A co gdy jestem właśnie za mocno w swoich emocjach, dużo analizuje, przeżywam zmienne nastroje. Raz sobie tłumaczę sytuację, że chce z czymś odpuścić, ruszyc do przodu, zająć sie swoim życie. Wydaje się, że jestem na dobrej drodze, a później tęsknota za kimś znów wraca i kreuję dalszy ciąg...wspólne chwilę...bo jest na to nadzieja. I tak na zmianę. To jeden przykład, sytuacja romantyczna, ale ogólnie co wtedy, gdy w emocjach jesteśmy ze sobą, świadomie coś przeżywamy i to zabiera zbyt dużą część naszego życia, a na pozostałych płaszczyznach jest właśnie prokrastynacja i niemożność działania, choć ma się cele, marzenia i na prawdę sie chce, a czuję niewidzialne łańcuchy na nogach :(
W sieci często można usłyszeć jak to trzeba wziąć odpowiedzialność za Siebie , swoje życie , przestać obwiniać innych itd. Z mojej perspektywy bardzo często mamy już świadomość , współczucie i zrozumienie ale brakuje siły a Ty Kochana po prostu oferujesz konkretne narzędzia które dają realną pomoc i wsparcie . Raz jeszcze dziękuje za to co robisz , czym się dzielisz i w jaki sposób !!!
Bardzo niebezpieczne jest słuchanie tego typu treści: trzecie oko, energie itp... = okultyzm, New Age, ezoteryzm... Bardzo przestrzegam i z serca odradzam. Trudno jest się z tego później uwolnić.
Jest to związane z odpuszczeniem i nadmiernym potencjałem. Dlatego w wielu naukach duchowych mówi się o "odpuszczeniu", i że przywiązanie jest źródłem największego cierpienia. Fakt odpuszczenia sprzyja de facto materializacji jakiegoś pragnienia, dlatego wiele osób gdy odpuści jakaś sprawę dostaje w krótkim czasie to czego chciało od dawna.
Jakie to jest mega skomplikowane... naprawdę fajnie by było gdybyśmy żyli co najmniej z 200 lat, żeby te stare dziadostwo przerobić przemielić uzdrowić itd etc wypłakać, choć niektórzy wylali już tyle łez, że już nie mają siły płakać. Tak, żeby się nie okazało że nim zdążymy to przerobić to już zdążymy być obwisłymi dziadkami albo siwiutkimi babuniami :( No chyba żeby z energią i spokojem pielić grządki w ogródku bo już nic innego nie pozostanie to co mogli gdy byli młodzi... z resztą u każdego ta perspektywa jest inna, temat rzeka
Oooo, znam te ilustracje anatomiczne w tle :) Chyba zdecydowałaś się odważniej odkrywać tematy od strony duchowej. Już mówiłaś takie rzeczy, ale trochę nieśmiało, niepewnie, asekuracyjnie, a dziś jest duża moc. Przeżyłam kiedyś coś takiego o czym mówisz. Po terapii zaakceptowałam swoją samotność i zdecydowałam się dać jej miejsce. Dziś jestem szczęśliwą mężatką i matką. Nie do końca wiem jak to się właściwie stało, magia.
