W jednym filmie widziałem jak stary amerykański podwodniak opowiadał że gdy rodzina się pytała czemu wybrał okręty podwodne odpowiadał im "czy widzieliście kiedyś podwodniaka bez ręki lub nogi?". W znaczeniu albo wracasz cały albo giniesz.
Grzegorz, Jordan i Kacper w reszcie grupy TvGry to tak jakby wykladowcy wsrod uczniow. Reszty jak się słucha się ma wrażenie, że tamci gdzieś się zatrzymali na poziomie koleżeństwa w szkole podstawowej a ta trójka poszła dalej się uczyć. Takie jest moje wrażenie.
Bardzo rzetelne przygotowanie merytoryczne Panie Grzegorzu. Jako podwodniak dziękuję Panu za użycie właściwej nomenklatury nazewniczej - która błędnie formuowana jest swoistym "cierniem" w uszach polskich podwodniaków. Może da się Pan namówić na kolejny program w tematyce okrętów podwodnych - polskich dla odmiany.... Zachęcam
Myślę że warto tu uzupełnić trochę obraz: ogromne straty w zabitych to przede wszystkim rezultat specyfiki działań. Zatonięcie może być efektem stosunkowo drobnej awarii czy uszkodzenia. Okręty podwodne mają niewielki zapas pływalności więc z reguły uszkodzenie i przeciek oznaczały spore szanse na zatonięcie. Idąc dalej - zatopienie okrętu pod wodą poza bardzo nielicznymi wypadkami oznaczało pewną śmierć. Zatopienie w wyniku trafienia torpedą czy wybuchu miny nawet przy zatonięciu na powierzchni oznaczało znikomą szansę ratunku. Mamy przykłady, gdy z okrętu zatopionego w ten sposób uratował się tylko jeden człowiek będący akurat na pomoście - reszta nie miała czasu i szans, żeby się wydostać. Okręty często operowały samotnie - w przypadku zatopienia na środku oceanu, nawet jeśli ktoś przeżył szanse na przeżycie i otrzymanie ratunku były bardzo niskie. To min. dlatego los wielu amerykańskich OP pozostaje nieznany. Okręty zatopione przez samoloty - patrz wyżej, jeśli ktoś przeżył to i tak szanse że ktoś wyłowi rozbitków były mizerne. W gruncie rzeczy jedyny scenariusz gdy op został zatopiony a załoga zdołała to w większości przeżyć to ten, gdy op został uszkodzony w czasie ataku konwoju lub grupy okrętów, zdołał się wynurzyć przed zatonięciem, załoga zdążyła go opuścić a przeciwnik zdecydował się wyciągnąć rozbitków z wody. Przy tym w Arktyce po kilku minutach na ewentualny ratunek i tak było już za późno. PS Ciekawostka - na zdjęciach U Bootów z późnego okresu wojny często widać takie jakby cylindry/włazy w przedniej części kadłuba - składowano tam tratwy ratunkowe na wypadek zatonięcia okrętu wskutek np. ataku lotnictwa. W praktyce wiele nie pomagały, ale przynajmniej teoreytcznie zwiększały szanse na przeżycie.
Coś pięknego.Jestem człowiek który kocha wszelkiego rodzaju słupki statystyki i porównania.Pieknie rozbite statystyki Chłopie sukces murowany.Od dziś każde wciśniecie Play przy okazji oglądania twojej twórczości , będzie poprzedzone gęsią skórka Pozdrawiam.👍 Dobra robota.👏
Świetny film! Ach ta statystyka. Jasno, krótko i na temat. 100% załogi w I linii, brak proporcji 1:6 między zabitymi i rannymi. Asdic, lotnictwo, konwoje i mamy 75% strat. Szczegóły w Morskich Opowieściach na YT, które szczerze jak ten kanał polecam :)
@@leszekkowalski7849 o jakich grach niby mówił, których nikt nie zna? W ogóle skąd takie śmiałe stwierdzenie? Bardzo dużo jego widowni to ludzie jeszcze z okresu, kiedy nagrywał na TVGry. :) Mówił nie raz o baardzo znanych grach zarówno w Polsce jak i na całym świecie. To, że TY nie znasz gier, bo w nie nie grasz, to nie oznacza, że nikt nie zna gier. :)
22:03 włoskie Arditi (odziały szturmowe złożone z ochotników) miały ponosić w wyniku jednego ataku na pozycje wroga straty rzędu 25%-30% , co daje nam prawdopodobieństwo przeżycia szturmowca 5 pod rząd ataków na pozycję wroga rzędu 17%-24% (0,75^5=0,24 ; 0,7^5=0,17)
Kiedy przymierzasz się do kupna VPNu, ale nie możesz rozkminić, którego sponsorowanego UA-camra chcesz wesprzeć najbardziej i nagle przychodzi odpowiedź ostateczna.
Panie Grzegorzu odcinek jak zawsze szalenie ciekawy i profesjonalny. Porusza Pan tematy, które nie są wałkowane milion razy na różnych kanałach. Jeśli mógłby Pan umieszczać tytuły książek w opisach filmów to myślę, że ich sprzedaż poszła by w górę :)
Jeszcze bardziej ryzykowne było lotnictwo bombowe - jeden tot i kilkanaście procent strat, a bywało, że kilkadziesiąt procent. Ile takich lotów mogła przeżyć załoga? Przeżywalność szybko dążyła do zera. Dlatego wprowadzono turę trzydziestu lotów, by załogi miały wizję, że nie są skazane na pewną śmierć.
