Panie Pawle, zawsze miło posłuchać o Pana doświadczeniach poszczególnymi aparatami. I tym razem się nie zawiodłem. Wydawało mi się, że już przeczytałem wszytko co się da na temat LC-A, a u Pana poznałem kilka nowych anegdot. Świetne jest omówienie charakterystyki aparatu na przykładzie testowych zdjęć. Duża inspiracja do wypróbowania go w kilku nowych scenach. Sam mogę jedynie potwierdzić, że tak jak w przypadku chyba każdego radzieckiego aparatu jeden egzemplarz innemu nierówny. Są takie, które działają znakomicie, a inne za bardzo się nie nadają do czegokolwiek. Mój pierwszy egzemplarz miał problemy z pomiarem ekspozycji przy ostrym kontrastowym świetle. W pełnym słońcu na automacie mocno niedoświetlał. Jeszcze jedna uwaga z mojego doświadczenia. Jeszcze żadne inne zdjęcia robione z lampą na amatorskim sprzęcie nie dorównały tym z LC-A. Polecam wypróbowanie aparatu z błyskaniem. Może mały suplement do tego odcinka? Pozdrawiam.
Kupiłem ten aparat w '87 i coś ze dwa lata używałem . Z moich obserwacji wynikało że głównym problemem może być nietypowo działająca przysłona . Z filmem 100 , 200 ASA w słabym świetle przysłona otwiera się nie w kształt koła , tylko jakiś taki banan . Z filmem 400 , 800 ASA przysłona otwierała się oczywiście mniej , otwór był kanciasty ale bardziej przypominał koło . Obiektyw mydlasty z winietowaniem . Jednak w tamtych czasach w Polsce aparaty z automatyką były rzadkością, więc i tak zachwycał , dodatkowo taki maleńki ! Na soczewkach zero powłok , więc także znakomity do uzyskiwania zdjęć latających talerzy ...
Poruszył Pan bardzo ciekawy temat. Mianowicie lampy błyskowe. Jest szansa, że kiedyś zrobiłby Pan materiał o tym jak nauczyć się dobrze robić zdjęcia aparatem analogowym z synchronizacją do 60/s? Chciałbym nauczyć się robić zdjęcia z lampą na mojej leice IIIa strasznie.
Lomo LC-A sprawdza się świetnie z lampą. Gdzieś wyczytałem, że zawdzięczamy to uwalnianu błysku pod koniec, a nie na początku ekspozycji. Dzięki temu oświtlenie planu nie jest tak płaskie, jak na fotach z aparatów z wbudowanym flashem, znanych z lat '90. Super wychodzą zdjęcia portretowe w słabo oświtlonych wnętrzach (plan średni/półzbliżenie stosując nomenklaturę filmową, bo na zbliżennia to jest za szeroki kąt w Lomo). Wybita jest wtedy ładnie winieta i tło jest na ogół ciemniejsze niż pierwszy plan. Przy f/8do16 ostrość jest żyleta.Dla uzsykania odpowiedniego efektu, najważniejsza kwestia to dobranie parametrów przesłony dla danej lampy (im miejsza tym lepsza, bo aparat sam w sobie jest mały). Trzeba podziałać metodą prób i błędów, tak żeby nie prześwietlić za bardzo fotografowanych twarzy. Resztę roboty Lomo zrobi już sam :)
Miałem w latach 90-tych ten aparacik. Nowoczesny, świeżutki. Nówka sztuka z fabryki. Rozczarowanie przyszło szybko. Praktycznie wszystkie zdjęcia z pierwszego wyjazdu z tym aparatem nie wyszły, były po prostu nieostre. Ostrość była tak rozjechana (przestrzelenie było na na pol skali), ze trzeba było rozebrać aparat i ustawić obiektyw na nieskończoność. Wpłynęło to moją opinię, może niesłuszną- ruski szajs.
ja zrobiłem jedną rolkę, wyszła mi jedna klatka, a był to fajny wyjazd na początku lat 90, już nie pamiętam co się z aparatem stało, ale nie chciałem na niego patrzeć, teraz w kolekcji mam, inny, ale nie sprawdzałem czy działa
Od co najmniej dekady nie fotografowałem aparatem klasycznym (czyż nie lepsze określenie niż "analogowym" !?) ale dwa lata temu podkusiło mnie aby dla draki włożyć film (niestety kolorowy) do LCA. Działa ! Monografia "1200 fotoaparatów z ZSRR" podaje, że wyprodukowano ok. 700 tys. sztuk w latach 1963-91. Była też eksportowa wersja po nazwą, a jakże, Zenit-LCA Rok produkcji, co potwierdzają "papiery" posiadanych przeze mnie egzemplarzy, to dwie pierwsze cyfry numeru seryjnego. Widoczne po otwarciu aparatu.
Data rozpoczęcia produkcji LC-A to 1983 rok, nie 1963. To nawet technologicznie było niemożliwe, nie mówiąc o tym, że pierwowzór - Cosina CX-2 to model z 1980 r.
