I to był główny powód tworzenia superbroni. Przeciwko rebeliantom w zupełności wystarczyłoby Niszczyciele klasy Imperial wspierane przez Superniszczyciele klasy Executor.
O ile okręty typu eclipse można jeszcze zrozumieć jako coś w rodzaju dummy floty imperium. To za kasę i zasoby która poszła na DS1 I DS2 można by było wprowadzić tie defendery lub podobny model myśliwca jako podstawowy myśliwiec imperium.
Pewnie racja, wprowadzenie tego typu myśliwców byłoby skuteczniejsze ale z Gwiazdą Śmierci chodziło przede wszystkim o budowanie strachu i pokazanie jaką wielką potęgą było Imperium. Był to w pewnym sensie symbol siły. No do czasu jak jej nie wysadzili rebelianci...
Brakuje mi tu jeszcze dwóch superbroni Imperium, a dokładnie chodzi mi o: -Supergwiezdny Niszczyciel klasy Sovereign -Gwiezdny Niszyciel klasy Imperial "Conqueror" Oba tak samo jak Supergwiezdne Niszczyciele klasy Eclipse posiadały uzbrojenie w postaci superlasera. Wielka szkoda też że Działo Galaktyczne zostało tylko wspomniane.
👉Teoretycznie Thrawn miał namawiać imperatora by zasoby do utworzenia Gwiazdy Śmierci były przekierowane do rozbudowy konwencjonalnej floty. Natomiast problemem nie było tworzwnie superbroni ale ich dosyć stosunkowo niskie zabezpieczenie...
Owszem, problemem było stworzenie superbroni. Nie da się stworzyć takiej broni, która byłaby odporna na wszystko. Zawsze znajdzie się sposób, by broń nawet jak nie zniszczyć, to uszkodzić na tyle mocno, by na jakiś czas wyszła z walki. A po co ci maszyna zniszczenia, którą realnie możesz użyć raz na kilka miesięcy?
@@kambal6746 broń wielkości księżyca powinna zostać zamieniona na 1000 mniejszych broni, co by dało im większą elastyczność w działaniu, możliwość zaimplementowania zaawansowanych taktyk użycia i byłoby mniejszą stratą stracenie 500 takich mniejszych maszyn, niż jednej DS. Poza tym, w to piekło braku elastyczności użycia, gwiazda nie wciągała jedynie siebie, ale też tysiące maszyn, które musiały za nią podążać w celu obrony, przez co nie mogły zostać użyte do innych działań. A nawet jak jej damy turbo obronę, to zanim ta obrona zostanie skończona, Imperium upadnie, bo ten potwór wydrenował jego budżet, po czym sam zostanie zniszczony przez sabotażystów.
@@kambal6746w takiej sytuacji budowa i utrzymanie GŚ pochłonęłaby jeszcze więcej zasobów. Nawet jeśli założymy, że od zewnątrz byłaby niezniszczalna, to wewnątrz zawsze się znajdzie jakiś sabotażysta, który to wszystko pierdyknie i na nic się nie zdadzą miliardy wydanych kredytów.
@@michalszyszlo Jednak z tego co wiem, to mniejsze jednostki nie miałyby możliwości niszczenia planet. Death Star miała być bronią przede wszystkim odstraszania, analogicznie do bomby atomowej.
Cała historia, brzmi jakby była mocno wzoriwana na historii zbrojeniowej Rzeszy. Ogromne projekty, pochłaniające masę zasobów, na czum cierpiała armia. Ciekawe czy ktoś sie wzorował, czy to przypadek.
Bardzo wiele dzieł wzorowanych było na wydarzeniach historycznych. Np. Tolkien w swoim dziele wzorował się podobno na Hitlerze i III Rzeszy zaś Sauron to był właśnie odpowiednik Hitlera. C s Lewis wzorował się na Biblii pisząc Opowieści z Narnii. Armia natomiast bardziej cierpiała na głupich decyzjach aniżeli na sprzęcie. Np nie zabezpieczono armii na zimę. Hitler zakładał że Moskwę zdobędzie przed listopadem. Albo październikiem w każdym razie na pewno zakładał że w jesieni zakończy operacje.
