Przypomniała mi się moja wyprawa wschodnią ścianą sprzed 3 lat. Startowałem z Suwałk, zawracałem w Sanoku. Potem Rzeszów, Kraków. Z Krakowa do Warszawy wzialem ICE i dalej na północ znowu rowerem. Piękna wyprawa, pelna wrażen i wspomnień oraz ...dobrych ludzi, czyli tzw ''aniołów drogi''. Moje noclegi tez były w trybie mieszanym, ale większosć pod namiotem. Hamak mam identyczny jak Twój, ale akurat go nigdy na wyprawy nie zabierałem. Muszę jeszcze kiedyś spróbowac. Ps. Ten most na Sanie w Przemyślu doskonale pamiętam, bo mialem nocleg kawalek dalej na terenie przemyskiego MOSiR-u. Bardzo miły pan, opiekujacy się obiektem, a prywatnie też rowerzysta 😊, zapewnił mi za friko wszelkie wygody. Cidowni ludzie na szlaku się zdarzają.
Piękna wyprawa! Mam pytanie: jak zabezpieczasz rower i sprzęt przed kradzieżą? Jakieś zakupy, zwiedzanie, restauracja, wc czy inne tego typu sprawy. Zabezpieczasz jakoś rower, czy go zostawiasz i powierzasz losowi? Chcę się wybrać na podobny wyjazd i zastanawiam się nad logistyką. Może inni oglądający mają jakieś wskazówki? Wozić ciężkie zapięcie to chyba też średni pomysł, no i rzeczy w sakwach i tak by zostawały niezabezpieczone...
Mam standardowe lekkie zapięcie , chodzi raczej o to żeby ewentualny złodziejaszek narobił trochę hałasu który nas obudzi także przyda się jakaś folia czy worek na rowerze i gaz pieprzowy pod ręką. Rzeczy typu telefon, aparat mam przy sobie, sakwy też można zdjąć .Warto również jeśli śpi się już na "dziko" wybierać miejsca gdzieś na uboczu lub jeśli są to miejsca gdzie kręcą się ludzie np. plaża-poczekać z rozbiciem do zmierzchu. Jeśli masz obawy to na początek polecam pola namiotowe lub znalezienie towarzysza :)Zakupu czyli jedzenie? -na góra dwa dni i systematycznie je uzupełniać. Zwiedzanie zależy od tego ile czasu przeznaczymy na jazdę. Przy stu km. dziennie spokojnie można sobie pozwiedzać :) pozdrawiam
Jest to straszny problem przy wyprawie solo. Co tam slonce, odwodnienie, bomby cukrowe, deszcz, bolaca dupa i zakwasy nog czy tzw ohydne smierdzenie spoconego ciala, odziezy. Czlowiek boi sie glownie innych ludzi, zlodziei, swirow, mysliwych, klusoli, meneli pod sklepami czy miejscowych patoli polujacych na nocujacych samotnych turystow. Zwierzyna dzika czy dzikie nieszczepione psy tez dodaja uroku i nie chodzi tylko o drapiezniki, bo zjadacze trawy tez sa grozne czy straszace lamanymi galeziami. Rykowisko jeleni kiedys przerazilo moich kumpli, ostatnio ma strach przed dzikami, nie boja sie ludzi. Jadac solo o zwiedzaniu nalezy raczej zapomniec...
@@marekk1337 Też byłem w Niemirowie i musiałem cofać się na prom do Mielnika. Czym więcej będziesz jeździł tym mniej będziesz brał do głowy. Ja stosuje różne formy nocowania, czyli mieszam nocowanie na dziko z cempingami, polami namiotowymi, hotelami, agroturystykami. Ale ogólnie to stosuje podobne zasady jak napisał hetman. Dodam, że przed dzikim noclegiem warto zaopatrzyć się w wodę do picia oraz umycia tak ze trzy butelki 1,5 l. Dwie butelki wody po 1.5 l do umycia facetowi w zupełności wystarczy. No chyba, że nocujesz gdzieś nad wodą, to nie ma problemu. Nocujesz na dziko dwa trzy dni, następnie wynajmujesz kwaterę, robisz pranie, bierzesz prysznic i pachniesz jak w pierwszym dniu wyprawy:) Osobiście przywiązuję dużą wagę do higieny osobistej na wyprawie i jeśli mam możliwość to zawsze coś piorę i myję się. Ja jeżdżę z partnerką, rowery przypinamy przed sklepem zwykłą linką. Nasze rowery nie wyglądają na wypasione, takie na pozór zwykłe trekkingi, nie atrakcyjne dla potencjalnych złodziei, bez hamulców tarczowych, marki Romet, oczywiście pod względem technicznym i podzespołów są perfekt. Pozdrawiam.
