Ja bym nie powiedział, że przyroda "dąży do gnicia", dąży natomiast do powstania układów o mniejszym stopniu komplikacji, czyli wyższym prawdopodobieństwie zaistnienia, w tym aspekcie dinozaur, który łazi i skubie trawę jest dużo mniej prawdopodobny niż rozłożony na części pierwsze. Entropia rośnie, a strzałka czasu prowadzi nas w jednym kierunku. Wykłady pana doktora Tyborowskiego są porywająco ciekawe i przystępne. Skończyłem studia w 1991 roku, czasem tęsknię za tym okresem.
Jak zrobić coś co można będzie po sobie pozostawić, co przetrwa miliardy lat, aż do kresu istnienia Ziemi, gdy pochłonie ją Słońce lub zostanie zniszczona w wyniku jakiejś kolizji?
"Generalnie znajdujemy więcej śladów życia ze środowisk rafowych, czy leśnych". - Ciekawe, że czy ma to związek z wodą, w której te organizmy żyły... Okazuje się, że takie środowiska sprzyjają sedymentacji - hm, czyli, że sedymentacja zachodzi jednak najczęściej przy użyciu wody... A teraz żwir, okazuje się gorszym środowiskiem dla zachowania szczątków, bo rzekomo zmieli te szczątki jak żarna... - A nie dlatego, że żwir nie jest w stanie oblepić szczątków tak szczelnie, żeby zamknąć je przed dostępem powietrza, czy wręcz... przesiąkaniem? Drobny piasek się zbija. Wiemy, jak trudno jest naruszyć dno morskie składające się z drobniutkich ziaren, które niby jest w stanie sypkim, ale jest wręcz twarde pod stopami i wyczuwamy drobne pofałdowania dna. Zupełnie inaczej jest ze żwirem. Jest on drapiący i mniej przyjemny, ale stopy się w nim zanurzają, bo takie podłoże nie jest zwarte i pod ciężarem stopy się rozstępuje. Dopiero, kiedy żwir zostanie zmieszany z drobniutkim piaskiem może dojść do skamienienia. Dokładnie na tej zasadzie działa zaprawa betonowa. Zawiera ona żwir jako budulec i drobne pyłki cementu jako spoiwo. Wydma zasypuje walczące ze sobą dinozaury... - pan doktor tak na serio? - To przypomina wersję pani Kopacz, która uważa, że dinozaury wszystko robiły tak majestatycznie, że można było rzucać w nie kamieniami przez dwa miesiące a kiedy walczyły, to tak zapalczywie, że nie zauważyły, że je wydma zasypuje 🤓 Akurat co do tego, że dinozaury żyły wtedy, kiedy ludzie nie mam zastrzeżeń, choć właśnie z tego śmiała się niemal cała "oświecona" Polska... "Lasy mają znikomy potencjał fosylizacyjny"... - Skąd w takim razie węgiel kamienny? Procesy "metamorficzne" które rzekomo wszystko niszczą... Skąd takie stwierdzenia? Przecież przez miliony lat takie procesy musiały zachodzić na każdym skrawku ziemi, to naprawdę dużo czasu, więc przyjmowanie, że w miejscu, w którym znajdujemy jakiś ślad akurat te procesy nie zachodziły? - Moim zdaniem, to czysta fantazja, albo dopasowywanie teorii do ideologii. Ciekawe, że ewolucjonista mówi o tym, że procesy "chcą nam zniszczyć skamieniałości", ja myślałam, że ewolucja nie ma żadnych założeń i planów, po prostu dzieje się jako nieprzewidywalny splot wypadków, na zasadzie - co będzie, to będzie... Ssaki przychodziły i grzęzły w bituminie... Szczury, to inteligentne zwierzątka - jak któreś spożyje trutkę, pozostałe czekają na efekty i nie jedzą a inne ssaki były tak durne, że przychodziły na party i zostawały... ale wtopa... Pierwsze rośliny "wyszły na ląd" i zachowały się mimo, że całe mnóstwo późniejszych się nie zachowało? - Sorry, ale wniosek zdecydowanie na wyrost, że to były pierwsze rośliny, po prostu z palca wyssane. Remineralizacja zachodzi na skutek "różnych" procesów - jakich, jak długotrwałych? - A no więc "roztwory pluły substancjami zasobnymi w krzemionkę"... Rośliny zatem rosły w krzemionkowym środowisku, czy też owe roztwory wraz z osadami zalały miejsce wegetacji tych roślin i je utrwaliły? Czy opalizacja szczątków nie ukazuje nam procesu powstawania opali na przykładzie szczątków organicznych? Może opale powstają wyłącznie na szczątkach organicznych? W każdym razie żaden z omówionych procesów nie wskazuje na czas trwania tych procesów, ani nie wskazuje, że jakiekolwiek szczątki nawet uwięzione w smole powstały w jakimkolwiek innym procesie niż zalanie i zasklepienie tych artefaktów osadami naniesionymi przez wodę. Każde uwięzienie zwierząt w jakiejkolwiek pułapce zdarza się niezwykle rzadko i wymaga szeregu nieszczęśliwych zbiegów okoliczności. Śmierć niemal każdego zachowanego zwierzęcia nastąpiła bardzo krótko przed zalewem jego truchła i tylko dlatego pozostał ślad stworzenia Oczywiście może się zdarzyć sytuacja, że jakieś rogate zwierzę zakleszczy swoje rogi pomiędzy drzewami i bez pomocy po prostu zostanie pożarte przez pierwszego drapieżnika. - Nic z niego nie pozostanie. Może się zdarzyć, że jeleń rozkraczy się na tafli jeziora i nie będzie w stanie się podnieść, ale wtedy też pojawią się wilki a one nie mają tego problemu i po prostu go zeżrą. Nie wierzę w to, żeby różne zwierzęta masowo wpadały do smoły, kiedy nic ich nie płoszy, zatem nie przyjmuję takiej możliwości, żeby przy - jak pan Daniel sam zaznaczył - tylu przeciwnościach w zachowaniu szczątków w warstwach osadów, tyle artefaktów paleontolodzy mogli odnajdywać, gdyby nie kataklizm. Przyjmując, że świat przed potopem był pełen zwierza i roślinności je karmiących, tylko masowy kataklizm mógł uwięzić pod osadami tyle osobników małych i dużych, większość z nich utworzyła biomasę, którą spalamy, żeby się ogrzać i mieć energię by podróżować i produkować. Wiele z tego, co wiemy to nie jest twarda wiedza, mimo twardych dowodów, bo fakt, że policja ma trupa nie oznacza, że zna zabójcę. Autor sam przyznaje - obawiam się że i tak optymistycznie, że wiedza dotycząca bioróżnorodności to zaledwie 1-2%. To, zdaje się mniej, niż margines błędu. Na podstawie tak niewielkiej wiedzy nie można rozstrzygnąć, czy świat został stworzony przez Boga niecałe 6000 lat, czy też istnieje od miliardów lat. Jeśli nie istnieją twarde dowody, że jakiś przekaz jest fałszywy należy przyjąć, że Księga Rodzaju mówi prawdę. Pan dr powołuje się na Pompeje, ale o ile się orientuję, to żużel wulkaniczny wypalił ludzkie szczątki. Te dramatyczne ludzkie kształty, które znamy, to odlewy zachowanych jam po zwłokach. Bardzo sceptycznie podchodzę to tego, żeby wulkaniczna lawa mogła zachować cokolwiek dla paleontologów. Sam autor przyznaje, że procesy fosylizacyjne zachodzą szybko a ja nie umiem sobie wyobrazić sytuacji, żeby śmierć tych stworzeń nie następowała gwałtownie. A w pytaniach ciekawa kwestia. Owadów jest dużo więcej ale mniej zachowanych niż koralowców. Rozumowanie ewolucjonisty, że one nie współisntniały - no po prostu usiąść i płakać. - Spróbuj uwięzić w osadach komara, który brzęczy ci nad uchem, toż i z packą jest problem a jest tego latem od groma a jaki problem zalać osadem koralowca? - Przecież nie ucieknie! Nie uważam pana Daniela za głupka, to inteligentny i elokwentny człowiek, ale nie widzi tego, co potrafi dojrzeć człowiek nie skażony jego wiedzą. Przyjmuje się, że skamieniałości znajduje się tylko w skałach osadowych - tak powiedział a osady nanosi prawie tylko woda. Skamieniałości dowodzą, że potop zaistniał. Nawet jeśli znajdujemy czarny ślad w wielu miejscach na Ziemi i ma on pochodzić z powodu kataklizmu ognistego o nieokreślonym zasięgu, to zachował się tylko dlatego, że obsypaną popiołem ziemię zalały osady niesione przez wodę i zakonserwowały tę cienką czarną warstwę. Jeśli więc mamy jakieś stare "warstwy", to one zostały naniesione przez wodę. Jeśli by nie zostały naniesione przez wodę, to skąd by się wzięły - Ziemia "przytyła"? Woda w jednym miejscu żłobi a gdzie indziej nanosi. Tulimonstrum dowodzi fantazji Stwórcy i czas to w końcu przyznać Kondensacja stratograficzna? - Kwintesencja naukowego bełkotu, tzn mówić o niczym bez żadnej odpowiedzialności, ale z użyciem trudnych słów. - To po prostu dowody na to, że datowanie wstecz poza historię, to wróżenie z fusów i nic więcej, bo z zasady nie może być dowodem. Dwie hipotezy nie stanowią dowodu. Wystarczy sporządzić odpowiedni roztwór i możemy "skamienić", co chcemy. - Dziękuję nie mam pytań. - Na prawdę nie istnieje potrzeba wydłużania historii ziemskiego globu, skoro inteligencja fałszerzy jest w stanie zrobić to samo, na co "przypadek" potrzebował miliardów lat. Może cała ta ewolucja, co marokańska mistyfikacja a chłopaki z tytułami dali się wyprowadzić w pole? Albo im się opłaca.... Krytyczna ocena osiągnięć nauki podważa ewolucję na każdym kroku...
