Jestem żywym przykładem tego, co mówiłaś o germanistyce 😐 W tym roku kończę 40 lat i postanowiłam zrobić "porządek" z językami, których się dotąd uczyłam. Latami uczyłam się sama różnych języków. Niestety nie rozmawiałam z nativami i mam blokadę w mówieniu. Zapisałam się teraz na włoski, bo poirytowałam się, gdy stwierdzilam, że rozumiem (audio)teksty z B2 a sama nawet nie potrafię powiedzieć o sobie 10 zdań. Tak mam też z francuskim i niderlandzkim. Nadeszła pora, żebym wyszła ze swojej introwertycznej skorupy 🙂
Słucham, słucham, i czuję potrzebę by co nieco od siebie dodać. 1. Problem ze szkołą związany jest z dwoma sprawami: a) za mało godzin - 90 minut godzin języka obcego w tygodniu to za mało, gdyby to było 180 minut, wyglądałoby to inaczej; b) kwestia organizacji zajęć i to że efektywne nauczanie języka w szkole rzadko kiedy przekracza 60 minut tygodniowo - to tyle co nic. 2. Z tym pamiętaniem tego, co było, to Madame ma sporo racji. Wynika to stąd, że dysponujemy pamięcią długoterminową, a ta nigdy nie ulega zatarciu. W praktyce oznacza to, że każda kompetencja w języku obcym, która kiedykolwiek osiągnęła poziom intuicyjny - podkreślam intuicyjny - nadaje się do wyciągnięcia z zasobów pamięci niedostępnej, i ponownego uruchomienia. Tak mam z łaciną, którą zapomniałem prawie 30 lat temu, a pomimo tego, całkiem często rozpoznaję treści opierające się na materiale, który opanowałem w pierwszym semestrze nauki tego języka ponad trzydzieści lat temu. Ten materiał. używany podczas kolejny trzech semestrów (miałem 4 semestry łaciny po 90 minut tygodniowo) uległ utrwaleniu wskutek ciągłych ćwiczeń, i do jego wywołania wystarcza samo się jego pojawienie na jakiś filmikach o łacinie (polecam Scorpiomartianus, jak ktoś lubi). Na wikipedii znajdziemy artykuł o pamięci długoterminowej. Wynika z niego, że takie zjawisko nie jest niczym dziwnym. Wniosek jest taki, że jeśli już coś umieliśmy, łatwo to z powrotem odtworzyć. 3. Prof. Krashen - i zresztą nie tylko on - wskazał na parę kluczowych aspektów nauki języka obcego. W wielkim skrócie przedstawia się to tak: 1. czas ekspozycji na język (nauki,, czy ewentualnie i nauki i kontaktu z językiem na ulicy, w sklepie czy poprzez media) 2. wiek (wiadomo - im wcześniej tym lepiej) 3. motywacja 4. przyjemna atmosfera towarzysząca nauce ('relaxed atmosphere"), 5. odpowiednia nowoczesna i efektywna metoda nauczania i dobre materiały - jak więc widać sama metoda jest na ostatnim miejscu, stąd nieporozumienie w przypadku oczekiwań, często wytworzonych reklamą, co do efektów jakiś supernowoczesnych metod. Najbardziej prymitywna metoda, choćby stara "grammar-translation method" przyniesie niebywałe rezultaty, jeśli będzie to po prostu na przykład 4 godziny zajęć dziennie, młody wiek uczącego się, jego wysoka motywacja i ogarnięty nauczyciel utrzymujący zarówno wysoką motywację ucznia, jak i organizujący pracę w "relaxed atmosphere" - i mamy przepis na sukces. Przyznam, że trochę pomieszałem, bo punkty 1-5 to nie jest dokładnie wykładnia Krashena. Krashen podkreśla rolę komunikacji ('understandable input") i ma absolutną rację, bo bez tego mózg nie zrozumie, że to, czego uczy się jest językiem, a więc środkiem do komunikacji. Jeśli przełożymy to na najbardziej archaiczną grammar-translation method, z owymi powiedzmy czterema godzinami dziennie pięć dni w tygodniu -podaję tu skrajny przykład zupełnie zarzuconej dziś metody, bo NIESKUTECZNEJ- właśnie by pokazać, że spełnienie kluczowych punktów nawet wtedy przyniesie zaskakujące rezultaty - i tutaj rolę komunikacji może wykonać ogarnięty nauczyciel używający wyłącznie języka docelowego w celu opisania omawianego tekstu. Ot taka ciekawostka. 