Pamiętam, że byłam w podobnej sytuacji, w podobnych czasach i znalazłam już wtedy historię zaginięcia Ani. Też byłam na szkolnej dyskotece, która skoczyła się wcześniej niż było zakładane. Tata miał po mnie więc przyjechać o tej konkretnej, wcześniej ustalonej godzinie. A że były to czasy bez komórek, nie miałam, jak tatę zawiadomić, że ma po mnie szybciej przyjechać. Wtedy chyba nawet stacjonarnego telefonu nie mieliśmy. I tak- pozwolono mi samej wracać, nikt nie zapytał mnie czy mnie podwieźć itp. Ani nauczycielie, ani rodzice innych dzieci. A mój dom był daleko od szkoły i też szło się terenem dosyć niebezpiecznym. I też było już ciemno, bo była zima. Na szczęście nic mi się nie stało. Ale do dziś pamietam mój strach. A Ani historię znałam już wtedy z gazet, które moja mama kupowała. Także dorośli czasem całkowicie są nieodpowiedzialni. Teraz tak myślę choćby o mojej wychowawczyni.
@@klaudiapajak3642 na pewno wiele osob, ale np moi rodzice nigdy w zyciu nie pozwalali mi chodzic samej po ciemku,nawet kiedy bylam znacznie starsza niz Ania. Zawsze mnie ktos odprwadzal albo zwozil. Jestem z duzego miasta,na wish bylo inaczej
Nieodpowiedzialni?! Po prostu tym nauczycielom nie zależało na Dzieciach. Teraz też im w 97% nie zależy, ale w przeciwieństwie do kiedyś nauczyciele mają nad sobą przepisy i się ich boją... Po prostu - po ludzku nic się nie zmieniło oprócz prawa... 🤷♀️
Moja przyjaciółka była molestowana przez ojczyma bita przez matkę nauczyciele wiele podejrzewali nawet matkę wezwali do szkoły matka obiecała poprawę a robiła dalej to samo . To jest normalne? Lata 90 dla dzieci z patologii to horror
Wspaniały brat, Dominik, tyle lat a brat za nic nie odpuścił by odnaleźć siostrę i sprawców jej . Jego determinacja i pamięć są godne podziwu. Może teraz jakiś przełom, za chwilę przedawnienie. Modle się żeby udało się doprowadzić winnych przed wymiar sprawiedliwości. Widać podobieństwo bardzo wyraźnie, Ania byłaby piękną kobietą. Niech bóg pana błogosławi Panie Dominiku ! 🙏❤️
Predzej czy pózniej i tak sprawiedliwość dosięgnie takich ludzi którzy dokonują zakazanego!!!Takich kryminalistów którzy dokonują zabojstw gwałtów i uciekli przed konsekwencjami przed Bogiem nieuciekną....sumienie przed śmiercią zgnebi ich w meczarni ..a najwyższy osodzi go sprawiedliwie..
Moim zdaniem ktoś wykorzystał tęsknotę Ani za rodzicami będącymi we Francji. Ktoś jej coś wmówił. Być może powiedział, że ma prezenty od rodziców lub jakieś wiadomości. Dziewczynka ewidentnie na kogoś czekała, z kimś była umówiona. To był ktoś znajomy, kto znał sytuację rodziny. Bardzo możliwe, że ten ktoś wciąż żyje w tej społeczności. Może nawet jest znajomym rodziny.
@@thewilczek89 też mi to przyszło na myśl. Ten ktoś musiał mieć wiedzę na temat sytuacji rodzinnej dziecka. Możliwe, że dowiedział się tego od samej Ani. To nie był ktoś przypadkowo przejeżdżający. To był ktoś, kto znał Simoradz i kto już wcześniej rozmawiał z dziewczyną, kto się z nią umówił.
@@monam6694 Dokładnie, poza tym Ania powiedziała babci że wraca z koleżankami a w szkole że babcia będzie na nią czekać przy latarni, więc ona chciała wracać sama, na tym jej zależało. Ten ktoś chciał by mała nic nie mówiła o tym nikomu. Pozdrawiam
Zastanawia mnie, czy z tym zniknięciem miała coś wspólnego kobieta, która zniknęła dzień przed Anią a którą tydzień później znaleziono w stawie. W powyższej historii nie ma o tym mowy ale to nie była przypadkowa kobieta. Ona była siostrą nauczyciela Ani. Znała porywacza/y? Zastanawiające jest też to, że decyzja o przyłączeniu klasy Ani do zabawy sylwestrowej zapadła dzień wcześniej. Początkowo jej klasa miała mieć zabawę w innym terminie. W takim razie Ania musiała mieć możliwość poinformowania o tym osoby lub osób z którymi się umówiła tego dnia.
@@monam6694 Dużo pytań a żadnych odpowiedzi, nie wiadomo czy kobieta miała jakąś wiedzę? Czy była świadkiem? Czy pośrednikiem? Każdy mówi to samo, piła i po pijaku wpadła do stawu. Jeżeli ktoś rzeczywiście upatrzył sobie Anię to musiał mieć plan działania i wiedzę o tym co dzieję się w wiosce czy w szkole. A jeżeli to prawda że ta kobieta była siostrą nauczyciela Ani to czy była tego kogoś świadomym czy nieświadomym informatorem tego nie wiemy i nigdy się już nie dowiemy. Kobieta nie żyje i nic już nie powie. Pozdrawiam
Historia zaginięcia Ani jest jedną z najbardziej poruszających. Nie rozumuem, dlaczego nikt jej nie odebrał wtedy ze szkoły. Nie usprawiedliwia tego mówienie, że niby ona nie chciała, bo nikt zdroworozsadkowy nie bierze pod uwagę kaprysów 10latki w zakresie checi powrotu po ciemku do domu i to jeszcze groblą nad stawami.
@@ukaszkula3498 3 tygodnie temu byłem duszony przez jakiegoś ćpuna na ulicy w mojej wisoce, błagałem sąsiadów, którzy się patrzyli 2 metry od zdarzenia, żeby zadzwonili po policję i schowali się w domu. Odpowiedzieli że to nie ich sprawa i dalej się gapili, później nie chcieli zeznawać na policji. Ps. Mieszkam na mazowszu, 2km od dużego miasta.
@@jasiekewm8652zakładam, że nie wybrał pan, dokładnie osoby,zważywszy na sytuację. Ale niestety tak to działa, że jak się dokładnie nie powie,kto ma zadzwonić po gliny/ratowników,to nikt nie zadzwoni,bo ludzie się zbijają w stado. Smutne,ale prawdziwe. Niedawno sama miałam okazję się przekonać, że to prawda,bo do póki się nie wydarłam, aby "pan w kurtce z kapturem zadzwonił gdzie trzeba" to nikt się kur..a nie ruszył.
Tak to było kiedyś, ja tez z takiej dyskoteki wracałam w tym wieku sama nieraz . A ciemno wszędzie było i tez jakoś kilometr do domu . Tak było i może dalej jest na wsiach. Zawsze się bałam i tam gdzie było najgorzej gdyby ktoś chciał coś zrobić to biegłam szybko aby dojść tam gdzie potem były lampy i domy . Nie miał kto po mnie przyjechać a rowerem czy pieszo to się nikomu nie chciało i nawet do głowy nie przyszło . Jakaś taka ufność starszych ze zawsze będzie dobrze ale mogłoby nie być . Tyle że ja zawsze byłam nieufna jako dziecko to bym z obcymi nie rozmawiała.
Byłam w podobnym wieku co Ania…. Mama wysłała mnie do sklepu. Na wyjściu z osiedla spotkałam mężczyznę który mnie zaczepił i poprosił żebym mu pomogła na domofonie poszukać konkretnego nazwiska… co mnie zastanowiło… że było wtedy ciepło a mężczyzna miał na sobie czarne skórzane rękawiczki… na moim osiedlu jest 5 klatek schodowych… gdy byliśmy w piątej mężczyzna od tyłu złapał mnie i podniósł do góry… zaczęłam wtedy głośno krzyczeć i kopać nogami… wtedy mnie puścił… wystraszona wróciłam do domu…. Nie przyznałam się rodzicom co mnie spotkało… tak sobie myślę i siedzi to we mnie mi się wtedy udało… Ania miała mniej szczęścia… tak chciałabym poznać prawdę co się stało z Anią 💔
@@AmbiSweet Współczuję 😥 Mnie spotkała podobna historia. Sierpień gorące lato, wracałam z kościoła z wioski obok. Miałam 9 lat wtedy. Podjechał powoli koło mnie fiat 125p właśnie taki sam jak tu na fotografii, miał niebieską naklejkę na masce w kształcie "kleksa" . Facet miał ok 35l - 40l ,blond włosy, widoczne zakola dość (okrągły na twarzy) był tylko w koszuli jasnej w paski, rozpiętej. (Bawił się swoim przyrodzeniem 🙈) -Cześć piękna dziewczynko,wsiadaj podwiozę Cię.NIE DZIĘKUJĘ! Miałam do domu 500m. Złapał mnie za bluzkę mówiąc, albo sama wsiądziesz, albo Cię wciągnę oknem! Ok 300 400 m przed nami z wioski szła pani Irenka na autobus PKS na szczęście! Więc mówię dobrze już wsiadam, wtedy mnie puścił a ja odrazu uciekłam w pole kukurydzy.Gdyby nie to,że był nagi a zbliżała się pani Irenka, może by ruszył za mną... Też nie powiedziałam o tym nikomu, chyba ze strachu 😞
@@Kasia__Kasia😢 przykro mi że tego doświadczyłaś…. Przerażające jest to w tej mojej i Twojej historii jak można ulec manipulacji… (po co dziewczynka dziesięcioletnia ma pomagać dorosłemu mężczyźnie w czytaniu nazwisk)…. Jak strach może sparaliżować.. udało nam się trafnie zareagować plus sprzyjające zbiegi okoliczności i to nas uratowało… ważne jest żeby o tym rozmawiać i uświadamiać innych… pozdrawiam ciepło!
@@AmbiSweet Ja z kolei miałam taką sytuację, miałam może z 12/13 lat, ale że jestem dość niska więc nie wyglądałam na tyle tylko na młodszą. Moja mama wysłała mnie na spacer z naszym psem owczarkiem niemieckim. I tak sobie spaceruje wokół osiedla. Mój psiak zaczął coś wąchać w krzakach, nagle widzę jak jakieś 10 metrów od chodnika na której stałam zatrzymuje się samochód. Widzę jak kierowca wysiada, patrzy w moją stronę takim przeszywającym wzrokiem i puszcza mi oczko. Pamiętam coś do mnie powiedział, że chce coś znaleźć i czy mogę wsiąść z nim do auta i podjechać pod dany adres, a że ten mężczyzna nie zauważył mojego psa który był w tych krzakach, a smyczy w moich rękach też nie zauważył co mnie do dzisiaj zastanawia jakim cudem, ale w każdym razie. Powiedziałam, że nie nie pojadę.Wtedy ten mężczyzna wyprostował się i tonem rozkazującym kazał mi wsiąść do jego auta. Kiedy znowu powiedziałam, że nie on ruszył ze złością w moją stronę. Wtedy ja krzyknęłam imię mojego psa, pociągnęłam za smycz i wtedy mój pies wyskoczył z tych krzaków i od razu zaczął warczeć na tego faceta. Facet od razu się zatrzymał, jego miny nie zapomnę do końca życia, coś krzyknął w moją stronę i migiem ruszył do auta po czym z piskiem opon odjechał... Dzisiaj jak sobie o tym pomyślę to mam ciary na całym ciele, co się mogło stać gdyby nie mój psiak... Oczywiście rodzicom nigdy tego nie powiedziałam, a tego faceta nigdy potem nie widziałam..
@@Asia_356 też miałam taką sytuację, miałam może 7 lat tylko, wracałam ze szkoły, a jakiś gościu co przejeżdżał pytał czy mnie podwieźć i mówił, że zna mojego tatę. Ja odmówiłam kilka razy. Za mną szły inne dzieci w oddali. Myślę co mogło się stać gdybym była naiwna i ufna. Był wtedy straszny upał, daleko do domu koło 1km to łatwo żeby jakieś dziecko chciało podwózkę :/:(
@@MagdaLena7 Miałyśmy dużo szczęścia mimo wszystko bo to się mogło skończyć tragicznie.. Ja właśnie byłam bardzo nie ufnym dzieckiem wiec nie wsiadłabym z tym facetem, ale jak sobie pomyślę, że mógłby mnie po prostu wciągnąć do tego auta to słabo mi się robi :(
@@bgabrysiaaOczywiście, że sprawcą jest ktoś miejscowy. A wypowiedź brata tyczy się plotek, w większości nieprawdziwych "legend", którymi czasem sprawcy usiluja skierować śledztwo na niewłaściwe tory, by odsunąć od siebie podejrzenia.
@@AnkaBujniewicz musiał znać teren... ok ale skoro od kilku dni podejrzane auto z mężczyznami regularnie przyjeżdżało do tej wioski I obserwowali to mieli dużo czasu i wystarczyło aby poznać teren... wiedzieć gdzie jest szkoła o której kończą się lekcje, co się dzieje po za szkołą. Z filmu wynika,że były wcześniej próby wciągnięcia do auta innej dziewczynki ale się nie udało. Na moje to trafiło na Anie a mogło trafić na inną dziewczynkę,akurat szła sama i oni tam byli niestety. Ktoś im zlecił porwać dziecko w małej wsi bo może myśleli,że jest "łatwiej". Być może mieli zlecenie na dziecko za granicę,może do Niemiec dla jakiegoś pedofila albo na organy niestety....tak bardzo mi przykro :(
Mnie to dźwięczy w uszach, że na dyskotece była nieswoja, pytała o godzinę non stop...zaglądała przez okna i później po zabawie chciała iść po ciemku sama🫣 dziecko 10 lat😢 straszna historia....I ta niewiedza przeraża 😢
No właśnie. Był jakiś powód tego, ze tak pytała o ta godzinę i zaglądała w okna. Coś już wiedziała, może była już zaczepiana przez tych facetów z poszukiwanego auta.
Trochę jedna rzecz mi się nie zgadza, skoro miałaby się z nimi zabrać, bo coś jej np. obiecali to z kąd słychać krzyk dziewczęcy, przed szybkim odjazdem samochodu. Raczej by wtedy wsiadła dobrowolnie...-przypuszczam. Nie bawiła się na dyskotece ale nie chciała iść wcześniej, była umówiona z Babcią, nie chciała by ją dalej podprowadzono i nagle pojawia się samochód który w ten dzień pojawia się później niż w poprzednich dniach... Wcześniej proponowali podwózkę innemu dziecku... Jakby polowali na jakiekolwiek dziecko a nie na to konkretne...obserwowali to miejsce, wracali kilka razy... To że pilnowała godziny, mogło dotyczyć tego że była umówiona z Babcią. Zastanawiająca jest ta kobieta która została znaleziona kilka dni po zaginięciu dziecka.... co robiła w dniu dyskoteki? we wcześniejszych dniach? , mogła coś widzieć, słyszeć, albo wiedzieć, rozmawiała z kimś? Może była wcześniej w jakiś relacjach z rodziną dziecka? Teoria że porwano ją i potem ją zabito nie pasuje mi do "trudu" jaki ponosili porywacze. Było ich dwóch. Było jakieś zlecenie, pytanie po co? 1. okup-nie stwierdzono. 2. Tło seksualne-we dwóch??? - raczej rzadkość. Ewentualnie dla jakiegoś "przybytku" - ale trochę mała 10 lat. 3. Dawca-nie było to chyba popularne w tamtych czasach-po za tym przypuszczać można że była "przypadkową" porwaną. 4."adopcja" dla kogoś - rodzina bezdzietna, (10 lat-spore dziecko na adopcje) albo nieszczęśliwa/niespełniona miłość/zazdrość- może ktoś z przeszłości rodziców? Byli partnerzy/partnerki? - to byłoby jednak porwanie konkretnej osoby.... czy nie niemożliwe? 5. Zemsta za coś - to też byłoby konkretne porwanie. 95 rok- wtedy zagraniczne wyjazdy były ekskluzywne raczej... (legendy o czarnych wołgach ... agentach Itd). Można by się pokusić o zrobienie zdjęć, jakby to dziecko mogło wyglądać w 12r.ż,15r.ż,20r.ż. 30 r.ż ,nawet 40 r. ż. np. Kilka wersji włosy jaśniejsze ciemniejsze itd. i puścić w media, w Europę też. Tym typom z samochodu też by można zrobić współczesne portrety. Może ktoś by rozpoznał? Sprawdzanie może trwać, ale może to jedyna droga by się odnaleźć ??? Nie pasuje mi tu teoria porywania dziecka tylko by zabić przez dwóch typów ... Nie ma ciała nie ma zabójstwa/wypadku. Ta Pani co się "utopiła" - dziwny przypadek. Lubiła popić, temat był gorący jeszcze po 4 dniach, może z kimś rozmawiała o tym...? Może ktoś wie coś więcej i by co nieco wyjaśnił po 30 latach ? Wody były sprawdzane ? Co można jeszcze zrobić ? Spojrzeć z innej strony. Czasem to pomaga... Historia jak z Maddie.... Przykre jak człowiek, człowiekowi nie miły... może być.... 🧐
@@okole4680 Moim zdaniem w ewentualne porwanie mogła być zamieszana jakaś kobieta - skąd ten pomysł? Raczej dorosły mężczyzna (a tym bardziej dwóch lub więcej) mogłoby w dziecku wzbudzać niepokój. Kobieta zawsze wzbudzi zaufanie, zwłaszcza jakaś elegancka, dobrze wyglądająca... Być może obiecała Ani że zawiezie ją do rodziców i prosiła by nic nie mówić babci - bo przecież babcia by się na to nie zgodziła - co Ania od razu przyjęła do wiadomości. Dziewczynka siedziała na sali podczas dyskoteki i wpatrywała się w okno, i na zegarek - czekała na kogoś. Może wcześniej spotkana pani obiecała że o tej i o tej godzinie ją zabierze spod szkoły i "podwiezie do rodziców"? Ania po zakończeniu dyskoteki wyszła, zobaczyła samochód i podeszła do niego, ale tam zamiast pani było dwóch mężczyzn którzy widząc dziewczynkę, zaskoczyli ją, wciągnęli siłą do samochodu - pewnie stąd ten słyszany krzyk - i odjechali. Zakładam że tak mogło być...
