Bardzo dobra medytacja po emocjonujacym 6 dniu pracy :) to był dzień w którym chciałam pracować a nie musiałam. Lubię zwykłych ludzi robiących niezwykłe rzeczy, pokazujących jak inaczej można podejść do życia ❤❤🧡💛
Dziękuję Ci Sylwek :) puściło mi sporo napięć z głowy, z czoła, bo w głowie od lat jest chęć kontroli siebie, ludzi i świata ;) to po mamie :) ale już się nauczyłem, że świata i ludzi nie zmienię, ale mogę zmienić to jak się czuję i efektem kumulacji takich ćwiczeń jestem coraz bardziej rozluźniony, obecny i więcej jestem świadomością w swoim sercu, dziękuję Wam za wspaniałe wsparcie ;)
Dziękujemy 🙏 za tak dobre słowa. To się dla nas naprawdę liczy, że to co robimy ma realny dobry wpływ. Jesze raz dzięki :) Dobrego dnia i powodzenia w dalszej podróży ;)
Co zrobić jak nie mogę tak się odprężyć bo w nogach i rękach mam niepokój i nie mogę wyleżeć spokojnie. Co zrobić. Przy oddechach Wim hofa też tak mam jak nad tym zapanować.?
Cześć, wydaje mi się, że wiem o czym piszesz. Mniej więcej przez 10 lat mocno się zmagałem z niespokojnymi nogami. Przez chwilę nie potrafiłem wysiedzieć spokojnie, bo czułem specyficzny ból w nogach - nawet kupiłem sobie masażer do nóg, by jakoś sobie ulżyć. Ostatnio wiele się zmieniło, aktualnie coraz rzadziej doświadczam tego specyficznego bólu i niekontrolowanej chęci poruszenia nogami. Nie potrafię wyodrębnić jednego czynnika, który zniwelował ten ból ale na pewno pomaga mi: - codzienny zimny prysznic (szczególnie na nogi), - codzienne rozciąganie/yoga, - poza tym na pewno: rozluźnianie ciała i umysłu na co dzień oraz dieta, dzięki której ogólnie czuję się lżej. Zanim jednak mi się poprawiło z nogami też praktykowałem medytację i praktyki duchowe. Nie są one zależne od stanu zdrowia. Nawet szczególnie wtedy kiedy jest nam trudno nabierają jeszcze większej wartości. Celem prawdziwej medytacji jest spokój umysłu niezależny od czynników zewnętrznych. Nie jest to typowy cel, który sobie można założyć i zrealizować. To jest raczej droga, którą się kroczy z pokorą... Tu nie chodzi o cel jakim jest spokój umysłu a raczej "spokój umysłu" jest skutkiem ubocznym tej drogi. Jest skutkiem ubocznym pogodzenia się z tym, że nie muszę mieć spokojnego umysłu :) Dobrego dnia, Sylwek
Hi, Sylwek. Dzieki za taka dobra medytacje. Jestem przygotowana na otwarcie sie do dnia I do ludzi z cieplym pozytywnym podejsciem. 🙏😊
Bardzo dobra medytacja, jedna z lepszych jakie robiłem. Pzdr
Bardzo dobra medytacja po emocjonujacym 6 dniu pracy :) to był dzień w którym chciałam pracować a nie musiałam. Lubię zwykłych ludzi robiących niezwykłe rzeczy, pokazujących jak inaczej można podejść do życia ❤❤🧡💛
Bardzo dziękujemy!
Dziękuję Ci Sylwek :) puściło mi sporo napięć z głowy, z czoła, bo w głowie od lat jest chęć kontroli siebie, ludzi i świata ;) to po mamie :) ale już się nauczyłem, że świata i ludzi nie zmienię, ale mogę zmienić to jak się czuję i efektem kumulacji takich ćwiczeń jestem coraz bardziej rozluźniony, obecny i więcej jestem świadomością w swoim sercu, dziękuję Wam za wspaniałe wsparcie ;)
Dziękujemy 🙏 za tak dobre słowa. To się dla nas naprawdę liczy, że to co robimy ma realny dobry wpływ. Jesze raz dzięki :) Dobrego dnia i powodzenia w dalszej podróży ;)
@@JakMedytowac Dzięki
🙏👍👋
Co zrobić jak nie mogę tak się odprężyć bo w nogach i rękach mam niepokój i nie mogę wyleżeć spokojnie. Co zrobić. Przy oddechach Wim hofa też tak mam jak nad tym zapanować.?
Cześć, wydaje mi się, że wiem o czym piszesz. Mniej więcej przez 10 lat mocno się zmagałem z niespokojnymi nogami. Przez chwilę nie potrafiłem wysiedzieć spokojnie, bo czułem specyficzny ból w nogach - nawet kupiłem sobie masażer do nóg, by jakoś sobie ulżyć.
Ostatnio wiele się zmieniło, aktualnie coraz rzadziej doświadczam tego specyficznego bólu i niekontrolowanej chęci poruszenia nogami. Nie potrafię wyodrębnić jednego czynnika, który zniwelował ten ból ale na pewno pomaga mi:
- codzienny zimny prysznic (szczególnie na nogi),
- codzienne rozciąganie/yoga,
- poza tym na pewno: rozluźnianie ciała i umysłu na co dzień oraz dieta, dzięki której ogólnie czuję się lżej.
Zanim jednak mi się poprawiło z nogami też praktykowałem medytację i praktyki duchowe. Nie są one zależne od stanu zdrowia. Nawet szczególnie wtedy kiedy jest nam trudno nabierają jeszcze większej wartości. Celem prawdziwej medytacji jest spokój umysłu niezależny od czynników zewnętrznych. Nie jest to typowy cel, który sobie można założyć i zrealizować. To jest raczej droga, którą się kroczy z pokorą... Tu nie chodzi o cel jakim jest spokój umysłu a raczej "spokój umysłu" jest skutkiem ubocznym tej drogi. Jest skutkiem ubocznym pogodzenia się z tym, że nie muszę mieć spokojnego umysłu :)
Dobrego dnia,
Sylwek