Kariera Nikodema Dyzmy - Zlecenie na Boczka !
Вставка
- Опубліковано 29 вер 2024
- Prezes,Ambroziak i Franek omawiaja sprawe....( z Frankiem nie bylo zartow-"przed jego nozem czul respekt niejeden na Woli i na Czystem"..a zwlaszcza jak z nim byli Antek Klawisz i Tesc)
Wchodzę tu, a tu nie dość, że film ciekawy, to i z komentarzy można się sporo dowiedzieć o historii i obyczajach. Morowo!
Dyzma u Kunickiego zarabiał już wtedy bodajże albo 3 tysiące, albo i nawet 4 kafle, więc kwota 100-120 złociszów wydała mu się banalna. Dlatego się uśmiechnął pod nosem, gdy ją usłyszał.
Dyzma zarabiał u Kunika duża kasę, ale miał też pensje prezesa banku i dodatkowo sporą sumę z wyścigów konnych.
Nie da się tego przeliczyć 1 do 1 jeśli idzie o ceny, niemniej 120 zł to byłoby mniej więcej 3 tysiące dzisiaj.
Dyzma u Kunika zarabiałby około 100 tysięcy złotych, plus 40-50 tysięcy pensji prezesa banku, do tego wygrana z wyścigów konnych około 500 tysięcy złotych.
Dyzma właściwie był już po dorobieniu się pierwszego miliona 🐱
Mniej więcej ówczesne zarobki przelicza się x25 na dzisiejsze.
@@Camel-from-Arabia Przy czym za 232 tyś to wojsko kupowało "nowoczesny" czołg 7Tp, a niszczyciele czy okrety podowdne to bodaj po 2 mln złotych były"
@@lukassilvan3844 Okręt Podwodny (np. ORP Orzeł ) - 10 mln
Stawiacz min ORP Gryf - 13.313.675 zł
Mina morska - 2220 zł
Niszczyciel ORP "Blyskawica" - 12 mln zł
Niszczyciel typu "Grom" - około 27.411.972 zł
Także okręty to już cena która Dyzmę mocno przerastała, niemniej prezydent wtedy zarabiał 5 tysięcy złotych, marszałek 3 tysiące, a poseł 1200 złotych.
Dyzma miał pensje z banku około 3 tysięcy, u Kunika kolejne 4 tysiące, a potem po przejęciu Koborowa kilka razy tyle.
Więc trzepał naprawdę wielką kasę - może nie tyle żeby sobie kupić okręt, ale czołg już na pewno 😼
Zresztą cena okrętów odpowiada dzisiejszym, bo planowane okręty podwodne ze szwedzkiego Saab czy niemieckiej ThyssenKrupp będą Polskę kosztować 2-3 miliardy złotych za sztukę.
Mało który średniego szczebla biznesmen dziś ma w Polsce taki majątek.
Tak samo jak teraz słyszą kwotę za powieszenie jakiegoś delikwenta (wiadomo - samobójstwo seryjne)
@@Camel-from-Arabia Boczek w tej robocie, którą załatwił mu Dyzma zarabiał około 800zł z tego co pamiętam. A ta prostytutka brała 20zł + 5zł za hotel. To więc te 120zł na trzech to wcale nie było mało. Pewnie dzisiaj jakby 1000zł
zlecenie na Arnolda Boczka.
On tam mówi "na pańskiej grałem". O co chodzi?
Na "Pańskiej" (to nazwa ulicy). O ile dobrze pamiętam, Dyzma grał tam w knajpie na mandolinie i tak sobie zarabiał :-)
@@arturwojcik764 tak już wiem. Knajpę na Pańskiej zamknęli niedługo po tym jak stracił posadę mandoliniarza. Stąd moje zdziwienie że Dyzma wszedł do knajpy z tą samą obsługą i taki tekst walnął.