Pojechalbym tez dookola Polski, ale raczej nie sam. Kobieta bylaby arcymilym towarzystwem, jest chetna na takie rowerowe, tanie wakacje dookola Polski albo cos mniejszego? Troche akurat szwendalem sie po tych okolicach w strone Litwy, jest egzotyka, Tatarzy, cerkwie, mowa miejscowych itd. Bieszczady, Soline tez zaliczylem na innej wyprawie, nawet zrodla Sanu za grobem Hrabiny tzw Sianki. W sumie tam tylko jest szlak pieszy. Jaki rower jest lepszy na taka wyprawe; gravel czy mtb? Gravelem mozna zrobic troche dluzsze dzienne odcinki i nieco szybciej jesli bagazu malo, ale zas mtb lepszy na bloto, bezdroza, kamienie, piaski. Do tej pory jezdzilem dlugie trasy na mtb, ale kupilem i gravela, asfaltem fajnie sie nim jezdzi, zasuwa. W tych czasach warto zglosic wyprawe Strazy Granicznej, niech maja dane i nie beda tak dlugo molestowac, spisywac, podejrzewac o Bog wie co.
Jeśli nie masz chętnego towarzysza wśród znajomych możesz spróbować szukać na forach. Ale nawet jeśli nie uda Ci się nikogo znaleźć to nie czekaj bo może się nie doczekasz ... bierz rower i ruszaj sam:) Na taką wyprawę jaką ja zrobiłem mtb odpada, jeździłem po naprawdę zróżnicowanym terenie jednak sporo po jezdniach i pięknych asfaltowych ścieżkach rowerowych. W trudnym terenie można zawsze przejść pieszo ten kilometr czy dwa prowadząc rower .
Nie całej. Od 6 dnia podróży używałem aplikację Relive, potem zainstalowałem też Geo Tracera . Ale z uwagi na baterio-żerność tych programów czasami ich nie włączałem. Pozdrawiam
Wspaniała inicjatywa! Przeogromny szacunek dla Pawła 👏 Wielki, a zarazem skromny człowiek 🙂
Jesteś jedynym człowiekiem który wpadł na taki pomysł.Szacun
Przypomniała mi się moja wyprawa wschodnią ścianą sprzed 3 lat. Startowałem z Suwałk, zawracałem w Sanoku. Potem Rzeszów, Kraków. Z Krakowa do Warszawy wzialem ICE i dalej na północ znowu rowerem. Piękna wyprawa, pelna wrażen i wspomnień oraz ...dobrych ludzi, czyli tzw ''aniołów drogi''. Moje noclegi tez były w trybie mieszanym, ale większosć pod namiotem. Hamak mam identyczny jak Twój, ale akurat go nigdy na wyprawy nie zabierałem. Muszę jeszcze kiedyś spróbowac.
Ps. Ten most na Sanie w Przemyślu doskonale pamiętam, bo mialem nocleg kawalek dalej na terenie przemyskiego MOSiR-u. Bardzo miły pan, opiekujacy się obiektem, a prywatnie też rowerzysta 😊, zapewnił mi za friko wszelkie wygody. Cidowni ludzie na szlaku się zdarzają.
Dobrze się ogląda 👍 Przechodzę do następnego odcinka. Pozdrawiam 🚴🚴🚴
Super sprawa twoja wyprawa. Nawet nie czuję jak rymuje. :) :) Dobrą robotę zrobiłeś, pozdrawiam. Dawno się nie widzieliśmy :P
Dzięki pozdrawiam :)
Bardzo przyjemnie się ogląda, tylko dzwięk strasznie nie równy, często trzeba dawać głośniej albo ciszej.
Dzięki za opinię, zwróciłem na to uwagę przy kolejnej części, pozdrawiam
Nie jest zle, fajnie sie oglada.
Piękna trasa. Mój ojciec jechał podobną ale w drugą stronę. Może kiedyś uda się powtórzyć. Z ciekawości - ile ważył ekwipunek?
20 -23 kg wliczając prowiant i wodę -pozdrawiam
Piękna wyprawa! Mam pytanie: jak zabezpieczasz rower i sprzęt przed kradzieżą? Jakieś zakupy, zwiedzanie, restauracja, wc czy inne tego typu sprawy. Zabezpieczasz jakoś rower, czy go zostawiasz i powierzasz losowi? Chcę się wybrać na podobny wyjazd i zastanawiam się nad logistyką. Może inni oglądający mają jakieś wskazówki? Wozić ciężkie zapięcie to chyba też średni pomysł, no i rzeczy w sakwach i tak by zostawały niezabezpieczone...
