Lost to było przede wszystkim doświadczenie całego pokolenia podczas oglądania na bieżąco. Autorka materiału pominęła to, że w czasie gdy serial był emitowany w tv w internecie istniały strony firm i korporacji ze świata serialu, np. strona felernych linii lotniczych. Na tych stronach można było wyczytać sporo smaczków rozwijających świat serialu. Żaden inny serial nie robił takich rzeczy wcześniej, a i później chyba nikt się o to nie pokusił. Dodatkowo, na stronie ABC wrzucane były materiały dodatkowe, których nie było w samym serialu. Naprawdę trudno opowiadać i oceniać ten serial z perspektywy 20 lat, nie mając całego tego bagażu doświadczania go w tamtych czasach. Doświadczenie jest mocno wykastrowane.
Tak, to chyba jedyne o czym zapomniała wspomnieć autorka materiału. A miał wyjątkowy wpływ na to dlaczego serial tak pochłaniał ludzi. Dodatkowo te ukryte smaczki (jak krótkie filmy z projektu Dharma) były wplatane w "okres ogórkowy" co podtrzymywało zainteresowanie fanów na wysokim poziomie i nakręcało fora.
@@buzdygan3000 O dziwo ten strajk pomógł. Sezon 3 był chaotyczny do pisania według scenarzystów i ABC wymusiło więcej odcinków do sezonu (Lindelof chciał co ciekawe już zakończyć serial na 3 sezonach, ale później postanowił dobrnąć do 6). Sezon 4 miał 14 odcinków i nie ma fillerów. Według mnie pomogło to serialowi. Sezon 5 i 6 miały już więcej odcinków, ale nadal były - moim zdaniem - bardzo dobre.
Szacun dla ówczesnej TVP, że kupili ten serial. Dzięki temu się o nim dowiedziałem. Warto przypomnieć, że wtedy Internet w Polsce dopiero się rozkręcał (UA-cam powstał rok później). Kupiliśmy z siostrą na spółkę 1 sezon na DVD na Allegro za 99 złotych (wtedy to był spory wydatek dla nastolatków). Piękne wspomnienia!
Obejrzałem Lost dwa miesiące temu w całości. Kiedyś, przy pierwszej próbie utknąłem gdzieś na drugim sezonie. I powiem tak - wow. Dla mnie, nawet po latach, jest to serial epicki. Oczywiście dostrzegam wszystkie mankamenty, ale mimo to, ogląda się to znakomicie. Nawet zakończenie, w moim odczuciu - nie jest najgorsze. Ba, płakałem na nim, a jestem 33-letnim chłopem. Jeśli ktoś się zastanawia czy oglądać - oglądać! ;)
Ja oglądam już ostatni sezon na netfliksie jest dostępny od kilku miesięcy, ale te 2-3 sezony to były najlepsze i najciekawsze. Teraz od tego jak się zaczęli przenosić w czasie i zaczęli być nieśmiertelni to spowodowało u mnie znudzenie. Ale wiadomo, że robili jak najwięcej odcinków, aby zarobić. Ale gdyby ilość odcinków nie miała wpływu na zwiększenie dochodów z filmu to wolałbym , aby skończyli na tym, że przypłynął do nich statek i zostali uratowani przed tymi przenosinami się w czasie xD. A Ci co zginęli na wyspie to po prostu już by nie wrócili żywi.
Pierwsze dwa sezony to arcydzieło. 3 czuć już trochę zmęczenie materiału ale nadal się przyjemnie ogląda. Od 4 równia pochyła i przeciętny widz zaczyna się we wszystkim gubić. Ale sentyment na zawsze pozostanie, bo to chyba pierwszy wysokobudżetowy serial jaki oglądałem w dzieciństwie.
Ci przeciętni widzowie chyba mieli niskie IQ. Mi sie serial podobał do konca, zwłaszcza jak doszły wątki SF z podróżą w czasie. Uwielbiam takie zagwatwane fabuły gdzie trzeba POMYŚLEĆ by sobie samemu ułożyć ciąg przyczynowo-skutkowy i chronologie zdarzeń. Ale to myślenie było za trudne dla wielu i zaczęli uważać że serial słabnie gdy tak naprawdę się wzmacniał
@@Cez24Tylko, że te wątki z podróżami w czasie były najsłabsze. Zwłaszcza kiedy było widać łatanie fabuły na siłę np. Zagubieni spotykają młodego Bena Linusa a on o tym nie pamięta itd. Takie rzeczy trzebaby zaplanować od razu na starcie sezonu by to miało sens. No ale to było nierealne. W tamtej czasie bardzo łatwo skasowali serial po jednym sezonie jak zyski nie zadowalały.... Ogólnie nie wiem jak 3 sezon można uznawać za słabszy od 1 i 2. Natomiast potem jest coraz gorzej od 4 sezonu i to nie podważalne. Ale niestety - fajnie jest gdy się tworzy zagadki i tajemnice, ale ich wyjaśnienie już tak fajne nie jest...
Serial jest genialny do dzisiaj. Pamiętam jak te 20 lat temu wyczekiwało się z niecierpliwością na kolejne odcinki a potem rozkminy z kumplami "co tam się odjaniepawla?!" i co do czego, dlaczego, po co... majstersztyk skonstruowany tak wielopoziomowo że spin-offy z inicjatywą DHARMA skupiające się tylko na samych bunkrach, ich konstrukcji, temu co się działo na wyspie przed przybyciem inicjatywy, kim są tubylcy... no po prostu tak gęste to jest i temat który można tak eksploatować że aż się żałuje że jest tylko jedna gra "LOST: Via Domus" która pozwala chociaż trochę rozwinąć pewne wątki i pokazać to czego nie widać w serialu (np. to co znajduje się po drugiej stronie betonowej ściany, według Saida: takiej samej grubości jak w Czarnobylu"). A to że dzisiaj efekty specjalne są lepsze? W tym serialu jest ich na tyle mało i na tyle dużo równocześnie że ten serial ich nie potrzebował. On robił robotę klimatem. Żadne cgi nie jest w stanie odwzorować genialnej scenografii bunkra mieszczącego stację inicjatywy DHARMA, tego klimatu tropikalnej wyspy...
Uwielbiam ten serial. Oglądałem 4 razy całość. Z perspektywy całości dla mnie zawsze najlepsze jest to, że w pierwszej scenie Jack otwiera oczy a w ostatniej scenie ostatniego odcinka oczy zamknął. Dla mnie to też był pierwszy serial, w którym finałowy odcinek trwał 80 minut. Co było dość niezwykłe w tamtych czasach. Serial wciągał i moim zdaniem wciąga nadal. Nie licząc kilka scen, gdzie pokazują lecący samolot lub płynącą łódź podwodną to zestarzał się całkiem całkiem. Zawsze się zastanawiam czy jak ja bym był bohaterem takiej grupy to czy byłbym pośród tych, którzy wyspę eksplorują czy też siedziałbym na plaży? Czy moja wiedza i umiejętności na coś by się komuś przydały. Czy byłbym jak taki Herley, który po prostu sobie był.
Pani Uli już dawno nie było, już myślałem, że Pani nie wróci:( Bardzo dobry materiał, jestem w trakcie oglądania serialu, obecnie sezon 2, na razie ogląda się świetnie.
W szóstym sezonie oprócz kontynuowania dalszej akcji na wyspie, mieliśmy do czynienia z wydarzeniami, które pokazywały wydarzenia bohaterów po śmierci, a nie w alternatywnej rzeczywistości. Wyspa nie była żadnym czyśćcem - akcja w poprzednich sezonach działa się naprawdę. Tylko w ostatnim była wymieszana właśnie ze scenami ukazującymy losy rozbitków już po ich śmierci.
Fakt. Mnie najbardziej rozwala, że nadal niektórzy powtarzają te pierdoły o czyśćcu, a przecież w ostatniej scenie w kościele scenarzyści nawet dodali krótki dialog Jacka z Christianem, który jednoznacznie wyjaśnia tą kwestię.
@@Ele7e ja próbowałem się uczyć do klasówki z matematyki, w międzyczasie przerzucając kanały w tv, gdy nagle na ekranie zobaczyłem jakiegoś gościa w garniturze na tle rozbitego samolotu na plaży...i wsiąkłem :)
Wiecie dlaczego ten serial jest genialny? Bo scena otwierająca (opening) każdego odcinka to biały napis "lost" przechodzący na czarnym tle. Tylko tyle, a były (i do dziś,) ciarki na plecach i emocje podkręcone na Maxa. To po prostu genialne. Drugiego takiego serialu nie ma i nigdy już nie będzie.
@@mp9012Aż specjalnie odpaliłem intro Breaking bad - i to chyba jakiś żart żeby porównywać do Zaginionych. "Zaginieni" to serial wszechczasów, i nikt już nie zrobi lepszego intro tak podbijają ego emocje a składające się tylko z... białych liter na czarnym tle. No i motywy muzycznego rzecz jasna.
@@piotrcholewa7513 rzecz gustu, ja po podsumowaniu całości lostów, nie umieściłbym ich nawet w top 10 seriali, lepsze noty by miało, gdyby nie robili ostatnich sezonów, bo czar który był, pryska kompletnie ;)
@@mp9012 No nie bez przesady. Aż tylu lepszych seriali nie ma. Ale to rzecz gustu. No i problem w tym, że jakie by nie było zakończenie to czar i tak by prysł. (Że wybrano jedno z najsłabszych rozwiązań to inna sprawa :)).
@@mp9012 Choćby w mniej więcej w tym samym czasie emitowano równie popularny serial czyli "Skazany na śmierć" i też był wysoko oceniany, a na zakończenie i tak powszechnie kręcono nosem.
Sezon 5. to w moim osobistym rankingu drugi najlepszy sezon serialu (na równi z sezonem trzecim). Ogólnie wszystkie pięć pierwszych trzyma b. wysoki poziom (biorąc małą poprawkę na skrócony i pisany w giga tempie sezon czwarty, z uwagi na wcześniejszy strajk scenarzystów). Spory zjazd widać za to w sezonie 6. Niestety tutaj spory udział w tym miały sprawy na które twórcy nie mieli wpływu - otóż kręcono go w II poł. 2009 i w I poł. 2010 roku - w samym szczycie kryzysu gospodarczego rozpoczętego w 2008 roku. Firmy za oceanem (i nie tylko), aby przetrwać, oszczędzały wówczas na czym tylko popadnie, a redukcja kosztów reklam i marketingu to zawsze pierwszy wybór w takich przypadkach. Skutkiem tego, że przychody z reklam były mizerne (a i sama widownia serialu już też wyraźnie niższa niż w pierwszych dwu sezonach) od razu widać to było w budżecie na scenografię, na montaż, na efekty specjalne i w ogólnej jakości produkcji. Poza kilkoma wyjątkowymi odcinkami sezon szósty był pierwszym (i jedynym), który przyniósł wyczuwalne rozczarowanie swoim poziomem. Należy też dodać, że wątek podróży w czasie, który przewijał się w serialu (głównie w sezonie piątym) był wyjątkowo dobrze poprowadzony (jak na Hollywood) i generalnie zgodny z tym co na ten temat mają do powiedzenia fizycy teoretycy. Wiadomo, że nie każdego to interesuje i nie każdy chciał tego typu wątki widzieć, ale uczciwie trzeba powiedzieć, że był dobrze poprowadzony.
Też bardzo lubię sezon piąty, w nim też czuć uszczuplenie budżetu, ale fabuła nadrabia te braki. Największy budżet w przeliczeniu na odcinek miał chyba sezon 4- bardzo dobre efekty specjalne, świetny montaż, jakość obrazu i jednocześnie to ten sezon notuje największy spadek oglądalności mimo mniejszej niż zwykle konkurencji w telewizji (masa powtórek przez strajk scenarzystów). Niestety przeciętny widz nie lubi hard sci-fi i przed tv zostali sami zatwardziali fani.
