Często po nią sięgam, jedna z moich ulubionych współczesnych pisarek. Oprócz walorów literackich uważam, że w wyjątkowy, prawdziwy i wiarygodny sposób opisuje historie kobiet.
To, co wyróżnia pisarstwo Zeruyi Shalev to na pewno jej umiejętność budowania złożonych, niejednoznacznych postaci i to głównie postaci kobiecych, które na swój sposób rozliczają się ze swoimi wyborami, czasami dojrzewają do zmiany dotychczasowego punktu widzenia, a przede wszystkim zaczynają lepiej rozumieć siebie i swoje związki. Interesujące było, jak autorka przedstawia zależność pomiędzy przyjmowaniem odpowiedzialności i wynikającym z niej poczuciem winy, które to, gdy są w nadmiarze, zbyt mocno zatrzymują nas w przeszłości, nie pozwalając na docenianie tego, co mamy tu i teraz, niszczą relacje rodzinne. Były też momenty, w których książka mnie irytowała. To przede wszystkim wracanie przez setki stron do tych samych pytań, które zadają sobie bohaterki. Rozumiem, że żyją w swoistym zapętleniu, poszukują, ale ciągle i ciągle powtarzające się rozważania dotyczące niektórych wydarzeń były już po pewnym czasie po prostu nużące.
Shalev mistrzowsko, jak zauważyłaś, opisała owo poczucie winy oraz niedocenienie tego, co mamy. Jak w lustrze przeglądać można się w opisanych w książce sytuacjach, które irytowały bohaterkę, a których tak bardzo jej brakowało, gdy doznała straty ważnej osoby... Co do momentów irytujących... ja nazwałabym je nużącymi. Chwilami czułam się już zmęczona lekturą, ale w ostatecznym rozrachunku miałam wielką satysfakcję z lektury i poczucie, że to bardzo dobra literatura, choć niełatwa.
Często po nią sięgam, jedna z moich ulubionych współczesnych pisarek. Oprócz walorów literackich uważam, że w wyjątkowy, prawdziwy i wiarygodny sposób opisuje historie kobiet.
Tak, mnie też urzekła ta prawdziwość w opisie kobiet, ich przeżyć, emocji, wrażliwości.
To, co wyróżnia pisarstwo Zeruyi Shalev to na pewno jej umiejętność budowania złożonych, niejednoznacznych postaci i to głównie postaci kobiecych, które na swój sposób rozliczają się ze swoimi wyborami, czasami dojrzewają do zmiany dotychczasowego punktu widzenia, a przede wszystkim zaczynają lepiej rozumieć siebie i swoje związki. Interesujące było, jak autorka przedstawia zależność pomiędzy przyjmowaniem odpowiedzialności i wynikającym z niej poczuciem winy, które to, gdy są w nadmiarze, zbyt mocno zatrzymują nas w przeszłości, nie pozwalając na docenianie tego, co mamy tu i teraz, niszczą relacje rodzinne.
Były też momenty, w których książka mnie irytowała. To przede wszystkim wracanie przez setki stron do tych samych pytań, które zadają sobie bohaterki. Rozumiem, że żyją w swoistym zapętleniu, poszukują, ale ciągle i ciągle powtarzające się rozważania dotyczące niektórych wydarzeń były już po pewnym czasie po prostu nużące.
Shalev mistrzowsko, jak zauważyłaś, opisała owo poczucie winy oraz niedocenienie tego, co mamy. Jak w lustrze przeglądać można się w opisanych w książce sytuacjach, które irytowały bohaterkę, a których tak bardzo jej brakowało, gdy doznała straty ważnej osoby... Co do momentów irytujących... ja nazwałabym je nużącymi. Chwilami czułam się już zmęczona lekturą, ale w ostatecznym rozrachunku miałam wielką satysfakcję z lektury i poczucie, że to bardzo dobra literatura, choć niełatwa.