Ja posiadam wersję LK-A (przez K, nie przez C - całość pisana w cyrylicy: ЛК-А) na ww filmie określoną jako rzadziej spotykaną. Cały czas działa, choć nie wiem ile ma lat bowiem kupiłem jakiś czas temu "z drugiej ręki". Jedno mnie w tym aparacie zaskakuje. Zarówno pomiar światła jak i samo wyzwolenie migawki działa cały czas - czyli przy zamkniętym obiektywie także. Nie wiem czy to wada, czy to się zepsuło, czy po prostu ta wersja tak miała. Drugie zaskoczenie jest takie, że aparat cały czas poprawnie naświetla film. Zaskakująco poprawnie.
5:38 - no i pytanie za 10 punktów: Kto w 1994 roku był zastępcą "prezydenta" miasta Petersburga...? 😳 EDIT: 🙃 19:27 - takiego "bombelkowego" swirly bokeh, jak robi mój "śmieciowy" zoom Ricoha - to nic nie robi! 🤪
To kiedy recenzja Leica p. Pawle 🤔. Mateusz Zimnoch z kanału: Studio Analogowe właśnie stał się właścicielem jednej z nich. I razem z nim łącze się w jego ogromnej radości. Marzenia się jednak spełniają i to mnie też cieszy 😊.
Panie Pawle, zawsze miło posłuchać o Pana doświadczeniach poszczególnymi aparatami. I tym razem się nie zawiodłem. Wydawało mi się, że już przeczytałem wszytko co się da na temat LC-A, a u Pana poznałem kilka nowych anegdot. Świetne jest omówienie charakterystyki aparatu na przykładzie testowych zdjęć. Duża inspiracja do wypróbowania go w kilku nowych scenach. Sam mogę jedynie potwierdzić, że tak jak w przypadku chyba każdego radzieckiego aparatu jeden egzemplarz innemu nierówny. Są takie, które działają znakomicie, a inne za bardzo się nie nadają do czegokolwiek. Mój pierwszy egzemplarz miał problemy z pomiarem ekspozycji przy ostrym kontrastowym świetle. W pełnym słońcu na automacie mocno niedoświetlał. Jeszcze jedna uwaga z mojego doświadczenia. Jeszcze żadne inne zdjęcia robione z lampą na amatorskim sprzęcie nie dorównały tym z LC-A. Polecam wypróbowanie aparatu z błyskaniem. Może mały suplement do tego odcinka? Pozdrawiam.
Kupiłem ten aparat w '87 i coś ze dwa lata używałem . Z moich obserwacji wynikało że głównym problemem może być nietypowo działająca przysłona . Z filmem 100 , 200 ASA w słabym świetle przysłona otwiera się nie w kształt koła , tylko jakiś taki banan . Z filmem 400 , 800 ASA przysłona otwierała się oczywiście mniej , otwór był kanciasty ale bardziej przypominał koło . Obiektyw mydlasty z winietowaniem . Jednak w tamtych czasach w Polsce aparaty z automatyką były rzadkością, więc i tak zachwycał , dodatkowo taki maleńki ! Na soczewkach zero powłok , więc także znakomity do uzyskiwania zdjęć latających talerzy ...
Poruszył Pan bardzo ciekawy temat. Mianowicie lampy błyskowe. Jest szansa, że kiedyś zrobiłby Pan materiał o tym jak nauczyć się dobrze robić zdjęcia aparatem analogowym z synchronizacją do 60/s? Chciałbym nauczyć się robić zdjęcia z lampą na mojej leice IIIa strasznie.
Może ten film trochę rozjaśni temat: ua-cam.com/video/hXh0IbtNtY4/v-deo.html
@@Analogi Dziękuje. Chyba za słabo szukałem w Pana filmach. Bardzo dziękuje
Lomo LC-A sprawdza się świetnie z lampą. Gdzieś wyczytałem, że zawdzięczamy to uwalnianu błysku pod koniec, a nie na początku ekspozycji. Dzięki temu oświtlenie planu nie jest tak płaskie, jak na fotach z aparatów z wbudowanym flashem, znanych z lat '90. Super wychodzą zdjęcia portretowe w słabo oświtlonych wnętrzach (plan średni/półzbliżenie stosując nomenklaturę filmową, bo na zbliżennia to jest za szeroki kąt w Lomo). Wybita jest wtedy ładnie winieta i tło jest na ogół ciemniejsze niż pierwszy plan. Przy f/8do16 ostrość jest żyleta.Dla uzsykania odpowiedniego efektu, najważniejsza kwestia to dobranie parametrów przesłony dla danej lampy (im miejsza tym lepsza, bo aparat sam w sobie jest mały). Trzeba podziałać metodą prób i błędów, tak żeby nie prześwietlić za bardzo fotografowanych twarzy. Resztę roboty Lomo zrobi już sam :)
Dziękuję.
