@@Kamil-wn6nr dzisiaj sobie idzie jakaś kobieta po przejściu rowerowym normalnie zadzwoniłem dzwonkiem podziękowałem bo zeszła mi z drogi a na koniec usłyszałem jebani rowerzyści :)
Szacunek za podejście do sytuacji. Najpierw pytanie o stan, potem wyjaśnianie. I bez jakiś zbędnych wulgaryzmów co 2 słowo. Przyjemnie się ogląda, chociaż sytuacja nieprzyjemna
Łukasz Bularz chyba kpisz. Słabo się zainteresował stanem potrąconego, musiał skupić się na swoich racjach. ‘Nie było szans cokolwiek zrobić’? Może by tak jakieś doszkalanie :)
handsonmyface Skoro rowerzysta byl w stanie zabrac rower i zejsc na chodnik to mysle ze wiele osob szybko przepchnelo swoj motocykl tez na chodnik by nie utrudniac ruchu i nie czekac az ewentualnie zacznie wylewac się paliwo
Motocyklista z wybitna kulturą osobistą. Częściej słyszymy przy takich wypadkach inne słowa. Uszanowanie dla kierowcy. Zachowanie wzorowe. A naprawy uszkodzeń w motocyklu, zapewne wartym z 50 tys, musiał pokryć ten roztargniony rowerzysta.
I wierzysz że ot tak wyciągnął z kieszeni kilka tysięcy i pokrył? Podejrzewam, że mimo upływu 2 lat motocyklista do dziś nie zobaczył złamanej złotówki.
I nawet w tak oczywistej sytuacji jak tutaj, w komentarzach krytyka motocyklistów. Jezu. Motocyklista tutaj zachował się super. Podziwiam faceta absolutnie za opanowanie. Nie wiem, czy sam w takiej sytuacji bym utrzymał język na wodzy. Najpierw się upewnia, czy rowerzysta jest cały, dopiero potem mówi o moto. Zamiast się czepiać motocyklisty, trzeba mu oddać, że opanowanie ma niczym rasowy pokerzysta. A co do komentarza, że moto ma zniszczone, to co tu się dziwić? Jeśli facet jeździ zadbanym i wypucowanym moto, to dziw, że nie walnął czymś mocniejszym. Sam nie przytoczę jakich słów używałem, jak mi kilku cieci rok temu pochlapało plastiki farbą podczas malowania elewacji, przy której stał mój motocykl. Jeśli ktoś nie jeździ na moto, to sobie może nie zdawać sprawy, ale pomalowanie jednego elementu plastikowego w motongu to lekko circa 250 zł, a jeśli pęknięty, to trzeba doliczyć jeszcze koszt zakupu nowego. Podróbka z Chin to lekko kolejne 250 zł. Oryginał kosztuje tyle, że z oczu płyną krwawe łzy. Używka może nie być w tym samym kolorze. Itd. Itd. Biorąc pod uwagę, że moto tutaj leży płasko na boku oraz że jeszcze rower z przodu pofrunął, to można szukać uszkodzeń lagów, panewek w lagach, przedniego błotnika, czachy, mocowań czachy, mocowań reflektorów, lusterka, bocznych owiewek , odważników na kierze, może jeszcze zadupka i puchy, czyli tłumika, jeśli z prawej strony wystaje. Owszem, nie wszystko musiało dostać, tym bardziej, że noga była pod moto i może ochroniła maszynę kosztem ciuchów, ale jeśli to wszystko by dostało, to naprawa idzie w tysiączki, a jeśli jeszcze ucierpiały spodnie, a jeździec był w dobrym kombiku tekstylnym, to same spodnie to jest 1000+ zł. A skóra jeszcze 1,5x drożej. Ja na miejscu tego kierowcy na serio miałbym pewnie bardziej kolorową wypowiedź, biorąc pod uwagę całą sytuację oraz spodziewane problemy z remontem maszyny i dostaniem części. Szczególnie jeśli moto by miało kilka lat, bo wtedy to można zapomnieć o dostaniu od ubezpieczyciela środków wystarczających na remont. Wracając do przypadku z ochlapaniem mojego moto farbą, mnie ubezpieczyciel z AC za moje moto proponował wręcz kasację Z POWODU POCHLAPANIA FARBĄ, bo wg cennika oficjalnego detailing całego moto w celu usunięcia kropek wychodził ponad wycenę maszyny z katalogu. Bujanie się ponad rok żeby w ogóle dostać cokolwiek odszkodowania i moto doprowadzić do porządku. Biorąc pod uwagę takie bzdury, czy trudno się dziwić człowiekowi, że się zdenerwował uszkodzeniem moto? Też bym zareagował. Ba... darłbym się i wzywał bogów wszelkich aby sprowadzili plagi. :P Podziwiam kierownika motonga za jego spokój. Żelazne nerwy. Hej.
O wartości części do motocykli przekonałem się w ciekawych okolicznościach i w życiu bym się aż takich kosztów nie spodziewał. Gdy miałem kolizję, na początku uszkodzeń nie było widać. Jedynie drobne zadrapania - stwierdziłem po cichu,, że z 300 zł powinno starczyć i się rozejdziemy. Na szczęście sprawca jechał samochodem służbowym i była konieczność wezwania policji - co za tym idzie, likwidacja szkody z OC. Oczywiście w domu wyszło jeszcze kilka niespodzianek, bo nigdy wszystkiego na miejscu zdarzenia nie da się ocenić, ale gdy rzeczoznawca wysłał mi wycenę i propozycję odszkodowania to byłem w szoku bo zostało mi zaproponowane ok 2500 zł (i to jest tylko 60%, bo 40% odjęto mi z tytułu amortyzacji). Przypominam, że na początku wyceniałem szkodę na 300 zł.
Ja wstępnie firmie malarskiej zaproponowałem dogadanie się za 300-500 zł. Olali sprawę. Potem w ogóle przestali się przyznawać, a zapomnieli, że budynek ma monitoring. U ich ubezpieczyciela wstępnie wyceniono "naprawę" na 200 zł - "mycie z polerowaniem". Nie potrafili odpowiedzieć, jak myciem zamierzają usunąć farbę z tak różnych materiałów jak plastik, guma, skóra, szkło, lakier, aluminium, itd. Sprawa poszła dalej i po wycenie przez oficjalny serwis przekroczyła wartość moto, bo oni muszą iść wg cennika oryginalnych części, co przy 18letniej maszynie gwarantuje kasację. Rzeczoznawca idący wg cen zaproponowanych przez zakłady zajmujące się detailingiem wycenił robociznę + części na ~3500 zł, z czego ponad 2000 zł to była robocizna. Ubezpieczyciel po amortyzacji zaproponował półtora, w co jeszcze by weszła franszyza, czyli sprawca miałby z własnej kieszeni zapłacić 1000 zł. Sprawca się wypiera i nie chce wypłacić tego tysiaka, więc ostatecznie wysokość odszkodowania najpewniej rozstrzygnie sąd. Nauka z tego jedna - zawsze spisywać protokół szkody. ZAWSZE. Nawet jeśli sprawa dotyczy czegoś co nie jest zdarzeniem komunikacyjnym. Żeby nie było potem gadania o trudności z ustaleniem sprawcy. No i trzeba się też liczyć z tym, że do czegoś takiego Policja nie przyjedzie. Ba... czasami nie chce przyjechać nawet do stłuczki przed supermarketem. :/
@@elgoogssie3969 szkoda ze nie obejrzales filmiku calego, bo najpierw pyta sie go jak sie czuje i czy nic mu nie jest a potem mowi o swoim motocyklu glowa za tydzien bedzie bez sladu a motocykl kto naprawi?
@@MrWeczis Ok, przyjmijmy, że jesteście tym samym typem człowieka, który przedkłada porysowane plastiki ponad ludzkie zdrowie i życie. Zatem z twojego punktu widzenia, to zadawanie pytanie "co z moim motocyklem" typowi, który może mieć wstrząśnienie mózgu jest totalnie bezsensowne. Poza tym ma rozbitą głowę i porysowane owiewki motocyklisty ma głęboko w d00pie (przynajmniej ja bym miał). Kto naprawi motocykl? Ubezpieczyciel. Przecież motocyklista zabezpieczył się na pewno przed tego typu okolicznościami.
@@elgoogssie3969 tak bo typ bedzie wiedzial od razu i ci powie... serio jest sprawca, to jest jego wina i to on powinien sie przejmowac i swoja glowa i sprzetem poszkodowanego. A nie poszkodowany jeszcze bedzie skakal wokol sprawcy - pomyliles strony.
@@MrWeczis Jasne, masz rację ale 2 min po wypadku, to nie jest czas na formalności tylko sprawdzenie czy wszyscy są cali, wezwanie pogotowia, policji. Potem można ustalać rzeczy formalne związane z pokryciem kosztów. Wyobraź sobie, że masz otwarte złamanie, leżysz na ulicy, a przychodzi typ i drze jape nad tobą, ze zderzak mu porysowałeś i masz za to zapłacić...
@@patrzjestemblatem wiesz w internecie nie ma takiego czegoś jak potwierdzenie tożsamości i wieku . Zazwyczaj odpowiada to dziecko , które ma ustawione 18+ bądź osoba gdzie nie powinna mieć prawo jazdy ;)
@@patrzjestemblatem też bym się zastanawiał. W moim mieście na skrzyżowaniu pali się zielone do skrętu w prawo i zielone mają też piesi po prawej stronie.
fak ju chodzi o fakt ogólny i oczywistość sytuacji, gdyby nie było pieszego bądź nie miałby życzenia zostać i czekać na patrol, kamera to najlepszy dowód
Chapeau bas, bo kretyn walną centralnie w innego bałwana? Walnij się łeb człowieku. Jak jebniesz w pijaka samochodem na skrzyżowaniu to też będziesz tak pieprzył, bo masz pierwszeństwo? Ty kurwa na drogę nie patrzysz jak jedziesz?