Oh kochana, dziękuję za Twój komentarz 💚 Takie świadectwa pokazują mi, że nie jestem stracona, tak jak podpowiada mi mój umysł. Wręcz pokazuje to mojemu umysłowi, że jest możliwe, aby moje życie wyglądało tak jak tego w głębi serca chcę ✨😊
@@patrycjad6831 Nie jesteś stracona. Mówiąc szczerze myślałam, że umrę samotnie w wynajmowanym mieszkaniu, przygnieciona przez stosy moich książek i moje ciało znajdą jacyś nieznajomi najwcześniej po tygodniu (prawie jak w tej książce Hrabala "Zbyt głośna samotność") i że nie nadaję się ani do związków, ani tym bardziej do macierzyństwa, bo zapewne zepsułabym moim dzieciom życie. Bałam się trochę dzieci szczerze mówiąc... A na dostępnych mężczyzn nie zwracałam uwagi, jakbym była ślepa. Rozmawiałam swobodniej tylko z "bezpiecznymi", tj. żonatymi, gejami itp. Dopiero mając lat 30, po dłuższej terapii, zwróciłam uwagę na kogoś wolnego i zebrałam się na odwagę, żeby go zaprosić na kawę (a normalnie boję się nawet zadzwonić). Nie wiem jakim cudem, ale facet jest normalny, zwykły, wspierający - a po moim dzieciństwie spodziewałabym się raczej, że wybiorę jakąś bombę z opóźnionym zapłonem, alkoholika, albo narcyza. Zachciało mi się nagle i małżeństwa i dziecka. Dziś jestem fotografem noworodkowym i dziecięcym (co?!). Serio, coś mi się odblokowało i odmieniło moje życie. Jakiś cud. "Skok" to dobre słowo. Oglądam się wstecz i nie dowierzam. Życzę i Tobie własnego, prywatnego cudu!
Ocho... Ależ mi dmuchnęłaś w mój domek z kart, czy tam zalałaś zamek z piasku.... No pięknie, to u mnie ciemna noc duszy jeszcze trochę potrwa... Czacha dymi... 🤯 Mam taki bajzel i kryzys poznawczy, że na ten moment odpuszczam łączenie jakichkolwiek kropek i synchronii. Za duży szum informacyjny, styki mi się spaliły... Idealnie na nów w skorpionie 😅 Uściski, Hannah. 🍀
Tak! Zdecydowanie tak jest, jakieś blokady nagle znikają kiedy pracujemy nad tymi trudnymi momentami z życia!!! To od twoich filmów zaczęłam prace z wewnętrznym dzieckiem ❤ Jak miło znowu cię słyszeć ☺️ Jak zawsze wracasz z bogatszą perspektywą, pięknie wyglądasz❤❤❤ Ps. Dziwny zbieg okoliczności bo jestem na etapie robienia ćwiczenia linia życia i na pewno wzbogace je o twoje komentarze,żeby zobaczyć co wtedy straciłam ( już czuje ze nie będzie to łatwe😅 )
Jak dobrze Pani to wyjaśniła. Nie spotkałam takich wyjaśnień u żadnego psychologa. Jestem zombie. W tym momencie. I wreszcie to wszystko układa się w całość gdy Pani to tłumaczy.❤
Super wiedza i przekaz,Dziėkuję! To duzo mi wyjaśnia...❤.. ale dzwięk za cichy i troszkę niewyrazny,swiszczący..moze udałoby się jakis dobry mikrofon...byłoby mega🍀
Czy moglaby też Pani nagrać jakieś wskazówki jak nie utonąć w tych przywolywanych emocjach? Ja od 20 lat żyję jakby w żałobie po odrzuconym przeze mnie uczuciu i ciągle ten żal ze mną jest, gdy pozwalam mu płynąć swobodnie to kończy się histerią a potem znowu czuję się jak wcześniej. Co zrobić gdy to nie chce odpuścić?
A jak np. z rodzicami, którzy stracili lata temu swoje dzieci i do dziś są w żałobie, nie wróciła im chyba ta energia, poza tym nie mają już marzeń bo te marzenia, które mieli stracili a nic innego, nowego już nie ma tej samej atrakcyjności co tamte utracone więc z tą odzyskaną energią nie wiedzieli co by zrobić. Żyją, ale wiedzą że to juz do końca raczej będzie wegetacja może jedynie spokojniejsza po czasie, ale żadnych fajerwerków czy poczucia, że to życie o jakim marzyli
Czyli uczestnictwo w warsztatach uwalniania emocji jest bez sensu - bo samo "uwalnianie" jakiejś emocji bez wiedzy z którego wydarzenia z przeszłości ona pochodzi nic nie daje. Dobrze to zrozumiałem?