Była z kimś umówiona na pewno. Prawdopodobnie obiecano jej , że przyjedzie matka w tajemnicy. Nie było matki, stąd krzyk. Dziecko10 letnie już wszystko pamięta, więc jako dorosła osoba dawno by się skontaktowała. Nie zrobiła tego więc prawdopodobnie nie żyje.
Moim zdaniem stoi za tym porwaniem pośrednio ktoś ze wsi. 1. Wykorzystano to, że dziecko jest bez rodziców. 2. Deprecjonowanie, niejako obrażanie samej dziewczynki po jej śmierci poprzez rozpowiadanie plotek, że jest to dziecko pozamałżeńskie, być może przez sama babcię, bo kto normalny po zmierzchu pozwoliłby dziecku na przejście takiego miejsca samemu. 3. Musiał ktoś ze wsi/szkoły obserwować dziewczynkę, zauważono, że nie ma należytej opieki i to wykorzystano. Kluczem jest tu wieś i szkoła oraz samochód.
jej zaginięcie ma zwiazek ze śmiercią kobiety ktirej cialo odnaleziono wtedy. Bratem rej martwej kobiety byl wychowawca Ani. Sprawdźcie tego wychowawce. On mogk tez zamordowac siostre bo była świadkiem przestępstwa
Interesuję się tą historią od lat, mam nadzieję, że służby dotrą do prawdy i rodzina zazna choć odrobinę spokoju o ile w ogóle to możliwe po takiej tragedii, brat Ani, wspaniały człowiek, widać, że sercem zawsze przy siostrze. 🌹
Ania ma / wspaniałego kochającego brata ! ! Babcia źle sprawowała opiekę. Coś jest na rzeczy. Pojechała se do syna , wracając autem z synem? Wnuczki miała pilnować. ! Szkoda pięknej dziewczynki 😢❤❤
To straszne co ta dziewczynka musiała przeżywać i jak bardzo się bać.. mam nadzieję że padalca, który ją skrzywdził dopadła jakaś forma sprawiedliwości. Nie mogę pojąć że istnieją ludzie tak źli do szpiku i być może mijamy ich na ulicy.
Kiedyś gdzieś przeczytałam,że każdy z nas,conajmniej raz w życiu, przechodzi obok ludzkiej kanali jakiegoś rodzaju. Po lekturze cieszyłam się, że nigdy nie padło na mnie❤
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ Po tylu latach to raczej nie,Dziecko jezeli zostalo uprowadzone to po tylu latach musi sie stac cud aby wrocilo do rodziny. Zwlaszcza jezeli zostalo wywiezione za granice. Lata zmienily jej wyglad zenetrzny i musialby miec jakis specyficzne znamie na ciele aby po tym ja poznac.Jednak wiele dzieci wyrasta nawet z takich znamion.Ja mialm znamie na szyi kiedy bylam dzieckiem i obecnie po latach zniknelo i nie ma po nim sladu.Ona jezeli zyje na pewno pamieta bo byla juz w takim wieku aby zdawac sobie sprawe co sie wokol niej dzielo i nadal dzieje. Wiec moze tkwic w tej podswiadomosci ze jest przetrzymywana przez kogos ,jezeli gdzies przebywa.Jezeli zostala wywieziona do jakiegos mniej cywilizowanego panstwa gdzie nie miala jakiejkolwiek mozliwosci kontaktu z ludzmi to jest znikoma szansa na jej odnalezienie. Porywaja rowniez dzieci na czesci zamienne. Kiedy slysze o czym takim to nie dopuszczam do siebie takich mysli i aby ludzie byli zdolni zrobic cos takiego drugiemu czlowiekowi. A wszystko to dla pieniedzy.Bede sie modlila do Boga aby pomgl ja odnalezc,obojetbnie jak wyglad i co przeszla.Aby byla tylko cala i zdrowa.
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ skoro wtedy, z relacji świadków, ci mężczyzni mogli mieć ok. 40 lat, teraz mogli by mieć ok. 70-ciu albo i więcej, mała szansa iż jeszcze żyją lub odpowiedzą za swoj czyn,
Jestem przekonany że Ania kogoś oczekiwała, jednak ten ktoś kazał jej to trzymać w tajemnicy, ponieważ Ania mówi babci że wróci z koleżankami a w szkole że babcia będzie na nią czekać przy latarni. Podejrzewam tak jak jeden z komentujących że to był ktoś znajomy, który znał sytuację rodziny. Pozdrawiam
Jeżeli tak było to nasuwa się jedno ważne pytanie. Decyzja o tym, że klasa Ani będzie uczestniczyć w zabawie zapadła na radzie pedagogicznej dzień wcześniej a dzieci dowiedziały się o tym w dniu zabawy rano. Z kim Ania mogła rozmawiać?z kim była widziana? Jeżeli z kimś była umówiona to musiało do tego dojść od czasu jak się dowiedziała do samej zabawy a jest to dosyć ograniczony czas. Z kim mogła w tym dniu rozmawiać? Musiał to być ktoś z bliskiego otoczenia dziewczynki.
@@monKP1832 I najgorsze jest to, że te pytania, które wręcz automatycznie przychodzą na myśl, musieli sobie tam wszyscy zadawać, a zwłaszcza śledczy. I co? I nic...
@@olek4479 nie wiem czy zadawali sobie takie pytania skoro nie przesłuchano chociażby wszystkich nauczycieli czy innych osób, które o zabawie wiedziały. Nie, żeby kogoś oskarżać, ale po to żeby takie oczywiste wątki na wstępie wykluczyć.
W głowie mi się nie mieści jak można było pozwolić 10 letniemu dziecku wracać samemu tak późno kilometr przez jakieś łąki totalny brak odpowiedzialności . Mam syna rówieśnika tej dziewczynki i mieszkając w mieście nigdy bym go nie puściła samego . Dzieci trzeba bardzo pilnować bo mało się o tym mówi ale nadal jest wiele niewyjaśnionych zaginięć . Pilnujcie dzieci !!!
@@83pigus to może zacznijmy porzucać noworodki w lesie, jak wróci to spoko, jak nie to nigdy nie mieliśmy dzieci. W końcu WSZĘDZIE się może coś stać XD
@user-fj1mh5yk3i Dokaldnie sie z toba zgadzam. Organizatorzy powinni poniesc konsekwecje.Z bcia tez sie zgadzam.Powinna przyjsc pod szkole.Widocznie jej za bardzo nie zalezalo na wnuczki bezpieczenstwie.A czasami starsi ludzie nie maja wyjscia i traktuja dzieci i opieke nad nimi jak 5 kolo u wozu.Moja mama bedac teraz babcia by nigdy na cos takiego nie pozwolila. W Stanach prowadzi sie dzieci do szkoly i odbiera do 12 roku zycia.Chyba ze rodzic wyda na pismie upowaznienie i podpisze ze bierze odpowiedzialnosc na siebie i ze moga dziecko wypuscic samo.Ja tym bardziej bym nie pozolila na cos takiego. Moja bratowa jest tez lekkomyslna i 4 lata temu pozwolila mojej bratanicy poleciec ze Stanow do Francji na wycieczke z kolezanka.Ja sie dowiedzialam o tym dopiero po jej powrocie i bylam wstrzasnieta jak mozna pozwolic na cos takiego mlodym 18 letnim dwom dziwewczynom poleciec do obcego kraju. I na dodatke jaka mamy teraz sytuacje w tym panstwie.Wygadywalam mojemu bratu to caly czas ze nic nie zrobil z tym..Przeciez moglby ich ktos uprowadzic lub zamordowac.A oni na to ze przesadzam.Byc moze wyolbrzymiam za bardzo pewne sprawy ale dla mnie 2 mlode ladne dziewczyny ze slowianska uroda na pierwszy rzut oka sa kaskiem dla takich przestepcow. Nie pozwalajcie na cos takiego jezli macie dzieci.One sa jeszcze mlode, naiwne i nie mysla co sie w okol nich moze dziac.
Chciałabym miec takiego brata ,który walczy o sprawę swojej siostry tyle czasu.Nie odpuszczaj chlopaku.Jesteśmy z Wami.Dziecku jak sie dzieje krzywda to jest najgorsze co może w życiu spotkać rodzinę.
Co trzeba mieć w głowie żeby pozwolić takiemu dzieciakowi wracać samej nieważne czy to kilka metrów czy kilometr . Takie rzeczy się działy od zawsze i zwyroli nie brakowało na tym świecie . Ludzie miejcie więcej rozumu i wyobraźni 🤦🏻♀️
Takie były czasy inne niż teraz. Pani Sąsiadka o tym mówiła, że dzieci same wracały ze szkoły i nikt po dzieci nie przyjeżdżał i nie przychodził. Ania miała przejść oświetlony kawałek i spotkać się z Babcią. Niby nic wielkiego, nic strasznego zwłaszcza kiedyś, ale jak to mówią "Na złe to i kura piard...e". Bardzo współczuję bliskim Ani i cały czas mam nadzieję, że pojawią się nowe informacje.
@@ewcia4897Nie takie czasy tylko lenistwo rodziców. W tej zasranej Polsce zawsze zwalcie winę na czasy, a tu nie o czasy chodzi tylko o ludzi. Bo to ludzie są winni tego co się stało. Przecież było wiadomo w tamtych czasach że zdarzają się porwania czy morderstwa. Jak ktoś ma w tyłku dziecko to potem są efekty. To że dziecko jest trochę większe nie oznacza że nagle można być leniwym i mówić żeby chodziło samo. Instynkt samozachowawczy funkcjonuje u normalnych ludzi, a nie u idiotów.
Nie wiem ile masz lat, ale w tamtych czasach to było normalne... Nasi rodzice czy dziadkowie mieli jeszcze więcej luzu, po prostu wychowywali się w czasach, gdzie zwyroli było mniej, nie było rozbudowanych siatek przestępczych jak mamy obecnie. Kiedyś nawet nie każdy miał samochód, teraz można porwać człowieka z ulicy, gdziekolwiek na świecie.
Zawsze przestrzegam, Moją 10letnia wnusie, żeby nikomu nie ufała jest teraz Tyle zła i okrucieństwa aż strach co się dzieje 😢sama odprowadzam i przyprowadzam,ze szkoły moje wnuczki, żal mi Tylko tej małej istotki,😢
Panie Dominiku , tą bzdurę ze Ania została porwana przez swojego prawdziwego tate, wymyślił sprawca porwania Ani ! Tylko on mial interes by śledztwo skierować na inne tory! To ktoś stamtąd! Nie bylo żadnych obcych ewentualnie potem jak została " sprzedana" na ten przykład. Ktos cos w tej miejscowości wie. Ania /jest / bardzo ładna, myślę nawet ze mogl ktoś z bliskich od strony ojca. Lub ten wychowawca , co jego siostra tez zginęła. Ludzie to kanalie, Do adopcji była za duża. Życzę siły w dążeniu do rozwiązania!
W całej sprawie nie łączy się wątku że Ania wyrażnie w czasie dyskoteki na kogoś czekała, nie była sobą jak zawsze pamiętały ją dzieci, pytała o godzinę czy spoglądała przez okno.Nie uczestniczyła w zabawie. Czy dziewczynka miała wcześniej kontakt z oprawcą, który coś jej obiecał? Wrócę sama! Dlaczego Ania chciała wtedy w ciemną noc wracać sama do domu to bardzo nieprzyjemne miejsce na nocne eskapady w pojedynkę.
Nie wiadomo, czy te opowieści są prawdziwe, może ktoś je zmyślił, by odsunąć podejrzenia od sprawcy. Ciekawostką jest, że wtedy na tej grobli utopiła się siostra jednego z nauczycieli.
jej zaginięcie ma zwiazek ze śmiercią kobiety ktirej cialo odnaleziono wtedy. Bratem rej martwej kobiety byl wychowawca Ani. Sprawdźcie tego wychowawce. On mogk tez zamordowac siostre bo była świadkiem przestępstwa
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ Te opowieści są kluczowe w sprawie i wysnute li tylko na podstawie zeznań i przesłuchań wielu świadków. Tu kłamstwo nie potwierdzone przez inne osoby szybko zostaje wychwycone. W sprawach kryminalnych nie są to tylko jakieś tam pozmyślane informacje wyssane z palca.
Szkoda mi tej ślicznej dziewczynki, która nie wiadomo gdzie jest i czy jest wśród żywych. Czy była z kimś umówiona i dlatego spoglądała często w okno...pewnie się już tego nie dowiemy.
Biedna dziewczynka.😭😥😭. Znam tą sprawę od kilku lat. Jak można być tak okrutnym i złym człowiekiem, aby uprowadzić i skrzywdzić czyjejś dziecko? Bardzo bym chciał i trzymam kciuki, aby kiedyś się odnalazła żywa. ❤😥
Moją największą uwagę tak jak ktoś już po niżej w komentarzu wspomniał pamięć portretowa mężczyzny jest odbiciem zdjęcia mężczyzny na którym jest z Anią. Jednak wszystko zmienia postać rzeczy fakt że Ci mężczyźni z samochodu zatrzymali też 2 dziewczynki wcześniej co oznacza że za wszelką cene chcieli porwać jakakolwiek.
Było to dobre, normalne i uczyło zaradności. Tragedię się zdarzają, ale to nie powód, żeby z całych pokoleń robić niedorajdy. Nie zwalaj winy na opiekunów Ani
Mnie zastanawia zachowanie pani, której dzieci wróciły razem do domu i spały kiedy Ani szukała babcia. Minęło sporo czasu, ale opowiada o tym jakoś beznamiętnie, momentami się uśmiecha.
Mnie się wydaje że pani po prostu taki ma styl mówienia, są tacy, którzy opowiadając o okropnych rzeczach jakby się uśmiechają...stres przed kamerą swoje robi na pewno.
Znam tą sprawe dobrze . Jestem z Cieszyna, ktory lezy kilkanascie kilomoetrow od Simoradza. Ostatnio zobaczylam plakat o Ani na jedbym z budynkow w Cieszynie. Mysle o tej sprawie i jedyna nadzieja jest cbyba w Archiwum X. Mysle ze na poczatju popelniono jakies bledy , zaniedbania. Zaatanawiam sie tez nad rodzicami Ani. Nie wypowiadaja sie w zadbym z reportaży... Duzo osob pisze tu ze Ania nie powinna sama wracac . To byly troche inne czasy. A babcia pewnie myslala ze Ania nie pojdzie sama. Ania najprawdopodobniej byla z kims umowiona . Mysle ze ktos obiecal jej spotjanie z mamą. Dla 10.letnirgo dzircka bylo to czyms ponad wszystko. Tęsknila na pewno barrdzo. Mysle ze barrziej niz to okazywala. I ktos to wykorzystal .
Wydaje się mało prawdopodobne, aby utoneicie kobiety nie mialo związku z zaginieciem Ani. Dwa tajemnicze nieszczęśliwe zdarzenia w takiej malej miejscowości w tym samym czasie. Któraś z nich musiała byc świadkiem czegos złego i dlatego zginęła.
To były czasy, kiedy z powodu biedy rodzice masowo musieli wyjeżdżać za chlebem. Tak żyło naprawdę wiele rodzin w Polsce. Lata 90 pamiętam bardzo dobrze. Też świadomość była inna. NIKT dzieci nie zaprowadzał do szkoly, ani nie przyprowadzał. Trzeba było sobie radzić od najmłodszych lat samodzielnie. Patologii w tamtych czasach też było mnóstwo. Dużo szemranych interesów, gangów osiedlowych, kradzieży... Nie było pracy, była bieda, nie było bezpiecznie... Bardzo przykra historia. Dziewczynka jest zwykle ofiarą tamtych czasów. Życzę rodzinie, żeby ta sprawa się rozwiązała.
