Oryginał tego utworu nie zestarzał się ani trochę - jest ponadczasowy! To jeden z najlepszych hitów zespołu. Powyższa wersja jest przekombinowana. Nie, nie, nie podoba mi się!
Pod wieloma względami wersja gorsza od oryginału. Utwór stracił charakter - najbardziej rzucające się cechy oryginału to charakterystyczny groove z refrenu i zachodzące za skóre ostre brzmienie gitar(z tym jękiem w refrenie). Obie te cechy są zabrane z nowej wersji i zastąpione... w zasadzie niczym. Brakowało pomysłu na odnowienie utworu... bo szczerze mówiąc oryginał zestarzał się doskonale. Jest wiele kawałków HEY ze starych albumów które mają ciekawe aranżacje które brzmią mocno przestarzało w dzisiejszych czasach i te warto spróbować na nowo. [sic!] nie jest jednym z nich. A na pewno nie warto go zastępować takim wydaniem jak z 2017. Gdybym słuchał w ciemno to bym powiedział, że Nosowska nagrała kawałek z przeciętnym cover bandem. Cisza ja i czas (2017) cierpi na podobny problem.
❤
Oryginał tego utworu nie zestarzał się ani trochę - jest ponadczasowy! To jeden z najlepszych hitów zespołu. Powyższa wersja jest przekombinowana. Nie, nie, nie podoba mi się!
Pod wieloma względami wersja gorsza od oryginału. Utwór stracił charakter - najbardziej rzucające się cechy oryginału to charakterystyczny groove z refrenu i zachodzące za skóre ostre brzmienie gitar(z tym jękiem w refrenie). Obie te cechy są zabrane z nowej wersji i zastąpione... w zasadzie niczym. Brakowało pomysłu na odnowienie utworu... bo szczerze mówiąc oryginał zestarzał się doskonale. Jest wiele kawałków HEY ze starych albumów które mają ciekawe aranżacje które brzmią mocno przestarzało w dzisiejszych czasach i te warto spróbować na nowo. [sic!] nie jest jednym z nich. A na pewno nie warto go zastępować takim wydaniem jak z 2017.
Gdybym słuchał w ciemno to bym powiedział, że Nosowska nagrała kawałek z przeciętnym cover bandem.
Cisza ja i czas (2017) cierpi na podobny problem.