@@vipr20111 Sojusz nigdy nie dopadł do tego typu planów i latał czym latał. Dodatkowo nie mieli pieniędzy na produkcję na masową skalę statków lepszych o defenderów.
Gdyby druga gwiazda śmierci bez swoich słabych punktów była ukończona to nic by już nie było. Nikt by ich nie powstrzymał i mało kto by się im przeciwstawił. Rządzili by już wiecznie chyba że sama moc by namieszała
Superbronie w historii Star Wars, czy to Kanon czy to Legendy, miały to do siebie, i wciąż tak mają: stworzyły swój własny niepodrabialny mit wielkości - bo nie przychodzi mi na myśl żadne inne Uniwersum SciFi Space Opera/SciFi Space Fantasy, które miałoby jakiekolwiek czy ogólnie tak pasujące do swojej specyfiki działania ogromne orbitalne, czy ruchome, międzyplanetarne etc. etc. bronie, które zdołały by zniszczyć niesamowitą ilość materii w tym Świecie: planetę, część Układu lub Galaktyki. Obie Gwiazdy Śmierci z wojaży Star Wars to przykład (już nie chodzi o skuteczność tych mega konstrukcji) najdokładniej uwydatnionych w różnych źródłach swojego Uniwersum śmiercionośnych form oręża spośród wszystkich możliwości z najróżniejszych fikcyjnych, wykreowanych przez myśl ludzką popkulturowych Światów. Jako fan Gwiezdnych Wojen wciąż jestem niezwykle ciekaw, jakim kolejnym arcy-destrukcyjnym orężem, dla których zapewne artyści koncepcyjni i scenarzyści jeszcze dla tego Uniwersum nam przygotują! Lucasfilmie i Disneyu, działajcie!
Idea superbroni byla jak najbardziej sluszna. Jednak Imperium non stop gubiła arogancja i lekkomyślność. Chociaz z drugiej strony trzeba zrozumiec tez cała idee Lucasa. Chcial dzieła tez dla dzieci a w takim wypadku zło nie może zwyciężyć. No ale pomijając te aspekty, to arogancja. Szokuje mnie ze do ataku na Yavin 4 Tarkin nie docenił Rebelii i nie uzył floty. Każdy rozsadny strateg dobrze wie, że superbroń potrzebuje osłony. Nawet w grze Empire at War do ataku na Yavin 4 uzylem calego zaplecza floty. Po pokonaniu jednostek obronnych wtedy triumfalnie bym zlikwidowal Rebelie. No ale wowczas nie byloby pewnie dalszych epizodow. Podsumowując idea superbroni imperium jak najbardziej sluszna ale razi w oczy glupota i nonszalancja Imperium w ich dysponowaniu. W bitwie o Endor bylem juz zazenowany. Zamiast zniszczyc raz na zawsze cala flote Rebelii przy pomocy floty Imperator zaslepiony swa arogancja kazal strzelac z GŚ przez co Rebelia zblizyla sie do Niszczycieli i nie mozna bylo strzelac z lasera w obawie przed zniszczeniem swoich. Wlasnie tez przez to Imperium wprost debilnie stracilo perłe floty czyli Executora no i wybitnego stratega jakim byl Piett.
W legendach gwiazdy śmierci miały sens Imperator czekał na inwazję Yuzan Yonk a w kanowie teraz nie ma sensu. Za cenę gwiazdy śmierci można by zbudować setki niszczycieli.
Gwiazda śmierć to śmiercionośne narzędzie Zagłady i nie chciałbym żeby kiedyś nasza ziemia Była w pobliżu gwiazdy śmierć a zwłaszcza jej Super lasera i żeby ziemia w zetknieciu z laserem Miała by wyparowac wpisowe dodał użytkownik Robert taras Olkusz skalska in street miłośnik star Wars
Superbronie to bezsensowne marnowanie surowców i roboczogodzin. Zamiast tego odpowiednio duża ilość okrętów klasy Imperial Star Destroyer poprzez bombardowanie orbitalne mogła całkowicie roztopić powierzchnię danej planety.
