Matko Qrko, przyznaję się do dwóch rzeczy ;) 1. Twój głos działa usypiająco na moje koty, bo często Twoje filmiki puszczam sobie w trakcie robótkowania, żeby leciało w tle, a ja się przy okazji czegoś dowiaduję i sierściuchy zawsze się uspokajają i idą spać, za co dziękuję, bo momentami w zabawie potrafią mi całą kamienicą trząść ;) 2. Zabrzmi patetycznie, górnolotnie i w ogóle głupio, no i nigdy tego nie pisałam pod własnym nazwiskiem, a pod nickiem, ale co mi tam, będzie sporo prywaty - rękodzieło w jakiś sposób mnie uratowało i pomogło mi w najgorszym momencie życia. Miałam osiemnaście lat, kiedy na moich oczach zmarł na zawał mój tata i powiem wprost - życie mi się zawaliło, wywróciło do góry nogami i musiałam wszystko zaczynać od nowa. Mam młodsze siostry i dla nich starałam się być bohaterką, ale w środku cierpiałam, popadłam w depresję, nerwicę i napady lękowe, myślałam o samobójstwie, straciłam fundament w życiu i przeczuwałam w każdej chwili katastrofę, łącznie z tym, że prorokowałam, że w środku Polski nadejdzie tsunami, trzęsienie ziemi, powódź i wszystkie plagi egipskie. Nie chciałam słyszeć o pomocy specjalisty, więc moja mama, gdy w końcu się zorientowała, co się dzieje, kazała mi w krótkich, żołnierskich słowach znaleźć sobie zajęcie. Niby studiowałam, niby jakieś hobby miałam, ale mama rzuciła "kiedyś szydełkowałaś, wróć do tego". Przywiozłam sobie z domu szydełka, poszukałam tutoriali, żeby sobie przypomnieć to i owo, odkryłam frywolitkę, haft koralikowy, peyote'a... Po trzech latach mogę powiedzieć, że jestem spokojniejsza, mam pasję, którą uwielbiam, która po prostu sprawia mi frajdę, poznałam fantastycznych ludzi i staram się nabierać pewności siebie. Nie powiem, że jestem całkiem zdrowa psychicznie, bo bywają lepsze i gorsze dni, ale powoli, z mozołem, przy pomocy psychologa, wyciągam się z dołka, w jaki wpadłam. Mój świat nie jest już czarny, jest szary, ale w końcu może będzie kolorowy, jak koraliki, którymi się otaczam :)
Trzymam za Ciebie kciuki, żeby między innymi zawiłe sploty szydełkowe pomogły Ci wyjść na prostą. Życie bywa szorstkie i nieprzyjemne, więc dobrze mieć pod ręką coś miłego i miękkiego. Jak koty czy włóczka :)
To jest niesamowite. Postanowiłam się nauczyć sutaszu. 2 dni temu. Myślałam, że to nie będzie możliwe,bo do tego potrzeba mega sprawności, a ja mam wiotkie ręce i dyslokujące się paliczki. I zrobiłam pierwsze kolczyki. I ktoś je zobaczył i od razu chciał kupić! One nie są na sprzedaż, bo pierwsze i niedoskonałe, ale jaka motywacja, że komuś się podobają! Bo przecież inaczej by nie chciał kupić, nie? :D
Słuchało się super, ale nie mogłam skupić na Tobie wzroku... bo Darth Vader. :D A tak na poważnie, to dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że rzeczywiście - jestem bardziej pewna siebie. :) Od kilku lat noszę wykonaną własnoręcznie biżuterię, ale od niedawna dochodzą do tego przerabiane ciuchy czy nawet rzeczy, które od początku do końca uszyłam sama. I coraz częściej znajomi mi się pytają "Skąd to masz? Bo fajne!" i gdy się okazuje, że "Zrobiłam sama" - jest wielkie zdziwienie i niedowierzanie, a później jest jeszcze większe "Wow!" i... od czasu do czasu pojawiają się nawet pytania w stylu "A możesz mnie nauczyć tak robić?" - i to też jest świetne! :D
Po pierwsze: "Można na tym zarobić." Tak, ilekroć komuś mówię, że szydełkuję, robię na drutach tudzież co innego, odpowiedź zwrotna w formie pytania brzmi: dlaczego Ty tego nie sprzedajesz? I chyba z tym najczęściej się spotykam. Po drugie: Co do tematu: wezmę się za to, a potem za tamto, a za ten czas porobię co innego - kocham strategiczne robótkowanie. Czasem po prostu planuję jakie projekty kiedy zrobię (np. teraz to ma priorytet, w następnej kolejności inny projekt). Np. dziś na uczelni skończyłam sukienkę dla mojego królika amigurumi, w przerwach kiedy wykładowcy nie prowadzili z nami zajęć. Udało mi się skończyć tę sukienkę. A trzy : "kiedy widzę że ja coś zrobię, i widzę, że jest to dobre" to mi trochę Biblią zawiało, jednak intertekstualność wysoko cenię ;) Po czwarte: Uczymy się również gospodarowania swoim czasem. Wiadomo każdy z nas ma: pracę/szkołę/studia, a robótki traktuje zazwyczaj jako hobby. My decydujemy jednak jak ten dzień ma wyglądać od A do Z. Niektórzy mówią, że nie mają czasu, jednak gdyby chcieli, naprawdę by go znaleźli ;) Pozdrawiam, video bardzo miło się oglądało :)
Cześć! Mega się cieszę :D Mi ten tekst też trochę zawiał biblią, ale dopiero przy montowaniu to pokojarzyłam :) Można gdzieś zobaczyć Twojego króliczka i jego sukienkę?