Jeden z najlepszych i najbardziej poruszających materiałów na temat true crime jaki widziałem na polskim youtube... inscenizacja, muzyka, ta przerażająco smutna historia... wielki szacunek dla autorów!
Mi z tego filmu zostalo zdanie brata Ani 'zmieniali sie nauczyciele' i w tym momencie zawiesil glos, tak jakby sam tez podejrzewal jakiegos nauczyciela
10 letnie dziecko wraca o 20 godzinie w zimie w styczniu przy stawach po ciemku?! To nie mieści się w mojej głowie. Niepojęte. Zgadzam się z bratem Ani że to musiała być osoba/osoby znające te tereny. Szok!
Ciekawy wątek tego anonimu na policję...Wydaje się, że rodzice nie mówią wszystkiego. Mediom nie muszą, oby policja wiedziała więcej, wtedy może jednak jest jakaś szansa, punkt zaczepienia...I trzymam kciuki za brata, niesamowita siła i determinacja, tak trzymać.
Przecież ewidentnie słychać wypowiedzi uczennicy która mówi że ją zaczepiali , inni świadkowie mówią że ten samochód kręcił się po wsi . Wszystko to wskazuje że tych dwóch zwyrodnialców polowali na jakiekolwiek dziecko i napewno nie na wywóz dziecka bo skoro zamierzali uprowadzić uczennicę siódmej klasy to znaczy że zamierzali skrzywdzić dziewczynę. Myślę że uprowadzili Anię , skrzywdzili zboczeńcy i zamordowali. A że milicja za bardzo nie przyłożyła się , to druga sprawa.
Szkoda dziecka, dziewczynka musiala byc obserwowana,ktos wiedział że Ania będzie wracac sama,sciskam brata z calego serca,za wytrwałosc,i siłe w dalszych poszukiwaniach,po tylu latach,ale obawiam się ze Ania juz nie wróci....ale trzeba mieć nadzieje do konca.
Ciekawe, czy chociaż zebrali odciski palców Ani, bo gdyby tak było, to już (albo w ciągu najbliższych 2-3 lat) byśmy wiedzieli, czy jeszcze żyje, mając na uwadze obecne paszporty z odciskami palców.
Przeciez w styczniu o 20 jest ciemno, kilometr to nie jest 100 krokow tylko kawal drogi , jak mozna bylo dopuscic do tego by mala dziewczynka szla sama jakas ciemna droga? 😢
Kilometr to dużo 😂Będąc dzieckiem codziennie ok 3 km szłam do szkoły ,nie było latarni,asfaltu ,chodnika niekiedy po czarnej nocy się chodziło .Z dziećmi nie niańczono się tak jak teraz ,dlatego teraz jestem silnym człowiekiem a nie mięczakiem .Takie sytację się zdarzały i zdarzają i to nie wina jest najbliższych tylko wina tych co korzystają z okazji i robià kiedy krzywdę takim dzieciakom a ty próbujesz obarczyć winą tych którzy stracili swoje dziecko. Mój wojo próbował zrobić mi krzywdę w domu i czyja to była wina?Nie było ciemno,byłam w domu i byłam pod opieką ?
@@dominikakaminska9235 tobie sie udawalo a jej nie , gdyby wtedy na twojej drodze stanal jakis zbok to dzis bys sie tu nie madrzyla i wina by byla zboka i twoich rodzicow
Jakim trzeba być nieodpowiedzialnym człowiekiem w dodatku nauczycielem gdzie ma się pod opieką naście dzieci. Nikt obcy nie powinien na taką dyskotekę wchodzić do szkoły. Tak samo jak nikt nie powinien wychodzić gdy rodzic nie stawi się po dziecko. Jak to dobrze, że po mnie i moją siostrę zawsze ktoś czekał przed drzwiami o konkretnej godzinie. Ktoś obserwował teren i w odpowiednim momencie zaatakował.. Szkoda Ani 🕊️💔
Ania nie chciała wracać z babcią ani ze znajomymi, zachowywała się tak, jakby była już z kimś umówiona, ale jednocześnie ukrywała tę relację. To mogła być osoba, która wystawiła Anię porywaczom, informując ich wcześniej, że właśnie w tym dniu będzie dyskoteka. Nauczyciel, sąsiad, rodzic innego dziecka. Ewentualnie ktoś ze starszej młodzieży, która też była na imprezie. Gdyby Ania była trochę starsza, obstawiałabym, że jakiś chłopak zwabił ją pod pretekstem randki.
Ania wyczekiwala na tą godzine .Wiedzuala że sie umowila dlatego odeslala kolegow po drodze i różnie mowila kto ją odbieze .Wszystko dzialo sie przy tych stawach .Zwabili ją moze pod pretekstem ,że panowie zawiozą ją do rodzicow w odwiedziny . Zajelabym sie rodzina tej zmarlej kobiety moga cos wiedziec, moze wiedzą, że ta kobieta krecila jakieś spotkania odnosnie tej akcji .Po akcji zabili kobiete pozorujac utopienie .
jej zaginięcie ma zwiazek ze śmiercią kobiety ktirej cialo odnaleziono wtedy. Bratem rej martwej kobiety byl wychowawca Ani. Sprawdźcie tego wychowawce. On mogk tez zamordowac siostre bo była świadkiem przestępstwa
Może ci mężczyźni z samochodu już wcześniej wysondowali, że rodzice Ani są za granicą. Wkręcili jej, że ją zawiozą do mamy i taty. Stęskniona dziewczynka mogła na to pójść i dlatego w szkole cały czas wyglądała przez okno w oczekiwaniu na samochód nieznajomych.
Właśnie ciężko mi jakoś połączyć to czekające na coś / kogoś dziecko z tymi facetami w samochodzie który kursował po okolicy. Czegoś brakuje. Też mi się nie wydaje, żeby dziecko 10 letnie tak łatwo mogło uwierzyć w bajki sprzedane przez jakichś nieznajomych.
Biedna dziewczynka. Dzieci w tym wieku powinny być odprowadzane jeśli nie jeżdżą autobusem. Tym bardziej że widać, że ta droga była zalesiona a to był wieczór. Takie dziecko nigdy nie poradzi sobie z dorosłym człowiekiem.
Dramat. Mam jedyną córkę, mieszkam we wsi, gdzie do szkoły jest 3,5km. Mogłoby dziecko jeździć rowerem, czy hulajnogą ale wokół las i wiem, że za nic w świecie nie puszczę jej nigdy. Będę, niestety, tą matką, przez którą może dzieci będą się z niej śmiać. Trudno, tak musi być bo świat jest pełen zwyroli i bestii. Zabrać dziecko i zmieść je z powierzchni Ziemi to po prostu coś poza granicami mojej wyobraźni. Życzę bratu Ani by odzyskał kiedyś spokój.
Ktoś wiedział o sytuacji rodzinnej dziewczynki,że rodzice za granicą,że sama z dziadkami i bratem mieszka.Oczywiście nauczyciele i sąsiedzi. Tam trzeba szukać zaczepki.
FBI w Stanach zaraz by wyjasnilo.Wystarczyloby tylko solidnie przesluchac kilka osob ktore ja znaly.I zrobic nawet testy na wiarygodnosc.Ciekawi mnie czy maja do dzis jej DNA.Mozna bylo zabezpieczyc przynajmniej wlosy.
@@ProstoSkomplikowana Może po prostu była speszona obecnością kamery, obcych ludzi wokół... Nawet młodzi ludzie z miasta byliby speszeni takim wywiadem w tak ważnej sprawie, a co dopiero starsi ludzie z małej wsi. Na pewno się bała tego, że może wypaść niepoważnie, że palnie jakieś głupstwo, popełni jakiś błąd i wszyscy w mgnieniu oka się dowiedzą. Obawa przed wstydem powoduje, że ludzie są ostrożni. Mówią powoli, szukają odpowiednich słów, zastanawiają się, głośno myślą...
Lubię historię kryminalne, ale ta mnie zawsze jakoś przerażała i smuciła. Ciężko się patrzy na te fragmenty filmu, bo widać dziecko z krwi i kości. zdjęcie też bardzo są podobne do moich, choć ja sama urodziłam się dopiero 1998, jak już Ani nie było. Mam nadzieję, że nadejdzie czas, kiedy ta sytuacja się wyjaśni.
W reportażu Szymona Wochala, dostępnym na UA-cam, babcia Ani wypowiedziała się, że ma wątpliwości co do tego czy Ania była jej wnuczką. Jeśli babcia tak się wypowiada, to nie dziwmy się ludziom, że snują teorie o biologicznym ojcu...
Brat tłumaczył, że owy reportaż miał na celu bardziej zaszkodzić nizeli pomóc rodzinie... Niestety ktoś pomyślał, że to idealny sposób na wywołanie sensacji... z resztą babcia dziewczynki była też chora. Żal rodziny i żal dziecka 😢
@@WulkanizacjaOponMozgowych Co to za różnica kto był jej biologicznym ojcem...Jak podejmujemy się opieki nad osobą nieletnią to musimy się z niej wywiązać i bierzemy za tego małego człowieka odpowiedzialność...Ta babcia moim zdaniem w ten sposób stara się po prostu umniejszyć swojemu zaniedbaniu i niedopilnowaniu dziewczynki...
@Edzia938 Dla mnie żadna różnica. Ja tylko odniosłam się do słów brata, który teraz mówi, że nie wie dlaczego ludzie tak mówią. Naprawdę nie wie dlaczego ludzie tak mówią, skoro wie o ww. wypowiedzi babci, bo rzekomo sam ją prostował w jeszcze jakimś innym materiale. Takie to gadanie brata... Meh.
@@karolinanalaskowskaDla mnie normalny reportaż. Pomoc rodzinie nie jest nadrzędnym celem reportażu. Reportaż musi być obiektywny. Nawet policja w żadnej sprawie od razu nie zakłada, że rodzinie należy schodzić z drogi oraz że należy wykluczyć ją z wszelkich podejrzeń z samego faktu że jest rodziną. Przeciwnie. Zaczyna się od szczegółowej analizy najbliższego otoczenia osoby zaginionej. Babcia się wypowiedziała tak jak się wypowiedziała. A co się dzieje z rodzicami Ani? Czy angażowali się w poszukiwania? Co oni myślą o tym wszystkim, czy mają jakieś hipotezy? Bo że stronią od mediów to wiemy...
@@ZjawaChoroszczańska Jeśli rodzina zataja informacje o tym, że Dominik i Ania mają innych ojców biologicznych to moim zdaniem robią głupotę, bo być może była to istotna informacja w kontekście śledztwa...Wtedy pojawia się dodatkowy wątek biologicznego ojca, który również po czasie mógł sobie przypomnieć, że ma córkę i wykorzystać nieobecność dawnej partnerki chcąc chociażby dokonać rodzicielskiego porwania lub wymusić jakieś pieniądze od opiekunów Ani...Te słowa babci mogą, ale nie muszą być wyssane z palca. Jeśli rzeczywiście jest to prawdą to kompletnie nie rozumiem dlaczego brat za wszelką cenę temu zaprzecza?Moim zdaniem to żadna ujma na honorze, że związki czasem nie wychodzą, czasami źle lokujemy uczucia, czasami wchodzimy w kolejną relację, w której pojawia się kolejny potomek.
Ja naprawde, jestem za dawaniem wolnosci wyboru dzieciom, tak ucza sie popwlniac bledy. Jestem za traktowaniem dzieci jak doroslych, ale na boga. Dziewczynka sama, malutka, ma 10 lat!!! Mamusia wyjechala, nie ma tej najkochanszej osoby, obroncy...kto pozwolil zeby to dziecko wracalo same, noca, zima, przez las czy bog wie co...to jest straszne. Brawo dla brata, nie poddawaj sie. Tak trzymaj.
Nie wierzę ,że to było poprawnie dla okupu . Albo Jacuś zboczeńcy , albo chcieli wywieźć za granicę ,albo naprawdę była świadkiem,że utopili tą kobietę. Ale skoro dzieci widziały podejrzanych facetów parę dni wcześniej to raczej 2 pierwsze opcje wchodzą w grę. Jedno jest pewne ,że ona dawno nie zyje.
Niestety nie dopilnowanie dziecko jak ma wracać.w takich sytuacjach właśnie dochodzi do tragedii.Dziecko w takich miejscach odbiera się osobiście od szkoły nie od jakiegoś słupa!!!!!!!
Czy oni sprawdzili jej wychowawcę? Kilka dni później w stawie znaleziono zwłoki jego siostry,może widziała coś czego nie powinna? Ktoś musiał wiedzieć że Ania będzie szła sama i tamtą stroną.to musiało być zaplanowane
Ludzie, to była dziesięciolatka 🙄 Dziecko z podstawówki. Do osiągnięcia lat 13 wszystkie decyzje podejmują rodzice, a nie pytają, jak dziecko by chciało. Również, nie spuszcza się dziecka z oka, a zatem odprowadzający nie reaguje na „idź już”, a babcia nie stoi na końcu ulicy. Odbiór dziecka jest z ręki do ręki. ZAWSZE. Wielka tragedia, ale ręce opadają
Nie niestety. Było to dobre, normalne i uczyło zaradności. Tragedię się zdarzają, ale to nie powód, żeby z całych pokoleń robić niedorajdy. Nie zwalaj winy na opiekunów Ani
Christian 4 km Do szkoły i nikt NAS wtedy nie odprowadzal. Co Ty kobieto piszesz.zastanów się. Dosyć przeżyli już bliscy,a Ty dobijasz takim komentarzem.
Te wypatrywanie 👀 to tak jakby czekała na kogoś .Moze ktoś z okolicznych mieszkańców wykorzystał wiedzę ,że rodzice za granicą i obiecał Ani ,że ją zabierze do rodziców .
@@annabrylikowska3857może ta znaleziona kobieta zwabiła Anię a później jej się pozbyto .Kobieta nadużywająca jest niewygodna bo może po alko się wygadać .
@@annabrylikowska3857 nie będę się wypowiadać o babci ,bo jej nie znam i słucham wielu podcastów i nie usłyszałam takiej wypowiedzi .Poza tym to może być plotka jak z tym ,że Ania miała innego ojca.
Jestem z lat 90' i takie były czasy, niestety. Do szkoły chodziło się samemu, wracało samemu, nieważne czy lało czy wiało, czy to zima i ciemno.. Ja też pamiętam taką sytuację, że wracałam do domu sama ze szkoły, jechał jakiś facet, powiedziała, że ZNA mojego ojca i może mnie podrzucić do domu, ja odpowiedziałam że mieszkam tutaj i poszłam do domu sąsiadki, byle tylko ten facet nie wiedział gdzie naprawdę mieszkam.. nie bez powodu napisałam wielkimi literami słowo ZNA, bo wtedy gdy ta sytuacja miała miejsce, mojego taty nie było wśród nas, zmarł kilka lat wcześniej.. i to była moja lampka w głowie (skoro to miał być znajomy taty, wiedziałby że tata nie żyje). Opowiedziałam sąsiadce co się wydarzyło i odprowadziła mnie do domu. A kilka lat temu, jak byłam z dziećmi na spacerze, jechał jakiś obcy samochód na dziwnej rejestracji, my skręciliśmy w taką boczną drogę, polną i ten samochód za nami, koło nas bardzo wolniutko, potem przyspieszył, wjechał w inną drogę, nawrócił j stanął z włączonym silnikiem przodem do nas.. ja się wystraszyłam i zawróciłam do domu bardzo szybko. To auto spowrotem przejechało koło nas tylko bardzo szybko już. A dosłownie parę dni później i parę km dalej w innej miejscowości ktoś chciał uprowadzić dziecko sprzed domu.. i też świadkowie zdarzenia mówili, że kręcił się jakiś podejrzany samochód z podejrzaną rejestracją.. Nie brakowało i nie brakuje zwyroli. Trzeba zachować czujność zawsze. Mam nadzieję, że Ania się odnajdzie, bardzo przykra sytuacja 😢
Jeśli babcia podejrzewała ,że to nie może być jej wnuczka z krwi i kości ,ale powierzono jej opiekę nad dziećmi ,to jak można być tak skrajnie nieodpowiedzialnym w stosunku do obietnicy opieki ,w stosunku do małej ślicznej dziewczynki. I wtedy ,tyle lat temu ,babcia nie miała demencji ,podobno była też woźną w szkole,jakiś czas. Dziewczynka z taką oziębła babcią ,musiała bardzo ,bardzo tęskić za mamą. Zły pomysł oddać pod opiekę takiej babci dziecko. Są rózne babcie,nie tylko bezgranicznie kochające.
10-cio letnia dziewczynka ,to raczej już mądra,myśląca osoba. Pamiętająca wszystko. Gdyby przebywała gdziekolwiek ,za granicami Polski ,już dawno by się skontaktowała.Nie wierzę ,że nie chciałaby kontaktu chociażby z bratem,jeśli do pozostałej rodziny miałaby żal. Bardzo to przykre...💔
Być morze oni już wcześniej ją spotkali i obiecali jej zawiezienie do rodziców skoro tak pilnowała godziny na zabawie i była dziwnie zagubiona i tak to się skończyło
Myślisz, że wybrała by podwozke samochodem z obcymi ludźmi parenascie metrów, aniżeli ze swoimi znajomymi? Skoro świadek szyszal pisk opon ,krzyk dziecka i trzask drzwiami to nie brzmi jak samowolne wejście do auta, gdyby byli umówieni.