Kiedyś przed sequelami była taka teoria, że Palpatine szykował się na inwazję Yuuzhan Vongów stąd budowa Gwiazd Śmierci, aby niszczyć światostatki.
I to był główny powód tworzenia superbroni. Przeciwko rebeliantom w zupełności wystarczyłoby Niszczyciele klasy Imperial wspierane przez Superniszczyciele klasy Executor.
Jak dla mnie ta inwazja mogła być powodem słabosci nowej republiki galaktycznej w wojnie z najwyższym porzadkiem
O ile okręty typu eclipse można jeszcze zrozumieć jako coś w rodzaju dummy floty imperium. To za kasę i zasoby która poszła na DS1 I DS2 można by było wprowadzić tie defendery lub podobny model myśliwca jako podstawowy myśliwiec imperium.
Do momentu aż Rebelia nie miała by czegoś lepszego.
Pewnie racja, wprowadzenie tego typu myśliwców byłoby skuteczniejsze ale z Gwiazdą Śmierci chodziło przede wszystkim o budowanie strachu i pokazanie jaką wielką potęgą było Imperium. Był to w pewnym sensie symbol siły. No do czasu jak jej nie wysadzili rebelianci...
@@vipr20111 Znając Rebelie nie było by to problemem ponieważ Rebelia używała lepszych myśliwców niż Imperium
niestety Tarkin wolał używać strachu w postaci gwiazd śmierci, niz lepszego lotnictwa czy armii
@@dfh2481 Tylko że takie granie strachem na dłuższą metę nie zagra dobrze.
Brakuje mi tu jeszcze dwóch superbroni Imperium, a dokładnie chodzi mi o:
-Supergwiezdny Niszczyciel klasy Sovereign
-Gwiezdny Niszyciel klasy Imperial "Conqueror"
Oba tak samo jak Supergwiezdne Niszczyciele klasy Eclipse posiadały uzbrojenie w postaci superlasera. Wielka szkoda też że Działo Galaktyczne zostało tylko wspomniane.
Brak Sovereigna i Działa Galaktycznego to celowy zabieg. Oba znajdą się w przyszłych materiałach
@@MorabandYT będę ich wyczekiwał. A co z Conquerorem? Uważam że to ciekawy okręt, a jakby nie patrzeć była to superbroń.
He he he Imperator miał jakieś kompleksy pewnie xD
Heh
Można by pomyśleć, iż to nasz austriacki Przebójler miał ogromne kompleksy przez które budował se rakietki V1 i V2. xD
👉Teoretycznie Thrawn miał namawiać imperatora by zasoby do utworzenia Gwiazdy Śmierci były przekierowane do rozbudowy konwencjonalnej floty. Natomiast problemem nie było tworzwnie superbroni ale ich dosyć stosunkowo niskie zabezpieczenie...
Owszem, problemem było stworzenie superbroni. Nie da się stworzyć takiej broni, która byłaby odporna na wszystko. Zawsze znajdzie się sposób, by broń nawet jak nie zniszczyć, to uszkodzić na tyle mocno, by na jakiś czas wyszła z walki. A po co ci maszyna zniszczenia, którą realnie możesz użyć raz na kilka miesięcy?
@@michalszyszlo Broń wielkości księżyca powinna mieć podobną odporność jak księżyc. Nie mówiąc już o wielopoziomowych systemach obronnych...
@@kambal6746 broń wielkości księżyca powinna zostać zamieniona na 1000 mniejszych broni, co by dało im większą elastyczność w działaniu, możliwość zaimplementowania zaawansowanych taktyk użycia i byłoby mniejszą stratą stracenie 500 takich mniejszych maszyn, niż jednej DS. Poza tym, w to piekło braku elastyczności użycia, gwiazda nie wciągała jedynie siebie, ale też tysiące maszyn, które musiały za nią podążać w celu obrony, przez co nie mogły zostać użyte do innych działań. A nawet jak jej damy turbo obronę, to zanim ta obrona zostanie skończona, Imperium upadnie, bo ten potwór wydrenował jego budżet, po czym sam zostanie zniszczony przez sabotażystów.