Grzesiu, ale w tym materiale brakło kilku istotnych faktów. Warto zwrócić uwagę na to, że Niemcy rozpoczynając II WŚ mieli do dyspozycji ok. 57 u-bootów, z czego zaledwie ok 25 nadawało się do wypłynięcia na patrol. Zamierzam tutaj zasugerować, że to zbyt mała ilość, żeby móc wykształcić sobie odpowiednią ilość weteranów zdolnych do szkolenia nowych podwodniaków. Gdy później zaczęto budować więcej u-bootów, to takie sławy jak Schepke, Prien czy Kretschmer już dawno nie mogli przekazać swojej wiedzy. No i oczywiście ta ilość nie mogła pokonać Wielkiej Brytanii. Druga sprawa - elitarność u-bootów bierze swoje źródła w I WŚ, gdzie działali tacy podwodniacy jak Otto Weddigen czy Lothar von Arnauld de la Periere. Przysporzyło to sławę u-bootom, a także dało podwaliny (a zwłaszcza do myślenia przyszłemu dowódcy Ubootwaffe i Kriegsmarine Karlowi Doenitzowi) Niemcom pod rozwój broni podwodnej. Później II WŚ i propaganda III Rzeszy rozkręciły do granic możliwości sukcesy u-bootwaffe, gdyż znowu pojawiły się legendy tamtych czasów. Właśnie Kretschmer, Schepke, Prien itd. U-bootwaffe dzięki propagandzie mocno zasłynęło, dało mit o swojej skuteczności, mit o wysokich stratach zadawanych aliantom, a w rzeczywistości było znacznie inaczej. Mity żyją do dzisiaj, a niestety są błędne i co gorsza - też je troszkę powielasz. Dokładnie chodzi o to, że realnie w I WŚ U-booty naprawdę były w stanie pokonać Wielką Brytanię, natomiast w II WŚ nie było o tym mowy. W I WŚ nie było jeszcze taktyk zwalczania ubootów, asdiców, sonarów, systemu konwojowego itd. Tylko dlatego tak wysokie żniwa zbierały ubooty. Ale Niemcy nie chcieli cały czas prowadzić nieograniczonej wojny podwodnej. Warto o tym poczytać więcej, mieli swoje powody. Być może gdyby pomyśleli inaczej, to wygraliby I WŚ. Na nieszczęście oczywiście dla nas Polaków. Wracając do II WŚ. Najistotniejszą osobą w tej historii o okrętach podwodnych jest Karl Doenitz. On miał świadomość, że potrzebuje co najmniej 300 u-bootów do tego, żeby skutecznie zablokować morsko Wielką Brytanię. Reguła miała wynosić 100 okrętów na patrolach, 100 w stoczniach i 100 w przygotowaniu do patrolu. Również on wymyślił taktykę wilczych stad, dzięki czemu była możliwość tak skutecznego zatapiania konwojów. Jednakże jak to powiedział kiedyś jeden profesor - większość generałów jest przygotowana doskonale tylko na poprzednią wojnę, a wybitni generałowie mają plan na nową wojnę może na jeden, góra dwa dni. O ile trudno mi stwierdzić czy Doenitz miał dalekosiężne, racjonalne i sensowne plany na wojnę, o tyle większość jego działań była torpedowana przez górę. Jakoś wybitnie kojarzy mi się w tym temacie Goering, którego lotnictwo nie współpracowało z u-bootami. W każdym razie - dopiero blamaż poprzedniego Wielkiego Admirała Readera (w skutek straty pancernika Bismarck) i dostęp Doenitza do Hitlera, pozwoliły Doenitzowi rozwinać skrzydła, zwłaszcza w przyspieszeniu budowy nowych okrętów, wdrażaniu innowacji itd. Niestety, to już było zbyt późno. Alianci nie tylko mieli już złamane szyfry enigmy, ale jeszcze do tego dysponowali radarami i ulepszonymi bombami głębinowymi. Technologicznie Niemcy przegrali wojnę podwodną i nie byli w stanie odzyskać jakiegokolwiek prowadzenia w tej wojnie. Właściwie to w tzw. Bitwie o Atlantyk, Niemcy mieli realnie przewagę krótko, może przez kilkumiesięczny okres od marca 1941 roku. Mogę się mylić. Co do technologii u-bootów. Najpopularniejszy typ okrętu podwodnego to typ VII - okręt w większości oparty na konstrukcji z I WŚ (!). Z jego wadami i zaletami. Niska prędkość podwodna, dosyć długi czas zanurzania (w stosunku do okrętów z I WŚ to i tak był znacznie krótszy), przeciętny zasięg na akumulatorach pod wodą, mocno ograniczona przestrzeń dla załogi, ryzyko zatrucia metalami z akumulatorów itd. Plus oczywiście jeszcze torpedy, które swoje wady też miały. Chociażby zawodne żyrokompasy, zapalniki i programatory. Dodatkowo używanie torped o napędzie parogazowym zostawiało wyraźny ślad na powierzchni, przez co stosowano je jedynie w nocy. Przełomowe torpedy weszły do użycia zbyt późno, również były zawodne (alianci nawet zorientowali się, że można torpedy akustyczne zmylić wabiami). Tak wyglądała w dużym skrócie u-bootwaffe. Takie cudeńka jak torpedy akustyczne, nowoczesne okręty podwodne (np. typu XXI czy XXIII), ulepszone powłoki zapobiegające wykryciu okrętu, chrapy itd. to wszystko wchodziło do służby zbyt późno, w przypadku okrętów typu XXI, można powiedzieć, że nawet nie były solidnie przetestowane w boju. Typowi Niemcy w II WŚ - robią ciekawy sprzęt, ale jak zawsze wchodzi do użycia zbyt późno lub wcale, a przez jego małą ilość, nie można już odmienić losów wojny. I to na nasze szczęście. Moim zdaniem tego zabrakło w tym temacie. To jest ważne, bo uważam, że bez tego nie można zrozumieć przyczyn tak wielu strat wśród u-bootów.
Mega interesujący temat i jak zwykle podany w sposób klarowny i przejrzysty. I jak zwykle również, nie można się oderwać od Twoich materiałów. Kupa dobrej roboty. Przy okazji, bardzo fajny plakat w tle... moje miasto, takie piękne ;)
Historia mnie nie interesuje, ale Ciebie czasem oglądam, w dodatku z zainteresowaniem i przyjemnością. Gratuluję świetnego kanału i super, że nadal zajmujesz się grami :)
@@jakubwojtek1039 bo lubi go słuchać oraz to jak Grzegorz opowiada sprawia, że słucha z zainteresowaniem, więc jaki masz z tym problem? Po co atakujesz go? Nie obraził Grzegorza a tym bardziej Ciebie.
Świetny materiał Grzegorz.Można powiedzieć,że zatonąłem w nim,niczym U-Boot w Atlantyku.Świetny i bardzo interesujący temat,dość rzadko poruszany na łamach kanałów historycznych.Bardzo fajnie go opracowałeś,że aż nie wiem kiedy minęło te 20 minut z haczykiem.Ciekaw wręcz jestem czy powrócisz jeszcze do tematu wojny na morzu bo sam aspekt ten WW2 jest mega ciekawy.Dzięki za fajny materiał,pozdrawiam serdecznie i dziana 💪😎🥝👊
Myślę, ze na straty niemieckie mimo wszystko największy wpływ miała Enigma i słaba technologia. Dominował typ VII, a typ XXI praktycznie nie brał udziału w wojnie. Siłą rzeczy alianci pod koniec wojny znali dokładnie parametry i mogli łatwo oszacować o ile okręt mógł się przemieścić i jak szybko. Jak jest cicho, to max 3 węzły, jak jest głośno, to płynie szybciej. To pozwalało dostosować taktykę. Natomiast co do strat to podwodniacy ginęli często, ale za to niewielu zostawało kalekami. Na froncie wschodnim tysiące Niemców straciły genitalia w wyniku odmrożenia. Taki mało znany fakt. Mając wybór między śmiercią i kastracją wielu się zastanowi dwa razy. W jednym z listów spod Stalingradu pewien Niemiec pisał do dziewczyny, że nie zagra już na pianinie, bo w wyniku odmrożenia stracił palce. Rany wielu żołnierzy były potworne. Tracili wzrok, kończyny, części twarzy. Przykład choćby najlepszego fińskiego snajpera, prawda? Po wojnie cierpieli dalej. No i jeszcze jedna sprawa. Amerykanie wykonywali określona liczbę misji i wracali do domu, a Niemcy walczyli do śmierci. Stąd wśród Niemieckich pilotów było tyle asów. Amerykanin swoje zrobił i jechał do domu. To jak rosyjska ruletka. jak masz 1 kule i 5 pustych komór, to masz 5/6 szans na przeżycie. Jak naciśniesz spust 6 razy to zginiesz.
Tak pomyślałem może w przyszłości mógłby się pojawić film o snajperach? Też (przynajmniej w moim odczuciu) byli jednostkami elitarnymi i zadawali olbrzymie straty wrogim wojskom w przeliczeniu na ilość żołnierzy. Ostatnio w związku z tym gdzieś przeczytałem, ale nie umiem potwierdzić czy jest to prawda, że w całym Układzie Warszawskim jedynie ZSRR posiadało oddziały snajperów co wynikało z ich nieudanej inwazji na Finlandię.
Brytyjczycy obliczyli że załoga bombowca który wykonał z sukcesem trzy loty bombowe zamortyzowała poniesione koszty wyszkolenia,wyprodukowania samolotu,paliwa i bomb. Taki lotnik miał wykonać pierwszą turę 30 lotów,pójść na kilkumiesięczny odpoczynek i wrócić na drugą turę 30 lotów. Potem jeżeli chciał to mógł latać jako ochotnik,lub przejść do tyłowej służby naziemnej.Ale szansa na wykonanie 60 lotów była znikoma. Jeżeli straty oscylowały od 4 do 10 % to oznaczało że przeciętnie z każdych 100 samolotów z każdego nalotu nie wracało 5. Po 20 lotach statystycznie ginęło lub trafiało do niewoli 100% załóg.