Miałem go w latach 90’. Brałem parę razy na wspinaczkę w Tatry, bo mały. Ogólnie OK. Pozdrawiam. Marek
Miałem 2 sztuki obie działały... Jeden sprzedałem działający. Fociłem na filmach kolorowych, cz-b i slaydach😊
Miałem w latach 90-tych ten aparacik. Nowoczesny, świeżutki. Nówka sztuka z fabryki. Rozczarowanie przyszło szybko. Praktycznie wszystkie zdjęcia z pierwszego wyjazdu z tym aparatem nie wyszły, były po prostu nieostre. Ostrość była tak rozjechana (przestrzelenie było na na pol skali), ze trzeba było rozebrać aparat i ustawić obiektyw na nieskończoność. Wpłynęło to moją opinię, może niesłuszną- ruski szajs.
A może ten aparacik składały 🇺🇦 🤲🤲 i zrobiły mały sabotaż 🤨🤫👻
@@user-ve3gh5xg9q przecież aparat był z Leningradu. Trzeba było obejrzeć film, który komentujemy. Podejrzewam sabotaż poniedziałkowy.
@@kb_3224
No przecież wiesz jak 🇺🇦 to zdolni sabotażyści 🤫
@@user-ve3gh5xg9q żeby nawet tego się doszukiwać xd
@@kb_3224
Po ukropadlinie wszystkiego się można zawsze spodziewać 😱🤫
ja zrobiłem jedną rolkę, wyszła mi jedna klatka, a był to fajny wyjazd na początku lat 90,
już nie pamiętam co się z aparatem stało, ale nie chciałem na niego patrzeć,
teraz w kolekcji mam, inny, ale nie sprawdzałem czy działa
Była HOLGA, był LOMO LC-A. To może masz ochotę pobawić się dianą F ?
Jaki czas stosuje Pan do wywoływania negatywu i jakiej chemia jest używana. Jeżeli to nie jest tajemnicą. Potem stosuje Pan skaner zapewne Epson.
Panu zaskakująco dobrze te zdjęcia wychodzą, tak równo na całej powierzchni.
Od co najmniej dekady nie fotografowałem aparatem klasycznym (czyż nie lepsze określenie niż "analogowym" !?) ale dwa lata temu podkusiło mnie aby dla draki włożyć film (niestety kolorowy) do LCA. Działa !
Monografia "1200 fotoaparatów z ZSRR" podaje, że wyprodukowano ok. 700 tys. sztuk w latach 1963-91.
Była też eksportowa wersja po nazwą, a jakże, Zenit-LCA
Rok produkcji, co potwierdzają "papiery" posiadanych przeze mnie egzemplarzy, to dwie pierwsze cyfry numeru seryjnego. Widoczne po otwarciu aparatu.
Data rozpoczęcia produkcji LC-A to 1983 rok, nie 1963. To nawet technologicznie było niemożliwe, nie mówiąc o tym, że pierwowzór - Cosina CX-2 to model z 1980 r.
Oczywiście 1983. Dziękuję
A ja właśnie zassałem ze Stanów Canona T90. Jakie stałki Pan do niego poleca? Te ze światłem 1.2 są trochę drogie.
Canon T90 jest tak dobry, że nie potrzebuje obiektywów! 🤣
Ja posiadam wersję LK-A (przez K, nie przez C - całość pisana w cyrylicy: ЛК-А) na ww filmie określoną jako rzadziej spotykaną. Cały czas działa, choć nie wiem ile ma lat bowiem kupiłem jakiś czas temu "z drugiej ręki". Jedno mnie w tym aparacie zaskakuje. Zarówno pomiar światła jak i samo wyzwolenie migawki działa cały czas - czyli przy zamkniętym obiektywie także. Nie wiem czy to wada, czy to się zepsuło, czy po prostu ta wersja tak miała. Drugie zaskoczenie jest takie, że aparat cały czas poprawnie naświetla film. Zaskakująco poprawnie.
5:38 - no i pytanie za 10 punktów: Kto w 1994 roku był zastępcą "prezydenta" miasta Petersburga...? 😳
EDIT: 🙃
19:27 - takiego "bombelkowego" swirly bokeh, jak robi mój "śmieciowy" zoom Ricoha - to nic nie robi! 🤪
mam go to do tej pory dobry bo bardzo maly robilem nim b,duzo slajd wszedzie w robocie i urlop
To kiedy recenzja Leica p. Pawle 🤔.
Mateusz Zimnoch z kanału: Studio Analogowe właśnie stał się właścicielem jednej z nich. I razem z nim łącze się w jego ogromnej radości. Marzenia się jednak spełniają i to mnie też cieszy 😊.
Ja nie robiłem nim zdjęcia.
Austriaccy studenci... tia🤣 ....pierwsza rolka i koksu pięć grammmm🤣🤣
Oj tam, trochę pobudzali widzenie fotograficzne 😀
@@Analogi 🤣😂😅. 🤟👍
Bez baterii migawka nie naswietla.
Bez baterii migawka nie działa 😀
🇷🇺💪