Final Fantasy 14 jest taką grą. Dyrektor i jego zespół słuchają wskazówek graczy na ich forum, na lepsze lub gorsze. Nie zawsze zmiany są idealne, nie zawsze są wprowadzane tak szybko, jakby sobie gracze życzyli, ale widać, że ktoś nad tym pracuje i wszelkie problemy, zwłaszcza techniczne, jak bugi są adresowane bardzo szybko. Tą komunikację da się odczuć. Trzeba mieć nadzieję, że więcej zespołów developerskich pójdzie w podobnym kierunku. 🙏🏻
Jeżeli faktycznie nowe gry będą robione tylko dla ocen i producentów by było im zawsze miło. TO gracze sobie poradzą i jak 2-3 lata po głosują portfelami to szybko się branża ocknie.
3:43 Taka toksyczna pozytywność to nie jest tylko problem gamedevu, dotyczy chyba już każdej zachodniej korporacji. Atmosfera nie może być nieprzyjemna, jakakolwiek krytyka działań nie istnieje. Pracuję we francuskim korpo raczej niespecjalnie powiązanym z gamingiem, gdzie co roku wypełnianamy "nieobowiązkową" ankietę satysfakcji i zaangażowania, jak to miło i fajno u nas. I jeśli ona wypadnie źle to lecą po premii rocznej xD Każdy pracownik wypełnia ankietę z wynikami 11/10 i zarząd zadowolony z super przyjaznego miejsca pracy. Generalnie, słuchając wypowiedzi Pani Laury ma się wrażenie, że wystarczy zmienić nazwę korpo gamedevowego na np. Stellantis, Accor, Oracle, a problemy są identyczne, imo.
#ubisoft Jak najbardziej! Z chęcią rozszerze swoja wiedze w tym temacie, bo jestem troche w temacie wiec zoabvze co mi umkneło. Świetny material jak zawsze. 😊
Pytanie. Czy Faberge robił badania rynku jak zareaguje na jego wyroby jubilerskie? Może stolarze Ludwika XIV? Michał Anioł zamawiał PR w outsourcingu? Odpowiedź brzmi, mieli to w pompie. Bo byli mistrzami w swoim fachu. Żyjemy w czasach szmiry, tandety i badziewia pod nazwą Bauhaus. To dlatego kształtuje się gusta.
Dziennikarze mają za zadanie przedstawiać rzeczy tak, jak one naprawdę wyglądają a nie do kreowania opinii. Bo opinie wykreują konsumenci, czyli te osoby, które wykładają ciężko zrobioną gotówkę na stół za dany produkt. A obecne agencje dziennikarskie to robią to co robią, bo mają z tego korzyści. A reszta i tak to przeczyta.
Chyba zawsze dziennikarze mieli za zadanie kreowac opinie a rzetelność jest po prostu sprzedaniem tego publice. Oczywiscie chciałbym by było inaczej ale nie bedzie.
@@kapixniecapix3869 nie, właśnie przez to że dziennikarz kreuje a nie relacjonuje, to mamy co mamy. To tak jakby w sądzie osoba odpowiedzialna za pisanie protokołu rozprawy do rzucała swoje 3 grosze do rozprawy i wyszedłby z tego niezły materiał na książkę bo są tam niestworzone rzeczy. Dziennikarz ma opisywać i relacjonować to co się dzieje.
Kiedyś kupując czasopismo o grach ty płaciłeś dziennikarzom więc dla ciebie pracowali ale reklamy były od firm więc pracowali też dla nich - w ten sposób stali po środku. Jakie jest obecnie źródło zarobku "dziennikarzy" growych?
Ja tam nie potrzebuje żadnej ochrony. Ja się wystarczająco dobrze bronie nie kupując każdego krapa na premierę. Praktycznie przy każdej premierze czuje się jakbym zarobił 300 stówy. A jak wydawcy liżą się z takim kotaku czy IGN to ich problem. Dla mnie to kolejne 3 stówki na plusie.