@@kambal6746w takiej sytuacji budowa i utrzymanie GŚ pochłonęłaby jeszcze więcej zasobów. Nawet jeśli założymy, że od zewnątrz byłaby niezniszczalna, to wewnątrz zawsze się znajdzie jakiś sabotażysta, który to wszystko pierdyknie i na nic się nie zdadzą miliardy wydanych kredytów.
@@michalszyszlo Jednak z tego co wiem, to mniejsze jednostki nie miałyby możliwości niszczenia planet. Death Star miała być bronią przede wszystkim odstraszania, analogicznie do bomby atomowej.
Kolega omawiał tu istotę konfliktu asymetrycznego
Cała historia, brzmi jakby była mocno wzoriwana na historii zbrojeniowej Rzeszy. Ogromne projekty, pochłaniające masę zasobów, na czum cierpiała armia. Ciekawe czy ktoś sie wzorował, czy to przypadek.
Bardzo wiele dzieł wzorowanych było na wydarzeniach historycznych. Np. Tolkien w swoim dziele wzorował się podobno na Hitlerze i III Rzeszy zaś Sauron to był właśnie odpowiednik Hitlera. C s Lewis wzorował się na Biblii pisząc Opowieści z Narnii. Armia natomiast bardziej cierpiała na głupich decyzjach aniżeli na sprzęcie. Np nie zabezpieczono armii na zimę. Hitler zakładał że Moskwę zdobędzie przed listopadem. Albo październikiem w każdym razie na pewno zakładał że w jesieni zakończy operacje.
@@jakubzaaa2592 Sauron był prawdopodobniej wzorowany na Stalinie
Ciekawy materiał.
A najpotężniejsza pojedyńcza broń była wielkości ciężkiego myśliwca.
Trzeba było się słuchać Thrawna to imperium by wygrało wojnę. Z defenderami Imperium górowałoby w każdej bitwie kosmicznej.
Do momentu aż Sojusz nie dopadł by planów które mogły by być lepsze bądź dorównujące Defenderom.
@@vipr20111 Sojusz nigdy nie dopadł do tego typu planów i latał czym latał. Dodatkowo nie mieli pieniędzy na produkcję na masową skalę statków lepszych o defenderów.
@@vipr20111 tylko skąd wzięliby kasę na produkcje tak dobrych myśliwców
@@vipr20111raczej do momentu kiedy Palpatine by im pozwolił, tak jak było z Gwiazdą Śmierci
@@dfh2481 stąd co mieli do tej pory.
Ogólnie problem jest taki że ten strach może osiągnąć pewien poziom. Po prostu dojdzie do zmęczenia strachem i skończy się to wojną totalną.
Gdyby druga gwiazda śmierci bez swoich słabych punktów była ukończona to nic by już nie było. Nikt by ich nie powstrzymał i mało kto by się im przeciwstawił. Rządzili by już wiecznie chyba że sama moc by namieszała
@@ironpatriot9097 Raczej mało prawdopodobne. Nawet jakby ją ukończyli to efekt byłby chwilowy. Bo psychologia by zadziałała.