@@pete7433 przychodzili goście na pańską posłuchać mandoliniarza dyzmę , a przy okazji decydowali się na konsumpcję , po wywaleniu dyzmy , klijentela przestała przychodzić i knajpa padła
@@Noyhofagus7 chodzi o ulicę Pańską. Z tym że to co piszesz nie czytałem w książce żeby Dyzma był jakimś grajkiem co klientów przyciągał tym bardziej żeby knajpa padła po jego odejściu
@@pete7433 no , przecież dla śmichu tak pisze
Rach ciach Boczek w piach
Normalnie to by wiedzieli ze Dyzma jest prezesem banku z gazet.
To co, nie wiesz?? PEŁO!!, pisali w gazetach.
Ulica Krochmalna o tej porze była całkiem pusta. I nie dziw, bo
minęła północ a mieszkańcy tej dzielnicy już o szóstej wstają do pracy. W nikłym
świetle gazowych latarń stały śpiące kamienice z czerwonej cegły. Z rzadka
rozlegały się kroki przechodnia śpieszącego do domu.
Tylko w jednej bramie stali trzej mężczyźni. Stali w milczeniu,
oparci o mur. Czekali. Można by było pomyśleć, że zdrzemnęli się, gdyby nie trzy
żarzące się punkty papierosów.Wtem doszedł do ich uszu odgłos ciężkich kroków. Ktoś szedł od
strony ulicy Żelaznej. Jeden z oczekujących w bramie przykucnął i ostrożnie wychylił
głowę tuż nad ziemią, po czym cofnął się i szepnął:- Jest.Kroki zbliżały się i po minucie ujrzeli niskiego, grubego człowieka
w czarnej jesionce. Gdy minął bramę, wysunęli się za nim.Obejrzał się.
- Panie - zawołał szczupły blondyn - ma pan zapałkę?
- Mam - odparł tamten i przystanął, sięgając do kieszeni.- Pan się nazywasz Boczek? - nagle zapytał blondyn. Grubas przyjrzał
się mu.- Skąd pan mnie zna?- Skąd, a stąd, draniu, że mordy nie trzymasz na kłódkę!
- Kiedy...Nie dokończył. Potężny cios twardej pięści rozmiażdżył mu nos
i górną wargę. Jednocześnie otrzymał z tyłu uderzenie w głowę i silne kopnięcie w
brzuch.- Jezu! - krzyknął i potoczył się do rynsztoka.
Pod czaszką uczuł szum, w ustach smak krwi.
Napastnicy nie uważali jednak roboty za skończoną. Jeden pochylił
się nad leżącym i walił go pięściami w brzuch i w piersi, drugi zbiegł na jezdnię
i wymierzył obcasami dwa straszliwe ciosy w twarz.Okropny ból poderwał leżącego. Z nieprawdopodobną, jak na jego
tuszę, szybkością, stanął na równe nogi i rozpaczliwym głosem ryknął:- Ratunku! Ratunku!...- Zatknij mu pysk! - zdyszanym szeptem zawołał blondyn. Drugi
chwycił leżący na chodniku kapelusz ofiary i przytknął go do zmasakrowanej twarzy.- Ratunku!... ratunku! - krzyczał ten bez przerwy. Z daleka na rogu
ulicy przystanął ktoś.- Te, Franek, ktoś idzie.
- Nie ma rady, trzeba go pomacać.- Ratunku! Ratunku!...Szczęknęła sprężyna składanego noża i szerokie długie ostrze
bezgłośnie wpiło się po rękojeść w ciało. Raz, drugi, trzeci...- Fertig.Wytarł nóż o jesionkę. Dwaj pozostali szybko przeszukali kieszenie. Zegarek,
paszport, pugilares...Po chwili ulica Krochmalna była znowu pusta.Niebo poczynało już szarzeć, gdy skręcili w nią dwaj policjanci na rowerach. Nocny
patrol.- Patrz no - zawołał jeden - tam ktoś leży.- Pewno pijak.Zeskoczyli z rowerów i od razu po kałuży krwi poznali, z czym mają
do czynienia.- Oporządzony jak wieprz.- Zobacz no puls.- Zimny już.- To naród, psia ich mać! Trzeba jechać do komisariatu.- To już trzeci w tym tygodniu.Zaczął prószyć deszcz. Drobny, zimny jesienny deszcz.