Rock, studia studiami, ale na pierwszej linii masz zawsze p.r. jak smarujesz recenzje to na zarzuty odpowiada p.r... ba, nawet jak odbywają się testy, to często są nadzorowane przez .p.r. bo stały się narzędziami promocji. Kiedyś po prostu tworca był bliżej z odbiorcą, ale w korpo twórca nie pracuje na pierwszej linii. A przekaz może być zaklamywany w obie strony.
Na poczatku firma dziala wypuszcza hity, ci na gorze pracuja minimum 15 lat na tych stanowiskach, a kiedy odchodzi stara gwardia, nowy zarzad aby pokazac ze dobrze zarzadza firma chce miec dobre zyski, lecz nie zwracaja uwagi na przyszlosc i o wlasnej opinii, prawie jak w sejmie polskim, liczy sie tu i teraz. Firmy chca zarobic nawet kosztem opinii o sobie, tylko problem jest taki ze co zrobic jak juz 5 raz to oni zrobili, wiec sprzedaja sie pedalom. Nawet jak po tym zrobia dobra gre, ale dalej chec dojenia graczy wygra, nalezy dac ocene 1\10. To tak jak chodzenie ze zlodziejem i naciagaczem do wesolego miasteczka.
Szczerze mówiąc, jestem bardziej skonfliktowany z Dragon Age, niż chciałbym być. Nie jest to RPG, wiadomo. A miało być. Więc smutek trochę, ale nie przeszkadza to jakoś bardzo w konsumpcji treści. Chyba najbardziej wkurwia mnie to, co zrobili z Varrickiem w tej historii. No za to, to pies ich jebał. A poza tym, jestem na ok. 60h i jeszcze sporo przede mną.
- wydaje mi się, że zasada "...byle by mówili" nadal często działa. a konkretnie tworzy szum wokół np. gry. tylko pytanie, czy gra będzie potrafiła się potem wybronić, żeby poza szumem coś pozostało - nie zgodzę się z tym, że krytyka jest jakoś lepiej oglądana, tu raczej jest kwestia "jeśli kogoś nie lubimy, to chcemy, żeby się na ryj wywalił". przykład to chociażby recenzja kiszaka o diablo 4, ludzie go zjechali, bo się nie zgadzali. no ale jak się potem ludzie sami zawiedli, to zmienili obóz - jeśli recenzenci "kupieni" lub zwyczajnie leniwi (przykład z przeklejaniem frazesów z briefa), to dlaczego tak się jedzie po krytykach tylko dlatego, że krytykują? - nie do końca prawda, że tylko dział PR atakuje graczy, wielokrotnie pojedynczy pracownicy na twitterach atakowali graczy
Problem tkwi w tym że nie ma prawie już "dziennikarzy growych" . Kotaku, IGN to teraz portale społeczności LGBTQ+ i WOKE - jak to mówią nie ma mowy o rasizmie jeżeli idzie o białych ludzi. Ale my biali hetero mamy potężną broń - nasze portfele. Piszę to z perspektywy gracza który pierwszy raz zagrał na komp. w roku 1985 więc trochę już widziałem .
Artur tu nie chodzi o całe lgbtq czy woke. Tu chodzi o to, że ludzie jako redaktorzy czują się jak pączki w maśle przez długi czas, co spowodowało poczucie wyższości. Dodatkowo doszło do tego Access Journalism co jeszcze pogorszyło problem. Naprawdę tu nie chodzi o Woke tylko o ludzi co wchodzili szefowi w tyłek po czym awansowali i stali się dupkami.
@PentaHousen Też masz rację ale do tego o czym piszesz doszło to o czym ja napisalem. Chyba na IGN była ta recenzja SPACE MARINE 2 w której w zasadzie określono fanów W4K jako - KRYPTOFASZYSTÓW. Czyli tak naprawdę te konwenty gdzie ludzie zbierają się wymieniają doświadczenia i wybierają np. najładniej pomalowane figurki to takie ukryte faszystowskie pochody z pochodniami ? Super...