Nie fajna sytuacja ale szacun za reakcje. Jestem z dwóch stron, jeżdżę moto, samochodem i rowerem, we wszystkich grupach są ludzie normalni i wykręty, więc najgorsze co można zrobić to generalizowac i przypinać łatki. Pozdro!
U mnie podobnie, również należę do tych 3 grup. Ale najczesciej slysze jak każdy "szkaluje" lub "generalizuje" motocyklistów, mimo, że najwiecej wypadków powodują samochodziarze. Samochodziarze szkalują "pedalarzy" - takie okreslenie najczesciej pada, a rowerzysci uwazaja sie za świętych. Ci co często wyzywają motocyklistów ze wzgledu na ich jazde / predkosc, czesto sami jezdza po 90-110km/h po miescie albo poza miastem tak 1,5 -2x szybciej niz mozna i czesto sprawaiaja kilku krotnie wieksze zagrozenie dla siebie i reszty niz ci "straszni motocyklisci"
Jestem kierowca samochodu jak i rowerzystą. Jak widzę ciuli, którzy przechodzą/przejeżdżają na czerwonym świetle to wcale się nie dziwię, że jest hejt na rowerzystów.
Śmigam rowerem jak i samochodem mogę powiedzieć że nie dziwie się że jest taki hejt na kierowców bo nie ogarniają że trzeba zwolnić przed przejściem albo nagle hamują zawieszeni w czasoprzestrzeni..
Gratuluję kulturalnej postawy i opanowania. Tak trzeba! Przewinienie rowerzysty jest bezdyskusyjne - tylko jedna uwaga, on nie przejeżdżał po przejściu dla pieszych tylko po przejeździe dla rowerów. Złamał prawo - bo wjechał na czerwonym. Niemniej nie na przejściu dla pieszych.
Za co kurwa brawo? Jakby miał trochę wyobraźni, to by nie jechał na pałę! Ślepy był? Oczywiście miał pierwszeństwo, ale każdy chyba na skrzyżowaniu też powinien widzieć innych, takich jak ten idiota na rowerze. Motocyklista to kretyn i tyle. Jakbym ja tak się zachowywała samochodem, to bym pewnie parę aut staranowała, bo mam pierwszeństwo. Skąd się biorą takie debilne komentarze kretynów?
Zachowanie nader spokojne. Aż dziw. Kiedyś byłem świadkiem zderzenia wysokiej klasy BMW z równie nietanim Mercedesem w Niemczech. Panowie, usiedli na stojącej nieopodal ławce, wyciągnęli dokumenty i rozmawiali o nieszczęściu jak o pogodzie. Żaden nie podniósł głosu. Tutaj ewidentna wina rowerzysty. Jednak trzeba jeździć z kamerą.
Ogólnie nie rozumiem nerwów w takich sytuacjach. Miałem 2 razy kolizję nie z mojej winy i nigdy nie widziałem sensu w tym, żeby zbesztać sprawcę za to, że jednak niechcący popełnił błąd, może źle ocenił sytuację lub się nie przyjrzał. Jednak w pierwszych sekundach zawsze staram się zachować zimną krew i obserwuję, czy aby sprawca nie ucieka, staram się jak najszybciej wszystko uwiecznić na jakimś zdjęciu itd. Ale potem luzik, schodzimy na bok, za każdym razem przywitałem się grzecznie ze sprawcami, podałem rękę, zapytałem o samopoczucie (czy będzie potrzebna pomoc medyczna). Gdy sytuacja jest opanowana i nie przeszkadzamy już ruchowi ulicznemu (czyli stoimy gdzieś z boku) oraz gdy oboje jednogłośnie stwierdzimy winę sprawcy (sprawca się przyzna) to pierwsza sprawa - czy dogadujemy się na miejscu (gotówkowo, z zrzeknięciem się dalszych roszczeń - mimo wszystko nie polecam), czy lecimy z OC, czy może potrzebna będzie policja... no i załatwiamy wszystkie procedury na miejscu, po czym podajemy sobie ręce, życzymy miłego dnia i rozchodzimy się w swoje strony. Dużo na internecie jest kompilacji filmików z wideo-rejestratorów. Nie mówiąc o chamskich ofiarach-prowokatorach, to często widzę i słyszę, jak ofiara po zdarzeniu drze ryja, trąbi jak głupi i wyklina sprawcę od wszystkiego co najgorsze - pytanie, po co?
B Ene napisales ze samochody byly wysokiej klasy, wiec ludzie byli majetni, zapewne na 99% samochody full ubezpieczone i na dodatek w leasingu. Jeden i drugi jak mu sie oplacac nie bedzie to te auta odda a wezmie sobie nowe. Teraz popatrz na sytuacje gdzie zasuwasz gdzies w pocie czoła przez pare lat by kupic wymarzony samochod czy motocykl i jakis baran lamie swiadomie przepisy przez co cos na co zbierales i o czym marzyles staje sie zlomem. Pol biedy jak to jest samochod gdzie oc jest obowiazkowe, aczkolwiek ci tani ubezpieczyciele to jest skandal bo nie chca wyplacac odszkodowan. W tym przypadku gdzie to jakis kurwa patologiczny debil na rowerze bez OC , to sie moze okazac ze odszkodowanie od tego debila nie nastapi nigdy , a na pewno nie przez wiele miesiecy i co teraz ? ..... nie dziw sie ze ludzie sie denerwuja
@@maxbenson1691 Bo auto ma być potwierdzeniem majętnosci właściciela, a nie jak to w Polsce - biedny kupuje na kredyt lub wydaje wszystkie oszczędnosci na super BMW - tzw. klasa "aspirująca". No i potem się spina jak mu ktoś rozwali
@@Klopcyna auto wsrod bogatych ludzi z klasą nigdy nie bylo i nie jest potwierdzeniem majetnosci wlasciciela, potwierdzeniem to jest u nuworyszy albo wlasnie wsrod de facto biedakow co kupują wypasione fury na kredyt albo wypozyczaja by sie polansowac. Z drugiej strony samochod na kredyt musi miec AC wiec nie ma zadnego placzu jesli chodzi ewentualna szkode. Natomiast z Twojego wpisu to ja widze pogarde dla kogos kto oszczędzal i sobie kupil a potem placze bo mu jakiś cymbal na rowerze rozjebal to o czym marzyl i na co czesto wiele miesiecy czy lat pracował...
Z racji zawodu miałem kilka stłuczek za granicą i nikt nigdy nic złego nie powiedział. Każdy spisuje numer polisy i jedzie w swoją stronę. Może to podejście firmy ubezpieczeniowej sprawia że kierowcy się nie martwią szkodą na pojeździe. A u nas chcesz wyłudzić kasę z ubezpieczenia bo z góry jesteś złodziejem.
Koszta naprawy motocykla, owiewek kierunkowskazu, przedniego reflektora, ciężarków, klamki hamulca, podnóżków i chyba wydechu to kwota jakiej wiele wiele osób nawet tych którzy mają do czynienia z moto może wprowadzić w nie lada osłupienie, kiedy przychodzi wycena oczywiście oryginalnych części na kilkanaście tysięcy złotych + robocizna warsztatu na wymianę jeśli motocyklista sam nie chce ich wymieniać. Do tego trzeba pamiętać że to nie tylko moto cierpi ale i ubiór, kask, rękawice, buty i kombinezon, ogólnie strój motocyklowy a konkretnie jego koszt może oscylować w granicach 10-12 tysięcy, sprawca może się lekko zdziwić jak z oc pociągną mu kwotę z co najmniej kilkoma zerami.
Ścieżka kończy się w miejscu przecięcia z jezdnią ;) W momencie wypadku rowerzysta znajdował się na przejeździe dla rowerzystów, obok przejścia dla pieszych, o czym świadczy znak D-6b „Przejście dla pieszych i przejazd dla rowerzystów”, widoczny nawet około 0:09 sekundy filmu ;) To tak jak już mamy się czepiać.
A skad wiesz jak sie skonczylo dla rowerzysty? To ze wstal i gadal nic nie znaczy, bo to byla adrenalina, a po paru dniach mogl miec zonka, jak np. w skanie mozgu wyszlo, ze cos jest nie tak. Wstrzasy mozgu to nie sa zarty, a konsekwencje moga wyjsc nawet po latach, a zwlaszcza, ze ten cwok nie mial kasku. Moj znajomy mial guza muzgu, ktory musial byc chirurgicznie usuniety, po wypadku na motocyklu.
Sam poruszam sie po drogach autem i rowerem.i patrze na swiat rowerowy oczami kierowcy.i jak widze takich cwaniakow co zanim wsiada na rower nie przeczytaja przepisow to szlak mnie trafia...bardzo dobrze mu tak i moze sobie zapamieta ze czerwone to czerwone.moze wbilo mu sie to do glowy.szoda tylko tego pieknego motocykla...i jestem pelny podziwu dla motocyklisty za opanowanie.naprawde wielki szacunek...pozdrawiam
3 роки тому+2
Idealny przykład, że jak rower to i kask. Dobrze, że nikomu się nic nie stało.
Dokładnie, gość nie widzi, że jakiś kretyn wjechał na skrzyżowanie, a jedzie z prędkością 30 km/h. Ciekawe jaki ma ogląd sytuacji jak jedzie 150..... po prostu dwóch debili i tyle.