Piękna literatura, kapitalnie napisane.
Ale w książce Franek Lewandowszczak wyglądał jednak trochę inaczej. :) Fragment - geniusz, oczywiście....
@@laseroenigmosensor mały blondyn o sekatych dłoniach. Tak sobie teraz myślę, że przed wojną w Polsce było o wiele niebezpieczniej niż w osławionych latach 90tych. Czytałem jakiś czas temu kronikę kryminalną lat 30tych z Czerniakowa to dużo wzmianek na temat bójek z użyciem noży. Co chwilę ktoś lądował w szpitalu albo przenosił się na tamten świat.
Warto przeczytać Grzesiuka "Boso ale w ostrogach"
Dzisiaj Krochmalna, szczególnie na odcinku w stronę zachodnią to już normalna ulica. Chociaż w okolicy można znaleźć kilka perełek. Np. na Żelaznej naprzeciwko BOŚ Banku jest kamienica z której za każdym razem daje przenikliwe zimno i strach.
To już wiadomo co robił Duńczyk w czasie gdy Kwinto siedział... Nawiasem mówiąc ciekawa kariera... Przed wojną w warszawskim półświatku.. W czasie wojny podoficer w armii czerwonej (potem w LWP) a w PRL element politycznie niepewny - wysiedlony z Targówka (ehhh te przedwojenne sentymenty ;) na Ursynów, potem kończy w jakieś tam Grabinie patrząc jak niedorobione potomstwo łajdaczy się i partaczy swoje życie :)
Chwila,chwila. Zaraz po wojnie działał w podziemiu niepodległościowym i to jako dowódca 2 oddziałów .Raz jako major "Boruta" a drugi raz jako komendant "Malutki":)
@@siergiusznieczajew Nie - to tylko epizod ze służby - gdy był w LWP podpatrzyła go wojskowa informacja i zwerbowała, aby robił za agenta prowokatora do rozpracowywania polskiego podziemia... Akt niestety nie odnaleziono- być może był podpięty pod sam radziecki smiersz i Dmitriaj Wozniesienski XD
ciekawe skojarzenie
A Gajos to co lepszy?
Jako młodzieniec służba w brygadzie pancernej LWP gdzie dosłużył sie podporucznika, potem awans na partyjnego aparatczyka z PZPR, wyjazd do kraju na H (pewnie do Ohio), a potem powrót i służba w stopniu majora UB, założenie grupy przestepczej handlujacej bronią i narkotykami, gdzie zabijał niewinnych ludzi... i takiego cżłowieka przyjeli na powrot do policji, żeby znęcał sie psychicznie nad młodym Stuhrem
Dobre :))). Jeszcze trzeba gdzieś złomka z aut wsadzić.
Scena i jej epilog (zabójstwo Boczka) nadaje się na kazus dla studentów prawa. Dyzma zlecił pobicie (to wyraźnie jest pokazane w scenie), zleceniobiorcy spłoszeni zabili Boczka, ewidentnie wykraczając poza zlecenie. Zgodnie z art. 20 kk każdy ze współdziałających odpowiada w granicach swojego zamiaru. Czy Dyzma odpowiadałby za podżeganie do pobicia, a sprawcy (czy ten który użył noża) za zabójstwo.
Nie za podżeganie, a za sprawstwo kierownicze.
@@przemek8887 Sprawstwo kierownicze byłoby, gdyby Dyzma dobrał personalnie skład zbirów, wskazał dokładnie miejsce i sposób pobicia i w jakiś sposób kontrolował przebieg pobicia, choćby żądając raportu zaraz po pobiciu. Ale granica jest płynna i to kwestia ocenna.