Nie wiem jak to możliwe, ale ostatnich kilka filmów na tvgry czy tu to właśnie z Ulą. No cóż, poruszasz tematy, które mnie interesują i chyba będę znowu zaglądać tu częściej. Dobra robota, Ula :D
*Miałam w planach rewatch serialu na Disney+ więc ten materiał uważam za swego rodzaju znak.* Właśnie włączam pierwszy odcinek. XD Ciekawe czy zainteresuje mnie tak bardzo jak w podstawówce i jak dużo będę z niego pamiętać.
Mam wszystkie poza 6 sezonem na dvd. Osobiście uważam że zakończenie 5 sezony jest lepszym zwieńczeniem całego serialu niż 6. Niestety go nie odzobaczę. Bardzo lubię ten serial a nawet niedawno bo jakiś rok temu obejrzałem go z żoną. Nigdy wcześniej go nie oglądała i nie wiedziała o nim nic poza tym że jest ceniony wśród seriali. Gdy się oglądało go z kimś kto go ogląda pierwszy raz było niesamowite. Wszelkie emocje czy dana postać przeżyje, czy Jin przeżył, co się stało z Claire itp. Itd. Były cudowne zwłaszcza kiedy mogłem pod nosem się uśmiechać i naprowadzać na błędne tropy. Bardzo lubię ten serial i ma świetne uniwersum. Jednakże jak wspomniałem wcześniej sezon 6 nigdy nie powinien się pojawić. Pozdrawiam
Ja to nie mogę uwierzyć, że ten serial ma juz 20 lat.. 😮 oglądałem go na bieżąco.. poza tym te liczby z bunkra 4, 8, 15, 16, 23, 42... pare razy typowałem do wyników lotto 😅🤭🧐🤔 pozdro ☝🏼
LOSTowi myślę dorównało Leftovers (pozostawieni na HBO) i FROM robi dużo dobrze. Polecam oba, Leftovers już stare i zakończone: 3 sezony, FROM teraz ma trzeci sezon i dopiero się rozkręca.
Pamiętam jak za dzieciaka oglądałem to w tv razem z siostrą. Jak to z oglądaniem w tv to cos sie ominęło. Niewiele za wiele tez z tego pamiętam. Wlasnie skończyłem to oglądać na Netflix po latach. Imo super, szczególnie pierwsze sezony, ale pozniej swietnie sie to oglądało. Ostatni sezon juz mnie teoche znaczynal męczyć, ale obejrzalem wszystko z ogromna uwaga i serial trafia w moj top, chociaż serialowym koneserem nie jesteś. See you in another life brother.
Srednio raz do roku oglądam cały serial. Jak wpadnę w ciągu to w 2 tygodnie opanuje cały. Na ścianie plakat z logiem łabędzia. Sklejony model bunkra❤ kocham ten serial
Fenomenalny serial... Miałem to szczęście że te 19 lat temu... Włączyłem TVP1 (to były czasy kiedy telewizja Polska jeszcze potrafiła zapewnić rozrywkę a nie jedynie propagandę) o odpowiedniej godzinie... Patrzę leci coś fajnego to wyglądało jak film (w tamtym czasie seriale nie miały takiego budżetu) No i zostałem na dłużej chociaż nie zawsze udawało mi się obejrzeć.. były tylko dwa telewizory w domu a nas było czterech. Obejrzałem jednak kilka razy później gdy już było dostępne w internecie bez problemu a nawet ostatnio na netflixie 💪
Dla mnie jak najbardziej serial rewolucyjny i myślę, że można powiedzieć: od niego zaczął się ogólnie pojęty szał na seriale. Jasne, wcześniej też było dużo mistrzowskich produkcji, jak choćby Rodzina Soprano, ale (z tego co wiem, jeśli się mylę to ktoś na pewno mnie poprawi) Lost miał tą przewagę, że leciał w paśmie niekodowanym i był ogólnie dostępny w amerykańskiej telewizji. Dzięki temu wiele osób które 'gdzieś tam słyszały' o nowym, wielkim hicie miało okazję go sprawdzić i zakochać się w tym - dla nich - nowym medium. Osobiście uwielbiam, mam wielki sentyment, oglądałem kilkukrotnie - ostatnio w tamtym roku. Lubię tą tajemniczość, wątki Sci-Fi, podoba mi się większość głównych postaci, podoba mi się powszechnie znienawidzone zakończenie i nawet po tylu latach chciałbym więcej! W tamtym roku kupiłem też książkę 'Lost - Encyclopedia' którą serdecznie polecam fanom serialu, można w niej doczytać wiele różnych smaczków i uzupełnić wiedzę o rozbitkach oraz o samej tajemniczej wyspie
Świetny materiał, który poruszył najważniejsze kwestie serii LOST. Osobiście uważam, że serial jeszcze długo będzie ponadczasowy i będzie dobrze się oglądał jeszcze przez kolejne dwie dekady, chociaż to nowe pokolenie powinno to ocenić. Dotykałem starszych oraz nowych produkcji ale żadnego nie mogę porównać do Zagubionych - czy to sentyment tamtych lat czy po prostu jestem mega fanem tej serii? Oczekiwanie na kolejny odcinek i rozmowy w szkole na temat co i w jaki sposób może nastąpić było na tyle cudowne, że dawało dodatkowe emocje. Każdy z wymienionych aktorów musiał być właśnie tą postacią a nie inna. Fabuła oraz sposób podania był bardzo właściwy. Koniec jak dla mnie był wymyślny a cała seria nie zasłużyła na takie zakończenie. Podsumowując do dziś stawiam serial LOST jako mój ulubiony i często polecany tym, którzy nie mieli z nim kontaktu. Tuż po nim, po latach stawiam serial Breaking Bad oraz całe jego uniwersum z Better Call Saul i El Camino - to do analizy mojego gustu. Osobiście chciałbym, aby historia Zagubionych odżyła na nowo i powstało coś dla wieloletnich fanów tej historii ale wiem, że nie będzie to już tak gorące jak ówczesne LOST’y. Liczyłem na jakieś ciekawe zajawki na 20-lecie ale oprócz kilku materiałów nic więcej nie powstało, więc raczej już nie powstanie. Pozostało nam odgrzewać co kilka lat całość ale uwierzcie…. nie jest to danie z mikrofali… za każdym razem to cudowna podróż i cholernie emocjonująca przygoda. Rzadko udzielam się w komentarzach ale właśnie w tym przypadku dałem sobie upust tak duży, że naskrobałem ciut dłuższą wypowiedź co pokazuje moc serialu albo to wyspa mnie wzywa…. ⛰️🛖🗿 Dzięki i pozdrawiam!
To i tak majstersztyk w porównaniu z tym co dzisiaj wychodzi. Jeśli ktoś tego nie oglądał, to tylko polecać. A najlepsze są motywy z Lockiem i wszystkie związane z "dharmą" - pociągnąłbym to dalej ale cały serial w zasadzie najlepiej kwituje Joker w Batmanie Arkham City, "wyobraź sobie, że oglądasz serial, poznajesz ludzi, wszystkie związane z nimi dylematy i BĘC!, nagle opowiadają ci o co tutaj chodzi... I jakim cudem do wszystko skończyło się w kościele?" LOST jest na tyle dobry na ile go zrobili, ma ciekawe postacie i nietuzinkową historię, co więcej, dałoby się z tego ukręcić coś lepszego ale jest co jest. Tylko polecać, to wciąż lepsze niż Prison Break, które należało zakończyć po 1 sezonie.
miesiąc temu pierwszy raz obejrzałam ten serial i pokochałam. Jest na moim 1 miejscu razem z Breaking Bad. Najpierw moją ulubioną postacią był Chatlie, potem Desmond i na końcu Ben. Nigdy nie miałam tak że z gościa którego nie lubiłam (Ben) i chciałam żeby umarł pokochałam najbardziej ze wszystkich
Ah, Lości. Oglądało się za dzieciaka. Ale to był hype pamiętam. Ale gdzieś tam uciekło mi kiedyś kilka odcinków i stwierdziłem wtedy, że nie oglądam dalej bo chciałbym mieć ciągłość. I jakbym przewidział serwisy streamingowe, w zeszłym roku obejrzałem całość od dechy do dechy wreszcie po tylu latach poznając całą historię do końca 🙂 P.S: jak stwierdziłem do drugiej połówki pod koniec serialu, że Lost to w sumie taki prekursor Dark Netfilxa. Też tyle zawiłości, że głowa mała + podróże w czasie 😉 Przez to też kulały oceny pod koniec bo przeciętny widz po prostu nie ogarniał wszystkiego, bo na tamte czasy nie wymagało się od widza zbytniego myślenia, a Lost właśnie w późniejszych etapach tego wymagał, żywcem jak Dark. Dzisiaj już nikogo takie rzeczy nie dziwią, że serial czegoś wymaga od widza, ale wtedy standardowa Helenka i Marian po prostu w późniejszych sezonach głupieli.
Mój ulubiony serial który był emitowany w telewizji. Czekałem z niecierpliwością na kolejne odcinki i sezony, chociaż ostatnie sezony od 4 to już lekko gorsze bym powiedział, a najbardziej zawiodłem się na zakończeniu. Takie sobie.
Przebrnąłem przez wszystkie sezony. Z każdym kolejnym "powietrze wyraźnie uciekało" z mało satysfakcjonującym finałem włącznie. Mimo wszystko uważam, że Lost'y były przełomowe (w swoim gatunku) i wspominam je raczej... miło 💪😎👍
Sam wspominam miło serial, bo miał w sobie naprawdę wciągające wątki tajemnicy, ale dopiero po latach dowiedziałem się, co było w końcowych sezonach, no i cóż, podobny case jak gra o tron i prison brake - im głębiej tym gorzej 😅
@@mp9012 Na prison brake odpadłem po pierwszym (może drugim) sezonie. Co do gry o tron, to jak mnie "złapała" to nie puściła do ostatniego sezonu, który uważam (wbrew opinii wielu fanów), że był OK. A na pewno nie tak rozczarowujący jak lost'y 😅
@@MovieJam na kanale "w poprzednim odcinku" jest skrót zarówno lost, jak i prison brake, polecam się zapoznać, aby wiedzieć, jak bardzo nic nie straciłeś z prison brake 😉
@@MovieJam I tak serial jako całość trzyma poziom a serial w sumie ma godne zakończenie (choć zawiłe). Dziś nikt by nie pozwolił takiego hitu zakończyć po 6 sezonach i ciągniętoby ten serial tak długo, że całkiem by go rozwodniono do totalnej żenady. Naszczęście Lost tego uniknął (mimo wszystkich słabości sezonu 5 i 6 i samego zakończenia).
Oglądałem większość sezonów. Większość postaci jest przesadzona. Zwłaszcza dr. Bones. A fabuła często dziwaczna. Ale dobrze się to oglądało (te niedzielne wieczory ech...).
Zagubieni są powodem dla którego pokochałem creepypasty czy gry typu Doki Doki Klub Literacki. Uwielbiam to uczucie niepewności, zagadki i niewiadomej. Ten serial jest dla mnie arcydziełem od sezonu 1-3, późniejsze wątki wspominam trochę z bólem, jednak postać Desmonda Huma oraz cały wątek ze stacją 3 łabędź, motyw ukrytej mapy i wciskania przycisku co 108 minut na stałem został wręcz wypalony w mojej głowie. Ścieżka dźwiękowa po dziś dzień jest przeze mnie słuchana, a grę Lost Via Domus ograłem myślę że około 10 razy bo to uczucie chodzenia po tej wyspie, dialogi z kultowymi postaciami...coś niesamowitego. Mnie również sceny śmierci niektórych bohaterów poruszają mocno zwłaszcza finał trzeciego sezonu...i wiadomość "To nie statek Penny" przy tej smutnej muzyce...no łzy same lecą albo moment, gdy Ben mistrz intryg i manipulacji, w końcu trafia na żołnierza, który od razu daje mu do zrozumienia że nie da mu szansy na to strzelając w głowę pewnej postaci był dla mnie takim szokiem, bo to było tak nagłe i wręcz miało taki wstrząs z którym do końca odcinka nie mogłem się otrząsnąć.