@@KaMiSa07 Hej, bo być może gdy tam przyszła zorientowała się że jest tam ich więcej a nie tylko osoba z którą była umówiona, próbowała uciekać a oni ją złapali wciągnęli do auta i dlatego krzyczała. Pozdrawiam
@@thewilczek89 Wszyscy a więc i dzieci mamy intuicję ktora w razie jakiegoś zagrożenia nakazuje nam się wycofać z jakiejś sytuacji czy podjętej decyzji.
Oczywiście, jaka plotka może powstać na takiej wsi? Że na pewno kobieta zdradziła i dziecko nie jest męża! Ja nie wiem, czy ludzie mają obsesję na punkcie życia innych osób? Co za dramat. Po prostu porwały ją jakieś świry i nie snujcie teorii.
Jak wyjaśnisz, że rodzice zostawili ją i pojechali do Francji? Czy tak rodzice postępują ze chcianym, wyczekiwanym dzieckiem? Jak wyjaśnisz, że babcia lajtowo potraktowała sprawowanie opieki nad nią? Plotki, że dziecko niechcianą ciążą to wyjaśniają. A ktokolwiek ją porwał zaobserwował samotność. Dziewczynka rozmawiała już z tym człowiekiem - czemu dziecko rozmawia z obcymi? Umawia się z nimi? Ta tragedia rozpoczęła się, gdy pierwsi opiekunowie wyjechali do Francji, zostawiając dziecko na pastwę losu z „babcią”, a potem już poszło...
@@jadziajagoda6187 Co za bzdury. W tamtych czasach wiele osób wyjeżdżało za granicą do pracy. Oczywiście, że nie pochwalam tego by zostawiać dzieci pod opieką dziadków i wyjeżdżać, ale czasami poświęcają kilka lat by potem było lepiej. Skoro to wina rodziców to jak wytłumaczy Pani przypadki, w których dzieci były porywane i mordowane, a dwójka kochających rodziców była w domu? Dzieci często nie da się do końca upilnować i jednocześnie nie da ich przywiązać łańcuchem, zwłaszcza gdy wracają ze szkoły. Oczywiście, według mnie jest tutaj trochę winy babci, bo jednak powinna po nią iść. Ale prawda jest taka, że wiele dzieciaków chodziło w tamtych czasach do domu grupkami bez żadnych dorosłych. Natomiast mój komentarz obnosił się tylko i wyłącznie do tego, że we wsi powstały głupie plotki, że kobieta zdradzała męża, a dziecko nie jest jego. To Pani wypisuje różne dziwne teorie. "Czy rodzice postępują tak ze chcianym, wyczekiwanym dzieckiem?" - przyznam, że bardzo chamski komentarz. Nie wiem czy ma Pani dzieci, ale może właśnie wyjechali po to żeby zapewnić im lepszą przyszłość? Chcieli mieć może pieniądze na nowy dom, studia czy wakacje dla dzieci. Sama pochodzę z miejscowości niedaleko Andrychowa i wiem jaka w tamtych latach panowała tam bieda.
27:29 ... mogła być też świadkiem porwania Ani i dlatego zginęła "chwilę" później, bo zagroziła, że zgłosi sprawę... P.S. Wielu świadków tak zginęło w przypadku morderstwa Iwony Cygan...
Samochód kręcił sie od jakiegoś czasu,po wsi.Zaczepiano dzieci,wygląda na to ze kierowca i pasazer niespecjalnie przejmowali sie tym ze ktoś ich zauważy,namierzy.Zakładam więc że numery rejestracyjne były lewe,przemalowane..bo raczej kradzione by namierzono.. To ze oni uprowadzili Anię jest raczej pewne,nie wierzę w przypadki.Ona ewidentnie na coś czekała,czyli musieli z nią rozmawiac wcześniej,być może obiecali ze przywiozą jej mamę,lub zabiorą ją do mamy(tęskniące dziecko bardzo łatwo omamić)nie sądzę że zrobili to dla okupu,raczej szukali jakiegoś dziecka,być może na zlecenie..po co to już chyba łatwo się domyślić,niestety.
Witam ,domyślacie sie może co miał na myśli policjant(ten ktory siedział odwrócony) ,mówiąc ,że trzeba sprawdzić wątek francuski,no ale może jest już za późno. Z tego co wiem to rodzice Ani pracowali we Francji w momencie zaginięcia córeczki,no ale co sugeruje ten policjant? .Straszna,smutna sprawa.Bardzo wspołczuję rodzinie.Mogę sobie tylko wyobrazić jaka to tragedia,tego sie nie da opisać..Kiedyś zaginął moj teść( znalazł sie na szczęście po kilku dniach)i pamietam co wtedy wszyscy przeżywalismy.Pozdrawiam serdecznie
@@ZjawaChoroszczańskaMoim zdanie podejrzenie rodzicow lub ich znjaomych ktorzy tam przebywali w eFrancji. Byc moze to byl jakis rewanz za cos.Sam Bog tylko wie.
Moim zdaniem trzeba dokladnie slrawdzic ta szkole ta wies i ppbliskie miejscowosci. Poszukiwany najpewniej jest pod latarnia bo tam jest zawsze najciemniej.
@@83pigus Takie zabawy dla dzieci w tym wieku powinny odbywac sie po poludniami a nie wieczor.A jezli koncza wieczor to powinni zapewnic dzieciom bezpieczny powrot do domu.Nikt przenigdy w takich okolicznoscich nie powinnien wypuscic samego dziecka ze szkoly.Kropka.
@@ewasokolowska6461 To nie była dyskoteka a bal karnawałowy. Odbywał się po lekcjach, więc nic dziwnego, że trwał do 20stej, skoro zaczynał się o 15-16.
@vintarusproximus2854 Masz rację. Nasze wrodzone poczucie sprawiedliwości a także nieuświadomiona chęć pokazania się od lepszej strony powoduje, że w takich sytuacjach mówimy/piszemy: "co za brak odpowiedzialności!", " ja bym tak nie zrobiła!", "to wszystko wina babci". Łatwo kogoś obwiniać, chociaż to nic nie zmieni, bo już się stało. Po co to bicie piany ?!? Co to teraz da oprócz dokładania bólu rodzinie?Chyba tylko ulży komentującym. To nie fair, bo niech rzuci kamieniem, kto nigdy nie miał sobie nic do zarzucenia w kwestii zapewnienia bezpieczeństwa sobie lub komuś bliskiemu, albo kto sam nie znalazł się w sytuacji ryzyka...nie wiem, czy są takie osoby. Po prostu życie to niebezpieczna droga i mają szczęście ci, którym się uda. Ja też staram się być ostrożna i nie prowokować niebezpiecznych sytuacji, ale nie wszystko się przewidzi 😢
Wracalam ze szkoły bylo juz ciemno a mialam do domu 10 min niby malo ale szedl za mna pan gdy ja przyspieszalam on robil to samo gdy zaczelam biec on tez i bieglam jak szalona dolecialam do klatki i modlilam sie mamo odbierz sxybko szybko i udalo sie dobiegl i jak weszlam odpuścił...
Moze ta zmarla kobieta wystawila Anie .Umowila sie ,że bedzie na nia czekac po zabawie . .Znala sytuacje Ani w jakiej sytacji jest rodzinnej jakim latwym celem jest do porwania .Po akcji pozbyli sie kobiety, miejsce przy stawach bardzo ciekawe i symboliczne .
Sprawdzić Francję,udostępniać na francuskich stronach ..chodź ciężko uwierzyć że można wymazać 10 lat życia dziewczynki..chyba że wmówiono jej że rodziną nie żyje.. Ale przecież musiala by coś pamiętać z dzieciństwa.. raczej niestety nie żyje choć pewności nie ma..mam nadzieję że rodziną pozna kiedyś prawdę.
To wyglada tak,jakby to było porwanie na zlecenie.Nie sądzę,ze chodziło konkretnie o Anię,raczej o dziewczynkę w takim wieku.Możliwe, że chodzilo o porwanie dziecka dla bezdzietnej rodziny, chociaż wówczas porywa się zazwyczaj młodsze dzieci.Mogło też chodzić o organy, bądź pedofilię.
Też myślę, że porwanie dla adopcji nie mogłoby się udać, mając 10 lat pamiętałaby po latach wcześniejsze życie, straszna tragedia, mam nadzieję, że coś w końcu się wyjaśni...
Jeżeli nie chodziło konkretnie o Anię, to skąd te dziwne zachowanie Ani? Pytanie nauczyciela o godzinę... Jakaś determinacja, żeby pójść w tamto miejsce sama. Babcia twierdzi, że Ania miała wrócić z sąsiadka. Sąsiadce powiedziała, że czeka na babcie. Nie chciała żeby ktoś ją podwiózł. Odprawiła kolegę, który chciał ją odprowadzić. Sąsiadka Ani mówiła, że wracała tamtą drogą z Anią z zabawy andrzejkowej i Ania była przerażona do tego stopnia, że kurczowo trzymała się koleżanki. Powiedziała też, że nigdy nie uwierzy, że Ania zdecydowałaby pójść tamtędy sama. Sąsiadka z bratem wracała przecież tą samą drogą chwilę przed Anią. Wygląda na to, że była z kimś umówiona i bardzo jej zależało na tym spotkaniu.
@@monKP1832 nadal podtrzymuję co napisałam. Czyli zlecenie na dziewczynkę i cynk, że jest pewna porzucona Ania, której za bardzo nikt nie będzie szukał ...
10 letnie dziecko jest w stanie pamiętać skąd jest, kim są rodzice, jak się nazywa. Jeśli było uprowadzone niemal 20 lat temu to dziś ma 30. Szukałaby rodziny, bo by pamiętała. Nawet szczątkowe informacje.
![Zagadkowe zniknięcie Sylwii Iszczyłowicz [Archiwum zbrodni, TVN24]](http://i.ytimg.com/vi/vSNZLgvqdvs/mqdefault.jpg)
Pamiętam, że byłam w podobnej sytuacji, w podobnych czasach i znalazłam już wtedy historię zaginięcia Ani. Też byłam na szkolnej dyskotece, która skoczyła się wcześniej niż było zakładane. Tata miał po mnie więc przyjechać o tej konkretnej, wcześniej ustalonej godzinie. A że były to czasy bez komórek, nie miałam, jak tatę zawiadomić, że ma po mnie szybciej przyjechać. Wtedy chyba nawet stacjonarnego telefonu nie mieliśmy. I tak- pozwolono mi samej wracać, nikt nie zapytał mnie czy mnie podwieźć itp. Ani nauczycielie, ani rodzice innych dzieci. A mój dom był daleko od szkoły i też szło się terenem dosyć niebezpiecznym. I też było już ciemno, bo była zima. Na szczęście nic mi się nie stało. Ale do dziś pamietam mój strach. A Ani historię znałam już wtedy z gazet, które moja mama kupowała. Także dorośli czasem całkowicie są nieodpowiedzialni. Teraz tak myślę choćby o mojej wychowawczyni.
Takie były czasy. Wszyscy tak chodzili. Z oazy wracałam często po 24 z dyskoteki majac z 12lat i ksiądz nas nie odwoził a było daleko
Było takie pozorne poczucie bezpośrednio na takich wsiach. A bog sam wie ile tam zwyroli mogło być..
@@klaudiapajak3642 na pewno wiele osob, ale np moi rodzice nigdy w zyciu nie pozwalali mi chodzic samej po ciemku,nawet kiedy bylam znacznie starsza niz Ania. Zawsze mnie ktos odprwadzal albo zwozil. Jestem z duzego miasta,na wish bylo inaczej
Nieodpowiedzialni?! Po prostu tym nauczycielom nie zależało na Dzieciach.
Teraz też im w 97% nie zależy, ale w przeciwieństwie do kiedyś nauczyciele mają nad sobą przepisy i się ich boją...
Po prostu - po ludzku nic się nie zmieniło oprócz prawa... 🤷♀️
Moja przyjaciółka była molestowana przez ojczyma bita przez matkę nauczyciele wiele podejrzewali nawet matkę wezwali do szkoły matka obiecała poprawę a robiła dalej to samo . To jest normalne? Lata 90 dla dzieci z patologii to horror
Jak można w styczniu gdzie jest ciemno zimno pozwolić dziecku wracać samemu do domu o tej godzinie brawo
Wspaniały brat, Dominik, tyle lat a brat za nic nie odpuścił by odnaleźć siostrę i sprawców jej . Jego determinacja i pamięć są godne podziwu. Może teraz jakiś przełom, za chwilę przedawnienie. Modle się żeby udało się doprowadzić winnych przed wymiar sprawiedliwości. Widać podobieństwo bardzo wyraźnie, Ania byłaby piękną kobietą. Niech bóg pana błogosławi Panie Dominiku ! 🙏❤️
Predzej czy pózniej i tak sprawiedliwość dosięgnie takich ludzi którzy dokonują zakazanego!!!Takich kryminalistów którzy dokonują zabojstw gwałtów i uciekli przed konsekwencjami przed Bogiem nieuciekną....sumienie przed śmiercią zgnebi ich w meczarni ..a najwyższy osodzi go sprawiedliwie..
Bog piszemy duza litera.
@@piotrek5325 Błogosławi również
Moim zdaniem ktoś wykorzystał tęsknotę Ani za rodzicami będącymi we Francji. Ktoś jej coś wmówił. Być może powiedział, że ma prezenty od rodziców lub jakieś wiadomości. Dziewczynka ewidentnie na kogoś czekała, z kimś była umówiona. To był ktoś znajomy, kto znał sytuację rodziny. Bardzo możliwe, że ten ktoś wciąż żyje w tej społeczności. Może nawet jest znajomym rodziny.
Hej, też tak pomyślałem, z tym że moja teza jest taka że ktoś jej obiecał spotkanie z rodzicami czy coś w tym stylu. Pozdrawiam
@@thewilczek89 też mi to przyszło na myśl. Ten ktoś musiał mieć wiedzę na temat sytuacji rodzinnej dziecka. Możliwe, że dowiedział się tego od samej Ani. To nie był ktoś przypadkowo przejeżdżający. To był ktoś, kto znał Simoradz i kto już wcześniej rozmawiał z dziewczyną, kto się z nią umówił.
@@monam6694 Dokładnie, poza tym Ania powiedziała babci że wraca z koleżankami a w szkole że babcia będzie na nią czekać przy latarni, więc ona chciała wracać sama, na tym jej zależało. Ten ktoś chciał by mała nic nie mówiła o tym nikomu. Pozdrawiam
Zastanawia mnie, czy z tym zniknięciem miała coś wspólnego kobieta, która zniknęła dzień przed Anią a którą tydzień później znaleziono w stawie. W powyższej historii nie ma o tym mowy ale to nie była przypadkowa kobieta. Ona była siostrą nauczyciela Ani. Znała porywacza/y? Zastanawiające jest też to, że decyzja o przyłączeniu klasy Ani do zabawy sylwestrowej zapadła dzień wcześniej. Początkowo jej klasa miała mieć zabawę w innym terminie. W takim razie Ania musiała mieć możliwość poinformowania o tym osoby lub osób z którymi się umówiła tego dnia.
@@monam6694 Dużo pytań a żadnych odpowiedzi, nie wiadomo czy kobieta miała jakąś wiedzę? Czy była świadkiem? Czy pośrednikiem? Każdy mówi to samo, piła i po pijaku wpadła do stawu. Jeżeli ktoś rzeczywiście upatrzył sobie Anię to musiał mieć plan działania i wiedzę o tym co dzieję się w wiosce czy w szkole. A jeżeli to prawda że ta kobieta była siostrą nauczyciela Ani to czy była tego kogoś świadomym czy nieświadomym informatorem tego nie wiemy i nigdy się już nie dowiemy. Kobieta nie żyje i nic już nie powie. Pozdrawiam
Historia zaginięcia Ani jest jedną z najbardziej poruszających.
Nie rozumuem, dlaczego nikt jej nie odebrał wtedy ze szkoły.
Nie usprawiedliwia tego mówienie, że niby ona nie chciała, bo nikt zdroworozsadkowy nie bierze pod uwagę kaprysów 10latki w zakresie checi powrotu po ciemku do domu i to jeszcze groblą nad stawami.
Nie ma sensu teraz wytykać dorosłym.Babcia napewno to przeżyła .Nie ma co im dokładać i tak im ciężko zapewne .
To były takie czasy... Dzieci szły z dziećmi , grupami.
Kiedyś samemu wracało się do domu nawet wieczorem
Dzieci były o wiele bardziej samodzielne.
Takie były czasy, same wracałyśmy do domu ale jednak zawsze w grupie lub parami gdy był już wieczór...
@@ana999100 ja wracałam sama bo od wsi mieszkałam 1,5 km
Panie Dominiku mam nadzieję, że odnajdzie Pan siostrę. Jest Pan cudownym bratem. Pozdrawiam serdecznie ❤️
Duzo sie dzieje wokol tej sprawy medialnie. Swiadkowie, to do was, miejcie sumienie.