Nieprzyjemnie ;( o tyle dobrze, że wbiłeś się w niego a nie odwrotnie. Plus to, że motocykl Cie nie przygniótł. Z komentarza wcześniej wynika, że pokrył szkody które wyrządził. Bardzo dobrze, że się udało - ale ludzie bez ubezpieczeń nie zawsze są skorzy do takiego postępowania. Szerokości i LwG
Niektórzy krytykują OC dla rowerzystów...jak wyciągniecie od tego rowerzysty 15,20 czy więcej tyś? Kupujecie motocykl za 60 tys gdzie sama lampa kosztuje tyle co 4 miesięczne wypłaty w popularnym dyskoncie i nie ma od kogo odzyskać odszkodowania. Łatwo się komentuje gdy nie dotyczy to nas osobiście.
Jestem rowerzystą i wykupuję dobrowolnie OC. Ale należy mieć na uwadze, że piesi także są uczestnikami ruchu drogowego i oni także mogą spowodować szkody. Tutaj mamy przykład rowerzysty który wjeżdża na przejazd na czerwonym świetle. Ale przecież równie dobrze na przejście dla pieszych może niespodziewanie wejść pieszy. I wtedy także będą szkody. OC dla pieszych?
Domyślam się, że rowerzysta wykupionego OC nie posiada. Co w takiej sytuacji można zrobić? Pozew cywilny czy jest jakaś metoda odzyskania kosztów naprawy?
Idąc tym tokiem rozumowania to piesi też powinni mieć OC. Oni też wchodzą pod pojazdy i są sprawcami wypadków. Skutek obowiązkowego OC dla rowerzystów to większa ilość wypadków. Rowerzysta z OC będzie się czuł jeszccze bardziej bezkarny i bezpieczny. To samo jest z OC dla pojazdów. Znieśmy obowiązkowe OC a ludzie zaczną jeździć bardziej ostrożnie.
@@xpresstesis9601 myślę że to niegłupi pomysł. Każdy z wymienionych przez ciebie, to uczestnik ruchu drogowego. A obowiązkowe lub nie OC... Tu już trzeba pomyśleć bo to ubezpieczenie pokrywa straty poniesione wskutek błędu sprawcy, nie są to niekiedy duże pieniądze ale są. Jeżeli byłoby nie obowiązkowe, to w jaki sposób zmusiłbys osobę, która takiego ubezpieczenia nie ma do pokrycia kosztów za naprawę lub leczenie? Ja sam jeżdżę rowerem i mimo tego że robię to z rozwagą, bo jestem też kierowca auta, to z chęcią takie OC bym wykupił. Sytuację na drodze są różne i człowiek wszystkiego nie przewidzi, nie ważne jak bardzo by się starał.
@@kacpergrzechowiak1512 Są sądy, komornicy, którzy takie rzeczy egzekwują. Nie ma OC np. od pobicia kogoś, a możesz pozwać kogoś przez kogo nabawiłeś się trwałego uszczerbku na zdrowiu i żądać renty do końca życia.
@@xpresstesis9601 i rozumiem że naprawiasz auto a potem bujasz się po sądach żeby odzyskać kasę? Rok? Dwa? A jak zasądza kwotę, która nie pokryje kosztów naprawy? Potem komornik i czekanie na siano... Ubezpieczasz się po to żeby mieć spokojną głowę... W sumie muszę przyznać ci rację. Ubezpieczenie nie powinno być obowiązkowe. Ale powinny być duże kary za jego brak w razie wypadku, które trafiałby na domy dziecka albo schroniska dla zwierząt
D Kacper G. Możesz takie OC wykupić. Kosztuje w granicach 50 zł rocznie ( może obecnie więcej, nie jestem na bieżąco, TU Allianz miało takie ubezpieczenia) :))
Notorycznie widzę, jak rowerzyści przejeżdżają przez przejścia, bo myślą, że mykną i finito - no ten Alvaro niestety nie myknął... A za każdym razem, gdy zwracam uwagę takim typom i typiarom to piana z pyska...
Miałem mega podobną sytuację kilka tygodni temu. Londyn, dużo większe skrzyżowanie, z Camden dwa pasy na A501 / A40 zakręt w prawo. Zielone ruszam i skręcam a równolegle z auto zaczyna zapier... A z chodnika wyleciał rowerzysta, zatrzymał się na środku pasa jak mnie zobaczył. Tylko szarpnąłem i skręciłem jak najbliżej auta, ślizg i on nic a ja podrapany. Przepraszał i z miejsca zapłacił £400 za szkody bo moja XJ6N po przejściach bardzo nie ucierpiała. Oni też powinni mieć obowiązkowe ubezpieczenie bo z ASO panele itp to kilka tyś pln a czemu my mamy płacić i zgłaszać na siebie np Ja tu widzę 2 opcje albo niech płaci albo sprawa do sądu i tak będzie płacił to się nauczy może na starość , pozdrawiam.
a czasem są sytuacje, że pieszy wtargnie na jezdnię, kierowca odbije i rozwali się na latarni. to może piesi też powinni mieć obowiązkowe ubezpieczenie, żeby móc chodzić po chodniku
3miejski rowerzysta zgodnie z polskimi przepisami kierujący rowerem nie ma obowiązku pokrycia strat spowodowanych kolizją z jego winy. Pomimo, że jest sprawcą to działa tutaj tzw. zasada odpowiedzialności ryzyka.
WTF ? Rowerzysta ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą na zasadzie winy, zgodnie z k.c. będzie to art. 415. Na zasadzie ryzyka zbudowana jest odpowiedzialność cywilna posiadacza mechanicznego środka komunikacji, ale nie w razie zderzenia się. W tym ostatnim wypadku, czyli w razie zderzenia się, odpowiedzialność odszkodowawcze opiera się na zasadach ogólnych, czyli na zasadzie winy (art. 436 par. 2 k.c). Pomyliło Ci się coś ewidentnie. Rower nie jest pojazdem mechanicznym. Gdyby zatem do kolizji doprowadził motocyklista (pojazd mechaniczny), to motocyklista odpowiadałby wobec rowerzysty na zasadzie ryzyka (art. 436 par. 1 k.c.). Ponieważ to rowerzysta doprowadził do zderzenia (pojazd niemechaniczny) - odpowiada za szkodę na zasadzie winy. I na koniec, obie zasady - ryzyka i winy statuują odpowiedzialność odszkodowawczą - gdzie tu zatem jej brak i brak odszkodowania ?
Tylko uzupełniając, to nie jest "na czerwonym przez przejście dla pieszych", tylko przez przejazd rowerowy. Przejazdem rowerowym można jechać (nie trzeba, a nawet nie wolno zsiadać z roweru), pod warunkiem, że jest zielone światło.
Tak , skasowany , rozwalony i na złom idzie ;) prawdopodobnie tylko lusterko rozwalił i może jakaś owiewka pękła , jeśli nie miał crashpadów to ewentualnie dekiel mógł rozwalić
Nie mówię, że na złom, ale zobacz sobie jak wygląda Honda VFR1200 i ile kosztuje. Wydech, owiewka prawa, lusterko (z kierunkowskazem) i szyba przednia. Tylko na szybko rzuciłem to co miało kontakt z rowerzystą i rowerem. Moim zdaniem pójdzie na to lekko kilka stówek, a może i nawet ponad tysiąc. A co gdyby rowerzystą był ktoś kto nie ma takiej zdolności do wypłacenia się?
No kilka stówek minimum , ale nie przesadzajmy , skasowany motocykl oznacza nieco poważniejsze uszkodzenia , co do kwestii pieniędzy to według mnie w takich przypadkach pieniądze powinny zostać wypłacane z naszego OC a winny kolizji powinien im to spłacać w ratach ;)
Od kiedy to rowerzysta od tak se może przejeżdżać na czerowany podkreślam PRZEJEŻDŻAĆ ludzie zacznijcie przez pasy prowadzić te rowery a nie se przejeżdżacie jak święte krowy!!
Niedawno miałem kolizję na rowerze. Chyba kupię kamerkę. Kask już kupiłem, bo miałem gorzej od tego pana przetartą gębę i naderwane ucho. Tyle że ja leciałem przez auto - gość zajechał mi drogę.
Jeszcze OC na buty ;) równie dobrze ktoś mógł wbiec na jezdnie , co za różnica czy to był rower ? Każdy oddaje z własnej kieszeni i spokój, niedługo na wszystko będziemy ubezpieczenie płacić.
@@gallanonim3394 rowery to taki środek transportu że gdy jest on 10 metrow przed przejazdem to ty nawet nie bedziesz go widział a poza tym tymbardziej nie spodziewałbyś się wjechania jego
@@gallanonim3394 no cóż, można i zwracać uwagę większą ale na pewno nie można pod żadnym pozorem winić motocyklisty jeśli jechal prawidlowo TYLKO DLATEGO, BO SIE NIE PATRZYL NA TO CZY PO CHODNIKU GDZIES TAM NIC NIE JEDZIE
@@miszazmisza Zasada ograniczonego zaufania nie dotyczy motocyklistów. Ile razy miałem tak samo, że ruszałem na zielonym, a ktoś jeszcze śmignął na czerwonym? Jak widziałem, że gość musi mieć czerwone, ale nie zwalnia, to co miałem wjechać na skrzyżowanie? Niestety motocykliści mają tutaj bardzo duże braki.
