Pod koniec inkubacji gdy jajek się nie obraca ważna jest duża wilgotność by pisklaki miały łatwiej przebić błonę w jajku. Warto wtedy nawet spryskiwać jajka spryskiwaczem jak do kwiatów. Ja zbudowałem sam 2 inkubatory i przeprowadziłem kilkanaście lęgów kur i przepiórek Jakby inkubator nie trzymał idealnie temperatury to nie jest to tak ważne, najwyżej pisklaki wyklują się trochę wcześniej lub później. Obracanie jest ważne, ale to robi automat. A największy wpływ na klucie pisklaków mają jajka.
Dokładnie tak jak pisze Mini Zagroda UK polecam jak tylko jest taka możliwość zobaczyć innym higrometrem. Każdy inkubator jest inny nawet pomieszczenie ma wpływ na wilgotność. Jesli chodzi u mnie to ja utrzymuje 55% do 18 doby później podnoszę do 60% .Ale to u mnie ktos też doradził zeby obłożyć steropianem jak ma pan steropian od transportu inkubatora to ja zistawiałem dno tylko że ja miałem pojedynczą skrzynke nie wiem jak to u pana wyjdzie bo ma pan szuflady ale z drugiej strony jajka i tak same sie obracaja a zawsze można zajrzeć od góry.
Po pieciu dniach już można prześwietlić czy są zalezone. Wystarczy zgasić światło i przyłozyc jajko do latarki w telefonie,jeśli widać zyłkito jest w porządku.
Witaj. Wiem że ciekawość zżera ale nie otwieraj inkubatora i nie grzeb tam za bardzo. Podstawowe pytanie. Czy sprawdzałeś osobnym termometrem i higrometrem czy parametry się zgadzają??? Kazdy inkubator kłamie... Wilgotność jest najwazniejsza na ostatnie dni przed kluciem, byle teraz nie skakała do 70% i w dół. 40-50 % jest git. To co piszą to jedno ale praktyka to drugie. Na inkubację wiele czynników ma wplyw. Mi dopiero za szostym razem wyszlo przyzwoicie
@@jacekwesoowski nie ma za co. Mnie też nosi jak robię coś nowego i muszę wszędzie zajrzeć, dotknąć itd ale naprawdę w tym wypadku nie warto. Pozdrawiam
A ja nie rozumiem tych którzy mówią, że nie wolno otwierać inkubatora. Kura też z chodzi z jajek żeby się najeść i napić. U mnie w czasie inkubacji była przerwa w dostawię prądu przez 22h nie było światła inkubator wystygł. Legi się udały tylko trwały 1 dzień dłużej. Możliwe że w ostatnich dniach inkubacji jakby zabrakło prądu byłaby tragedia. Tak samo jak niektórzy wszystko odkażają przed inkubacją, jaja moczą w dezynfekcji itd. Z brudnych jajek w inkubatorze też legną sie kurczaki. Oczywiście należy sprzątnąć inkubator po legach ale nie można mieć paranoi i wydawać więcej pieniędzy na środki do dezynfekcji niż kosztują nas jajka.
Święta prawda, dodatkowy termometr i higrometr to podstawa. Nie zaglądać za często zeby nie wystudzać i nie obniżać wilgotności. Ja osobiści jeszcze bym styropianem ścianki obłożył. Po 18 dniu trzeba podnieść wilgotność do około 60%, ale nie więcej bo się potopią. Wiem jak to brzmi, ale u mnie tak było. Zaczęły sie kluć i jak zwiększyłem na 75 - 80 % potopiły sie w takij mazi, śluzie. Rozpisałem się, ale pod koniec lutego tez będe u siebie inkubator nastawiał i już się nie mogę doczekać. Pozdrawiam
@@adi9711 naturalny lęg a sztuczny to dwie inne sprawy. Kura > inkubator. O ile do dezynfekcji nie przykładam wielkiej uwagi, wyparzam wszystko tylko wrzątkiem, jajka jedynie oglądam czy nie są usyfione i jadę z tematem. Inkubator otwieram ok dwa razy dziennie na ok 3-4 sekundy, to tego jest poprawiona cyrkulacja. Do tej pory non stop coś dłubałem, prześwietlałem 100 razy itd i gówno z tego mi wychodziło. Miałem 11, 3, 4 i potem było 10 sztuk. Najczęściej pisklaki zostawały w jajkach. I to właśnie przez otwieranie inkubatora. Przedostatnią inkubację spieprzyłem bo była z kolei zbyt duża wilgotność i zaklejony inkubator bo kogoś tam posłuchałem żeby tak zrobić. Ze 130 jaj o ile pamiętam było 31 sztuk, resztą do kibla. Szlag mnie trafił, zacząłem oglądać filmy hodowców z USA i zrobiłem tak mówili. Tym razem z ok 140 jaj wykluło się 107 pisklaków.... Przypadek???
