Dziewczyny, od wielu lat jestem w otoczeniu spektrum autyzmu i adhd. Cydowny wywiad. Niesamowicie precyzyjne informacje pomagające zrozumiec perspektywę osoby ze spektrum. Bardzo, bardzo dziekuje. Przesłuchałam całość i od razu włączam jeszcze raz ❤ Acha i to co od początku daje sie zauważyć, to jedna wielka miłość. Jeśli jest miłość z obu stron to można pokonac wiele trudności ❤ kończę bo już nie mogę doczekac sie aby jeszcze raz posłuchać tej historii.... podnosi mnie ona na duchu, mam synka♥️
Witam, ten wywiad daje wiecej informacj ,iz niez nie jedna rozmowa z lekarzem kwalifikacyjnym.Dziekuje Pania i pani prowadzacej za ciekawe pytania, Pozdrowienia z florencji
Mam meza w spektrum i synka maz zdiagnozowany przy diagnozie syna. Ja mam wrazenie ze przy nim dopiero nauczylam sie jasnej komunikacji i wyrazania glosno swoich potrzeb
Zacznij go pytać o jego zainteresowania i hobby, ale stopniowo, żeby nie wyczerpał tematu od razu, pochwal go też i skomplementuj, ale bez przesady i szczerze. Z czasem zacznie interesować się Tobą. Jak mnie kobieta pyta o zainteresowania, to zaczynam się nią interesować i fascynować. Spróbuj może nawet podzielać jego pasje, może Ci się spodobają.
Chcialam zapytac o sprawy praktyczne. Jak u Panstwa funkcjonuje podzial obowiazkow domowych, sprawy organizacyjne, logistyka codziennosci, terminy, sprawy zwiazane z opieka nad dzieckiem? Jak to u Panstwa wyglada? Czy mozliwe jest partnerstwo, czy wiekszosc spraw jednak spoczywa na Pani? Jak sobie Panstwo z tym radzicie?
Mielismy taki okres ze podzieliliśmy sie rolami bardzo tradycyjnie (pomimo tego ze ja pracowalam) bo maz zaczal lepiej zarabiac i polowe czasu nie bylo go w domu. Ale nie polecam bo to bylo bardzo destrukcyjne dla nas. I tak bylo do czasu gdy nasz syn skonczyl 6 lat a maz przestal tyle wyjezdzac. Wtedy zorganizowalam prace tak zeby byc w domu dluzej po poludniu, pracowalam tez w soboty czesc dnia i sila rzeczy wymusilam te zmiane w opiece. Ale bylo mi trudno bo to oznaczalo ze syn jadl monotonnie i siedzial duzo przed komputerem/TV. Na szczescie z czasem udalo nam sie dojsc do porozumienia. Kluczem byla komunikacja i relacja ktora mamy. No i to ze maz pracuje z domu wiec jest bardzo pomocne bo odbiera syna ze szkoly i czasem zawozi na zajecia dodatkowe. To im daje ten czas razem a mi pomaga. Ja zrobilam tak ze w trakcie terapii zastanawialam sie co dla mnie jest super wazne i z czego bedzie mi trudno zrezygnowac. I komunikowalam to , nie zniechecajac sie bo musialam wiele razy tlumaczyc dlaczego to dla mnie wazne. Tak na przyklad bylo z zakupami, zajeciami dodatkowymi syna i czasem syna przed komputerem. Reszte na poczatku odpuscilam. Z czasem, po terapii i przejsciu kryzysu w zwiazku zaczelismy sie dzielic jakos tak naturalnie. On robi to co woli a ja to co ja. Mamy Pania do sprzatania co bylo bardzo dla mnie wazne ze wzgledu na prace. Maz mowi ze ona za duzo mowi ale on sie poswieci dla mnie :) Pytanie jak Twoj partner postrzega te kwestie, czy ma jakies mocne strony w tym np.czy lubi czystosc, czy czuje sie odpowiedzialny za dziecko? bo to ma duzy wplyw na to czym sie zajac najpierw.
Chodzi o picie piwa jako znieczulacza przy nadmiernym wysiłki fizycznym w młodości. Jednocześnie środek dodający śmiałości w nawiązywaniu znajomości. To mi się nasuwa na myśl jako istotny czynnik w kształtowaniu widzenia świata.