@@PentaHousen Też chodzi o woke Lpg+ bo jak w jakimś medium to się pokazuje to automatycznie tracę zainteresowanie bo wszystko będzie się w kręcić wkoło tego dziadostwa
Nie ma nic seksistowskiego w stwierdzeniu że przy produkcji gier w 2024 pracuje za dużo kobiet o lewicowych poglądach które czerpią satysfakcję z niszczenia tego co mężczyźni stworzyli latami budując markę gry. Nie bójmy się nazwać rzeczy po imieniu ale kobiety nie potrafią w rozrywkę.
Nie no kobiety potrafią tworzyć różne rzeczy. Natomiast ludzie obojniaki, którzy sami nie wiedzą czym są nie powinny się tykać tworzenia czegokolwiek, bo mają zamknięte głowy i zaraz w produkcjach będą tylko babo chłopy
gdyby ktoś lub jakiś produkt był dobry, sam by się bronił i krytyka nie łapałaby go jak farba amelinium. Taka prawda let that sink in. Edit : kurva, nie z przymiotnikami piszemy razem - naucz się wreszcie tego Google
bycie taka dziewczyna-hostessa na evencie raczej wiaze sie z duza iloscia niechcianych zachowan. Kto byl ten wie. To nie jest wcale fajne musiec stac i sie usmiechac do jakis chlopakow, ktorzy mysla ze moga Cie dotykac swoimi palcami tlustymi od cheetosow...
z tą kanapką i żoną... to chyba wręcz odwrotnie... od razu przeczuwasz podstęp, coś się z autem stało, coś chce.... no, ale mówimy o dziennikarzach od giereczek - cud, że oni w ogóle mają jakieś życie socjalne, a jakaś rodzinna, coś więcej niż kot, łooot? stąd może to i też relacja z taką żoną inna, i taka kanapka znienacka to okaz miłości.
Final Fantasy 14 jest taką grą. Dyrektor i jego zespół słuchają wskazówek graczy na ich forum, na lepsze lub gorsze. Nie zawsze zmiany są idealne, nie zawsze są wprowadzane tak szybko, jakby sobie gracze życzyli, ale widać, że ktoś nad tym pracuje i wszelkie problemy, zwłaszcza techniczne, jak bugi są adresowane bardzo szybko. Tą komunikację da się odczuć. Trzeba mieć nadzieję, że więcej zespołów developerskich pójdzie w podobnym kierunku. 🙏🏻
Pracuje w gamedev parę lat i też !!! jestem graczem ,na szczęście nie pracuje dla dużego wydawcy i dzięki temu mamy więcej swobody . Pozdrawiam
Załatwisz mi robotę na testera bez doświadczenia? Chce wejść w branże, angielski B1/B2 😅
Co tam robisz ? Sprzątasz ? Bo jeśli piszesz kod tak jak ten komentarz... To wszystko się zgadza. (Stan teraźniejszych produkcji)
@@invaraxe1124twoja stara tam sprząta
Chodź Remigiusz, nie stój tak w kolejce. Masz tu kanapkę.
0()0
Namówiłeś
Dla tych dziewczyn to tez była robota.
Powrót do formy.
Jeżeli faktycznie nowe gry będą robione tylko dla ocen i producentów by było im zawsze miło. TO gracze sobie poradzą i jak 2-3 lata po głosują portfelami to szybko się branża ocknie.
A oglądanie upadków i zdziwienie dlaczego też będzie ciekawym widokiem.
Kuwa człek chce posłuchać, a tu czytać każą
3:43 Taka toksyczna pozytywność to nie jest tylko problem gamedevu, dotyczy chyba już każdej zachodniej korporacji. Atmosfera nie może być nieprzyjemna, jakakolwiek krytyka działań nie istnieje. Pracuję we francuskim korpo raczej niespecjalnie powiązanym z gamingiem, gdzie co roku wypełnianamy "nieobowiązkową" ankietę satysfakcji i zaangażowania, jak to miło i fajno u nas. I jeśli ona wypadnie źle to lecą po premii rocznej xD Każdy pracownik wypełnia ankietę z wynikami 11/10 i zarząd zadowolony z super przyjaznego miejsca pracy. Generalnie, słuchając wypowiedzi Pani Laury ma się wrażenie, że wystarczy zmienić nazwę korpo gamedevowego na np. Stellantis, Accor, Oracle, a problemy są identyczne, imo.