Co sugerujesz? ze ktos widzial porwanie? Te male dzieci po zmroku?
@@ukaszkula3498 3 tygodnie temu byłem duszony przez jakiegoś ćpuna na ulicy w mojej wisoce, błagałem sąsiadów, którzy się patrzyli 2 metry od zdarzenia, żeby zadzwonili po policję i schowali się w domu. Odpowiedzieli że to nie ich sprawa i dalej się gapili, później nie chcieli zeznawać na policji. Ps. Mieszkam na mazowszu, 2km od dużego miasta.
@@jasiekewm8652 i na czym się skończyło
@@jasiekewm8652zakładam, że nie wybrał pan, dokładnie osoby,zważywszy na sytuację. Ale niestety tak to działa, że jak się dokładnie nie powie,kto ma zadzwonić po gliny/ratowników,to nikt nie zadzwoni,bo ludzie się zbijają w stado. Smutne,ale prawdziwe. Niedawno sama miałam okazję się przekonać, że to prawda,bo do póki się nie wydarłam, aby "pan w kurtce z kapturem zadzwonił gdzie trzeba" to nikt się kur..a nie ruszył.
Tak to było kiedyś, ja tez z takiej dyskoteki wracałam w tym wieku sama nieraz . A ciemno wszędzie było i tez jakoś kilometr do domu . Tak było i może dalej jest na wsiach. Zawsze się bałam i tam gdzie było najgorzej gdyby ktoś chciał coś zrobić to biegłam szybko aby dojść tam gdzie potem były lampy i domy . Nie miał kto po mnie przyjechać a rowerem czy pieszo to się nikomu nie chciało i nawet do głowy nie przyszło . Jakaś taka ufność starszych ze zawsze będzie dobrze ale mogłoby nie być . Tyle że ja zawsze byłam nieufna jako dziecko to bym z obcymi nie rozmawiała.
Byłam w podobnym wieku co Ania…. Mama wysłała mnie do sklepu. Na wyjściu z osiedla spotkałam mężczyznę który mnie zaczepił i poprosił żebym mu pomogła na domofonie poszukać konkretnego nazwiska… co mnie zastanowiło… że było wtedy ciepło a mężczyzna miał na sobie czarne skórzane rękawiczki… na moim osiedlu jest 5 klatek schodowych… gdy byliśmy w piątej mężczyzna od tyłu złapał mnie i podniósł do góry… zaczęłam wtedy głośno krzyczeć i kopać nogami… wtedy mnie puścił… wystraszona wróciłam do domu…. Nie przyznałam się rodzicom co mnie spotkało… tak sobie myślę i siedzi to we mnie mi się wtedy udało… Ania miała mniej szczęścia… tak chciałabym poznać prawdę co się stało z Anią 💔
@@AmbiSweet Współczuję 😥
Mnie spotkała podobna historia. Sierpień gorące lato, wracałam z kościoła z wioski obok. Miałam 9 lat wtedy. Podjechał powoli koło mnie fiat 125p właśnie taki sam jak tu na fotografii, miał niebieską naklejkę na masce w kształcie "kleksa" . Facet miał ok 35l - 40l ,blond włosy, widoczne zakola dość (okrągły na twarzy) był tylko w koszuli jasnej w paski, rozpiętej. (Bawił się swoim przyrodzeniem 🙈)
-Cześć piękna dziewczynko,wsiadaj podwiozę Cię.NIE DZIĘKUJĘ!
Miałam do domu 500m. Złapał mnie za bluzkę mówiąc, albo sama wsiądziesz, albo Cię wciągnę oknem! Ok 300 400 m przed nami z wioski szła pani Irenka na autobus PKS na szczęście! Więc mówię dobrze już wsiadam, wtedy mnie puścił a ja odrazu uciekłam w pole kukurydzy.Gdyby nie to,że był nagi a zbliżała się pani Irenka, może by ruszył za mną...
Też nie powiedziałam o tym nikomu, chyba ze strachu 😞
@@Kasia__Kasia😢 przykro mi że tego doświadczyłaś…. Przerażające jest to w tej mojej i Twojej historii jak można ulec manipulacji… (po co dziewczynka dziesięcioletnia ma pomagać dorosłemu mężczyźnie w czytaniu nazwisk)…. Jak strach może sparaliżować.. udało nam się trafnie zareagować plus sprzyjające zbiegi okoliczności i to nas uratowało… ważne jest żeby o tym rozmawiać i uświadamiać innych… pozdrawiam ciepło!
@@AmbiSweet Ja z kolei miałam taką sytuację, miałam może z 12/13 lat, ale że jestem dość niska więc nie wyglądałam na tyle tylko na młodszą. Moja mama wysłała mnie na spacer z naszym psem owczarkiem niemieckim. I tak sobie spaceruje wokół osiedla. Mój psiak zaczął coś wąchać w krzakach, nagle widzę jak jakieś 10 metrów od chodnika na której stałam zatrzymuje się samochód. Widzę jak kierowca wysiada, patrzy w moją stronę takim przeszywającym wzrokiem i puszcza mi oczko. Pamiętam coś do mnie powiedział, że chce coś znaleźć i czy mogę wsiąść z nim do auta i podjechać pod dany adres, a że ten mężczyzna nie zauważył mojego psa który był w tych krzakach, a smyczy w moich rękach też nie zauważył co mnie do dzisiaj zastanawia jakim cudem, ale w każdym razie. Powiedziałam, że nie nie pojadę.Wtedy ten mężczyzna wyprostował się i tonem rozkazującym kazał mi wsiąść do jego auta. Kiedy znowu powiedziałam, że nie on ruszył ze złością w moją stronę. Wtedy ja krzyknęłam imię mojego psa, pociągnęłam za smycz i wtedy mój pies wyskoczył z tych krzaków i od razu zaczął warczeć na tego faceta. Facet od razu się zatrzymał, jego miny nie zapomnę do końca życia, coś krzyknął w moją stronę i migiem ruszył do auta po czym z piskiem opon odjechał... Dzisiaj jak sobie o tym pomyślę to mam ciary na całym ciele, co się mogło stać gdyby nie mój psiak... Oczywiście rodzicom nigdy tego nie powiedziałam, a tego faceta nigdy potem nie widziałam..
@@Asia_356 też miałam taką sytuację, miałam może 7 lat tylko, wracałam ze szkoły, a jakiś gościu co przejeżdżał pytał czy mnie podwieźć i mówił, że zna mojego tatę. Ja odmówiłam kilka razy. Za mną szły inne dzieci w oddali. Myślę co mogło się stać gdybym była naiwna i ufna. Był wtedy straszny upał, daleko do domu koło 1km to łatwo żeby jakieś dziecko chciało podwózkę :/:(
@@MagdaLena7 Miałyśmy dużo szczęścia mimo wszystko bo to się mogło skończyć tragicznie.. Ja właśnie byłam bardzo nie ufnym dzieckiem wiec nie wsiadłabym z tym facetem, ale jak sobie pomyślę, że mógłby mnie po prostu wciągnąć do tego auta to słabo mi się robi :(
Mam nieodparte wrażenie,że sprawcą jest osoba z tej miejscowosci.Szacunek dla Brata że dąży do poznania prawdy.
Gdybyś miała szacunek do brata, to byś nie snuła teorii, gdzie on LITERALNIE MÓWI, żeby tego nie robić.. 32:32
@@bgabrysiaaOczywiście, że sprawcą jest ktoś miejscowy.
A wypowiedź brata tyczy się plotek, w większości nieprawdziwych "legend", którymi czasem sprawcy usiluja skierować śledztwo na niewłaściwe tory, by odsunąć od siebie podejrzenia.
Niekoniecznie, ktos porwal Anie
@@bgabrysiaaSam brat mówi, że ktoś musiał znać teren...
@@AnkaBujniewicz musiał znać teren... ok ale skoro od kilku dni podejrzane auto z mężczyznami regularnie przyjeżdżało do tej wioski I obserwowali to mieli dużo czasu i wystarczyło aby poznać teren... wiedzieć gdzie jest szkoła o której kończą się lekcje, co się dzieje po za szkołą. Z filmu wynika,że były wcześniej próby wciągnięcia do auta innej dziewczynki ale się nie udało. Na moje to trafiło na Anie a mogło trafić na inną dziewczynkę,akurat szła sama i oni tam byli niestety. Ktoś im zlecił porwać dziecko w małej wsi bo może myśleli,że jest "łatwiej". Być może mieli zlecenie na dziecko za granicę,może do Niemiec dla jakiegoś pedofila albo na organy niestety....tak bardzo mi przykro :(
Mnie to dźwięczy w uszach, że na dyskotece była nieswoja, pytała o godzinę non stop...zaglądała przez okna i później po zabawie chciała iść po ciemku sama🫣 dziecko 10 lat😢 straszna historia....I ta niewiedza przeraża 😢
No właśnie. Był jakiś powód tego, ze tak pytała o ta godzinę i zaglądała w okna. Coś już wiedziała, może była już zaczepiana przez tych facetów z poszukiwanego auta.
Może jej obiecali,że zawiozą ją do rodziców, za którymi na pewno tęskniła.
Trochę jedna rzecz mi się nie zgadza, skoro miałaby się z nimi zabrać, bo coś jej np. obiecali to z kąd słychać krzyk dziewczęcy, przed szybkim odjazdem samochodu. Raczej by wtedy wsiadła dobrowolnie...-przypuszczam. Nie bawiła się na dyskotece ale nie chciała iść wcześniej, była umówiona z Babcią, nie chciała by ją dalej podprowadzono i nagle pojawia się samochód który w ten dzień pojawia się później niż w poprzednich dniach... Wcześniej proponowali podwózkę innemu dziecku... Jakby polowali na jakiekolwiek dziecko a nie na to konkretne...obserwowali to miejsce, wracali kilka razy...
To że pilnowała godziny, mogło dotyczyć tego że była umówiona z Babcią.
Zastanawiająca jest ta kobieta która została znaleziona kilka dni po zaginięciu dziecka.... co robiła w dniu dyskoteki? we wcześniejszych dniach? , mogła coś widzieć, słyszeć, albo wiedzieć, rozmawiała z kimś? Może była wcześniej w jakiś relacjach z rodziną dziecka?
Teoria że porwano ją i potem ją zabito nie pasuje mi do "trudu" jaki ponosili porywacze. Było ich dwóch. Było jakieś zlecenie, pytanie po co? 1. okup-nie stwierdzono. 2. Tło seksualne-we dwóch??? - raczej rzadkość. Ewentualnie dla jakiegoś "przybytku" - ale trochę mała 10 lat. 3. Dawca-nie było to chyba popularne w tamtych czasach-po za tym przypuszczać można że była "przypadkową" porwaną. 4."adopcja" dla kogoś - rodzina bezdzietna, (10 lat-spore dziecko na adopcje) albo nieszczęśliwa/niespełniona miłość/zazdrość- może ktoś z przeszłości rodziców? Byli partnerzy/partnerki? - to byłoby jednak porwanie konkretnej osoby.... czy nie niemożliwe?
5. Zemsta za coś - to też byłoby konkretne porwanie.
95 rok- wtedy zagraniczne wyjazdy były ekskluzywne raczej... (legendy o czarnych wołgach ... agentach Itd).
Można by się pokusić o zrobienie zdjęć, jakby to dziecko mogło wyglądać w 12r.ż,15r.ż,20r.ż. 30 r.ż ,nawet 40 r. ż. np. Kilka wersji włosy jaśniejsze ciemniejsze itd. i puścić w media, w Europę też.
Tym typom z samochodu też by można zrobić współczesne portrety. Może ktoś by rozpoznał? Sprawdzanie może trwać, ale może to jedyna droga by się odnaleźć ???
Nie pasuje mi tu teoria porywania dziecka tylko by zabić przez dwóch typów ...
Nie ma ciała nie ma zabójstwa/wypadku.
Ta Pani co się "utopiła" - dziwny przypadek. Lubiła popić, temat był gorący jeszcze po 4 dniach, może z kimś rozmawiała o tym...? Może ktoś wie coś więcej i by co nieco wyjaśnił po 30 latach ?
Wody były sprawdzane ?
Co można jeszcze zrobić ?
Spojrzeć z innej strony. Czasem to pomaga...
Historia jak z Maddie.... Przykre jak człowiek, człowiekowi nie miły... może być....
🧐
@@okole4680 Moim zdaniem w ewentualne porwanie mogła być zamieszana jakaś kobieta - skąd ten pomysł? Raczej dorosły mężczyzna (a tym bardziej dwóch lub więcej) mogłoby w dziecku wzbudzać niepokój. Kobieta zawsze wzbudzi zaufanie, zwłaszcza jakaś elegancka, dobrze wyglądająca... Być może obiecała Ani że zawiezie ją do rodziców i prosiła by nic nie mówić babci - bo przecież babcia by się na to nie zgodziła - co Ania od razu przyjęła do wiadomości. Dziewczynka siedziała na sali podczas dyskoteki i wpatrywała się w okno, i na zegarek - czekała na kogoś. Może wcześniej spotkana pani obiecała że o tej i o tej godzinie ją zabierze spod szkoły i "podwiezie do rodziców"? Ania po zakończeniu dyskoteki wyszła, zobaczyła samochód i podeszła do niego, ale tam zamiast pani było dwóch mężczyzn którzy widząc dziewczynkę, zaskoczyli ją, wciągnęli siłą do samochodu - pewnie stąd ten słyszany krzyk - i odjechali. Zakładam że tak mogło być...
Była z kimś umówiona na pewno. Prawdopodobnie obiecano jej , że przyjedzie matka w tajemnicy. Nie było matki, stąd krzyk. Dziecko10 letnie już wszystko pamięta, więc jako dorosła osoba dawno by się skontaktowała. Nie zrobiła tego więc prawdopodobnie nie żyje.
Moim zdaniem stoi za tym porwaniem pośrednio ktoś ze wsi. 1. Wykorzystano to, że dziecko jest bez rodziców. 2. Deprecjonowanie, niejako obrażanie samej dziewczynki po jej śmierci poprzez rozpowiadanie plotek, że jest to dziecko pozamałżeńskie, być może przez sama babcię, bo kto normalny po zmierzchu pozwoliłby dziecku na przejście takiego miejsca samemu. 3. Musiał ktoś ze wsi/szkoły obserwować dziewczynkę, zauważono, że nie ma należytej opieki i to wykorzystano. Kluczem jest tu wieś i szkoła oraz samochód.
ta pani z minuty 12 filmu wedlug mnie nie mowi prawdy
@@annaj8362 masz rację, ona wie coś więcej i to widać z zachowania.
jej zaginięcie ma zwiazek ze śmiercią kobiety ktirej cialo odnaleziono wtedy. Bratem rej martwej kobiety byl wychowawca Ani. Sprawdźcie tego wychowawce. On mogk tez zamordowac siostre bo była świadkiem przestępstwa
To nie był nikt z okolicy słuchaj uważnie . Od paru dni po okolicy jeździli obcy faceci i dzieci chcieli podwozić
@@MokryWhalebo ty wiesz najlepiej... policja nie wie, nikt nie wie, a ty wiesz, że to faceci z auta. To mógł być każdy.
Interesuję się tą historią od lat, mam nadzieję, że służby dotrą do prawdy i rodzina zazna choć odrobinę spokoju o ile w ogóle to możliwe po takiej tragedii, brat Ani, wspaniały człowiek, widać, że sercem zawsze przy siostrze. 🌹
Nie da się takiej traumy wymazać z pamięci zawsze będzie myślał o siostrze.
Ania ma / wspaniałego kochającego brata ! ! Babcia źle sprawowała opiekę. Coś jest na rzeczy. Pojechała se do syna , wracając autem z synem? Wnuczki miała pilnować. ! Szkoda pięknej dziewczynki 😢❤❤
Zwyroli nie brakuje a juz lata 90 to bardzo mroczne i bandyckie czasy...
Tak jak i dzisiejsze czasy co krok to znajdują zwłoki..... Świat to jedno wielkie bagno..
Porwan dzieci dokonuje sie na zlecenia, a potem wykorzystuje sie do roznych niecnych celow
@@mabella632 No i bardzo dobrze. Pod warunkiem, że są to dziewczynki, bo chłopców mi szkoda.
@@nynn137 kanalio
To straszne co ta dziewczynka musiała przeżywać i jak bardzo się bać.. mam nadzieję że padalca, który ją skrzywdził dopadła jakaś forma sprawiedliwości. Nie mogę pojąć że istnieją ludzie tak źli do szpiku i być może mijamy ich na ulicy.
@@MsKosmooo Na pewno stanie przed Sądem.