Odpowiedź Ani: Jeśli chodzi o serial, który oglądaliśmy z synem, żeby mu pokazać, jak może wyglądać zachowanie osoby z autyzmem, to oglądaliśmy Big Bang Theory (Teoria Wielkiego Podrywu) i Młody Sheldon. Czy o to chodziło?
Ciekawy wywiad fajnie poznać perspektywę osoby neurotypowej, ale Pani Ania nakłada na swojego męża wielką presję typu 'bądź taki jak inni'. Z tego co rozumiem są małżeństwem z pewnym stażem. Widziała jaki jest jej mąż zanim wzięli ślub a i tak z trudem przychodzi jej akceptacja wielu jego cech. Od razu powiem, że to nie atak tylko wniosek po przesłuchaniu wywiadu i dobrze że zaczęli szukać pomocy u terapeuty. Jestem osobą w spektrum mój partner też nie jest osobą neurotypową wiemy kim jesteśmy i wiemy jakie są nasze słabości a tu mam wrażenie, że problemy komunikacyjne wynikają z jakiś wyobrażeń i założeń które mają się nijak do rzeczywistego obrazu partnera.
Tylko pani Ania ponosi konsekwencje tego wszystkiego. Kazdy widzi tylko osobę z diagnozą, a nikt nie bierze pod uwagę tego co przeżywa ta kobieta. Ja jestem w takiej sytuacji i to doprowadziło mnie do depresji
A moze pani za bardzo we wszystkim chce meza zmieniać? Rozumiem ze jest inaczej i trudniej Ale prawda jest taka, że Kazdy człowiek jest inny, niewazne czy neurotypowy czy neuronietypowy.
Myślę, że na tamten moment Ania szukała czegoś, co może pomóc w ich związku. W moim odczuciu to zupełnie nie było szukanie sposobów na zmianę wszystkiego :)
Odpowiedź Ani: „Dziękuję za komentarz. Jak go przeczytałam to dość szybko skojarzyłam że rzeczywiście tak powiedziałam. A potem w podcaście od razu zaczynam się śmiać z samej siebie.Z tego że mi się uruchamiał tryb ochrony dziecka i dlatego mowie „mojego”. To było w kontekście bardzo trudnego momentu i do tej pory jestem sobie wdzięczna za ten instynkt i obronę syna. Z mężem mamy to już omówione i cieszymy sie z tego jak nasze rodzicielstwo teraz wygląda”
@@zapachlez Jasne. Osoby autystyczne mają generalnie utrudniony kontakt z innymi, zwłaszcza im mniej ich z tymi osobami łączy. Wiadomo, że co osoba w spektrum, to inny przypadek. Nie wątpię, że rozmówczyni dobrze opisała przykład swojego męża. Może się zdarzyć np., że autystyczny chłopiec jest w szkole jest wyśmiewany przez kolegów, a ze strony koleżanek spotka się z jakąś empatią, i to gdzieś się przekłada na dalsze relacje, ale byłbym mocno ostrożny z uznawaniem tego za regułę. Wielu autystycznych mężczyzn nigdy nie zakłada rodzin, bo ma problem w relacjach z kobietami i to nie tylko relacjach romantycznych, ale nawet towarzyskich, które ewentualnie mogłyby stać się kiedyś relacjami romantycznymi. Sam oczywiście piszę ze swojej perspektywy. Mam zdiagnozowany ZA i o ile nie mam problemu w kontaktach, gdzie się po prostu załatwia jakieś konkretne sprawy, o tyle nawiązanie i prowadzenie relacji wymagających pewnych umiejętności miękkich jest znacznym wyzwaniem.
@@rbark2311 wklejam wiadomość od Ani, o co poprosiła :) Ja się totalnie zgadzam z tym co jest w komentarzu. Mi bardziej chodziło o to że dla mnie był to kolejny argument na potwierdzenie diagnozy. Pamiętam że jak się mierzyłam z diagnozą to przeczytałam gdzieś, że tak się zdarza w przypadku chłopców autystycznych. Gdy mają problem z odnalezieniem się w typowo męskich zabawach, siłowankach i sporcie zdarza się że są „przygarniani” przez empatyczne dziewczynki i z nimi jest im łatwiej nawiązać relację koleżeńską. Ale na pewno nie dotyczy to wszystkich osób na spektrum. Tak było w przypadku mojego męża, ale to myślę kwestia indywidualna. Zawodowo poznałam kilkoro dzieci na spektrum i znam właśnie taki przypadek ale są też takie gdzie jednak by się to totalnie nie potwierdziło.