Jak już zaczynał wlatywać tam wątek sci-fi, to jak dla mnie było to ciekawe, bo wymagające dla widza, musiał chwilę przysiąść, chwilę się zastanowić, przekminić to, co się właśnie wydarzyło. Na pewno od połowy serial zrobił się wymagający dla oglądającego i trochę racji w tym jest, ze taki przecietny widz mógł się pogubić i poczuć przytłoczonym. Bardzo podobny vibe mialem przy ogladaniu DARK, też serial mocno pod przekminianie, nie dla roztargnionego widza oglądającego kątem oka, tylko dla zaangażowanego w dokładne obserwowanie każdej sceny, zapamiętywanie ich, bo nigdy nie wiadomo kiedy zapamietanie wydarzenia z konkretnej sceny będzie kluczowe do zrozumienia wydarzeń w którymś z następnych odcinków.
Właśnie te wątki si-fi w zagubionych są nie wymagające i często widać szycie wątków i fabuły w nich na siłę byle było bez patrzenia, że to nielogiczne. Owszem w porównaniu z tym co się teraz produkuje, to nawet sezony 5-6 były dobre. No ale jednak. Łatwo zawiązać akcję w ciekawy sposób trudno rozwiązać tak aby nie było rozczarowania. Patrząc jak genialne są trzy pierwsze sezony aż smutno, że tak słabo to domknięto....
Charlie, Hurley i Clare były to moje ukochane prostacie. I kibicowałem związkowi Clare i Charliemu. I szkoda że musiał zginąć. A i postać Charlieego była wzorowana na zespole Oasis.
Aa Claire była dla mnie skrajnie irytująca. Bawiła się uczuciami Charliego korzystając z jego dobroci jak jej było wygodnie a jak tylko Charlie popełnił jakiś błąd to w mgnieniu oka się od niego odwracała i budowała w nim zazdrość znajdując sobie innych „tatusiów”
@@BartekSychterz ale on się ogarnal. I jemu najbardziej na niej z całej grupy zależało. A ona nie potrafiła go czasem zrozumieć czy okazać mu wsparcia gdy tego potrzebował.
@@Bennet-tb6no Trochę tak. Choć nie jest tak że go w ogóle nie wspierała. Ale jednak tak to jest z świeżymi matkami. Zawsze wybiorą dziecko nad facetem.
@@BartekSychterz ogólnie rzecz biorąc smutne że zawsze tak jest że ojciec schodzi zawsze na drugi plan gdy pojawia się dziecko. Ludzie się od siebie oddalają i potem właśnie zdarzają się rozwody. Nigdy nie mogłem tego zaakceptować
A do dziś dzień można oglądać wszystkie sezony z lektorem na Disney plus bo no cóż 😝 serial jest własnością Disneya 😅 ...Disney charcter voises international SDI media...hmmm natomiast ogladalam zagubionych w całości kilka razy i nadal jest to mój ukochany serial ❤❤ do dziś nie mogę pogodzic się z tym że Kate nie była pod koniec z Sawyer 😔😑 cóż szkoda smuteczek ale Juliet też miała swój urok 😅 na swój pokrętny sposób
Jeśli scenariusz był pisany z sezonu na sezon, to jest to niesamowite, że tak świetnie została akcja poprowadzona. Praktycznie od początku do końca, przez wiele lat, nie wiadomo było do końca, o czym dokładnie ten serial jest. Niesamowicie dużo wątków "buddyjskich" i w klimacie scenarzyści wpletli w fabułę, czasem drobiazgów, typu: 108 minut zegara odliczającego konieczność rozładowania anomalii elektro-magnetycznej. Po każdych kolejnych dwóch odcinkach pojawiało się wiele nowych znaków zapytania. Aż dziw, że scenarzyści z tego całego bagniska zagadek tak sprawnie wybrnęli.
Niby "tylko" 3 sezony "Zagubionych" się oglądało, ale do dziś siedzi mi w głowie odcinek, w którym bohaterowie zakopali żywcem dwoje rozbitków (rodzeństwo? para?) myśląc że nie żyją, a oni tylko na jakiś czas byli sparaliżowani od ukąszenia pająka.
O tak, mocna rzecz a dla mnie to był pierwszy odcinek serialu jaki widziałem. Aż żałuję, że zacząłem tak późno... Ale może nie doceniał bym serialu tak bardzo wtedy?
Pamiętam że co tydzień w czwartek na TVP1 po 20.00 emitowano dwa odcinki LOST. Na drugi dzień przed lekcjami rozmawiałem z moimi najlepszymi kumplami; Szymonem i Mateuszem na temat tego serialu. To były czasy, aż miło powspomoninać.😁😁
"Też miałem bzika na punkcie tego serialu", należę jednak to tych którzy czują spory niedosyt po finałowym odcinku. Przez ostatnie sezony dało się to mocno odczuć, że fabuła jest na siłę rozciągana i tak średnio jest pomysł na dobre zamknięcie serialu. Ale mimo wszystko serial nadal dobry ;)
To nył chyba pierwszy taki serial (a na pewno pierwszy popularny w Polsce) który był jedną, epicką i kontynuującą się opowieścią. Wcześniej dominowały seriale gdzie każdy odcinek łączyli ci sami bohaterowie, ale każdy epizod był odrębną całością i nie było zbyt wiele tej meta-fabuły i progresji w czasie. Dopiero chwilę po "Lostach" wystartował "Prison Break" i od tych dwóch dzieł tak naprawdę się rozpoczęła era serialowa trwająca do dziś.
Co tydzień zasiadałem przed TV by zobaczyć kolejny odcinek, a przynajmniej do czasu. Początek serialu był świetny ale po 2 sezonach tak mocno odpłynął od że kompletnie straciłem zainteresowanie. Przekombinowany, z przeciągającymi się wątkami, ciągle cliffhagnery do porzygu sprawiły ze już nawet ostatniego sezonu nie widziałem.
Najlepsze że jak on wychodził byłem młody wiec tak naprawde zaczałem go teraz własnie nadrabiać i jak zaczląłem to odrazu obejrzałem w przciągu dosłownie 2 tygodni i jest super, strasznie wciąga, polecam :D i tak, zdecydowanie da się oglądać po 20 latach po wyjściu, co więcej jest naprawde dobre :D
Do dzisiaj pamiętam jak zapowiadali pilot w TVP i jak mocno mnie on zaciekawił. Po pierwszych dwóch odcinkach bylem zachwycony i wciągnąłem w to siostrę :)
Dawno temu oglądałem jeszcze gdy leciał w tv i czekało się na każdy odcinek, ale w pewnym momencie przestałem to oglądać w odcinku gdzie była scena że oni wrócili wszyscy do kraju, witali ich ludzi reporterzy itd że ich odnaleziono itd itp, potem zaczęli coś gadać że wyspa ich wzywa że oni tam muszą wrócić i inne pierdolety... No i już widziałem że robi się dziwnie, jakieś dziwne cofanie w czasie w te i z powrotem 🤦
Od 4 sezonu przestałem nadążać za mnożącymi się wątkami, z których wiele pozostało nierozwiązane. Najgorsze było hednak.zakończenie. Za długo to ciągnęli.
@@pawekogut1644 Bo serial był ciekawy bo miał zagadki. A ich rozwiązania nie są już aż tak ciekawe. Tak jest niestety zawsze z zagadkami - cieszą dopóki nie poznamy rozwiązania.
Zakończenie było dla postaci. Było idealnym listem miłosnym dla widzów, którzy oglądali serial od początku. A propo zagadek: Serial wpadł w pułapkę, ponieważ JJ nadzorował pierwszy sezon i zostawił LOSTów by kręcić Mission Impossible 3. Lindelof musiał łączyć swój styl z mystery box'ami Abramsa. Rozumiem mieć z nim problemy, ale prawda jest taka, że praktycznie wszystkie pytania dostały odpowiedź w serialu (kilka mniejszych ma je w krótkim epilogu, który jest na YT).
zaraz przyrodnie rodzeństwo oznacza jednego wspólnego rodzica a Boone i Shannon nie mieli wspólnego rodzica, oni byli przyszywanym nie przyrodnim rodzeństwem
Ah. Mój pierwszy "poważny" serial w który się wkręciłem. W materiale zabrakło mi tyko ciekawostki o polskiej grze przeglądarkowej Lost Online. Utopiłem tam wieeeeeele godzin 😀
Jestem wielkim fanem serialu. Po latach wróciłem do piątego sezonu i pomimo tego że znam zakończenie i generalnie backstory każdej postaci to gubię się w tych wątkach. Nie dziwię się ludziom co przy pierwszym odbiorze całkowicie odpuścili na tym etapie.
Cóż za timing, tydzień temu zamówiłem całą serię na Blurayu. Facet ma sprowadzić z Anglii, więc czekam nadal. Kultowy serial, i jeden z moich ulubionych, choć od 4 sezonu do końca jego poziom upadł. I to zakończenie którego znaczenia nadal nie jestem pewien, mimo upływu lat.
Kiedyś uwielbiałam ale nie oglądałam do końca. No i teraz sobie zobaczyłam do końca. Ale początek dalej był super za to końcówka dramat. Mam wrażenie, że serial miał się zmieścić w max 3 sezonach ale w związku z sukcesem go sztucznie rozszerzono. Rozwleczony, sprzeczne wątki i średnie zakończenie.
Jeżeli czytasz ten koment i jesteś fanem LOST to polecam wyguglać "LOST chronologically". Facet poskładał cały serial chronologicznie... Jest bardzo dobrze zmontowane i nadaje to oglądaniu nowej perspektywy. Serdecznie polecam.
Zupełnie (chyba) przypadkiem w 20 rocznicę serialu "Lost" wychodzi pierwszy odcinek trzeciego sezonu serialu "From", który został stworzony przez tych samych ludzi, którzy stworzyli "Lost", odtwórcą głównej roli jest Harold Perrineau, czyli Lostowy Michael.
@@Nitroamek Harold Perrineau, czyli zakała Zagubionych. Nie dość, że jego postać była irytująca, to w dodatku poza ekranem też sprawiał problemy twórcom ;)
Najlepszy serial o rozbitkach to Rozbitkowie Amazon z 1999 roku który jest o wiele starszy. Za to jest ciekawszy. Świetna muzyka ładnie dobrany klimat lasu deszczowego. Miał powstać drugi sezon. Zabrakło funduszy na serial. Ciekawym serialem był też zaginiony świat ten o dinozaurach.
Przez pierwsze kilka sezonów szalałem na punkcie tego serialu. Potem mi zobojętniał i nawet nie oglądałem ostatniego sezonu. Dziwne, ale myślałem, że "Czyścowy" finał jest kanoniczny i nawet lubiłem ten pomysł -w kontekście całego serialu miał sens.
Klilka lat temu obejrzałem 2 pierwsze sezony i byłem zachwycony poziomem, w zeszłym roku zrobiłem rewatch i obejrzałem wszystko. Kolejne sezony były zdecydowanie słabsze, mimo to wątek faraday i cofnięcia sie w czasie był ciekawy, ale ostatni sezon to był żart, a finał...
Dla mnie najlepszy serial jaki widziałem i (niepopularna opinia) jedno z najlepszych zakończeń (nie, do cholery, oni nie zginęli w czasie katastrofy, wyspa nie była czyśćcem!)