Kanapka i opanowanie wypływania miłości nie daje rady się powstrzymać. hahahah :D
#ubisoft
Jak najbardziej! Z chęcią rozszerze swoja wiedze w tym temacie, bo jestem troche w temacie wiec zoabvze co mi umkneło.
Świetny material jak zawsze. 😊
Pytanie. Czy Faberge robił badania rynku jak zareaguje na jego wyroby jubilerskie? Może stolarze Ludwika XIV? Michał Anioł zamawiał PR w outsourcingu? Odpowiedź brzmi, mieli to w pompie. Bo byli mistrzami w swoim fachu. Żyjemy w czasach szmiry, tandety i badziewia pod nazwą Bauhaus. To dlatego kształtuje się gusta.
Dobra robota.
A co producentka broni może wiedzieć o grach!
ja słucham w tle, więc wolę słuchane tłumaczenie jakiekolwiek :)
A nie dało by się żeby ai zrobiło dubbing w takim filmie ?
Dziennikarze mają za zadanie przedstawiać rzeczy tak, jak one naprawdę wyglądają a nie do kreowania opinii. Bo opinie wykreują konsumenci, czyli te osoby, które wykładają ciężko zrobioną gotówkę na stół za dany produkt. A obecne agencje dziennikarskie to robią to co robią, bo mają z tego korzyści. A reszta i tak to przeczyta.
Chyba zawsze dziennikarze mieli za zadanie kreowac opinie a rzetelność jest po prostu sprzedaniem tego publice. Oczywiscie chciałbym by było inaczej ale nie bedzie.
@@kapixniecapix3869Dziennikarz nie kreuje tylko przedstawia
@@kapixniecapix3869 nie, właśnie przez to że dziennikarz kreuje a nie relacjonuje, to mamy co mamy. To tak jakby w sądzie osoba odpowiedzialna za pisanie protokołu rozprawy do rzucała swoje 3 grosze do rozprawy i wyszedłby z tego niezły materiał na książkę bo są tam niestworzone rzeczy. Dziennikarz ma opisywać i relacjonować to co się dzieje.
Kiedyś kupując czasopismo o grach ty płaciłeś dziennikarzom więc dla ciebie pracowali ale reklamy były od firm więc pracowali też dla nich - w ten sposób stali po środku. Jakie jest obecnie źródło zarobku "dziennikarzy" growych?
A to ktoś im broni żądać zapłaty za dostęp do strony. Wszystkie gazety polskie teraz tak robią. Dziennikarze growi są upośledzeni.
GTA nie wkurzało graczy, tylko rodziców i telewizje, a większość graczy była nastoletnia i miała okres buntu ,więc kupowała grę również na złość im.
3:32 Progresywnego, wcale nie pozytywnego ;-)
Już tylko garstka ludzi stata się być rzetelna i niezależna od devów Ludos
Ja tam nie potrzebuje żadnej ochrony. Ja się wystarczająco dobrze bronie nie kupując każdego krapa na premierę. Praktycznie przy każdej premierze czuje się jakbym zarobił 300 stówy. A jak wydawcy liżą się z takim kotaku czy IGN to ich problem. Dla mnie to kolejne 3 stówki na plusie.
To samo mam. 43 lata na karku i takiego gówna jak teraz nigdy nie było.
Ja nawet dobrych gier nie kupuje na premiere a co dopiero crapy lub podejrzane o bycie crapem.