@@zapachlez Wracam jeszcze raz tutaj do komentarza, bo po zastanowieniu się, zdałem sobie sprawę, że jednak mam też podobnie. O ile w relacjach koleżeńskich zwykle było tak, że miałem kilku kolegów, z którymi miałem lepszy kontakt i jakąś większość, z którymi się nie dogadywałem, a z koleżankami coś, co można nazwać "życzliwą neutralnością", o tyle na gruncie rodzinnym miałem podobnie, jak mówiła rozmówczyni o swoim mężu. Tzn. miałem i mam do tej pory znacznie lepszy kontakt z moimi dwiema siostrami niż z bratem.
@@zapachlez To jest przedstawione stronniczo. Przede wszystkim brak wypowiedzi drugiej strony i brak konkretnych przykładów w czym się nie zgadzali i gdzie były zgrzyty. Przekaz choć delikatny i grzeczny sugeruje (co widać po komentarzach innych pań) że być może mają problem ze swoim facetem. Ja uważam zew wielu przypadkach może być dokładnie odwrotnie. Ja jestem tego typu facetem i mając wykształcenie średnie wieczorowe (żona wyższe ekonomiczne) tak poprowadziłem sprawy w domu (mimo sprzeciwu żony i wielu kłótni) że teraz i ja i ona jesteśmy na plusie. Ja doprowadziłem do tego że kupiliśmy mieszkanie za gotówkę beż kredytu. Za jakiś czas żona chciała kredyt we frankach który potem wzrósł dwukrotnie. Ja o tum wiedziałem że rąk będzie i postawiłem na swoim. Potem była moda na kredyty złotówkowe przy niskich stopach. Oczywiście żona była zachwycona i chciała brać a ja wiedziałem że stopy wzrosną i będzie tragedia. Miałem oczywiście rację a szanowna małżonka wyła z wściekłości. Kolejna sprawa to inwestycje. Powiedziałem dokładnie jakie aktywa co miesiąc ma kupować i za ile. Ja tak robiłem i zarobiłem 150 procent w ciągu roku. Oa oczywiście tego nie robiła i jest do tyłu. Więc kto tu jest normalny a kto nie? To co jest oczywiste dla tego typu ludzi jak ja jest szaleństwem dla innych. Problem polega na tym że to że mam rację jest widoczne dla ogółu dopiero po kilku latach. Jestem nawet skłonny stwierdzić że tzw asperger czy autyzm to nie choroba a typ osobowości. Podkreślam jeszcze raz ze ja mam tylko średnie wieczorowe czyli żadne a moje decyzję okazują się słuszne niemal w 100 procentach w średnim i dłuższym terminie. To tyle w wielkim skrócie.
O, to ja już to chyba powiedziałem we własnym komentarzu (ze swojej strony, ale może inaczej rozumiem ten komentarz), że to co zostało tu powiedziane wpisuje się w narrację "normalnych", tych którzy nadają temu zjawisku (sposobowi przetwarzania informacji przez mózg) numer ICD-11. Natomiast sam wywiad jak go się umiejętnie wysłucha to jest wartościowy i pozwala "obserwować" co się dzieje w relacji małżeńskiej.
@@bartn.9735 Rozmówczynią jest kobieta neurotypowa, a zatem rozmawiałyśmy jak to wygląda z jej perspektywy, kiedy mąż jest w spektrum. Cieszę się z tego, co napisałeś na końcu, bo właśnie chodzi o to zaobserwowanie, co może dziać się w relacjach neuroróżnorodnych i skąd pewne sytuacje mogą wynikać.