Jedyny serial ktory obejrzałem dwa razy, nie pamiętam zakończenia i wiem że obejrzę jeszcze nie raz. Początek nowej ery seriali telewizyjnych. Jeśli ktoś jeszcze nie oglądał to zazdroszczę.
Uwielbiałam zagubionych jak serial był w tv. Ale nie wytrzymalalm do końca. W zeszłym roku wrocilam do niego. Jednak znowu nie dotrwałam do ostatniego sezonu.😢
Skończyłem go dziś oglądać na netflixie i nie rozumiem zakończenia ale serial dobry dalej daje radę niektóre efekty komputerowe na dzisiejsze czasy wyglądają słabo ale tylko jedna scena tak kuła w oczy jak spadał samolot brata mr echo ,serial ma bardzo dużo dobrych i ciekawych postaci moją ulubioną był lock i mr echo ,ale ma też wadę w samym sobie że jak oglądasz go ciągiem to zaczyna cię męczyć ten jego schemat tajemnic i retrospekcji z jednej tajemnicy w kolejną wtedy najlepiej jest zrobić sobie przerwę i wrócić do niego za jakiś czas i można dalej oglądać oglądałem w 2024 i moim zdaniem to bardzo dobry serial 8/10 mu daje
Oglądając go w 2006 roku szybko zgubiłem wątek z powodu pracy zmianowej. Oglądałem dwa odcinki, potem 4 przerwy. Już w TWD było lepiej pod tym względem.
@@nachosniewolnosci3147 Nie. Tam można było przegapić nawet cały sezon a i tak ogarniało się fabułę. W Lost wystarczyło kilka odcinków żeby całkowicie zgubić wątek.
@@Rezerwista_Wąski bo w TWD w kółko jest ten sam schemat. Tułaczka, znalezienie osady, pojawienie się wroga, zniszczenie wroga, upadek osady. I tak w kółko przez kilkanaście lat.
@@Rezerwista_Wąski TWD miał okropną formułę od któregoś sezonu. Sezony dzieliło się na części. Pierwsze i ostatnie odcinki obu części były WAŻNE DLA FABUŁY, reszta odcinków można było zobaczyć. To popsuło serial i wiele fanów uznaje właśnie to za jeden z największych błędów serialu.
Powiem wam że oglądałem jak byłem małym dzieciakiem na TVP i już od 2-3 sezonu nic nie rozumiałem i teraz odświeżając sobie ten serial spodziewałem się że wciąż będę miał problemy ze zrozumieniem ale nie. Jak się ogląda systematycznie a nawet jak się ominie ze dwa odcinki da radę wszystko ogarnąć
@@elvispudliszkiJa też tak miałem. Pracowałem na trzy zmiany, więc siłą rzeczy co drugi, trzeci odcinek mi "uciekał". To były jeszcze czasy gdy nie dało się nadrobić zaległości następnego dnia w Internecie 😜
w 2006 złamałem rękę w pewien czwartek a kto oglądał Lost ten wie że leciało w czwartki😅. W szpitalu z połamaną, zwisającą ręką bardziej byłem przejęty tym że nie obejrzę serialu niż tym co się stało z kończyną. Pamiętam do dziś jak pytałem typa który mnie podłączał do aparatury ile to potrwa bo o 20 lecą Zagubieni i chce zdążyć.
W tym roku obejrzałem w całości ten fenomen kulturowy. I o ile dwa pierwsze sezony były bardzo dobre, wręcz wyprzedzające swoje czasy. Ale później to coraz wiekszy bełkot, a zakończenie to żart z widza. Generalnie szkoda czasu na niego, lepiej obejrzeć Pozostawionych jednego z twórców Lost. 4x krótszy i 4x lepszy.
Dla mnie to, że dużo rzeczy było niejednoznacznych, jest plusem tego serialu. Oglądasz przeciętny serial, gdzie w kolejnym odcinku wszystko jest wyjaśnione, to nie masz pola manewru do rozkminiania teorii, tylko do oceny serialu, a tutaj było pole dla wyobraźni i główkowania. Pamiętam, jak dyskutowało się o tym z kolegami na przerwach, oglądaliśmy jeden serial, a każdy miał swoją teorię, dlaczego tak jest, skąd to się wzięło, co to oznacza itd.
No kurwa! Ja jak oglądałem jak mialem 12 lat to było jak święto. Nie wiele mniejsze wrażenie robi po 18 latach. Oglądałem już go 3 razy. Teraz dopiero widzę pewne niedociągnięcia ale łatwo o nich zapomnieć.
Co do finału, czytałem, że kilku aktorów drugoplanowych chciało za powrót do finału taką stawkę jak aktorzy pierwszoplanowi. Twórcy/stacja nie przystało na ich warunki finansowe i im odmówili. Ich postacie nie wróciły w ostatnich minutach serialu a finał właśnie musieli zmienić... tylko ciekawe jak bardzo...
Generalnie Lost jest serialem przełomowym. To serial, który spopularyzował oglądanie seriali. Przed Lostem oglądanie seriali było dla frajerów/nerdów/gospodyń domowych. To było jak gra o tron tylko 20 lat wcześniej, gdzie KAŻDY albo oglądał lostów, albo ciągle o nich słyszał bo każdy o tym mówił. Lost pokazał, że warto inwestować duże pieniądze w seriale, dlatego ja osobiście nazywam to "Serialem, który zapoczątkował erę dobrych seriali". Podobną rolę w świecie animacji odegrała Pora na przygodę. Tylko, że w przeciwieństwie do adventure time Lost wyjebał się na mordę pod koniec. Nic nie miało sensu i cały serial stał się bardziej znany z mema "Lost - Nawet twórcy nie wiedzą o co w tym chodzi". Niż z faktu, że spopularyzował kasowe seriale. Podobnie Herosi wyrośli na fali popularności Losta. A potem podobnie jak Lost wyjebał się na mordę tak, że nikt o tym serialu nie pamięta.
Typie, przed Lostem była Rodzina Soprano, The Wire, Deadwood, Six Feet Under, Rzym, Kompania braci... Trzeba być strasznym ignorantem, by traktować Lost (który bardzo lubię) jako jakiś pierwszy jakościowy serial. To już prędzej miano takiego tytułu należałoby się Twin Peaks na początku lat 90.
@@arturdorf Uwielbiam wiele seriali z twojej listy. Uważam, że one są jednak trochę inne od Lost'ów i były bardziej skierowane dla dorosłych i nie miały takiego zasięgu. Porównywałbym raczej LOST do The X-Files gdzie hype był na podobnym poziomie. PS. Twin Peaks to nie serial. To sen.
Możliwy spojler... Serial niezaprzeczalnie był przełomowy, był świetny ale brakowało tam kogoś kto to wszystko potem poskładał by w logiczną całość. Serial świetnie budował tajemnice, ale niestety nie potrafił potem ich doprowadzić do ciekawego zakończenia. Tyle pootwieranych wątków które potrafiły zaciekawić widza, ale do niczego nie prowadziły, logika się rozmywała, wątki gubiły. Gdyby tylko ktoś z niesamowitą wyobraźnią potrafił to wszystko poskładać w logiczną całość która rozwaliła by nam umysły pomysłem, było by epicko.
dla mnie fenomenalny poniewaz lubie gdy cos pobudza moja wyobaznie i nawet jak oni cos zle poprowadzili to ja sam w swojej glowie moglem wymyslic sobie jak ja bym to rozwiazal
Warto zwrócić uwagę, że pierwsze sezony miały ponad 20 odcinków - jak się porówna to dzisiejszych produkcji albo choćby kilka lat młodszej Gry o tron to skala niebywała.
W tv ogladalem po lebkach wiec latwo bylo sie pogubić. Rok temu albo dwa naszlo mnie aby obejrzec cale i nie żałuję 😁 Mi osobiscie watek z podróżą w czasie bardzo przypadł do gustu.Niestety zakonczenie zostawilo lekki niesmak,bylo po prostu średnie.
Oglądało się w telewizji. Może kiedyś zrobię sobie maraton całości. Ale jeśli nie wyjaśniaja tego dymu i innych wątków takich bardziej tajemniczych to może mnie to zirytować więc się waham.
Lost to było przede wszystkim doświadczenie całego pokolenia podczas oglądania na bieżąco. Autorka materiału pominęła to, że w czasie gdy serial był emitowany w tv w internecie istniały strony firm i korporacji ze świata serialu, np. strona felernych linii lotniczych. Na tych stronach można było wyczytać sporo smaczków rozwijających świat serialu. Żaden inny serial nie robił takich rzeczy wcześniej, a i później chyba nikt się o to nie pokusił. Dodatkowo, na stronie ABC wrzucane były materiały dodatkowe, których nie było w samym serialu. Naprawdę trudno opowiadać i oceniać ten serial z perspektywy 20 lat, nie mając całego tego bagażu doświadczania go w tamtych czasach. Doświadczenie jest mocno wykastrowane.
cos podobnego zrobil mr robot
Tak, to chyba jedyne o czym zapomniała wspomnieć autorka materiału. A miał wyjątkowy wpływ na to dlaczego serial tak pochłaniał ludzi. Dodatkowo te ukryte smaczki (jak krótkie filmy z projektu Dharma) były wplatane w "okres ogórkowy" co podtrzymywało zainteresowanie fanów na wysokim poziomie i nakręcało fora.
@@aqu32 zapomniała też o ważnym wątku strajku scenarzystów
@@aqu32 Na początku kiedy JJ Abrams ogłosił Cloverfield to wiele osób myślało, że to kinowy spinoff LOST.
@@buzdygan3000
O dziwo ten strajk pomógł.
Sezon 3 był chaotyczny do pisania według scenarzystów i ABC wymusiło więcej odcinków do sezonu (Lindelof chciał co ciekawe już zakończyć serial na 3 sezonach, ale później postanowił dobrnąć do 6).
Sezon 4 miał 14 odcinków i nie ma fillerów. Według mnie pomogło to serialowi.
Sezon 5 i 6 miały już więcej odcinków, ale nadal były - moim zdaniem - bardzo dobre.
Szacun dla ówczesnej TVP, że kupili ten serial. Dzięki temu się o nim dowiedziałem. Warto przypomnieć, że wtedy Internet w Polsce dopiero się rozkręcał (UA-cam powstał rok później). Kupiliśmy z siostrą na spółkę 1 sezon na DVD na Allegro za 99 złotych (wtedy to był spory wydatek dla nastolatków). Piękne wspomnienia!
@@Jurek_90 Ale wtedy to była norma, że hitowe seriale kupowały publiczne telewizje. Dopiero teraz wszystko jest w internecie, i tylko tam.
Ja mialem ściągnięty sezon w przód na płytach po kilkanaście odcinków, zamiast czekania na polska tv, takie było parcie.
W 2005 w którym serial leciał na TVP UA-cam już był.
Obejrzałem Lost dwa miesiące temu w całości. Kiedyś, przy pierwszej próbie utknąłem gdzieś na drugim sezonie. I powiem tak - wow. Dla mnie, nawet po latach, jest to serial epicki. Oczywiście dostrzegam wszystkie mankamenty, ale mimo to, ogląda się to znakomicie. Nawet zakończenie, w moim odczuciu - nie jest najgorsze. Ba, płakałem na nim, a jestem 33-letnim chłopem. Jeśli ktoś się zastanawia czy oglądać - oglądać! ;)
Dobrze że mówisz bo kusi mnie żeby go sobie po 20 latach przypomnieć :)
Trzeba 😄
Ja oglądam już ostatni sezon na netfliksie jest dostępny od kilku miesięcy, ale te 2-3 sezony to były najlepsze i najciekawsze. Teraz od tego jak się zaczęli przenosić w czasie i zaczęli być nieśmiertelni to spowodowało u mnie znudzenie. Ale wiadomo, że robili jak najwięcej odcinków, aby zarobić. Ale gdyby ilość odcinków nie miała wpływu na zwiększenie dochodów z filmu to wolałbym , aby skończyli na tym, że przypłynął do nich statek i zostali uratowani przed tymi przenosinami się w czasie xD. A Ci co zginęli na wyspie to po prostu już by nie wrócili żywi.
