Dziękuję pani marzeno jak pani potrafi pięknie to wytłumaczyć jest pani bardzo dobrą terapeltko. Po pani podkastach widzę że pani sporo czasu i serca wkłada w ta prace oby jak najwięcej takich terapeltuw
W moim przypadku tzw. rozwój duchowy (a słucham o kilku lat naprawdę wspaniałych kanałów o duchowości i staram się naprawdę podnieść wibracje, być światłem, a jestem naprawdę dobrym człowiekiem) nie przeszkadza mi pić. Gdzieś jestem za słaby. Od niedzieli nie piłem, puściłem sobie ten Pani podcast i zająłem się kuchnią. Podczas mycia garów ręce zaczęły mi się tak trząść, że poleciałem po piwo. Nigdy w życiu nie byłem w takiej matni, i co najgorsze nie wiem jak z tego wyjść. Z rozpoznawaniem swoich uczuć to też prawda. Wielokrotnie nie mogę ich nazwać. Jako dziecko byłem często bity przez mamę, zagryzała język i dawała mi ,,w pys". Sklep, ulica, obojętnie. Wyładowywała frustrację wywołaną mężem alkoholikiem, wiem że on ją zdradzał i podzielił się chorobą weneryczną, ale co ja byłem temu winien? Pewnego dnia powiedziałem sobie, że nie będę płakał, i stało się. Miałem wtedy ok 10-12 lat. Dziś mam 53 i przez cały ten czas nie potrafię przepłakać moich negatywnych emocji. P.S. Wcieranie cebuli w oczy g*wno pomaga. 😁 Obecnie też mam trudną sytuację, wywołaną oczywiście przez nałóg. Pani Marzenko, dziękuję za wspaniały kanał, wsparcie i wiedzę, jaką Pani dzieli się z nami. Wszystkim życzę sukcesów w osiąganiu ,,normalności" i serdecznie pozdrawiam z Chorzowa ❤️🇵🇱😁 No i czekam na następny pociąg, Pani Marzeno ❤🌹
Jeśli nie potrafisz sam rzucić picia, dlaczego nie pójdziesz na terapię? Tam podpisujesz kontrakt na abstynencję i przechodzisz terapię. Na początek taki "straszak" to jedyna metoda na odstawienie alkoholu. Sam raczej tego nie przejdziesz, jeśli do tej pory ci się nie udało nie sięgnąć po piwo.
Moim zdaniem wychodzenie z nałogu, czyli terapia powinna być ściśle połączona z rozwojem osobistym. W takim przypadku tylko jest faktyczna szansa na zmianę na lepsze🎉
Polecam wszystkim takie ćwiczenie jak "schemat Dickensa". Jest to wizualizacja własnego życia w przypadku braku dokonania zmiany danego zachowania. Mną wstrząsnęło i dzięki temu opcja poddania się nie istnieje w kwestii uwolnienia się od narko. Nie chcę, aby te scenariusze kiedykolwiek się ziściły 🎉
Gdy pierwszy raz usłyszałem o duchowości, to pierwsza myślą była wiara "Bóg". A, że jestem agnostykiem to od początku byłem negatywnie nastawiony. Później terapeuta próbował mi wytłumaczyć, że nie chodzi o wiarę. Podawał podobne przykłady do Pani. Jednak nadal tego nie kupuje, jest to temat mi obcy, a może bardziej obojętny. Podobnie jak medytacje czy techniki oddechowe, relaksacyjne. Widocznie to jeszcze nie mój etap. Pozdrawiam
Ta mityczna terapia grupowa... Tak zachwalana, jakoś w dużym mieście w Polsce nic na NFZ nie mogę znaleźć, nie licząc grup dla ludzi świeżo z pieca, do których nie należę
Niestety terapia na NFZ jest głównie dla początkujących, ewentualnie do roku. Dalsza praca nad abstynencją wymaga szukania w swoim zakresie. Takie są zasady stworzone przez NFZ, którym każda poradnia musi sprostać. Bywają programy w Poradniach finansowane przez zewnętrzne źródła, ale to rzadkość.
@@marzenaciesielska To jest absurdalne, tyle się mówi o skuteczności terapii grupowych, że gdyby ktoś tam w NFZ główką ruszył, to jeszcze by zaoszczędzili na finansowaniu tego.