Z własnego doświadczenia: uwalnianie emocji jest skuteczne dopiero od pewnego poziomu świadomości. Dobrze, jeśli pierwszym krokiem jest terapia, np. Lowena, IFS, program 12 kroków lub to, co proponuje Aurora, z wewnętrznym dzieckiem. To pozwala przekroczyć poziom świadomości niezbędny by móc uwalniać same emocje.
Myśle że spokojnie to można połączyć i wejście w te emocje kiedy wiesz z kiedy to jest daje największy rezultat. Bo wtedy lepiej kontaktujesz się z tymi emocjami ❤❤❤
A co gdy jestem właśnie za mocno w swoich emocjach, dużo analizuje, przeżywam zmienne nastroje. Raz sobie tłumaczę sytuację, że chce z czymś odpuścić, ruszyc do przodu, zająć sie swoim życie. Wydaje się, że jestem na dobrej drodze, a później tęsknota za kimś znów wraca i kreuję dalszy ciąg...wspólne chwilę...bo jest na to nadzieja. I tak na zmianę. To jeden przykład, sytuacja romantyczna, ale ogólnie co wtedy, gdy w emocjach jesteśmy ze sobą, świadomie coś przeżywamy i to zabiera zbyt dużą część naszego życia, a na pozostałych płaszczyznach jest właśnie prokrastynacja i niemożność działania, choć ma się cele, marzenia i na prawdę sie chce, a czuję niewidzialne łańcuchy na nogach :(
W sieci często można usłyszeć jak to trzeba wziąć odpowiedzialność za Siebie , swoje życie , przestać obwiniać innych itd.
Z mojej perspektywy bardzo często mamy już świadomość , współczucie i zrozumienie ale brakuje siły a Ty Kochana po prostu oferujesz konkretne narzędzia które dają realną pomoc i wsparcie .
Raz jeszcze dziękuje za to co robisz , czym się dzielisz i w jaki sposób !!!
Bardzo niebezpieczne jest słuchanie tego typu treści: trzecie oko, energie itp... = okultyzm, New Age, ezoteryzm... Bardzo przestrzegam i z serca odradzam. Trudno jest się z tego później uwolnić.
Bardzo wartościowy przekaz Dziękuję
Jeju jak się cieszę że już nie jestem Zombie😊
poukładały się niektóre puzzle i dało nowa energie do uzdrawiania :D. Bardzo dziekuję😍💚💚💚💚💚💚💚
Znakomicie ujęte. DZIĘKUJĘ.
Jest to związane z odpuszczeniem i nadmiernym potencjałem. Dlatego w wielu naukach duchowych mówi się o "odpuszczeniu", i że przywiązanie jest źródłem największego cierpienia. Fakt odpuszczenia sprzyja de facto materializacji jakiegoś pragnienia, dlatego wiele osób gdy odpuści jakaś sprawę dostaje w krótkim czasie to czego chciało od dawna.
masz rację
Jakie to jest mega skomplikowane... naprawdę fajnie by było gdybyśmy żyli co najmniej z 200 lat, żeby te stare dziadostwo przerobić przemielić uzdrowić itd etc wypłakać, choć niektórzy wylali już tyle łez, że już nie mają siły płakać. Tak, żeby się nie okazało że nim zdążymy to przerobić to już zdążymy być obwisłymi dziadkami albo siwiutkimi babuniami :( No chyba żeby z energią i spokojem pielić grządki w ogródku bo już nic innego nie pozostanie to co mogli gdy byli młodzi... z resztą u każdego ta perspektywa jest inna, temat rzeka
Wdzieczna jestem za ten film. Game canger. Jestem pod wrażeniem klarowności w przekazywaniu tak cennej wiedzy. ❤
Jesteś cudowna❤❤
Niesamowite 😊 Właśnie coś zrozumiałam, coś do mnie dotarło 😯
Oooo, znam te ilustracje anatomiczne w tle :)
Chyba zdecydowałaś się odważniej odkrywać tematy od strony duchowej. Już mówiłaś takie rzeczy, ale trochę nieśmiało, niepewnie, asekuracyjnie, a dziś jest duża moc.