kiedyś kupiłam bransoletkę w Aparcie za około 60 zł. W praktyce z osobnych materiałów można ją zrobić za niecałe 10 zł. Można bardzo dużo oszczędzić !!! ☺
Matko Kurko to było fajne jak wczasy pod churką😜😘powinnaś prowadzić wykłady motywacyjne😁ostatnio wszystko w moim życiu się skomplikowało i brakowało mi pewności siebie😊dzięki za ten film, wiele mnie nauczył😊
Bardzo się cieszę, że mogłam Ci pomóc! Chętnie poprowadzę jakiś wykład motywacyjny, tylko muszę znaleźć jakieś mniejsze mieszkanie, bo moja kawalerka ma więcej niż 25 metrów :C
Cześć Kurczaku! Mam pytanie - czym zajmujesz się na co dzień? Czy rękodzieło jest w jakimś stopniu źródłem Twojego utrzymania? Pytam, bo od zawsze uwielbiam robótki ręczne, rysunek i tak dalej, jednak nigdy nie wiązałam z tym żadnych poważnych planów, bo przecież "trzeba iść na studia i do normalnej pracy." Lubię swoje studia, ale absolutnie nie widzę swojej przyszłości w stu procentach związanej z kierunkiem jaki kończę, chciałabym pójść trochę w bardziej artystyczną stronę. Skoro wzięłaś się za coaching, to może coś podpowiesz w tej kwestii ;)
To dobrze, że Ci się tak wydaje! To znaczy, że się rozwijasz i z każdą pracą jesteś coraz lepsza :) Większość swojego życia zajmuję się rękodziełem i każda moja praca wydaje mi się niedoskonała :)
łooo, to już przedszkole! Zmieniłam aparat i teraz mocny makijaż nie jest potrzebny (bez niego wyglądałam jak kilkudniowy topielec) ;) Chociaż lubię się mocno malować :D
Matko Qrko, przyznaję się do dwóch rzeczy ;)
1. Twój głos działa usypiająco na moje koty, bo często Twoje filmiki puszczam sobie w trakcie robótkowania, żeby leciało w tle, a ja się przy okazji czegoś dowiaduję i sierściuchy zawsze się uspokajają i idą spać, za co dziękuję, bo momentami w zabawie potrafią mi całą kamienicą trząść ;)
2. Zabrzmi patetycznie, górnolotnie i w ogóle głupio, no i nigdy tego nie pisałam pod własnym nazwiskiem, a pod nickiem, ale co mi tam, będzie sporo prywaty - rękodzieło w jakiś sposób mnie uratowało i pomogło mi w najgorszym momencie życia. Miałam osiemnaście lat, kiedy na moich oczach zmarł na zawał mój tata i powiem wprost - życie mi się zawaliło, wywróciło do góry nogami i musiałam wszystko zaczynać od nowa. Mam młodsze siostry i dla nich starałam się być bohaterką, ale w środku cierpiałam, popadłam w depresję, nerwicę i napady lękowe, myślałam o samobójstwie, straciłam fundament w życiu i przeczuwałam w każdej chwili katastrofę, łącznie z tym, że prorokowałam, że w środku Polski nadejdzie tsunami, trzęsienie ziemi, powódź i wszystkie plagi egipskie. Nie chciałam słyszeć o pomocy specjalisty, więc moja mama, gdy w końcu się zorientowała, co się dzieje, kazała mi w krótkich, żołnierskich słowach znaleźć sobie zajęcie. Niby studiowałam, niby jakieś hobby miałam, ale