4. Uważam tak jak Madame - warto uczyć się języków. P.S. Strasznie się zagalopowałem i obawiam się, że przeciętny internauta (czyli taki który nie miał na studiach metodyki nauczania języka obcego) niewiele zrozumie z tego, co napisałem. Grammar translation method to archaiczna, nieskuteczna metoda nauczania języków obcych, chyba do dziś w całości zarzucona, proszę tego nie robić! Współcześnie stosowane metody są nowoczesne, skuteczne i należy je stosować, a jeśli nie działają to proszę patrz punkt 3. mojego wpisu, a konkretnie: 1. czas 2. wiek 3. motywacja 4. relaxed armosphere. W szczególności punkt 4. to coś czego w systemie szkolnym brakuje, a Krashen twierdzi, że ma to kapitalne znaczenie na efekt końcowy, stąd być może przewaga samouków nad ofiarami systemu szkolnego. Dodajmy jeszcze że różnimy się od siebie i ten sam podręcznik, czy ta sama metoda może być naprawdę bardzo dobra tylko że nie dla każdego, stąd czasem może warto zmienić sposób, może ktoś trafił na coś, co akurat jemu nie do końca pasuje... Jeśli poniższym wpisem zniechęciłem kogoś do przygody z nauką języków obcych to przepraszam, raczej chciałem coś tam rozjaśnić, a teraz, jak patrzę na mój wpis to mam wrażenie że nieprzygotowanemu internaucie jeszcze bardziej go zaciemniłem. Porada: Nigdy się nie poddawaj, nie ważne czy to łacina czy przepychanie kibla, pamiętaj, JESTEŚ ZWYCIĘSCĄ!
Uczyłam się francuskiego do końca liceum nic nie mówię, troszkę rozumiem ale tylko trochę. Szkoda tych lat, ciągle planuje wrócić do tego języka ale ciągle coś... Teraz zaczęłam się uczyć niemieckiego bo akurat mieszkam w Niemczech
ja uczyłem się niemieckiego rok w 4 klasie szkoły podstawowej pamiętam że bardzo lubiłem ten język i chętnie się zgłaszałem do odpowiedzi ustnych ze słówek .później zmieniałem szkołę i już nie miałem niemieckiego już do końca liceum więc nie miałem powodów by do niego wrócić może kiedyś się to zmieni
Ja po studiach z anglistyki też nie umiem dobrze w ten język, ale co ważne, nie umiem w słuchanie i nie umiem w mówienie. Nieźle natomiast jeśli chodzi o czytanie i pisanie tekstu. Dalej nie potrafię takiej gadki szmatki na lotnisku, czy w hotelu, czy w sklepie. O załatwianiu jakichś spraw w urzędzie. Zapomnij! :-( Biznesowego języka nawet nie znam w ogóle. I jest to niestety smutne, bo poświęciłem aż 14 lat na naukę tego języka, a dalej wpadam w pułapki i robię błędy na poziomie podstawowym. Ja nigdy gramatyki nie nauczyłem się dobrze. Uważam, że gramatyka jest bardzo ważna. Składanie zdania, powiedzenie coś "od siebie" stanowi dla mnie nie lada problem. Ja kompletnie nie wiem co jest nie tak z tym wszystkim.
Przy złym podejściu ten język może się wydawać bardzo chaotyczny, ale to jest tylko takie wrażenie. Też miałam kiedyś takie odczucie. Polecam do przerobienia mój webinar gramatyczny: madamepolyglot.pl/shop/szkolenie-jak-szybko-uczyc-sie-angielskiego/ Ale jeśli chciałbyś kiedyś intensywniej popracować nad językiem i zrobić porządny trening, to zapraszam na nasz Boot Camp 💪🏻💪🏻💪🏻😁 14 lat to kawał czasu i myślę, że da się z tego zrobić jeszcze dużo fajnego 😃 Możesz też sam pracować więcej z językiem, korzystać z niego świadomie. To będziemy też robić na wyzwaniu. Później te zadania można sobie stosować przez cały czas.