Super wywiad, bardzo pomocny!!! Tak malo jest informacji o tym jak normalna lub adhd kobieta moze sobie radzic w zwiazku z mezczyzna autystycznym. Tych zwiazkow jest mnostwo gdyz kobiety adhd lgną do autystycznych samców, ktorzy urzekaja je swoim spokojem, organizacja i opanowaniem. Ale niestety potem zaczynaja sie schody. I ważne jest aby szerzyc informacje jak sobie radzic, gdyz to nie jest latwe. Najtrudniejsza jest samotnosc i brak spontanicznych wypadow, brak emocji radosci i uciechy. Autystyczny mezczyzna tego po prostu nie ma w sobie. Ma on oczywiscie wiele innych cudownych pozytywnych cech, ktore sa wartosciowe. Ale niestety nie spelniaja potrzeb emocjonalnych kobiety. Poza tym najtrudniejsza bariera w takim związku jest to, że w konfliktach to mężczyźni wygrywaja-Zawsze. Gdyz oni regulują się w samotności i po prostu odcinają się. A kobieta tak nie potrafi i męczy się bardzo z emocjami których sama nie może wyregulować, potrzebuje partera do tego. A on sobie sam świetnie radzi i jest samowystarczalny w takich sytuacjach. Związek ten jest ciekawy i warto dzielić się udanymi strategiami- jak sobie radzić
Bardzo ważny i wartościowy wywiad. Dziękuję 😊❤
Bardzo dziękuję. Dużo mi ta rozmowa dała. Podejrzewam u mojego męża ZA. Ten podcast wiele mi wyjaśnil.
Dziewczyny, od wielu lat jestem w otoczeniu spektrum autyzmu i adhd. Cydowny wywiad. Niesamowicie precyzyjne informacje pomagające zrozumiec perspektywę osoby ze spektrum. Bardzo, bardzo dziekuje. Przesłuchałam całość i od razu włączam jeszcze raz ❤ Acha i to co od początku daje sie zauważyć, to jedna wielka miłość. Jeśli jest miłość z obu stron to można pokonac wiele trudności ❤ kończę bo już nie mogę doczekac sie aby jeszcze raz posłuchać tej historii.... podnosi mnie ona na duchu, mam synka♥️
Wspaniale to czytać ❤️❤️
@@zapachlez ♥️
Witam, ten wywiad daje wiecej informacj ,iz niez nie jedna rozmowa z lekarzem kwalifikacyjnym.Dziekuje Pania i pani prowadzacej za ciekawe pytania, Pozdrowienia z florencji
Serdecznie dziękuję!! ❤️
Dziękuję za te informacje. Są dla mnie bardzo cenne.
Dziękuję. Bardzo pomocna i wartościowa rozmowa❤
Piękna, konkretną, wartościowa rozmowa.
Jest potrzebne i ma sens!!!
Dziękuję ❤️❤️
Strasznie na to czekałam, dziękuję ❤️
Dziękuje
Dziękuję ❤
świetna rozmowa, bardzo pomocna
Dzięki za ten temat.
Mam meza w spektrum i synka maz zdiagnozowany przy diagnozie syna. Ja mam wrazenie ze przy nim dopiero nauczylam sie jasnej komunikacji i wyrazania glosno swoich potrzeb
Jestem pewna, że pomożecie bardzo wielu parom :)
Ja też mam męża z autyzmem. Mam naprawdę dość. Nie mam juz sił. Chciałabym jakiejkolwiek relacji.
Rozumiem 😞 czy myśleliście o jakiejś terapii? Może coś by pomogło?
Rozumiem, że przed ślubem maz nie przejawiał cech autystycznych? XD
Zacznij go pytać o jego zainteresowania i hobby, ale stopniowo, żeby nie wyczerpał tematu od razu, pochwal go też i skomplementuj, ale bez przesady i szczerze. Z czasem zacznie interesować się Tobą. Jak mnie kobieta pyta o zainteresowania, to zaczynam się nią interesować i fascynować. Spróbuj może nawet podzielać jego pasje, może Ci się spodobają.
jestem zainteresowana rozmową z Tobą, bo wchodzę w relację z mężczyzną z wysokofunkcjonującym autyzmem...
Nigdy nie próbowałaś go zrozumieć? Bo narzekanie niszczy mózg.
Chcialam zapytac o sprawy praktyczne. Jak u Panstwa funkcjonuje podzial obowiazkow domowych, sprawy organizacyjne, logistyka codziennosci, terminy, sprawy zwiazane z opieka nad dzieckiem? Jak to u Panstwa wyglada? Czy mozliwe jest partnerstwo, czy wiekszosc spraw jednak spoczywa na Pani? Jak sobie Panstwo z tym radzicie?
Mielismy taki okres ze podzieliliśmy sie rolami bardzo tradycyjnie (pomimo tego ze ja pracowalam) bo maz zaczal lepiej zarabiac i polowe czasu nie bylo go w domu. Ale nie polecam bo to bylo bardzo destrukcyjne dla nas. I tak bylo do czasu gdy nasz syn skonczyl 6 lat a maz przestal tyle wyjezdzac. Wtedy zorganizowalam prace tak zeby byc w domu dluzej po poludniu, pracowalam tez w soboty czesc dnia i sila rzeczy wymusilam te zmiane w opiece. Ale bylo mi trudno bo to oznaczalo ze syn jadl monotonnie i siedzial duzo przed komputerem/TV.
