to już stan choroby. Aczkolwiek w moim przypadku się zgadza, bo ja też miałem siebie za idiotę jak to robiłem :P / Jacek
straszną głupotę kolego napisałeś, zakłady bukmacherskie to czysta loteria, nie życzę Ci abyś wpadł w ten zjebany nałóg
A ja sobie lubię puścić kupon na piłkę czy NBA ale robię to z głową za 2,5 max 10zl i kontroluje to żeby nie popaść w uzależnienie
I dodam że gram z wygranych pieniędzy, nie wpłacam wgl kasy
Pamiętaj, że może być do złudne!
też tak grałem
Stary nie znasz dnia kiedy to może wciągnąć. Też myślałem że to mnie nie dosięgnie....
Sport nie jest czysty. Niestety w dzisiejszych czasach 99% wydarzen sportowych jest ustawionych ( sprzedanych). Na dodatek dziennikarze promują hazard, youtuberzy promują hazard.
99% wydarzeń sportowych sprzedane odkleiło Cię konkretnie
@@n1kooo777 Niestety ale taka jest prawda. I żaden dziennikarz ani youtuber nie ponosi odpowiedzialności za reklamowanie tego kału.
mało wiesz, jak myślisz, że to za dużo - my oglądamy tylko spektakl, a nie sport@@n1kooo777
99%😂 poniosło cie z lekka.
@@ZenonZiemowit Zobacz sobie rozstrzygnięcia wydarzen w ciągu ostatnich 15 lat. Krok po kroku - może przesada , że 99% ale 95% na pewno
z grubej rury... za 10 zł
PÓŁ MILIONA NAHAZARD TO NIC
Tłumaczenie że nie jest to dużo pieniędzy bzdura 500 tys dla mnie to byłoby własne mieszkanie świeżo po remoncie a nie wynajmowanie takiego mieszkania i oddawania ponad pół wypłaty
kwoty zawsze są subiektywne, dla jednego 500k to oszczędności życia, a dla kogoś mogą być to grosze
Niestety hazard dotyka raczej biednych ludzi zobacz gdzie są punkty bukmacherskie lotto lub te mafijne maszynki. Biednyś bo głupi głupiś bo biedny 😏
@@jager6358Wymienione opcje przez cb to hazard dla biedaków. Myślisz ze w prawdziwych kasynach grają biedaki? Nie
Jest największym problemem hazard u biednych bo dotyka rodzin, małżeństw bliskich chociaż ktoś może być bogaty i przegrać majątek i tak samo zniszczyć życie nie tylko sobie ale i innym.
@@ZenonZiemowitosobiście poznałem osobę która posiadała w Niemczech średnia firmę i miała problemy z hazardem ale tym problemem było brak pieniędzy na ratę leasingu albo spóźnienie sie w zapłaceniu swojemu pracownikowi
Jeden gwiazdorzy, drugi pierdoli same bzdury !