Pierwsze dwa sezony to arcydzieło. 3 czuć już trochę zmęczenie materiału ale nadal się przyjemnie ogląda. Od 4 równia pochyła i przeciętny widz zaczyna się we wszystkim gubić. Ale sentyment na zawsze pozostanie, bo to chyba pierwszy wysokobudżetowy serial jaki oglądałem w dzieciństwie.
💪😎👍
Nie zgadzam się kompletnie
Ci przeciętni widzowie chyba mieli niskie IQ. Mi sie serial podobał do konca, zwłaszcza jak doszły wątki SF z podróżą w czasie. Uwielbiam takie zagwatwane fabuły gdzie trzeba POMYŚLEĆ by sobie samemu ułożyć ciąg przyczynowo-skutkowy i chronologie zdarzeń. Ale to myślenie było za trudne dla wielu i zaczęli uważać że serial słabnie gdy tak naprawdę się wzmacniał
@@Cez24Jestem dokładnie tego samego zdania.
@@Cez24Tylko, że te wątki z podróżami w czasie były najsłabsze. Zwłaszcza kiedy było widać łatanie fabuły na siłę np. Zagubieni spotykają młodego Bena Linusa a on o tym nie pamięta itd. Takie rzeczy trzebaby zaplanować od razu na starcie sezonu by to miało sens. No ale to było nierealne. W tamtej czasie bardzo łatwo skasowali serial po jednym sezonie jak zyski nie zadowalały.... Ogólnie nie wiem jak 3 sezon można uznawać za słabszy od 1 i 2. Natomiast potem jest coraz gorzej od 4 sezonu i to nie podważalne. Ale niestety - fajnie jest gdy się tworzy zagadki i tajemnice, ale ich wyjaśnienie już tak fajne nie jest...
Serial jest genialny do dzisiaj. Pamiętam jak te 20 lat temu wyczekiwało się z niecierpliwością na kolejne odcinki a potem rozkminy z kumplami "co tam się odjaniepawla?!" i co do czego, dlaczego, po co... majstersztyk skonstruowany tak wielopoziomowo że spin-offy z inicjatywą DHARMA skupiające się tylko na samych bunkrach, ich konstrukcji, temu co się działo na wyspie przed przybyciem inicjatywy, kim są tubylcy... no po prostu tak gęste to jest i temat który można tak eksploatować że aż się żałuje że jest tylko jedna gra "LOST: Via Domus" która pozwala chociaż trochę rozwinąć pewne wątki i pokazać to czego nie widać w serialu (np. to co znajduje się po drugiej stronie betonowej ściany, według Saida: takiej samej grubości jak w Czarnobylu").
A to że dzisiaj efekty specjalne są lepsze? W tym serialu jest ich na tyle mało i na tyle dużo równocześnie że ten serial ich nie potrzebował. On robił robotę klimatem. Żadne cgi nie jest w stanie odwzorować genialnej scenografii bunkra mieszczącego stację inicjatywy DHARMA, tego klimatu tropikalnej wyspy...
Uwielbiam ten serial. Oglądałem 4 razy całość. Z perspektywy całości dla mnie zawsze najlepsze jest to, że w pierwszej scenie Jack otwiera oczy a w ostatniej scenie ostatniego odcinka oczy zamknął.
Dla mnie to też był pierwszy serial, w którym finałowy odcinek trwał 80 minut. Co było dość niezwykłe w tamtych czasach.
Serial wciągał i moim zdaniem wciąga nadal. Nie licząc kilka scen, gdzie pokazują lecący samolot lub płynącą łódź podwodną to zestarzał się całkiem całkiem.
Zawsze się zastanawiam czy jak ja bym był bohaterem takiej grupy to czy byłbym pośród tych, którzy wyspę eksplorują czy też siedziałbym na plaży? Czy moja wiedza i umiejętności na coś by się komuś przydały. Czy byłbym jak taki Herley, który po prostu sobie był.
Pani Uli już dawno nie było, już myślałem, że Pani nie wróci:( Bardzo dobry materiał, jestem w trakcie oglądania serialu, obecnie sezon 2, na razie ogląda się świetnie.
ula ogladala lostow i tak znowu sie zagubila moja teoria
miała urlop
W szóstym sezonie oprócz kontynuowania dalszej akcji na wyspie, mieliśmy do czynienia z wydarzeniami, które pokazywały wydarzenia bohaterów po śmierci, a nie w alternatywnej rzeczywistości. Wyspa nie była żadnym czyśćcem - akcja w poprzednich sezonach działa się naprawdę. Tylko w ostatnim była wymieszana właśnie ze scenami ukazującymy losy rozbitków już po ich śmierci.
Fakt. Mnie najbardziej rozwala, że nadal niektórzy powtarzają te pierdoły o czyśćcu, a przecież w ostatniej scenie w kościele scenarzyści nawet dodali krótki dialog Jacka z Christianem, który jednoznacznie wyjaśnia tą kwestię.
Koniecznie zrób druga część dodając smaczki i ciekawostki ogólnie super materiał dzięki za sentymentalna podróż w przeszłość 😊
Jeden z moich ulubionych seriali ever.
mój świat stał się pusty, gdy serial się zakończył
Ogromny sentyment i niepowtarzalny klimat tego serialu… Dla mnie na zawsze nr 1.
Oj tak... Ile zadań domowych i nauk na kartkówki poświęciłem, by oglądać Lost, gdy był emitowany na tvp 😂
@@Ele7e ja próbowałem się uczyć do klasówki z matematyki, w międzyczasie przerzucając kanały w tv, gdy nagle na ekranie zobaczyłem jakiegoś gościa w garniturze na tle rozbitego samolotu na plaży...i wsiąkłem :)
Wiecie dlaczego ten serial jest genialny? Bo scena otwierająca (opening) każdego odcinka to biały napis "lost" przechodzący na czarnym tle. Tylko tyle, a były (i do dziś,) ciarki na plecach i emocje podkręcone na Maxa. To po prostu genialne. Drugiego takiego serialu nie ma i nigdy już nie będzie.
Dokładnie tak samo możesz opisać czołówkę breaking bad, więc z tym że nie ma drugiego takiego serialu, to trochę naciągane 😉
@@mp9012Aż specjalnie odpaliłem intro Breaking bad - i to chyba jakiś żart żeby porównywać do Zaginionych. "Zaginieni" to serial wszechczasów, i nikt już nie zrobi lepszego intro tak podbijają ego emocje a składające się tylko z... białych liter na czarnym tle. No i motywy muzycznego rzecz jasna.
@@piotrcholewa7513 rzecz gustu, ja po podsumowaniu całości lostów, nie umieściłbym ich nawet w top 10 seriali, lepsze noty by miało, gdyby nie robili ostatnich sezonów, bo czar który był, pryska kompletnie ;)
@@mp9012 No nie bez przesady. Aż tylu lepszych seriali nie ma. Ale to rzecz gustu.
No i problem w tym, że jakie by nie było zakończenie to czar i tak by prysł. (Że wybrano jedno z najsłabszych rozwiązań to inna sprawa :)).
@@mp9012 Choćby w mniej więcej w tym samym czasie emitowano równie popularny serial czyli "Skazany na śmierć" i też był wysoko oceniany, a na zakończenie i tak powszechnie kręcono nosem.
Sezon 5. to w moim osobistym rankingu drugi najlepszy sezon serialu (na równi z sezonem trzecim). Ogólnie wszystkie pięć pierwszych trzyma b. wysoki poziom (biorąc małą poprawkę na skrócony i pisany w giga tempie sezon czwarty, z uwagi na wcześniejszy strajk scenarzystów). Spory zjazd widać za to w sezonie 6. Niestety tutaj spory udział w tym miały sprawy na które twórcy nie mieli wpływu - otóż kręcono go w II poł. 2009 i w I poł. 2010 roku - w samym szczycie kryzysu gospodarczego rozpoczętego w 2008 roku. Firmy za oceanem (i nie tylko), aby przetrwać, oszczędzały wówczas na czym tylko popadnie, a redukcja kosztów reklam i marketingu to zawsze pierwszy wybór w takich przypadkach. Skutkiem tego, że przychody z reklam były mizerne (a i sama widownia serialu już też wyraźnie niższa niż w pierwszych dwu sezonach) od razu widać to było w budżecie na scenografię, na montaż, na efekty specjalne i w ogólnej jakości produkcji. Poza kilkoma wyjątkowymi odcinkami sezon szósty był pierwszym (i jedynym), który przyniósł wyczuwalne rozczarowanie swoim poziomem.
Należy też dodać, że wątek podróży w czasie, który przewijał się w serialu (głównie w sezonie piątym) był wyjątkowo dobrze poprowadzony (jak na Hollywood) i generalnie zgodny z tym co na ten temat mają do powiedzenia fizycy teoretycy. Wiadomo, że nie każdego to interesuje i nie każdy chciał tego typu wątki widzieć, ale uczciwie trzeba powiedzieć, że był dobrze poprowadzony.
Też bardzo lubię sezon piąty, w nim też czuć uszczuplenie budżetu, ale fabuła nadrabia te braki. Największy budżet w przeliczeniu na odcinek miał chyba sezon 4- bardzo dobre efekty specjalne, świetny montaż, jakość obrazu i jednocześnie to ten sezon notuje największy spadek oglądalności mimo mniejszej niż zwykle konkurencji w telewizji (masa powtórek przez strajk scenarzystów). Niestety przeciętny widz nie lubi hard sci-fi i przed tv zostali sami zatwardziali fani.
Live Together, Die Alone.
Nie wiem jak to możliwe, ale ostatnich kilka filmów na tvgry czy tu to właśnie z Ulą. No cóż, poruszasz tematy, które mnie interesują i chyba będę znowu zaglądać tu częściej. Dobra robota, Ula :D
*Miałam w planach rewatch serialu na Disney+ więc ten materiał uważam za swego rodzaju znak.* Właśnie włączam pierwszy odcinek. XD Ciekawe czy zainteresuje mnie tak bardzo jak w podstawówce i jak dużo będę z niego pamiętać.
Co miałaś w planach? Zapomniałaś języka w gębie?
Mam wszystkie poza 6 sezonem na dvd. Osobiście uważam że zakończenie 5 sezony jest lepszym zwieńczeniem całego serialu niż 6. Niestety go nie odzobaczę. Bardzo lubię ten serial a nawet niedawno bo jakiś rok temu obejrzałem go z żoną. Nigdy wcześniej go nie oglądała i nie wiedziała o nim nic poza tym że jest ceniony wśród seriali. Gdy się oglądało go z kimś kto go ogląda pierwszy raz było niesamowite. Wszelkie emocje czy dana postać przeżyje, czy Jin przeżył, co się stało z Claire itp. Itd. Były cudowne zwłaszcza kiedy mogłem pod nosem się uśmiechać i naprowadzać na błędne tropy. Bardzo lubię ten serial i ma świetne uniwersum. Jednakże jak wspomniałem wcześniej sezon 6 nigdy nie powinien się pojawić. Pozdrawiam
Ja to nie mogę uwierzyć, że ten serial ma juz 20 lat.. 😮 oglądałem go na bieżąco.. poza tym te liczby z bunkra 4, 8, 15, 16, 23, 42... pare razy typowałem do wyników lotto 😅🤭🧐🤔 pozdro ☝🏼
Na pewno dużo osób tak robiło. Śmiesznie było by gdyby w tamtym okresie popularności te liczby padły i "szóstkę" tarfiło by kilkaset osób w Polsce
Trochę niebezpiecznie, Harley też je typował i potem nie był zbyt szczęśliwy 😂
LOSTowi myślę dorównało Leftovers (pozostawieni na HBO) i FROM robi dużo dobrze.