Bardzo chcesz, żeby ewolucja była obalona. Sam przeskakujesz do wniosków jak nie ewolucja to koniecznie Biblia. Nie jestem mocno zaznajomiony z geologią, bardziej zgłębiam część biologiczną, więc odpowiem na tyle punktów, ile potrafię. Okazuje się, że takie środowiska sprzyjają sedymentacji - hm, czyli, że sedymentacja zachodzi jednak najczęściej przy użyciu wody... Jest tak, bo na lądzie dochodzi do erozji, spowodowanej chociażby przez wiatr. Wydma zasypuje walczące ze sobą dinozaury... - pan doktor tak na serio? Tak, zdarzały się przypadki nagłych osunięć terenu, w tym i wydm. Zasypanie przez wydmę nie jest bardzo długim procesem, może osunąć się ona dość szybko. Akurat co do tego, że dinozaury żyły wtedy, kiedy ludzie nie mam zastrzeżeń, choć właśnie z tego śmiała się niemal cała "oświecona" Polska... Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że ptaki są dinozaurami to tak. Ale nie-ptasie dinozaury nigdy nie występowały z ludźmi. Są one znajdowane tylko w skałach starszych niż 66 mln lat. Kamienie, na których były narysowane dinozaury to fałszerstwo, sam fakt, że bazowały na przestarzałych rekonstrukcjach tych zwierząt. A w Pawtuxet River były tylko ślady dinozaurów, nie ludzi. "Lasy mają znikomy potencjał fosylizacyjny"... - Skąd w takim razie węgiel kamienny? W karbonie nie występowały bakterie, które były w stanie rozkładać drewno. Dodatkowo brak było dużych roślinożerców, drzewa po upadku zalegały, niektóre po zasypaniu nadal rosły, o czym świadczą zapisy kopalne. Procesy "metamorficzne" które rzekomo wszystko niszczą... Skąd takie stwierdzenia? Przecież przez miliony lat takie procesy musiały zachodzić na każdym skrawku ziemi, to naprawdę dużo czasu, więc przyjmowanie, że w miejscu, w którym znajdujemy jakiś ślad akurat te procesy nie zachodziły? - Moim zdaniem, to czysta fantazja, albo dopasowywanie teorii do ideologii. Bo procesy metamorficzne nie zaszły w każdym miejscu. Zostawiają one wyraźny ślad. Ponadto skamieniałość może stworzyć się po tym, jak skała metamorficzna została złożona (wiem, to pewnie zły dobór słów). Ciekawe, że ewolucjonista mówi o tym, że procesy "chcą nam zniszczyć skamieniałości", ja myślałam, że ewolucja nie ma żadnych założeń i planów, po prostu dzieje się jako nieprzewidywalny splot wypadków, na zasadzie - co będzie, to będzie... Fosylizacja jest faktycznie rzadkim procesem i wiele czynników może doprowadzić do zniszczenia skamieniałości. Sama ewolucja jako proces nie, ale teoria ewolucji i cała gałąź biologii ewolucyjnej już tworzy hipotezy, przewidywania, eksperymenty. Podobnie jak reszta nauki. Ssaki przychodziły i grzęzły w bituminie... Szczury, to inteligentne zwierzątka - jak któreś spożyje trutkę, pozostałe czekają na efekty i nie jedzą a inne ssaki były tak durne, że przychodziły na party i zostawały... ale wtopa... Istnieje też coś takiego jak pech, czy brawura. W takich miejscach grzęzło mnóstwo zwierząt, ale nie było to w tym samym momencie. Dobrym przykładem zbliżonego zjawiska są chociażby La Brea Tar pits. Pierwsze rośliny "wyszły na ląd" i zachowały się mimo, że całe mnóstwo późniejszych się nie zachowało? - Sorry, ale wniosek zdecydowanie na wyrost, że to były pierwsze rośliny, po prostu z palca wyssane Fosylizacja to rzadki proces, jednak począwszy od cooksoni znaleziono dość sporo gatunków roślin i grzybów. Może opale powstają wyłącznie na szczątkach organicznych? Nie, nie tylko, opale potrafią powstać bez udziału szczątków organicznych. Każde uwięzienie zwierząt w jakiejkolwiek pułapce zdarza się niezwykle rzadko i wymaga szeregu nieszczęśliwych zbiegów okoliczności. Śmierć niemal każdego zachowanego zwierzęcia nastąpiła bardzo krótko przed zalewem jego truchła i tylko dlatego pozostał ślad stworzenia Tu poniekąd sam odpowiadasz sobie na to, dlaczego fosylizacja jest tak rzadka. Przyjmując, że świat przed potopem był pełen zwierza i roślinności je karmiących, tylko masowy kataklizm mógł uwięzić pod osadami tyle osobników małych i dużych, większość z nich utworzyła biomasę, którą spalamy, żeby się ogrzać i mieć energię by podróżować i produkować. Nie ma czegoś takiego jak czasy przedpotopowe, bo potop nigdy nie miał miejsca. Sam zapis geologiczny pokazuje, że w różnym czasie zachodziły rozmaite kataklizmy, pokroju wybuchów wulkanów, powodzi, lawin błotnych itd. Ale brak śladu jednego, uniwersanego potopu, który wydarzyłby się kilka tysięcy lat temu. Biomasa, (według mnie ten termin nie pasuje do paliw kopalnych) wbrew pozorom w większości pochodzi z roślin i planktonu, zwierzęta miały na to niewielki wpływ. Wiele z tego, co wiemy to nie jest twarda wiedza, mimo twardych dowodów, bo fakt, że policja ma trupa nie oznacza, że zna zabójcę. Wybacz, ale w ten sposób musimy zignorować dużą część geologii. Autor sam przyznaje - obawiam się że i tak optymistycznie, że wiedza dotycząca bioróżnorodności to zaledwie 1-2%. To, zdaje się mniej, niż margines błędu. Na podstawie tak niewielkiej wiedzy nie można rozstrzygnąć, czy świat został stworzony przez Boga niecałe 6000 lat, czy też istnieje od miliardów lat Nie wiem czy jest to celowy zabieg, ale mieszasz tu dwa pojęcia tworząc dziwaczny związek przyczynowo-skutkowy. Znamy mało organizmów, jeżeli weźmiemy pod uwagę całość historii życia na Ziemi, ale nie ma to nic do wieku Ziemi. Margines błędu, nie wiem do czego się odnosi. Nieważne ile byśmy nie znali organizmów kopalnych, nie ma to nic do wieku Ziemi. Wtedy musielibyśmy zignorować duże połacia geologii, fizyki oraz chemii. Jeśli nie istnieją twarde dowody, że jakiś przekaz jest fałszywy należy przyjąć, że Księga Rodzaju mówi prawdę. Istnieją, ale je ignorujesz bądź przeinaczasz. Nie wiem czy to celowy zabieg, jest masa dowodów, sam pojedynczy wykład na yt nie jest w stanie przedstawić całego ogromu badań z tego zakresu, również jego formuła jest nieco uproszczona. Jednak wszystko da się znaleźć, kwestia chęci i researchu ponad yt. Pan dr powołuje się na Pompeje, ale o ile się orientuję, to żużel wulkaniczny wypalił ludzkie szczątki. Te dramatyczne ludzkie kształty, które znamy, to odlewy zachowanych jam po zwłokach. Bardzo sceptycznie podchodzę to tego, żeby wulkaniczna lawa mogła zachować cokolwiek dla paleontologów Popiół i pył wulkaniczny pozwalają stworzyć dokładne odlewy z szczątkami w środku. Nawet przedmiotów takich jak budowle czy słupy elektroniczne.