Ja się uczyłem języka obcego obowiązkowego wtedy w szkole podstawowej Języka Rosyjskiego i się teraz przydaje bo znam język Rosyjski język Wroga i go chętnie odkurzę
Jestem żywym przykładem tego, co mówiłaś o germanistyce 😐 W tym roku kończę 40 lat i postanowiłam zrobić "porządek" z językami, których się dotąd uczyłam. Latami uczyłam się sama różnych języków. Niestety nie rozmawiałam z nativami i mam blokadę w mówieniu. Zapisałam się teraz na włoski, bo poirytowałam się, gdy stwierdzilam, że rozumiem (audio)teksty z B2 a sama nawet nie potrafię powiedzieć o sobie 10 zdań. Tak mam też z francuskim i niderlandzkim. Nadeszła pora, żebym wyszła ze swojej introwertycznej skorupy 🙂
Słucham, słucham, i czuję potrzebę by co nieco od siebie dodać.
1. Problem ze szkołą związany jest z dwoma sprawami: a) za mało godzin - 90 minut godzin języka obcego w tygodniu to za mało, gdyby to było 180 minut, wyglądałoby to inaczej; b) kwestia organizacji zajęć i to że efektywne nauczanie języka w szkole rzadko kiedy przekracza 60 minut tygodniowo - to tyle co nic.
2. Z tym pamiętaniem tego, co było, to Madame ma sporo racji. Wynika to stąd, że dysponujemy pamięcią długoterminową, a ta nigdy nie ulega zatarciu. W praktyce oznacza to, że każda kompetencja w języku obcym, która kiedykolwiek osiągnęła poziom intuicyjny - podkreślam intuicyjny - nadaje się do wyciągnięcia z zasobów pamięci niedostępnej, i ponownego uruchomienia. Tak mam z łaciną, którą zapomniałem prawie 30 lat temu, a pomimo tego, całkiem często rozpoznaję treści opierające się na materiale, który opanowałem w pierwszym semestrze nauki tego języka ponad trzydzieści lat temu. Ten materiał. używany podczas kolejny trzech semestrów (miałem 4 semestry łaciny po 90 minut tygodniowo) uległ utrwaleniu wskutek ciągłych ćwiczeń, i do jego wywołania wystarcza samo się jego pojawienie na jakiś filmikach o łacinie (polecam Scorpiomartianus, jak ktoś lubi). Na wikipedii znajdziemy artykuł o pamięci długoterminowej. Wynika z niego, że takie zjawisko nie jest niczym dziwnym. Wniosek jest taki, że jeśli już coś umieliśmy, łatwo to z powrotem odtworzyć.
3. Prof. Krashen - i zresztą nie tylko on - wskazał na parę kluczowych aspektów nauki języka obcego. W wielkim skrócie przedstawia się to tak: 1. czas ekspozycji na język (nauki,, czy ewentualnie i nauki i kontaktu z językiem na ulicy, w sklepie czy poprzez media) 2. wiek (wiadomo - im wcześniej tym lepiej) 3. motywacja 4. przyjemna atmosfera towarzysząca nauce ('relaxed atmosphere"), 5. odpowiednia nowoczesna i efektywna metoda nauczania i dobre materiały - jak więc widać sama metoda jest na ostatnim miejscu, stąd nieporozumienie w przypadku oczekiwań, często wytworzonych reklamą, co do efektów jakiś supernowoczesnych metod. Najbardziej prymitywna metoda, choćby stara "grammar-translation method" przyniesie niebywałe rezultaty, jeśli będzie to po prostu na przykład 4 godziny zajęć dziennie, młody wiek uczącego się, jego wysoka motywacja i ogarnięty nauczyciel utrzymujący zarówno wysoką motywację ucznia, jak i organizujący pracę w "relaxed atmosphere" - i mamy przepis na sukces.
Przyznam, że trochę pomieszałem, bo punkty 1-5 to nie jest dokładnie wykładnia Krashena. Krashen podkreśla rolę komunikacji ('understandable input") i ma absolutną rację, bo bez tego mózg nie zrozumie, że to, czego uczy się jest językiem, a więc środkiem do komunikacji. Jeśli przełożymy to na najbardziej archaiczną grammar-translation method, z owymi powiedzmy czterema godzinami dziennie pięć dni w tygodniu -podaję tu skrajny przykład zupełnie zarzuconej dziś metody, bo NIESKUTECZNEJ- właśnie by pokazać, że spełnienie kluczowych punktów nawet wtedy przyniesie zaskakujące rezultaty - i tutaj rolę komunikacji może wykonać ogarnięty nauczyciel używający wyłącznie języka docelowego w celu opisania omawianego tekstu. Ot taka ciekawostka.
4. Uważam tak jak Madame - warto uczyć się języków.
P.S.