Myśle, że Dyzma nie mogłby odpowiadać za wiecej niż podżeganie do pobicia, bo dajmy na to, że skazujesz kogoś na kare wiezienia, a straznik więzienny go zabije (bo np. jest sadystą) - to czy ty powinieneś odpowiadać wtedy za zlecnie zabójstwa?
No, chyba nie.
@@przemek8887 Nie mamy informacji, że kierował wykonaniem tego przestępstwa, nie dobierał osób, nie rozdzielał zadań, nie określał co kto dokładnie ma robić. Więc jednak raczej podżeganie.
Cały film Nikodema Dyzmy można obejrzeć na TVP VOD. I jest Hans Kloss i Czarne chmury. Zresztą nie będę wymieniał bo dużo tego. Czterej pancerni też są.
Skąd pan jesteś? Z prowincji
Aktorstwo first class
Majstersztyk.👍
Ambroziak jak Tata Tasiemka. Gangster-socjalista. Nie mówi do Dyzmy "per pan" tylko przez "wy".
Forma „wy” była też przyjęta w stosunkach zawodowych, np. „słuchajcie, kolego” było jak najbardziej Ok.
@Columbo Bumbo jaka nieelegancka? Po prostu forma grzecznościowa starsza niż per pan
@Columbo Bumbo Co jest kretyńskiego w ''witam''?
@@karolklemens8652 we wojsku też, wbrew pozorom to oddanie szacunku, nie jak za komuny
Co za kretyn usunął wszystkie pełne odcinki tego świetnego serialu? Tak samo usunięto stawkę wiekszą niż życie. Pluję na was psy.
to robota telewizji publicznej
NAJLEPSZY Z NICH TEZ INNYM RAZEM ZAGRAL PERFEKJONALNIE? NAWET TWARZA? PRZEDE WSZYSTKIM?
Polityczny ? 😂...nawet bandziory wiedzialy , ze tej sfery sie nie rusza .
W tamtych czasach, za sanacji... Jakbyś dziabnął politycznego to byś skończył w Berezie.
Normalnie to by wiedzieli ze Dyzma jest prezesem banku z gazet.
@@Slapdash1Osadzenie w Berezie to była kara administracyjna. Mogło trwać max 3 miechy i była stworzona dla ekstremistów politycznych. Za morderstwo był wyrok sądu do KS włącznie.
Mnie zastanawia co oni piją, bo to nie jest czysta. Pewnie jakaś wódka starzona w beczkach, jakiś rarytas. Szkoda, że te nasze tradycje cukeirnicze, gorzelnicze, kulinarne zostały tak zprymityzowane przez lata "eksperymentu socjalistycznego".
Za daleko idziesz, mówiąc rarytas. Sprzedawano często bimber, który miał postać nieco żółtą. Aby "zrobić" atrakcyjny "kolor" dodawano niewielką ilość palonego cukru lub nalewki.
@Robert Gworek, sprawa jest wręcz banalnie prosta. Otóż Dyzma stojąc przy bufecie pije czystą wódkę, ale gdy do bufetu podchodzi akordeonista Ambroziak na kufel piwa i spotykają się, to Ambroziak z okazji tego spotkania zamawia u właściciela knajpy Malinowskiego "czystą z kropelkami" (więc czystą wódkę z kroplami miętowymi) i idą z kieliszkami z tym alkoholem do stolika, aby omówić zlecenie na Boczka. A tak na marginesie, to urodziłem się 100 metrów od ulicy Pańskiej i klimat tego rejonu starej Woli z ulicami Krochmalną, Żelazną, Twardą, Złotą, Śliską, Chłodną doskonale pamiętam, gdyż jestem już oldboyem...A w filmie "Wielka wsypa" z roku 1992/1993 autentyczna wtedy jeszcze tam funkcjonująca knajpa "Bar RONDO" typu mordownia na Pańskiej róg Jana Pawła II, jest pokazana od 17.20 zaś ten film z Janem Englertem w roli Jarka Bronko vel Bronickiego jest dostępny na YT. UWAGA: na YT jest także dostępny 8. odcinek serialu "Stawka większa niż życie" też po tytułem "Wielka wsypa" - więc proszę nie pomylić tych filmów.