Sam autor przyznaje, że procesy fosylizacyjne zachodzą szybko a ja nie umiem sobie wyobrazić sytuacji, żeby śmierć tych stworzeń nie następowała gwałtownie. Gwałtowność śmierci do niczego się nie odnosi, w historii Ziemi miało miejsce dużo kataklizmów. Wyjaśniałem już to. Owadów jest dużo więcej ale mniej zachowanych niż koralowców. Rozumowanie ewolucjonisty, że one nie współisntniały - no po prostu usiąść i płakać. - Spróbuj uwięzić w osadach komara, który brzęczy ci nad uchem, toż i z packą jest problem a jest tego latem od groma a jaki problem zalać osadem koralowca? - Przecież nie ucieknie! Nie wiem do czego się tu dokładnie odnosisz, ale skamieniałości koralowców też są dość bogate. Wiele też zależy od typu koralowca. Owady natomiast bardzo często utykały w żywicy, a dodatkowo ich chitynowe pancerzyki dość dobrze się fosylizują. Nie każdy owad współistniał z każdym koralowcem, zależy to od okresu, z którego pochodzą skały. Poza tym koralowce, pojawiły się przed owadami, więc fizycznie niektóre gatunki nie mogły współistnieć. Nie uważam pana Daniela za głupka, to inteligentny i elokwentny człowiek, ale nie widzi tego, co potrafi dojrzeć człowiek nie skażony jego wiedzą. I właśnie tu pojawia się problem efektu Dunniga-Krugera. Właśnie dlatego, że nie znasz mnóstwa szczegółów wyciągasz błędne wnioski. Bierzesz to na chłopski rozum, umyka ci mnóstwo, bo nie jesteś po prostu świadomy, jak wiele tego jest. Przyjmuje się, że skamieniałości znajduje się tylko w skałach osadowych - tak powiedział a osady nanosi prawie tylko woda. Wiele terenów było zalewane wodą, po czym woda ustępowała. Tak wygląda cykl naprzemiennej sedymentacji i erozji. Wystarczy, że organizm znalazł się w dnie, procesy sedymentacji nanosiły materiał skalny, który z czasem "przygniatał" skamieniałość, utwardzając ją i doprowadzając do fosylizacji. Skamieniałości dowodzą, że potop zaistniał. Nie dowodzą. Skamieniałości różnych zwierząt, pochodzą z różnych okresów, już od przeszło 200 lat odeszło się od modelu potopu, bo nie ma na niego dowodów. Skamieniałości bardziej przeczą niż dowodzą. Jeśli by nie zostały naniesione przez wodę, to skąd by się wzięły - Ziemia "przytyła"? Woda w jednym miejscu żłobi a gdzie indziej nanosi. Sam sobie odpowiadasz. Erozja pozwala na to, aby woda nanosiły osady, gdzie indziej. Tulimonstrum dowodzi fantazji Stwórcy i czas to w końcu przyznać Nie, zwyczajnie nie jesteśmy pewni, do jakiej grupy zwierząt należy ten organizm. - Na prawdę nie istnieje potrzeba wydłużania historii ziemskiego globu, skoro inteligencja fałszerzy jest w stanie zrobić to samo, na co "przypadek" potrzebował miliardów lat. Może cała ta ewolucja, co marokańska mistyfikacja a chłopaki z tytułami dali się wyprowadzić w pole? Albo im się opłaca.... Problem w tym, że skamieniałości są autentyczne. Świadczy o tym chociażby znajdowanie ich przypadkowo przez zwykłych ludzi. A fałszerstwa są szybko zauważane, w nauce nie chodzi o to, żeby zbijać kasę (ewolucja będąca lukratywną, no nie wiem warto zestawić to z zarobkami kościołów), liczy się, aby dane były jak najwyższej jakości, aby można było odpowiednio przeprowadzać eksperymenty i dowiedzieć się o świecie. A w zdecydowanej większości zajmują się tym osoby, które poświęciły na to całe życie. Krytyczna ocena osiągnięć nauki podważa ewolucję na każdym kroku... W momencie, gdy sam przyznałeś się, że nie posiadasz tak dużej wiedzy i w większości miejsc ignorujesz większość osiągnięć nauki. Bierzesz na chłopski rozum. Chętnie podyskutuję na temat w sposób naukowy, jeżeli masz czas i ochotę.
Co do roztworu tworzącego skamienialosci. Początkowo nie wiedziałem, co miałeś na myśli, ale sądzę, że chodzi o eksperyment Mary Schweitzer. Badała ona w jaki sposób pozostalosci kolagenu moga się zachować, jezeli przejrzymy literaturę na ten temat, to możemy zobaczyć, że wiemy o procesach z tym związanych niewiele. Sprawdzała ona hipotezę, czy żelazo z hemoglobiny może wpłynąć na zachowanie struktury białka. Umieściła ona kosci bodajże strusia w roztworze, aby sprawdzić swoją hipotezę. Nazwanie tego stworzeniem skamienialości jest ogromnym uproszczeniem, a właściwie jest błędne, bo skamieniałość nie powstała.