Szef filozofuje jak mój kolega archeolog(podejście naukowe): za i przeciw, jakby dwie osoby o przeciwnych poglądach w jednej, dzięki temu jest otwarty na szare strefy chaosu informacyjnego, tego brakuje wielu youtuberom historycznym i innym, wymyślają sobie tezę i robią pod nią materiał. Szef chyba po jakichś studiach? Dobra robota:).
W latach 70-tych służyłem w 6PDPD w Krakowie. Wpadło mi w ręce opracowanie tajne dla żołnierzy służby zasadniczej. Dowiedziałem się z tego, że zakładane straty wynosiły 80% przy planowanych zadaniach. Brrr!
Mógłbyś podać jakieś źródło? Bo po zobaczeniu Twojego komentarza zacząłem samemu czytać o Hunleyu i właśnie wygląda mi na to, że jest definitywnie dowiedzione, że załoga zginęła od wybuchu własnej torpedy.
@@piotrbugaj5179 tak naprawdę nie wiadomo. Nie zginęli od razu, PODOBNO zasygnalizowali sukces zgodnie z ustaleniami więc albo wybuch ich ogłuszył i w efekcie udusili się, albo wzrost poziomu CO2 sprawił, że stracili przytomność. W obu wypadkach efekt końcowy ten sam.
@@KPW2137 Właśnie z tego co czytałem, to ten sygnał sukcesu, jest opisany tylko w 2 źródłach, 1 raporcie z dnia po akcji, bezimiennego świadka i 1 notatce korespondenta wojennego napisanej już po wojnie, w obu określone jako niebieskie światła, który były właśnie w tym celu używane przez U.S. Navy, ale po wyłowieniu wraku w 2000r. okazało się, że są na nim jedynie latarnie czystego światła. Za to szkielety załogi znaleziono wszystkie na nominalnych pozycjach, bez śladów jakiegokolwiek wysiłku wydostania się itp. Min. dlatego obowiązującą teorią jest natychmiastowa śmierć od fali uderzeniowej.
14:06 Aczkolwiek warto podkreślić że dotyczy to sił zbrojnych. Większe straty ponieśli wolontariusze transportujących Lend-Lease ,na nie uzbrojonych statkach transportowych bez eskorty, przed przystąpieniem USA do wojny.
Nie żebym się czepiał, film jest bardzo wartościowy, tylko jedno zdanie mnie zastanowiło. Czy podwodniaków niemieckich i amerykańskich można nazwać kolegami ?
Warto wspomnieć że dość zbliżoną śmiertelność (ok 60%) mieli Amerykańscy strzelcy z kulistych wieżyczek B-17. No ale wiadomo, na pokładzie U-boota "żyło" sobie ok. 35 chłopa, a na pokładzie B-17 była tylko jedna taka wieżyczka.
Ciekawostka : podczas walk w lesie Hurtgen niektóre amerykańskie kompanie Rangersów poniosły straty na poziomie .... 400%. To była z resztą norma na froncie wschodnim, gdzie obie strony ponosiły wręcz nieprawdopodobne straty. Szanse przeżycia w jednym kawałku tamtej wojny we frontowym oddziale w armii rosyjskiej lub niemieckiej były naprawdę bardzo małe. Najlepiej tu wypadali Amerykanie, bo zwyczajnie prowadzili walkę korzystając z ogromnej przewagi sprzętowej (artyleria,lotnictwo) i mniej szafowano życiem żołnierzy. Tylko tam, gdzie nie można było wykorzystywać tych ich przewag, dochodziło do bardzo ciężkich strat.
@@Kar0lina-d5u Zawsze mnie śmieszy nie zrozumienie takich tematów :D Ale zrobię to dla ciebie i wytłumaczę. Kompania wchodzi do walki, ma 100% sił. Ponosi straty np: 30%, wycofuje się, dostaje uzupełnienia - znowu ma 100% sił. Wraca do walki, ponosi 30% strat, wycofuje się, dostaje uzupełnienia... wraca do walki... ponosi straty..... Już rozumiesz ? W czasie tamtej wojny były całe dywizje które 3 razy zginęły całkowicie przez cały okres trwania wojny. Np niemiecka najbardziej efektywna dywizja SS Totenkopf, w trakcie całej wojny miała 300% strat stanu osobowego. Czyli 3 razy została zabita CAŁA, a nadal istniała.
Oby tak dalej :D, piękny materiał, to jak opowiadasz, muzyka, wszystko razem współgra jak niegdyś filharmionia na Stadionie Narodowym w Warszawie, hehe Żart :D, wszystko super, bardzo polecam.
Nie należy zapominać o niemieckich okrętach typu XXI, pierwszych okrętach podwodnych z krwi i kości, szybszych pod wodą niż na wodzie oraz w pewnym sensie stealth, gdyż ich niewykrywalność była na poziomie pozwalającym na dosłowne wpływanie w grupy operacyjne aliantów, a to już był 1945 rok, czyli sonary były bardzo rozwinięte. Ich straty wynosiły "jedynie" 18%. W dzisiejszych czasach okręty podwodne dzięki napędowi jądrowemu, czy AIP są w stanie przebywać, nawet bez użycia chrap, całe miesiące pod wodą. Obecnie też radary są standardem na okrętach podwodnych praktycznie uniemożliwiając atak z zaskoczenia. Biorąc pod uwagę fakt, że okręty podwodne w czasach wojen światowych były najczęściej wykrywane na powierzchni w przypadku wojny w dzisiejszych czasach straty floty podwodnej mogą być niższe niż floty nawodnej. Okrętu podwodnego nie da się zatopić z ponad 100km jak ostatnio zrobili to Ukraińcy z Moskwą.
Fajny materiał ale w 7:40 jest złą liczba przy kwietniu. Zrobisz kiedyś materiał o jakiś drugo wojennych teoriach spiskowych albo o tajemnicach? Np Foo Fighters albo o Bitwie o Los Angeles?
Nie aż tak dawno oglądałem jakiś dokument w którym mówiono, że Hanleyowi udało się bezpiecznie odpłynąć i jego wrak leży kilkaset metrów od jego ofiary. Mówiono tam, że załoga umarła z powodu braku powietrza. W hanleyu nie było żadnego systemu dostarczania powietrza więc płynęli na jednym "wdechu". Załoga przesadziła z odległością, więc po ataku odpłynęli a po kilku minutach "zasnęli" w powodu braku tlenu. Przynajmniej tak tam mówili.
Powiedzmy sobie szczerze, aż do teraz, nie mówiąc o poprzednikach, większość tych okrętów powinno się zaliczyć do mających możliwość zanurzania się i wynurzania. Z obecnych, nieliczne klasy okrętów można zaliczyć do podwodnych, które mają autonomiczną możliwość pływania pod wodą przez np. miesiąc, bez konieczności wynurzania się po cokolwiek potrzebnego.
