Smak benzyny na język Czytam wiersze pomiędzy Się przemieszczam pomiędzy Nie chce z wami żyć w nędzy Czy zadziała dziś enzym Alkohol mam w trawiennym Muszę strawić te wiesz mi Pierdolenie jak befsztyk Pierdolenie jak befsztyk Rzygac mi się chce Gadasz o piwie Na nim o piwie po nim o piwie używka dodatkiem Nie tematem stała się Celebrujmy chęć Dyplom twój co i tak chuj obchodzi cie Obchodzi Cię 0.7
Smak benzyny na język Wóda ukoi nerwy W uszach pękają bębny Wchodzę na parkiet pewny Coś bełkocze nietrzeźwy Spalam szluga i błędy Bramkarz sadzi do typa Co zaraz straci zęby Migoczą neony
Znow na barze typ planuje swoje przyszłe łowy Chociaż wędkę ma chujowa nic nigdy nie złowił W kiblu nad deską dzis wygłaszane sa przemowy Obok dwa potężne zgony Ktoś ich wypierdoli Niech Ktoś ich wypierdoli Ty odklejasz się po moli Ja tańczę powoli Nic mnie już nie boli
Na barze typ obmyśla plan na łowy Choć chujową ma wędkę jeszcze nic nie złowił W kabinie wygłaszane są wielkie przemowy Obok w kiblu dwa zgony Niech ktoś ich wypierdoli Ty odklejasz po moli Ja tańczę powoli Ja tańczę powoli Nic mnie już nie boli
it’s my favourite beat, I read it under this one beat And this track is called Tokyo
this shit hard asl
🤦♂️🤦♂️🤦♂️🔥🔥🔥🔥
Smak benzyny na język
Czytam wiersze pomiędzy
Się przemieszczam pomiędzy
Nie chce z wami żyć w nędzy
Czy zadziała dziś enzym
Alkohol mam w trawiennym
Muszę strawić te wiesz mi
Pierdolenie jak befsztyk
Pierdolenie jak befsztyk
Rzygac mi się chce
Gadasz o piwie
Na nim o piwie
po nim o piwie
używka
dodatkiem
Nie tematem stała się
Celebrujmy chęć
Dyplom twój co i tak chuj
obchodzi cie
Obchodzi Cię
0.7
Smak benzyny na język
Wóda ukoi nerwy
W uszach pękają bębny
Wchodzę na parkiet pewny
Coś bełkocze nietrzeźwy
Spalam szluga i błędy
Bramkarz sadzi do typa
Co zaraz straci zęby
Migoczą neony
Znow na barze typ planuje swoje przyszłe łowy
Chociaż wędkę ma chujowa nic nigdy nie złowił
W kiblu nad deską dzis wygłaszane sa przemowy
Obok dwa potężne zgony
Ktoś ich wypierdoli
Niech Ktoś ich wypierdoli
Ty odklejasz się po moli
Ja tańczę powoli
Nic mnie już nie boli
Na barze typ obmyśla plan na łowy
Choć chujową ma wędkę jeszcze nic nie złowił
W kabinie wygłaszane są wielkie przemowy
Obok w kiblu dwa zgony
Niech ktoś ich wypierdoli
Ty odklejasz po moli
Ja tańczę powoli
Ja tańczę powoli
Nic mnie już nie boli