@@caviramus0993 Każde uwięzienie zwierząt w jakiejkolwiek pułapce zdarza się niezwykle rzadko i wymaga szeregu nieszczęśliwych zbiegów okoliczności. Śmierć niemal każdego zachowanego zwierzęcia nastąpiła bardzo krótko przed zalewem jego truchła i tylko dlatego pozostał ślad stworzenia Tu poniekąd sam odpowiadasz sobie na to, dlaczego fosylizacja jest tak rzadka. Przyjmując, że świat przed potopem był pełen zwierza i roślinności je karmiących, tylko masowy kataklizm mógł uwięzić pod osadami tyle osobników małych i dużych, większość z nich utworzyła biomasę, którą spalamy, żeby się ogrzać i mieć energię by podróżować i produkować. Nie ma czegoś takiego jak czasy przedpotopowe, bo potop nigdy nie miał miejsca. Sam zapis geologiczny pokazuje, że w różnym czasie zachodziły rozmaite kataklizmy, pokroju wybuchów wulkanów, powodzi, lawin błotnych itd. Ale brak śladu jednego, uniwersanego potopu, który wydarzyłby się kilka tysięcy lat temu. Biomasa, (według mnie ten termin nie pasuje do paliw kopalnych) wbrew pozorom w większości pochodzi z roślin i planktonu, zwierzęta miały na to niewielki wpływ. Wiele z tego, co wiemy to nie jest twarda wiedza, mimo twardych dowodów, bo fakt, że policja ma trupa nie oznacza, że zna zabójcę. Wybacz, ale w ten sposób musimy zignorować dużą część geologii." - Nie zignorować, ale pokornie zinterpretować. Nie wiem czy jest to celowy zabieg, ale mieszasz tu dwa pojęcia tworząc dziwaczny związek przyczynowo-skutkowy. Znamy mało organizmów, jeżeli weźmiemy pod uwagę całość historii życia na Ziemi, ale nie ma to nic do wieku Ziemi. Margines błędu, nie wiem do czego się odnosi. Nieważne ile byśmy nie znali organizmów kopalnych, nie ma to nic do wieku Ziemi. Wtedy musielibyśmy zignorować duże połacia geologii, fizyki oraz chemii. - Zawsze przewidując jakieś prognozy bierze się pod uwagę margines błędu. Kiedy on nie przekracza 3% prognozy są uznawane za precyzyjne. Ocena nieznanej przeszłości na podstawie nielicznych przesłanek jest dokładnie tą samą czynnością, co prognozowanie przyszłości. Jeśli jednak zakres danych nie przekracza marginesu błędu to prognoza nie będzie rzetelna. Wiek ziemi oblicza się na podtawie rozpadu pierwiastków w warunkach laboratoryjnych i usytuowania osadów, przyjmując, że czas ich powstawania jest proporcjonalny do wyników pomiarów rozpadu pierwiastków. To idiotyczne, bo rozpad pierwiastków jest rożny w zależności od wielu czynników, w tym zmian temperatur a przede wszystkim ciśnienia. Nie da się odczytać z wyników zupełnie niczego. Doświadczenie wskazuje, że osady powstają bardzo szybko a przyjmując, że woda na poruszonym globie przelewała się wielikrotnie w różne strony osady mogły powstawać niemal rok, bo dopiero wtedy wody opadły i Noe wyszedł na ląd. Zatem najstarsze osady są starsze o d najmłodszych o kilka miesięcy. Przyjmuję jedynie pomiar węgla C14, bo jego połowiczny rozpad sięga niecałe 6000 lat wstecz. "Jeśli nie istnieją twarde dowody, że jakiś przekaz jest fałszywy należy przyjąć, że Księga Rodzaju mówi prawdę. Istnieją, ale je ignorujesz bądź przeinaczasz. Nie wiem czy to celowy zabieg, jest masa dowodów, sam pojedynczy wykład na yt nie jest w stanie przedstawić całego ogromu badań z tego zakresu, również jego formuła jest nieco uproszczona. Jednak wszystko da się znaleźć, kwestia chęci i researchu ponad yt." No więc wyjaśniłam, że nie istnieją twarde dowody na datowanie, bo istnieć nie mogą. dwa założenia/teorie/tezy nigdy nie dadzą twardego dowodu. Ludzie kupują parasole na wypadek deszczu. - Jeśli pani Zosia dziś kupiła parasolkę, to nie oznacza, że jutro bedzie padać.
@@caviramus0993 Co do koralowców i owadów. - Z powodu znikomej ilości zachowanych owadów i zachowanych koralowców wysnuto - jak zrozumiałam wypowiedź, że koralowce i owady nie współistniały w czasie. One na pewno nie współistniały w tym samym środowisku, bo - jak mniemam -koralowce były na dnie morskim a owady sobie latały w powietrzu. Przy okazji, nazywanie bursztunu kamieniem jest dość umowne, nie sądzisz? To zastygnięta żywica. Bierzesz to na chłopski rozum, umyka ci mnóstwo, bo nie jesteś po prostu świadomy, jak wiele tego jest. - Nie ma znaczenia jak wiele tego jest. ilość nie ma wpływu na jakość. Pomijając brak tych sławetnych brakujących ogniw, ale ewolucji brak pomysłu - skąd w ogóle wzięło się życie. Cała ta mnogość jest pieczołowicie obudowana w ten naukowy bełkot, ale to w kontekście ewolucji jest naprawdę nic nie warte. - Oczywiście pod kątem nauki to kawał wiedzy, tylko w kontekście czasu głupio zinterpretowany. Upieranie się, że dowody znaczą to, co ewolucja chce nam sprzedać, to zwykła propaganda na zamówienie. Przygląam się nauce od lat i to właśnie zauważenie podobieństwa kosmosu do świata atomów przekoanło mnie, że świat jest dcudownym Projektem Boga a nie bezmyślnym procesem bez końca i bez planu. "Skamieniałości różnych zwierząt, pochodzą z różnych okresów, już od przeszło 200 lat odeszło się od modelu potopu, bo nie ma na niego dowodów. Skamieniałości bardziej przeczą niż dowodzą. - Wszystko, każda skamieniałość jest dowodem na potop. Dryfowanie kontynetów, całe pasmo gór na zachodzie Ameryk, Rów Mariański, wulkany, odnalezione mamuty z pożywieniem w żołądku złożonym z roślin ze śródziemnomorskiego klimatu, ślady cywilizacji na dnie oceanów. - Naprawdę trzeba się mocno upierać, żeby śladów potopu nie dostrzegać. "Jeśli by nie zostały naniesione przez wodę, to skąd by się wzięły - Ziemia "przytyła"? Woda w jednym miejscu żłobi a gdzie indziej nanosi. Sam sobie odpowiadasz. Erozja pozwala na to, aby woda nanosiły osady, gdzie indziej." - Tsunami nanosi osad idąc wgłąb lądu a następnie cofając się i czas pomiądzy jenym i drugim osadem to kilka dni. Gdyby Ziemia miała się posiłkować tylko takiemi lokalnymi katastrofami paleontolodzy nie mielby nad czym pracować. Fakat, że znajdują ich tak wiele (choć to tylko ok 2% reprezentacji gatunkowej) oznacza, że to był wielki kataklizm, w którym nie było się gdzie ukryć. Twierdzenie, że były kataklizmy, ale nie było potopu jest nie tylko fałszywe, ale wzajemnie sprzeczne. "zwyczajnie nie jesteśmy pewni" - To jedyne włąściwe i zgodne z prawdą stwierdzenie dotyczące przeszłości przed potopem, na jakie nauka może sobie pozwolić, czhcąc zachować rzetelność naukową. "Problem w tym, że skamieniałości są autentyczne." - Otóż nie, problem w tym, że niesłychanie łatwo je sfalsyfikować. Rozpoznanie fałszerstwa jest możliwe jedynie w laboratoriach, więc mamy sytuację jak z Coviem, że wszystko, co nam o nim mówią równie dobrze może być prawdą, jak kłamstwem. Zawsze wzrost zachorowań pojawia się w czasie świąt i jest przewidywane. Nie przeszkadzały miesiące protestów piorunów, ale jedna imprezka na Krupówkach załatwiła całą Polskę. - Jak ludek ma to zweryfikować? - nie ma weryfikować, tylko przyjmować jako dogmat. Dokładnie to samo jest z datacją. To prawda nie posiadam wielkiej wiedzy, posiadam pewne doświadczenie w dyskusjach na temat ewolucji i nie zetknęłam się dotąd z żadnym przekonującym dowodem, na starą Ziemię, chciałabym dać się zaskoczyć i zaniemówić z wrażenia.
Pan Daniel jak zwykle świetnie i przystępnie przekazuje swą wiedzę. Jak zwykle doskonale prowadzony wykład.
Cieszę się, że odkryłam ten cykl wykładów. Przypomnę sobie co nieco że studiów, a i nauczę czegoś nowego, w sposób lekki i przyjemny. Ogromne dzięki!
jak zwykle ciekawie, kurcze, aż by się chciało na studia wrócić gdyby tacy wykładowcy byli
Super się słucha. A na ten wykład o morskich stworach już czekam 😀
Super, dziękuję. Proszę o więcej.
bardzo fajny wykład. DZIĘKI!!
Dziękuję bardzo
Świetnie się słucha.