Służba na okrętach podwodnych jest ciężka i dlatego dawano lepsze warunki pracy. Pamiętajmy jednak że bitwa o Atlantyk zaczęła się po klęsce bitwy o Anglię w roku 1940. Była ona jej kontynuacją. Jednak ani Niemcy ani Anglia nie były do niej gotowe. Po 1941 priorytetem Hitlera było pokonanie ZSRR. Dodatkowo nie zapominajmy że Wielka Brytania uzyskały wsparcie USA, które przystąpiło do wojny jako ostanie i wcześniej za 50 niszczycieli z I wojny światowej uzyskali cenne bazy . Niemieckie straty rosły , trudności było też zaopatrzenie okrętów wojennych w żywność i inne materiały wojenne, służyły do tego tzw. mleczne krowy. Mimo wszystko Niemcy byli blisko sukcesu , straty może i były wielkie , ale w porównaniu z działaniami lądowymi były one niczym. Na Pacyfiku Amerykańskie łodzie podwodne tez ponosiły straty, ale wojna podwodna nie była priorytetem tylko nawodna. Łodzie podwodne używali też Japończycy ale oni używali ich przeciwko okrętom wojennym głupia ignorancja . Zapomnieli o logistyce że żadna armia bez dostaw nie jest wstanie funkcjonować, a te przewozi flota handlowa która można łatwo zatopić. Logistyka widać była słabą stroną ich taktyki , tak samo atak na Pearl Harbour. Pacyfik jako teatr wojenny to nie Europa .Naprawdę szkoda że Japonia w 1941 zaatakowała USA , zamiast zaatakować ZSRR wspólnie z Hitlerem !!!
Niemcy podczas 2 wojny światowej popełnili kluczowy błąd. Z początkiem wojny, długo nie modernizowali armii by trwała na froncie na bieżąco. Niemal nic nie było ulepszane. Broń, którą dysponowali, stanowiła na tyle silną przewagę, że kraje europejskie wciągnięte do wojny nie mogły do niemieckiej technologii niczym równać. Niemcy czuli się z tym zbyt pewni siebie. Z taką przewagą nie odczuwali początkowo potrzeb, by na siłę modernizować broń, która odnosi wystarczające sukcesy na polach bitew. Oczywiście podczas trwania wojny skupiali uwagę na nowych projektach i wynalazkach. Jednak gdy przebieg wojny wskazywał na to, że Niemcy tracą przewagę i przegrywają wojnę, na przyspieszenie udziału nowoczesnej technologii stało się za późno. Nie zdążyły wnieść wpływu na przemianę losów wojny. Taki okręt XXI, gdyby wypłynął wcześniej, narobiłby sporego zamieszania na wodach atlantyckich. Zatem gdyby od początku wojny Niemcy kuli żelazo puki było gorące, udział na bieżąco wdrażanej nowoczesnej broni zmieniłyby zarys na kartach historii. Wojna trwałaby dłużej i sprzyjała na korzyść Niemców aż do zwycięstwa. Rozwój dostępnych środków docierał do tak ogromnych możliwości, których w pełni nie wykorzystali. To mogło być możliwe, a jednak się nie stało. Oczywiście na korzyść wielu narodów.
są nagrania Niemieckich podwodniaków na typie U-7 B i na głębokości poniżej 60 metrów korzystanie z toalety było nie możliwe gdyż pompy nie dawały rady i generowały dużo hałasu co groziło wykryciem i zniszczeniem przez niszczyciele - a wiadomo, że taki przeciek jak kibel = samo zatopienie
Uf, rzutem na taśmę udało się ogarnąć film na długi weekend. Miłego seansu a jutro widzimy się na To Znowu Oni!
Będę czekał
Film bardzo fajny. 😊 Czekam na TzO. 😃
TZOOOOOO?
Dzięki za materiał, udanej majówki!
supcio
W jednym filmie widziałem jak stary amerykański podwodniak opowiadał że gdy rodzina się pytała czemu wybrał okręty podwodne odpowiadał im "czy widzieliście kiedyś podwodniaka bez ręki lub nogi?". W znaczeniu albo wracasz cały albo giniesz.
Też to widziałem, świetnie zapadło w pamięć
Dobre .
Twardy gość
Aż przyjemnie Pana słuchać...ogromna wiedza i profesjonalność.Dziękuję serdecznie
Grzegorz, Jordan i Kacper w reszcie grupy TvGry to tak jakby wykladowcy wsrod uczniow. Reszty jak się słucha się ma wrażenie, że tamci gdzieś się zatrzymali na poziomie koleżeństwa w szkole podstawowej a ta trójka poszła dalej się uczyć. Takie jest moje wrażenie.
@@marianmarianowski3550 tylko ich juz nie ma w firmie
@@marianmarianowski3550 Jordan to jest akurat najbardziej irytująca osoba w tvgry.
@@Hubson91z jakiego powodu?
Bardzo rzetelne przygotowanie merytoryczne Panie Grzegorzu. Jako podwodniak dziękuję Panu za użycie właściwej nomenklatury nazewniczej - która błędnie formuowana jest swoistym "cierniem" w uszach polskich podwodniaków. Może da się Pan namówić na kolejny program w tematyce okrętów podwodnych - polskich dla odmiany.... Zachęcam
Myślę że warto tu uzupełnić trochę obraz:
ogromne straty w zabitych to przede wszystkim rezultat specyfiki działań.
Zatonięcie może być efektem stosunkowo drobnej awarii czy uszkodzenia. Okręty podwodne mają niewielki zapas pływalności więc z reguły uszkodzenie i przeciek oznaczały spore szanse na zatonięcie.
Idąc dalej - zatopienie okrętu pod wodą poza bardzo nielicznymi wypadkami oznaczało pewną śmierć. Zatopienie w wyniku trafienia torpedą czy wybuchu miny nawet przy zatonięciu na powierzchni oznaczało znikomą szansę ratunku. Mamy przykłady, gdy z okrętu zatopionego w ten sposób uratował się tylko jeden człowiek będący akurat na pomoście - reszta nie miała czasu i szans, żeby się wydostać.
Okręty często operowały samotnie - w przypadku zatopienia na środku oceanu, nawet jeśli ktoś przeżył szanse na przeżycie i otrzymanie ratunku były bardzo niskie. To min. dlatego los wielu amerykańskich OP pozostaje nieznany. Okręty zatopione przez samoloty - patrz wyżej, jeśli ktoś przeżył to i tak szanse że ktoś wyłowi rozbitków były mizerne.
W gruncie rzeczy jedyny scenariusz gdy op został zatopiony a załoga zdołała to w większości przeżyć to ten, gdy op został uszkodzony w czasie ataku konwoju lub grupy okrętów, zdołał się wynurzyć przed zatonięciem, załoga zdążyła go opuścić a przeciwnik zdecydował się wyciągnąć rozbitków z wody. Przy tym w Arktyce po kilku minutach na ewentualny ratunek i tak było już za późno.
PS Ciekawostka - na zdjęciach U Bootów z późnego okresu wojny często widać takie jakby cylindry/włazy w przedniej części kadłuba - składowano tam tratwy ratunkowe na wypadek zatonięcia okrętu wskutek np. ataku lotnictwa. W praktyce wiele nie pomagały, ale przynajmniej teoreytcznie zwiększały szanse na przeżycie.
Genialna seria, Panie Grzesiu!
Żałuję, że odkryłem Pana dopiero teraz, ale robi Pan świetną robotę, proszę nie przestawać! 🙏
Coś pięknego.Jestem człowiek który kocha wszelkiego rodzaju słupki statystyki i porównania.Pieknie rozbite statystyki Chłopie sukces murowany.Od dziś każde wciśniecie Play przy okazji oglądania twojej twórczości , będzie poprzedzone gęsią skórka Pozdrawiam.👍 Dobra robota.👏
Doskonałe. Rzeczowość, bezstronność, kultura słowa prowadzącego. Pełna perfekcja przekazu info. MNIODZIO
Brakowało mi kanału historycznego w tym klimacie :D, Ps.7:40 Kwiecień ma złą liczbę przypisaną
Ctrl+c i Ctrl+v zadziałało skutecznie ;) choć bezzasadnie w logice filmu.