Polecam oba, Leftovers już stare i zakończone: 3 sezony, FROM teraz ma trzeci sezon i dopiero się rozkręca.
Pamiętam jak za dzieciaka oglądałem to w tv razem z siostrą.
Jak to z oglądaniem w tv to cos sie ominęło. Niewiele za wiele tez z tego pamiętam.
Wlasnie skończyłem to oglądać na Netflix po latach. Imo super, szczególnie pierwsze sezony, ale pozniej swietnie sie to oglądało.
Ostatni sezon juz mnie teoche znaczynal męczyć, ale obejrzalem wszystko z ogromna uwaga i serial trafia w moj top, chociaż serialowym koneserem nie jesteś.
See you in another life brother.
Srednio raz do roku oglądam cały serial. Jak wpadnę w ciągu to w 2 tygodnie opanuje cały. Na ścianie plakat z logiem łabędzia. Sklejony model bunkra❤ kocham ten serial
Fenomenalny serial...
Miałem to szczęście że te 19 lat temu... Włączyłem TVP1 (to były czasy kiedy telewizja Polska jeszcze potrafiła zapewnić rozrywkę a nie jedynie propagandę) o odpowiedniej godzinie...
Patrzę leci coś fajnego to wyglądało jak film (w tamtym czasie seriale nie miały takiego budżetu)
No i zostałem na dłużej chociaż nie zawsze udawało mi się obejrzeć.. były tylko dwa telewizory w domu a nas było czterech.
Obejrzałem jednak kilka razy później gdy już było dostępne w internecie bez problemu a nawet ostatnio na netflixie 💪
Dla mnie jak najbardziej serial rewolucyjny i myślę, że można powiedzieć: od niego zaczął się ogólnie pojęty szał na seriale. Jasne, wcześniej też było dużo mistrzowskich produkcji, jak choćby Rodzina Soprano, ale (z tego co wiem, jeśli się mylę to ktoś na pewno mnie poprawi) Lost miał tą przewagę, że leciał w paśmie niekodowanym i był ogólnie dostępny w amerykańskiej telewizji. Dzięki temu wiele osób które 'gdzieś tam słyszały' o nowym, wielkim hicie miało okazję go sprawdzić i zakochać się w tym - dla nich - nowym medium.
Osobiście uwielbiam, mam wielki sentyment, oglądałem kilkukrotnie - ostatnio w tamtym roku. Lubię tą tajemniczość, wątki Sci-Fi, podoba mi się większość głównych postaci, podoba mi się powszechnie znienawidzone zakończenie i nawet po tylu latach chciałbym więcej! W tamtym roku kupiłem też książkę 'Lost - Encyclopedia' którą serdecznie polecam fanom serialu, można w niej doczytać wiele różnych smaczków i uzupełnić wiedzę o rozbitkach oraz o samej tajemniczej wyspie
Świetny materiał, który poruszył najważniejsze kwestie serii LOST.
Osobiście uważam, że serial jeszcze długo będzie ponadczasowy i będzie dobrze się oglądał jeszcze przez kolejne dwie dekady, chociaż to nowe pokolenie powinno to ocenić.
Dotykałem starszych oraz nowych produkcji ale żadnego nie mogę porównać do Zagubionych - czy to sentyment tamtych lat czy po prostu jestem mega fanem tej serii?
Oczekiwanie na kolejny odcinek i rozmowy w szkole na temat co i w jaki sposób może nastąpić było na tyle cudowne, że dawało dodatkowe emocje.
Każdy z wymienionych aktorów musiał być właśnie tą postacią a nie inna. Fabuła oraz sposób podania był bardzo właściwy. Koniec jak dla mnie był wymyślny a cała seria nie zasłużyła na takie zakończenie.
Podsumowując do dziś stawiam serial LOST jako mój ulubiony i często polecany tym, którzy nie mieli z nim kontaktu. Tuż po nim, po latach stawiam serial Breaking Bad oraz całe jego uniwersum z Better Call Saul i El Camino - to do analizy mojego gustu.
Osobiście chciałbym, aby historia Zagubionych odżyła na nowo i powstało coś dla wieloletnich fanów tej historii ale wiem, że nie będzie to już tak gorące jak ówczesne LOST’y. Liczyłem na jakieś ciekawe zajawki na 20-lecie ale oprócz kilku materiałów nic więcej nie powstało, więc raczej już nie powstanie. Pozostało nam odgrzewać co kilka lat całość ale uwierzcie…. nie jest to danie z mikrofali… za każdym razem to cudowna podróż i cholernie emocjonująca przygoda.
Rzadko udzielam się w komentarzach ale właśnie w tym przypadku dałem sobie upust tak duży, że naskrobałem ciut dłuższą wypowiedź co pokazuje moc serialu albo to wyspa mnie wzywa…. ⛰️🛖🗿
Dzięki i pozdrawiam!
To i tak majstersztyk w porównaniu z tym co dzisiaj wychodzi. Jeśli ktoś tego nie oglądał, to tylko polecać. A najlepsze są motywy z Lockiem i wszystkie związane z "dharmą" - pociągnąłbym to dalej ale cały serial w zasadzie najlepiej kwituje Joker w Batmanie Arkham City, "wyobraź sobie, że oglądasz serial, poznajesz ludzi, wszystkie związane z nimi dylematy i BĘC!, nagle opowiadają ci o co tutaj chodzi... I jakim cudem do wszystko skończyło się w kościele?" LOST jest na tyle dobry na ile go zrobili, ma ciekawe postacie i nietuzinkową historię, co więcej, dałoby się z tego ukręcić coś lepszego ale jest co jest. Tylko polecać, to wciąż lepsze niż Prison Break, które należało zakończyć po 1 sezonie.
miesiąc temu pierwszy raz obejrzałam ten serial i pokochałam. Jest na moim 1 miejscu razem z Breaking Bad. Najpierw moją ulubioną postacią był Chatlie, potem Desmond i na końcu Ben. Nigdy nie miałam tak że z gościa którego nie lubiłam (Ben) i chciałam żeby umarł pokochałam najbardziej ze wszystkich
Ah, Lości. Oglądało się za dzieciaka. Ale to był hype pamiętam. Ale gdzieś tam uciekło mi kiedyś kilka odcinków i stwierdziłem wtedy, że nie oglądam dalej bo chciałbym mieć ciągłość. I jakbym przewidział serwisy streamingowe, w zeszłym roku obejrzałem całość od dechy do dechy wreszcie po tylu latach poznając całą historię do końca 🙂
P.S: jak stwierdziłem do drugiej połówki pod koniec serialu, że Lost to w sumie taki prekursor Dark Netfilxa. Też tyle zawiłości, że głowa mała + podróże w czasie 😉 Przez to też kulały oceny pod koniec bo przeciętny widz po prostu nie ogarniał wszystkiego, bo na tamte czasy nie wymagało się od widza zbytniego myślenia, a Lost właśnie w późniejszych etapach tego wymagał, żywcem jak Dark. Dzisiaj już nikogo takie rzeczy nie dziwią, że serial czegoś wymaga od widza, ale wtedy standardowa Helenka i Marian po prostu w późniejszych sezonach głupieli.
Najlepszy serial jaki oglądałem. Kocham.
Mój ulubiony serial który był emitowany w telewizji. Czekałem z niecierpliwością na kolejne odcinki i sezony, chociaż ostatnie sezony od 4 to już lekko gorsze bym powiedział, a najbardziej zawiodłem się na zakończeniu. Takie sobie.
Przebrnąłem przez wszystkie sezony. Z każdym kolejnym "powietrze wyraźnie uciekało" z mało satysfakcjonującym finałem włącznie. Mimo wszystko uważam, że Lost'y były przełomowe (w swoim gatunku) i wspominam je raczej... miło 💪😎👍
Sam wspominam miło serial, bo miał w sobie naprawdę wciągające wątki tajemnicy, ale dopiero po latach dowiedziałem się, co było w końcowych sezonach, no i cóż, podobny case jak gra o tron i prison brake - im głębiej tym gorzej 😅
@@mp9012 Na prison brake odpadłem po pierwszym (może drugim) sezonie. Co do gry o tron, to jak mnie "złapała" to nie puściła do ostatniego sezonu, który uważam (wbrew opinii wielu fanów), że był OK. A na pewno nie tak rozczarowujący jak lost'y 😅
@@MovieJam na kanale "w poprzednim odcinku" jest skrót zarówno lost, jak i prison brake, polecam się zapoznać, aby wiedzieć, jak bardzo nic nie straciłeś z prison brake 😉
@@MovieJam I tak serial jako całość trzyma poziom a serial w sumie ma godne zakończenie (choć zawiłe). Dziś nikt by nie pozwolił takiego hitu zakończyć po 6 sezonach i ciągniętoby ten serial tak długo, że całkiem by go rozwodniono do totalnej żenady. Naszczęście Lost tego uniknął (mimo wszystkich słabości sezonu 5 i 6 i samego zakończenia).
@@piotrcholewa7513 Pełna zgoda!
Ja ostatnio zacząłem oglądać „Kości”, które też za rok kończą 20 lat i mimo to też świetnie się je ogląda.
Oglądałem większość sezonów. Większość postaci jest przesadzona. Zwłaszcza dr. Bones. A fabuła często dziwaczna. Ale dobrze się to oglądało (te niedzielne wieczory ech...).
@@piotrcholewa7513 dr. Bones miała spektrum autyzmu.
Zagubieni są powodem dla którego pokochałem creepypasty czy gry typu Doki Doki Klub Literacki. Uwielbiam to uczucie niepewności, zagadki i niewiadomej. Ten serial jest dla mnie arcydziełem od sezonu 1-3, późniejsze wątki wspominam trochę z bólem, jednak postać Desmonda Huma oraz cały wątek ze stacją 3 łabędź, motyw ukrytej mapy i wciskania przycisku co 108 minut na stałem został wręcz wypalony w mojej głowie. Ścieżka dźwiękowa po dziś dzień jest przeze mnie słuchana, a grę Lost Via Domus ograłem myślę że około 10 razy bo to uczucie chodzenia po tej wyspie, dialogi z kultowymi postaciami...coś niesamowitego. Mnie również sceny śmierci niektórych bohaterów poruszają mocno zwłaszcza finał trzeciego sezonu...i wiadomość "To nie statek Penny" przy tej smutnej muzyce...no łzy same lecą albo moment, gdy Ben mistrz intryg i manipulacji, w końcu trafia na żołnierza, który od razu daje mu do zrozumienia że nie da mu szansy na to strzelając w głowę pewnej postaci był dla mnie takim szokiem, bo to było tak nagłe i wręcz miało taki wstrząs z którym do końca odcinka nie mogłem się otrząsnąć.
Jak już zaczynał wlatywać tam wątek sci-fi, to jak dla mnie było to ciekawe, bo wymagające dla widza, musiał chwilę przysiąść, chwilę się zastanowić, przekminić to, co się właśnie wydarzyło. Na pewno od połowy serial zrobił się wymagający dla oglądającego i trochę racji w tym jest, ze taki przecietny widz mógł się pogubić i poczuć przytłoczonym. Bardzo podobny vibe mialem przy ogladaniu DARK, też serial mocno pod przekminianie, nie dla roztargnionego widza oglądającego kątem oka, tylko dla zaangażowanego w dokładne obserwowanie każdej sceny, zapamiętywanie ich, bo nigdy nie wiadomo kiedy zapamietanie wydarzenia z konkretnej sceny będzie kluczowe do zrozumienia wydarzeń w którymś z następnych odcinków.