Heraklez z Efezu, rok 500 pne : "Wszystko płynie"
Pan Daniel Tyborowski, rok 2020 ne : "Wszystko gnije"
😂
No i czegoś nowego sie dowiedziałem. 😊
Ja bym nie powiedział, że przyroda "dąży do gnicia", dąży natomiast do powstania układów o mniejszym stopniu komplikacji, czyli wyższym prawdopodobieństwie zaistnienia, w tym aspekcie dinozaur, który łazi i skubie trawę jest dużo mniej prawdopodobny niż rozłożony na części pierwsze. Entropia rośnie, a strzałka czasu prowadzi nas w jednym kierunku. Wykłady pana doktora Tyborowskiego są porywająco ciekawe i przystępne. Skończyłem studia w 1991 roku, czasem tęsknię za tym okresem.
𝐃𝐳𝐢𝐞𝐣𝐞 𝐙𝐢𝐞𝐦𝐢!
Jakie są najstarsze znane organizmy żyworodne?
Wyobraźnia działa :-) Wyobraźcie sobie, że jak teraz gdzieś stopę stawiacie, to ktoś ten odcisk może wykopać np: za 400 mln lat 🙂
W bursztynie moga byc jeszcze...
Jak zrobić coś co można będzie po sobie pozostawić, co przetrwa miliardy lat, aż do kresu istnienia Ziemi, gdy pochłonie ją Słońce lub zostanie zniszczona w wyniku jakiejś kolizji?
Ljuba w Polsce, Lyuba w krajach anglojęzycznych ;-)
"Generalnie znajdujemy więcej śladów życia ze środowisk rafowych, czy leśnych". - Ciekawe, że czy ma to związek z wodą, w której te organizmy żyły...
Okazuje się, że takie środowiska sprzyjają sedymentacji - hm, czyli, że sedymentacja zachodzi jednak najczęściej przy użyciu wody...
A teraz żwir, okazuje się gorszym środowiskiem dla zachowania szczątków, bo rzekomo zmieli te szczątki jak żarna... - A nie dlatego, że żwir nie jest w stanie oblepić szczątków tak szczelnie, żeby zamknąć je przed dostępem powietrza, czy wręcz... przesiąkaniem? Drobny piasek się zbija. Wiemy, jak trudno jest naruszyć dno morskie składające się z drobniutkich ziaren, które niby jest w stanie sypkim, ale jest wręcz twarde pod stopami i wyczuwamy drobne pofałdowania dna. Zupełnie inaczej jest ze żwirem. Jest on drapiący i mniej przyjemny, ale stopy się w nim zanurzają, bo takie podłoże nie jest zwarte i pod ciężarem stopy się rozstępuje. Dopiero, kiedy żwir zostanie zmieszany z drobniutkim piaskiem może dojść do skamienienia. Dokładnie na tej zasadzie działa zaprawa betonowa. Zawiera ona żwir jako budulec i drobne pyłki cementu jako spoiwo.
Wydma zasypuje walczące ze sobą dinozaury... - pan doktor tak na serio? - To przypomina wersję pani Kopacz, która uważa, że dinozaury wszystko robiły tak majestatycznie, że można było rzucać w nie kamieniami przez dwa miesiące a kiedy walczyły, to tak zapalczywie, że nie zauważyły, że je wydma zasypuje 🤓
Akurat co do tego, że dinozaury żyły wtedy, kiedy ludzie nie mam zastrzeżeń, choć właśnie z tego śmiała się niemal cała "oświecona" Polska...
"Lasy mają znikomy potencjał fosylizacyjny"... - Skąd w takim razie węgiel kamienny?
Procesy "metamorficzne" które rzekomo wszystko niszczą... Skąd takie stwierdzenia? Przecież przez miliony lat takie procesy musiały zachodzić na każdym skrawku ziemi, to naprawdę dużo czasu, więc przyjmowanie, że w miejscu, w którym znajdujemy jakiś ślad akurat te procesy nie zachodziły? - Moim zdaniem, to czysta fantazja, albo dopasowywanie teorii do ideologii.
Ciekawe, że ewolucjonista mówi o tym, że procesy "chcą nam zniszczyć skamieniałości", ja myślałam, że ewolucja nie ma żadnych założeń i planów, po prostu dzieje się jako nieprzewidywalny splot wypadków, na zasadzie - co będzie, to będzie...
Ssaki przychodziły i grzęzły w bituminie... Szczury, to inteligentne zwierzątka - jak któreś spożyje trutkę, pozostałe czekają na efekty i nie jedzą a inne ssaki były tak durne, że przychodziły na party i zostawały... ale wtopa...
Pierwsze rośliny "wyszły na ląd" i zachowały się mimo, że całe mnóstwo późniejszych się nie zachowało? - Sorry, ale wniosek zdecydowanie na wyrost, że to były pierwsze rośliny, po prostu z palca wyssane.
Remineralizacja zachodzi na skutek "różnych" procesów - jakich, jak długotrwałych? - A no więc "roztwory pluły substancjami zasobnymi w krzemionkę"... Rośliny zatem rosły w krzemionkowym środowisku, czy też owe roztwory wraz z osadami zalały miejsce wegetacji tych roślin i je utrwaliły?
Czy opalizacja szczątków nie ukazuje nam procesu powstawania opali na przykładzie szczątków organicznych? Może opale powstają wyłącznie na szczątkach organicznych? W każdym razie żaden z omówionych procesów nie wskazuje na czas trwania tych procesów, ani nie wskazuje, że jakiekolwiek szczątki nawet uwięzione w smole powstały w jakimkolwiek innym procesie niż zalanie i zasklepienie tych artefaktów osadami naniesionymi przez wodę. Każde uwięzienie zwierząt w jakiejkolwiek pułapce zdarza się niezwykle rzadko i wymaga szeregu nieszczęśliwych zbiegów okoliczności. Śmierć niemal każdego zachowanego zwierzęcia nastąpiła bardzo krótko przed zalewem jego truchła i tylko dlatego pozostał ślad stworzenia
Oczywiście może się zdarzyć sytuacja, że jakieś rogate zwierzę zakleszczy swoje rogi pomiędzy drzewami i bez pomocy po prostu zostanie pożarte przez pierwszego drapieżnika. - Nic z niego nie pozostanie. Może się zdarzyć, że jeleń rozkraczy się na tafli jeziora i nie będzie w stanie się podnieść, ale wtedy też pojawią się wilki a one nie mają tego problemu i po prostu go zeżrą. Nie wierzę w to, żeby różne zwierzęta masowo wpadały do smoły, kiedy nic ich nie płoszy, zatem nie przyjmuję takiej możliwości, żeby przy - jak pan Daniel sam zaznaczył - tylu przeciwnościach w zachowaniu szczątków w warstwach osadów, tyle artefaktów paleontolodzy mogli odnajdywać, gdyby nie kataklizm. Przyjmując, że świat przed potopem był pełen zwierza i roślinności je karmiących, tylko masowy kataklizm mógł uwięzić pod osadami tyle osobników małych i dużych, większość z nich utworzyła biomasę, którą spalamy, żeby się ogrzać i mieć energię by podróżować i produkować.
Wiele z tego, co wiemy to nie jest twarda wiedza, mimo twardych dowodów, bo fakt, że policja ma trupa nie oznacza, że zna zabójcę.
Autor sam przyznaje - obawiam się że i tak optymistycznie, że wiedza dotycząca bioróżnorodności to zaledwie 1-2%. To, zdaje się mniej, niż margines błędu. Na podstawie tak niewielkiej wiedzy nie można rozstrzygnąć, czy świat został stworzony przez Boga niecałe 6000 lat, czy też istnieje od miliardów lat.
Jeśli nie istnieją twarde dowody, że jakiś przekaz jest fałszywy należy przyjąć, że Księga Rodzaju mówi prawdę.
Pan dr powołuje się na Pompeje, ale o ile się orientuję, to żużel wulkaniczny wypalił ludzkie szczątki. Te dramatyczne ludzkie kształty, które znamy, to odlewy zachowanych jam po zwłokach. Bardzo sceptycznie podchodzę to tego, żeby wulkaniczna lawa mogła zachować cokolwiek dla paleontologów.