Na szczescie z czasem udalo nam sie dojsc do porozumienia. Kluczem byla komunikacja i relacja ktora mamy. No i to ze maz pracuje z domu wiec jest bardzo pomocne bo odbiera syna ze szkoly i czasem zawozi na zajecia dodatkowe. To im daje ten czas razem a mi pomaga.
Ja zrobilam tak ze w trakcie terapii zastanawialam sie co dla mnie jest super wazne i z czego bedzie mi trudno zrezygnowac. I komunikowalam to , nie zniechecajac sie bo musialam wiele razy tlumaczyc dlaczego to dla mnie wazne. Tak na przyklad bylo z zakupami, zajeciami dodatkowymi syna i czasem syna przed komputerem. Reszte na poczatku odpuscilam.
Z czasem, po terapii i przejsciu kryzysu w zwiazku zaczelismy sie dzielic jakos tak naturalnie. On robi to co woli a ja to co ja. Mamy Pania do sprzatania co bylo bardzo dla mnie wazne ze wzgledu na prace. Maz mowi ze ona za duzo mowi ale on sie poswieci dla mnie :)
Pytanie jak Twoj partner postrzega te kwestie, czy ma jakies mocne strony w tym np.czy lubi czystosc, czy czuje sie odpowiedzialny za dziecko? bo to ma duzy wplyw na to czym sie zajac najpierw.
Co z funkcjonowaniem zabużonym przez uzależnienie np. od alkoholu?
@@wadabien9256 czy możesz doprecyzować? Bo pytanie jest trochę niezrozumiałe
Chodzi o picie piwa jako znieczulacza przy nadmiernym wysiłki fizycznym w młodości. Jednocześnie środek dodający śmiałości w nawiązywaniu znajomości. To mi się nasuwa na myśl jako istotny czynnik w kształtowaniu widzenia świata.
@@wadabien9256 Wojtek mówi, że nie ma złotej rady, która pomoże każdemu, w tej sytuacji najlepiej udać się na terapię.
👍👍👍
Była mowa o filmie, który pomógł. Proszę o tytuł.
Odpowiedź Ani:
Jeśli chodzi o serial, który oglądaliśmy z synem, żeby mu pokazać, jak może wyglądać zachowanie osoby z autyzmem, to oglądaliśmy Big Bang Theory (Teoria Wielkiego Podrywu) i Młody Sheldon.
Czy o to chodziło?
❤
Hmmm tak słuchałem jak Pani opowiada o mężu odniosłem wrażenie jak by o mnie Pani mówiła
❤❤❤
Ciekawy wywiad fajnie poznać perspektywę osoby neurotypowej, ale Pani Ania nakłada na swojego męża wielką presję typu 'bądź taki jak inni'. Z tego co rozumiem są małżeństwem z pewnym stażem. Widziała jaki jest jej mąż zanim wzięli ślub a i tak z trudem przychodzi jej akceptacja wielu jego cech. Od razu powiem, że to nie atak tylko wniosek po przesłuchaniu wywiadu i dobrze że zaczęli szukać pomocy u terapeuty. Jestem osobą w spektrum mój partner też nie jest osobą neurotypową wiemy kim jesteśmy i wiemy jakie są nasze słabości a tu mam wrażenie, że problemy komunikacyjne wynikają z jakiś wyobrażeń i założeń które mają się nijak do rzeczywistego obrazu partnera.
Tylko pani Ania ponosi konsekwencje tego wszystkiego. Kazdy widzi tylko osobę z diagnozą, a nikt nie bierze pod uwagę tego co przeżywa ta kobieta. Ja jestem w takiej sytuacji i to doprowadziło mnie do depresji
moje życie...
A moze pani za bardzo we wszystkim chce meza zmieniać? Rozumiem ze jest inaczej i trudniej Ale prawda jest taka, że Kazdy człowiek jest inny, niewazne czy neurotypowy czy neuronietypowy.
