Pisałem już o Klenczonie przy Pańskiej poprzedniej interpretacji jego piosenki, więc dodam tylko, że nie ujmując nic Krajewskiemu, Klenczon jako współlider Czerwonych Gitar, a potem, po rozłamie tego zespołu - lider Trzech Koron, komponował utwory wyjątkowe - o niespotykanej melodyjności i przepięknych tekstach. Stały się utworami wręcz ikonicznymi w historii polskiej muzyki rozrywkowej. Pan tylko podkreślił swoim ujmującym wykonaniem wyjątkowość talentu Klenczona. Zatem - rzadko bo rzadko - ale tutaj pozwolę sobie nie zgodzić się z Pana opinią na temat akordeonu w muzyce Klenczona. I sam Pan jest sobie winien - trzeba było zagrać gorzej, to bym się z Panem może i zgodził🙃. A tak - wyszła perełka, idealna do zadumy i słuchania. Bardzo mi się podobało👏👏
Dziękuję w takim razie pięknie Panie Arkadiuszu, jeśli uważa Pan że nie skrzywdziłem tej ckliwej kompozycji swą akordeonową interpretacją. Cieszę się, że Panu się podobało i dziękuję za potwierdzenie ikonoczności Klenczona o której wspomniał Pan Mirek , i która to przewija się często w opiniach słuchaczy. swoją drogą ciekawi mnie ten wątek o rozpadzie Czerwonych Gitar i pójścia Klenczona swoją drogą. Gdyby kiedyś udało się Panu rozwinąć ten temat, genezę , byłbym ogromnie rad. A póki co serdecznie dziękuję za przemiły, motywujący wpis. Pozdrawiam 😊
@@S.J-61 więcej informacji o samym Klenczonie zawarłem w komentarzu do "Biały Krzyż"... A wątek rozpadu Czerwonych Gitar faktycznie kiedyś podejmę. To zdarzenie wywołało dalekosiężne skutki w polskiej muzyce rozrywkowej na lata. Pozdrawiam🙂
Mistrzu... zwłaszcza przed tym utworem w pańskim wykonaniu chylę czoła. Wydobył Pan duszę tego utworu za pomocą tej Supity. Coś pięknego, amen. 👏👏👏👏👏👏👏
Owszem, na dźwięk tytułu brzmią w uszach gitary, ale Panu udało się wyczarować w tym utworze zupełnie nową jakość, nadać mu nowy charakter. Może i ta potyczka wydawała się ryzykowna, ale wyszedł Pan z niej absolutnie zwycięsko. To jest coś pięknego, bez dwóch zdań!
Panie Sławomirze pięknie! Słuchając Pana wróciłem na chwilę do wspomnień o młodych latach i mojej wielkiej zawiedzionej miłości. Pozdrawiam Pana. Tadeusz M.
Pisałem już o Klenczonie przy Pańskiej poprzedniej interpretacji jego piosenki, więc dodam tylko, że nie ujmując nic Krajewskiemu, Klenczon jako współlider Czerwonych Gitar, a potem, po rozłamie tego zespołu - lider Trzech Koron, komponował utwory wyjątkowe - o niespotykanej melodyjności i przepięknych tekstach. Stały się utworami wręcz ikonicznymi w historii polskiej muzyki rozrywkowej. Pan tylko podkreślił swoim ujmującym wykonaniem wyjątkowość talentu Klenczona. Zatem - rzadko bo rzadko - ale tutaj pozwolę sobie nie zgodzić się z Pana opinią na temat akordeonu w muzyce Klenczona. I sam Pan jest sobie winien - trzeba było zagrać gorzej, to bym się z Panem może i zgodził🙃. A tak - wyszła perełka, idealna do zadumy i słuchania. Bardzo mi się podobało👏👏
Podpisuję się dwoma rękoma pod tym co napisał mój przedmówca, przepiękna interpretacja, pozdrawiam Mirek
@@mirdus1 Dziękuję Panie Mirku, pozdrawiam
Dziękuję w takim razie pięknie Panie Arkadiuszu, jeśli uważa Pan że nie skrzywdziłem tej ckliwej kompozycji swą akordeonową interpretacją. Cieszę się, że Panu się podobało i dziękuję za potwierdzenie ikonoczności Klenczona o której wspomniał Pan Mirek , i która to przewija się często w opiniach słuchaczy. swoją drogą ciekawi mnie ten wątek o rozpadzie Czerwonych Gitar i pójścia Klenczona swoją drogą. Gdyby kiedyś udało się Panu rozwinąć ten temat, genezę , byłbym ogromnie rad. A póki co serdecznie dziękuję za przemiły, motywujący wpis. Pozdrawiam 😊
@@S.J-61 więcej informacji o samym Klenczonie zawarłem w komentarzu do "Biały Krzyż"... A wątek rozpadu Czerwonych Gitar faktycznie kiedyś podejmę. To zdarzenie wywołało dalekosiężne skutki w polskiej muzyce rozrywkowej na lata. Pozdrawiam🙂
Mistrzu... zwłaszcza przed tym utworem w pańskim wykonaniu chylę czoła. Wydobył Pan duszę tego utworu za pomocą tej Supity. Coś pięknego, amen.
👏👏👏👏👏👏👏
Świetnie
Owszem, na dźwięk tytułu brzmią w uszach gitary, ale Panu udało się wyczarować w tym utworze zupełnie nową jakość, nadać mu nowy charakter. Może i ta potyczka wydawała się ryzykowna, ale wyszedł Pan z niej absolutnie zwycięsko. To jest coś pięknego, bez dwóch zdań!
Panie Sławomirze pięknie! Słuchając Pana wróciłem na chwilę do wspomnień o młodych latach i mojej wielkiej zawiedzionej miłości. Pozdrawiam Pana. Tadeusz M.
Klenczon jest ikona Trzech Koron i polskiej muzyki. Pieknie zagrane, z serduchem.
Też uważam że jest Ikoną w najlepszym tego słowa znaczeniu - dziękuję za ciepłe słowa.
Słucham z zadumą o minionych latach❤🎉🎉😢 pięknie!
Dziękuję...
Cała przyjemność po mojej stronie Pani Ewo ☺
Wydobywa Pan piękno akordeon ale i Klęczona śpiewu 🎉🎉😢