Sam autor przyznaje, że procesy fosylizacyjne zachodzą szybko a ja nie umiem sobie wyobrazić sytuacji, żeby śmierć tych stworzeń nie następowała gwałtownie.
A w pytaniach ciekawa kwestia. Owadów jest dużo więcej ale mniej zachowanych niż koralowców. Rozumowanie ewolucjonisty, że one nie współisntniały - no po prostu usiąść i płakać. - Spróbuj uwięzić w osadach komara, który brzęczy ci nad uchem, toż i z packą jest problem a jest tego latem od groma a jaki problem zalać osadem koralowca? - Przecież nie ucieknie!
Nie uważam pana Daniela za głupka, to inteligentny i elokwentny człowiek, ale nie widzi tego, co potrafi dojrzeć człowiek nie skażony jego wiedzą.
Przyjmuje się, że skamieniałości znajduje się tylko w skałach osadowych - tak powiedział a osady nanosi prawie tylko woda. Skamieniałości dowodzą, że potop zaistniał. Nawet jeśli znajdujemy czarny ślad w wielu miejscach na Ziemi i ma on pochodzić z powodu kataklizmu ognistego o nieokreślonym zasięgu, to zachował się tylko dlatego, że obsypaną popiołem ziemię zalały osady niesione przez wodę i zakonserwowały tę cienką czarną warstwę. Jeśli więc mamy jakieś stare "warstwy", to one zostały naniesione przez wodę. Jeśli by nie zostały naniesione przez wodę, to skąd by się wzięły - Ziemia "przytyła"? Woda w jednym miejscu żłobi a gdzie indziej nanosi.
Tulimonstrum dowodzi fantazji Stwórcy i czas to w końcu przyznać
Kondensacja stratograficzna? - Kwintesencja naukowego bełkotu, tzn mówić o niczym bez żadnej odpowiedzialności, ale z użyciem trudnych słów. - To po prostu dowody na to, że datowanie wstecz poza historię, to wróżenie z fusów i nic więcej, bo z zasady nie może być dowodem. Dwie hipotezy nie stanowią dowodu.
Wystarczy sporządzić odpowiedni roztwór i możemy "skamienić", co chcemy. - Dziękuję nie mam pytań.
- Na prawdę nie istnieje potrzeba wydłużania historii ziemskiego globu, skoro inteligencja fałszerzy jest w stanie zrobić to samo, na co "przypadek" potrzebował miliardów lat.
Może cała ta ewolucja, co marokańska mistyfikacja a chłopaki z tytułami dali się wyprowadzić w pole? Albo im się opłaca....
Krytyczna ocena osiągnięć nauki podważa ewolucję na każdym kroku...
Bardzo chcesz, żeby ewolucja była obalona. Sam przeskakujesz do wniosków jak nie ewolucja to koniecznie Biblia. Nie jestem mocno zaznajomiony z geologią, bardziej zgłębiam część biologiczną, więc odpowiem na tyle punktów, ile potrafię.
Okazuje się, że takie środowiska sprzyjają sedymentacji - hm, czyli, że sedymentacja zachodzi jednak najczęściej przy użyciu wody...
Jest tak, bo na lądzie dochodzi do erozji, spowodowanej chociażby przez wiatr.
Wydma zasypuje walczące ze sobą dinozaury... - pan doktor tak na serio?
Tak, zdarzały się przypadki nagłych osunięć terenu, w tym i wydm. Zasypanie przez wydmę nie jest bardzo długim procesem, może osunąć się ona dość szybko.
Akurat co do tego, że dinozaury żyły wtedy, kiedy ludzie nie mam zastrzeżeń, choć właśnie z tego śmiała się niemal cała "oświecona" Polska...
Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że ptaki są dinozaurami to tak. Ale nie-ptasie dinozaury nigdy nie występowały z ludźmi. Są one znajdowane tylko w skałach starszych niż 66 mln lat. Kamienie, na których były narysowane dinozaury to fałszerstwo, sam fakt, że bazowały na przestarzałych rekonstrukcjach tych zwierząt. A w Pawtuxet River były tylko ślady dinozaurów, nie ludzi.
"Lasy mają znikomy potencjał fosylizacyjny"... - Skąd w takim razie węgiel kamienny?
W karbonie nie występowały bakterie, które były w stanie rozkładać drewno. Dodatkowo brak było dużych roślinożerców, drzewa po upadku zalegały, niektóre po zasypaniu nadal rosły, o czym świadczą zapisy kopalne.
Procesy "metamorficzne" które rzekomo wszystko niszczą... Skąd takie stwierdzenia? Przecież przez miliony lat takie procesy musiały zachodzić na każdym skrawku ziemi, to naprawdę dużo czasu, więc przyjmowanie, że w miejscu, w którym znajdujemy jakiś ślad akurat te procesy nie zachodziły? - Moim zdaniem, to czysta fantazja, albo dopasowywanie teorii do ideologii.
Bo procesy metamorficzne nie zaszły w każdym miejscu. Zostawiają one wyraźny ślad. Ponadto skamieniałość może stworzyć się po tym, jak skała metamorficzna została złożona (wiem, to pewnie zły dobór słów).
Ciekawe, że ewolucjonista mówi o tym, że procesy "chcą nam zniszczyć skamieniałości", ja myślałam, że ewolucja nie ma żadnych założeń i planów, po prostu dzieje się jako nieprzewidywalny splot wypadków, na zasadzie - co będzie, to będzie...
Fosylizacja jest faktycznie rzadkim procesem i wiele czynników może doprowadzić do zniszczenia skamieniałości. Sama ewolucja jako proces nie, ale teoria ewolucji i cała gałąź biologii ewolucyjnej już tworzy hipotezy, przewidywania, eksperymenty. Podobnie jak reszta nauki.
Ssaki przychodziły i grzęzły w bituminie... Szczury, to inteligentne zwierzątka - jak któreś spożyje trutkę, pozostałe czekają na efekty i nie jedzą a inne ssaki były tak durne, że przychodziły na party i zostawały... ale wtopa...
Istnieje też coś takiego jak pech, czy brawura. W takich miejscach grzęzło mnóstwo zwierząt, ale nie było to w tym samym momencie. Dobrym przykładem zbliżonego zjawiska są chociażby La Brea Tar pits.
Pierwsze rośliny "wyszły na ląd" i zachowały się mimo, że całe mnóstwo późniejszych się nie zachowało? - Sorry, ale wniosek zdecydowanie na wyrost, że to były pierwsze rośliny, po prostu z palca wyssane
Fosylizacja to rzadki proces, jednak począwszy od cooksoni znaleziono dość sporo gatunków roślin i grzybów.
Może opale powstają wyłącznie na szczątkach organicznych?
Nie, nie tylko, opale potrafią powstać bez udziału szczątków organicznych.
Każde uwięzienie zwierząt w jakiejkolwiek pułapce zdarza się niezwykle rzadko i wymaga szeregu nieszczęśliwych zbiegów okoliczności. Śmierć niemal każdego zachowanego zwierzęcia nastąpiła bardzo krótko przed zalewem jego truchła i tylko dlatego pozostał ślad stworzenia
Tu poniekąd sam odpowiadasz sobie na to, dlaczego fosylizacja jest tak rzadka.
Przyjmując, że świat przed potopem był pełen zwierza i roślinności je karmiących, tylko masowy kataklizm mógł uwięzić pod osadami tyle osobników małych i dużych, większość z nich utworzyła biomasę, którą spalamy, żeby się ogrzać i mieć energię by podróżować i produkować.
Nie ma czegoś takiego jak czasy przedpotopowe, bo potop nigdy nie miał miejsca. Sam zapis geologiczny pokazuje, że w różnym czasie zachodziły rozmaite kataklizmy, pokroju wybuchów wulkanów, powodzi, lawin błotnych itd. Ale brak śladu jednego, uniwersanego potopu, który wydarzyłby się kilka tysięcy lat temu. Biomasa, (według mnie ten termin nie pasuje do paliw kopalnych) wbrew pozorom w większości pochodzi z roślin i planktonu, zwierzęta miały na to niewielki wpływ.