Miałem podobną sytuację tylko autem, facet wjechał rowerem na pasy i nijak nie miałem szansy reakcji. Uderzenie uszkodziło u mnie lampę i szybę. Oczywiście zadzwoniłem na pogotowie po całym wydarzeniu, przyjechała karetka.Po chwili przyjechała policja a ten kretyn korzystając z sporego zamieszania po prostu zwiał ;) Okazało się że rower był kradziony a ja zostałem z problemem rozwalonego auta sam. Wniosek od dzisiaj jeśli wiem że faktycznie wina nie leży po mojej stronie to łapie i dobijam ewentualnie trzymam żeby nie zwiał :D
No jakbyś spadł na ryj z 2 metrów to też bys więcej nie wyksztusił, nie to że go bronię, na czerwonym wyjechał, ale no farta ma że karetki nie trzeba wzywać
@@strzelecki619 w tym przypadku to typo na rowerze zachował się jak debil takze nie wiem po co ta dyskusja. Motocyklista przejmuje się motocyklem bo jest zniszczony, kompletnie bez jego winy. Pozdro
Wszyscy co chwalą za podejście troszkę w błędzie jesteście, to ze zapytał o stan to super tylko ze po takim zderzeniu nawet gdyby coś pęknięte mial czy doszło do wylewu wewnętrznego to by rowerzysta powiedział że jest spoko , mogło dojść do urazu głowy czy miliona innych rzeczy warto wezwać zawsze pogotowie i poprosić gościa o to żeby się nie ruszal przez chwilę.
I co dalej? Pytam, bo chcę wiedzieć jak zachować się w takiej sytuacji, jak to zakończyło się finansowo. Co jeśli taki cyklista nie ma oc, nie ma pracy, na zasiłku i 7 dzieci 8 w drodze?
Taka reakcja powinna mieć miejsce za każdym razem. Bez zbędnych przekleństw, rzucania się czy wrzasku na pół miasta.
Dokładnie szacun za opanowanie
0:16 ja pierdole było
Bo wszystko zależy od człowieka, jak uderzy buc to nigdy normalne słowa nie padną...
@@lejbri ale to na sytuację, a czy motocyklista wyzywał tego dziadka? Nie. No cóż... Ale i tak to oni będą zawsze "tymi najgorszymi na drodze"
@@Kamil-wn6nr dzisiaj sobie idzie jakaś kobieta po przejściu rowerowym normalnie zadzwoniłem dzwonkiem podziękowałem bo zeszła mi z drogi a na koniec usłyszałem jebani rowerzyści :)
Szacunek za podejście do sytuacji. Najpierw pytanie o stan, potem wyjaśnianie. I bez jakiś zbędnych wulgaryzmów co 2 słowo. Przyjemnie się ogląda, chociaż sytuacja nieprzyjemna
Łukasz Bularz chyba kpisz. Słabo się zainteresował stanem potrąconego, musiał skupić się na swoich racjach. ‘Nie było szans cokolwiek zrobić’? Może by tak jakieś doszkalanie :)
handsonmyface co Ty gadasz typie 😂
handsonmyface Skoro rowerzysta byl w stanie zabrac rower i zejsc na chodnik to mysle ze wiele osob szybko przepchnelo swoj motocykl tez na chodnik by nie utrudniac ruchu i nie czekac az ewentualnie zacznie wylewac się paliwo
@@handsonmyface jakie doszkalanie typie XD
W zakresie czego?
@@czerwonykolor5407 w zakresie używania mózgu przez Pana piszącego komentarz, który jest bez sensu.
Motocyklista z wybitna kulturą osobistą. Częściej słyszymy przy takich wypadkach inne słowa. Uszanowanie dla kierowcy. Zachowanie wzorowe. A naprawy uszkodzeń w motocyklu, zapewne wartym z 50 tys, musiał pokryć ten roztargniony rowerzysta.
I wierzysz że ot tak wyciągnął z kieszeni kilka tysięcy i pokrył? Podejrzewam, że mimo upływu 2 lat motocyklista do dziś nie zobaczył złamanej złotówki.
StarskiPL nie pleć głupot, wzywasz policję i sprawa zakończona
Ta 50 tysięcy 100 odrazu xd
FIFcia RAWcia chłopcze, to HONDA VFR 1200 14-17 kilka lat temu była tyle warta, nawet dziś dopieszczony rocznik 14 chodzi po 35 tysięcy
Pamiętaj że mówimy o naprawie
I nawet w tak oczywistej sytuacji jak tutaj, w komentarzach krytyka motocyklistów. Jezu. Motocyklista tutaj zachował się super. Podziwiam faceta absolutnie za opanowanie. Nie wiem, czy sam w takiej sytuacji bym utrzymał język na wodzy. Najpierw się upewnia, czy rowerzysta jest cały, dopiero potem mówi o moto. Zamiast się czepiać motocyklisty, trzeba mu oddać, że opanowanie ma niczym rasowy pokerzysta.
A co do komentarza, że moto ma zniszczone, to co tu się dziwić?
Jeśli facet jeździ zadbanym i wypucowanym moto, to dziw, że nie walnął czymś mocniejszym. Sam nie przytoczę jakich słów używałem, jak mi kilku cieci rok temu pochlapało plastiki farbą podczas malowania elewacji, przy której stał mój motocykl.
Jeśli ktoś nie jeździ na moto, to sobie może nie zdawać sprawy, ale pomalowanie jednego elementu plastikowego w motongu to lekko circa 250 zł, a jeśli pęknięty, to trzeba doliczyć jeszcze koszt zakupu nowego. Podróbka z Chin to lekko kolejne 250 zł. Oryginał kosztuje tyle, że z oczu płyną krwawe łzy. Używka może nie być w tym samym kolorze. Itd. Itd. Biorąc pod uwagę, że moto tutaj leży płasko na boku oraz że jeszcze rower z przodu pofrunął, to można szukać uszkodzeń lagów, panewek w lagach, przedniego błotnika, czachy, mocowań czachy, mocowań reflektorów, lusterka, bocznych owiewek , odważników na kierze, może jeszcze zadupka i puchy, czyli tłumika, jeśli z prawej strony wystaje.
Owszem, nie wszystko musiało dostać, tym bardziej, że noga była pod moto i może ochroniła maszynę kosztem ciuchów, ale jeśli to wszystko by dostało, to naprawa idzie w tysiączki, a jeśli jeszcze ucierpiały spodnie, a jeździec był w dobrym kombiku tekstylnym, to same spodnie to jest 1000+ zł. A skóra jeszcze 1,5x drożej.
Ja na miejscu tego kierowcy na serio miałbym pewnie bardziej kolorową wypowiedź, biorąc pod uwagę całą sytuację oraz spodziewane problemy z remontem maszyny i dostaniem części. Szczególnie jeśli moto by miało kilka lat, bo wtedy to można zapomnieć o dostaniu od ubezpieczyciela środków wystarczających na remont.
Wracając do przypadku z ochlapaniem mojego moto farbą, mnie ubezpieczyciel z AC za moje moto proponował wręcz kasację Z POWODU POCHLAPANIA FARBĄ, bo wg cennika oficjalnego detailing całego moto w celu usunięcia kropek wychodził ponad wycenę maszyny z katalogu. Bujanie się ponad rok żeby w ogóle dostać cokolwiek odszkodowania i moto doprowadzić do porządku.
Biorąc pod uwagę takie bzdury, czy trudno się dziwić człowiekowi, że się zdenerwował uszkodzeniem moto? Też bym zareagował. Ba... darłbym się i wzywał bogów wszelkich aby sprowadzili plagi. :P
Podziwiam kierownika motonga za jego spokój. Żelazne nerwy.
Hej.
O wartości części do motocykli przekonałem się w ciekawych okolicznościach i w życiu bym się aż takich kosztów nie spodziewał. Gdy miałem kolizję, na początku uszkodzeń nie było widać. Jedynie drobne zadrapania - stwierdziłem po cichu,, że z 300 zł powinno starczyć i się rozejdziemy. Na szczęście sprawca jechał samochodem służbowym i była konieczność wezwania policji - co za tym idzie, likwidacja szkody z OC. Oczywiście w domu wyszło jeszcze kilka niespodzianek, bo nigdy wszystkiego na miejscu zdarzenia nie da się ocenić, ale gdy rzeczoznawca wysłał mi wycenę i propozycję odszkodowania to byłem w szoku bo zostało mi zaproponowane ok 2500 zł (i to jest tylko 60%, bo 40% odjęto mi z tytułu amortyzacji). Przypominam, że na początku wyceniałem szkodę na 300 zł.
Ja wstępnie firmie malarskiej zaproponowałem dogadanie się za 300-500 zł. Olali sprawę. Potem w ogóle przestali się przyznawać, a zapomnieli, że budynek ma monitoring. U ich ubezpieczyciela wstępnie wyceniono "naprawę" na 200 zł - "mycie z polerowaniem". Nie potrafili odpowiedzieć, jak myciem zamierzają usunąć farbę z tak różnych materiałów jak plastik, guma, skóra, szkło, lakier, aluminium, itd. Sprawa poszła dalej i po wycenie przez oficjalny serwis przekroczyła wartość moto, bo oni muszą iść wg cennika oryginalnych części, co przy 18letniej maszynie gwarantuje kasację. Rzeczoznawca idący wg cen zaproponowanych przez zakłady zajmujące się detailingiem wycenił robociznę + części na ~3500 zł, z czego ponad 2000 zł to była robocizna. Ubezpieczyciel po amortyzacji zaproponował półtora, w co jeszcze by weszła franszyza, czyli sprawca miałby z własnej kieszeni zapłacić 1000 zł. Sprawca się wypiera i nie chce wypłacić tego tysiaka, więc ostatecznie wysokość odszkodowania najpewniej rozstrzygnie sąd. Nauka z tego jedna - zawsze spisywać protokół szkody. ZAWSZE. Nawet jeśli sprawa dotyczy czegoś co nie jest zdarzeniem komunikacyjnym. Żeby nie było potem gadania o trudności z ustaleniem sprawcy. No i trzeba się też liczyć z tym, że do czegoś takiego Policja nie przyjedzie. Ba... czasami nie chce przyjechać nawet do stłuczki przed supermarketem. :/
Nie bądź taki do przodu, bo Cię z tyłu zabraknie
mnie kontakt czołowy z rowerzystą, który poruszał się chodnikiem, a ja ścieżką rowerową... kosztował 10k pln, więc wiesz, rower też potrafi zaboleć..