Strasznie się zagalopowałem i obawiam się, że przeciętny internauta (czyli taki który nie miał na studiach metodyki nauczania języka obcego) niewiele zrozumie z tego, co napisałem. Grammar translation method to archaiczna, nieskuteczna metoda nauczania języków obcych, chyba do dziś w całości zarzucona, proszę tego nie robić!
Współcześnie stosowane metody są nowoczesne, skuteczne i należy je stosować, a jeśli nie działają to proszę patrz punkt 3. mojego wpisu, a konkretnie: 1. czas 2. wiek 3. motywacja 4. relaxed armosphere. W szczególności punkt 4. to coś czego w systemie szkolnym brakuje, a Krashen twierdzi, że ma to kapitalne znaczenie na efekt końcowy, stąd być może przewaga samouków nad ofiarami systemu szkolnego.
Dodajmy jeszcze że różnimy się od siebie i ten sam podręcznik, czy ta sama metoda może być naprawdę bardzo dobra tylko że nie dla każdego, stąd czasem może warto zmienić sposób, może ktoś trafił na coś, co akurat jemu nie do końca pasuje...
Jeśli poniższym wpisem zniechęciłem kogoś do przygody z nauką języków obcych to przepraszam, raczej chciałem coś tam rozjaśnić, a teraz, jak patrzę na mój wpis to mam wrażenie że nieprzygotowanemu internaucie jeszcze bardziej go zaciemniłem.
Porada: Nigdy się nie poddawaj, nie ważne czy to łacina czy przepychanie kibla, pamiętaj, JESTEŚ ZWYCIĘSCĄ!
odpowiem, nie trzeba oglądać video,
KUP MOJ KURS I BEDZIE GIT
XD
Wszystko ma przyczynę i skutek!
Uczyłam się francuskiego do końca liceum nic nie mówię, troszkę rozumiem ale tylko trochę. Szkoda tych lat, ciągle planuje wrócić do tego języka ale ciągle coś... Teraz zaczęłam się uczyć niemieckiego bo akurat mieszkam w Niemczech
😍😍😍
❤❤❤
💋💓💞❤️💋
ja uczyłem się niemieckiego rok w 4 klasie szkoły podstawowej pamiętam że bardzo lubiłem ten język i chętnie się zgłaszałem do odpowiedzi ustnych ze słówek .później zmieniałem szkołę i już nie miałem niemieckiego już do końca liceum więc nie miałem powodów by do niego wrócić może kiedyś się to zmieni
To polecam, bo to jest bardzo wdzięczny język do nauki 😀 Drugiego takiego uporządkowanego języka nie znam 😀
Ja po studiach z anglistyki też nie umiem dobrze w ten język, ale co ważne, nie umiem w słuchanie i nie umiem w mówienie. Nieźle natomiast jeśli chodzi o czytanie i pisanie tekstu.
Dalej nie potrafię takiej gadki szmatki na lotnisku, czy w hotelu, czy w sklepie. O załatwianiu jakichś spraw w urzędzie. Zapomnij! :-( Biznesowego języka nawet nie znam w ogóle.
I jest to niestety smutne, bo poświęciłem aż 14 lat na naukę tego języka, a dalej wpadam w pułapki i robię błędy na poziomie podstawowym. Ja nigdy gramatyki nie nauczyłem się dobrze. Uważam, że gramatyka jest bardzo ważna. Składanie zdania, powiedzenie coś "od siebie" stanowi dla mnie nie lada problem. Ja kompletnie nie wiem co jest nie tak z tym wszystkim.
Przy złym podejściu ten język może się wydawać bardzo chaotyczny, ale to jest tylko takie wrażenie. Też miałam kiedyś takie odczucie. Polecam do przerobienia mój webinar gramatyczny: madamepolyglot.pl/shop/szkolenie-jak-szybko-uczyc-sie-angielskiego/
Ale jeśli chciałbyś kiedyś intensywniej popracować nad językiem i zrobić porządny trening, to zapraszam na nasz Boot Camp 💪🏻💪🏻💪🏻😁
14 lat to kawał czasu i myślę, że da się z tego zrobić jeszcze dużo fajnego 😃
Możesz też sam pracować więcej z językiem, korzystać z niego świadomie. To będziemy też robić na wyzwaniu. Później te zadania można sobie stosować przez cały czas.
Powiedz coś o języku Rosyjskim którego się uczyłem w szkole
Ja się uczyłem języka obcego obowiązkowego wtedy w szkole podstawowej Języka Rosyjskiego i się teraz przydaje bo znam język Rosyjski język Wroga i go chętnie odkurzę
Adin,dwa,czetyry naczynajem