Nie wydanie 300 zł nie sprawia, że zarabiasz/oszczedzasz 300 zl a jedynie, że przepierdolisz je inaczej. Pozdrawiam
@@ice-man3563 Mozna przepierdolic 300zl na kilka a nawet kilkanascie gier a nie 1 wiec tak troche sie oszczedza.
@@ice-man3563 Oszczędza zdrowie psychiczne;)
ROCK proszę o link do filmu, który oglądasz bo napisy są bardzo małe ( dla takiego ślepca jak ja ) gdy jest w okienku i czytanie to udręka.
Rock, studia studiami, ale na pierwszej linii masz zawsze p.r. jak smarujesz recenzje to na zarzuty odpowiada p.r... ba, nawet jak odbywają się testy, to często są nadzorowane przez .p.r. bo stały się narzędziami promocji. Kiedyś po prostu tworca był bliżej z odbiorcą, ale w korpo twórca nie pracuje na pierwszej linii. A przekaz może być zaklamywany w obie strony.
Na poczatku firma dziala wypuszcza hity, ci na gorze pracuja minimum 15 lat na tych stanowiskach, a kiedy odchodzi stara gwardia, nowy zarzad aby pokazac ze dobrze zarzadza firma chce miec dobre zyski, lecz nie zwracaja uwagi na przyszlosc i o wlasnej opinii, prawie jak w sejmie polskim, liczy sie tu i teraz.
Firmy chca zarobic nawet kosztem opinii o sobie, tylko problem jest taki ze co zrobic jak juz 5 raz to oni zrobili, wiec sprzedaja sie pedalom.
Nawet jak po tym zrobia dobra gre, ale dalej chec dojenia graczy wygra, nalezy dac ocene 1\10.
To tak jak chodzenie ze zlodziejem i naciagaczem do wesolego miasteczka.
Szczerze mówiąc, jestem bardziej skonfliktowany z Dragon Age, niż chciałbym być.
Nie jest to RPG, wiadomo. A miało być. Więc smutek trochę, ale nie przeszkadza to jakoś bardzo w konsumpcji treści. Chyba najbardziej wkurwia mnie to, co zrobili z Varrickiem w tej historii. No za to, to pies ich jebał. A poza tym, jestem na ok. 60h i jeszcze sporo przede mną.
- wydaje mi się, że zasada "...byle by mówili" nadal często działa. a konkretnie tworzy szum wokół np. gry. tylko pytanie, czy gra będzie potrafiła się potem wybronić, żeby poza szumem coś pozostało
- nie zgodzę się z tym, że krytyka jest jakoś lepiej oglądana, tu raczej jest kwestia "jeśli kogoś nie lubimy, to chcemy, żeby się na ryj wywalił". przykład to chociażby recenzja kiszaka o diablo 4, ludzie go zjechali, bo się nie zgadzali. no ale jak się potem ludzie sami zawiedli, to zmienili obóz
- jeśli recenzenci "kupieni" lub zwyczajnie leniwi (przykład z przeklejaniem frazesów z briefa), to dlaczego tak się jedzie po krytykach tylko dlatego, że krytykują?
- nie do końca prawda, że tylko dział PR atakuje graczy, wielokrotnie pojedynczy pracownicy na twitterach atakowali graczy
Hejt w stosunku do Stellar Blade i jej bohaterki paradoksalnie również przyniósł rozgłos grze i z pewnością wpłynął pozytywnie na jej sukces.
Nie jedna osoba zapewne tylko z tego powodu zakupiła grę 😅
Bo gdy widzisz że ktoś się nie pierniczy, to zakladasz z góry że studio nie boi się kontrowersji, a co za tym idzie mogą zrobic dobrą gre
Problem tkwi w tym że nie ma prawie już "dziennikarzy growych" . Kotaku, IGN to teraz portale społeczności LGBTQ+ i WOKE - jak to mówią nie ma mowy o rasizmie jeżeli idzie o białych ludzi. Ale my biali hetero mamy potężną broń - nasze portfele. Piszę to z perspektywy gracza który pierwszy raz zagrał na komp. w roku 1985 więc trochę już widziałem .