Piekny komentarz :)
Brawo dla Ciebie za opanowanie i za kulturę w takiej sytuacji. Dobrze że nikt nie odniósł poważnych obrażeń.
Poważnie? Koleś ma rozbitą głowę, a ten mu o zniszczonym motocyklu gada...
@@elgoogssie3969 szkoda ze nie obejrzales filmiku calego, bo najpierw pyta sie go jak sie czuje i czy nic mu nie jest a potem mowi o swoim motocyklu
glowa za tydzien bedzie bez sladu a motocykl kto naprawi?
@@MrWeczis Ok, przyjmijmy, że jesteście tym samym typem człowieka, który przedkłada porysowane plastiki ponad ludzkie zdrowie i życie. Zatem z twojego punktu widzenia, to zadawanie pytanie "co z moim motocyklem" typowi, który może mieć wstrząśnienie mózgu jest totalnie bezsensowne. Poza tym ma rozbitą głowę i porysowane owiewki motocyklisty ma głęboko w d00pie (przynajmniej ja bym miał). Kto naprawi motocykl? Ubezpieczyciel. Przecież motocyklista zabezpieczył się na pewno przed tego typu okolicznościami.
@@elgoogssie3969 tak bo typ bedzie wiedzial od razu i ci powie... serio jest sprawca, to jest jego wina i to on powinien sie przejmowac i swoja glowa i sprzetem poszkodowanego. A nie poszkodowany jeszcze bedzie skakal wokol sprawcy - pomyliles strony.
@@MrWeczis Jasne, masz rację ale 2 min po wypadku, to nie jest czas na formalności tylko sprawdzenie czy wszyscy są cali, wezwanie pogotowia, policji. Potem można ustalać rzeczy formalne związane z pokryciem kosztów. Wyobraź sobie, że masz otwarte złamanie, leżysz na ulicy, a przychodzi typ i drze jape nad tobą, ze zderzak mu porysowałeś i masz za to zapłacić...
1:11 to by nic nie dało nie dało by nic
Tanio skóry nie sprzeda
Rowerzysta lubi siadac jechac siadac jechac
On był lepszy w kulach
Powinien tego rowerzystę złapać i rzucić, złapać i rzucić 😂😂😂
Albo by przynajmniej Kamień cierpliwie ugotował
0:11 That cyclist is flying!
Naprawdę darujcie sobie komentarze typu rowerzysta miał zielone. Widać w 11 sekundzie że jest czerwone na przejściu
A z resztą jak kurwa rowerzysta może mieć zielone skoro motocyklista ruszył na bezkolizyjnym
@@patrzjestemblatem wiesz w internecie nie ma takiego czegoś jak potwierdzenie tożsamości i wieku . Zazwyczaj odpowiada to dziecko , które ma ustawione 18+ bądź osoba gdzie nie powinna mieć prawo jazdy ;)
Ale i tak na rowerze nie można przejeżdżać przez przejście dla pieszych
@@xShadow-vk3ht No akurat tu może bo ma specjalny pas, ale nie może jak ma czerwone xS
@@patrzjestemblatem też bym się zastanawiał. W moim mieście na skrzyżowaniu pali się zielone do skrętu w prawo i zielone mają też piesi po prawej stronie.
Kamera cie uratowała - bez kamery byś miał problem
O to przypadek, dlaczego warto mieć kamere
Jeden z pieszych przeciez powiedzial ze widział tą sytuacjd
fak ju chodzi o fakt ogólny i oczywistość sytuacji, gdyby nie było pieszego bądź nie miałby życzenia zostać i czekać na patrol, kamera to najlepszy dowód
Za to odszkodowania z OC nie będzie , rowery nie są ubezpieczone , a sądownie trzeba się bawić
Bruce Wayne w nic nie trzeba się bawić, to oczywista wina i tyle, jedna max dwie sprawy w sądzie i to zaocznie
Nie koniecznie. W tym przypadku miał świadka który by potwierdził jego wersję wydarzeń
Hi mate, can i use this vid in my new compilation? I’ll give you full credits in my description.
Yes
@@eyy1298 xd
@@eyy1298 nie jesteś autorem nagrania lol
No i
@@eyy1298 japierdole
Ktoś z 2019r. I wyświetliło mu się na głownej ?
Mi
Me too
Ja z 2027r. przybylem i też mi się wyświetliło na głównej!
@@johnnyminabrzmia6397 chłopie jak wtedy już nikt w Polsce żyć nie będzie
@Mic Mic nie bo rowerzysta na czerwonym
Ciekawe jak to się skończyło, bo jak wiadomo rowerzysta nie ma ubezpieczenia.
Można?... Można!! Brawo za podejście do sytuacji, z klasą przejmując sie bardziej czy wszystko w porządku z ew. ofiarami zdarzenia... Chapeau bas!! 👏🙂
Chapeau bas, bo kretyn walną centralnie w innego bałwana? Walnij się łeb człowieku. Jak jebniesz w pijaka samochodem na skrzyżowaniu to też będziesz tak pieprzył, bo masz pierwszeństwo? Ty kurwa na drogę nie patrzysz jak jedziesz?
Nie fajna sytuacja ale szacun za reakcje. Jestem z dwóch stron, jeżdżę moto, samochodem i rowerem, we wszystkich grupach są ludzie normalni i wykręty, więc najgorsze co można zrobić to generalizowac i przypinać łatki. Pozdro!
Normalny super wpis. Myślę tak samo ale jedni drugim i trzecim przypinają łatki. Pozdro.
U mnie podobnie, również należę do tych 3 grup. Ale najczesciej slysze jak każdy "szkaluje" lub "generalizuje" motocyklistów, mimo, że najwiecej wypadków powodują samochodziarze. Samochodziarze szkalują "pedalarzy" - takie okreslenie najczesciej pada, a rowerzysci uwazaja sie za świętych.
Ci co często wyzywają motocyklistów ze wzgledu na ich jazde / predkosc, czesto sami jezdza po 90-110km/h po miescie albo poza miastem tak 1,5 -2x szybciej niz mozna i czesto sprawaiaja kilku krotnie wieksze zagrozenie dla siebie i reszty niz ci "straszni motocyklisci"
Moje marzenie VFR1200F jaka szkoda, szacun za spokojne podejście i utrzymanie nerwów na wodzy
Jestem kierowca samochodu jak i rowerzystą. Jak widzę ciuli, którzy przechodzą/przejeżdżają na czerwonym świetle to wcale się nie dziwię, że jest hejt na rowerzystów.
To jeszcze zostań pieszym, pilotem, kapitanem okrętu i będziesz miał komplet uprawnień.
@@allbundy7954 w takim razie lecę na kurs!
Udało się któremuś zgarnąć rodzinę?
Jakie konsekwencje ponoszą w wypadku zderzenia???
Śmigam rowerem jak i samochodem mogę powiedzieć że nie dziwie się że jest taki hejt na kierowców bo nie ogarniają że trzeba zwolnić przed przejściem albo nagle hamują zawieszeni w czasoprzestrzeni..
@@avader334 eee probowales blysnac, ale ci chujowo wyszlo. Moze sie zapisz do szkoly filmowej w Lodzi, tam cie naucza jak pisac scenariusze.
Szacunek za Spokój ; )
Ktoś z 2020 r I wyświetliło mu się to na głównej,bo mi tak :-)
Teraz mi się wyświetliło.
I co z tego japierdoleeeee
Gratuluję kulturalnej postawy i opanowania. Tak trzeba!
Przewinienie rowerzysty jest bezdyskusyjne - tylko jedna uwaga, on nie przejeżdżał po przejściu dla pieszych tylko po przejeździe dla rowerów. Złamał prawo - bo wjechał na czerwonym. Niemniej nie na przejściu dla pieszych.
@@slawomirpastor5350 Całkiem sporo. Jakby jechał po przejściu dla pieszych to by nie było tematu że na czerwonym.
Kto z 2021r. i poraz 10 wyświetliło się na głównej
Brawa dla motocyklisty! 👏
Za co kurwa brawo? Jakby miał trochę wyobraźni, to by nie jechał na pałę! Ślepy był? Oczywiście miał pierwszeństwo, ale każdy chyba na skrzyżowaniu też powinien widzieć innych, takich jak ten idiota na rowerze. Motocyklista to kretyn i tyle. Jakbym ja tak się zachowywała samochodem, to bym pewnie parę aut staranowała, bo mam pierwszeństwo. Skąd się biorą takie debilne komentarze kretynów?
Zachowanie nader spokojne. Aż dziw. Kiedyś byłem świadkiem zderzenia wysokiej klasy BMW z równie nietanim Mercedesem w Niemczech. Panowie, usiedli na stojącej nieopodal ławce, wyciągnęli dokumenty i rozmawiali o nieszczęściu jak o pogodzie. Żaden nie podniósł głosu.
Tutaj ewidentna wina rowerzysty. Jednak trzeba jeździć z kamerą.