Świetny film! Ach ta statystyka. Jasno, krótko i na temat. 100% załogi w I linii, brak proporcji 1:6 między zabitymi i rannymi. Asdic, lotnictwo, konwoje i mamy 75% strat. Szczegóły w Morskich Opowieściach na YT, które szczerze jak ten kanał polecam :)
Uwielbiam ten kanał i jak mam być szczery to lepiej mj się słucha jak opowiadasz o wojnie niż o jakiś grach których nikt nie zna
Gambri może mówić o kamieniach i będę słuchać jak zaklęty. On po prostu wyrobił sobie wciągający sposób mówienia
@@jizzyg1559 on mogły by śmiało użyczyć głosu do nawigacji samochodowej hehhe
@@leszekkowalski7849 o jakich grach niby mówił, których nikt nie zna? W ogóle skąd takie śmiałe stwierdzenie? Bardzo dużo jego widowni to ludzie jeszcze z okresu, kiedy nagrywał na TVGry. :) Mówił nie raz o baardzo znanych grach zarówno w Polsce jak i na całym świecie. To, że TY nie znasz gier, bo w nie nie grasz, to nie oznacza, że nikt nie zna gier. :)
22:03 włoskie Arditi (odziały szturmowe złożone z ochotników) miały ponosić w wyniku jednego ataku na pozycje wroga straty rzędu 25%-30% , co daje nam prawdopodobieństwo przeżycia szturmowca 5 pod rząd ataków na pozycję wroga rzędu 17%-24%
(0,75^5=0,24 ; 0,7^5=0,17)
Kiedy przymierzasz się do kupna VPNu, ale nie możesz rozkminić, którego sponsorowanego UA-camra chcesz wesprzeć najbardziej i nagle przychodzi odpowiedź ostateczna.
Panie Grzegorzu odcinek jak zawsze szalenie ciekawy i profesjonalny. Porusza Pan tematy, które nie są wałkowane milion razy na różnych kanałach.
Jeśli mógłby Pan umieszczać tytuły książek w opisach filmów to myślę, że ich sprzedaż poszła by w górę :)
Jeszcze bardziej ryzykowne było lotnictwo bombowe - jeden tot i kilkanaście procent strat, a bywało, że kilkadziesiąt procent. Ile takich lotów mogła przeżyć załoga? Przeżywalność szybko dążyła do zera. Dlatego wprowadzono turę trzydziestu lotów, by załogi miały wizję, że nie są skazane na pewną śmierć.
07:40 słowa trochę przeczą napisom.a ogólnie - świetny materiał i świetnie przedstawiony.
Grzesiu, ale w tym materiale brakło kilku istotnych faktów.
Warto zwrócić uwagę na to, że Niemcy rozpoczynając II WŚ mieli do dyspozycji ok. 57 u-bootów, z czego zaledwie ok 25 nadawało się do wypłynięcia na patrol. Zamierzam tutaj zasugerować, że to zbyt mała ilość, żeby móc wykształcić sobie odpowiednią ilość weteranów zdolnych do szkolenia nowych podwodniaków. Gdy później zaczęto budować więcej u-bootów, to takie sławy jak Schepke, Prien czy Kretschmer już dawno nie mogli przekazać swojej wiedzy. No i oczywiście ta ilość nie mogła pokonać Wielkiej Brytanii.
Druga sprawa - elitarność u-bootów bierze swoje źródła w I WŚ, gdzie działali tacy podwodniacy jak Otto Weddigen czy Lothar von Arnauld de la Periere. Przysporzyło to sławę u-bootom, a także dało podwaliny (a zwłaszcza do myślenia przyszłemu dowódcy Ubootwaffe i Kriegsmarine Karlowi Doenitzowi) Niemcom pod rozwój broni podwodnej. Później II WŚ i propaganda III Rzeszy rozkręciły do granic możliwości sukcesy u-bootwaffe, gdyż znowu pojawiły się legendy tamtych czasów. Właśnie Kretschmer, Schepke, Prien itd. U-bootwaffe dzięki propagandzie mocno zasłynęło, dało mit o swojej skuteczności, mit o wysokich stratach zadawanych aliantom, a w rzeczywistości było znacznie inaczej. Mity żyją do dzisiaj, a niestety są błędne i co gorsza - też je troszkę powielasz. Dokładnie chodzi o to, że realnie w I WŚ U-booty naprawdę były w stanie pokonać Wielką Brytanię, natomiast w II WŚ nie było o tym mowy. W I WŚ nie było jeszcze taktyk zwalczania ubootów, asdiców, sonarów, systemu konwojowego itd. Tylko dlatego tak wysokie żniwa zbierały ubooty. Ale Niemcy nie chcieli cały czas prowadzić nieograniczonej wojny podwodnej. Warto o tym poczytać więcej, mieli swoje powody. Być może gdyby pomyśleli inaczej, to wygraliby I WŚ. Na nieszczęście oczywiście dla nas Polaków.
Wracając do II WŚ. Najistotniejszą osobą w tej historii o okrętach podwodnych jest Karl Doenitz. On miał świadomość, że potrzebuje co najmniej 300 u-bootów do tego, żeby skutecznie zablokować morsko Wielką Brytanię. Reguła miała wynosić 100 okrętów na patrolach, 100 w stoczniach i 100 w przygotowaniu do patrolu. Również on wymyślił taktykę wilczych stad, dzięki czemu była możliwość tak skutecznego zatapiania konwojów. Jednakże jak to powiedział kiedyś jeden profesor - większość generałów jest przygotowana doskonale tylko na poprzednią wojnę, a wybitni generałowie mają plan na nową wojnę może na jeden, góra dwa dni. O ile trudno mi stwierdzić czy Doenitz miał dalekosiężne, racjonalne i sensowne plany na wojnę, o tyle większość jego działań była torpedowana przez górę. Jakoś wybitnie kojarzy mi się w tym temacie Goering, którego lotnictwo nie współpracowało z u-bootami. W każdym razie - dopiero blamaż poprzedniego Wielkiego Admirała Readera (w skutek straty pancernika Bismarck) i dostęp Doenitza do Hitlera, pozwoliły Doenitzowi rozwinać skrzydła, zwłaszcza w przyspieszeniu budowy nowych okrętów, wdrażaniu innowacji itd. Niestety, to już było zbyt późno. Alianci nie tylko mieli już złamane szyfry enigmy, ale jeszcze do tego dysponowali radarami i ulepszonymi bombami głębinowymi. Technologicznie Niemcy przegrali wojnę podwodną i nie byli w stanie odzyskać jakiegokolwiek prowadzenia w tej wojnie. Właściwie to w tzw. Bitwie o Atlantyk, Niemcy mieli realnie przewagę krótko, może przez kilkumiesięczny okres od marca 1941 roku. Mogę się mylić.
Co do technologii u-bootów. Najpopularniejszy typ okrętu podwodnego to typ VII - okręt w większości oparty na konstrukcji z I WŚ (!). Z jego wadami i zaletami. Niska prędkość podwodna, dosyć długi czas zanurzania (w stosunku do okrętów z I WŚ to i tak był znacznie krótszy), przeciętny zasięg na akumulatorach pod wodą, mocno ograniczona przestrzeń dla załogi, ryzyko zatrucia metalami z akumulatorów itd. Plus oczywiście jeszcze torpedy, które swoje wady też miały. Chociażby zawodne żyrokompasy, zapalniki i programatory. Dodatkowo używanie torped o napędzie parogazowym zostawiało wyraźny ślad na powierzchni, przez co stosowano je jedynie w nocy. Przełomowe torpedy weszły do użycia zbyt późno, również były zawodne (alianci nawet zorientowali się, że można torpedy akustyczne zmylić wabiami).