@@JanKowalski-qv1oe całe szczęście ten rejon Warszawy już się cywilizuje.
Są co prawda jeszcze takie potworki jak Żelazna 43, gdzie przechodząc chodnikiem aż wieje grozą (dosłownie wieje zimny wiatr niezależnie od upału), ale to już ostatki.
Złotówka musiała byc wtedy mocna - 100-120zł za rozwalenie gościa :) ciekawe ile by bylo teraz za podobne zlecenie ?
1933 - 0,80 zł za godz to była pensja robotnika (46,5% robotników zarabia poniżej kosztów utrzymania)
Porucznik w wojsku zarabiał 260 zł
Urzędnik wysokiego szczebla 300-320 zł
Więc 120 zł byłoby dziś z jakieś 3 tyś
Robotnicy w latach 20 i 30 zarabiali 5-8zl za dzień pracy. A wtedy praca to był luksus, bezrobocie było wysokie. 100 to było dużo kasy jak na tamte czasy. Dyzma miał pensję u Kunickiego 2.5 tysiąca a później 4. To były już kwoty astronomiczne.
@@Camel-from-Arabia Zatem oferta Kramera była bardzo hojna
Jakiś czas temu na szpitalnym oddziale pewien dziadek opowiadał o tzw krwawej złotówce za dzień pracy .W stolicy ludzie mogli zarabiać i kilka złotych ale na prowincji na wschodzie, to kierat za złotówkę był.Ciężko było uwierzyć co się działo przed wojną.
@@andrzejaugust5194 a teraz wszyscy się ślinią do tej drugiej erpe
Ten film jest kultowy i to prawdziwy majstersztyk sztuki filmowej ze wspaniałymi polskimi aktorami a Roman Wilhelmi to aktor profesjonalny artysta !
Czy dialog ze Shreka 2 ("Szemrany jest? Nie, zielony. To ogr!) nie jest nawiązaniem?
Możliwe, że polscy tłumacze nawiązali do tej kultowej sceny.
@@Klebern80Młody chlopak tłumaczył, pewnie tak.
przedwojenna szkoła, stopka, śledzik i jeb!
A"Kwinto"sprzedaje w Vabanku Fiata za 5 tys.
"Teść" nigdy nie pęka na robocie. 😬
hey, szkoda ze nie masz calego filmu w odcinkach, chetnie bym obejrzala.....
pozdro
Już jest na yt jak jeszcze cie interesuje
@@salutemortem9203 Pisała to 8 lat temu więc pewnie przez ten czas znalazła. :)
@@Perun1920 Różnie może być
Gadaj Pan!
Ach ta przedwojenna Warszawa:)
Piękne czasy. Przed II wojną i okupacją sowiecką...
@L R Co ty pierdolisz?
@@-Pawuloniasty-
Piękne?
Tylko na filmach. W rzeczywistości Polska była tak strasznie biednym i zacofanym krajem, że szkoda słów.
@@michalpodroznik1979 Była za to wolna.
@@MIMALECKIPL
Była wolna…?
🤣🤣
Tak samo była wtedy wolna jak i teraz.
Boczek gral pozniej w kiepskich...
taa?? może ojca Arnolda Boczka ?
Żyje się....
teść na mokrą robotę hahaha chyba ze Szmulek ferajna albo z Pelcowizny :)
,,Teść" to był pseudonim.
Na pewno gdzieś na Pradze :)
@@-Pawuloniasty- Akurat w tym przypadku Wola.
który to odcinek POPROSZĘ
Z którego to odcinka
Panie ja sobie wypraszam
RW to byl ktos!
Nie nie nie
❤❤❤❤❤❤❤❤❤
😊👍♥️♥️♥️♥️♥️
super
Teraz w Warszawie same słoiki
oni też byli słoikami. Zobacz sobie na wzrost populacji Warszawy.
1882 rok - 383 tys
1900 rok - 686 tys
1925 rok - 1 mln