Kiedyś gdzieś przeczytałam,że każdy z nas,conajmniej raz w życiu, przechodzi obok ludzkiej kanali jakiegoś rodzaju. Po lekturze cieszyłam się, że nigdy nie padło na mnie❤
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ Po tylu latach to raczej nie,Dziecko jezeli zostalo uprowadzone to po tylu latach musi sie stac cud aby wrocilo do rodziny. Zwlaszcza jezeli zostalo wywiezione za granice. Lata zmienily jej wyglad zenetrzny i musialby miec jakis specyficzne znamie na ciele aby po tym ja poznac.Jednak wiele dzieci wyrasta nawet z takich znamion.Ja mialm znamie na szyi kiedy bylam dzieckiem i obecnie po latach zniknelo i nie ma po nim sladu.Ona jezeli zyje na pewno pamieta bo byla juz w takim wieku aby zdawac sobie sprawe co sie wokol niej dzielo i nadal dzieje. Wiec moze tkwic w tej podswiadomosci ze jest przetrzymywana przez kogos ,jezeli gdzies przebywa.Jezeli zostala wywieziona do jakiegos mniej cywilizowanego panstwa gdzie nie miala jakiejkolwiek mozliwosci kontaktu z ludzmi to jest znikoma szansa na jej odnalezienie. Porywaja rowniez dzieci na czesci zamienne. Kiedy slysze o czym takim to nie dopuszczam do siebie takich mysli i aby ludzie byli zdolni zrobic cos takiego drugiemu czlowiekowi. A wszystko to dla pieniedzy.Bede sie modlila do Boga aby pomgl ja odnalezc,obojetbnie jak wyglad i co przeszla.Aby byla tylko cala i zdrowa.
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ skoro wtedy, z relacji świadków, ci mężczyzni mogli mieć ok. 40 lat, teraz mogli by mieć ok. 70-ciu albo i więcej, mała szansa iż jeszcze żyją lub odpowiedzą za swoj czyn,
Jestem przekonany że Ania kogoś oczekiwała, jednak ten ktoś kazał jej to trzymać w tajemnicy, ponieważ Ania mówi babci że wróci z koleżankami a w szkole że babcia będzie na nią czekać przy latarni. Podejrzewam tak jak jeden z komentujących że to był ktoś znajomy, który znał sytuację rodziny. Pozdrawiam
Jeżeli tak było to nasuwa się jedno ważne pytanie. Decyzja o tym, że klasa Ani będzie uczestniczyć w zabawie zapadła na radzie pedagogicznej dzień wcześniej a dzieci dowiedziały się o tym w dniu zabawy rano. Z kim Ania mogła rozmawiać?z kim była widziana? Jeżeli z kimś była umówiona to musiało do tego dojść od czasu jak się dowiedziała do samej zabawy a jest to dosyć ograniczony czas. Z kim mogła w tym dniu rozmawiać? Musiał to być ktoś z bliskiego otoczenia dziewczynki.
@@monKP1832 I najgorsze jest to, że te pytania, które wręcz automatycznie przychodzą na myśl, musieli sobie tam wszyscy zadawać, a zwłaszcza śledczy. I co? I nic...
@@olek4479 nie wiem czy zadawali sobie takie pytania skoro nie przesłuchano chociażby wszystkich nauczycieli czy innych osób, które o zabawie wiedziały. Nie, żeby kogoś oskarżać, ale po to żeby takie oczywiste wątki na wstępie wykluczyć.
@@thewilczek89czytałam, że znaleziona, martwa kobieta była siostrą dyrektora szkoły.
Nauczyciela @@joannapawlik979
W głowie mi się nie mieści jak można było pozwolić 10 letniemu dziecku wracać samemu tak późno kilometr przez jakieś łąki totalny brak odpowiedzialności . Mam syna rówieśnika tej dziewczynki i mieszkając w mieście nigdy bym go nie puściła samego . Dzieci trzeba bardzo pilnować bo mało się o tym mówi ale nadal jest wiele niewyjaśnionych zaginięć . Pilnujcie dzieci !!!
@user-fj1mh5yk3ito było dawno
To były inne czasy z resztą wszędzie może się coś stać
@@83pigus to może zacznijmy porzucać noworodki w lesie, jak wróci to spoko, jak nie to nigdy nie mieliśmy dzieci. W końcu WSZĘDZIE się może coś stać XD
@user-fj1mh5yk3i Dokaldnie sie z toba zgadzam. Organizatorzy powinni poniesc konsekwecje.Z bcia tez sie zgadzam.Powinna przyjsc pod szkole.Widocznie jej za bardzo nie zalezalo na wnuczki bezpieczenstwie.A czasami starsi ludzie nie maja wyjscia i traktuja dzieci i opieke nad nimi jak 5 kolo u wozu.Moja mama bedac teraz babcia by nigdy na cos takiego nie pozwolila. W Stanach prowadzi sie dzieci do szkoly i odbiera do 12 roku zycia.Chyba ze rodzic wyda na pismie upowaznienie i podpisze ze bierze odpowiedzialnosc na siebie i ze moga dziecko wypuscic samo.Ja tym bardziej bym nie pozolila na cos takiego. Moja bratowa jest tez lekkomyslna i 4 lata temu pozwolila mojej bratanicy poleciec ze Stanow do Francji na wycieczke z kolezanka.Ja sie dowiedzialam o tym dopiero po jej powrocie i bylam wstrzasnieta jak mozna pozwolic na cos takiego mlodym 18 letnim dwom dziwewczynom poleciec do obcego kraju. I na dodatke jaka mamy teraz sytuacje w tym panstwie.Wygadywalam mojemu bratu to caly czas ze nic nie zrobil z tym..Przeciez moglby ich ktos uprowadzic lub zamordowac.A oni na to ze przesadzam.Byc moze wyolbrzymiam za bardzo pewne sprawy ale dla mnie 2 mlode ladne dziewczyny ze slowianska uroda na pierwszy rzut oka sa kaskiem dla takich przestepcow. Nie pozwalajcie na cos takiego jezli macie dzieci.One sa jeszcze mlode, naiwne i nie mysla co sie w okol nich moze dziac.
@@83pigusdawno czy nie,teraz też dzieci giną,pilnujmy naszych dzieci!
Chciałabym miec takiego brata ,który walczy o sprawę swojej siostry tyle czasu.Nie odpuszczaj chlopaku.Jesteśmy z Wami.Dziecku jak sie dzieje krzywda to jest najgorsze co może w życiu spotkać rodzinę.
Co trzeba mieć w głowie żeby pozwolić takiemu dzieciakowi wracać samej nieważne czy to kilka metrów czy kilometr . Takie rzeczy się działy od zawsze i zwyroli nie brakowało na tym świecie . Ludzie miejcie więcej rozumu i wyobraźni 🤦🏻♀️
Czy Babci tak ciężko było pojsc po wnuczkę?
Takie były czasy inne niż teraz. Pani Sąsiadka o tym mówiła, że dzieci same wracały ze szkoły i nikt po dzieci nie przyjeżdżał i nie przychodził. Ania miała przejść oświetlony kawałek i spotkać się z Babcią. Niby nic wielkiego, nic strasznego zwłaszcza kiedyś, ale jak to mówią "Na złe to i kura piard...e". Bardzo współczuję bliskim Ani i cały czas mam nadzieję, że pojawią się nowe informacje.
@@ewcia4897Nie takie czasy tylko lenistwo rodziców.
W tej zasranej Polsce zawsze zwalcie winę na czasy, a tu nie o czasy chodzi tylko o ludzi. Bo to ludzie są winni tego co się stało. Przecież było wiadomo w tamtych czasach że zdarzają się porwania czy morderstwa.
Jak ktoś ma w tyłku dziecko to potem są efekty. To że dziecko jest trochę większe nie oznacza że nagle można być leniwym i mówić żeby chodziło samo.
Instynkt samozachowawczy funkcjonuje u normalnych ludzi, a nie u idiotów.
@@Moonflower_23 No przecież takie czasy były 🤷
Nie wiem ile masz lat, ale w tamtych czasach to było normalne... Nasi rodzice czy dziadkowie mieli jeszcze więcej luzu, po prostu wychowywali się w czasach, gdzie zwyroli było mniej, nie było rozbudowanych siatek przestępczych jak mamy obecnie. Kiedyś nawet nie każdy miał samochód, teraz można porwać człowieka z ulicy, gdziekolwiek na świecie.
Zawsze przestrzegam, Moją 10letnia wnusie, żeby nikomu nie ufała jest teraz Tyle zła i okrucieństwa aż strach co się dzieje 😢sama odprowadzam i przyprowadzam,ze szkoły moje wnuczki, żal mi Tylko tej małej istotki,😢
Biedna nieszczesliwa samotna dziewczynka
Panie Dominiku , tą bzdurę ze Ania została porwana przez swojego prawdziwego tate, wymyślił sprawca porwania Ani ! Tylko on mial interes by śledztwo skierować na inne tory! To ktoś stamtąd! Nie bylo żadnych obcych ewentualnie potem jak została " sprzedana" na ten przykład. Ktos cos w tej miejscowości wie. Ania /jest / bardzo ładna, myślę nawet ze mogl ktoś z bliskich od strony ojca. Lub ten wychowawca , co jego siostra tez zginęła. Ludzie to kanalie, Do adopcji była za duża. Życzę siły w dążeniu do rozwiązania!
W całej sprawie nie łączy się wątku że Ania wyrażnie w czasie dyskoteki na kogoś czekała, nie była sobą jak zawsze pamiętały ją dzieci, pytała o godzinę czy spoglądała przez okno.Nie uczestniczyła w zabawie. Czy dziewczynka miała wcześniej kontakt z oprawcą, który coś jej obiecał? Wrócę sama! Dlaczego Ania chciała wtedy w ciemną noc wracać sama do domu to bardzo nieprzyjemne miejsce na nocne eskapady w pojedynkę.
Nie wiadomo, czy te opowieści są prawdziwe, może ktoś je zmyślił, by odsunąć podejrzenia od sprawcy.
Ciekawostką jest, że wtedy na tej grobli utopiła się siostra jednego z nauczycieli.
jej zaginięcie ma zwiazek ze śmiercią kobiety ktirej cialo odnaleziono wtedy. Bratem rej martwej kobiety byl wychowawca Ani. Sprawdźcie tego wychowawce. On mogk tez zamordowac siostre bo była świadkiem przestępstwa
@@dorota8588warto sprawdzić czy nie był w posiadaniu takiego auta, on lub jego znajomi.
No właśnie może komuś nauczyciel z siostrą nagonili dziecko ,później kobieta spanikowała i została uciszona
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ Te opowieści są kluczowe w sprawie i wysnute li tylko na podstawie zeznań i przesłuchań wielu świadków. Tu kłamstwo nie potwierdzone przez inne osoby szybko zostaje wychwycone. W sprawach kryminalnych nie są to tylko jakieś tam pozmyślane informacje wyssane z palca.
Szkoda tej ślicznej dziewczynki co się stało z tą Anią tak zginęła bez śladu,tyle lat nic nie wiadomo.Tragedia dla rodziny smutek w sercach żal.
Brat na koniec ledwo powstrzymuje łzy . Bardzo współczuję, ale to malo prawdopodobne by zyla .
Nawet obecnie widuje mase dzieciakow bez opieki, mowa o 10 latkach i mlodszych, po drodze jezdza rowerkami. Zgroza.
Szkoda mi tej ślicznej dziewczynki, która nie wiadomo gdzie jest i czy jest wśród żywych. Czy była z kimś umówiona i dlatego spoglądała często w okno...pewnie się już tego nie dowiemy.
Biedna dziewczynka.😭😥😭. Znam tą sprawę od kilku lat. Jak można być tak okrutnym i złym człowiekiem, aby uprowadzić i skrzywdzić czyjejś dziecko? Bardzo bym chciał i trzymam kciuki, aby kiedyś się odnalazła żywa. ❤😥
Moją największą uwagę tak jak ktoś już po niżej w komentarzu wspomniał pamięć portretowa mężczyzny jest odbiciem zdjęcia mężczyzny na którym jest z Anią. Jednak wszystko zmienia postać rzeczy fakt że Ci mężczyźni z samochodu zatrzymali też 2 dziewczynki wcześniej co oznacza że za wszelką cene chcieli porwać jakakolwiek.
Aniołek ta Ania.Śliczna! brat też bardzo przystojny. Raczej handel.
Smutne dzieciństwo brata. Współczuję.
czy w okolicy były osoby z przeszłością kryminalną lub w promilu 10km ?
Jak mozna bylo puścić dziecko samo w taką drogę
Nie do pomyślenia
Współczuję bratu, życzę,zeby odnalazł Pan siostrę żywą ❤
Kilometr na wsi gdzie nic się nie dzieje? Inne podejście do życia było w latach 90 nie mówiło się o pedofilach
mam tyle lat co ania. sama tez wracałam z dyskotek. miałam podobny dystans. ci tz dojezdzający to albo kto\s ich odbierał albo szły grupkami....
@@MonikaJ-r3v Niczego głupszego nie miałaś do napisania ?
Było to dobre, normalne i uczyło zaradności. Tragedię się zdarzają, ale to nie powód, żeby z całych pokoleń robić niedorajdy.
Nie zwalaj winy na opiekunów Ani
Mnie zastanawia zachowanie pani, której dzieci wróciły razem do domu i spały kiedy Ani szukała babcia. Minęło sporo czasu, ale opowiada o tym jakoś beznamiętnie, momentami się uśmiecha.
Mnie się wydaje że pani po prostu taki ma styl mówienia, są tacy, którzy opowiadając o okropnych rzeczach jakby się uśmiechają...stres przed kamerą swoje robi na pewno.
@@ogrodowaogrodowa3556 Niektorzy usmiechaja sie ze stresu, boja sie, ze sie rozplacza, nie oceniaj w ten sposob.
Poproście pana Jankowskiego o pomoc w znalezieniu Ani.
Znam tą sprawe dobrze . Jestem z Cieszyna, ktory lezy kilkanascie kilomoetrow od Simoradza.
Ostatnio zobaczylam plakat o Ani na jedbym z budynkow w Cieszynie.
Mysle o tej sprawie i jedyna nadzieja jest cbyba w Archiwum X.
Mysle ze na poczatju popelniono jakies bledy , zaniedbania.
Zaatanawiam sie tez nad rodzicami Ani. Nie wypowiadaja sie w zadbym z reportaży...
Duzo osob pisze tu ze Ania nie powinna sama wracac .
To byly troche inne czasy. A babcia pewnie myslala ze Ania nie pojdzie sama. Ania najprawdopodobniej byla z kims umowiona . Mysle ze ktos obiecal jej spotjanie z mamą. Dla 10.letnirgo dzircka bylo to czyms ponad wszystko. Tęsknila na pewno barrdzo.
Mysle ze barrziej niz to okazywala.
I ktos to wykorzystal .
Wydaje się mało prawdopodobne, aby utoneicie kobiety nie mialo związku z zaginieciem Ani. Dwa tajemnicze nieszczęśliwe zdarzenia w takiej malej miejscowości w tym samym czasie. Któraś z nich musiała byc świadkiem czegos złego i dlatego zginęła.
To były czasy, kiedy z powodu biedy rodzice masowo musieli wyjeżdżać za chlebem. Tak żyło naprawdę wiele rodzin w Polsce. Lata 90 pamiętam bardzo dobrze. Też świadomość była inna. NIKT dzieci nie zaprowadzał do szkoly, ani nie przyprowadzał. Trzeba było sobie radzić od najmłodszych lat samodzielnie. Patologii w tamtych czasach też było mnóstwo. Dużo szemranych interesów, gangów osiedlowych, kradzieży... Nie było pracy, była bieda, nie było bezpiecznie...
Bardzo przykra historia. Dziewczynka jest zwykle ofiarą tamtych czasów. Życzę rodzinie, żeby ta sprawa się rozwiązała.
Jeden z najlepszych i najbardziej poruszających materiałów na temat true crime jaki widziałem na polskim youtube... inscenizacja, muzyka, ta przerażająco smutna historia... wielki szacunek dla autorów!
Dla mnie podejrzany jest nauczyciel który chciał wiedzieć o której Ania będzie wracać do domu. Mógł być naganiaczem.
@@DJ.Dotkins też tak uważam
Mi z tego filmu zostalo zdanie brata Ani 'zmieniali sie nauczyciele' i w tym momencie zawiesil glos, tak jakby sam tez podejrzewal jakiegos nauczyciela
10 letnie dziecko wraca o 20 godzinie w zimie w styczniu przy stawach po ciemku?!
To nie mieści się w mojej głowie. Niepojęte. Zgadzam się z bratem Ani że to musiała być osoba/osoby znające te tereny. Szok!
10 letnie dziecko. Styczeń o 15:30 już jest ciemno. Ciarki na skórze.
Ciekawy wątek tego anonimu na policję...Wydaje się, że rodzice nie mówią wszystkiego. Mediom nie muszą, oby policja wiedziała więcej, wtedy może jednak jest jakaś szansa, punkt zaczepienia...I trzymam kciuki za brata, niesamowita siła i determinacja, tak trzymać.
Jaki anonim? W której minucie jest mowa o tym i co ci rodzice mówią?
Przykra sprawa 😢 zawsze mnie ogromnie wzruszają materiały dotyczące Ani ...😢
Jej oczy takie smutne ...
przykro mi to mowic ale dziecko bylo pod opieka babci. droga ze szkoly do domu byla dluga i ciemno i pozno w zimowa noc. niedopuszczalne.
jestem dzieckiem z tych lat. teraz to surlealistyczne ale wtedy to była codzienność normalka
Przecież ewidentnie słychać wypowiedzi uczennicy która mówi że ją zaczepiali , inni świadkowie mówią że ten samochód kręcił się po wsi .