Tak wyglądała w dużym skrócie u-bootwaffe. Takie cudeńka jak torpedy akustyczne, nowoczesne okręty podwodne (np. typu XXI czy XXIII), ulepszone powłoki zapobiegające wykryciu okrętu, chrapy itd. to wszystko wchodziło do służby zbyt późno, w przypadku okrętów typu XXI, można powiedzieć, że nawet nie były solidnie przetestowane w boju. Typowi Niemcy w II WŚ - robią ciekawy sprzęt, ale jak zawsze wchodzi do użycia zbyt późno lub wcale, a przez jego małą ilość, nie można już odmienić losów wojny. I to na nasze szczęście.
Moim zdaniem tego zabrakło w tym temacie. To jest ważne, bo uważam, że bez tego nie można zrozumieć przyczyn tak wielu strat wśród u-bootów.
Świetnie się to czyta.
No długi referat, wątpię że Szef to przeczyta, ja przeczytałem no i muszę się z tobą zgodzić
Referat trafny i ciekawy. Łapka w 👍.
Daj spokój, Grzesiu już wpisał w Excela i zaczął majówkę.
@@wojskopolskie722 a ja myślę, że Szef na 99% to przeczytał, jest mocno zainteresowany historią.
Super film, może idąc za ciosem.cos o Orle ? Niby dużo wiadomo, ale jego zaginięcie nadal stanowi zagadkę.
Mega interesujący temat i jak zwykle podany w sposób klarowny i przejrzysty. I jak zwykle również, nie można się oderwać od Twoich materiałów. Kupa dobrej roboty.
Przy okazji, bardzo fajny plakat w tle... moje miasto, takie piękne ;)
szanuję za danie ukrytej możliwości na przewinięcie reklamy. Sprytnie.
Bardzo się cieszę z kolejnego filmu i czekam na następne! Dobra robota Grzegorz!
Historia mnie nie interesuje, ale Ciebie czasem oglądam, w dodatku z zainteresowaniem i przyjemnością. Gratuluję świetnego kanału i super, że nadal zajmujesz się grami :)
To po co oglądasz
@@jakubwojtek1039 bo lubi go słuchać oraz to jak Grzegorz opowiada sprawia, że słucha z zainteresowaniem, więc jaki masz z tym problem? Po co atakujesz go? Nie obraził Grzegorza a tym bardziej Ciebie.
Gratuluję nowego sponsora, kanał świetnie się rozwija
Swietnie prowadzony program. Gratulacje i podziękowania
Bóg zapłać panie Szefie.
Świetny materiał Grzegorz.Można powiedzieć,że zatonąłem w nim,niczym U-Boot w Atlantyku.Świetny i bardzo interesujący temat,dość rzadko poruszany na łamach kanałów historycznych.Bardzo fajnie go opracowałeś,że aż nie wiem kiedy minęło te 20 minut z haczykiem.Ciekaw wręcz jestem czy powrócisz jeszcze do tematu wojny na morzu bo sam aspekt ten WW2 jest mega ciekawy.Dzięki za fajny materiał,pozdrawiam serdecznie i dziana 💪😎🥝👊
Myślę, ze na straty niemieckie mimo wszystko największy wpływ miała Enigma i słaba technologia. Dominował typ VII, a typ XXI praktycznie nie brał udziału w wojnie. Siłą rzeczy alianci pod koniec wojny znali dokładnie parametry i mogli łatwo oszacować o ile okręt mógł się przemieścić i jak szybko. Jak jest cicho, to max 3 węzły, jak jest głośno, to płynie szybciej. To pozwalało dostosować taktykę. Natomiast co do strat to podwodniacy ginęli często, ale za to niewielu zostawało kalekami. Na froncie wschodnim tysiące Niemców straciły genitalia w wyniku odmrożenia. Taki mało znany fakt. Mając wybór między śmiercią i kastracją wielu się zastanowi dwa razy. W jednym z listów spod Stalingradu pewien Niemiec pisał do dziewczyny, że nie zagra już na pianinie, bo w wyniku odmrożenia stracił palce. Rany wielu żołnierzy były potworne. Tracili wzrok, kończyny, części twarzy. Przykład choćby najlepszego fińskiego snajpera, prawda? Po wojnie cierpieli dalej. No i jeszcze jedna sprawa. Amerykanie wykonywali określona liczbę misji i wracali do domu, a Niemcy walczyli do śmierci. Stąd wśród Niemieckich pilotów było tyle asów. Amerykanin swoje zrobił i jechał do domu. To jak rosyjska ruletka. jak masz 1 kule i 5 pustych komór, to masz 5/6 szans na przeżycie. Jak naciśniesz spust 6 razy to zginiesz.
Rany, ale dobrze się tego słucha
Tak pomyślałem może w przyszłości mógłby się pojawić film o snajperach? Też (przynajmniej w moim odczuciu) byli jednostkami elitarnymi i zadawali olbrzymie straty wrogim wojskom w przeliczeniu na ilość żołnierzy.
Ostatnio w związku z tym gdzieś przeczytałem, ale nie umiem potwierdzić czy jest to prawda, że w całym Układzie Warszawskim jedynie ZSRR posiadało oddziały snajperów co wynikało z ich nieudanej inwazji na Finlandię.
Pan jest świetnym lektorem ... 👍
Brytyjczycy obliczyli że załoga bombowca który wykonał z sukcesem trzy loty bombowe zamortyzowała poniesione koszty wyszkolenia,wyprodukowania samolotu,paliwa i bomb. Taki lotnik miał wykonać pierwszą turę 30 lotów,pójść na kilkumiesięczny odpoczynek i wrócić na drugą turę 30 lotów. Potem jeżeli chciał to mógł latać jako ochotnik,lub przejść do tyłowej służby naziemnej.Ale szansa na wykonanie 60 lotów była znikoma. Jeżeli straty oscylowały od 4 do 10 % to oznaczało że przeciętnie z każdych 100 samolotów z każdego nalotu nie wracało 5. Po 20 lotach statystycznie ginęło lub trafiało do niewoli 100% załóg.
Zawsze ciekawie się słucha tych odcinków, a wiedzy więcej niż w książkach od historii.
Nawet reklamę oglądam z przyjemnością !!
uwielbiam Pana filmy:)) i to jak pan znajduje te szczególy niuanse i powiazania ktore okazuja sie wazne dla danego tematu..piekne filmy DZIEKUJE :))
Szef filozofuje jak mój kolega archeolog(podejście naukowe): za i przeciw, jakby dwie osoby o przeciwnych poglądach w jednej, dzięki temu jest otwarty na szare strefy chaosu informacyjnego, tego brakuje wielu youtuberom historycznym i innym, wymyślają sobie tezę i robią pod nią materiał. Szef chyba po jakichś studiach? Dobra robota:).
Tak, po studiach. Mówił o tym nie raz na TVGry. :p Ukończył studia historyczne. :)
Dzień dobry, kolejny bardzo ciekawy odcinek. Pozdrawiam!
jesteś najlepszym kanałem na yt
W latach 70-tych służyłem w 6PDPD w Krakowie.
Wpadło mi w ręce opracowanie tajne dla żołnierzy służby zasadniczej. Dowiedziałem się z tego, że zakładane straty wynosiły 80% przy planowanych zadaniach.
Brrr!
Świetne! Merytorycznie, ciekawie i w atrakcyjnej formie. Dziękuję za doskonały materiał.