Pod koniec inkubacji gdy jajek się nie obraca ważna jest duża wilgotność by pisklaki miały łatwiej przebić błonę w jajku. Warto wtedy nawet spryskiwać jajka spryskiwaczem jak do kwiatów. Ja zbudowałem sam 2 inkubatory i przeprowadziłem kilkanaście lęgów kur i przepiórek Jakby inkubator nie trzymał idealnie temperatury to nie jest to tak ważne, najwyżej pisklaki wyklują się trochę wcześniej lub później. Obracanie jest ważne, ale to robi automat. A największy wpływ na klucie pisklaków mają jajka.
Dzięki za cenne uwagi
Dokładnie tak jak pisze Mini Zagroda UK polecam jak tylko jest taka możliwość zobaczyć innym higrometrem. Każdy inkubator jest inny nawet pomieszczenie ma wpływ na wilgotność. Jesli chodzi u mnie to ja utrzymuje 55% do 18 doby później podnoszę do 60% .Ale to u mnie ktos też doradził zeby obłożyć steropianem jak ma pan steropian od transportu inkubatora to ja zistawiałem dno tylko że ja miałem pojedynczą skrzynke nie wiem jak to u pana wyjdzie bo ma pan szuflady ale z drugiej strony jajka i tak same sie obracaja a zawsze można zajrzeć od góry.
Po pieciu dniach już można prześwietlić czy są zalezone. Wystarczy zgasić światło i przyłozyc jajko do latarki w telefonie,jeśli widać zyłkito jest w porządku.
Ok jutro sprawdzam. Dzięki
Witaj. Wiem że ciekawość zżera ale nie otwieraj inkubatora i nie grzeb tam za bardzo. Podstawowe pytanie. Czy sprawdzałeś osobnym termometrem i higrometrem czy parametry się zgadzają??? Kazdy inkubator kłamie... Wilgotność jest najwazniejsza na ostatnie dni przed kluciem, byle teraz nie skakała do 70% i w dół. 40-50 % jest git. To co piszą to jedno ale praktyka to drugie. Na inkubację wiele czynników ma wplyw. Mi dopiero za szostym razem wyszlo przyzwoicie
Dzięki za cenna radę. Pozdrawiam
@@jacekwesoowski nie ma za co. Mnie też nosi jak robię coś nowego i muszę wszędzie zajrzeć, dotknąć itd ale naprawdę w tym wypadku nie warto.
Pozdrawiam
A ja nie rozumiem tych którzy mówią, że nie wolno otwierać inkubatora. Kura też z chodzi z jajek żeby się najeść i napić. U mnie w czasie inkubacji była przerwa w dostawię prądu przez 22h nie było światła inkubator wystygł. Legi się udały tylko trwały 1 dzień dłużej. Możliwe że w ostatnich dniach inkubacji jakby zabrakło prądu byłaby tragedia. Tak samo jak niektórzy wszystko odkażają przed inkubacją, jaja moczą w dezynfekcji itd. Z brudnych jajek w inkubatorze też legną sie kurczaki. Oczywiście należy sprzątnąć inkubator po legach ale nie można mieć paranoi i wydawać więcej pieniędzy na środki do dezynfekcji niż kosztują nas jajka.
Święta prawda, dodatkowy termometr i higrometr to podstawa. Nie zaglądać za często zeby nie wystudzać i nie obniżać wilgotności. Ja osobiści jeszcze bym styropianem ścianki obłożył. Po 18 dniu trzeba podnieść wilgotność do około 60%, ale nie więcej bo się potopią. Wiem jak to brzmi, ale u mnie tak było. Zaczęły sie kluć i jak zwiększyłem na 75 - 80 % potopiły sie w takij mazi, śluzie. Rozpisałem się, ale pod koniec lutego tez będe u siebie inkubator nastawiał i już się nie mogę doczekać. Pozdrawiam
@@adi9711 naturalny lęg a sztuczny to dwie inne sprawy. Kura > inkubator. O ile do dezynfekcji nie przykładam wielkiej uwagi, wyparzam wszystko tylko wrzątkiem, jajka jedynie oglądam czy nie są usyfione i jadę z tematem. Inkubator otwieram ok dwa razy dziennie na ok 3-4 sekundy, to tego jest poprawiona cyrkulacja. Do tej pory non stop coś dłubałem, prześwietlałem 100 razy itd i gówno z tego mi wychodziło. Miałem 11, 3, 4 i potem było 10 sztuk. Najczęściej pisklaki zostawały w jajkach. I to właśnie przez otwieranie inkubatora. Przedostatnią inkubację spieprzyłem bo była z kolei zbyt duża wilgotność i zaklejony inkubator bo kogoś tam posłuchałem żeby tak zrobić. Ze 130 jaj o ile pamiętam było 31 sztuk, resztą do kibla. Szlag mnie trafił, zacząłem oglądać filmy hodowców z USA i zrobiłem tak mówili. Tym razem z ok 140 jaj wykluło się 107 pisklaków.... Przypadek???
Daj im spokój będzie ok
Ok. już nie będę kombinował