Właśnie te wątki si-fi w zagubionych są nie wymagające i często widać szycie wątków i fabuły w nich na siłę byle było bez patrzenia, że to nielogiczne. Owszem w porównaniu z tym co się teraz produkuje, to nawet sezony 5-6 były dobre. No ale jednak. Łatwo zawiązać akcję w ciekawy sposób trudno rozwiązać tak aby nie było rozczarowania.
Patrząc jak genialne są trzy pierwsze sezony aż smutno, że tak słabo to domknięto....
To jak Lost Ci siadł i Dark to From (w pl. Stamtąd) polecam. Z resztą, twórców Lost.
@@piotrcholewa7513 no właśnie sezon 5 był świetny, po zamulającym 3 i 4. Ale 6 to faktycznie już dość średni, szczególnie te sceny po śmierci.
Charlie, Hurley i Clare były to moje ukochane prostacie.
I kibicowałem związkowi Clare i Charliemu. I szkoda że musiał zginąć.
A i postać Charlieego była wzorowana na zespole Oasis.
Aa Claire była dla mnie skrajnie irytująca. Bawiła się uczuciami Charliego korzystając z jego dobroci jak jej było wygodnie a jak tylko Charlie popełnił jakiś błąd to w mgnieniu oka się od niego odwracała i budowała w nim zazdrość znajdując sobie innych „tatusiów”
@@Bennet-tb6no No on był ćpunem.
A takim się nie daje drugiej szansy dopóki się nie ogarnął. Po za tym miała dziecko.
@@BartekSychterz ale on się ogarnal. I jemu najbardziej na niej z całej grupy zależało. A ona nie potrafiła go czasem zrozumieć czy okazać mu wsparcia gdy tego potrzebował.
@@Bennet-tb6no Trochę tak. Choć nie jest tak że go w ogóle nie wspierała.
Ale jednak tak to jest z świeżymi matkami. Zawsze wybiorą dziecko nad facetem.
@@BartekSychterz ogólnie rzecz biorąc smutne że zawsze tak jest że ojciec schodzi zawsze na drugi plan gdy pojawia się dziecko. Ludzie się od siebie oddalają i potem właśnie zdarzają się rozwody. Nigdy nie mogłem tego zaakceptować
A do dziś dzień można oglądać wszystkie sezony z lektorem na Disney plus bo no cóż 😝 serial jest własnością Disneya 😅 ...Disney charcter voises international SDI media...hmmm natomiast ogladalam zagubionych w całości kilka razy i nadal jest to mój ukochany serial ❤❤ do dziś nie mogę pogodzic się z tym że Kate nie była pod koniec z Sawyer 😔😑 cóż szkoda smuteczek ale Juliet też miała swój urok 😅 na swój pokrętny sposób
Serial dostępny jest również na platformie Netflix ⛰️🛖🗿
Jeśli scenariusz był pisany z sezonu na sezon, to jest to niesamowite, że tak świetnie została akcja poprowadzona. Praktycznie od początku do końca, przez wiele lat, nie wiadomo było do końca, o czym dokładnie ten serial jest. Niesamowicie dużo wątków "buddyjskich" i w klimacie scenarzyści wpletli w fabułę, czasem drobiazgów, typu: 108 minut zegara odliczającego konieczność rozładowania anomalii elektro-magnetycznej. Po każdych kolejnych dwóch odcinkach pojawiało się wiele nowych znaków zapytania. Aż dziw, że scenarzyści z tego całego bagniska zagadek tak sprawnie wybrnęli.
Niby "tylko" 3 sezony "Zagubionych" się oglądało, ale do dziś siedzi mi w głowie odcinek, w którym bohaterowie zakopali żywcem dwoje rozbitków (rodzeństwo? para?) myśląc że nie żyją, a oni tylko na jakiś czas byli sparaliżowani od ukąszenia pająka.
O tak, mocna rzecz a dla mnie to był pierwszy odcinek serialu jaki widziałem. Aż żałuję, że zacząłem tak późno... Ale może nie doceniał bym serialu tak bardzo wtedy?
Byli parą.
@@piotrcholewa7513na netflix’ie są wszystkie sezony. Możesz nadrobić 😊
Ciekawostka. Jest to jeden z najbardziej hejtowanych odcinków serialu (z czasem ludzie zaczęli go doceniać)
Akurat na dniach mam zamiar robić kolejne odświeżenie tego serialu ❤ a tu materiał wjeżdża.
Swietny material. Ula robi swietna robote!
Ja wciąż uważam LOST jako jeden z najlepszych seriali jakie kiedykolwiek powstały. Do tego za swoich czasów był nawet prekursorem.
Jeden z moich ulubionych seriali. Takie mocne TOP3.
Pamiętam że co tydzień w czwartek na TVP1 po 20.00 emitowano dwa odcinki LOST. Na drugi dzień przed lekcjami rozmawiałem z moimi najlepszymi kumplami; Szymonem i Mateuszem na temat tego serialu. To były czasy, aż miło powspomoninać.😁😁
"Też miałem bzika na punkcie tego serialu", należę jednak to tych którzy czują spory niedosyt po finałowym odcinku. Przez ostatnie sezony dało się to mocno odczuć, że fabuła jest na siłę rozciągana i tak średnio jest pomysł na dobre zamknięcie serialu. Ale mimo wszystko serial nadal dobry ;)
Rozumiem, ale jestem jednych z kilku osób, która uważa ostatni odcinek za arcydzieło.
To nył chyba pierwszy taki serial (a na pewno pierwszy popularny w Polsce) który był jedną, epicką i kontynuującą się opowieścią. Wcześniej dominowały seriale gdzie każdy odcinek łączyli ci sami bohaterowie, ale każdy epizod był odrębną całością i nie było zbyt wiele tej meta-fabuły i progresji w czasie.
Dopiero chwilę po "Lostach" wystartował "Prison Break" i od tych dwóch dzieł tak naprawdę się rozpoczęła era serialowa trwająca do dziś.
Co tydzień zasiadałem przed TV by zobaczyć kolejny odcinek, a przynajmniej do czasu. Początek serialu był świetny ale po 2 sezonach tak mocno odpłynął od że kompletnie straciłem zainteresowanie. Przekombinowany, z przeciągającymi się wątkami, ciągle cliffhagnery do porzygu sprawiły ze już nawet ostatniego sezonu nie widziałem.
Najlepsze że jak on wychodził byłem młody wiec tak naprawde zaczałem go teraz własnie nadrabiać i jak zaczląłem to odrazu obejrzałem w przciągu dosłownie 2 tygodni i jest super, strasznie wciąga, polecam :D i tak, zdecydowanie da się oglądać po 20 latach po wyjściu, co więcej jest naprawde dobre :D
To chyba dosłownie nic nie robileś oprócz oglądania serialu XD.
Do dzisiaj pamiętam jak zapowiadali pilot w TVP i jak mocno mnie on zaciekawił. Po pierwszych dwóch odcinkach bylem zachwycony i wciągnąłem w to siostrę :)
Serial LOST jest niezaprzeczalnie epicki serial :) dzisiaj trochę przypomina go STAMTĄD
Dawno temu oglądałem jeszcze gdy leciał w tv i czekało się na każdy odcinek, ale w pewnym momencie przestałem to oglądać w odcinku gdzie była scena że oni wrócili wszyscy do kraju, witali ich ludzi reporterzy itd że ich odnaleziono itd itp, potem zaczęli coś gadać że wyspa ich wzywa że oni tam muszą wrócić i inne pierdolety... No i już widziałem że robi się dziwnie, jakieś dziwne cofanie w czasie w te i z powrotem 🤦
Od 4 sezonu przestałem nadążać za mnożącymi się wątkami, z których wiele pozostało nierozwiązane. Najgorsze było hednak.zakończenie. Za długo to ciągnęli.
@@pawekogut1644 Bo serial był ciekawy bo miał zagadki. A ich rozwiązania nie są już aż tak ciekawe. Tak jest niestety zawsze z zagadkami - cieszą dopóki nie poznamy rozwiązania.
Zakończenie było dla postaci. Było idealnym listem miłosnym dla widzów, którzy oglądali serial od początku.
A propo zagadek:
Serial wpadł w pułapkę, ponieważ JJ nadzorował pierwszy sezon i zostawił LOSTów by kręcić Mission Impossible 3. Lindelof musiał łączyć swój styl z mystery box'ami Abramsa.
Rozumiem mieć z nim problemy, ale prawda jest taka, że praktycznie wszystkie pytania dostały odpowiedź w serialu (kilka mniejszych ma je w krótkim epilogu, który jest na YT).
Jak ja sie ciesze,że ktoś jeszcze ogląda to arcydzieło❤
zaraz przyrodnie rodzeństwo oznacza jednego wspólnego rodzica a Boone i Shannon nie mieli wspólnego rodzica, oni byli przyszywanym nie przyrodnim rodzeństwem
Ah. Mój pierwszy "poważny" serial w który się wkręciłem. W materiale zabrakło mi tyko ciekawostki o polskiej grze przeglądarkowej Lost Online. Utopiłem tam wieeeeeele godzin 😀
Jestem wielkim fanem serialu. Po latach wróciłem do piątego sezonu i pomimo tego że znam zakończenie i generalnie backstory każdej postaci to gubię się w tych wątkach. Nie dziwię się ludziom co przy pierwszym odbiorze całkowicie odpuścili na tym etapie.
Cóż za timing, tydzień temu zamówiłem całą serię na Blurayu.
Facet ma sprowadzić z Anglii, więc czekam nadal.
Kultowy serial, i jeden z moich ulubionych, choć od 4 sezonu do końca jego poziom upadł.
I to zakończenie którego znaczenia nadal nie jestem pewien, mimo upływu lat.
mój ulubiony świetnie napisane postacie sam nie wiem która jest moją ulubioną. Desmond, Lokce czy Said?
Kiedyś uwielbiałam ale nie oglądałam do końca. No i teraz sobie zobaczyłam do końca. Ale początek dalej był super za to końcówka dramat. Mam wrażenie, że serial miał się zmieścić w max 3 sezonach ale w związku z sukcesem go sztucznie rozszerzono. Rozwleczony, sprzeczne wątki i średnie zakończenie.
lost odzyskało w moich oczach po grze o tron, bo oni przynajmniej starali się do końca.
Jeżeli czytasz ten koment i jesteś fanem LOST to polecam wyguglać "LOST chronologically". Facet poskładał cały serial chronologicznie... Jest bardzo dobrze zmontowane i nadaje to oglądaniu nowej perspektywy. Serdecznie polecam.
Zupełnie (chyba) przypadkiem w 20 rocznicę serialu "Lost" wychodzi pierwszy odcinek trzeciego sezonu serialu "From", który został stworzony przez tych samych ludzi, którzy stworzyli "Lost", odtwórcą głównej roli jest Harold Perrineau, czyli Lostowy Michael.
Ooo to to, From też zajebisty!
@@Nitroamek Harold Perrineau, czyli zakała Zagubionych. Nie dość, że jego postać była irytująca, to w dodatku poza ekranem też sprawiał problemy twórcom ;)
@@buzdygan3000 ale From zajebisty 🤷♂️
@@Nitroamek nie wiem, nie oglądałem. może kiedyś sprawdzę w zaufaniu do twórców.
@@buzdygan3000 Waaaaaallt
Mój ulubiony serial EVER. Mimo wszystko...
Najlepszy serial o rozbitkach
to Rozbitkowie Amazon z 1999 roku który jest o wiele starszy. Za to jest ciekawszy.
Świetna muzyka ładnie dobrany klimat lasu deszczowego. Miał powstać drugi sezon. Zabrakło funduszy na serial. Ciekawym serialem był też zaginiony świat ten o dinozaurach.
Przez pierwsze kilka sezonów szalałem na punkcie tego serialu. Potem mi zobojętniał i nawet nie oglądałem ostatniego sezonu. Dziwne, ale myślałem, że "Czyścowy" finał jest kanoniczny i nawet lubiłem ten pomysł -w kontekście całego serialu miał sens.