Wszystko to wskazuje że tych dwóch zwyrodnialców polowali na jakiekolwiek dziecko i napewno nie na wywóz dziecka bo skoro zamierzali uprowadzić uczennicę siódmej klasy to znaczy że zamierzali skrzywdzić dziewczynę.
Myślę że uprowadzili Anię , skrzywdzili zboczeńcy i zamordowali.
A że milicja za bardzo nie przyłożyła się , to druga sprawa.
Szkoda dziecka, dziewczynka musiala byc obserwowana,ktos wiedział że Ania będzie wracac sama,sciskam brata z calego serca,za wytrwałosc,i siłe w dalszych poszukiwaniach,po tylu latach,ale obawiam się ze Ania juz nie wróci....ale trzeba mieć nadzieje do konca.
Ciekawe, czy chociaż zebrali odciski palców Ani, bo gdyby tak było, to już (albo w ciągu najbliższych 2-3 lat) byśmy wiedzieli, czy jeszcze żyje, mając na uwadze obecne paszporty z odciskami palców.
Teraz i odciski palcow moga podrobic.
@@Jacek_Rodos Odciski odciskami ale DNA powinni zachowac. Przynjajmniej wlosy na pewno musialy byc dostepne.
Przeciez w styczniu o 20 jest ciemno, kilometr to nie jest 100 krokow tylko kawal drogi , jak mozna bylo dopuscic do tego by mala dziewczynka szla sama jakas ciemna droga? 😢
Kilometr to dużo 😂Będąc dzieckiem codziennie ok 3 km szłam do szkoły ,nie było latarni,asfaltu ,chodnika niekiedy po czarnej nocy się chodziło .Z dziećmi nie niańczono się tak jak teraz ,dlatego teraz jestem silnym człowiekiem a nie mięczakiem .Takie sytację się zdarzały i zdarzają i to nie wina jest najbliższych tylko wina tych co korzystają z okazji i robià kiedy krzywdę takim dzieciakom a ty próbujesz obarczyć winą tych którzy stracili swoje dziecko.
Mój wojo próbował zrobić mi krzywdę w domu i czyja to była wina?Nie było ciemno,byłam w domu i byłam pod opieką ?
@@dominikakaminska9235 tobie sie udawalo a jej nie , gdyby wtedy na twojej drodze stanal jakis zbok to dzis bys sie tu nie madrzyla i wina by byla zboka i twoich rodzicow
Jakim trzeba być nieodpowiedzialnym człowiekiem w dodatku nauczycielem gdzie ma się pod opieką naście dzieci. Nikt obcy nie powinien na taką dyskotekę wchodzić do szkoły. Tak samo jak nikt nie powinien wychodzić gdy rodzic nie stawi się po dziecko. Jak to dobrze, że po mnie i moją siostrę zawsze ktoś czekał przed drzwiami o konkretnej godzinie. Ktoś obserwował teren i w odpowiednim momencie zaatakował..
Szkoda Ani 🕊️💔
Straszne dla rodziny i dla innych ludzi.Dziekuje za podcast,pozdrawiam serdecznie.
Ania nie chciała wracać z babcią ani ze znajomymi, zachowywała się tak, jakby była już z kimś umówiona, ale jednocześnie ukrywała tę relację. To mogła być osoba, która wystawiła Anię porywaczom, informując ich wcześniej, że właśnie w tym dniu będzie dyskoteka. Nauczyciel, sąsiad, rodzic innego dziecka. Ewentualnie ktoś ze starszej młodzieży, która też była na imprezie. Gdyby Ania była trochę starsza, obstawiałabym, że jakiś chłopak zwabił ją pod pretekstem randki.
Naganiaczem/informatorem mogła być kobieta utopiona w rowie.
Dziękuję bardzo czekałam na ten reportaż od długiego czasu i wreszcie jest ❤🙏🏻❤️
Brzmi jakby była umówiona na konkretna godzine w konkretnym miejscu i nie mogla nic powiedziec.
A może pytała o godzinę bo była umówiona z babcią,że bedzie czekała o umówionej porze na nią i nie chciała się spóźnić,dlatego pytała.
Biedne dziecko
Bez rodziców
Zostawione samo sobie 😢
a teraz jest lepiej??? Ile rodziców siedzi za granicą, a dzieci z dziadkami.
@@lidkarad8741 No jest tak. I wszystkich tych dzieci tez mi szkoda.
@@lidkarad8741sorki ja Jestem za granicą i.dziecko jest z nami
I nie znam nikogo aby jego dziecko mieszkało w Polsce z dziadkami. Co ty gadasz
@@wiolettagasiorowska6292 jak ktos jedzie na pół roku a dzieci chodzą do szkoły to co zabiera je??? Nie każdy siedzi tam cały czas.
@@lidkarad8741 Co za rodzice wyjerzdzaja i podrzucaja dziecko.Wyjerzdzamy do pracy ,dzieci jada z nami rodzicami.
Ania wyczekiwala na tą godzine .Wiedzuala że sie umowila dlatego odeslala kolegow po drodze i różnie mowila kto ją odbieze .Wszystko dzialo sie przy tych stawach .Zwabili ją moze pod pretekstem ,że panowie zawiozą ją do rodzicow w odwiedziny .
Zajelabym sie rodzina tej zmarlej kobiety moga cos wiedziec, moze wiedzą, że ta kobieta krecila jakieś spotkania odnosnie tej akcji .Po akcji zabili kobiete pozorujac utopienie .
jej zaginięcie ma zwiazek ze śmiercią kobiety ktirej cialo odnaleziono wtedy. Bratem rej martwej kobiety byl wychowawca Ani. Sprawdźcie tego wychowawce. On mogk tez zamordowac siostre bo była świadkiem przestępstwa
Ta utopiona kobieta musiała być świadkiem czegoś związanego z Anią
Może widziała porwanie
Oczywiście,ja od dawna o tym pisałam,to musiało być zaplanowane
Widziala za duzo. Mogl ja nawet trzymac w domu czy garazu. Ale przeciez dyrektora czy nauczyciela domu nikt nie bedzie przeszukiwac.
Może ci mężczyźni z samochodu już wcześniej wysondowali, że rodzice Ani są za granicą. Wkręcili jej, że ją zawiozą do mamy i taty. Stęskniona dziewczynka mogła na to pójść i dlatego w szkole cały czas wyglądała przez okno w oczekiwaniu na samochód nieznajomych.
Nie sadzę, Ania była w 4 klasie, to już nie takie maleństwo.
Właśnie ciężko mi jakoś połączyć to czekające na coś / kogoś dziecko z tymi facetami w samochodzie który kursował po okolicy. Czegoś brakuje. Też mi się nie wydaje, żeby dziecko 10 letnie tak łatwo mogło uwierzyć w bajki sprzedane przez jakichś nieznajomych.
Biedna dziewczynka. Dzieci w tym wieku powinny być odprowadzane jeśli nie jeżdżą autobusem. Tym bardziej że widać, że ta droga była zalesiona a to był wieczór. Takie dziecko nigdy nie poradzi sobie z dorosłym człowiekiem.
żyłaś w latach 90tych? byłaś nastolatką? wtedy był inny świat
Jaki? Po wszystkie inne dzieci przyjechali opiekunowie, tylko Ania wracała sama. Więc jaki inny świat?
Dramat. Mam jedyną córkę, mieszkam we wsi, gdzie do szkoły jest 3,5km. Mogłoby dziecko jeździć rowerem, czy hulajnogą ale wokół las i wiem, że za nic w świecie nie puszczę jej nigdy. Będę, niestety, tą matką, przez którą może dzieci będą się z niej śmiać. Trudno, tak musi być bo świat jest pełen zwyroli i bestii. Zabrać dziecko i zmieść je z powierzchni Ziemi to po prostu coś poza granicami mojej wyobraźni. Życzę bratu Ani by odzyskał kiedyś spokój.
Ktoś wiedział o sytuacji rodzinnej dziewczynki,że rodzice za granicą,że sama z dziadkami i bratem mieszka.Oczywiście nauczyciele i sąsiedzi. Tam trzeba szukać zaczepki.
FBI w Stanach zaraz by wyjasnilo.Wystarczyloby tylko solidnie przesluchac kilka osob ktore ja znaly.I zrobic nawet testy na wiarygodnosc.Ciekawi mnie czy maja do dzis jej DNA.Mozna bylo zabezpieczyc przynajmniej wlosy.
Też często myślę co mogło się stać z Anią 😢
Nie wiem dlaczego, ale nie ufam tej Pani w jasnych długich włosach... Wydaje mi się, że boi się powiedzieć, że coś wie
@@ProstoSkomplikowana Może po prostu była speszona obecnością kamery, obcych ludzi wokół... Nawet młodzi ludzie z miasta byliby speszeni takim wywiadem w tak ważnej sprawie, a co dopiero starsi ludzie z małej wsi. Na pewno się bała tego, że może wypaść niepoważnie, że palnie jakieś głupstwo, popełni jakiś błąd i wszyscy w mgnieniu oka się dowiedzą. Obawa przed wstydem powoduje, że ludzie są ostrożni. Mówią powoli, szukają odpowiednich słów, zastanawiają się, głośno myślą...
@@d.2935
Lubię historię kryminalne, ale ta mnie zawsze jakoś przerażała i smuciła. Ciężko się patrzy na te fragmenty filmu, bo widać dziecko z krwi i kości. zdjęcie też bardzo są podobne do moich, choć ja sama urodziłam się dopiero 1998, jak już Ani nie było. Mam nadzieję, że nadejdzie czas, kiedy ta sytuacja się wyjaśni.
W reportażu Szymona Wochala, dostępnym na UA-cam, babcia Ani wypowiedziała się, że ma wątpliwości co do tego czy Ania była jej wnuczką. Jeśli babcia tak się wypowiada, to nie dziwmy się ludziom, że snują teorie o biologicznym ojcu...
Brat tłumaczył, że owy reportaż miał na celu bardziej zaszkodzić nizeli pomóc rodzinie... Niestety ktoś pomyślał, że to idealny sposób na wywołanie sensacji... z resztą babcia dziewczynki była też chora. Żal rodziny i żal dziecka 😢
@@WulkanizacjaOponMozgowych Co to za różnica kto był jej biologicznym ojcem...Jak podejmujemy się opieki nad osobą nieletnią to musimy się z niej wywiązać i bierzemy za tego małego człowieka odpowiedzialność...Ta babcia moim zdaniem w ten sposób stara się po prostu umniejszyć swojemu zaniedbaniu i niedopilnowaniu dziewczynki...
@Edzia938 Dla mnie żadna różnica. Ja tylko odniosłam się do słów brata, który teraz mówi, że nie wie dlaczego ludzie tak mówią. Naprawdę nie wie dlaczego ludzie tak mówią, skoro wie o ww. wypowiedzi babci, bo rzekomo sam ją prostował w jeszcze jakimś innym materiale. Takie to gadanie brata... Meh.
@@karolinanalaskowskaDla mnie normalny reportaż. Pomoc rodzinie nie jest nadrzędnym celem reportażu. Reportaż musi być obiektywny. Nawet policja w żadnej sprawie od razu nie zakłada, że rodzinie należy schodzić z drogi oraz że należy wykluczyć ją z wszelkich podejrzeń z samego faktu że jest rodziną. Przeciwnie. Zaczyna się od szczegółowej analizy najbliższego otoczenia osoby zaginionej.
Babcia się wypowiedziała tak jak się wypowiedziała. A co się dzieje z rodzicami Ani? Czy angażowali się w poszukiwania? Co oni myślą o tym wszystkim, czy mają jakieś hipotezy? Bo że stronią od mediów to wiemy...
@@ZjawaChoroszczańska Jeśli rodzina zataja informacje o tym, że Dominik i Ania mają innych ojców biologicznych to moim zdaniem robią głupotę, bo być może była to istotna informacja w kontekście śledztwa...Wtedy pojawia się dodatkowy wątek biologicznego ojca, który również po czasie mógł sobie przypomnieć, że ma córkę i wykorzystać nieobecność dawnej partnerki chcąc chociażby dokonać rodzicielskiego porwania lub wymusić jakieś pieniądze od opiekunów Ani...Te słowa babci mogą, ale nie muszą być wyssane z palca. Jeśli rzeczywiście jest to prawdą to kompletnie nie rozumiem dlaczego brat za wszelką cenę temu zaprzecza?Moim zdaniem to żadna ujma na honorze, że związki czasem nie wychodzą, czasami źle lokujemy uczucia, czasami wchodzimy w kolejną relację, w której pojawia się kolejny potomek.
#DominikJałowiczor Z całego serca życzę Ci, abyś poznał prawdę. Nie ustawaj w poszukiwaniu prawdy 🫶
Zupełny brak odpowiedzialności dorosłych.
Ja naprawde, jestem za dawaniem wolnosci wyboru dzieciom, tak ucza sie popwlniac bledy. Jestem za traktowaniem dzieci jak doroslych, ale na boga. Dziewczynka sama, malutka, ma 10 lat!!! Mamusia wyjechala, nie ma tej najkochanszej osoby, obroncy...kto pozwolil zeby to dziecko wracalo same, noca, zima, przez las czy bog wie co...to jest straszne. Brawo dla brata, nie poddawaj sie. Tak trzymaj.
Nie wierzę ,że to było poprawnie dla okupu . Albo Jacuś zboczeńcy , albo chcieli wywieźć za granicę ,albo naprawdę była świadkiem,że utopili tą kobietę. Ale skoro dzieci widziały podejrzanych facetów parę dni wcześniej to raczej 2 pierwsze opcje wchodzą w grę. Jedno jest pewne ,że ona dawno nie zyje.
Jak mozna tak małej dziewczynki, nie odebrać z zabawy, w zimę, po zmroku... nie do pomyślenia...
Niestety nie dopilnowanie dziecko jak ma wracać.w takich sytuacjach właśnie dochodzi do tragedii.Dziecko w takich miejscach odbiera się osobiście od szkoły nie od jakiegoś słupa!!!!!!!
W tamtych czasach dzieci wracały same i nie było w tym nic dziwnego
@@aneta8399W materiale jest mowa o tym, że były odbierane samochodami.
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJnie każdy miał samochód
@@aneta8399nieprawda ,tylko skrajnie nieodpowiedzialne osoby pozwalaly 10 letniemu dziecku isc samotnie noca przez groble ..
@@aneta8399 a powinno, to nie byłoby teraz tego filmiku
Czy oni sprawdzili jej wychowawcę? Kilka dni później w stawie znaleziono zwłoki jego siostry,może widziała coś czego nie powinna? Ktoś musiał wiedzieć że Ania będzie szła sama i tamtą stroną.to musiało być zaplanowane
Ludzie, to była dziesięciolatka 🙄 Dziecko z podstawówki. Do osiągnięcia lat 13 wszystkie decyzje podejmują rodzice, a nie pytają, jak dziecko by chciało. Również, nie spuszcza się dziecka z oka, a zatem odprowadzający nie reaguje na „idź już”, a babcia nie stoi na końcu ulicy. Odbiór dziecka jest z ręki do ręki. ZAWSZE. Wielka tragedia, ale ręce opadają
@@jadziajagoda6187 to ty chyba nie pamiętasz jak to było w latach 90. Gdzie na wsiach niestety dzieci same wracały
To były zupełnie inne czasy i standardy opieki nad dziećmi, puszczanie kilkulatków samych ulicą nie było niczym szczególnym
6km chodziło się do szkoły,w jedna stronę -kto prowadzał dzieci do szkoły?
Nie niestety. Było to dobre, normalne i uczyło zaradności. Tragedię się zdarzają, ale to nie powód, żeby z całych pokoleń robić niedorajdy.
Nie zwalaj winy na opiekunów Ani
Christian 4 km Do szkoły i nikt NAS wtedy nie odprowadzal. Co Ty kobieto piszesz.zastanów się. Dosyć przeżyli już bliscy,a Ty dobijasz takim komentarzem.
Te wypatrywanie 👀 to tak jakby czekała na kogoś .Moze ktoś z okolicznych mieszkańców wykorzystał wiedzę ,że rodzice za granicą i obiecał Ani ,że ją zabierze do rodziców .
Tez tak myśle nie kazał mówić nikomu ,równie dobrze mogła to być kobieta
@@annabrylikowska3857 no tak kobieta bardziej wzbudza zaufanie .
@@annabrylikowska3857może ta znaleziona kobieta zwabiła Anię a później jej się pozbyto .Kobieta nadużywająca jest niewygodna bo może po alko się wygadać .
@@beatakrzesniak582 dziewczynce brakowało mamy.W JAKIMŚ podkaście oglądałam ze ta babcia u której dzieci zamieszkały nie była miła dla Ani.
@@annabrylikowska3857 nie będę się wypowiadać o babci ,bo jej nie znam i słucham wielu podcastów i nie usłyszałam takiej wypowiedzi .Poza tym to może być plotka jak z tym ,że Ania miała innego ojca.