Miałem iść spać, ale zobaczyłem, że wrzucił Pan film i jednak pójdę spać później.
01:44 No nie do końca. Badania wraku Hunleya wykazały, że załoga udusiła się w drodze powrotnej z akcji. Krótko mówiąc, zaczadzili się.
Mógłbyś podać jakieś źródło? Bo po zobaczeniu Twojego komentarza zacząłem samemu czytać o Hunleyu i właśnie wygląda mi na to, że jest definitywnie dowiedzione, że załoga zginęła od wybuchu własnej torpedy.
@@piotrbugaj5179 tak naprawdę nie wiadomo. Nie zginęli od razu, PODOBNO zasygnalizowali sukces zgodnie z ustaleniami więc albo wybuch ich ogłuszył i w efekcie udusili się, albo wzrost poziomu CO2 sprawił, że stracili przytomność. W obu wypadkach efekt końcowy ten sam.
@@KPW2137 Właśnie z tego co czytałem, to ten sygnał sukcesu, jest opisany tylko w 2 źródłach, 1 raporcie z dnia po akcji, bezimiennego świadka i 1 notatce korespondenta wojennego napisanej już po wojnie, w obu określone jako niebieskie światła, który były właśnie w tym celu używane przez U.S. Navy, ale po wyłowieniu wraku w 2000r. okazało się, że są na nim jedynie latarnie czystego światła. Za to szkielety załogi znaleziono wszystkie na nominalnych pozycjach, bez śladów jakiegokolwiek wysiłku wydostania się itp. Min. dlatego obowiązującą teorią jest natychmiastowa śmierć od fali uderzeniowej.
14:06 Aczkolwiek warto podkreślić że dotyczy to sił zbrojnych. Większe straty ponieśli wolontariusze transportujących Lend-Lease ,na nie uzbrojonych statkach transportowych bez eskorty, przed przystąpieniem USA do wojny.
Pewnie już niedługo nastąpią zmiany i to służba w wojskach kosmicznych będzie najbardziej niebezpieczna.
chodzi o kosmicznych Marines z Aliena
Raczej o Gwardię Imperialną z 40k.
Nie powiem, szturmowcy mają przechlapane
Gwiezdna flota z Kapitana Bomby
Tak napewno niedługo. To nigdy nie nastąpi:(
Nie żebym się czepiał, film jest bardzo wartościowy, tylko jedno zdanie mnie zastanowiło. Czy podwodniaków niemieckich i amerykańskich można nazwać kolegami ?
Świetny materiał. Nawet kawałek o sponsorze mega ciekawy.
Szacun - naprawdę storpedował mnie ten materiał ilością wiedzy 😄
Uwielbiam książki o drugiej wojnie światowej , a mało ich czytam, ale dzięki tobie oglądanie i czytanie mnie trochę wciąga
To uwielbiasz książki o II wojnie światowej czy nie? Jakbyś uwielbiał to byś chyba czytał, czyż nie? :D
Juz po tytule, byłem pewien, że materiał bedzie o Ubootach. To moj konik
Jak zwykle świetne przygotowany Pan jest .
Warto wspomnieć że dość zbliżoną śmiertelność (ok 60%) mieli Amerykańscy strzelcy z kulistych wieżyczek B-17.
No ale wiadomo, na pokładzie U-boota "żyło" sobie ok. 35 chłopa, a na pokładzie B-17 była tylko jedna taka wieżyczka.
Niedzielne śniadanie dużo ciekawsze, dzięki za świetny materiał i miłej majówki życzę.
Super odcineczek, dzięki wielkie 👍😎
Nie wiem jak to robisz ( robicie), ale każdy materiał jest zarąbiście, zajexxsty. Coś genialnego !! Pozdrawiam , miłej majówki.
Najbardziej brakuje motywu przewodniego z filmu "Okręt". ^^
Oo kolejny super film się szykuje 😉 Kiedyś się zastanawiałem nad tym tematem i dzięki tobie się dowiem👍
Film super :) Również reklama bardzo fajnie zrobiona. Bardzo przyjemnie się oglądało :)
Służba w bombowcach RAFu i USAAF to też nie był tubisiowy krem.
Jak zawsze materiał doskonały
Daje suba, jestem zachwycony każdym materiałem i niecierpliwie czekam na kolejne
Turbo ciekawy materiał. Dziękuję.
Super material! Czekam na kolejne :)
Ciekawostka : podczas walk w lesie Hurtgen niektóre amerykańskie kompanie Rangersów poniosły straty na poziomie .... 400%. To była z resztą norma na froncie wschodnim, gdzie obie strony ponosiły wręcz nieprawdopodobne straty. Szanse przeżycia w jednym kawałku tamtej wojny we frontowym oddziale w armii rosyjskiej lub niemieckiej były naprawdę bardzo małe. Najlepiej tu wypadali Amerykanie, bo zwyczajnie prowadzili walkę korzystając z ogromnej przewagi sprzętowej (artyleria,lotnictwo) i mniej szafowano życiem żołnierzy. Tylko tam, gdzie nie można było wykorzystywać tych ich przewag, dochodziło do bardzo ciężkich strat.
Jak niby ponosili 400% strat? XD Można ponieść 100% strat. Jak mogą stracić więcej niż mają?
@@Kar0lina-d5u Zawsze mnie śmieszy nie zrozumienie takich tematów :D Ale zrobię to dla ciebie i wytłumaczę. Kompania wchodzi do walki, ma 100% sił. Ponosi straty np: 30%, wycofuje się, dostaje uzupełnienia - znowu ma 100% sił. Wraca do walki, ponosi 30% strat, wycofuje się, dostaje uzupełnienia... wraca do walki... ponosi straty..... Już rozumiesz ? W czasie tamtej wojny były całe dywizje które 3 razy zginęły całkowicie przez cały okres trwania wojny. Np niemiecka najbardziej efektywna dywizja SS Totenkopf, w trakcie całej wojny miała 300% strat stanu osobowego. Czyli 3 razy została zabita CAŁA, a nadal istniała.
Oby tak dalej :D, piękny materiał, to jak opowiadasz, muzyka, wszystko razem współgra jak niegdyś filharmionia na Stadionie Narodowym w Warszawie, hehe Żart :D, wszystko super, bardzo polecam.
Jak zwykle materiał świetny i bardzo ciekawy
może napiszę banał, ale każdy powinien przeczytać "das boot", książka w doskonały sposób pokazuje jaka wojna jest pod wodą
Czytałem, świetna książka!
Ciekawy i bardzo dobrze zaprezentowany odcinek.
Twoje filmy są tak dobre 😎
Bardzo ciekawy, gratulacje 😀
Nie należy zapominać o niemieckich okrętach typu XXI, pierwszych okrętach podwodnych z krwi i kości, szybszych pod wodą niż na wodzie oraz w pewnym sensie stealth, gdyż ich niewykrywalność była na poziomie pozwalającym na dosłowne wpływanie w grupy operacyjne aliantów, a to już był 1945 rok, czyli sonary były bardzo rozwinięte. Ich straty wynosiły "jedynie" 18%. W dzisiejszych czasach okręty podwodne dzięki napędowi jądrowemu, czy AIP są w stanie przebywać, nawet bez użycia chrap, całe miesiące pod wodą. Obecnie też radary są standardem na okrętach podwodnych praktycznie uniemożliwiając atak z zaskoczenia. Biorąc pod uwagę fakt, że okręty podwodne w czasach wojen światowych były najczęściej wykrywane na powierzchni w przypadku wojny w dzisiejszych czasach straty floty podwodnej mogą być niższe niż floty nawodnej. Okrętu podwodnego nie da się zatopić z ponad 100km jak ostatnio zrobili to Ukraińcy z Moskwą.