Myślę, że na tamten moment Ania szukała czegoś, co może pomóc w ich związku. W moim odczuciu to zupełnie nie było szukanie sposobów na zmianę wszystkiego :)
@@zapachlez może ma Pani rację
Ciekawe, że powiedziała "moje dziecko", a nie "nasze". Myślę, że to nie jest przypadkowe. No ale coż. "Nie ważne kto spłodził, ważne kto wychował".
Odpowiedź Ani:
„Dziękuję za komentarz. Jak go przeczytałam to dość szybko skojarzyłam że rzeczywiście tak powiedziałam. A potem w podcaście od razu zaczynam się śmiać z samej siebie.Z tego że mi się uruchamiał tryb ochrony dziecka i dlatego mowie „mojego”. To było w kontekście bardzo trudnego momentu i do tej pory jestem sobie wdzięczna za ten instynkt i obronę syna. Z mężem mamy to już omówione i cieszymy sie z tego jak nasze rodzicielstwo teraz wygląda”
Nie doszukują się problemów tam, gdzie ich nie ma
Dobry kontakt autystycznego chłopca z dziewczętami jako coś charakterystycznego? No, nie powiedziałbym.
Dziękuję za komentarz :) możesz powiedzieć coś więcej?
@@zapachlez Jasne. Osoby autystyczne mają generalnie utrudniony kontakt z innymi, zwłaszcza im mniej ich z tymi osobami łączy. Wiadomo, że co osoba w spektrum, to inny przypadek. Nie wątpię, że rozmówczyni dobrze opisała przykład swojego męża. Może się zdarzyć np., że autystyczny chłopiec jest w szkole jest wyśmiewany przez kolegów, a ze strony koleżanek spotka się z jakąś empatią, i to gdzieś się przekłada na dalsze relacje, ale byłbym mocno ostrożny z uznawaniem tego za regułę. Wielu autystycznych mężczyzn nigdy nie zakłada rodzin, bo ma problem w relacjach z kobietami i to nie tylko relacjach romantycznych, ale nawet towarzyskich, które ewentualnie mogłyby stać się kiedyś relacjami romantycznymi. Sam oczywiście piszę ze swojej perspektywy. Mam zdiagnozowany ZA i o ile nie mam problemu w kontaktach, gdzie się po prostu załatwia jakieś konkretne sprawy, o tyle nawiązanie i prowadzenie relacji wymagających pewnych umiejętności miękkich jest znacznym wyzwaniem.
@@rbark2311 pewnie, dziękuję za wyjaśnienie, może być w tym dużo racji :) zapytam jeszcze Anię z ciekawości :)
@@rbark2311 wklejam wiadomość od Ani, o co poprosiła :)
Ja się totalnie zgadzam z tym co jest w komentarzu. Mi bardziej chodziło o to że dla mnie był to kolejny argument na potwierdzenie diagnozy. Pamiętam że jak się mierzyłam z diagnozą to przeczytałam gdzieś, że tak się zdarza w przypadku chłopców autystycznych. Gdy mają problem z odnalezieniem się w typowo męskich zabawach, siłowankach i sporcie zdarza się że są „przygarniani” przez empatyczne dziewczynki i z nimi jest im łatwiej nawiązać relację koleżeńską. Ale na pewno nie dotyczy to wszystkich osób na spektrum. Tak było w przypadku mojego męża, ale to myślę kwestia indywidualna. Zawodowo poznałam kilkoro dzieci na spektrum i znam właśnie taki przypadek ale są też takie gdzie jednak by się to totalnie nie potwierdziło.
@@zapachlez Wracam jeszcze raz tutaj do komentarza, bo po zastanowieniu się, zdałem sobie sprawę, że jednak mam też podobnie. O ile w relacjach koleżeńskich zwykle było tak, że miałem kilku kolegów, z którymi miałem lepszy kontakt i jakąś większość, z którymi się nie dogadywałem, a z koleżankami coś, co można nazwać "życzliwą neutralnością", o tyle na gruncie rodzinnym miałem podobnie, jak mówiła rozmówczyni o swoim mężu. Tzn. miałem i mam do tej pory znacznie lepszy kontakt z moimi dwiema siostrami niż z bratem.
Pani Aniu, czy ja jestem Pani mężem ?
Jak on wytrzymuje z kimś tak szczebiotającym. To bardzo męczy. Nie mogę słuchać
@@kasiam9762 plusem jest to, że nikt nie zmusza do słuchania :)
Bardzo nieodpowiedzialna i powierzchowna treść do tego stopnia że aż szkodliwa.