Przeżyłam kiedyś coś takiego o czym mówisz. Po terapii zaakceptowałam swoją samotność i zdecydowałam się dać jej miejsce. Dziś jestem szczęśliwą mężatką i matką. Nie do końca wiem jak to się właściwie stało, magia.
Oh kochana, dziękuję za Twój komentarz 💚 Takie świadectwa pokazują mi, że nie jestem stracona, tak jak podpowiada mi mój umysł. Wręcz pokazuje to mojemu umysłowi, że jest możliwe, aby moje życie wyglądało tak jak tego w głębi serca chcę ✨😊
@@patrycjad6831 Nie jesteś stracona. Mówiąc szczerze myślałam, że umrę samotnie w wynajmowanym mieszkaniu, przygnieciona przez stosy moich książek i moje ciało znajdą jacyś nieznajomi najwcześniej po tygodniu (prawie jak w tej książce Hrabala "Zbyt głośna samotność") i że nie nadaję się ani do związków, ani tym bardziej do macierzyństwa, bo zapewne zepsułabym moim dzieciom życie. Bałam się trochę dzieci szczerze mówiąc... A na dostępnych mężczyzn nie zwracałam uwagi, jakbym była ślepa. Rozmawiałam swobodniej tylko z "bezpiecznymi", tj. żonatymi, gejami itp. Dopiero mając lat 30, po dłuższej terapii, zwróciłam uwagę na kogoś wolnego i zebrałam się na odwagę, żeby go zaprosić na kawę (a normalnie boję się nawet zadzwonić). Nie wiem jakim cudem, ale facet jest normalny, zwykły, wspierający - a po moim dzieciństwie spodziewałabym się raczej, że wybiorę jakąś bombę z opóźnionym zapłonem, alkoholika, albo narcyza. Zachciało mi się nagle i małżeństwa i dziecka. Dziś jestem fotografem noworodkowym i dziecięcym (co?!). Serio, coś mi się odblokowało i odmieniło moje życie. Jakiś cud. "Skok" to dobre słowo. Oglądam się wstecz i nie dowierzam. Życzę i Tobie własnego, prywatnego cudu!
@@czarnalawenda5215 a jaka terapia tak bardzo pomogła? Mi by się też taki cud przydał.
Dziękuję za te komentarze 🍀
@@ewaef9922 Najbardziej pomogła mi finalnie terapia traumy, ale pierwsza, psychodynamiczna na pewno przygotowała dobry grunt.
Dziękuję bardzo, wrzuciła mi pani brakujące puzle❤
Ja też mam identyczne odczucia 😊
Ocho... Ależ mi dmuchnęłaś w mój domek z kart, czy tam zalałaś zamek z piasku.... No pięknie, to u mnie ciemna noc duszy jeszcze trochę potrwa... Czacha dymi... 🤯 Mam taki bajzel i kryzys poznawczy, że na ten moment odpuszczam łączenie jakichkolwiek kropek i synchronii. Za duży szum informacyjny, styki mi się spaliły... Idealnie na nów w skorpionie 😅
Uściski, Hannah. 🍀
Odejdę trochę od tematu! Fantastycznie wyglądasz w tej fryzurze!!! Kasia
Tak! Zdecydowanie tak jest, jakieś blokady nagle znikają kiedy pracujemy nad
tymi trudnymi momentami z życia!!! To od twoich filmów zaczęłam prace z wewnętrznym dzieckiem ❤ Jak miło znowu cię słyszeć ☺️ Jak zawsze wracasz z bogatszą perspektywą, pięknie wyglądasz❤❤❤
Ps. Dziwny zbieg okoliczności bo jestem na etapie robienia ćwiczenia linia życia i na pewno wzbogace je o twoje komentarze,żeby zobaczyć co wtedy straciłam ( już czuje ze nie będzie to łatwe😅 )
Jak dobrze Pani to wyjaśniła. Nie spotkałam takich wyjaśnień u żadnego psychologa. Jestem zombie. W tym momencie. I wreszcie to wszystko układa się w całość gdy Pani to tłumaczy.❤
Piękna fryzura😍
Pięknie to Pani wszystko przedstawia, bardzo dziękuję 🌻
Jakie to wspaniałe!!