Wiele z tego, co wiemy to nie jest twarda wiedza, mimo twardych dowodów, bo fakt, że policja ma trupa nie oznacza, że zna zabójcę.
Wybacz, ale w ten sposób musimy zignorować dużą część geologii.
Autor sam przyznaje - obawiam się że i tak optymistycznie, że wiedza dotycząca bioróżnorodności to zaledwie 1-2%. To, zdaje się mniej, niż margines błędu. Na podstawie tak niewielkiej wiedzy nie można rozstrzygnąć, czy świat został stworzony przez Boga niecałe 6000 lat, czy też istnieje od miliardów lat
Nie wiem czy jest to celowy zabieg, ale mieszasz tu dwa pojęcia tworząc dziwaczny związek przyczynowo-skutkowy. Znamy mało organizmów, jeżeli weźmiemy pod uwagę całość historii życia na Ziemi, ale nie ma to nic do wieku Ziemi. Margines błędu, nie wiem do czego się odnosi. Nieważne ile byśmy nie znali organizmów kopalnych, nie ma to nic do wieku Ziemi. Wtedy musielibyśmy zignorować duże połacia geologii, fizyki oraz chemii.
Jeśli nie istnieją twarde dowody, że jakiś przekaz jest fałszywy należy przyjąć, że Księga Rodzaju mówi prawdę.
Istnieją, ale je ignorujesz bądź przeinaczasz. Nie wiem czy to celowy zabieg, jest masa dowodów, sam pojedynczy wykład na yt nie jest w stanie przedstawić całego ogromu badań z tego zakresu, również jego formuła jest nieco uproszczona. Jednak wszystko da się znaleźć, kwestia chęci i researchu ponad yt.
Pan dr powołuje się na Pompeje, ale o ile się orientuję, to żużel wulkaniczny wypalił ludzkie szczątki. Te dramatyczne ludzkie kształty, które znamy, to odlewy zachowanych jam po zwłokach. Bardzo sceptycznie podchodzę to tego, żeby wulkaniczna lawa mogła zachować cokolwiek dla paleontologów
Popiół i pył wulkaniczny pozwalają stworzyć dokładne odlewy z szczątkami w środku. Nawet przedmiotów takich jak budowle czy słupy elektroniczne.
Sam autor przyznaje, że procesy fosylizacyjne zachodzą szybko a ja nie umiem sobie wyobrazić sytuacji, żeby śmierć tych stworzeń nie następowała gwałtownie.
Gwałtowność śmierci do niczego się nie odnosi, w historii Ziemi miało miejsce dużo kataklizmów. Wyjaśniałem już to.
Owadów jest dużo więcej ale mniej zachowanych niż koralowców. Rozumowanie ewolucjonisty, że one nie współisntniały - no po prostu usiąść i płakać. - Spróbuj uwięzić w osadach komara, który brzęczy ci nad uchem, toż i z packą jest problem a jest tego latem od groma a jaki problem zalać osadem koralowca? - Przecież nie ucieknie!
Nie wiem do czego się tu dokładnie odnosisz, ale skamieniałości koralowców też są dość bogate. Wiele też zależy od typu koralowca. Owady natomiast bardzo często utykały w żywicy, a dodatkowo ich chitynowe pancerzyki dość dobrze się fosylizują. Nie każdy owad współistniał z każdym koralowcem, zależy to od okresu, z którego pochodzą skały. Poza tym koralowce, pojawiły się przed owadami, więc fizycznie niektóre gatunki nie mogły współistnieć.
Nie uważam pana Daniela za głupka, to inteligentny i elokwentny człowiek, ale nie widzi tego, co potrafi dojrzeć człowiek nie skażony jego wiedzą.
I właśnie tu pojawia się problem efektu Dunniga-Krugera. Właśnie dlatego, że nie znasz mnóstwa szczegółów wyciągasz błędne wnioski. Bierzesz to na chłopski rozum, umyka ci mnóstwo, bo nie jesteś po prostu świadomy, jak wiele tego jest.
Przyjmuje się, że skamieniałości znajduje się tylko w skałach osadowych - tak powiedział a osady nanosi prawie tylko woda.
Wiele terenów było zalewane wodą, po czym woda ustępowała. Tak wygląda cykl naprzemiennej sedymentacji i erozji. Wystarczy, że organizm znalazł się w dnie, procesy sedymentacji nanosiły materiał skalny, który z czasem "przygniatał" skamieniałość, utwardzając ją i doprowadzając do fosylizacji.
Skamieniałości dowodzą, że potop zaistniał.
Nie dowodzą. Skamieniałości różnych zwierząt, pochodzą z różnych okresów, już od przeszło 200 lat odeszło się od modelu potopu, bo nie ma na niego dowodów. Skamieniałości bardziej przeczą niż dowodzą.
Jeśli by nie zostały naniesione przez wodę, to skąd by się wzięły - Ziemia "przytyła"? Woda w jednym miejscu żłobi a gdzie indziej nanosi.
Sam sobie odpowiadasz. Erozja pozwala na to, aby woda nanosiły osady, gdzie indziej.
Tulimonstrum dowodzi fantazji Stwórcy i czas to w końcu przyznać
Nie, zwyczajnie nie jesteśmy pewni, do jakiej grupy zwierząt należy ten organizm.
- Na prawdę nie istnieje potrzeba wydłużania historii ziemskiego globu, skoro inteligencja fałszerzy jest w stanie zrobić to samo, na co "przypadek" potrzebował miliardów lat.
Może cała ta ewolucja, co marokańska mistyfikacja a chłopaki z tytułami dali się wyprowadzić w pole? Albo im się opłaca....
Problem w tym, że skamieniałości są autentyczne. Świadczy o tym chociażby znajdowanie ich przypadkowo przez zwykłych ludzi. A fałszerstwa są szybko zauważane, w nauce nie chodzi o to, żeby zbijać kasę (ewolucja będąca lukratywną, no nie wiem warto zestawić to z zarobkami kościołów), liczy się, aby dane były jak najwyższej jakości, aby można było odpowiednio przeprowadzać eksperymenty i dowiedzieć się o świecie. A w zdecydowanej większości zajmują się tym osoby, które poświęciły na to całe życie.
Krytyczna ocena osiągnięć nauki podważa ewolucję na każdym kroku...
W momencie, gdy sam przyznałeś się, że nie posiadasz tak dużej wiedzy i w większości miejsc ignorujesz większość osiągnięć nauki. Bierzesz na chłopski rozum.
Chętnie podyskutuję na temat w sposób naukowy, jeżeli masz czas i ochotę.
Co do roztworu tworzącego skamienialosci. Początkowo nie wiedziałem, co miałeś na myśli, ale sądzę, że chodzi o eksperyment Mary Schweitzer.
Badała ona w jaki sposób pozostalosci kolagenu moga się zachować, jezeli przejrzymy literaturę na ten temat, to możemy zobaczyć, że wiemy o procesach z tym związanych niewiele.
Sprawdzała ona hipotezę, czy żelazo z hemoglobiny może wpłynąć na zachowanie struktury białka. Umieściła ona kosci bodajże strusia w roztworze, aby sprawdzić swoją hipotezę. Nazwanie tego stworzeniem skamienialości jest ogromnym uproszczeniem, a właściwie jest błędne, bo skamieniałość nie powstała.
@@caviramus0993 Każde uwięzienie zwierząt w jakiejkolwiek pułapce zdarza się niezwykle rzadko i wymaga szeregu nieszczęśliwych zbiegów okoliczności. Śmierć niemal każdego zachowanego zwierzęcia nastąpiła bardzo krótko przed zalewem jego truchła i tylko dlatego pozostał ślad stworzenia
Tu poniekąd sam odpowiadasz sobie na to, dlaczego fosylizacja jest tak rzadka.
Przyjmując, że świat przed potopem był pełen zwierza i roślinności je karmiących, tylko masowy kataklizm mógł uwięzić pod osadami tyle osobników małych i dużych, większość z nich utworzyła biomasę, którą spalamy, żeby się ogrzać i mieć energię by podróżować i produkować.