Szkoda ze nie ma wersji bez retrospekcji😂 wtedy dałbym radę zobaczyć serial ponownie
Klilka lat temu obejrzałem 2 pierwsze sezony i byłem zachwycony poziomem, w zeszłym roku zrobiłem rewatch i obejrzałem wszystko. Kolejne sezony były zdecydowanie słabsze, mimo to wątek faraday i cofnięcia sie w czasie był ciekawy, ale ostatni sezon to był żart, a finał...
Koniec serii był trochę już odlotem. Zastawia mnie czy twórcy wzorowali się na historii "Świątyni Ludu" bo osobiście dwa sezony pasują do tej sekty.
Dla mnie najlepszy serial jaki widziałem i (niepopularna opinia) jedno z najlepszych zakończeń (nie, do cholery, oni nie zginęli w czasie katastrofy, wyspa nie była czyśćcem!)
Jedyny serial ktory obejrzałem dwa razy, nie pamiętam zakończenia i wiem że obejrzę jeszcze nie raz. Początek nowej ery seriali telewizyjnych. Jeśli ktoś jeszcze nie oglądał to zazdroszczę.
Uwielbiałam zagubionych jak serial był w tv. Ale nie wytrzymalalm do końca. W zeszłym roku wrocilam do niego. Jednak znowu nie dotrwałam do ostatniego sezonu.😢
Skończyłem go dziś oglądać na netflixie i nie rozumiem zakończenia ale serial dobry dalej daje radę niektóre efekty komputerowe na dzisiejsze czasy wyglądają słabo ale tylko jedna scena tak kuła w oczy jak spadał samolot brata mr echo ,serial ma bardzo dużo dobrych i ciekawych postaci moją ulubioną był lock i mr echo ,ale ma też wadę w samym sobie że jak oglądasz go ciągiem to zaczyna cię męczyć ten jego schemat tajemnic i retrospekcji z jednej tajemnicy w kolejną wtedy najlepiej jest zrobić sobie przerwę i wrócić do niego za jakiś czas i można dalej oglądać oglądałem w 2024 i moim zdaniem to bardzo dobry serial 8/10 mu daje
Obejrzałem w tym roku wszystko i tak, bardzo dobrze się ogląda.
Oglądając go w 2006 roku szybko zgubiłem wątek z powodu pracy zmianowej. Oglądałem dwa odcinki, potem 4 przerwy. Już w TWD było lepiej pod tym względem.
TWD to jest dopiero bałagan. Jak zwolnili Frank'a jako showrunnera to serial powoli spadał z jakością i fabułą.
@@nachosniewolnosci3147 Nie. Tam można było przegapić nawet cały sezon a i tak ogarniało się fabułę. W Lost wystarczyło kilka odcinków żeby całkowicie zgubić wątek.
@@Rezerwista_Wąski bo w TWD w kółko jest ten sam schemat. Tułaczka, znalezienie osady, pojawienie się wroga, zniszczenie wroga, upadek osady. I tak w kółko przez kilkanaście lat.
@@wojakszwejk2137 No i dla mnie akurat :-)
@@Rezerwista_Wąski TWD miał okropną formułę od któregoś sezonu.
Sezony dzieliło się na części.
Pierwsze i ostatnie odcinki obu części były WAŻNE DLA FABUŁY, reszta odcinków można było zobaczyć. To popsuło serial i wiele fanów uznaje właśnie to za jeden z największych błędów serialu.
Bardziej zasadne byłoby pytanie czy po 20 latach można już nadążać za tym co w tym serialu się odpierdala czy dalej nie XD
ogladałem w TVP ze 3-4 sezony - KAZDY odcinek. Opuściłem w pewnym momencie 2 i już za chiny nie wiedziałem z niego nic
Powiem wam że oglądałem jak byłem małym dzieciakiem na TVP i już od 2-3 sezonu nic nie rozumiałem i teraz odświeżając sobie ten serial spodziewałem się że wciąż będę miał problemy ze zrozumieniem ale nie. Jak się ogląda systematycznie a nawet jak się ominie ze dwa odcinki da radę wszystko ogarnąć
Jest na YT skrót tego serialu zrobiony jakiegoś Polaka
@@elvispudliszkiJa też tak miałem. Pracowałem na trzy zmiany, więc siłą rzeczy co drugi, trzeci odcinek mi "uciekał". To były jeszcze czasy gdy nie dało się nadrobić zaległości następnego dnia w Internecie 😜
@@elvispudliszki No to chyba opuściłeś akurat moment w którym zaczęła się zabawa czasem i kurwa wszystkim XD
w 2006 złamałem rękę w pewien czwartek a kto oglądał Lost ten wie że leciało w czwartki😅. W szpitalu z połamaną, zwisającą ręką bardziej byłem przejęty tym że nie obejrzę serialu niż tym co się stało z kończyną. Pamiętam do dziś jak pytałem typa który mnie podłączał do aparatury ile to potrwa bo o 20 lecą Zagubieni i chce zdążyć.
Nostalgia uderzyła, odświeżę sobie
W tym roku obejrzałem w całości ten fenomen kulturowy. I o ile dwa pierwsze sezony były bardzo dobre, wręcz wyprzedzające swoje czasy. Ale później to coraz wiekszy bełkot, a zakończenie to żart z widza. Generalnie szkoda czasu na niego, lepiej obejrzeć Pozostawionych jednego z twórców Lost. 4x krótszy i 4x lepszy.
Dla mnie to, że dużo rzeczy było niejednoznacznych, jest plusem tego serialu. Oglądasz przeciętny serial, gdzie w kolejnym odcinku wszystko jest wyjaśnione, to nie masz pola manewru do rozkminiania teorii, tylko do oceny serialu, a tutaj było pole dla wyobraźni i główkowania. Pamiętam, jak dyskutowało się o tym z kolegami na przerwach, oglądaliśmy jeden serial, a każdy miał swoją teorię, dlaczego tak jest, skąd to się wzięło, co to oznacza itd.
Serial czasów liceum, razem z kolegą omawialiśmy odcinki i rozkminialiśmy fabułę. Poza tym Sawyer był moim crushem wtedy 😎
Cały serial wybitny, oglądany przeze mnie wielokrotnie. Kto mówi że od 4 sezonu lipa to pierdoli głupoty. Postać Benjamina Linus świetna.
no ale 6 sezon, a szczególnie te przebłyski pośmiertne to serio lipa. Bez tego byłoby idealnie.
No kurwa!
Ja jak oglądałem jak mialem 12 lat to było jak święto. Nie wiele mniejsze wrażenie robi po 18 latach. Oglądałem już go 3 razy. Teraz dopiero widzę pewne niedociągnięcia ale łatwo o nich zapomnieć.
Co do finału, czytałem, że kilku aktorów drugoplanowych chciało za powrót do finału taką stawkę jak aktorzy pierwszoplanowi. Twórcy/stacja nie przystało na ich warunki finansowe i im odmówili. Ich postacie nie wróciły w ostatnich minutach serialu a finał właśnie musieli zmienić... tylko ciekawe jak bardzo...
Kiedyś na kartkówce z religii napisałem "Zagubionych odnaleźć" i dostałem 0 punktów
Jak dla mnie najgorzej wygladało przesuwanie wyspy w czasoprzestrzeni za pomocą drewnianego koła wystającego z skały -żenada
Na koniec już się pogubili. Widać było, że nie ma żadnej koncepcji jak skończyć historię.
Nie wiem jak wy, ale ja uważam że John Lock był najlepszą postacią w całym serialu.
Super! ❤
pominęłaś ważny wątek strajku scenarzystow, co poskutkowalo zmniejszeniem ilosci odcinkow i mialo reakny wplyw na ostatnie sezony
Nigdy tego nie oglądałem :) byłem fanem Supernaturala w tamtych czasach :)
Fajny, merytoryczny materiał
Dwadzieścia lat temu wytrzymałem półtora sezonu i odpadłem. A takie Twin Peaks czy Rodzinę Soprano mogę powtarzać bez końca😁
Może warto dać znowu szansę. Według mnie wszystkie trzy seriale - pomimo tego, że są bardzo inne - są arcydziełami.
Generalnie Lost jest serialem przełomowym. To serial, który spopularyzował oglądanie seriali. Przed Lostem oglądanie seriali było dla frajerów/nerdów/gospodyń domowych. To było jak gra o tron tylko 20 lat wcześniej, gdzie KAŻDY albo oglądał lostów, albo ciągle o nich słyszał bo każdy o tym mówił. Lost pokazał, że warto inwestować duże pieniądze w seriale, dlatego ja osobiście nazywam to "Serialem, który zapoczątkował erę dobrych seriali". Podobną rolę w świecie animacji odegrała Pora na przygodę. Tylko, że w przeciwieństwie do adventure time Lost wyjebał się na mordę pod koniec. Nic nie miało sensu i cały serial stał się bardziej znany z mema "Lost - Nawet twórcy nie wiedzą o co w tym chodzi". Niż z faktu, że spopularyzował kasowe seriale.
Podobnie Herosi wyrośli na fali popularności Losta. A potem podobnie jak Lost wyjebał się na mordę tak, że nikt o tym serialu nie pamięta.
Musiałeś być, bądź jesteś frajerem skoro tak uważasz xD
Typie, przed Lostem była Rodzina Soprano, The Wire, Deadwood, Six Feet Under, Rzym, Kompania braci... Trzeba być strasznym ignorantem, by traktować Lost (który bardzo lubię) jako jakiś pierwszy jakościowy serial. To już prędzej miano takiego tytułu należałoby się Twin Peaks na początku lat 90.
@@arturdorf Uwielbiam wiele seriali z twojej listy.
Uważam, że one są jednak trochę inne od Lost'ów i były bardziej skierowane dla dorosłych i nie miały takiego zasięgu.
Porównywałbym raczej LOST do The X-Files gdzie hype był na podobnym poziomie.
PS. Twin Peaks to nie serial. To sen.
Świetny serial, ale prowadząca to istna petarda. Piękna kobieta. 😊
Możliwy spojler...
Serial niezaprzeczalnie był przełomowy, był świetny ale brakowało tam kogoś kto to wszystko potem poskładał by w logiczną całość. Serial świetnie budował tajemnice, ale niestety nie potrafił potem ich doprowadzić do ciekawego zakończenia. Tyle pootwieranych wątków które potrafiły zaciekawić widza, ale do niczego nie prowadziły, logika się rozmywała, wątki gubiły. Gdyby tylko ktoś z niesamowitą wyobraźnią potrafił to wszystko poskładać w logiczną całość która rozwaliła by nam umysły pomysłem, było by epicko.
dla mnie fenomenalny poniewaz lubie gdy cos pobudza moja wyobaznie i nawet jak oni cos zle poprowadzili to ja sam w swojej glowie moglem wymyslic sobie jak ja bym to rozwiazal
Warto zwrócić uwagę, że pierwsze sezony miały ponad 20 odcinków - jak się porówna to dzisiejszych produkcji albo choćby kilka lat młodszej Gry o tron to skala niebywała.
W tv ogladalem po lebkach wiec latwo bylo sie pogubić. Rok temu albo dwa naszlo mnie aby obejrzec cale i nie żałuję 😁 Mi osobiscie watek z podróżą w czasie bardzo przypadł do gustu.Niestety zakonczenie zostawilo lekki niesmak,bylo po prostu średnie.
Niedawno skończyłem oglądać cały serial od nowa i nadal dobrze się ogląda
Oglądało się w telewizji. Może kiedyś zrobię sobie maraton całości. Ale jeśli nie wyjaśniaja tego dymu i innych wątków takich bardziej tajemniczych to może mnie to zirytować więc się waham.
Dym akurat wyjaśniają
Best serial ever