Dziękuję pani marzeno jak pani potrafi pięknie to wytłumaczyć jest pani bardzo dobrą terapeltko. Po pani podkastach widzę że pani sporo czasu i serca wkłada w ta prace oby jak najwięcej takich terapeltuw
Dziękuję Jesteś wielka
W moim przypadku tzw. rozwój duchowy (a słucham o kilku lat naprawdę wspaniałych kanałów o duchowości i staram się naprawdę podnieść wibracje, być światłem, a jestem naprawdę dobrym człowiekiem) nie przeszkadza mi pić. Gdzieś jestem za słaby. Od niedzieli nie piłem, puściłem sobie ten Pani podcast i zająłem się kuchnią. Podczas mycia garów ręce zaczęły mi się tak trząść, że poleciałem po piwo. Nigdy w życiu nie byłem w takiej matni, i co najgorsze nie wiem jak z tego wyjść.
Z rozpoznawaniem swoich uczuć to też prawda. Wielokrotnie nie mogę ich nazwać. Jako dziecko byłem często bity przez mamę, zagryzała język i dawała mi ,,w pys". Sklep, ulica, obojętnie. Wyładowywała frustrację wywołaną mężem alkoholikiem, wiem że on ją zdradzał i podzielił się chorobą weneryczną, ale co ja byłem temu winien? Pewnego dnia powiedziałem sobie, że nie będę płakał, i stało się. Miałem wtedy ok 10-12 lat. Dziś mam 53 i przez cały ten czas nie potrafię przepłakać moich negatywnych emocji. P.S. Wcieranie cebuli w oczy g*wno pomaga. 😁 Obecnie też mam trudną sytuację, wywołaną oczywiście przez nałóg. Pani Marzenko, dziękuję za wspaniały kanał, wsparcie i wiedzę, jaką Pani dzieli się z nami. Wszystkim życzę sukcesów w osiąganiu ,,normalności" i serdecznie pozdrawiam z Chorzowa ❤️🇵🇱😁
No i czekam na następny pociąg, Pani Marzeno ❤🌹
Nieustannie trzymam kciuki za Pana,pozdrawiam
Jeśli nie potrafisz sam rzucić picia, dlaczego nie pójdziesz na terapię? Tam podpisujesz kontrakt na abstynencję i przechodzisz terapię. Na początek taki "straszak" to jedyna metoda na odstawienie alkoholu. Sam raczej tego nie przejdziesz, jeśli do tej pory ci się nie udało nie sięgnąć po piwo.
Dzięki za ten przekaz o duchowości. Czekam na ten o emocjach, bo mam z tym kłopoty. Pozdrawiam.
Niebawem będzie, pozdrawiam
Dziękuję 😊
Ja również dziękuję za obecność :)
Dziękuję ❤❤❤❤
Proszę bardzo :) Pozdrawiam i do kolejnych podcastów
Moim zdaniem wychodzenie z nałogu, czyli terapia powinna być ściśle połączona z rozwojem osobistym. W takim przypadku tylko jest faktyczna szansa na zmianę na lepsze🎉
Polecam wszystkim takie ćwiczenie jak "schemat Dickensa". Jest to wizualizacja własnego życia w przypadku braku dokonania zmiany danego zachowania. Mną wstrząsnęło i dzięki temu opcja poddania się nie istnieje w kwestii uwolnienia się od narko. Nie chcę, aby te scenariusze kiedykolwiek się ziściły 🎉
Gdy pierwszy raz usłyszałem o duchowości, to pierwsza myślą była wiara "Bóg". A, że jestem agnostykiem to od początku byłem negatywnie nastawiony. Później terapeuta próbował mi wytłumaczyć, że nie chodzi o wiarę. Podawał podobne przykłady do Pani. Jednak nadal tego nie kupuje, jest to temat mi obcy, a może bardziej obojętny. Podobnie jak medytacje czy techniki oddechowe, relaksacyjne. Widocznie to jeszcze nie mój etap. Pozdrawiam
Myślę sobie, że nie musi Pan czuć na siłę, bo tak wypada, jak nie po drodze Panu z tym tematem, też jest oki :) pozdrawiam
Ta mityczna terapia grupowa... Tak zachwalana, jakoś w dużym mieście w Polsce nic na NFZ nie mogę znaleźć, nie licząc grup dla ludzi świeżo z pieca, do których nie należę
Niestety terapia na NFZ jest głównie dla początkujących, ewentualnie do roku. Dalsza praca nad abstynencją wymaga szukania w swoim zakresie. Takie są zasady stworzone przez NFZ, którym każda poradnia musi sprostać. Bywają programy w Poradniach finansowane przez zewnętrzne źródła, ale to rzadkość.
@@marzenaciesielska To jest absurdalne, tyle się mówi o skuteczności terapii grupowych, że gdyby ktoś tam w NFZ główką ruszył, to jeszcze by zaoszczędzili na finansowaniu tego.
@@psy.visual Prawda, tez mi trudno na to patrzeć, że etap leczenia urywa sie w najlepszym momencie, kiedy osoby chciałyby dalej