Nie wierz propagandzie, Moskwa nie zatonęła dzięki działaniom ukraińskich rakiet pw
mały błąd 7:39 w kwietniu 800 tys. ton ale na grafice powtórzony jest wynik 593 tys. ton.
Materiał sztos :)
A ostatni zawsze gasił światło ..... Dzięki za super odcinek
Fajny materiał ale w 7:40 jest złą liczba przy kwietniu. Zrobisz kiedyś materiał o jakiś drugo wojennych teoriach spiskowych albo o tajemnicach? Np Foo Fighters albo o Bitwie o Los Angeles?
Nie aż tak dawno oglądałem jakiś dokument w którym mówiono, że Hanleyowi udało się bezpiecznie odpłynąć i jego wrak leży kilkaset metrów od jego ofiary. Mówiono tam, że załoga umarła z powodu braku powietrza. W hanleyu nie było żadnego systemu dostarczania powietrza więc płynęli na jednym "wdechu". Załoga przesadziła z odległością, więc po ataku odpłynęli a po kilku minutach "zasnęli" w powodu braku tlenu. Przynajmniej tak tam mówili.
Fajny i ciekawy materiał z przyjemnością obejrzałem. Pozdrawiam
Podwodniacy to zawsze byli, są i będą twardziele. Nie zależnie od tego, po której ze stron walczyli, szacunek im się należy.
Powiedzmy sobie szczerze, aż do teraz, nie mówiąc o poprzednikach, większość tych okrętów powinno się zaliczyć do mających możliwość zanurzania się i wynurzania. Z obecnych, nieliczne klasy okrętów można zaliczyć do podwodnych, które mają autonomiczną możliwość pływania pod wodą przez np. miesiąc, bez konieczności wynurzania się po cokolwiek potrzebnego.
Wyobrażam sobie, że można i oceany są usiane różnymi statkami, okrętami podwodnymi itp, a do tego samoloty, nie wypaly bomb i innego rodzaju złom
Nigdy.Mogę iść w pierwszej lini na froncie zachodnim,ale nigdy pod woda.
Dzień dobry proszę pana czy wydał pan jakąś książkę a jeżeli tak to gdzie można ją kupić.
Bardzo ciekawe wnioski. Dziękuję za poszerzenie mojego spojrzenia na to zagadnienie👍
Służba na okrętach podwodnych jest ciężka i dlatego dawano lepsze warunki pracy. Pamiętajmy jednak że bitwa o Atlantyk zaczęła się po klęsce bitwy o Anglię w roku 1940. Była ona jej kontynuacją. Jednak ani Niemcy ani Anglia nie były do niej gotowe. Po 1941 priorytetem Hitlera było pokonanie ZSRR. Dodatkowo nie zapominajmy że Wielka Brytania uzyskały wsparcie USA, które przystąpiło do wojny jako ostanie i wcześniej za 50 niszczycieli z I wojny światowej uzyskali cenne bazy . Niemieckie straty rosły , trudności było też zaopatrzenie okrętów wojennych w żywność i inne materiały wojenne, służyły do tego tzw. mleczne krowy. Mimo wszystko Niemcy byli blisko sukcesu , straty może i były wielkie , ale w porównaniu z działaniami lądowymi były one niczym. Na Pacyfiku Amerykańskie łodzie podwodne tez ponosiły straty, ale wojna podwodna nie była priorytetem tylko nawodna. Łodzie podwodne używali też Japończycy ale oni używali ich przeciwko okrętom wojennym głupia ignorancja . Zapomnieli o logistyce że żadna armia bez dostaw nie jest wstanie funkcjonować, a te przewozi flota handlowa która można łatwo zatopić. Logistyka widać była słabą stroną ich taktyki , tak samo atak na Pearl Harbour. Pacyfik jako teatr wojenny to nie Europa .Naprawdę szkoda że Japonia w 1941 zaatakowała USA , zamiast zaatakować ZSRR wspólnie z Hitlerem !!!
👏 Super , Dzięx 👍
oddziały dywersyjne też, ich przeżywalnośc to tydzień- dwa od zmobilizowania do jawnej walki
Świetny materiał!
Dobrze że film ma odnośniki można dzięki temu pominąć elementy które nas nie interesują
Bardzo lubię twoje odcinki, czy można liczyć na to iż będą ukazywać się częściej?
7:37 droby błąd w wartościach, kwiecień ma wpisaną tą samą wartość co marzec.
Niemcy podczas 2 wojny światowej popełnili kluczowy błąd. Z początkiem wojny, długo nie modernizowali armii by trwała na froncie na bieżąco. Niemal nic nie było ulepszane. Broń, którą dysponowali, stanowiła na tyle silną przewagę, że kraje europejskie wciągnięte do wojny nie mogły do niemieckiej technologii niczym równać. Niemcy czuli się z tym zbyt pewni siebie. Z taką przewagą nie odczuwali początkowo potrzeb, by na siłę modernizować broń, która odnosi wystarczające sukcesy na polach bitew.
Oczywiście podczas trwania wojny skupiali uwagę na nowych projektach i wynalazkach. Jednak gdy przebieg wojny wskazywał na to, że Niemcy tracą przewagę i przegrywają wojnę, na przyspieszenie udziału nowoczesnej technologii stało się za późno. Nie zdążyły wnieść wpływu na przemianę losów wojny. Taki okręt XXI, gdyby wypłynął wcześniej, narobiłby sporego zamieszania na wodach atlantyckich.
Zatem gdyby od początku wojny Niemcy kuli żelazo puki było gorące, udział na bieżąco wdrażanej nowoczesnej broni zmieniłyby zarys na kartach historii. Wojna trwałaby dłużej i sprzyjała na korzyść Niemców aż do zwycięstwa. Rozwój dostępnych środków docierał do tak ogromnych możliwości, których w pełni nie wykorzystali.
To mogło być możliwe, a jednak się nie stało. Oczywiście na korzyść wielu narodów.
Tyle że przewagi technologicznej Niemcy nad taka WB czy USA nigdy nie mieli,
Szefu ma swój kanał leci subik
Nagrałbyś coś o zbrodni w potępie? Temat jest ciekawy i trochę zapomniany można powiedzieć.
Super, dzieki pozdrawiam
są nagrania Niemieckich podwodniaków na typie U-7 B i na głębokości poniżej 60 metrów korzystanie z toalety było nie możliwe gdyż pompy nie dawały rady i generowały dużo hałasu co groziło wykryciem i zniszczeniem przez niszczyciele - a wiadomo, że taki przeciek jak kibel = samo zatopienie
Genialny materiał 👌🥇🍻
Świetny materiał. Miłego weekendu.
Najniebezpieczniejszą służbą był rosyjski szeregowy na pierwszej lini
Generalnie służba w Armii Czerwonej pod każdym dowódcą, który nie był Rokossowskim była szalenie niebezpieczna XD
@@paulinagabrys8874 Lub ruski generał na wojnie na Ukrainę. 50 % strat.
@@paulinagabrys8874 No chyba że w jednostkach zaporowych NKWD
Dobrze sie oglądało jak zawsze
Grzeob wrzucił nowy film :D
Bardzo dobry film
Nawet go nie obejrzałeś
obejrzał 20 minutowy film w 2 minuty xd
Witam ponownie i oto chodziło. Teraz jest OK. Wygląd i treść oczywiście pozdrowienia dla żony bo to Jej zasługa.
Taki szczegół. W marynarce „podwodniak” to okręt. Marynarze służący na takiej jednostce to „podwodnicy”.