Z jakiego powodu tak uważasz?
@@zapachlez To jest przedstawione stronniczo. Przede wszystkim brak wypowiedzi drugiej strony i brak konkretnych przykładów w czym się nie zgadzali i gdzie były zgrzyty. Przekaz choć delikatny i grzeczny sugeruje (co widać po komentarzach innych pań) że być może mają problem ze swoim facetem. Ja uważam zew wielu przypadkach może być dokładnie odwrotnie. Ja jestem tego typu facetem i mając wykształcenie średnie wieczorowe (żona wyższe ekonomiczne) tak poprowadziłem sprawy w domu (mimo sprzeciwu żony i wielu kłótni) że teraz i ja i ona jesteśmy na plusie. Ja doprowadziłem do tego że kupiliśmy mieszkanie za gotówkę beż kredytu. Za jakiś czas żona chciała kredyt we frankach który potem wzrósł dwukrotnie. Ja o tum wiedziałem że rąk będzie i postawiłem na swoim. Potem była moda na kredyty złotówkowe przy niskich stopach. Oczywiście żona była zachwycona i chciała brać a ja wiedziałem że stopy wzrosną i będzie tragedia. Miałem oczywiście rację a szanowna małżonka wyła z wściekłości. Kolejna sprawa to inwestycje. Powiedziałem dokładnie jakie aktywa co miesiąc ma kupować i za ile. Ja tak robiłem i zarobiłem 150 procent w ciągu roku. Oa oczywiście tego nie robiła i jest do tyłu. Więc kto tu jest normalny a kto nie? To co jest oczywiste dla tego typu ludzi jak ja jest szaleństwem dla innych. Problem polega na tym że to że mam rację jest widoczne dla ogółu dopiero po kilku latach. Jestem nawet skłonny stwierdzić że tzw asperger czy autyzm to nie choroba a typ osobowości. Podkreślam jeszcze raz ze ja mam tylko średnie wieczorowe czyli żadne a moje decyzję okazują się słuszne niemal w 100 procentach w średnim i dłuższym terminie. To tyle w wielkim skrócie.
O, to ja już to chyba powiedziałem we własnym komentarzu (ze swojej strony, ale może inaczej rozumiem ten komentarz), że to co zostało tu powiedziane wpisuje się w narrację "normalnych", tych którzy nadają temu zjawisku (sposobowi przetwarzania informacji przez mózg) numer ICD-11.
Natomiast sam wywiad jak go się umiejętnie wysłucha to jest wartościowy i pozwala "obserwować" co się dzieje w relacji małżeńskiej.
@@bartn.9735 Rozmówczynią jest kobieta neurotypowa, a zatem rozmawiałyśmy jak to wygląda z jej perspektywy, kiedy mąż jest w spektrum. Cieszę się z tego, co napisałeś na końcu, bo właśnie chodzi o to zaobserwowanie, co może dziać się w relacjach neuroróżnorodnych i skąd pewne sytuacje mogą wynikać.
Super wywiad, bardzo pomocny!!! Tak malo jest informacji o tym jak normalna lub adhd kobieta moze sobie radzic w zwiazku z mezczyzna autystycznym. Tych zwiazkow jest mnostwo gdyz kobiety adhd lgną do autystycznych samców, ktorzy urzekaja je swoim spokojem, organizacja i opanowaniem. Ale niestety potem zaczynaja sie schody. I ważne jest aby szerzyc informacje jak sobie radzic, gdyz to nie jest latwe. Najtrudniejsza jest samotnosc i brak spontanicznych wypadow, brak emocji radosci i uciechy. Autystyczny mezczyzna tego po prostu nie ma w sobie. Ma on oczywiscie wiele innych cudownych pozytywnych cech, ktore sa wartosciowe. Ale niestety nie spelniaja potrzeb emocjonalnych kobiety. Poza tym najtrudniejsza bariera w takim związku jest to, że w konfliktach to mężczyźni wygrywaja-Zawsze. Gdyz oni regulują się w samotności i po prostu odcinają się. A kobieta tak nie potrafi i męczy się bardzo z emocjami których sama nie może wyregulować, potrzebuje partera do tego. A on sobie sam świetnie radzi i jest samowystarczalny w takich sytuacjach.
Związek ten jest ciekawy i warto dzielić się udanymi strategiami- jak sobie radzić