mama rzuciła "kiedyś szydełkowałaś, wróć do tego". Przywiozłam sobie z domu szydełka, poszukałam tutoriali, żeby sobie przypomnieć to i owo, odkryłam frywolitkę, haft koralikowy, peyote'a... Po trzech latach mogę powiedzieć, że jestem spokojniejsza, mam pasję, którą uwielbiam, która po prostu sprawia mi frajdę, poznałam fantastycznych ludzi i staram się nabierać pewności siebie. Nie powiem, że jestem całkiem zdrowa psychicznie, bo bywają lepsze i gorsze dni, ale powoli, z mozołem, przy pomocy psychologa, wyciągam się z dołka, w jaki wpadłam. Mój świat nie jest już czarny, jest szary, ale w końcu może będzie kolorowy, jak koraliki, którymi się otaczam :)
Trzymam za Ciebie kciuki, żeby między innymi zawiłe sploty szydełkowe pomogły Ci wyjść na prostą. Życie bywa szorstkie i nieprzyjemne, więc dobrze mieć pod ręką coś miłego i miękkiego. Jak koty czy włóczka :)
QrkokoTV albo koty we włóczkach ;-)
To jest niesamowite. Postanowiłam się nauczyć sutaszu. 2 dni temu. Myślałam, że to nie będzie możliwe,bo do tego potrzeba mega sprawności, a ja mam wiotkie ręce i dyslokujące się paliczki. I zrobiłam pierwsze kolczyki. I ktoś je zobaczył i od razu chciał kupić! One nie są na sprzedaż, bo pierwsze i niedoskonałe, ale jaka motywacja, że komuś się podobają! Bo przecież inaczej by nie chciał kupić, nie? :D
Oczywiście :) Połową sukcesu w rękodziele jest odpowiednie podejście :)
Nawet nie wiesz, jak ja cieszę się, że Ciebie tu znalazłam 🤗
Słuchało się super, ale nie mogłam skupić na Tobie wzroku... bo Darth Vader. :D
A tak na poważnie, to dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że rzeczywiście - jestem bardziej pewna siebie. :)
Od kilku lat noszę wykonaną własnoręcznie biżuterię, ale od niedawna dochodzą do tego przerabiane ciuchy czy nawet rzeczy, które od początku do końca uszyłam sama. I coraz częściej znajomi mi się pytają "Skąd to masz? Bo fajne!" i gdy się okazuje, że "Zrobiłam sama" - jest wielkie zdziwienie i niedowierzanie, a później jest jeszcze większe "Wow!" i... od czasu do czasu pojawiają się nawet pytania w stylu "A możesz mnie nauczyć tak robić?" - i to też jest świetne! :D
Super
Po pierwsze: "Można na tym zarobić." Tak, ilekroć komuś mówię, że szydełkuję, robię na drutach tudzież co innego, odpowiedź zwrotna w formie pytania brzmi: dlaczego Ty tego nie sprzedajesz? I chyba z tym najczęściej się spotykam.
Po drugie: Co do tematu: wezmę się za to, a potem za tamto, a za ten czas porobię co innego - kocham strategiczne robótkowanie. Czasem po prostu planuję jakie projekty kiedy zrobię (np. teraz to ma priorytet, w następnej kolejności inny projekt). Np. dziś na uczelni skończyłam sukienkę dla mojego królika amigurumi, w przerwach kiedy wykładowcy nie prowadzili z nami zajęć. Udało mi się skończyć tę sukienkę.