Ogólnie nie rozumiem nerwów w takich sytuacjach. Miałem 2 razy kolizję nie z mojej winy i nigdy nie widziałem sensu w tym, żeby zbesztać sprawcę za to, że jednak niechcący popełnił błąd, może źle ocenił sytuację lub się nie przyjrzał. Jednak w pierwszych sekundach zawsze staram się zachować zimną krew i obserwuję, czy aby sprawca nie ucieka, staram się jak najszybciej wszystko uwiecznić na jakimś zdjęciu itd. Ale potem luzik, schodzimy na bok, za każdym razem przywitałem się grzecznie ze sprawcami, podałem rękę, zapytałem o samopoczucie (czy będzie potrzebna pomoc medyczna). Gdy sytuacja jest opanowana i nie przeszkadzamy już ruchowi ulicznemu (czyli stoimy gdzieś z boku) oraz gdy oboje jednogłośnie stwierdzimy winę sprawcy (sprawca się przyzna) to pierwsza sprawa - czy dogadujemy się na miejscu (gotówkowo, z zrzeknięciem się dalszych roszczeń - mimo wszystko nie polecam), czy lecimy z OC, czy może potrzebna będzie policja... no i załatwiamy wszystkie procedury na miejscu, po czym podajemy sobie ręce, życzymy miłego dnia i rozchodzimy się w swoje strony.
Dużo na internecie jest kompilacji filmików z wideo-rejestratorów. Nie mówiąc o chamskich ofiarach-prowokatorach, to często widzę i słyszę, jak ofiara po zdarzeniu drze ryja, trąbi jak głupi i wyklina sprawcę od wszystkiego co najgorsze - pytanie, po co?
B Ene napisales ze samochody byly wysokiej klasy, wiec ludzie byli majetni, zapewne na 99% samochody full ubezpieczone i na dodatek w leasingu. Jeden i drugi jak mu sie oplacac nie bedzie to te auta odda a wezmie sobie nowe. Teraz popatrz na sytuacje gdzie zasuwasz gdzies w pocie czoła przez pare lat by kupic wymarzony samochod czy motocykl i jakis baran lamie swiadomie przepisy przez co cos na co zbierales i o czym marzyles staje sie zlomem. Pol biedy jak to jest samochod gdzie oc jest obowiazkowe, aczkolwiek ci tani ubezpieczyciele to jest skandal bo nie chca wyplacac odszkodowan. W tym przypadku gdzie to jakis kurwa patologiczny debil na rowerze bez OC , to sie moze okazac ze odszkodowanie od tego debila nie nastapi nigdy , a na pewno nie przez wiele miesiecy i co teraz ? ..... nie dziw sie ze ludzie sie denerwuja
@@maxbenson1691
Bo auto ma być potwierdzeniem majętnosci właściciela, a nie jak to w Polsce - biedny kupuje na kredyt lub wydaje wszystkie oszczędnosci na super BMW - tzw. klasa "aspirująca". No i potem się spina jak mu ktoś rozwali
@@Klopcyna auto wsrod bogatych ludzi z klasą nigdy nie bylo i nie jest potwierdzeniem majetnosci wlasciciela, potwierdzeniem to jest u nuworyszy albo wlasnie wsrod de facto biedakow co kupują wypasione fury na kredyt albo wypozyczaja by sie polansowac. Z drugiej strony samochod na kredyt musi miec AC wiec nie ma zadnego placzu jesli chodzi ewentualna szkode. Natomiast z Twojego wpisu to ja widze pogarde dla kogos kto oszczędzal i sobie kupil a potem placze bo mu jakiś cymbal na rowerze rozjebal to o czym marzyl i na co czesto wiele miesiecy czy lat pracował...
Z racji zawodu miałem kilka stłuczek za granicą i nikt nigdy nic złego nie powiedział. Każdy spisuje numer polisy i jedzie w swoją stronę. Może to podejście firmy ubezpieczeniowej sprawia że kierowcy się nie martwią szkodą na pojeździe. A u nas chcesz wyłudzić kasę z ubezpieczenia bo z góry jesteś złodziejem.
0:12 poleciał jak Spiderman
Głupota boli, szkoda tylko że na tej głupocie cierpią niewinni
Tutaj macie przykład dlaczego trzeba mieć kamerke :)
AAAA rowerkiem cykne tylko porozglądam się czy dwie ulice dalej nie stoi policja za smietnikiem...
...O Boże o Kurwa!!!
Cyclist was probably daydreaming about how he was going to sell his solar powered flashlights.
I enjoy your comments.
He was drunk, we're in Poland :)
Koszta naprawy motocykla, owiewek kierunkowskazu, przedniego reflektora, ciężarków, klamki hamulca, podnóżków i chyba wydechu to kwota jakiej wiele wiele osób nawet tych którzy mają do czynienia z moto może wprowadzić w nie lada osłupienie, kiedy przychodzi wycena oczywiście oryginalnych części na kilkanaście tysięcy złotych + robocizna warsztatu na wymianę jeśli motocyklista sam nie chce ich wymieniać.
Do tego trzeba pamiętać że to nie tylko moto cierpi ale i ubiór, kask, rękawice, buty i kombinezon, ogólnie strój motocyklowy a konkretnie jego koszt może oscylować w granicach 10-12 tysięcy, sprawca może się lekko zdziwić jak z oc pociągną mu kwotę z co najmniej kilkoma zerami.
Jakiego OC? Coś się zmieniło w przepisach i wprowadzili obowiązkowe OC dla rowerzystów?
Właśnie jak to jest. Jak od takiego rowerzysty bez OC domagać się odszkodowania ? Gdzie chłop np wczoraj wyszedł z pudła i jest gołodupcem z rowerem ?
@@ZIKO024 Pozostaje tylko się dogadać w innym razie nic nie otrzymasz
on jechal sciezka a nie przez przejscie:) a to tsk oczywista wina rowerzysty. brawo dla motocyklisty za zimne nerwy
nie sciezka jest czerwona
nawet ta obok przejscia nie spotkalem sie zeby byla innego koloru jest normalnie namalowana jak pasy tylko czerwona
@@user-xs3nl5zj3j ścieżka nie musi być czerwona, wystarczy że jest oznaczona ;)
@@user-xs3nl5zj3j na pasach żadko zobaczysz czerwoną ścieżkę, na pasach zobaczysz białe kwadraty, a przejście to prostokąty. Taka różnica
Ścieżka kończy się w miejscu przecięcia z jezdnią ;) W momencie wypadku rowerzysta znajdował się na przejeździe dla rowerzystów, obok przejścia dla pieszych, o czym świadczy znak D-6b „Przejście dla pieszych i przejazd dla rowerzystów”, widoczny nawet około 0:09 sekundy filmu ;) To tak jak już mamy się czepiać.
Niestety na drodze trzeba myśleć za innych, zwłaszcza na motocyklu. Szacunek za opanowanie nerwów.
Każdemu kto pisze tu, że rowerzysta miał zielone, polecam nigdy nie jeździć, nawet na rowerze, bo skończy przynajmniej tak jak on.
O kurwa ale odleciał XD
Superman normalnie
Brawo za opanowanie! Pozdrawiam :D
Pozdrawiam
Zawsze przed przejściem dla pieszych zwalniam,by uniknąć takich rzeczy.
Rowerzyści gdzieś maja przepisy o ruchu drogowym i gdzieś mają pieszych.
0:12
Zesrałem się Xd
Zesrałem się aaaaaaaaa
yeet
0.25
Miałem podgłośnione i to był taki jumpscare...
Szacun za cierpliwość
Rowerzysta🚴三 miał naprawdę farta, że tylko tak się skończyło, oby inni wzięli to sobie do myślenia że życie ludzkie jest naprawdę cenne. 🤔❤⁉️
A skad wiesz jak sie skonczylo dla rowerzysty? To ze wstal i gadal nic nie znaczy, bo to byla adrenalina, a po paru dniach mogl miec zonka, jak np. w skanie mozgu wyszlo, ze cos jest nie tak. Wstrzasy mozgu to nie sa zarty, a konsekwencje moga wyjsc nawet po latach, a zwlaszcza, ze ten cwok nie mial kasku. Moj znajomy mial guza muzgu, ktory musial byc chirurgicznie usuniety, po wypadku na motocyklu.
Sam poruszam sie po drogach autem i rowerem.i patrze na swiat rowerowy oczami kierowcy.i jak widze takich cwaniakow co zanim wsiada na rower nie przeczytaja przepisow to szlak mnie trafia...bardzo dobrze mu tak i moze sobie zapamieta ze czerwone to czerwone.moze wbilo mu sie to do glowy.szoda tylko tego pieknego motocykla...i jestem pelny podziwu dla motocyklisty za opanowanie.naprawde wielki szacunek...pozdrawiam
Idealny przykład, że jak rower to i kask. Dobrze, że nikomu się nic nie stało.
Na czerwonym świetle rozpedzonym rowerem. Jakże to częste jest wręcz nagminne. Dorosły facet do tego. W mięśniach to ma widać ale w głowie to pusto.
Akurat tam jest droga rowerowa i przejście dla rowerów, nie wiem czy pan widzi, więc jedyne wykroczenie to przejechanie na czerwonym
Ty to masz pusto w głowie i do tego jesteś slepy, rowerzysta jechał po ścieżce rowerowej, co nie tłumaczyże wjechał na czerwonym.
@@kacpermilczarski6711 proponuję zrobić tak samo. 👍 A później powiedzieć że było tylko światło czerwone
@@xXx-gv5ll proponuję zrobić tak samo 👍 a później powiedzieć że była tam ścieżka rowerowa i tylko światło czerwone.
@@palantownia ale o co Ci teraz chodzi? Stwierdzam fakty... Czlowiek jechal drogą rowerową a nie chodnikiem i przejechal w miejscu do tego wyznaczonym
Dlatego zawsze warto brać poprawkę na to, że inni mogą nie zastosować się do przepisów.
