Na codzień lazy ale do pieca to bym dołożył Jak już coś robie stary przeż że po coś a nie po nic Z tobą są twoje ziomy za mną zawsze staną homies Czego byś nie chciał zrobić ja będę zawsze gotowy O mnie od dosyć dawna ani widu ani slychu Czego się dowiedziałem klinem nie wyleczysz klinu Najwiecej wspomnień to mam w głowie z tych niechcianych przygód Popierdolone tak ze każdej mógłbym nadać tytuł Unieralem z żalu naprawdę zbyt wiele razy Jak te osoby mogły wogle puścić mi to płazem Są takie rzeczy których wybaczyc bym nie potrafił I tacy ludzie za których sie nie zawacham zabić
Na codzień lazy ale do pieca to bym dołożył
Jak już coś robie stary przeż że po coś a nie po nic
Z tobą są twoje ziomy za mną zawsze staną homies
Czego byś nie chciał zrobić ja będę zawsze gotowy
O mnie od dosyć dawna ani widu ani slychu
Czego się dowiedziałem klinem nie wyleczysz klinu
Najwiecej wspomnień to mam w głowie z tych niechcianych przygód
Popierdolone tak ze każdej mógłbym nadać tytuł
Unieralem z żalu naprawdę zbyt wiele razy
Jak te osoby mogły wogle puścić mi to płazem
Są takie rzeczy których wybaczyc bym nie potrafił
I tacy ludzie za których sie nie zawacham zabić