A trzy : "kiedy widzę że ja coś zrobię, i widzę, że jest to dobre" to mi trochę Biblią zawiało, jednak intertekstualność wysoko cenię ;)
Po czwarte: Uczymy się również gospodarowania swoim czasem. Wiadomo każdy z nas ma: pracę/szkołę/studia, a robótki traktuje zazwyczaj jako hobby. My decydujemy jednak jak ten dzień ma wyglądać od A do Z. Niektórzy mówią, że nie mają czasu, jednak gdyby chcieli, naprawdę by go znaleźli ;)
Pozdrawiam, video bardzo miło się oglądało :)
Cześć! Mega się cieszę :D Mi ten tekst też trochę zawiał biblią, ale dopiero przy montowaniu to pokojarzyłam :) Można gdzieś zobaczyć Twojego króliczka i jego sukienkę?
oczywiście, jak już będzie gotowy wrzucę na FB ;) Na pewno pokojarzysz co i jak ;P
Matko kurko to było fajne jak wczasy pod chmurką ❤☁️
kiedyś kupiłam bransoletkę w Aparcie za około 60 zł. W praktyce z osobnych materiałów można ją zrobić za niecałe 10 zł. Można bardzo dużo oszczędzić !!! ☺
I jaka satysfakcja z tworzenia :D
Matko Kurko to było fajne jak wczasy pod churką😜😘powinnaś prowadzić wykłady motywacyjne😁ostatnio wszystko w moim życiu się skomplikowało i brakowało mi pewności siebie😊dzięki za ten film, wiele mnie nauczył😊
Bardzo się cieszę, że mogłam Ci pomóc! Chętnie poprowadzę jakiś wykład motywacyjny, tylko muszę znaleźć jakieś mniejsze mieszkanie, bo moja kawalerka ma więcej niż 25 metrów :C
Matko Qrko to było fajne jak wczasy pod chmurką
Mnie takie dzierganie bardzo uspokaja i wycisza. Idealna na wieczór, po całym dniu biegania.
Prawie jak medytacja :)
Matko Qrko, to było fajne jak wczasy pod chmurką. A nawet fajniejsiejsze :)
Jak fajniejsiejsze to pewnie wczasy pod daszkiem jakiejś dobrze wyposażonej pasmanterii :D
"Ellen, jesteś tam?" :D
Powinnaś wziąć Łukasza na korki, zdecydowanie ;)
Ale, że powiesić na mojej tablicy korkowej? :D
Cześć Kurczaku!
Mam pytanie - czym zajmujesz się na co dzień? Czy rękodzieło jest w jakimś stopniu źródłem Twojego utrzymania? Pytam, bo od zawsze uwielbiam robótki ręczne, rysunek i tak dalej, jednak nigdy nie wiązałam z tym żadnych poważnych planów, bo przecież "trzeba iść na studia i do normalnej pracy." Lubię swoje studia, ale absolutnie nie widzę swojej przyszłości w stu procentach związanej z kierunkiem jaki kończę, chciałabym pójść trochę w bardziej artystyczną stronę. Skoro wzięłaś się za coaching, to może coś podpowiesz w tej kwestii ;)
Haha, z tym oszczędzaniem to prawda. Nic nie mam, taka biedna jestem, że na jedzenie nie mam, ale scrap supplies zawsze kupię ;D
Priorytety
O matko kurko to było fajne jak wczasy pod chmurką ;-) a w pokoju niby nic nie ma a obrus - genialny 😊
Mój ulubiony! Najlepiej wydane 15 zł :D Żałuję, że nie kupiłam dwóch, bo bym sobie jeszcze z tego coś uszyła ;)
Mistrzyni rękodzieła i motywacji 😊 a mój mąż jak tylko slyszy Twój głos to rozpoznaje i stwierdza - co tam nowego u Qrkoko.
A przekaż mu, że wszystko dobrze, już po przeprowadzce i sterylizacji kotki Migawki. W domu wszyscy zdrowi :D
napis w tle najlepszy: "w tym miesiącu nic nie kupie "
Och, zapomniałam go zdjąć, bo już nieaktualny...
QrkokoTV te napisy nigdy nie są aktualne
A mnie jest brak pewności siebie i zawsze wydaje mi się,że moja praca jest niedoskonała .
To dobrze, że Ci się tak wydaje! To znaczy, że się rozwijasz i z każdą pracą jesteś coraz lepsza :) Większość swojego życia zajmuję się rękodziełem i każda moja praca wydaje mi się niedoskonała :)
a ja inaczej skomentuje: boże, jak Ty ładnie wyglądasz bez mocnego makijażu taki jak zazwyczaj nam pokazujesz! :) 10 lat młodziej przynajmniej :)
łooo, to już przedszkole!
Zmieniłam aparat i teraz mocny makijaż nie jest potrzebny (bez niego wyglądałam jak kilkudniowy topielec) ;) Chociaż lubię się mocno malować :D