Czy są w pokoju z nami ci lgbtq+ i woke?
Artur tu nie chodzi o całe lgbtq czy woke. Tu chodzi o to, że ludzie jako redaktorzy czują się jak pączki w maśle przez długi czas, co spowodowało poczucie wyższości. Dodatkowo doszło do tego Access Journalism co jeszcze pogorszyło problem. Naprawdę tu nie chodzi o Woke tylko o ludzi co wchodzili szefowi w tyłek po czym awansowali i stali się dupkami.
@@majkel6971 reddit przecieka XD
@PentaHousen Też masz rację ale do tego o czym piszesz doszło to o czym ja napisalem. Chyba na IGN była ta recenzja SPACE MARINE 2 w której w zasadzie określono fanów W4K jako - KRYPTOFASZYSTÓW. Czyli tak naprawdę te konwenty gdzie ludzie zbierają się wymieniają doświadczenia i wybierają np. najładniej pomalowane figurki to takie ukryte faszystowskie pochody z pochodniami ? Super...
@@PentaHousen Też chodzi o woke Lpg+ bo jak w jakimś medium to się pokazuje to automatycznie tracę zainteresowanie bo wszystko będzie się w kręcić wkoło tego dziadostwa
Czy pomogl by mi ktos z grą doom 3 ?
Brzytwa Ockhama - co jest bardziej prawdopodobne: deweloperzy kierujący się opiniami redahtorów czy redahtorzy którzy naginają się do deweloperów...?
Nie ma nic seksistowskiego w stwierdzeniu że przy produkcji gier w 2024 pracuje za dużo kobiet o lewicowych poglądach które czerpią satysfakcję z niszczenia tego co mężczyźni stworzyli latami budując markę gry. Nie bójmy się nazwać rzeczy po imieniu ale kobiety nie potrafią w rozrywkę.
Nie no kobiety potrafią tworzyć różne rzeczy. Natomiast ludzie obojniaki, którzy sami nie wiedzą czym są nie powinny się tykać tworzenia czegokolwiek, bo mają zamknięte głowy i zaraz w produkcjach będą tylko babo chłopy
XD
To nie kwestia płci tylko odklejenia kory mózgowej
😂 Jak zobaczyłem tego goblina z Fable to już wiedziałem ze nie kupie tej gry nie ważne jak reszta jej się obroni 😂
9:05 co to za gra? i ta w 16:00 też
gdyby ktoś lub jakiś produkt był dobry, sam by się bronił i krytyka nie łapałaby go jak farba amelinium. Taka prawda let that sink in.
Edit : kurva, nie z przymiotnikami piszemy razem - naucz się wreszcie tego Google
Niby kobieta a mądrze gada 😉
20:00 Co to za gra? :O
Dragon Age: Origins
@@Kryminolozka Dobra jest ta gierka? Chyba sobie ogram bo wygląda ciekawie :D
bycie taka dziewczyna-hostessa na evencie raczej wiaze sie z duza iloscia niechcianych zachowan. Kto byl ten wie. To nie jest wcale fajne musiec stac i sie usmiechac do jakis chlopakow, ktorzy mysla ze moga Cie dotykac swoimi palcami tlustymi od cheetosow...
To one tam pracowały pod przymusem?
Niech się cieszą że mają pracę. Nikt im tam nie każe stać. Chyba za darmo tam nie stoją.
Gry tworzone przez korporacje dla innych korporacji. To się nie może dobrze skończyć
Albo pranie pieniędzy 😉
z tą kanapką i żoną... to chyba wręcz odwrotnie... od razu przeczuwasz podstęp, coś się z autem stało, coś chce.... no, ale mówimy o dziennikarzach od giereczek - cud, że oni w ogóle mają jakieś życie socjalne, a jakaś rodzinna, coś więcej niż kot, łooot? stąd może to i też relacja z taką żoną inna, i taka kanapka znienacka to okaz miłości.
Lepiej czytaj
czwarty
Trzeci
Drugi
pierwszy