Nie ma czegoś takiego jak czasy przedpotopowe, bo potop nigdy nie miał miejsca. Sam zapis geologiczny pokazuje, że w różnym czasie zachodziły rozmaite kataklizmy, pokroju wybuchów wulkanów, powodzi, lawin błotnych itd. Ale brak śladu jednego, uniwersanego potopu, który wydarzyłby się kilka tysięcy lat temu. Biomasa, (według mnie ten termin nie pasuje do paliw kopalnych) wbrew pozorom w większości pochodzi z roślin i planktonu, zwierzęta miały na to niewielki wpływ.
Wiele z tego, co wiemy to nie jest twarda wiedza, mimo twardych dowodów, bo fakt, że policja ma trupa nie oznacza, że zna zabójcę.
Wybacz, ale w ten sposób musimy zignorować dużą część geologii."
- Nie zignorować, ale pokornie zinterpretować.
Nie wiem czy jest to celowy zabieg, ale mieszasz tu dwa pojęcia tworząc dziwaczny związek przyczynowo-skutkowy. Znamy mało organizmów, jeżeli weźmiemy pod uwagę całość historii życia na Ziemi, ale nie ma to nic do wieku Ziemi. Margines błędu, nie wiem do czego się odnosi. Nieważne ile byśmy nie znali organizmów kopalnych, nie ma to nic do wieku Ziemi. Wtedy musielibyśmy zignorować duże połacia geologii, fizyki oraz chemii.
- Zawsze przewidując jakieś prognozy bierze się pod uwagę margines błędu. Kiedy on nie przekracza 3% prognozy są uznawane za precyzyjne. Ocena nieznanej przeszłości na podstawie nielicznych przesłanek jest dokładnie tą samą czynnością, co prognozowanie przyszłości. Jeśli jednak zakres danych nie przekracza marginesu błędu to prognoza nie będzie rzetelna.
Wiek ziemi oblicza się na podtawie rozpadu pierwiastków w warunkach laboratoryjnych i usytuowania osadów, przyjmując, że czas ich powstawania jest proporcjonalny do wyników pomiarów rozpadu pierwiastków. To idiotyczne, bo rozpad pierwiastków jest rożny w zależności od wielu czynników, w tym zmian temperatur a przede wszystkim ciśnienia. Nie da się odczytać z wyników zupełnie niczego. Doświadczenie wskazuje, że osady powstają bardzo szybko a przyjmując, że woda na poruszonym globie przelewała się wielikrotnie w różne strony osady mogły powstawać niemal rok, bo dopiero wtedy wody opadły i Noe wyszedł na ląd. Zatem najstarsze osady są starsze o d najmłodszych o kilka miesięcy. Przyjmuję jedynie pomiar węgla C14, bo jego połowiczny rozpad sięga niecałe 6000 lat wstecz.
"Jeśli nie istnieją twarde dowody, że jakiś przekaz jest fałszywy należy przyjąć, że Księga Rodzaju mówi prawdę.
Istnieją, ale je ignorujesz bądź przeinaczasz. Nie wiem czy to celowy zabieg, jest masa dowodów, sam pojedynczy wykład na yt nie jest w stanie przedstawić całego ogromu badań z tego zakresu, również jego formuła jest nieco uproszczona. Jednak wszystko da się znaleźć, kwestia chęci i researchu ponad yt."
No więc wyjaśniłam, że nie istnieją twarde dowody na datowanie, bo istnieć nie mogą. dwa założenia/teorie/tezy nigdy nie dadzą twardego dowodu.
Ludzie kupują parasole na wypadek deszczu. - Jeśli pani Zosia dziś kupiła parasolkę, to nie oznacza, że jutro bedzie padać.
@@caviramus0993 Co do koralowców i owadów. - Z powodu znikomej ilości zachowanych owadów i zachowanych koralowców wysnuto - jak zrozumiałam wypowiedź, że koralowce i owady nie współistniały w czasie. One na pewno nie współistniały w tym samym środowisku, bo - jak mniemam -koralowce były na dnie morskim a owady sobie latały w powietrzu.
Przy okazji, nazywanie bursztunu kamieniem jest dość umowne, nie sądzisz? To zastygnięta żywica.
Bierzesz to na chłopski rozum, umyka ci mnóstwo, bo nie jesteś po prostu świadomy, jak wiele tego jest.
- Nie ma znaczenia jak wiele tego jest. ilość nie ma wpływu na jakość. Pomijając brak tych sławetnych brakujących ogniw, ale ewolucji brak pomysłu - skąd w ogóle wzięło się życie. Cała ta mnogość jest pieczołowicie obudowana w ten naukowy bełkot, ale to w kontekście ewolucji jest naprawdę nic nie warte. - Oczywiście pod kątem nauki to kawał wiedzy, tylko w kontekście czasu głupio zinterpretowany.
Upieranie się, że dowody znaczą to, co ewolucja chce nam sprzedać, to zwykła propaganda na zamówienie. Przygląam się nauce od lat i to właśnie zauważenie podobieństwa kosmosu do świata atomów przekoanło mnie, że świat jest dcudownym Projektem Boga a nie bezmyślnym procesem bez końca i bez planu.
"Skamieniałości różnych zwierząt, pochodzą z różnych okresów, już od przeszło 200 lat odeszło się od modelu potopu, bo nie ma na niego dowodów. Skamieniałości bardziej przeczą niż dowodzą.
- Wszystko, każda skamieniałość jest dowodem na potop. Dryfowanie kontynetów, całe pasmo gór na zachodzie Ameryk, Rów Mariański, wulkany, odnalezione mamuty z pożywieniem w żołądku złożonym z roślin ze śródziemnomorskiego klimatu, ślady cywilizacji na dnie oceanów. - Naprawdę trzeba się mocno upierać, żeby śladów potopu nie dostrzegać.
"Jeśli by nie zostały naniesione przez wodę, to skąd by się wzięły - Ziemia "przytyła"? Woda w jednym miejscu żłobi a gdzie indziej nanosi.
Sam sobie odpowiadasz. Erozja pozwala na to, aby woda nanosiły osady, gdzie indziej."
- Tsunami nanosi osad idąc wgłąb lądu a następnie cofając się i czas pomiądzy jenym i drugim osadem to kilka dni. Gdyby Ziemia miała się posiłkować tylko takiemi lokalnymi katastrofami paleontolodzy nie mielby nad czym pracować. Fakat, że znajdują ich tak wiele (choć to tylko ok 2% reprezentacji gatunkowej) oznacza, że to był wielki kataklizm, w którym nie było się gdzie ukryć. Twierdzenie, że były kataklizmy, ale nie było potopu jest nie tylko fałszywe, ale wzajemnie sprzeczne.
"zwyczajnie nie jesteśmy pewni" - To jedyne włąściwe i zgodne z prawdą stwierdzenie dotyczące przeszłości przed potopem, na jakie nauka może sobie pozwolić, czhcąc zachować rzetelność naukową.
"Problem w tym, że skamieniałości są autentyczne."
- Otóż nie, problem w tym, że niesłychanie łatwo je sfalsyfikować. Rozpoznanie fałszerstwa jest możliwe jedynie w laboratoriach, więc mamy sytuację jak z Coviem, że wszystko, co nam o nim mówią równie dobrze może być prawdą, jak kłamstwem. Zawsze wzrost zachorowań pojawia się w czasie świąt i jest przewidywane. Nie przeszkadzały miesiące protestów piorunów, ale jedna imprezka na Krupówkach załatwiła całą Polskę. - Jak ludek ma to zweryfikować? - nie ma weryfikować, tylko przyjmować jako dogmat. Dokładnie to samo jest z datacją.
To prawda nie posiadam wielkiej wiedzy, posiadam pewne doświadczenie w dyskusjach na temat ewolucji i nie zetknęłam się dotąd z żadnym przekonującym dowodem, na starą Ziemię, chciałabym dać się zaskoczyć i zaniemówić z wrażenia.