Jestem z lat 90' i takie były czasy, niestety. Do szkoły chodziło się samemu, wracało samemu, nieważne czy lało czy wiało, czy to zima i ciemno.. Ja też pamiętam taką sytuację, że wracałam do domu sama ze szkoły, jechał jakiś facet, powiedziała, że ZNA mojego ojca i może mnie podrzucić do domu, ja odpowiedziałam że mieszkam tutaj i poszłam do domu sąsiadki, byle tylko ten facet nie wiedział gdzie naprawdę mieszkam.. nie bez powodu napisałam wielkimi literami słowo ZNA, bo wtedy gdy ta sytuacja miała miejsce, mojego taty nie było wśród nas, zmarł kilka lat wcześniej.. i to była moja lampka w głowie (skoro to miał być znajomy taty, wiedziałby że tata nie żyje). Opowiedziałam sąsiadce co się wydarzyło i odprowadziła mnie do domu.
A kilka lat temu, jak byłam z dziećmi na spacerze, jechał jakiś obcy samochód na dziwnej rejestracji, my skręciliśmy w taką boczną drogę, polną i ten samochód za nami, koło nas bardzo wolniutko, potem przyspieszył, wjechał w inną drogę, nawrócił j stanął z włączonym silnikiem przodem do nas.. ja się wystraszyłam i zawróciłam do domu bardzo szybko. To auto spowrotem przejechało koło nas tylko bardzo szybko już.
A dosłownie parę dni później i parę km dalej w innej miejscowości ktoś chciał uprowadzić dziecko sprzed domu.. i też świadkowie zdarzenia mówili, że kręcił się jakiś podejrzany samochód z podejrzaną rejestracją..
Nie brakowało i nie brakuje zwyroli. Trzeba zachować czujność zawsze.
Mam nadzieję, że Ania się odnajdzie, bardzo przykra sytuacja 😢
Jeśli babcia podejrzewała ,że to nie może być jej wnuczka z krwi i kości ,ale powierzono jej opiekę nad dziećmi ,to jak można być tak skrajnie nieodpowiedzialnym w stosunku do obietnicy opieki ,w stosunku do małej ślicznej dziewczynki.
I wtedy ,tyle lat temu ,babcia nie miała demencji ,podobno była też woźną w szkole,jakiś czas.
Dziewczynka z taką oziębła babcią ,musiała bardzo ,bardzo tęskić za mamą.
Zły pomysł oddać pod opiekę takiej babci dziecko.
Są rózne babcie,nie tylko bezgranicznie kochające.
Wstrętny komentarz.
10-cio letnia dziewczynka ,to raczej już mądra,myśląca osoba.
Pamiętająca wszystko.
Gdyby przebywała gdziekolwiek ,za granicami Polski ,już dawno by się skontaktowała.Nie wierzę ,że nie chciałaby kontaktu chociażby z bratem,jeśli do pozostałej rodziny miałaby żal.
Bardzo to przykre...💔
Zaginięcie Ani siedzi mi w głowie od czasu kiedy o tej sprawie usłyszałam…
Być morze oni już wcześniej ją spotkali i obiecali jej zawiezienie do rodziców skoro tak pilnowała godziny na zabawie i była dziwnie zagubiona i tak to się skończyło
Myślisz, że wybrała by podwozke samochodem z obcymi ludźmi parenascie metrów, aniżeli ze swoimi znajomymi? Skoro świadek szyszal pisk opon ,krzyk dziecka i trzask drzwiami to nie brzmi jak samowolne wejście do auta, gdyby byli umówieni.
@@KaMiSa07 Hej, bo być może gdy tam przyszła zorientowała się że jest tam ich więcej a nie tylko osoba z którą była umówiona, próbowała uciekać a oni ją złapali wciągnęli do auta i dlatego krzyczała. Pozdrawiam
Być może porywacze obiecali, że rodzice będą na nią czekać w samochodzie, że to oni podwiązą ich do niej- moze dlatego tak bardzo pilnowała godziny
@@thewilczek89 Wszyscy a więc i dzieci mamy intuicję ktora w razie jakiegoś zagrożenia nakazuje nam się wycofać z jakiejś sytuacji czy podjętej decyzji.
@@10a234 Cześć, zgadzam się, włącza się nam tryb obronny. Pozdrawiam
Dzien dobry
Oczywiście, jaka plotka może powstać na takiej wsi? Że na pewno kobieta zdradziła i dziecko nie jest męża! Ja nie wiem, czy ludzie mają obsesję na punkcie życia innych osób? Co za dramat. Po prostu porwały ją jakieś świry i nie snujcie teorii.
Jak wyjaśnisz, że rodzice zostawili ją i pojechali do Francji? Czy tak rodzice postępują ze chcianym, wyczekiwanym dzieckiem? Jak wyjaśnisz, że babcia lajtowo potraktowała sprawowanie opieki nad nią? Plotki, że dziecko niechcianą ciążą to wyjaśniają. A ktokolwiek ją porwał zaobserwował samotność. Dziewczynka
rozmawiała już z tym człowiekiem - czemu dziecko rozmawia z obcymi? Umawia się z nimi? Ta tragedia rozpoczęła się, gdy pierwsi opiekunowie wyjechali do Francji, zostawiając dziecko na pastwę losu z „babcią”, a potem już poszło...
@@jadziajagoda6187 Co za bzdury. W tamtych czasach wiele osób wyjeżdżało za granicą do pracy. Oczywiście, że nie pochwalam tego by zostawiać dzieci pod opieką dziadków i wyjeżdżać, ale czasami poświęcają kilka lat by potem było lepiej. Skoro to wina rodziców to jak wytłumaczy Pani przypadki, w których dzieci były porywane i mordowane, a dwójka kochających rodziców była w domu? Dzieci często nie da się do końca upilnować i jednocześnie nie da ich przywiązać łańcuchem, zwłaszcza gdy wracają ze szkoły. Oczywiście, według mnie jest tutaj trochę winy babci, bo jednak powinna po nią iść. Ale prawda jest taka, że wiele dzieciaków chodziło w tamtych czasach do domu grupkami bez żadnych dorosłych. Natomiast mój komentarz obnosił się tylko i wyłącznie do tego, że we wsi powstały głupie plotki, że kobieta zdradzała męża, a dziecko nie jest jego. To Pani wypisuje różne dziwne teorie. "Czy rodzice postępują tak ze chcianym, wyczekiwanym dzieckiem?" - przyznam, że bardzo chamski komentarz. Nie wiem czy ma Pani dzieci, ale może właśnie wyjechali po to żeby zapewnić im lepszą przyszłość? Chcieli mieć może pieniądze na nowy dom, studia czy wakacje dla dzieci. Sama pochodzę z miejscowości niedaleko Andrychowa i wiem jaka w tamtych latach panowała tam bieda.
@@quietviolence7957dokładnie.
Chciakabym ,żeby Ania sie odnalazla 😢❤
27:29 ... mogła być też świadkiem porwania Ani i dlatego zginęła "chwilę" później, bo zagroziła, że zgłosi sprawę... P.S. Wielu świadków tak zginęło w przypadku morderstwa Iwony Cygan...
Samochód kręcił sie od jakiegoś czasu,po wsi.Zaczepiano dzieci,wygląda na to ze kierowca i pasazer niespecjalnie przejmowali sie tym ze ktoś ich zauważy,namierzy.Zakładam więc że numery rejestracyjne były lewe,przemalowane..bo raczej kradzione by namierzono..
To ze oni uprowadzili Anię jest raczej pewne,nie wierzę w przypadki.Ona ewidentnie na coś czekała,czyli musieli z nią rozmawiac wcześniej,być może obiecali ze przywiozą jej mamę,lub zabiorą ją do mamy(tęskniące dziecko bardzo łatwo omamić)nie sądzę że zrobili to dla okupu,raczej szukali jakiegoś dziecka,być może na zlecenie..po co to już chyba łatwo się domyślić,niestety.
A za ojcem już nie tęskniła? XD
To jest dopiero , piekło na ziemi ....
Pan Darek jak zawsze Top
Witam ,domyślacie sie może co miał na myśli policjant(ten ktory siedział odwrócony) ,mówiąc ,że trzeba sprawdzić wątek francuski,no ale może jest już za późno. Z tego co wiem to rodzice Ani pracowali we Francji w momencie zaginięcia córeczki,no ale co sugeruje ten policjant? .Straszna,smutna sprawa.Bardzo wspołczuję rodzinie.Mogę sobie tylko wyobrazić jaka to tragedia,tego sie nie da opisać..Kiedyś zaginął moj teść( znalazł sie na szczęście po kilku dniach)i pamietam co wtedy wszyscy przeżywalismy.Pozdrawiam serdecznie
Nie wiem i też mnie to zastanawia czym jest wątek francuski.
@@ZjawaChoroszczańskaMoim zdanie podejrzenie rodzicow lub ich znjaomych ktorzy tam przebywali w eFrancji. Byc moze to byl jakis rewanz za cos.Sam Bog tylko wie.
Chodzi o otoczenie rodziców z Francji, było mówione o tym
Moim zdaniem trzeba dokladnie slrawdzic ta szkole ta wies i ppbliskie miejscowosci. Poszukiwany najpewniej jest pod latarnia bo tam jest zawsze najciemniej.
Mnie zainteresował zbieg okoliczności .. tzn. Kobieta (a raczej jej zwłoki) odnaleziona martwa w czasie kiedy zaginęła Ania 😢
podasz prosze link do strony gdzie wiecej o tym powiedziano? czy ktos to omawial?
@@younwit* bardzo szczegółowo omawiana była ta sprawa w podkaście Justyny Mazur - Kudelskiej " 5NZ."
Niestety nie pamiętam w którym odcinku.
Ta kobieta, (zabita),mogłaby widzieć porwanie albo broniła Anię😢
@@agnieszkabajkowska7877 racja, mogła być świadkiem czegos. Może ktoś ją popchnął i sprawil jej śmierć?
Sprawdzanie ten wątek i nie potwierdzono, że kobieta miałaby jakikolwiek związek. Tam był inny problem z tą kobietą.
Brak dostatecznej opieki nad dzieckiem i brak rozmow z nia doprowadzilo do tej sytuacji...Po cholere ta dyskoteka...!!!
Co ma do tego dyskoteka, zawsze były
@@34aniaj dokładnie, i jeszcze do dwudziestej, zimą a to już jest bardzo późna pora dla takich dzieci
@@83pigus Takie zabawy dla dzieci w tym wieku powinny odbywac sie po poludniami a nie wieczor.A jezli koncza wieczor to powinni zapewnic dzieciom bezpieczny powrot do domu.Nikt przenigdy w takich okolicznoscich nie powinnien wypuscic samego dziecka ze szkoly.Kropka.
@@ewasokolowska6461 To nie była dyskoteka a bal karnawałowy.
Odbywał się po lekcjach, więc nic dziwnego, że trwał do 20stej, skoro zaczynał się o 15-16.
😢😢😢Taka Śliczna dziewczynka........
@@JUNONA267 a co jeśli by była brzydka?
@@agnieszkastelmaszczyk1997 Trzeba być inteligentnym , żeby zrozumieć Mój komentarz......
@@JUNONA267 więc sama go nie rozumiesz. 🤦♀️
@@JUNONA267Twój komentarz jest żałosny.
@@danielgmerek933Niby dlaczego..... Co Ci zrobiłam.....tym komentarzem.....
Fantastyczny brat ❤ życzę❤ sily
Śliczna ta Aneczka..
@vintarusproximus2854
Masz rację. Nasze wrodzone poczucie sprawiedliwości a także nieuświadomiona chęć pokazania się od lepszej strony powoduje, że w takich sytuacjach mówimy/piszemy: "co za brak odpowiedzialności!", " ja bym tak nie zrobiła!", "to wszystko wina babci".
Łatwo kogoś obwiniać, chociaż to nic nie zmieni, bo już się stało. Po co to bicie piany ?!?
Co to teraz da oprócz dokładania bólu rodzinie?Chyba tylko ulży komentującym. To nie fair, bo niech rzuci kamieniem, kto nigdy nie miał sobie nic do zarzucenia w kwestii zapewnienia bezpieczeństwa sobie lub komuś bliskiemu, albo kto sam nie znalazł się w sytuacji ryzyka...nie wiem, czy są takie osoby. Po prostu życie to niebezpieczna droga i mają szczęście ci, którym się uda. Ja też staram się być ostrożna i nie prowokować niebezpiecznych sytuacji, ale nie wszystko się przewidzi 😢
Wracalam ze szkoły bylo juz ciemno a mialam do domu 10 min niby malo ale szedl za mna pan gdy ja przyspieszalam on robil to samo gdy zaczelam biec on tez i bieglam jak szalona dolecialam do klatki i modlilam sie mamo odbierz sxybko szybko i udalo sie dobiegl i jak weszlam odpuścił...
Wywieźli ją za granicę i co dalej nie wiadomo,biedne dziecko. Nigdy nie zaś słabym spokoju gdybym nie wiedziała co się stało z moją siostrą
Moze ta zmarla kobieta wystawila Anie .Umowila sie ,że bedzie na nia czekac po zabawie . .Znala sytuacje Ani w jakiej sytacji jest rodzinnej jakim latwym celem jest do porwania .Po akcji pozbyli sie kobiety, miejsce przy stawach bardzo ciekawe i symboliczne .
Sprawdzić Francję,udostępniać na francuskich stronach ..chodź ciężko uwierzyć że można wymazać 10 lat życia dziewczynki..chyba że wmówiono jej że rodziną nie żyje.. Ale przecież musiala by coś pamiętać z dzieciństwa.. raczej niestety nie żyje choć pewności nie ma..mam nadzieję że rodziną pozna kiedyś prawdę.
Opiekowałam się dziećmi mi w tym wieku, wiem co to odpowiedzialność za nie, babcia w tym przypadku nie wiedziała
Hej, dziękuje za film. Pozdrawiam
To wyglada tak,jakby to było porwanie na zlecenie.Nie sądzę,ze chodziło konkretnie o Anię,raczej o dziewczynkę w takim wieku.Możliwe, że chodzilo o porwanie dziecka dla bezdzietnej rodziny, chociaż wówczas porywa się zazwyczaj młodsze dzieci.Mogło też chodzić o organy, bądź pedofilię.
Też myślę, że porwanie dla adopcji nie mogłoby się udać, mając 10 lat pamiętałaby po latach wcześniejsze życie, straszna tragedia, mam nadzieję, że coś w końcu się wyjaśni...
Jeżeli nie chodziło konkretnie o Anię, to skąd te dziwne zachowanie Ani? Pytanie nauczyciela o godzinę... Jakaś determinacja, żeby pójść w tamto miejsce sama. Babcia twierdzi, że Ania miała wrócić z sąsiadka. Sąsiadce powiedziała, że czeka na babcie. Nie chciała żeby ktoś ją podwiózł. Odprawiła kolegę, który chciał ją odprowadzić. Sąsiadka Ani mówiła, że wracała tamtą drogą z Anią z zabawy andrzejkowej i Ania była przerażona do tego stopnia, że kurczowo trzymała się koleżanki. Powiedziała też, że nigdy nie uwierzy, że Ania zdecydowałaby pójść tamtędy sama. Sąsiadka z bratem wracała przecież tą samą drogą chwilę przed Anią. Wygląda na to, że była z kimś umówiona i bardzo jej zależało na tym spotkaniu.
@@monKP1832 nadal podtrzymuję co napisałam.
Czyli zlecenie na dziewczynkę i cynk, że jest pewna porzucona Ania, której za bardzo nikt nie będzie szukał ...
@@agnieszkaidzikowska6286ale nie ona jedna była zaczepiana przez to auto…
@@monikab.5354 dokładnie,bo mogli poszukiwać dzieci,tak jak pisałam.
10letnie dziecko zima o tej porze jest już ciemno,ona miała sama wracać?
Do tego kompletnie ciemna ścieżka biegnącą groblą między stawami 🤦♀️od lat szokuje mnie nieodpowiedzialnosc , bezmyślność i oziębłość Babci Ani
Tutaj ewidentnie zawinili dorośli. Ta kobieta starsza w siwych włosach jest jakaś nie poważna. Nie wygląda to dobrze kiedy opowiada sie uśmiechając.
Nie gorszej tragedii nie wiedząc czy dziecko żyje . Bardzo współczuję.
10 letnie dziecko jest w stanie pamiętać skąd jest, kim są rodzice, jak się nazywa. Jeśli było uprowadzone niemal 20 lat temu to dziś ma 30. Szukałaby rodziny, bo by pamiętała. Nawet szczątkowe informacje.
Na pewno. Ja pamiętam zerówkę, komunię, klasy 1-3, kolegów, koleżanki, wychowawczynię... To rodzicow tym bardziej się pamięta
@@arizonamango9895 Jeżeli żyje to ma 39lat
@@mateuszhermet982139/40, Komunia w 93, wtedy szło się w drugiej klasie, to mój rocznik, miałam wtedy Komunię…
Niemal 30 lat temu raczej
Pamiętajmy też o syndromie Shotkolskim