Mam standardowe lekkie zapięcie , chodzi raczej o to żeby ewentualny złodziejaszek narobił trochę hałasu który nas obudzi także przyda się jakaś folia czy worek na rowerze i gaz pieprzowy pod ręką. Rzeczy typu telefon, aparat mam przy sobie, sakwy też można zdjąć .Warto również jeśli śpi się już na "dziko" wybierać miejsca gdzieś na uboczu lub jeśli są to miejsca gdzie kręcą się ludzie np. plaża-poczekać z rozbiciem do zmierzchu. Jeśli masz obawy to na początek polecam pola namiotowe lub znalezienie towarzysza :)Zakupu czyli jedzenie? -na góra dwa dni i systematycznie je uzupełniać. Zwiedzanie zależy od tego ile czasu przeznaczymy na jazdę. Przy stu km. dziennie spokojnie można sobie pozwiedzać :) pozdrawiam
Jest to straszny problem przy wyprawie solo. Co tam slonce, odwodnienie, bomby cukrowe, deszcz, bolaca dupa i zakwasy nog czy tzw ohydne smierdzenie spoconego ciala, odziezy. Czlowiek boi sie glownie innych ludzi, zlodziei, swirow, mysliwych, klusoli, meneli pod sklepami czy miejscowych patoli polujacych na nocujacych samotnych turystow. Zwierzyna dzika czy dzikie nieszczepione psy tez dodaja uroku i nie chodzi tylko o drapiezniki, bo zjadacze trawy tez sa grozne czy straszace lamanymi galeziami. Rykowisko jeleni kiedys przerazilo moich kumpli, ostatnio ma strach przed dzikami, nie boja sie ludzi. Jadac solo o zwiedzaniu nalezy raczej zapomniec...
@@marekk1337 Też byłem w Niemirowie i musiałem cofać się na prom do Mielnika. Czym więcej będziesz jeździł tym mniej będziesz brał do głowy. Ja stosuje różne formy nocowania, czyli mieszam nocowanie na dziko z cempingami, polami namiotowymi, hotelami, agroturystykami. Ale ogólnie to stosuje podobne zasady jak napisał hetman. Dodam, że przed dzikim noclegiem warto zaopatrzyć się w wodę do picia oraz umycia tak ze trzy butelki 1,5 l. Dwie butelki wody po 1.5 l do umycia facetowi w zupełności wystarczy. No chyba, że nocujesz gdzieś nad wodą, to nie ma problemu. Nocujesz na dziko dwa trzy dni, następnie wynajmujesz kwaterę, robisz pranie, bierzesz prysznic i pachniesz jak w pierwszym dniu wyprawy:) Osobiście przywiązuję dużą wagę do higieny osobistej na wyprawie i jeśli mam możliwość to zawsze coś piorę i myję się. Ja jeżdżę z partnerką, rowery przypinamy przed sklepem zwykłą linką. Nasze rowery nie wyglądają na wypasione, takie na pozór zwykłe trekkingi, nie atrakcyjne dla potencjalnych złodziei, bez hamulców tarczowych, marki Romet, oczywiście pod względem technicznym i podzespołów są perfekt. Pozdrawiam.
Pojechalbym tez dookola Polski, ale raczej nie sam. Kobieta bylaby arcymilym towarzystwem, jest chetna na takie rowerowe, tanie wakacje dookola Polski albo cos mniejszego? Troche akurat szwendalem sie po tych okolicach w strone Litwy, jest egzotyka, Tatarzy, cerkwie, mowa miejscowych itd. Bieszczady, Soline tez zaliczylem na innej wyprawie, nawet zrodla Sanu za grobem Hrabiny tzw Sianki. W sumie tam tylko jest szlak pieszy. Jaki rower jest lepszy na taka wyprawe; gravel czy mtb? Gravelem mozna zrobic troche dluzsze dzienne odcinki i nieco szybciej jesli bagazu malo, ale zas mtb lepszy na bloto, bezdroza, kamienie, piaski. Do tej pory jezdzilem dlugie trasy na mtb, ale kupilem i gravela, asfaltem fajnie sie nim jezdzi, zasuwa. W tych czasach warto zglosic wyprawe Strazy Granicznej, niech maja dane i nie beda tak dlugo molestowac, spisywac, podejrzewac o Bog wie co.
Jeśli nie masz chętnego towarzysza wśród znajomych możesz spróbować szukać na forach. Ale nawet jeśli nie uda Ci się nikogo znaleźć to nie czekaj bo może się nie doczekasz ... bierz rower i ruszaj sam:) Na taką wyprawę jaką ja zrobiłem mtb odpada, jeździłem po naprawdę zróżnicowanym terenie jednak sporo po jezdniach i pięknych asfaltowych ścieżkach rowerowych. W trudnym terenie można zawsze przejść pieszo ten kilometr czy dwa prowadząc rower .
Masz ślad GPX tej wyprawy?
Nie całej. Od 6 dnia podróży używałem aplikację Relive, potem zainstalowałem też Geo Tracera . Ale z uwagi na baterio-żerność tych programów czasami ich nie włączałem. Pozdrawiam