Dokładnie, gość nie widzi, że jakiś kretyn wjechał na skrzyżowanie, a jedzie z prędkością 30 km/h. Ciekawe jaki ma ogląd sytuacji jak jedzie 150..... po prostu dwóch debili i tyle.
Nieprzyjemnie ;( o tyle dobrze, że wbiłeś się w niego a nie odwrotnie. Plus to, że motocykl Cie nie przygniótł. Z komentarza wcześniej wynika, że pokrył szkody które wyrządził. Bardzo dobrze, że się udało - ale ludzie bez ubezpieczeń nie zawsze są skorzy do takiego postępowania.
Szerokości i LwG
Ten z roweru pobil rekord skoczni
Niepokojące jest to, że Twój komentarz mnie rozśmieszył xD
Miał szczęście że tylko motocykl a nie samochód rozpędzony
piękna vfr, ciekawe jak ta sprawa się skończyła, szacunku za opanowanie
Niektórzy krytykują OC dla rowerzystów...jak wyciągniecie od tego rowerzysty 15,20 czy więcej tyś? Kupujecie motocykl za 60 tys gdzie sama lampa kosztuje tyle co 4 miesięczne wypłaty w popularnym dyskoncie i nie ma od kogo odzyskać odszkodowania. Łatwo się komentuje gdy nie dotyczy to nas osobiście.
Jestem rowerzystą i wykupuję dobrowolnie OC. Ale należy mieć na uwadze, że piesi także są uczestnikami ruchu drogowego i oni także mogą spowodować szkody. Tutaj mamy przykład rowerzysty który wjeżdża na przejazd na czerwonym świetle. Ale przecież równie dobrze na przejście dla pieszych może niespodziewanie wejść pieszy. I wtedy także będą szkody. OC dla pieszych?
Przecież ona pisze ze jest za oc na rowery bo nie ma potem skąd odszkodowania brac. Dobrze kobieta pisze
Domyślam się, że rowerzysta wykupionego OC nie posiada. Co w takiej sytuacji można zrobić? Pozew cywilny czy jest jakaś metoda odzyskania kosztów naprawy?
I weź się teraz z takim użeraj żeby moto naprawić. Dlatego jestem za obowiązkowym OC dla rowerzystów.
Dlatego uważam, jako kierowca i jako rowerzysta, że rowerzyści powinni mieć wykupione OC obowiązkowe!!
Idąc tym tokiem rozumowania to piesi też powinni mieć OC. Oni też wchodzą pod pojazdy i są sprawcami wypadków. Skutek obowiązkowego OC dla rowerzystów to większa ilość wypadków. Rowerzysta z OC będzie się czuł jeszccze bardziej bezkarny i bezpieczny. To samo jest z OC dla pojazdów. Znieśmy obowiązkowe OC a ludzie zaczną jeździć bardziej ostrożnie.
@@xpresstesis9601 myślę że to niegłupi pomysł. Każdy z wymienionych przez ciebie, to uczestnik ruchu drogowego. A obowiązkowe lub nie OC... Tu już trzeba pomyśleć bo to ubezpieczenie pokrywa straty poniesione wskutek błędu sprawcy, nie są to niekiedy duże pieniądze ale są. Jeżeli byłoby nie obowiązkowe, to w jaki sposób zmusiłbys osobę, która takiego ubezpieczenia nie ma do pokrycia kosztów za naprawę lub leczenie? Ja sam jeżdżę rowerem i mimo tego że robię to z rozwagą, bo jestem też kierowca auta, to z chęcią takie OC bym wykupił. Sytuację na drodze są różne i człowiek wszystkiego nie przewidzi, nie ważne jak bardzo by się starał.
@@kacpergrzechowiak1512 Są sądy, komornicy, którzy takie rzeczy egzekwują. Nie ma OC np. od pobicia kogoś, a możesz pozwać kogoś przez kogo nabawiłeś się trwałego uszczerbku na zdrowiu i żądać renty do końca życia.
@@xpresstesis9601 i rozumiem że naprawiasz auto a potem bujasz się po sądach żeby odzyskać kasę? Rok? Dwa? A jak zasądza kwotę, która nie pokryje kosztów naprawy? Potem komornik i czekanie na siano... Ubezpieczasz się po to żeby mieć spokojną głowę... W sumie muszę przyznać ci rację. Ubezpieczenie nie powinno być obowiązkowe. Ale powinny być duże kary za jego brak w razie wypadku, które trafiałby na domy dziecka albo schroniska dla zwierząt
D Kacper G. Możesz takie OC wykupić. Kosztuje w granicach 50 zł rocznie ( może obecnie więcej, nie jestem na bieżąco, TU Allianz miało takie ubezpieczenia) :))
Notorycznie widzę, jak rowerzyści przejeżdżają przez przejścia, bo myślą, że mykną i finito - no ten Alvaro niestety nie myknął... A za każdym razem, gdy zwracam uwagę takim typom i typiarom to piana z pyska...
A ja widzę, że kierowcy notorycznie nie odróżniają przejścia dla pieszych od przejazdu dla rowerzystów.
I teraz rowerzysta nie ma żadnego OC i co? Z własnej kieszeni musi bulic? A kierowców okradają i co chwilą składki do góry
Dlatego za rower też płace sobie OC. 115zl na rok i śpię spokojnie, bo błąd każdy z nas może popełnić
Szanuję. Gdyby każdy myślał jak Ty to było by łatwiej żyć.
Ale wjechać na czerwonym świetle na pasy rowerem.
@@strikopl Jakie pasy? Ty nawet sobie nie zdajesz sprawy że jakby wjechał na przejście to światło by nie miało znaczenia.
Miałem mega podobną sytuację kilka tygodni temu. Londyn, dużo większe skrzyżowanie, z Camden dwa pasy na A501 / A40 zakręt w prawo. Zielone ruszam i skręcam a równolegle z auto zaczyna zapier... A z chodnika wyleciał rowerzysta, zatrzymał się na środku pasa jak mnie zobaczył. Tylko szarpnąłem i skręciłem jak najbliżej auta, ślizg i on nic a ja podrapany. Przepraszał i z miejsca zapłacił £400 za szkody bo moja XJ6N po przejściach bardzo nie ucierpiała.
Oni też powinni mieć obowiązkowe ubezpieczenie bo z ASO panele itp to kilka tyś pln a czemu my mamy płacić i zgłaszać na siebie np
Ja tu widzę 2 opcje albo niech płaci albo sprawa do sądu i tak będzie płacił to się nauczy może na starość , pozdrawiam.
a czasem są sytuacje, że pieszy wtargnie na jezdnię, kierowca odbije i rozwali się na latarni. to może piesi też powinni mieć obowiązkowe ubezpieczenie, żeby móc chodzić po chodniku
Tylko mnie to utwierdza w przekonaniu, że powinny być jakieś kursy dla motorowerzystów i rowerzystów a nie jeżdżą na "a może się uda przejechać" .
0:12 oznaczyłem tą sekunde filmu żeby sobie klikać
Szacunek dla motocyklisty za spokój
nastepnym razem jak postawisz moto to poczekaj te poł minuty minute żeby ten olej sobie ściekł na dół :) ogólnie do szerokiej życzę :)
Jak skończyła się ta sytuacja?
Przy każdym urazie głowy warto wezwać karetkę. To że rowerzysta sam wstał wcale nie znaczy, że nie doznał jakiegoś krwotoku wewnętrznego
No biedny chłop może się z babą powadził
Ma farta że to nie Jelcz jechał 😬
Jakby Jelcz jechał to byłoby po motocykliscie
Nie przez przejście dla pieszych, tylko przejazd dla rowerów.
Co z pokryciem kosztów i ubezpieczeniem w takiej sytuacji?
No cóż, rowerzysta na ślepo przejeżdża przez przejazd i takie są skutki. Dobrze, że mu nic się nie stało i pokrył straty.
3miejski rowerzysta zgodnie z polskimi przepisami kierujący rowerem nie ma obowiązku pokrycia strat spowodowanych kolizją z jego winy. Pomimo, że jest sprawcą to działa tutaj tzw. zasada odpowiedzialności ryzyka.
WTF ? Rowerzysta ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą na zasadzie winy, zgodnie z k.c. będzie to art. 415. Na zasadzie ryzyka zbudowana jest odpowiedzialność cywilna posiadacza mechanicznego środka komunikacji, ale nie w razie zderzenia się. W tym ostatnim wypadku, czyli w razie zderzenia się, odpowiedzialność odszkodowawcze opiera się na zasadach ogólnych, czyli na zasadzie winy (art. 436 par. 2 k.c). Pomyliło Ci się coś ewidentnie. Rower nie jest pojazdem mechanicznym. Gdyby zatem do kolizji doprowadził motocyklista (pojazd mechaniczny), to motocyklista odpowiadałby wobec rowerzysty na zasadzie ryzyka (art. 436 par. 1 k.c.). Ponieważ to rowerzysta doprowadził do zderzenia (pojazd niemechaniczny) - odpowiada za szkodę na zasadzie winy. I na koniec, obie zasady - ryzyka i winy statuują odpowiedzialność odszkodowawczą - gdzie tu zatem jej brak i brak odszkodowania ?
@@MyAmbrozy Brednie.
Tylko uzupełniając, to nie jest "na czerwonym przez przejście dla pieszych", tylko przez przejazd rowerowy. Przejazdem rowerowym można jechać (nie trzeba, a nawet nie wolno zsiadać z roweru), pod warunkiem, że jest zielone światło.