Przepiękna osoba obdarzona w wiedzę na temat życia przedstawia ją jako gwiazdozbiór
Super materiał , bardzo potrzebny ze świetnymi przykładami 🙌🏻.
Dziekuje Kochana za to co robisz i że jesteś w 100% Sobą ❤️🌾✨️
Dziekuje❤ Ja "jestem" we Francji, Wloszech...w Polsce, ale nie w Szkocji, w ktorej mieszkam 20 lat. ..Jestem w przeszlosci, ale i przyszlosci.
Bardzo dziękuję 😊, super jasno wytłumaczone, 😍
Dziękuję,to bardzo pomocne i bardzo wiele uświadamia.😊
Rewelacyjny przekaz❤❤❤
Dziękuję za ten film..wiele mi uświadomil
Przesyłam ❤
Niesamowite❤❤❤❤❤
Super wiedza i przekaz,Dziėkuję! To duzo mi wyjaśnia...❤.. ale dzwięk za cichy i troszkę niewyrazny,swiszczący..moze udałoby się jakis dobry mikrofon...byłoby mega🍀
Dziekuje
Czy moglaby też Pani nagrać jakieś wskazówki jak nie utonąć w tych przywolywanych emocjach? Ja od 20 lat żyję jakby w żałobie po odrzuconym przeze mnie uczuciu i ciągle ten żal ze mną jest, gdy pozwalam mu płynąć swobodnie to kończy się histerią a potem znowu czuję się jak wcześniej. Co zrobić gdy to nie chce odpuścić?
A jak np. z rodzicami, którzy stracili lata temu swoje dzieci i do dziś są w żałobie, nie wróciła im chyba ta energia, poza tym nie mają już marzeń bo te marzenia, które mieli stracili a nic innego, nowego już nie ma tej samej atrakcyjności co tamte utracone więc z tą odzyskaną energią nie wiedzieli co by zrobić. Żyją, ale wiedzą że to juz do końca raczej będzie wegetacja może jedynie spokojniejsza po czasie, ale żadnych fajerwerków czy poczucia, że to życie o jakim marzyli
Albo filmy oglądasz i masz poczucie że historia bohatera jest Twoją.
Dokładnie, też tak przeżywam. O co chodzi ??
🔥🔥🔥
Ja mam tak, gdy np. wykonuję jakimkolwiek czynność. Gdy pracuję 8 czy 4 godziny jestem tak samo wyczerpana. Większość czasu ciągle zmęczona.
Miało być jakąkolwiek 😊
❤
💙
Czyli uczestnictwo w warsztatach uwalniania emocji jest bez sensu - bo samo "uwalnianie" jakiejś emocji bez wiedzy z którego wydarzenia z przeszłości ona pochodzi nic nie daje. Dobrze to zrozumiałem?
Z własnego doświadczenia: uwalnianie emocji jest skuteczne dopiero od pewnego poziomu świadomości. Dobrze, jeśli pierwszym krokiem jest terapia, np. Lowena, IFS, program 12 kroków lub to, co proponuje Aurora, z wewnętrznym dzieckiem. To pozwala przekroczyć poziom świadomości niezbędny by móc uwalniać same emocje.
Myśle że spokojnie to można połączyć i wejście w te emocje kiedy wiesz z kiedy to jest daje największy rezultat. Bo wtedy lepiej kontaktujesz się z tymi emocjami ❤❤❤
❤
❤❤❤❤❤❤❤❤❤
❤