Superbronie w historii Star Wars, czy to Kanon czy to Legendy, miały to do siebie, i wciąż tak mają: stworzyły swój własny niepodrabialny mit wielkości - bo nie przychodzi mi na myśl żadne inne Uniwersum SciFi Space Opera/SciFi Space Fantasy, które miałoby jakiekolwiek czy ogólnie tak pasujące do swojej specyfiki działania ogromne orbitalne, czy ruchome, międzyplanetarne etc. etc. bronie, które zdołały by zniszczyć niesamowitą ilość materii w tym Świecie: planetę, część Układu lub Galaktyki. Obie Gwiazdy Śmierci z wojaży Star Wars to przykład (już nie chodzi o skuteczność tych mega konstrukcji) najdokładniej uwydatnionych w różnych źródłach swojego Uniwersum śmiercionośnych form oręża spośród wszystkich możliwości z najróżniejszych fikcyjnych, wykreowanych przez myśl ludzką popkulturowych Światów. Jako fan Gwiezdnych Wojen wciąż jestem niezwykle ciekaw, jakim kolejnym arcy-destrukcyjnym orężem, dla których zapewne artyści koncepcyjni i scenarzyści jeszcze dla tego Uniwersum nam przygotują! Lucasfilmie i Disneyu, działajcie!
Warhammer 40k ma wiele takich broni
👍👍👍
Tymczasem Imperium człowieka w Warhammer40k
Mmmm bomby zapalające atmosfere, bomby w wiercające się w jądro planety czy też bomby z groźnym wirusem. Coś pominąłem?
Idea superbroni byla jak najbardziej sluszna. Jednak Imperium non stop gubiła arogancja i lekkomyślność. Chociaz z drugiej strony trzeba zrozumiec tez cała idee Lucasa. Chcial dzieła tez dla dzieci a w takim wypadku zło nie może zwyciężyć. No ale pomijając te aspekty, to arogancja. Szokuje mnie ze do ataku na Yavin 4 Tarkin nie docenił Rebelii i nie uzył floty. Każdy rozsadny strateg dobrze wie, że superbroń potrzebuje osłony. Nawet w grze Empire at War do ataku na Yavin 4 uzylem calego zaplecza floty. Po pokonaniu jednostek obronnych wtedy triumfalnie bym zlikwidowal Rebelie. No ale wowczas nie byloby pewnie dalszych epizodow. Podsumowując idea superbroni imperium jak najbardziej sluszna ale razi w oczy glupota i nonszalancja Imperium w ich dysponowaniu. W bitwie o Endor bylem juz zazenowany. Zamiast zniszczyc raz na zawsze cala flote Rebelii przy pomocy floty Imperator zaslepiony swa arogancja kazal strzelac z GŚ przez co Rebelia zblizyla sie do Niszczycieli i nie mozna bylo strzelac z lasera w obawie przed zniszczeniem swoich. Wlasnie tez przez to Imperium wprost debilnie stracilo perłe floty czyli Executora no i wybitnego stratega jakim byl Piett.
W legendach gwiazdy śmierci miały sens Imperator czekał na inwazję Yuzan Yonk a w kanowie teraz nie ma sensu. Za cenę gwiazdy śmierci można by zbudować setki niszczycieli.
Więcej ^^
dopóki disney nie położył na sw swych brudnych łap mogła by powstać ciekawsza historia z inwazją Yuuzhan Vongów
Czy zrobisz odcinek o super broni z star wars?
Już jest na kanale
A więc brak skromności niszczy?
Według wookiepedi 2 gwiazda śmierci miała 200 a nie 900 km szerokości
W Kanonie owszem ma 200 km. W Legendach mamy podane dwa wymiary 160 km i 900 km.
Gwiazda śmierć to śmiercionośne narzędzie
Zagłady i nie chciałbym żeby kiedyś nasza ziemia
Była w pobliżu gwiazdy śmierć a zwłaszcza jej
Super lasera i żeby ziemia w zetknieciu z laserem
Miała by wyparowac wpisowe dodał użytkownik Robert taras Olkusz skalska in street miłośnik star Wars
Na orbicie a nie nad orbitą
Superbronie to bezsensowne marnowanie surowców i roboczogodzin. Zamiast tego odpowiednio duża ilość okrętów klasy Imperial Star Destroyer poprzez bombardowanie orbitalne mogła całkowicie roztopić powierzchnię danej planety.
No przepraszam besnresne imperium wkładało w uj lat. Więc nie zgodzę się z pierwszym zdaniem
🗿🗿