Co za różnica? Przecież i tak jebło na czerwonym. Efekt ten sam - skasowany motocykl.
Tak , skasowany , rozwalony i na złom idzie ;) prawdopodobnie tylko lusterko rozwalił i może jakaś owiewka pękła , jeśli nie miał crashpadów to ewentualnie dekiel mógł rozwalić
Nie mówię, że na złom, ale zobacz sobie jak wygląda Honda VFR1200 i ile kosztuje. Wydech, owiewka prawa, lusterko (z kierunkowskazem) i szyba przednia. Tylko na szybko rzuciłem to co miało kontakt z rowerzystą i rowerem. Moim zdaniem pójdzie na to lekko kilka stówek, a może i nawet ponad tysiąc. A co gdyby rowerzystą był ktoś kto nie ma takiej zdolności do wypłacenia się?
No kilka stówek minimum , ale nie przesadzajmy , skasowany motocykl oznacza nieco poważniejsze uszkodzenia , co do kwestii pieniędzy to według mnie w takich przypadkach pieniądze powinny zostać wypłacane z naszego OC a winny kolizji powinien im to spłacać w ratach ;)
stówek? Chyba tysi ;)
i jak z odszkodowaniem??
Teraz w rybniku tacy rowerzyści jeżdżą po ścieżkach na ulicach (kontr pasy rowerowe, gdzie ledwo auto się mieści)
Z czystej ciekawości jak to sie skończyło po przejechaniu policji? Życzę zdrowia i szybkiej naprawy. Lewa w górę
Jednak policja przyznała winę motocykliście podobno brak prawka brak OC i jeszcze miał heroinę w organiźmie śladowe ilości zł jednak
@@cccccccccccccccccccccccccc1408 Nawet jakby nie miał prawka, OC i heroinę we krwi to nie zmienia to przyczyny kolizji.
@@mlody969 serio w to wierzysz co napisał?
@@suprimekai Nie. Ale ludzie często mają problem z różnieniem winy za spowodowanie kolizji z winą za popełnione wykroczenie.
@@mlody969 ... Sędziowie też
Od kiedy to rowerzysta od tak se może przejeżdżać na czerowany podkreślam PRZEJEŻDŻAĆ ludzie zacznijcie przez pasy prowadzić te rowery a nie se przejeżdżacie jak święte krowy!!
E no jak komuś nie szkoda 100 PLN na mandat to czemu nie
Niedawno miałem kolizję na rowerze. Chyba kupię kamerkę. Kask już kupiłem, bo miałem gorzej od tego pana przetartą gębę i naderwane ucho. Tyle że ja leciałem przez auto - gość zajechał mi drogę.
Taka piękna vfr położona. Mam nadzieję że koleś nie próbował wziąć na tym.rowerze
motocyklista szacun dla ciebie
Bezkarni rowerzyści. Jesteś uczestnikiem ruchu drogowego, obowiązkowe OC.
jeździj z głową ,
Pieszy też jest uczestnikiem ruchu drogowego...
A kierowca podjeżdżając do skrzyżowania powinien wysiąść i nadusi guzik zmiany świateł
My rowerzyści wszystkich przepisów nie złamiemy ale warto próbować😂
Rowerzysta jak Adam Małysz odleciał
jak się sprawa skończyła ?
Spłaca mu motocykl do 2057 roku
oc dla rowerzystów.
Zły Wilk tsoooo.mp3
Jeszcze OC na buty ;) równie dobrze ktoś mógł wbiec na jezdnie , co za różnica czy to był rower ? Każdy oddaje z własnej kieszeni i spokój, niedługo na wszystko będziemy ubezpieczenie płacić.
Akurat zgoda na pobranie narządów jest niepotrzebna ;)
Człowiek niedługo nie będzie miał prawa życia jeśli nie opłaci wszystkich podatków i obowiązkowych opłat ;)
Na pewno zachęci to ludzi żeby przesiąść się z samochodów na rower ;)
Podziwiam spokój motocyklisty. Ja nie wiem jakbym zareagowała.
To byl prawdziwy motocyklista nie podrabianiec. Szacun za opanowanie. Dobrze ze rowerzyscie nic sie nie stalo.
To jest bezkolizyjna sygnalizacja motocykl nie jest winny. On miał czerwone i wjechał na pelnej bombie.
Dokladnie
@@gallanonim3394 rowery to taki środek transportu że gdy jest on 10 metrow przed przejazdem to ty nawet nie bedziesz go widział a poza tym tymbardziej nie spodziewałbyś się wjechania jego
@@gallanonim3394 no cóż, można i zwracać uwagę większą ale na pewno nie można pod żadnym pozorem winić motocyklisty jeśli jechal prawidlowo TYLKO DLATEGO, BO SIE NIE PATRZYL NA TO CZY PO CHODNIKU GDZIES TAM NIC NIE JEDZIE
@@miszazmisza Zasada ograniczonego zaufania nie dotyczy motocyklistów.
Ile razy miałem tak samo, że ruszałem na zielonym, a ktoś jeszcze śmignął na czerwonym? Jak widziałem, że gość musi mieć czerwone, ale nie zwalnia, to co miałem wjechać na skrzyżowanie?
Niestety motocykliści mają tutaj bardzo duże braki.
@@gallanonim3394 mówi to osoba która nie jest w tematyce motocykli jesteś taki głupi że nie widziales że czerwone było dla (ROWERZYSTY) usun komentarz
Jaki finał akcji? Ile rowerzysta musiał zapłacić
zamienili się rowerzysta wziął moto a motocyklista rower
Sedzia nie lubil motocyklistow stwierdzil ze motor gruz a motocykliscie prace spoleczne przyklepal.
@@mhead81 w polskiej cebuli to nawet na normalne pytanie nie otrzymasz odpowiedzi 😂
@@lucianopavarotti5217 finał był taki..m płaci mu teraz milion pęćset sto dziewięćset na sekundę xD
rowerzysta na czerwonym :D to jest piekne.
Szacun dla motocyklisty. Podobało mi się jego podejście.
Brawo dla motocyklisty.
500zl.mamdatu rowerzysta na czerwonym jechał.i misi kupić części do motora lusterko ni koszty lakierowanie.
Reakcja niesamowita :)
Miałem podobną sytuację tylko autem, facet wjechał rowerem na pasy i nijak nie miałem szansy reakcji. Uderzenie uszkodziło u mnie lampę i szybę. Oczywiście zadzwoniłem na pogotowie po całym wydarzeniu, przyjechała karetka.Po chwili przyjechała policja a ten kretyn korzystając z sporego zamieszania po prostu zwiał ;)
Okazało się że rower był kradziony a ja zostałem z problemem rozwalonego auta sam.
Wniosek od dzisiaj jeśli wiem że faktycznie wina nie leży po mojej stronie to łapie i dobijam ewentualnie trzymam żeby nie zwiał :D
Dzięki, już będe wiedzieć żeby nie przejeżdżać rowerem na czerwonym świetle
Haha chłop powiedział tylko "sory"...
No jakbyś spadł na ryj z 2 metrów to też bys więcej nie wyksztusił, nie to że go bronię, na czerwonym wyjechał, ale no farta ma że karetki nie trzeba wzywać
Jak skończyła się sytuacja jeżeli chodzi o odszkodowanie?
Też jestem ciekaw, sam jeżdżę na motorze i na rowerze ale tak jeszcze nie nawywijalem :) pozdro
@@strzelecki619 idź sobie pojeździć na składaku, a nie głupoty pisać
@@strzelecki619 w tym przypadku to typo na rowerze zachował się jak debil takze nie wiem po co ta dyskusja. Motocyklista przejmuje się motocyklem bo jest zniszczony, kompletnie bez jego winy. Pozdro
@@strzelecki619 Jakakolwiek dyskusja z Tobą nie ma sensu bo nie przyjmujesz do wiadomości normalnych i logicznych argumentów. Narka
@@strzelecki619 Tu nie ma czego wmawiać, popieram przedmówce.
Pzdr🤙
O to moja ulica! Ptasia w Poznaniu. Na zielonym świetle też jest niebezpiecznie dla rowerów, ludzie skręcający w prawo mało widzą...
Jak sprawa odszkodowania?
Qrła ale fiknął 😱 jak z katapulty.
Jakby dostał gravity gunem 😂
Szkoda motocyklisty :/
hahah kretab a ty tutaj
Jak się skończyło???
Czy rowerzysta miał naklejke, że motocykliści są wszędzie?
Wszyscy co chwalą za podejście troszkę w błędzie jesteście, to ze zapytał o stan to super tylko ze po takim zderzeniu nawet gdyby coś pęknięte mial czy doszło do wylewu wewnętrznego to by rowerzysta powiedział że jest spoko , mogło dojść do urazu głowy czy miliona innych rzeczy warto wezwać zawsze pogotowie i poprosić gościa o to żeby się nie ruszal przez chwilę.
A gdyby nie kamera to by było "motocyklista potrącił rowerzystę" i pewnie 0 wspominków o czerwonym świetle
Nawet gdyby nie miał to rowerzysta nie mógł mieć zielonego bo skręcal na bezkolizyjnym
Słowo przeciwko słowu !!!
Winę trzeba udowodnić.
@@dziabi3 niestety w Polsce trzeba udowodnić c, ze jest sie niewinnnym
@@dziabi3 nie bij piany matole - rowerzysta w żaden sposób by się nie wybronił
I co dalej? Pytam, bo chcę wiedzieć jak zachować się w takiej sytuacji, jak to zakończyło się finansowo. Co jeśli taki cyklista nie ma oc, nie ma pracy, na zasiłku i 7 dzieci 8 w drodze?
Jak się zakończyło?